NEWSY I WIDEO

Sterling i Olmo na celowniku Barcelony. Wiadomo, ile klub może wydać zimą

Ile FC Barcelona będzie mogła przeznaczyć zimą na transfery? „Mundo Deportivo” ujawniło dokładną kwotę. Pieniądze mają wystarczyć na zakup dwóch piłkarzy. 

W poniedziałek pojawiła się informacja o planach transferowych Dumy Katalonii. Z ustaleń wspomnianego „Mundo Deportivo” wynikało, że działacze Barcelony chcą ściągnąć Raheema Sterlinga oraz Daniego Olmo. Dodatkowo dziennikarze zaznaczyli, że klub ma otrzymać wystarczające środki na obu piłkarzy.

Jaką kwotą będą dysponować?

Dzień po publikacji informacji o planach klubu „Mundo Deportivo” idzie o krok dalej. We wtorek ujawniono dokładną kwotę, jaką zimą może wydać Blaugrana. Dziennikarze ustalili, że będzie to… 16 milionów euro.

Środki pochodzą z Finansowego Fair Play, obowiązującego w La Liga. Z takim budżetem Barcelona nie ma raczej co myśleć o transferach definitywnych. Najprawdopodobniej Joan Laporta wraz ze swoim sztabem skupią się na pozyskaniu zawodników poprzez wypożyczenia.

Ranking najlepiej ocenianych piłkarzy tego sezonu w Bundeslidze. Lewandowski poza podium

Florian Wirtz z Bayeru Leverkusen przewodzi w rankingu najlepszych piłkarzy tego sezonu w Bundeslidze pod względem średnich not wystawianych przez „Kickera”. Do tej pory najwyżej ocenianym Polakiem był oczywiście Robert Lewandowski, który znalazł się na 9. lokacie.

Za nami 7 kolejek sezonu 2021/2022 w Bundeslidze. Na ten moment liderem ligi niemieckiej jest Bayern Monachium, który ma na swoim koncie 16 punktów. Tyle samo „oczek” ma wicelider – Bayer Leverkusen. Tabelę zamyka Greuther Fürth, które do tej pory uzbierało zaledwie jeden punkt.

Najlepiej oceniani piłkarze w Bundeslidze

Dziennikarze niemieckiego „Kickera” po każdym meczu oceniają każdego zawodnika w skali 1-6, gdzie „1” jest notą najlepszą, a „6” najgorszą. Uśredniając dotychczasowej występy, powstał ranking najlepszych piłkarzy w Bundeslidze, w którym przewodzi 18-letni Florian Wirtz. Wiceliderem jest Erling Haaland, a najniższy stopień podium należy do Marka Flekkena.

Noty Lewandowskiego

Robert Lewandowski został usytuowany na 9. lokacie ex aequo z Joshuą Kimmichem oraz Lukasem Hradeckym. W tym sezonie reprezentant Polski otrzymywał kolejno noty: 2.0; 2.5; 1.0; 2.5; 2.5; 3.5; 4,5.

Depay stanowczo podsumował swój transfer do Barcelony. „Jak możesz mnie o to pytać?”

Memphis Depay trafił do FC Barcelony tego lata. Holender w obliczu wszystkich problemów katalońskiego klubu miał zostać nowym liderem po odejściu Leo Messiego. Dziennikarz „ESPN”, biorąc pod uwagę obecną sytuację Blaugrany zapytał 27-latka, czy żałuje przenosin na Camp Nou. 

W ostatnich tygodniach Barcelona prezentuje się beznadziejnie. Pod wodzą Ronalda Koemana drużyna zupełnie zatraciła swój styl i notorycznie notuje straty punktów czy to w La Liga, czy w Lidze Mistrzów.

Latem do Katalonii trafiło kilku zawodników na zasadzie wolnych transferów. Jednym z nich był Memphis Depay, dla którego była to szansa na grę w jednej drużynie z Leo Messim. Argentyńczyk opuścił jednak klub i przeniósł się do Paris Saint-Germain.

Nie żałuje

Wydawało się, że po odejściu 33-latka to Holender przejmie rolę lidera ofensywy. Na razie nie za bardzo ma jednak możliwość zaprezentowania pełni swoich umiejętności. Loty zdecydowanie obniżyli bowiem inni piłkarze Blaugrany, a i styl preferowany przez Ronalda Koemana pozostawia wiele do życzenia.

Mimo ciężkiej sytuacji Depay nie żałuje, że wybrał Barcelonę. Na pytanie dziennikarza „ESPN” odpowiedział stanowczo.

– Jak w ogóle możesz mnie o to pytać? To wciąż FC Barcelona, człowieku – odparł ostro.

– Czy wiesz, jak duży jest ten klub i co się dzieje zawodnikiem, kiedy przenosi się do takiego klubu? Nigdy nie będę tego żałował – zaznaczył.

– Wiemy, jaka jest sytuacja w Barcelonie. Wszyscy wpadają w panikę, ponieważ ludzie nie są do tego przyzwyczajeni. Przywykli do wygrywania i świetnego futbolu. Ale nie martwię się tym. Jestem pewien, że sytuacja jeszcze się odwróci – podsumował Holender.

Bartłomiej Drągowski nie pojawi się na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Poznaliśmy zastępcę

Kontuzja wyeliminowała Bartłomieja Drągowskiego z październikowego zgrupowania reprezentacji Polski. Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN, poinformował, kto zastąpi 24-letniego bramkarza.

W niedzielę Fiorentina przegrała na własnym obiekcie z SSC Napoli 1:2. W tym pojedynku naprzeciw siebie stanęło dwóch Polaków – Piotr Zieliński oraz Bartłomiej Drągowski. Pierwszy z nich zaliczył asystę przy bramce na 2:1, z kolei bramkarz Fiorentiny obronił rzut karny, jednak nie był w stanie obronić dobitki.

Kontuzja Drągowskiego

W końcówce spotkania kontuzji kolana doznał Bartłomiej Drągowski, który z boiska schodził ze łzami w oczach. Jak się teraz okazuje, uraz jest na tyle poważny, że wykluczy on 24-latka z udziału w najbliższym zgrupowaniu reprezentacji Polski.

Zmiana w powołaniach

Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN, przekazał na twitterze informację o piłkarzu, który zastąpi Drągowskiego. Paulo Sousa postawił na Radosława Majeckiego, który ma problem z regularną grą w barwach AS Monaco.

Problemy Sousy

Paulo Sousa po raz kolejny ma duży ból głowy. Wszystko przez kontuzje, które po raz kolejny nawiedziły reprezentantów Polski i wykluczyły ich z udziału w zgrupowaniu. Wcześniej Paulo Sousa poinformował, że na zgrupowaniu nie pojawią się: Nicola Zalewski, Arkadiusz Reca oraz Maciej Rybus.

Awaria Facebooka i Instagrama, Twitter górą. Kluby przygotowały specjalne wpisy [REAKCJE]

Za nami wielka awaria kilku serwisów społecznościowych. W czasie gdy nie działały m.in. Facebook czy Instagram, wszyscy przenieśli się na Twittera, gdzie pojawiła się masa wpisów i memów dot. całej sytuacji. Swoje „trzy grosze” dołożyły także kluby piłkarskie.

Wczorajszy wieczór z pewnością przejdzie do historii internetu. Jedne z największych portali społecznościowych tj. Facebook, Instagram oraz WhatsApp przestały funkcjonować na kilka godzin z powodu nieoczekiwanej awarii. W tym czasie większość użytkowników przeniosła się na inne portale jak m.in. Twitter, który wykorzystał niedyspozycję swoich konkurentów.

Kylian Mbappe wyjaśnił swoją sprzeczkę z Neymarem. „Tak, nazwałem go wtedy żebrakiem”

Kylian Mbappe udzielił obszernego wywiadu francuskiej gazecie L’Equipe. Snajper Paris Saint-Germain skomentował swoją niedawną sprzeczkę z Neymarem.

Reakcja Mbappe na gola drużyny

Przypomnijmy, że Kylian Mbappe został zdjęty w meczu z Montpellier (2:0). Po drugiej bramce dla paryżan kamery wyłapały reakcję Francuza. Napastnik PSG miał powiedzieć wtedy, że „ten żebrak (Neymar) w ogóle mi nie podaje”.

Komentarz trenera i wyjaśnienie ze strony piłkarza

Później całą sytuację na konferencji prasowej wyjaśniał Mauricio Pochettino. Argentyński szkoleniowiec zapewniał, że zawodnicy wszystko sobie wyjaśnili i nie ma powodów do obaw. Kylian Mbappe przedstawił swoją wersję zdarzeń na łamach L’Equipe.

– Tak, nazwałem Neymara „żebrakiem”, ponieważ nie byłem zadowolony z podań. To są rzeczy, które w piłce nożnej zdarzają się cały czas. Dlatego jak to wyciekło, rozmawiałem z nim o tym. Dzieje się tak, ponieważ chcemy wygrywać. To wszystko, nie ma problemu – skomentował Kylian Mbappe.

Wygląda więc na to, że wersje trenera i zawodnika się pokrywają. Z pewnością taki fakt może uspokoić kibiców Paris Saint-Germain.

Zobacz również: „Dajcie spokój, to Messi”. Mbappe opowiedział o swoich relacjach z Argentyńczykiem

Źródło: L’Equipe, WP Sportowe Fakty

„Dajcie spokój, to Messi”. Mbappe opowiedział o swoich relacjach z Argentyńczykiem

Kylian Mbappe udzielił obszernego wywiadu gazecie L’Equipe. Francuz w rozmowie z dziennikarzami opowiedział m.in. o swoich relacjach z Lionelem Messim.

Historyczna zmiana klubu

Latem 2021 roku doszło do jednej z największych sensacji w świecie futbolu. Leo Messi opuścił FC Barcelonę i przeszedł do Paris Saint-Germain jako wolny zawodnik. Gwiazdor paryżan, Kylian Mbappe postanowił skomentować swoje relacje z Argentyńczykiem w rozmowie z L’Equipe. Francuz zdradził również, jak to jest, gdy w szatni obraca się wokół samych gwiazd futbolu.

– Kiedy grasz ze świetnymi graczami, musisz iść na ustępstwa. Nie jesteś jedyną „grubą rybą”. To już nie ty i inni, tylko wszyscy razem. Bo wszystkim nam zależy na wygrywaniu. To nie problem, istnieje ustalona hierarchia. Cieszę się, kiedy Messi idzie, a ja biegam, to nie problem! Dajcie spokój, to Messi – stwierdził Kylian Mbappe.

– Nigdy nie wyobrażałem sobie, że on tu przyjdzie! Jest jednym z niewielu, których umieściłem w kategorii „niemożliwych do zagrania”. Dla mnie on miał grać do końca w Barcelonie. Teraz przy nim delektuję się każdą chwilą. To dla mnie wielki przywilej – dodał.

Messi stara się integrować

Kylian Mbappe przyznał, że Leo Messi bywa czasami nieśmiały, jednak stara się integrować z drużyną. Dla Francuza najważniejsze jest to, że Argentyńczyk nie jest wstydliwy na boisku i zawsze daje z siebie maksimum możliwości.

– To ktoś, kto kocha piłkę nożną. Rozmawia ze wszystkimi, stara się integrować na swój sposób, nawet jeśli jest trochę nieśmiały, ale najważniejsze, że nie jest nieśmiały na boisku – zakończył.

Źródło: L’Equipe, Meczyki.pl

Sławomir Peszko skomentował formę Lecha Poznań. Pokusił się również o wytypowanie wyniku starcia Polski z San Marino

Sławomir Peszko odniósł się do bieżących spraw w polskiej piłce w programie Studio Ekstraklasa. Były reprezentant Polski skomentował wybitną formę Lecha Poznań i zadeklarował, że Wieczysta pokonałaby San Marino.

Forma Kolejorza

Lech Poznań świetnie rozpoczął sezon 2021/22. Kolejorz zajmuje pierwsze miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy i imponuje w meczach z najsilniejszymi rywalami. Ostatnio poznaniacy pokonali u siebie ówczesnego wicelidera bez porażki, Śląska Wrocław aż 4:0.

– Lech jest dobrze przygotowany i nastawiony na pressing na całym boisku. Zawiedli tydzień wcześniej, a w tej kolejce zaliczyli szybką rehabilitację. Rozmawiałem z Arturem Sobiechem po meczu. Mówił: mamy naprawdę mocną „pakę”, czujemy się pewni. Powiedział mi: po przerwie na kadrę będzie mecz Legia – Lech i jak to wygramy, to odskoczymy już na tyle, że Legia nas nie dogoni – zdradził Sławomir Peszko w programie Studio Ekstraklasa.

Reprezentacja Polski

„Peszkin” postanowił również skomentować sytuację wokół najbliższego meczu reprezentacji Polski. Piłkarz Wieczystej Kraków żałuje, że Paulo Sousa nie powołał na zgrupowanie Jakuba Kamińskiego, który bardzo dobrze prezentuje się na polskich boiskach.

Były reprezentant Polski pokusił się nawet o wytypowanie wyniku starcia Polaków z San Marino. Sławomir Peszko twierdzi, że biało-czerwoni wygrają 7:0.

– Wieczystą byśmy ich ograli – zakończył.

Źródło: Interia Sport

Kacper Kozłowski o zainteresowaniu Liverpoolu i pracy z Kloppem: „Na mnie za bardzo wrażenia nie robi”

W ostatnim czasie w mediach pojawiła się informacje o zainteresowaniu Kacprem Kozłowskim ze strony Liverpoolu. W dzisiejszym wywiadzie dla „Super Expressu” zawodnik Pogoni Szczecin ustosunkował się do tych doniesień. Ponadto piłkarz skomentował możliwość pracy z Jurgenem Kloppem.

Po tegorocznych Mistrzostwach Europy, na których Kacper Kozłowski stał się najmłodszym debiutantem w historii, największe kluby zaczęły interesować się piłkarzem Pogoni Szczecin. Wcześniej młody sportowiec zaznaczał, że dla niego najważniejsza jest obecnie regularna gra, która jest mu zapewniona w obecnym klubie. Niewykluczone jednak, że 17-latek zmieni klub w zimowym oknie transferowym, jeśli tylko zostanie mu przedstawiona ciekawa oferta. Chętnych na młodego zawodnika nie brakuje.

Liverpool zainteresowany Kozłowskim

W ostatnich dniach w mediach pojawiła się informacja o zainteresowaniu Kacprem Kozłowskim ze strony Liverpoolu. 17-latek w dzisiejszym wywiadzie dla „Super Expressu” ustosunkował się do tych doniesień, a także zabrał głos ws. możliwej współpracy z Jurgenem Kloppem.

– Nie słyszałem o takiej ofercie i nie wiem czy to prawda, ale spytam o to mojego agenta. Nie myślę za bardzo o tym, bo to może być klub,  w którym chciałbym grać w przyszłości, a nie od razu po wyjeździe z Polski – skomentował Kacper Kozłowski.

– Nazwisko Jurgena Kloppa może na kogoś działa, ale na mnie za bardzo wrażenia nie robi. Wiem, że mogę pracować jeszcze z lepszymi trenerami i zawodnikami – dodał.

źródło: super express

Paulo Sousa ponownie o Mattym Cashu. „To będzie decyzja selekcjonera”

W poniedziałek odbyła się konferencja prasowa Paulo Sousy przed październikowym zgrupowaniem kadry. Poza potwierdzeniem nieobecnych zawodników Portugalczyk poruszył także inne tematy. W tym ponownie zabrał głos w sprawie Matty’ego Casha.

Piłkarz Aston Villi w ostatnim czasie podbija polskie media. O jego staraniach o polskie obywatelstwo rozpisywały się praktycznie wszystkie portale w kraju. Sprawa ewentualnego powołania 24-latka do reprezentacji budzi wielkie emocje.

„Na razie nie mogę wiele powiedzieć”

Nic więc dziwnego, że na poniedziałkowej konferencji padło pytanie o prawego obrońcę. Paulo Sousa odpowiedział jednak dosyć zdawkowo.

– Tak jak już mówiłem, on na razie nie ma jeszcze polskiego obywatelstwa, na razie nie mogę wiele powiedzieć o tej sytuacji, na razie trzeba się skupiać na zawodnikach, których mamy, to będzie oczywiście decyzja selekcjonera – stwierdził Sousa.

W najbliższym meczu z San Marino swój pożegnalny mecz rozegra Łukasz Fabiański. Selekcjoner poświęcił kilka słów także golkiperowi West Hamu.

– Sądzę, że zawodnik, który przeżył tak ważne chwile w reprezentacji, zasłużył na coś takiego – ocenił.

Coraz więcej nieobecnych na zgrupowaniu. Sousa potwierdził brak kolejnego piłkarza

Ledwo co pojawiła się informacja o nieobecności Macieja Rybusa na zgrupowaniu reprezentacji Polski, a już mamy kolejnego nieobecnego. Paulo Sousa potwierdził, że Nicola Zalewski nie zagra w październiku w narodowych barwach. 19-latek potrzebuje czasu z rodziną po śmierci ojca. 

Dwa tygodnie opublikowano listę powołanych na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. Z powołanych odpadł już Arkadiusz Reca czy Maciej Rybus, co Sousa oficjalnie potwierdził na konferencji prasowej.

– Rybus i Reca niestety nie dołączą na zgrupowanie ze względu na kontuzje. Mamy inne możliwości z Gumnym czy Kędziorą. Możemy także zdecydować się na skrzydłowego – powiedział selekcjoner.

Niewykluczone, że podobny los czeka Bartka Drągowskiego, który doznał urazu w końcówce meczu Fiorentiny z Napoli. Więcej informacji na jego temat poznamy jednak dopiero we wtorek.

– Jutro dowiemy się, jak wygląda sytuacja z Drągowskim. Jeśli Drągowski nie będzie mógł pojawić się na zgrupowaniu, będziemy musieli kogoś dowołać na pozycję bramkarza, dlatego że Fabiański zagra tylko przeciwko San Marino – dodał.

Kolejny nieobecny

Z powołanych na zgrupowaniu nie stawi się również Nicola Zalewski. 19-latek przeżywa trudne chwile. Kilka dni temu jego ojciec przegrał walkę z nieuleczalną chorobą. Sousa wyjaśnił, że piłkarz AS Romy potrzebuje obecnie czasu.

– Nicola Zalewski nie będzie w stanie być z nami. To dla niego trudny czas. Musi być z rodziną. Wspieramy go – przyznał Portugalczyk.

 

Kolejny reprezentant Polski kontuzjowany. Problem Paulo Sousy coraz większy

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl poinformował, że Maciej Rybus opuści październikowe mecze reprezentacji Polski! 32-latek zmaga się z problemami mięśniowymi, które wykluczą go z najbliższego zgrupowania.

Niedawno potwierdzono przykre informacje związane z Arkadiuszem Recą. Piłkarz włoskiego Crotone zerwał mięsień czworogłowy i na pewno nie przyjedzie na spotkania z San Marino (9 października) i Albanią (12 października). To jednak nie koniec problemów Paulo Sousy.

Uboga lewa strona

Po kontuzji Recy do rotacji na lewej stronie defensywy Portugalczykowi wciąż zostawali: Tymotusz Puchacz i Maciej Rybus. Niestety, według Tomasza Włodarczyka piłkarz Lokomotivu również opuści zgrupowanie kadry.

32-latek nie trenował w klubie od czasu, kiedy rozegrał 10 minut w meczu z Anglią we wrześniu. Dziennikarz dodaje, że „Ryba” dopiero w środę miał pierwsze zajęcia biegowe.

– Dziś udało nam się potwierdzić, że piłkarz Lokomotiwu nie przyjedzie do Warszawy – czytamy na portalu meczyki.pl

Fatalna kontuzja Drągowskiego. 24-latek opuści zgrupowanie reprezentacji Polski?

Fatalne wieści z Włoch. Bartłomiej Drągowski ostatnie spotkanie Fiorentiny z Napoli opuścił ze łzami w oczach. Polak prawdopodobnie doznał kontuzji kolana i możliwe, że nie stawi się na październikowym zgrupowaniu reprezentacji.

Drągowski w meczu z Napoli ponownie pokazywał dobrą formę. Bramkarz obronił nawet rzut karny w pierwszej połowie spotkania.

Ostatecznie nie przyniosło to jednak „Violi” korzyści. Napoli wygrało z gospodarzami (2-1) i umocniło się na pozycji lidera Serie A. Dla Fiorentiny był to podwójny cios. Poza porażką kontuzji w samej końcówce meczu doznał Barłomiej Drągowski.

Fatalne wieści

Tuż przed ostatnim gwizdkiem kolano 24-latka nienaturalnie się wygięło. Golkiper opuszczał murawę ze łzami w oczach, kryjąc twarz w rękach. Niewykluczone, że kontuzja wykluczy go z udziału w najbliższym zgrupowaniu reprezentacji Polski.

Poza Drągowskim ze zgrupowania odpadł już Arkadiusz Reca. Na domiar złego Tomasz Włodarczyk poinformował, że podobny los ma spotkać Macieja Rybusa. Obrońca Lokomotivu zmaga się z problemami mięśniowymi.

Michniewicz tłumaczy porażkę z Lechią Gdańsk. „Czasu na regenerację było niewiele”

Legia Warszawa doznała w niedzielę dotkliwej porażki z rąk Lechii Gdańsk (1-3). Po fenomenalnym meczu z Leicester City mistrzowie Polski zawiedli na całej linii. Czesław Michniewicz po klęsce tłumaczył swoich piłkarzy i ich kiepską postawę. 

Lechia Gdańsk nie pozostawiła żadnych złudzeń przyjezdnym z Warszawy. Legioniści nie mieli zupełnie nic do powiedzenia, co nie tylko potwierdza wynik. Także wszystkie statystki były zdecydowanie po stronie gospodarzy.

Zmęczenie

Porażka Legii, i to tak wyraźna, była o tyle dziwna, że kilka dni wcześniej mistrzowie Polski zagrali świetne spotkanie przeciwko Leicester City (1-0). Według Czesława Michniewicza wymagający mecz z „Lisami” odbił się na starciu z Lechią.

– Cóż można powiedzieć po takim meczu? Lechia przeważała przez całe spotkanie o przegraliśmy zasłużenie. Niewiele więcej mam do dodania. Na szczegółową analizę przyjdzie jeszcze czas, jeśli chodzi o zachowanie poszczególnych zawodników na boisku. Wczoraj mieliśmy trening w Gdańsku, pierwszy po meczu z Leicester. Mówiłem, że nie wygląda to dobrze, było widać u zawodników ciężkie nogi. Wiedzieliśmy więc, że musimy dokonać korekt w składzie. Czasu na regenerację było bardzo niewiele. Na pełną regenerację trzeba minimum 72 godziny – cytował Michniewicza portal legionisci.com.

Planowaliśmy, że po przerwie wyjdą na boisko ci, którzy grali w meczu z Leicester, ożywią grę, stworzą kilka składnych akcji i strzelą bramki. Tak się nie stało. W całym meczu popełniliśmy dużo błędów, straciliśmy 3 bramki, z których dwóch absolutnie można było uniknąć. Mieliśmy też swoje sytuacje, np. Kastrati mógł podawać do Emreliego. Poza tym nie przypominam sobie inne 100% sytuacji, były jakieś wrzutki, dośrodkowania, ale nic zagrażającego bramce. Czy Lechia nas zaskoczyła? Nie. Lechia zagrała dobre spotkanie, miała lepszy dzień, wykorzystała swoje sytuacje – dodał szkoleniowiec.


TROLLNEWSY I MEMY