NEWSY I WIDEO

Lech Poznań zagra w 1/8 finału LKE! Oto potencjalni rywale Kolejorza

Lech Poznań wywalczył awans do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Przed nami losowanie tej fazy rozgrywek. Wiadomo już, na kogo może trafić Kolejorz.

Fazę grupową Ligi Konferencji Europy Lech Poznań zakończył na drugim miejscu w swojej grupie. Tym samym poznaniacy awansowali do fazy pucharowej, którą rozpoczęli od gry w 1/16 finału. Na tym etapie rozgrywek Kolejorz trafił na Bodo/Glimt, które zajęło 3. miejsce w swojej grupie w Lidze Europy.

Awans Lecha

Pierwsze spotkanie między Lechem Poznań a Bodo/Glimt zostało rozegrane w Norwegii. Nie przyniosło ono rozstrzygnięcia, gdyż padł remis 0:0. Kwestia awansu wyjaśniła się więc w rewanżu. Kolejorz wykorzystał atut własnego boiska i pokonał swoich rywali 1:0. Tym samym Mikael Ishak i spółka zagrają w 1/8 finału LKE.

Kto rywalem Lecha?

Losowanie 1/8 finału Ligi Konferencji Europy odbędzie się już jutro, początek o godzinie 13:00. Wiemy już, na kogo może trafić Kolejorz. Wśród potencjalnych rywali są zespoły, które wygrały swoje grupy.

Potencjalni rywale Lecha:

  • Basaksehir
  • West Ham United
  • Villarreal
  • OGC Nice
  • AZ Alkmaar
  • Djurgarden
  • Sivasspor
  • Slovan Bratysława

 

https://twitter.com/JS_rankingUEFA/status/1628875712529633281

John van den Brom gra o posadę? „Jeśli Lech nie przejdzie Bodo, to powinien zmienić trenera”

Sylwester Czereszewski w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty wypowiedział się na temat przyszłości Johna van den Broma w Lechu Poznań. Były reprezentant Polski uważa, że posada Holendra zależy od wyniku w meczu Kolejorza z Bodo/Glimt.

Van den Brom gra o posadę?

Lech Poznań stanie dzisiaj przed historyczną szansą. Kolejorz może awansować do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Przypomnijmy, że w pierwszym starciu z Bodo/Glimt padł bezbramkowy remis.

Sylwester Czereszewski w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty stwierdził, że awans do kolejnej rundy LKE zdefiniuje przyszłość Johna van den Broma. Były reprezentant Polski uważa, że Holender powinien zostać zwolniony w przypadku czwartkowej porażki z Norwegami.

– Niby trener zagraniczny, niby ofensywni zawodnicy na bardzo wysokim poziomie, a zespół podszedł do pierwszego meczu na zasadzie, że zagramy na 0:0, a w rewanżu może będzie inaczej. To typowo polskie, zachowawcze myślenie. Lech może i jest faworytem w rewanżu, bo zagra u siebie. Moim zdaniem musi awansować, szczególnie po ostatnich meczach w lidze – powiedział Sylwester Czereszewski.

Mecz Polski z Albanią jednak na Stadionie Narodowym? „Według moich informacji ta decyzja będzie pozytywna” [CZYTAJ]

– Nigdy nie jestem za zwalnianiem trenerów. Uważam, że trzeba dać im czas, ale Lech ma tak duży potencjał, że trener z Holandii po prostu musi robić różnicę. Lech na wiosnę wygrał jeden mecz. Nie tłumaczmy się, że szykowali się na rewanż z Bodo, stąd słabsze wyniki w lidze. Trener van den Brom chyba nasłuchał się za dużo polskiej myśli szkoleniowej. Przesiąkł naszą mentalnością. Nie da się tego słuchać – dodał.

– Jeśli Lech nie przejdzie Bodo, to powinien zmienić trenera. Za przeproszeniem Kaczor Donald lepiej by poprowadził ten zespół. Brak awansu sprawi, że w Poznaniu coś będzie się działo. Będzie gorąco. Dawno nie było – podsumował były reprezentant Polski.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Mecz Polski z Albanią jednak na Stadionie Narodowym? „Według moich informacji ta decyzja będzie pozytywna”

 

Cezary Kulesza w rozmowie z Polsatem Sport wypowiedział się na temat miejsca rozegrania meczu Polski z Albanią. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej przyznał, że tylko niespodziewany wypadek mógłby spowodować, by to spotkanie nie odbyło się na Stadionie Narodowym.

Mecz z Albanią raczej w Warszawie

Jeszcze niedawno wiele wskazywało na to, że spotkanie Polski z Albanią w ramach eliminacji do EURO 2024 odbędzie się w Gdańsku. Wszystko za sprawą usterki na Stadionie Narodowym. Teraz sprawa jednak się wyjaśniła i wielce prawdopodobne, że Biało-Czerwoni wrócą na swój obiekt w Warszawie.

Cezary Kulesza opowiedział o szczegółach i rozwoju akcji w rozmowie z Polsatem Sport. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej uważa, że tylko coś niespodziewanego mogłoby spowodować przeniesienie meczu z Warszawy.

– Według moich informacji i rozmów, jakie przeprowadziłem z przedstawicielami Stadionu Narodowego, ta decyzja będzie pozytywna. Bardzo długo czekaliśmy na ostateczne potwierdzenie, wiem, że kibice się niecierpliwili, ale walczyliśmy o Warszawę. Zależało nam, by to prestiżowe spotkanie odbyło się właśnie na PGE Narodowym – powiedział Cezary Kulesza.

Dimitrije Injac pełen nadziei przed meczem Lecha Poznań z Bodo/Glimt. „Wierzę, że fani pomogą drużynie” [CZYTAJ]

– Gdańsk wciąż pozostaje stadionem alternatywnym, gdyby jakimś cudem nie przeszła organizacja meczu w Warszawie. Wiem, że Gdańsk jest przygotowany. Na każdy wariant – dodał prezes PZPN.

Źródło: Polsat Sport

Dimitrije Injac pełen nadziei przed meczem Lecha Poznań z Bodo/Glimt. „Wierzę, że fani pomogą drużynie”

 

Dimitrije Injac udzielił wywiadu Maciejowi Rafalskiemu. Były piłkarz Lecha Poznań na łamach portalu „sport.tvp.pl” wypowiedział się na temat nadchodzącego starcia Kolejorza z Bodo/Glimt.

Czas na rewanż

Lech Poznań zremisował w pierwszym meczu z Norwegami. Bezbramkowy remis pozostawia otwartą drogę do awansu dla obu drużyn. Dimitrije Injac w rozmowie z Maciejem Rafalskim stwierdził, że Lech pokazał się z dobrej strony w wyjazdowym spotkaniu.

– Uważam, że Lech w Norwegii pokazał się z dobrej strony. Udało się uzyskać korzystny wynik, dzięki któremu Kolejorz jest w dobrej sytuacji przed rewanżem. Oczywiście, nie ma też powodów do przesadnego zadowolenia, bo w Ekstraklasie drużyna nie prezentuje pełni swoich możliwości. Jest 0:0, w rewanżu Lech zagra przed własną publicznością, która będzie go niosła. Zespół nie zagrał ofensywnie, ale czasami tak trzeba zagrać w Europie. Norwegowie mieli też swoje okazje, których jednak nie wykorzystali. Wielokrotnie widzieliśmy, że potem takie kwestie okazują się decydujące – powiedział były piłkarz Kolejorza w wywiadzie dla „sport.tvp.pl”.

Dyrektor Lecha Poznań pewny ws. ważnego zawodnika. „Nie jest tajemnicą” [CZYTAJ]

Wsparcie fanów kluczem do awansu?

Podczas czwartkowego spotkania Lecha Poznań z Bodo/Glimt na trybunach ma zasiąść około 35 tysięcy osób. Dimitrije Injac uważa, że wsparcie kibiców Kolejorza może być decydującym czynnikiem w meczu z Norwegami.

– Myślę, że to może być decydujący czynnik. W Poznaniu upadały już większe firmy niż Bodo/Glimt, ostatnio wysoko przegrał tam Villarreal. Wierzę, że w czwartek fani pomogą drużynie i znów będą mieli powody do radości – dodał.

Źródło: TVP Sport

Czas na rewanż Lecha Poznań z Bodo/Glimt. Oto przewidywany skład Kolejorza

Dzisiejszego wieczoru zostanie rozegrane rewanżowe spotkanie Lecha Poznań z Bodo/Glimt. Portal „meczyki.pl” zaprezentował przewidywany skład Kolejorza na to spotkanie. Na kogo postawi John van den Brom?

W poprzednim tygodniu zostały rozegrane pierwsze mecze 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Na tym etapie rozgrywek Polska ma jednego przedstawiciela w postaci Lecha Poznań. Rywalem Kolejorza jest Bodo/Glimt. Pierwsze spotkanie między tymi ekipami zostało rozegrane w Norwegii. Rywale Lecha nie zdołali wykorzystać atutu własnego boiska. Pojedynek zakończył się remisem 0:0.

Rewanż Lecha z Bodo/Glimt

Dzięki remisowi uzyskanemu na wyjeździe wiele osób faworyta tego dwumeczu widzi obecnie w Lechu Poznań. Bodo/Glimt nie najlepiej radzi sobie w europejskich pucharach w meczach wyjazdowych. W tym sezonie Norwedzy rozegrali 7 wyjazdowych spotkań w europejskich rozgrywkach. Nie odnieśli w nich ani jednego zwycięstwa. Pięć z nich kończyło się porażką, a w zaledwie dwóch piłkarze Bodo/Glimt zdołali wywalczyć remis.

Przewidywany skład Lecha Poznań

Spotkanie rewanżowe zostanie rozegrane już dziś. Jego początek został zaplanowany na 21:00. Na jakich piłkarzy postawi trener Lecha Poznań? Swój przewidywany skład przedstawił Dawid Dobrasz z portalu „meczyki.pl”.

Filip Bednarek – Joel Pereira, Bartosz Salamon, Antonio Milić, Alan Czerwiński – Filip Dagerstal, Jesper Karlstroem – Michał Skóraś, Filip Marchwiński, Filip Szymczak – Mikael Ishak


źródło: meczyki.pl

Nietypowe przedsięwzięcie Mateusza Borka. Wziął udział w teledysku Kizo [WIDEO]

Mateusz Borek wystąpił w najnowszym teledysku rapera Kizo. Piosenka została zatytułowana „PATOCELEBRYTA”.

Patryk Woziński, występujący pod pseudonimem Kizo, jest polskim raperem. Pierwsze utwory publikował już kilkanaście lat temu, jednak szczyt popularności osiągnął przed kilkoma laty. Jego najpopularniejsze piosenki to m.in. „Disney”, „Lucky Punch”, czy też „Czempion”. Współpracował z takimi artystami jak Taco Hemingway, Wac To Ja, czy też Malik Montana. Był jednym z członków grupy Chillwagon.

Swoją najnowszą piosenkę Kizo wypuścił 22 lutego. Utwór nosi nazwę „PATOCELEBRYTA” i został do niego stworzony także teledysk. Co ciekawe, w teledysku udział wziął Mateusz Borek! Piłkarskiego komentatora możemy zobaczyć w kilku scenach klipu.

Dyrektor Lecha Poznań pewny ws. ważnego zawodnika. „Nie jest tajemnicą”

Lech Poznań latem może pożegnać się z kilkoma swoimi zawodnikami. Tomasz Rząsa na kanale „Meczyków” wypowiedział się o sytuacji Michała Skórasia. Dyrektor sportowy „Kolejorza” nie ukrywa, że zmiana barw przez skrzydłowego jest praktycznie nieunikniona. 

W czwartkowy wieczór mistrzowie Polski zmierzą się przy Bułgarskiej z Bodo/Glimt w 1/16 Ligi Konferencji Europy. Pierwszy mecz rozegrano w Norwegii i zakończył się bezbramkowym remisem. W Poznaniu sprawa awansu do kolejnej fazy pozostaje zatem sprawą otwartą.

Letnie zmiany?

W klubie myślą już jednak o potencjalnych zmianach, jakie przyniesie kolejne okno transferowe. Tomasz Rząsa w programie „Okno Transferowe Ekstra” na kanale „Meczyków” na YouTube podsumował zimowe działania „Kolejorza”. Skomentował także sytuację Michała Skórasia, którego łączono z kilkoma europejskimi markami.

– Nie jest tajemnicą, że latem prawdopodobnie nas opuści [Skóraś – przyp. red.] – stwierdził wprost dyrektor sportowy Lecha. 

– Co do Filipa Dagerstala, to zarówno on, jak i my jesteśmy bardzo zadowoleni. Gdyby zależało to od nas i od niego, to nowy kontrakt zostałby podpisany – dodał.

– Jeśli chodzi o liczby transferów przychodzących i wychodzących, to za wiele się nie działo. Natomiast przedłużyliśmy kontrakty z kluczowymi piłkarzami. Stawiamy na stabilizację – podsumował Rząsa. 

Pep Guardiola odgryzł się dziennikarzom. „Może zagram dziewięcioma napastnikami?”

Pep Guardiola bardzo mocno odpowiadał na pytania dziennikarzy po meczu z RB Lipsk (1-1) w Lidze Mistrzów. Hiszpanowi zarzucono przede wszystkim złe reagowanie na boiskowe wydarzenia. Przez całe 90 minut nie wykonał ani jednej zmiany w swoim zespole. 

W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów Manchester City zaledwie zremisował z RB Lipsk (1-1). Pierwsza połowa przebiegała zdecydowanie pod dyktando angielskiego klubu, a przewagę zamieniono na bramkę. Po zmianie stron to jednak gospodarze coraz częściej dochodzili do głosu, aż wreszcie doprowadzili do wyrównania.

Sprzeczka

Winą za wynik obarczono głównie Pepa Guardiolę. Hiszpan przez cały mecz nie dokonał żadnej zmiany personalnej. Przez całe 90 minut na murawie w Lipsku w składzie „Obywateli” widzieliśmy ciągle tych samych zawodników. Na konferencji prasowej dziennikarze pytali szkoleniowca o powody takiej decyzji, mimo że miał do wykorzystania pięć roszad.

– Tak, mogę dokonać pięciu zmian, ale to ja jestem menedżerem i robię to, kiedy chcę. To nie znaczy, że jeśli mam pięć zmian, to muszę ich wszystkich dokonać. Jestem wystarczająco dobrym trenerem, by decydować, co muszę robić, albo czego nie muszę robić – odpowiedział Guardiola. 

– Może w rewanżu postanowię być szaleńcem i zagram dziewięcioma napastnikami? – dodał ironicznie.

Warto jednak zaznaczyć, że taki wynik nie jest dla Manchesteru City najgorszy. Pierwszy mecz odbył się w Niemczech, natomiast rewanż zostanie rozegrany na Etihad Stadium.

Szymon Jadczak przejechał się po reprezentantach Polski. „Takich tchórzy, to ja nie znam”

Szymon Jadczak przejechał się po reprezentantach Polski. W rozmowie z goal.pl bez ogródek wypowiedział się o postawie piłkarzy, gdy na jaw wyszła „afera premiowa”.

Dziennikarz „Wirtualnej Polski” współtworzył tekst, który ujawnił kulisy wspomnianego skandalu. Wraz z Dariuszem Faronem 5 grudnia przedstawili wiele informacji dotyczących premii, jakie polska reprezentacja miała otrzymać od Mateusza Morawieckiego.

Sprawa wywołała olbrzymie kontrowersje i przez długi czas nie dawała o sobie zapomnieć. Po części również z tego powodu zwolniono poprzedniego selekcjonera „Biało-Czerwonych”, którym był Czesław Michniewicza.

„Tchórze”

Od „afery premiowej” minęło już jednak sporo czasu. Obecnie reprezentacja buduje się na nowo pod okiem Fernando Santosa. Jadczak wrócił natomiast do tematu w rozmowie z goal.pl. Jak sam stwierdził – czuł satysfakcję, że jako pierwszy opowiedział o skandalu, jaki wydarzył się w szeregach drużyny narodowej.

– Ona mnie ucieszyła, bo to był mój news. Zażenowałaby mnie, gdybym nie wiedział, jacy są piłkarze – wspomina dziennikarz „Wirtualnej Polski”.

– Taką rzecz mogę zdradzić. Przed wybuchem tej afery i po jej wybuchy kontaktowałem się z kilkoma piłkarzami z kadry. Mogę tu oficjalnie powiedzieć procesowo i nieprocesowo. Takich tchórzy jak piłkarze polskiej kadry ja nie znam, a poznałem wielu różnych ludzi w Polsce, którzy zajmują się różnymi profesjami. Tchórzostwo w polskiej kadrze to jest coś, co mogłoby być jedną z głównych cech naszych zawodników. To często obraca się przeciwko nim. Tak było i tym razem – kontynuował.

Finalnie afera pozostawiła duży niesmak. W dużej mierze przyczyniła się również do zwolnienia Michniewicza. Według Jadczaka temat wygasiłby się dużo szybciej, gdyby zawodnicy wcześniej zabrali głos.

– Ta afera umarłaby na samym początku, gdyby piłkarze powiedzieli, że nie chcą żadnych pieniędzy od państwa polskiego. Gdyby mieli na tyle jaj, żeby powiedzieli: Ej, jesteśmy milionerami. Dajcie te pieniądze na telefon dla dzieci z problemami psychicznymi, bo mamy przecież rekordową liczbę samobójstw. Dajmy to na dożywianie głodnych dzieci na ścianie wschodniej. A nie będziecie dawać nam miliony. Wiadomość o premii wyszła o siódmej rano. Gdyby o dziesiątej rząd wspólnie z piłkarzami i PZPN powiedzieli przepraszamy, byłoby po sprawie – ocenił Jadczak. 

29 meczów reprezentacji Anglii, ponad 200 w Premier League. Ten piłkarz mógł trafić do Ekstraklasy

Tej zimy do Ekstraklasy mógł trafić piłkarz z bogatym CV. Widzewowi Łódź oferowany był 29-krotny reprezentant Anglii z ponad 200 występami w Premier league. Ostatecznie władze klubu zdecydowały się nie sprowadzać byłego reprezentanta Anglii.

Podczas zimowego okna transferowego Widzew Łódź mógł dokonać absolutnie hitowej transakcji. Jak poinformował na Twitterze dziennikarz Bartosz Jankowski, RTS-owi został zaoferowany Danny Rose! Anglik do łódzkiego klubu jednak nie trafi. Pion sportowy przeanalizował ostatnie sezony w wykonaniu 32-latka. Po dokonanej analizie klub nie zdecydował się na pozyskanie byłego piłkarza m.in. Tottenhamu.

Od 1 września 2022 roku Danny Rose jest wolnym zawodnikiem. Jego ostatnim klubem był Watford. Wcześniej grał przede wszystkim dla Tottenhamu. W swojej karierze rozegrał 202 mecze w Premier League i 18 w Lidze Mistrzów. Był także reprezentantem Anglii, dla której rozegrał 29 meczów. Wziął udział w EURO 2016 i w mundialu w 2018 roku. W szczytowym momencie swojej kariery był wyceniany przez „Transfermarkt” na 30 milionów euro.

Jednak nie Bogusław Leśnodorski. Raków Częstochowa przedstawił nowego prezesa

Raków Częstochowa zaprezentował nowego prezesa zarządu. Wbrew medialnym doniesieniom stanowisko to nie zostało powierzone Bogusławowi Leśnodorskiemu.

Wraz z końcem lutego pracę w roli prezesa zarządu Rakowa Częstochowa kończy Adam Krawczak. Wczoraj „Przegląd Sportowy” poinformował o tym, że to stanowisko ma objąć Bogusław Leśnodorski. 47-latek wcześniej przez wiele lat był prezesem Legii Warszawa oraz jej współwłaścicielem.

Nowy prezes Rakowa

Medialne doniesienia nie okazały się jednak prawdziwe. W środę w mediach społecznościowych Rakowa Częstochowa pojawiła się informacja o nowym prezesie zarządu. Stanowisko to zostało powierzone Piotrowi Obidzińskiemu. 41-latek zacznie pracę wraz z początkiem marca.

– Walczymy o cele, o jakich jeszcze niedawno mogliśmy pomarzyć. To szansa, ale jednocześnie potencjalne zagrożenia, których jesteśmy świadomi. Na pewno zdajemy sobie sprawę z naszych słabości. Przed nami bardzo wymagający okres, dlatego chcemy się do niego jak najlepiej przygotować, stąd dołączenie Piotra Obidzińskiego do zarządu. Wierzę, że jego bogate doświadczenie pomoże nam w realizacji kolejnych wyzwań – przekazał właściciel Rakowa Częstochowa, Michał Świerczewski.

 

Zaskakujące słowa Carlo Ancelottiego. Co wydarzyło się w szatni Realu Madryt w przerwie?

Real Madryt w charakterystycznym dla siebie stylu rozprawił się z Liverpoolem w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Jak się okazuje, w przerwie spotkania Carlo Ancelotti… nie powiedział swoim zawodnikom zupełnie nic. 

Czego słucha Robert Lewandowski? Piłkarz FC Barcelony podzielił się swoją playlistą [CZYTAJ]

Rozpoczęła się kolejna faza pucharowa Ligi Mistrzów, a wraz z nią byliśmy świadkami kolejnej niebywałej remontady w wykonaniu Realu Madryt. Po kwadransie gry „Królewscy” przegrywali z Liverpoolem już 0:2 i wydawało się, że będzie im ciężko o korzystny wynik na Anfield Road. Nic bardziej mylnego.

Jamie Carragher zaorał Virgila van Dijka po porażce. „W tej chwili zająłbym jego miejsce” [CZYTAJ]

Jeszcze przed przerwą Vinicius Junior dwukrotnie pokonał Alissona, doprowadzając tym samym do wyrównania. W drugiej odsłonie hitowego starcia podopieczni Carlo Ancelottiego strzelili jeszcze trzy gole i rozgromili swoich przeciwników. Do rewanżu mistrzowie Hiszpanii przystąpią z gigantyczną zaliczką.

Mikael Ishak zdradził, jakie propozycje odrzucił, by zostać w Lechu. „To były szalone pieniądze, inny świat” [CZYTAJ]

Co stało się w szatni?

Ciąg dalszy afery w LaLiga. Wszystkie kluby poza Realem i Barçą opublikowały wspólny komunikat [CZYTAJ]

W pomeczowym wywiadzie włoski trener ujawnił, że w przerwie nie miał zamiaru mącić swoim piłkarzom w głowach żadnymi przemowami. Zawodnicy odpoczęli i bez żadnej dodatkowej motywacji wszyli na drugą połowę.

Są pierwsze decyzje po ostatniej wpadce VAR-u. Od przyszłego sezonu będzie dodatkowa kamera [CZYTAJ]

– Co mówiłem w przerwie? Nic. Oni wiedzieli, co mają robić, nie musieliśmy nic mówić – wypalił Ancelotti na konferencji prasowej. 

Nowe informacje ws. przyszłości Dawida Kownackiego. Sensacyjny zwrot akcji [CZYTAJ]

Bartosz Bereszyński skomentował swoją sytuację w Napoli. „Zdawałem sobie z tego sprawę”

Po udanym występie na mistrzostwach świata w Katarze Bartosz Bereszyński został wypożyczony z Sampdorii Genua do SSC Napoli. W nowym klubie Polak ma duże problemy z regularną grą. 

Czego słucha Robert Lewandowski? Piłkarz FC Barcelony podzielił się swoją playlistą [CZYTAJ]

Jeszcze przed rozpoczęciem katarskiego mundialu spekulowano na temat przyszłości Bartosza Bereszyńskiego. Media twierdziły, że dobra forma na mistrzostwach świata może być dla Polaka przepustką do czołowego klubu. I tak właśnie się stało. Na początku stycznia defensor zamienił Sampdorię na Napoli.

Jamie Carragher zaorał Virgila van Dijka po porażce. „W tej chwili zająłbym jego miejsce” [CZYTAJ]

Dzięki temu ruchowi 30-latek najprawdopodobniej dopisze do swojej listy osiągnięć mistrzostwo Włoch. „Azzuri” z miażdżącą przewagą przewodzą w tabeli Serie A. Piłkarze Luciano Spallettiego są również o krok od awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. We wtorek ekipa ze Stadio Diego Armando Maradona pokonała 2:0 Eintracht Frankfurt.

Mikael Ishak zdradził, jakie propozycje odrzucił, by zostać w Lechu. „To były szalone pieniądze, inny świat” [CZYTAJ]

Przez kilka tygodni w Neapolu Bereszyński zaliczył tylko jeden występ. Wychowanek TPS-u Winogrady zagrał w pucharowym spotkaniu przeciwko Cremonese. Napoli po rzutach karnych musiało uznać wyższość rywali.

Ciąg dalszy afery w LaLiga. Wszystkie kluby poza Realem i Barçą opublikowały wspólny komunikat [CZYTAJ]

Bereszyński spodziewał się tego

Pomimo nikłej liczby minut Bereszyński nie ma zamiaru narzekać. Polak wiedział, że po odejściu na wypożyczenie może pełnić rolę głębokiego rezerwowego.

Są pierwsze decyzje po ostatniej wpadce VAR-u. Od przyszłego sezonu będzie dodatkowa kamera [CZYTAJ]

– To jest dla mnie nowa sytuacja. Przez poprzednie 10 lat byłem w zasadzie zawodnikiem podstawowym. Oczywiście wiedziałem, że przychodzę do najlepszego klubu we Włoszech i w tej układance nie brakuje wiele do tego, żeby tak funkcjonować. Akurat brakowało prawego obrońcy, który ma być opcją zapasową i być zawsze gotowy. Zdawałem sobie z tego sprawę – mówił Bereszyński na antenie „Polsatu Sport”.

– Nie jest to nic łatwego, bo to coś nowego. Natomiast same treningi z tymi zawodnikami to duże wyzwanie i z tego staram się czerpać jak najwięcej. Oczywiście brakuje tych meczów, ale ja sam sobie narzucam presję, czuje się gotowy i nie pozostaje nic innego niż trenować – dodał.

Nowe informacje ws. przyszłości Dawida Kownackiego. Sensacyjny zwrot akcji [CZYTAJ]

Nowe informacje ws. przyszłości Dawida Kownackiego. Sensacyjny zwrot akcji

Kilka miesięcy temu Fortuna Düsseldorf oficjalnie poinformowała o zakończeniu współpracy z Dawidem Kownackim po wygaśnięciu jego umowy. Według najnowszych doniesień dobra forma polskiego napastnika nakłoniła klub do refleksji. W przypadku awansu do Bundesligi „Flingeraner” będą chcieli, aby były gracz m.in. Lecha Poznań pozostał w ich drużynie.

Czego słucha Robert Lewandowski? Piłkarz FC Barcelony podzielił się swoją playlistą [CZYTAJ]

Kownacki występuje w barwach Fortuny Düsseldorf od początku 2019 roku. Najpierw Niemiecki klub wypożyczył wychowanka Lecha Poznań z Sampdorii Genua, a następnie zdecydował się na transfer definitywny. Polak łącznie kosztował rekordowe osiem milionów euro.

Jamie Carragher zaorał Virgila van Dijka po porażce. „W tej chwili zająłbym jego miejsce” [CZYTAJ]

Kariera 25-latka nie potoczyła się jednak tak, jakby tego chcieli w ekipie z Merkur Spiel-Arena. Od początku sezonu 2019/2020 Kownacki strzelił tylko osiem goli i zanotował sześć asyst. Wówczas Niemcy postanowili wypożyczyć 7-krotnego reprezentanta Polski do „Kolejorza”.

Mikael Ishak zdradził, jakie propozycje odrzucił, by zostać w Lechu. „To były szalone pieniądze, inny świat” [CZYTAJ]

Przebudzenie Kownackiego

Ciąg dalszy afery w LaLiga. Wszystkie kluby poza Realem i Barçą opublikowały wspólny komunikat [CZYTAJ]

Sytuacja Kownackiego diametralnie zmieniła się po powrocie z Lecha Poznań. Polak od początku nowej kampanii ligowej zaczął notować liczby, jakich do tej pory nie miał od wyjazdu z kraju. W 22 meczach „Kownaś” dziesięciokrotnie wpisał się na listę strzelców i siedmiokrotnie asystował.

Są pierwsze decyzje po ostatniej wpadce VAR-u. Od przyszłego sezonu będzie dodatkowa kamera [CZYTAJ]

Pod koniec ubiegłego roku Fortuna Düsseldorf oficjalnie poinformowała o nieprzedłużeniu wygasającej umowy Kownackiego. Gianni Costa z „Rheinische Post” na łamach portalu „WP Sportowe Fakty” zdradził, iż świetna forma Polaka przekonała Flingeraner” do zmiany zdania. Jeśli klub zdoła awansować do Bundesligi, wówczas zaproponuje napastnikowi nowy kontrakt.

Serdar Dursun chciał największych pieniędzy w historii Ekstraklasy. Do transferu nie dojdzie [CZYTAJ]

Czego słucha Robert Lewandowski? Piłkarz FC Barcelony podzielił się swoją playlistą

Dzięki współpracy FC Barcelony z platformą streamingową Spotify kibice mogą poznać gusty muzyczne poszczególnych piłkarzy. Swoją playlistą podzielił się ostatnio Robert Lewandowski. Czego słucha polski piłkarz FC Barcelony?

Od 1 lipca 2022 roku Spotify jest sponsorem FC Barcelony. Oba podmioty zawarły długoletnią umowę. Na mocy współpracy nazwę zmienił stadion Barcy, który od teraz jest określany jako „Spotify Camp Nou”. Logo firmy pojawia się w kilku miejscach na stadionie. Kolejnym warunkiem kooperacji jest miejsce na strojach Barcy. Na przedzie koszulek widnieje logo Spotify. Poza tym w mediach społecznościowych często możemy zaobserwować różne formy współpracy między obiema markami.

Spotify i FC Barcelona rozpoczęły wspólną serię związaną z gustami muzycznymi piłkarzy katalońskiego zespołu. Polega to na tym, że poszczególni piłkarze dzielą się swoimi playlistami. Ostatnio w mediach pojawiła się lista utworów Roberta Lewandowskiego. Wcześniej swoje ulubione piosenki opublikował także Pedri.

Na playliście Roberta Lewandowski znalazło się w sumie ponad 50 piosenek. Są to utwory z różnorakich gatunków muzycznych. Nie brakuje również polskich piosenek. Znajdziemy tam m.in. utwór ReTo pt. „Billy Kid”, Smolastego „Duże oczy”, czy też Quebonafide „Candy”.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.