NEWSY I WIDEO

Anfield Wikipedia na licencji

Młodziutki Polak bryluje w akademii Liverpoolu. Na koncie ma już ponad 100 goli i nie zamierza się zatrzymać

W akademii Liverpoolu powoli dorasta potencjalnie przyszła polska gwiazda. Zaledwie 9-letni Alexander Dziomba zachwyca, mimo młodego wieku.




Liverpool zbroi się przed kolejnym sezonem. „The Reds” niedawno zasilił Florian Wirtz, więc w przyszłym sezonie Arne Slot będzie mieć do dyspozycji niebywale mocną ofensywę. Działacze klubu mogą być spokojni także o dalszą przyszłość.

Superstrzelec

W juniorskich drużynach Liverpoolu nie brakuje talentów. Wśród nich kryje się także polski akcent. Pochodzący z naszego kraju Alexander Dziomba zachwyca bramkostrzelnością, choć ma raptem… 9 lat.

Chłopiec, który urodził się i dorastał w Anglii, ale mówi po polsku. Gra obecnie w drużynie U10, zaś trenuje od czwartego roku życia. Kiedy miał sześć lat, ojciec, Krystian Dziomba, zapisał go do pierwszego klubu.

Trenował jeszcze w kilku akademiach, między innymi we Fletcher Moss, gdzie pierwsze piłkarskie kroki stawiał choćby Marcus Rashford. Szybko zwrócił na siebie uwagę topowych klubów i trafił do Liverpoolu. W bieżącym sezonie ustrzelił już aż 130 bramek.




– Alex wcześniej już trenował z Manchesterem United i Evertonem. Pewnego dnia przyszedł skaut akademii Liverpoolu. Zdradziłem mu, że wybraliśmy City. Odpowiedział: „Nie idźcie do City, tam Alex będzie pomocnikiem. Chodźcie do Liverpoolu, zrobimy z niego napastnika, będzie strzelał gole” – przyznał Krystian Dziomba w rozmowie z „TVP Sport”.

– Z mamą rozmawia tylko po polsku, a ja z nim gadam po polsku i po angielsku. Alex ma trochę zabawny akcent, ale chcieliśmy zawsze, żeby mówił w dwóch językach – dodał.

Cracovia wybrała następcę Källmana. Milion euro na stole

Odejście Benjamina Källmana to spory cios dla Cracovii. Klub szuka napastnika, który zapełni lukę po autorze 18 ligowych goli. Według Gianluki Di Marzio, bardzo blisko podpisania kontraktu jest Nik Prelec. Ale jak donosi Tomasz Włodarczyk, transfer wcale nie jest jeszcze przesądzony.

Cracovia negocjuje z Cagliari

Jeszcze kilka miesięcy temu Cracovia imponowała formą. Zespół prowadzony przez Dawida Kroczka potrafił ograć m.in. mistrza Polski, Jagiellonię Białystok, a Benjamin Källman błyszczał skutecznością. 18 goli w sezonie Ekstraklasy to wynik, który musi robić wrażenie.

Wiosną wszystko się jednak posypało. Pojawił się spory spadek formy. Po sezonie trener Kroczek przeniósł się do Rakowa, a Källman zasilił Hannover 96. Cracovia została z ogromną luką w ataku i koniecznością znalezienia klasowego następcy.

W sobotę Gianluca Di Marzio poinformował, że Cracovia negocjuje transfer Nika Preleca. To słoweński napastnik Cagliari, który ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Austrii Wiedeń.

W 38 meczach zdobył 9 bramek, a jego profil miałby idealnie pasować do stylu gry nowego trenera Luki Elsnera. Obaj panowie są rodakami, co może mieć wpływ na decyzję zawodnika.

Według Di Marzio, „Pasy” są gotowe zapłacić za Preleca aż milion euro. Jeśli kwota zostanie potwierdzona, byłby to drugi najdroższy transfer w historii klubu – tuż za Virgilem Ghitą, który kosztował 1,2 mln euro w 2022 roku.

Tomasz Włodarczyk przekazał jednak, że transfer Preleca nie jest tak bliski, jak sugerują zagraniczne media.

– Nie jest na tę chwilę blisko Cracovii. Kluby rozmawiają, ale „Pasy” mają też inne opcje na pozycję napastnika – napisał dziennikarz portalu Meczyki.pl.

Włodarczyk dodał również, że Słoweniec nie jest priorytetem Pasów.

Cagliari ma być otwarte zarówno na wypożyczenie, jak i transfer definitywny. Na razie zespół z Krakowa przechodzi spore zmiany. Oprócz Källmana pożegnano także Filipa Rózgę, który za 2 miliony euro trafił do Sturm Graz. Z wypożyczenia do Turcji wraca Michał Rakoczy, ale jego słaby występ na młodzieżowym Euro nie daje gwarancji formy.

Cracovia wraca do gry 18 lipca, meczem z Lechem Poznań. Zanim to nastąpi, czeka ją obóz przygotowawczy i sparingi.

Źródło: Di Marzio, Meczyki.pl

Kolejny powrót wychowanka do Lecha Poznań? Były reprezentant pojedzie na obóz przygotowawczy

Robert Gumny może wrócić do Lecha Poznań. Jak ustalił portal meczyki.pl, wychowanek „Kolejorza” pojedzie z drużyną na obóz przygotowawczy. Później zostanie podjęta decyzja, co do dłuższej współpracy.




Augsburg nie przedłużył wygasającego kontraktu Roberta Gumnego. Polak po pięciu sezonach w niemieckim klubie stał się tym samym wolnym zawodnikiem.

Powrót?

W sumie dla Augsburga Gumny rozegrał 106 meczów. Miniony sezon nie był jednak dla niego udany. Z powodu problemów zdrowotnych zagrał tylko siedem spotkań.

Po wygaśnięciu kontraktu 27-latek szuka dla siebie nowego klubu. Niewykluczone, że zdecyduje się na powrót do Lecha Poznań. Według portalu meczyki.pl, Gumny ma wyjechać z „Kolejorzem” na obóz przedsezonowy. Ten zaczyna się w poniedziałek we Wronkach.




– Obie strony nie spieszą się z decyzją o podjęciu piłkarzy. Gumny ma też inne możliwości. Podobno może wyjechać do Włoch – pisze Dawid Dobrasz.

Dla Gumnego powrót do Lecha ma być szczególnie atrakcyjny, ze względu na potencjalne występy w europejskich pucharach. Sam Lech ma traktować swojego wychowanka jako opcję do zastąpienia Rasmusa Carstensena. Obawy w klubie budzi jednak stan zdrowia piłkarza, który w ostatnim czasie stał pod znakiem zapytania.

Sebastian Mila podsumował pracę w sztabie reprezentacji Polski. „To było cenne doświadczenie”

Sebastian Mila przerwał milczenie i zabrał głos w sprawie ostatnich wydarzeń w reprezentacji Polski. Były już asystent Michała Probierza krótko podsumował to, co się wydarzyło.

Po ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski do dymisji podał się dotychczasowy selekcjoner, Michał Probierz. Za powód swojej decyzji Probierz podał dobro drużyny narodowej. Nie ma co jednak ukrywać, że taka decyzja była efektem porażki w meczu z Finlandią oraz konfliktu z Robertem Lewandowskim.




W sztabie Michała Probierza pracował między innymi Sebastian Mila, który pełnił rolę asystenta selekcjonera. Póki co PZPN nie ogłosił, co dalej z członkami sztabu byłego już selekcjonera. Wielce prawdopodobne, że wszyscy również zakończą swoją pracę przy drużynie narodowej.

Po rezygnacji Michała Probierza najczęściej w mediach ze strony PZPN udzielał się Cezary Kulesza. Członkowie sztabu nie zabierali głosu. Dopiero w sobotę milczenie przerwał Sebastian Mila. Były asystent Michała Probierza po krótce skomentował prac przy drużynie narodowej.

Na razie nie mogę komentować tego, co się wydarzyło. Musi upłynąć trochę czasu. Na pewno to było cenne doświadczenie. Życzę reprezentacji wszystkiego najlepszego, bo to fajna drużynaskomentował Sebastian Mila.

Muszę chwilę poczekać na pewne decyzje. Wszyscy musimy spotkać się w PZPN. Pewnie pojawi się komunikat związku na ten tematodpowiedział na pytanie dot. swojej przyszłości.





źródło: TVP Sport

Sparing Legii za zamkniętymi drzwiami. Młodzi kibice chcieli wejść na obiekt. „Wpuśćcie kibiców”

Legia Warszawa rozpoczęła przygotowania do nowego sezonu. Pierwszy sparing przebiegł w dość kontrowersyjnych okolicznościach.

W sobotę Legia Warszawa rozegrała pierwszy sparing przed rozpoczęciem sezonu 2025/2026. We własnym ośrodku treningowym Legioniści gościli Wisłę Płock. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem przyjezdnych wynikiem 3:2. Gole dla zwycięskiej ekipy zdobyli Sebastian Strózik, Maciej Famulak i Jime. Z kolei goli dla Legii strzelali Migouel Alfarela oraz Rafał Augustyniak.




Od samego początku Legia zapowiadała, że sparing z Wisłą Płock będzie zamknięty dla kibiców. Już to wywołało mały niesmak u sympatyków tego klubu. Mimo to pod obiektem w Książenicach zebrała się grupka młodych kibiców, która chciała wspierać swój zespół. Wykrzykiwali oni typowe hasła jak „Wpuśćcie kibiców” czy też „Piłka nożna dla kibiców”.

Na TikToku pojawiło się nagranie z udziałem owych kibiców. Słychać na nim ich okrzyki. Niestety nie udało im się wejść na obiekt. Swój doping prowadzili zza ogrodzenia.

@legia2ultras

Legia 2 : Wisla 3 a kibicow nie chcieli wpiscic…dzis w 10 osob ( na nagraniu 8 ) dopingujemy Legie

♬ dźwięk oryginalny – Legia2WarszawaUltras❤️🤍💚




To jednak nie wszystko w tym temacie. Relację ze sparingu prowadził serwis kibicowski „Legia.net”. Redaktorzy zostali poproszeni przez klub, aby relacja tekstowa była rzadsza niż wpisy co minutę.


fot. Janusz Partyka / Legia.com

Cezary Kulesza jasno o kandydaturze Marka Papszuna na selekcjonera. „Wiemy, ile znaczy dla Rakowa”

Do niedawna mogliśmy traktować Marka Papszuna jako poważnego kandydata do stołka selekcjonera reprezentacji Polski. Z ostatnich słów Cezarego Kulesza wynika jednak, że trener Rakowa ponownie obejdzie się smakiem.




Kilka dni temu do dymisji podał się Michał Probierz. Momentalnie pojawiła się lista nazwisk jego potencjalnych następców. Nie zabrakło na niej ciekawych opcji, jako powroty Adama Nawałki czy Jerzego Brzęczka.

„Nie fair”

Naturalnie pojawiło się także nazwisko Marka Papszuna. Szkoleniowiec Rakowa uczestniczył w rywalizacji o stołek selekcjonera już wcześniej. Przegrał jednak wówczas z Michałem Probierzem.

Teraz zapowiada się, że ponownie nie będzie mu dane przejęcie reprezentacji. Cezary Kulesza wprost oznajmił, że PZPN nie kontaktował się z Papszunem. Mało tego, miał się on od początku nie znajdować w kręgu zainteresowań federacji.




– Jego kandydatura to tylko fakt medialny. Rozumiem, że trener Papszun wyraził chęć pracy jako selekcjoner, ale bezpośredniego kontaktu z PZPN nie było. Ten temat znam tylko z doniesień medialnych. Ja z trenerem Papszunem kontaktu w tej sprawie nie miałem – powiedział Kulesza.

– Wiemy, ile trener znaczy dla Rakowa. Jak bardzo autorski jest ten projekt. Byłoby chyba nie fair, gdybym tuż przed meczami europejskich pucharów zabrał im Marka – uzupełnił dla „Przeglądu Sportowego Onet”.

Tam trafi Robert Lewandowski po FC Barcelonie? „W ciągu najbliższego roku”

W czerwcu 2026 roku wygaśnie kontrakt Roberta Lewandowskiego z FC Barceloną. Póki co nie wiadomo, jakie plany na dalszą karierę ma Polak. „Al-Riyadh” uważa, że zdecyduje się na „last dance” w Arabii Saudyjskiej.




Lewandowski występuje w Barcelonie od 2022 roku. Odejście z Bayernu okazało się trafioną decyzją. Już teraz Polak zapisał się na kartach historii Blaugrany. Zyskał również marketingowo, na czym mogły skorzystać jego liczne biznesy.

Last Dance

Do tej pory 36-latkowi udało się strzelić 101 goli w 147 występach. W przyszłym sezonie będzie mieć szansę na wyśrubowanie swojego dorobku. Nie można wykluczyć, że będzie to jego ostatni sezon w Barcelonie.

Kontrakt „Lewego” wygasa w czerwcu przyszłego roku. Nie wiadomo, co zamierza robić dalej. Według „Al-Riyadh” napastnik może skierować swoje kroki do Arabii Saudyjskiej. Taki transfer pozwoliłby mu na zarobienie niewyobrażalnych pieniędzy.




– W tej chwili nie toczą się żadne rozmowy z żadnym saudyjskim klubem, ale prawdopodobnie zobaczymy, jak Lewandowski przenosi się do saudyjskiego klubu w ciągu najbliższego roku – czytamy.

Kibice Legii nawołują do bojkotu. „Nie finansujmy dziadostwa”

Kibice Legii Warszawa dają wyraz swojego niezadowolenia z ostatnich działań klubu. Opublikowali komunikat, w którym zachęcają pozostałych sympatyków do bojkotu.

W Legii Warszawa pod względem organizacyjnym dzieje się ostatnio wiele. Dosłownie tuż przed startem przygotowań do nowego sezonu ogłoszono nowego, długo wyczekiwanego trenera – Edwarda Iordanescu. Dziś media poinformowały o zmianie na stanowisku pierwszego trenera bramkarzy – Arkadiusz Malarz zastąpił Krzysztofa Dowhania. Zmiany nie dotyczą jednak kadry pierwszego zespołu – do tej pory nie zakontraktowano żadnego nowego zawodnika.




Niezadowoleni z postawy władz Legii Warszawa są jej kibice. Na profilu „Nieznani Sprawcy” pojawił się komunikat od tych najbardziej zagorzałych sympatyków stołecznego klubu. Zarzucają oni włodarzom przede wszystkim brak transferów oraz ogólny chaos organizacyjny. W oświadczeniu zaapelowali do pozostałych kibiców Legii, by ci nie kupowali karnetów i subskrypcji. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, to kibice grożą klubowi zawieszeniem dopingu. Poniżej fragmenty oświadczenia.

„Drodzy Kibice!
Ze zdumieniem i zażenowaniem oglądamy ostatnie działania klubu. Karnety, subskrypcje, bilety to temat, do którego klub przywiązuje niesamowitą uwagę. Żebyście je kupili, nasmarowali tekst na milion linijek, co praktycznie nigdy im się nie zdarza.”

„W obliczu tych wszystkich wydarzeń jeszcze raz apelujemy! Kibicu, nie finansuj dziadostwa. Nie kupuj na razie pół karnetu ani subskrypcji. Twoje pieniądze trafiają nie wiadomo dokąd. Nie są wydawane na to, co powinny. Mimo świetnej frekwencji w zeszłym sezonie, wygranej w PP i milionów euro z Ligi Konferencji, pieniędzy na transfery nie ma. To gdzie są?”

„My coraz poważniej zmierzamy do decyzji o zawieszeniu dopingu i opraw w nadchodzącym sezonie. Nie dlatego, że obrażamy się na wyniki, ale na indolencję, popełnianie tych samych błędów n-ty raz i mentalność pijaka, który obiecuje, że teraz to już będzie inaczej. Mozna nie zdobyć mistrzostwa, mozna nawet spaść z ligi i nie stracić wsparcia kibiców. Ale nie można ich traktować na zasadzie „nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?”. Ta januszada biznesu i wieczne podcieranie szkłem dupy bardzo źle się skończy. Klub wiecznie bawi się w kramik z piłkarzami, a nie w budowę klubu piłkarskiego.”

„Raz jeszcze: nie finansujmy dziadostwa. Najpierw, po latach bez mistrzostwa, zobaczmy zmiany, które pozwolą Legii odzyskać należne jej miejsce. Bez tego będziemy nadal tylko klientami, mającymi zapłacić za kiepskiej jakości kabaret”




Rosną akcje zagranicznego kandydata na selekcjonera. Kulesza podejmie niespodziewaną decyzję?

Do końca czerwca mamy poznać nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Po zwolnieniu Michała Probierza, Cezary Kulesza musi dokonać wyboru jego następcy. Niespodziewanie, zdaniem „Przeglądu Sportowego”, na faworyta miał wyrosnąć Nenad Bjelica.




Czerwcowe zgrupowanie reprezentacji Polski okazało się ostatnim dla Michała Probierza w roli selekcjonera. Kompromitująca porażka z Finlandią w eliminacjach mistrzostw świata oraz afery wokół kadry spowodowały, że szkoleniowiec podał się do dymisji. Obecnie trwają poszukiwania jego następcy.

Jednak zagraniczny?

Wydawało się, że pewniakiem do przejęcia reprezentacji będzie jeden z polskich szkoleniowców. Sam Kulesza wskazywał choćby możliwość powrotu Adama Nawałki czy Jerzego Brzęczka, ale wspomniał także o Jacku Magierze. Prezes PZPN najchętniej chciałby ponoć zatrudnić Maciej Skorżę, jednak trudno będzie wyciągnąć go z Japonii.




Tym samym na faworyta niespodziewanie zaczął wyrastać Nenad Bjelica. Podczas pracy w Lechu Poznań Chorwatowi udało się poznać realia polskiej piłki. Wysoko mają stać także w dalszym ciągu akcje Jana Urbana.

Górnik Zabrze blisko rekordu transferowego! Wielki talent o krok od przenosin do Danii

Blisko finalizacji ma być transfer Dominika Sarapaty. 17-latek wkrótce może zostać piłkarzem FC Kopenhaga. Według duńskiego portalu tipsbladet.dk, kwota zakręci się w okolicy rekordu!




Sarapata w minionym sezonie rozegrał 16 meczów w barwach Górnika Zabrze. Defensywny pomocnik zdołał przy tym strzelić jednego gola i zanotować jedną asystę. Wkrótce może wylecieć za granicę.

Rekord

Według duńskiego portalu tipsbladet.dk, 17-latkiem poważnie interesuje się FC Kopenhaga. Mistrzowie kraju mieli już nawet ustalić warunki samego transferu i kontraktu dla piłkarza.




Górnik miałby zarobić na sprzedaży Sarapaty około 4 milionów euro. Kwota ta może jeszcze wzrosnąć, nawet do 4,8 mln, po spełnieniu określonych warunków. Umowa zawodnika ma obowiązywać do czerwca 2028 roku.

Jeśli wszystko pójdzie dobrze i Górnik otrzyma najwyższą kwotę za Sarapatę, stanie się on najdroższym piłkarzem w historii Górnika Zabrze. Dotychczas miano to dzierży Szymon Żurkowski, który w 2019 odszedł do Fiorentiny za 4,5 mln euro.

PZPN ma trzy opcje na selekcjonera. Jedna kandydatura znacząco się wybija

Po dymisji Michała Probierza reprezentacja Polski nadal pozostaje bez trenera. Jak donosi Przegląd Sportowy Onet, PZPN prowadzi rozmowy z trzema kandydatami, ale zdecydowanym faworytem pozostaje Maciej Skorża. Problem w tym, że jego powrót do Polski nie będzie łatwy.

Skorża numerem jeden

Minął tydzień od rezygnacji Michała Probierza, a kadra Polski wciąż nie ma nowego selekcjonera. Trwa zakulisowa gra, w której PZPN sonduje możliwości i prowadzi rozmowy z potencjalnymi kandydatami. Jak ustalił Przegląd Sportowy Onet, na liście znajdują się trzy nazwiska, a jedno z nich wyraźnie wysuwa się na prowadzenie.

Maciej Skorża to dziś plan A Cezarego Kuleszy. Prezes PZPN przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie toczą się Klubowe Mistrzostwa Świata. Bierze w nich udział Urawa Red Diamonds, prowadzona właśnie przez Skorżę.

Spotkania obu panów już się odbyły. Źródła „PS Onet” informują, że rozmowy są zaawansowane i żaden z uczestników nie zerwał jeszcze negocjacji. Problemem może być jednak nie tylko kontrakt w Japonii, ale też dystans Skorży do obecnych realiów związku.

Jeśli nie uda się namówić 53-latka na powrót, do gry wejdą kolejne opcje. Według wspomnianego źródła, wśród nich najwyżej stoją notowania Jana Urbana oraz Nenada Bjelicy. Obaj mają doświadczenie w pracy z polskimi klubami, a ich kandydatury cieszą się poparciem sporej części kibiców.

Z kolei powrót Adama Nawałki i Jerzego Brzęczka nie jest brany pod uwagę. Marek Papszun, który był bliski objęcia kadry w momencie zatrudnienia Probierza, tym razem nie znalazł się na liście realnych kandydatów.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Zidane bez wahania o najlepszym piłkarzu, z jakim grał. „Upokarzał mnie na treningach”

Zinedine Zidane grał z wieloma legendami futbolu, ale tylko jeden zawodnik robił z nim na treningach, co chciał. – Mówił, że założy mi siatkę dwa razy. I to robił – wspomina Francuz. Chodzi o Ronaldo Nazario.

„Najlepszy, z jakim grałem. To była czysta magia”

Zinedine Zidane to piłkarska legenda. Mistrz świata, mistrz Europy, zdobywca Ligi Mistrzów zarówno jako piłkarz, jak i trener. W swojej karierze dzielił szatnię z gigantami futbolu: Thierrym Henrym, Davidem Beckhamem, Alessandro Del Piero czy Luisem Figo.

W rozmowie cytowanej przez sportbible.com, Zidane opowiedział o wspólnych treningach z jednym piłkarzem, który robił największe wrażenie. Mowa o Ronaldo Nazario, z którym grał w Realu Madryt.

– To było zabawne. Kiedy trenowałeś z Ronaldo, mówił: „dzisiaj dwa razy założę ci siatkę”, a potem faktycznie to robił – zdradził Francuz.

Zidane i Ronaldo występowali razem w galaktycznym Realu na początku lat 2000. Ich największym wspólnym sukcesem było mistrzostwo Hiszpanii w sezonie 2002/2003. Brazylijczyka często zatrzymywały kontuzje, ale kiedy był zdrowy, nie miał sobie równych.

Według Zidane’a technika i luz Ronaldo potrafiły zawstydzać nawet najlepszych.

Ronaldo Nazario w barwach Realu Madryt zdobył 104 gole w 177 meczach. Sięgnął po Puchar Interkontynentalny, Klubowe Mistrzostwo Świata i dwa mistrzostwa Hiszpanii. W całej karierze, w takich klubach jak Cruzeiro, PSV, Barcelona, Inter, Milan czy Corinthians, strzelił 310 goli w 481 spotkaniach, dorzucając 75 asyst.

Dwukrotnie sięgał po Złotą Piłkę. Dwa razy wygrał mistrzostwo świata – w 1994 i 2002 roku.

Źródła: sportbible.com, Sport.pl

Mateusz Skrzypczak fot. screen Lecha Poznań / X

Mateusz Skrzypczak w pięknych słowach podsumował powrót do Lecha. „Serce zawsze wraca tam, gdzie należy” [WIDEO]

Mateusz Skrzypczak oficjalnie wrócił do Lecha Poznań. Klub udostępnił nagranie z najlepszym obrońcą Ekstraklasy minionego sezonu. Osobiście wyjaśnił w nim, ile znaczy dla niego ten ruch.




Kibice Lecha wyczekiwali momentu, aż klub oficjalnie ogłosi powrót Skrzypczaka. Trzy lata temu obrońca odchodził z Bułgarskiej do Jagiellonii Białystok. W tym czasie zanotował gigantyczny progres, zwieńczony zdobyciem mistrzostwa Polski i grą w europejskich pucharach.

„Serce zawsze wraca”

24-latek czuł się w Białymstoku doskonale, ale i tak marzył o grze dla Lecha. Teraz będzie mieć okazję stać się liderem defensywy „Kolejorza”. W specjalnym materiale wyznał, ile znaczy dla niego powrót do Poznania.




– Pamiętam śpiew tych trybun. Zapach trawy i to uczucie, że to coś więcej niż piłka. Myślę, że duma, taka wiara w to wszystko, przede wszystkim miłość do tego klubu. Tu nauczyłem się marzyć. Tu po raz pierwszy usłyszałem swoje nazwisko z trybun. Tu po raz pierwszy zostałem mistrzem. Potem przyszedł czas, by ruszyć w drogę. Ale serce zawsze wraca tam, gdzie należy. Tam, gdzie to wszystko się zaczęło. Bo dom to nie tylko miejsce. To ludzie, to barwy, to herb, którego się nie zapomina. Wracam do siebie – powiedział Skrzypczak.

Lech zapłacił Jagiellonii za Skrzypczaka 900 tysięcy euro. 24-latek podpisał kontrakt do czerwca 2029 roku.

Nowe informacje ws. transferu piłkarza Lecha. Otoczenie zawodnika odpowiedziało na plotki

Według doniesień portalu Fanatik Joel Pereira miałby być gotowy na transfer do Trabzonsporu. Kibice Lecha Poznań mogli się zaniepokoić, ale jak ustaliło Weszło, rzeczywistość rozmija się z tureckimi informacjami.

Otoczenie zawodnika ucina spekulacje

Turecki portal Fanatik opublikował informację, jakoby Joel Pereira był zainteresowany opuszczeniem Polski i transferem do Trabzonsporu. Klub z Super Lig, który zakończył poprzedni sezon na siódmym miejscu, miał traktować Portugalczyka jako główny cel transferowy na pozycję prawego obrońcy.

W doniesieniach podano, że zawodnik rzekomo pozytywnie patrzy na możliwość przeprowadzki. Tego typu wiadomości nie mogły przejść bez echa w Poznaniu, gdzie Pereira od dawna uchodzi za jednego z kluczowych graczy. Ale jak to często bywa z tureckimi plotkami – warto sięgnąć po potwierdzone informacje.

Dziennikarze Weszlo.com skontaktowali się z otoczeniem zawodnika. Odpowiedź była jednoznaczna. Doniesienia Fanatika są nieprawdziwe, a temat przenosin do Trabzonu w ogóle nie istnieje.

W rzeczywistości Pereira niedawno przedłużył kontrakt z Lechem Poznań na bardzo korzystnych warunkach. Według wspomnianego źródła Portugalczyk dobrze czuje się w Poznaniu i chce grać dla Lecha. Sam fakt, że odrzucił lepsze oferty z zagranicy, mówi wiele o jego nastawieniu.

Władze Kolejorza od dłuższego czasu przyjęły strategię zatrzymywania kluczowych piłkarzy i konsekwentnie ją realizują. Według Weszło Joel Pereira na dziś nigdzie się nie wybiera, a kibice Lecha mogą spać spokojnie.

Źródło: Weszło (Szymon Janczyk)

Jeden z liderów może opuścić Lecha. „Jest pozytywnie nastawiony na opuszczenie Polski”

Lech Poznań może wkrótce stracić jednego ze swoich liderów. Według portalu „Fanatik”, Joel Pereira jest chętny na transfer do Trabzonsporu.




Pereira w pewnym momencie stracił miejsce w składzie Lecha. Portugalczykowi udało się jednak odbudować pozycję. Finalnie zanotował 33 występy, strzelił dwa gole i dołożył siedem asyst. Dołożył tym samym sporą cegiełkę do mistrzostwa Polski.

Ostatnie chwile

Wiele wskazuje na to, że wkrótce może jednak odejść z Lecha. Według portalu „Fanatik”, Pereira znajduje się na szczycie listy życzeń Trabzonsporu. Turkowie mieli już przejść do działania i rozpoczęli negocjacje z zawodnikiem.

Sam Portugalczyk ma być zainteresowany takim transferem. Jak pisze wspomniany portal: „Zawodnik jest pozytywnie nastawiony do opuszczenia Polski”.




Pereira występuje w Lechu od 2021 roku. Dla „Kolejorza” rozegrał 156 meczów.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.