Lekarz, który reanimował kibica na stadionie, zabrał głos. Opowiedział o problemach podczas akcji ratunkowej

Z Hiszpanii dotarły nowe informacje w sprawie akcji ratunkowej podczas meczu ostatniej kolejki LaLiga pomiędzy Cadiz a FC Barcelonę. O całej sytuacji ze swojej perspektywy opowiedział lekarz, który reanimował potrzebującego kibica. Jak się okazuje, zdarzenie nie wyglądało tak kolorowo, jak pierwotnie przedstawiono to w mediach.

W minioną sobotę Cadiz CF oraz FC Barcelony rozegrały ze sobą spotkanie w ramach 5. kolejki LaLiga. Pojedynek zakończył się wygraną Barcy 4:0. Jednak w tym pojedynku, to nie wynik był najważniejszy.

Z kim zagra reprezentacja Polski przed Mundialem? „Właśnie rozmawiałem z sekretarzem” [CZYTAJ]

Potrzebna pomoc

Podczas drugiej połowy gry spotkanie zostało przerwane na kilkadziesiąt minut. Wynikało to z problemów zdrowotnych jednego z widzów obecnych na trybunach. Według medialnych doniesień kibic doznał zatrzymania krążenia. Kamery zarejestrowały, jak bramkarz Cadiz biegnie na pomoc, trzymając w rękach defibrylator. Ostatecznie potrzebujący miał zostać przewieziony na OIOM do jednego z pobliskich szpitali. Po meczu dowiedzieliśmy się, że pomocy potrzebował także jeden z operatorów kamery, który doznał omdlenia.

Nagelsmann ma plan na zatrzymanie Lewandowskiego? „Dobrze sobie z nim radził” [CZYTAJ]

Komentarz lekarza

Kilka dni po omawianym wydarzeniu głos zabrał Sergio Salgado. Hiszpan jest lekarzem, który na stadionie udzielał pomocy potrzebującemu. Jak się okazuje, akcja ratunkowa nie należała do najprostszych. Na stadionie brakowało sprzętu, a do tego medycy zostali poniekąd okradzeni ze swoich urządzeń. Część wypowiedzi znajdziecie poniżej.

„Po dotarciu do pacjenta na miejscu zobaczyliśmy kilku amatorów, którzy wykonywali uciśnięcia klatki piersiowej oraz znajomego lekarza, który był na meczu jako widz. Ten lekarz, pełen goryczy, powiedział nam, że tu prawie wcale nie ma sprzętu. Następnie nałożyliśmy specjalne plastry w celu wykonania pierwszego wstrząsu elektrycznego.”

„Poprosiliśmy o nosze, aby przenieść pacjenta. Do kontynuowania akcji ratunkowej potrzebowaliśmy sprzętu, który znajdował się w torbie, którą mieliśmy ze sobą. Zorientowałem się jednak, że ta po prostu zniknęła. Później dowiedzieliśmy się, że stało się tak, by ktoś mógł udzielić pomocy kamerzyście, który poczuł się gorzej na innej z trybun.”

„Pacjenta po zatrzymaniu krążenia przenieśliśmy do karetki, ale to była bardzo trudna droga, ponieważ nie mogliśmy go zabezpieczyć. To dlatego, że odpowiedni sprzęt znajdował się w torbie. Modliliśmy się, aby pacjent nie stracił osiągniętej stabilności, ponieważ mielibyśmy małe szanse na ponowne rozpoczęcie walki.”

„Ktoś zdecydował się zabrać nasz sprzęt bez pozwolenia, aby zająć się kamerzystą na trybunie. Naraził życie reanimowanego pacjenta na ryzyko. To tak, jakby w trakcie napadu ktoś zabrał broń policjantowi, bo uznał, że tylko on może rozwiązać problem. Poza tym znajdował się tam niebezpieczny materiał biologiczny, który został zniszczony.”

„Ten „bohater” wszystko schrzanił, chcąc wykreować się na zbawiciela całego stadionu, zawłaszczając torbę, która nie była jego. On nawet nie wiedział, co zawierała lub do czego służył znajdujący się w niej sprzęt. Poważnie zaryzykował życie reanimowanego pacjenta.”


tłumaczenie: Przegląd Sportowy

Michał Budzich