Poznaliśmy najlepiej zarabiających sportowców świata! W TOP 10 jest trzech piłkarzy

Magazyn „Forbes”, zajmujący się tematyką biznesową, opublikował zestawienie dziesięciu najlepiej zarabiających sportowców na świecie. W czołowej dziesiątce znalazło się miejsce dla trzech piłkarzy.

Pandemia koronawirusa nie spowodowała znaczących strat finansowych wśród zawodowych sportowców. Ba! Najlepsi z nich zarobili jeszcze więcej niż rok wcześniej! Dziesięciu najbogatszych sportowców zarobiło w ostatnim roku łącznie 1,05 miliarda dolarów brutto. Jest to wzrost o 28% względem poprzedniego notowania.

Najbogatsi sportowcy na świecie

Na pierwszym miejscu w zestawieniu najlepiej zarabiających sportowców w 2020 roku znalazł się Conor McGregor. Irlandzki zawodnik MMA w organizacji UFC zainkasował w minionym roku ok. 180 milionów dolarów. W klatce zarobił jedynie 22 miliony. Pozostała część pochodzi z działalności pozasportowej (reklamy, prawa do wizerunku itp.).

Na drugim miejscu znalazł się Lionel Messi. Piłkarz FC Barcelony w 2020 roku miał zarobić łącznie 130 milionów dolarów. W odróżnieniu od McGregora Argentyńczyk większą część zarobionej kwoty uzyskał za działalność sportową. Na boisko piłkarz zarobił 97 milionów dolarów. Poza boiskiem uzyskał przychód w wysokości 33 milionów.

Podium zamknął Cristiano Ronaldo. Portugalczyk, podobnie jak Messi, więcej zarobił na grze w piłkę niż na działalności pozaboiskowej. W sumie piłkarz Juventusu w 2020 roku zainkasował na swoje konto 120 milionów dolarów. 70 milionów zarobił na boisko, a 50 poza nim.

  1. Conor McGregor (MMA) – 180 milionów dolarów
  2. Lionel Messi (piłka nożna) – 130 milionów
  3. Cristiano Ronaldo (piłka nożna) – 120 milionów
  4. Dak Prescott (NFL) – 107,5 miliona
  5. LeBron James (NBA) – 96,5 miliona
  6. Neymar (piłka nożna) – 95 milionów
  7. Roger Federer (tenis) – 90 milionów
  8. Lewis Hamilton (Formuła 1) – 82 miliony
  9. Tom Brady (NFL) – 76 milionów
  10. Kevin Durant (NBA) – 75 milionów

Mateusz Musiałowski dalej swoje! 18-latek daje o sobie znać Kloppowi kolejnym golem [WIDEO]

Mateusz Musiałowski znowu błyszczy! 18-latek strzelił kolejną bramkę w młodzieżowym zespole Liverpoolu i awansował z resztą kolegów do finału młodzieżowego Pucharu Anglii. Polak ma w tym sezonie łącznie 12 goli i trzy asysty.

Musiałowski wraz z kolegami pokonali rówieśników z Ipswich Town w półfinale FA Youth Cup. Tym samym młodzieżówka „The Reds” awansowała do finału rozgrywek.

Polak strzelił bramkę na wagę remisu w drugiej części spotkania. 18-latek błysnął talentem, przyjął piłkę, ściął do środka po drodze kładąc obrońcę i uderzył na bramkę. Co prawda piłka odbiła się po drodze od rywala, jednak finalnie zatrzepotała w siatce. Wkrótce potem Liverpool dorzucił kolejnego gola i wygrał mecz.

Zobacz trafienie Musiałowskiego:

https://twitter.com/F9Txrres/status/1392546668441219074

Dostanie szansę?

Jakiś czas temu informowaliśmy o innym trafieniu Musiałowskiego. Bramka przeciwko rezerwom Arsenalu, bo o niej mowa, była o tyle szczególna, że widział ją sam Jurgen Klopp. Biorąc natomiast pod uwagę aktualną formę 18-latka i kolejnego strzelonego gola możliwe, że wkrótce dostanie szanse w drużynie seniorskiej.

W sumie Polak strzelił w tym sezonie już 12 goli. Na koncie ma także trzy asysty, a cały dorobek uzbierał w 24 spotkania. W Liverpoolu zaczyna się robić o nim coraz głośniej.

Kamil Jóźwiak rozczarowaniem w Derby? „Tych 4 milionów po prostu nie widać”

Kilka dni temu Michał Grzela z „WP Sportowe Fakty” przeprowadził rozmowę z Jacobem Potterem. Dziennikarz „Snack Media” oraz „Football League World” w pesymistyczny sposób wypowiedział się na temat Kamila Jóźwiaka. Według niego Polak nie spełnił oczekiwań, jakie pokładano w nim po transferze do Derby County.

23-latek do Anglii trafił we wrześniu ubiegłego roku. Wówczas był wyróżniającym się piłkarzem Lecha Poznań, co zaowocowało transferem. Jego forma przekładała się także na reprezentację, gdzie notował kolejne dobre wejścia.

Oczekiwania były większe

Ostatecznie, kiedy sezon zbliża się ku zakończeniu większość brytyjskich dziennikarzy uważa, że skrzydłowy nie do końca sprawdził się na Wyspach. Oczywiście miał swoje momenty i przebłyski, o czym wspomniał Potter. W dużej mierze jednak zawiódł oczekiwania.

– Oczekiwania względem Józwiaka były naprawdę spore. Polak nie stanął jednak na wysokości zadania. 1 bramka i 2 asysty w 41 meczach to nie najlepsza reklama, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę pieniądze, jakie Derby wydało na jego transfer. Tych 4 milionów funtów po prostu nie widać – przyznał w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” Jacob Potter.

– Owszem, w pierwszej części sezonu regularnie zaczynał mecze od 1. minuty, ale w ostatnich tygodniach sytuacja zdecydowanie się pogorszyła. Józwiak przegrywa bezpośrednią rywalizację o miejsce w wyjściowej „11” z Lawrencem – dodał dziennikarz „Snack Media” oraz „Football League World”.

Gorąco w szatni Wisły Kraków! Rafał Boguski był wyzywany przez trenera Hyballę. „Niech się kibice o tym wreszcie dowiedzą”

Ostatnie dni nie są zbyt spokojne w Wiśle Kraków. W szatni „Białej Gwiazdy” ostatnio zawrzało, o czym opowiedział jeden z krakowskich dziennikarzy. Według jego doniesień, Rafał Boguski był wyzywany przez trenera Hyballę, a za piłkarza miał stawić się legendarny piłkarzy Wisły – Kazimierz Kmiecik.

Peter Hyballa rozpoczął pracę w Wiśle Kraków w grudniu ubiegłego roku. Pierwsze tygodnie napawały optymizmem, gdyż spośród pierwszych ośmiu meczów pod wodzą Hyballi Wisła wygrała aż 4 z nich. Głośno zrobiło się również o metodach treningowych, a piłkarze mówili, że treningi u niemieckiego trenera są niezwykle ciężkie. – To żadne legendy, żadne mity. Trenujemy bardzo ciężko – mówił kilka tygodni temu Rafał Boguski. Z biegiem czasu jednak Wisła zaczęła wyglądać na boisku coraz bladziej.

Kłótnie w szatni Wisły

Relacje między zespołem a trenerem Hyballą nie należą do najlepszych. Można to było zobaczyć w ostatniej kolejce, kiedy Jakub Błaszczykowski po strzeleniu gola podbiegł do znajdującego się na ławce Kazimierza Kmiecika i go uściskał. Tego samego Kmiecika, z którym pokłócił się wcześniej niemiecki szkoleniowiec.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Boniek o ostatnim geście Błaszczykowskiego. „Jeśli nie podoba mu się Peter Hyballa, niech go po prostu zwolni”

Nowe światło na tę sprawę rzucił Bartosz Karcz z “Gazety Krakowskiej”, który był gościem na antenie radia Weszło FM.

Każdy, kto zna Kazimierza Kmiecika ten wie, że to bardzo poczciwy człowiek. Jeżeli ktoś ma konflikt z Kazimierzem Kmiecikiem, to świadczy o nim. Jakim jest człowiekiem – opowiedział Bartosz Karcz.

Wiecie, jaka była przyczyna konfliktu Kmiecika z Hyballą? Taka, że pan Kazimierz, który jest przepoczciwym człowiekiem, stanął w obronie Rafała Boguskiego, który był przez Hyballę wyzywany. Niech się kibice o tym wreszcie dowiedzą. Uważacie, że to jest w porządku? Można mieć o Rafale różne zdanie, ale są pewne standardy. A nie był to jedyny tego typu przypadek – zdradził dziennikarz.

źródło: Weszło

Legia Warszawa nie przedłuży kontraktu z Vesoviciem z powodu jego żony? Poznaliśmy nowe fakty

Jak donosi portal legia.net, Legia Warszawa nie doszła do porozumienia z Marko Vesoviciem ws. przedłużenia kontraktu. Niewykluczone, że wpływ na decyzję klubu miały ostatnie wyznania żony piłkarza.

Marko Vesovic trafił do Legii Warszawa w styczniu 2018 roku. Od tamtej pory w barwach stołecznego klubu zagrał 81 razy. Piłkarz pochodzący z Czarnogóry był jednym z najlepszych zawodników w poprzednim sezonie Ekstraklasy.

21 czerwca 2020 roku w meczu ze Śląskiem Wrocław zerwał więzadła krzyżowe, przez co do tej pory nie mógł zagrać w pierwszym zespole Legii. 30-krotny reprezentant Czarnogóry w obecnej kampanii zagrał jedynie w rezerwach.

Sprzeczność informacji

Przed kilkoma dniami żona Vesovicia wylała swoje żale na swoim instagramie, gdzie opowiedziała o kulisach relacji Legia-Marko Vesović. Sęk w tym, że w zeznaniach kobiety było wiele nieprawdy. Tamara Vesović napisała między innymi, że piłkarz sam musiał pokryć koszty leczenia i rehabilitacji. Jak się okazało, piłkarz sam podjął decyzję dotyczącą swojego leczenia.

Dużo niższy kontrakt

Serwis legia.net podaje, że klub z Warszawy proponował piłkarzowi dużo niższy kontrakt niż do tej pory głównie z uwagi na to, że piłkarz od prawie roku jest kontuzjowany. W grę wchodziłyby liczne bonusy, które piłkarz mógłby zdobyć dzięki grze na boisku. Jeśli Vesović opuści Legię, a tak się najprawdopodobniej wydarzy, to klub będzie walczył o pozostanie Pawła Wszołka.

źródło: legia.net

Robert Lewandowski doceniony przez byłego napastnika reprezentacji Niemiec. „Jest absolutnym profesjonalistą z…”

Mario Gomez w rozmowie z magazynem „51” wypowiedział się na temat formy Roberta Lewandowskiego. Były napastnik reprezentacji Niemiec podziwia Lewandowskiego i uważa, że ten jest niemożliwy.

Powalczy o rekord

Robert Lewandowski notuje kolejny nieprawdopodobny sezon ligowy. Polak strzelił 39 bramek w 32 meczach. Do wyrównania rekordu Gerda Muellera brakuje mu jednej bramki. Do końca kampanii pozostały dwie kolejki. Bayern Monachium zmierzy się z Freiburgiem i Augsburgiem, więc Polak z pewnością będzie miał wiele szans na poprawienie aktualnego wyniku.

Doceniony przez świetnego napastnika

Były reprezentant Niemiec, Mario Gomez jest pod wrażeniem formy polskiego napastnika. 35-latek chwali Lewandowskiego za to, że jest stuprocentowym profesjonalistą.

– Fakt, że w sezonie bez przygotowań i z ogromnym obciążeniem Robert Lewandowski jest bliski pobicia rekordu Gerda Muellera jest surrealistyczny. To pokazuje, że Robert jest absolutnym profesjonalistą z niesamowitym wyczuciem swojego ciała – twierdzi Mario Gomez.

– Spodziewałem się, że kiedyś padnie około 40 bramek. Bayern od lat dominuje w Bundeslidze, podobnie jak Barca i Real w Hiszpanii – tam Leo Messi strzelił 50 goli w sezonie, Cristiano Ronaldo 48. Życzę Lewemu wielu kolejnych bramek. Bo tego uczucia nie da się niczym zastąpić – dodaje były król strzelców Bundesligi.

Robert Lewandowski będzie miał szansę na poprawę wyniku już w najbliższy weekend. Bayern Monachium zmierzy się z Freiburgiem na wyjeździe 15 maja (sobota) o godzinie 15:30.

Źródło: Sport.pl

WYSTRZAŁOWA PROMOCJA W BETFAN. KURS 25.00 NA ZWYCIĘSTWO MANCHESTERU UNITED!

Przed nami Bitwa o Anglię w Premier League. Manchester United może w czwartek zaprzepaścić jakiekolwiek marzenia Liverpoolu o awansie do następnej edycji Ligi Mistrzów. Na pewno gracze Ole Gunnara Solskjaera będą zmotywowani, aby na własnym obiekcie ograć odwiecznego rywala. Czy im się to uda?

Z okazji wielkiego hitu BETFAN proponuje nowym graczom kurs 25.00 na zwycięstwo „Czerwonych Diablów”. To specjalna promocja, obok której nie można przejść obojętnie!

Jeśli do tej pory nie posiadacie konta u tego bukmachera, to dłużej nie powinniście się zastanawiać. To największy kurs na rynku, jeśli chodzi o polskich legalnych bukmacherów i to konkretne zdarzenie. Co dokładnie należy zrobić, aby spełnić warunki tej promocji?

  1. Rejestrujemy się w BETFAN z tego linku.
  2. Składamy depozyt w wysokości 50 zł.
  3. Stawiamy pierwszy kupon za 10 zł TUTAJ. Na kuponie musi znaleźć się tylko to zdarzenie z wygraną Manchesteru United, a łączna stawka kuponu wynieść maksymalnie do 10 zł.

Wygrana trafia na konto główne, więc jeśli kupon okaże się trafiony, pieniądze są do wypłaty na konto bankowe bez żadnego obrotu. Pozostałe 40 zł możecie rozdysponować w dowolny sposób.

– Promocja trwa od 12.05, godziny 16:00 do 13.05, godziny 21:15.

– Każdemu graczowi przysługuje jeden kupon w promocji.

– W przypadku zagrania więcej niż jednego kuponu, do promocji kwalifikuje się pierwszy zagrany i rozliczony.

– W promocji nie biorą udziału kupony zawarte za środki bonusowe oraz zakłady systemowe.

Więcej szczegółów o tej akcji: https://betfan.pl/wystrzelony-kurs

Odważna deklaracja dyrektora Rakowa ws. europejskich pucharów. „Naszym celem będzie je wygrać!”

Raków Częstochowa zapewnił sobie wicemistrzostwo Polski w kampanii 2020/2021. W związku z tym podopieczni Marka Papszuna w przyszłym sezonie będą rywalizować w europejskich pucharach. Zarząd klubu z Częstochowy planuje wygrać Ligę Konferencji UEFA.

Sukces Rakowa Częstochowa

Czerwono-niebiescy wywalczyli awans do Ekstraklasy w kampanii 2018/2019. W ich pierwszym sezonie po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej zajęli 10. miejsce w ligowej tabeli. Ostatnie miesiące w wykonaniu Marka Papszuna i spółki były znakomite. Piłkarze Rakowa zapewnili sobie wicemistrzostwo Polski na kolejkę przed końcem rozgrywek.

– Na pewno, jesteśmy bardzo szczęśliwi, że na stulecie klubu udało nam się osiągnąć historyczny wynik. Jest to pierwszy taki sezon w historii klubu i wszyscy jesteśmy bardzo dumni, że byliśmy tego częścią – powiedział w rozmowie z Super Expressem Paweł Tomczyk, dyrektor sportowy Rakowa Częstochowa.

Relacje na linii zarząd-trener

Jednym z największych objawień wśród polskich trenerów w ostatnich latach jest zdecydowanie Marek Papszun. 46-letni szkoleniowiec prowadzi Raków od 2016 roku. W 5 lat doprowadził ten klub z II ligi do europejskich pucharów. Według Pawła Tomczyka współpraca między zarządem a trenem układa się bardzo dobrze.

– Przyświeca nam wspólny cel. Chcemy, aby drużyna notowała ciągły progres i grała jak najlepiej. Bardzo dużo dyskutujemy na temat zespołu. Wspólnie omawiamy role poszczególnych zawodników, ich możliwości i to, co mogą dać drużynie. Rozmawiamy na temat pozycji, które należałoby wzmocnić, a następnie rozpatrujemy potencjalne kandydatury. Wymieniamy między sobą argumenty, na samym końcu starając się wybrać możliwie optymalne rozwiązanie. Nasza współpraca jak do tej pory układa się wzorowo i mam nadzieję, że tak pozostanie – powiedział Paweł Tomczyk.

Raków powalczy w europejskich pucharach!

Dzięki zajęciu drugiego miejsca w obecnym sezonie Ekstraklasy, Raków będzie miał możliwość reprezentowania naszego kraju na arenie międzynarodowej! W kampanii 2021/2022 „Medaliki” powalczą o awans do Ligi Konferencji UEFA w kwalifikacjach. Cel? Wygrać rozgrywki!

– W każdym spotkaniu będziemy walczyć o zwycięstwo. Tak było do tej pory na krajowym podwórku i chcemy, aby ta idea przyświecała nam także w Europie. Skoro już znaleźliśmy się w tych rozgrywkach to naszym celem będzie je wygrać! Po to gramy i według mnie jest to całkowicie normalna sprawa – zadeklarował dyrektor sportowy Rakowa.

źródło: Super Express

Mateusz Borek liczy na powołanie dwóch nastolatków. Zdobędą doświadczenie na EURO 2020?

Mateusz Borek w rozmowie z TVP Sport zdradził swoje zdanie na temat powołań do reprezentacji Polski. Dziennikarz ma nadzieję, że w poniedziałkowej szerokiej liście piłkarzy zaproszonych na zgrupowanie kadry znajdą się nazwiska Kacpra Kozłowskiego i Nicoli Zalewskiego.

Utalentowany piłkarz Ekstraklasy

Według Mateusza Borka Kacper Kozłowski zasłużył na wyjazd na wielki turniej. Dziennikarz przekonuje, że młody piłkarz Pogoni powinien zebrać doświadczenie na EURO 2020.

– Wcale się nie obrażę, a nawet będzie podobał mi się taki pomysł, jeśli na turniej pojedzie Kacper Kozłowski. On moim zdaniem sprawdził się w tym meczu, w którym wszedł już za kadencji Paulo Sousy – mówił w TVP Sport Mateusz Borek.

Kapitan rezerw AS Romy

Według Borka drugim młodym kandydatem do wyjazdu na EURO 2020 jest Nicola Zalewski. Komentator wie, że zawodnik Romy zagrał tylko 20 minut w seniorskiej piłce, jednak chciałby, by obdarzono go zaufaniem. Zdaniem dziennikarza Kanału Sportowego Zalewski mógłby zostać w reprezentacji na długie lata.

– Mieliśmy okazję oglądać go w Primaverze, gdzie zakłada „dychę”, ma opaskę kapitana i strzelił siedem bramek. Widać, że ten chłopak, szkolony we Włoszech, ma coś ekstra, coś innego – przekonuje Borek.

Szeroka lista nazwisk powołanych do reprezentacji Polski pojawi się w najbliższy poniedziałek (17 maja).

Poznaliśmy przyszłość Virgila van Dijka. Holender opuści EURO

Virgil van Dijk nie zagra na zbliżających się Mistrzostwach Europy. Holenderski obrońca w rozmowie z klubowymi mediami zdradził szczegóły swojej rehabilitacji i powolnego powrotu do pełnego zdrowia.

29-letni obrońca Liverpoolu i reprezentacji Holandii zerwał więzadła krzyżowe w październiku ubiegłego roku. W obecnym sezonie we wszystkich klubowych rozgrywkach zagrał zaledwie 8 razy. Kontuzja wyeliminowała go z gry do końca kampanii 2020/2021.

– Siedem miesięcy temu doznałem poważnej kontuzji i była to bardzo, bardzo długa droga. Musiałem wszystko robić krok po kroku. Wszystko szło zgodnie z planem, nie miałem żadnego niepowodzenia, po prostu cały czas progresowałem – opowiedział van Dijk w rozmowie z klubowymi mediami.

– Teraz czuję się już dobrze. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony i pełny energii do działania – dodał Holender.

Virgil van Dijk nie zagra na EURO

Jak się teraz okazuje, kontuzja, której Holender nabawił się w tamtym roku, wyeliminowała go nie tylko z gry w niemal całym sezonie klubowym, ale również wykluczyła jego występ na EURO 2020(1). O tym, czy Virgil zdąży się wykurować do turnieju, spekulowano od dłuższego czasu. Teraz jednak jest to pewne, że Virgil van Dijk na ME nie zagra.

– Podjąłem decyzję, że nie pojadę na EURO i przejdę do ostatniej fazy rehabilitacji. Pełne skupienie położę na przedsezonowe przygotowania z klubem i to jest realistyczny cel, więc czekam z niecierpliwością. – zdradził Holender.

– Oczywiście, jestem zdenerwowany, że nie poprowadzę mojego własnego kraju na mistrzostwach Europy. Są pewne rzeczy, które muszą zaakceptować zarówno oni, jak i ja sam. Myślę, że to dobra decyzja – dodał 29-letni obrońca.

źródło: Liverpool

Neymar podsycił plotki nt. transferu Cristiano Ronaldo do PSG. „Chcę zagrać z nim”

Juventus jest niezadowolony z gry Cristiano Ronaldo i chętnie pozbyłoby się 36-latka. Jorge Mendes, który jest agentem Portugalczyka miał mu już natomiast szukać nowego zespołu. Chętnych na sprowadzenie napastnika jest niewielu, głównie ze względu na jego wysokie wymagania finansowe. Wśród nich znajduje się jednak PSG, a wypowiedź Neymara podsyciła plotki o takim transferze.

Juventus w tym sezonie spisuje się fatalnie. „Stara Dama” odpadła już z tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, a niewiele brakuje, żeby nie zakwalifikowała się do przyszłorocznej edycji. Gdyby taki scenariusz się sprawdził, to ustępujący mistrz Włoch grałby jedynie w Lidze Europy.

W takim wypadku najpewniej z Turynem pożegna się Cristiano Ronaldo. Pensja Portugalczyka jest bowiem ogromna, jednak tak czy inaczej, działacze „Bianconerich” są, według mediów, niezadowoleni z jego transferu.

Gdzie trafi CR7?

Problemem jednak jest ewentualny kupiec na 36-latka. Wymagania finansowe Ronaldo są bardzo duże i nie każdy klub stać na jego wynagrodzenie. W ostatnich tygodniach gwiazdora łączono z powrotem do Manchesteru United bądź Realu Madryt.

Wśród plotek przewijało się także Paris Saint-Germain. Paryżanie nie mieliby problemów z opłaceniem pensji napastnika, a oliwy do ognia dolał ostatnio Neymar. Brazylijczyk stwierdził, że bardzo chciałby zagrać z nim w jednej drużynie.

– Chcę zagrać razem z Cristiano Ronaldo. Występowałem już razem ze znakomitymi piłkarzami, takimi jak Leo Messi oraz Kylian Mbappe, a z nim jeszcze nie – przyznał 29-latek.

Wypowiedź Neymara jest o tyle ciekawa, że władze PSG obiecały mu ponoć dwa duże transfery do klubu. Informowały o tym hiszpańskie media, jednak do tej pory wydawało się, że chodzi o Leo Messiego.

Robert Lewandowski skomentował sytuację Arkadiusza Milika. Promyk nadziei dla Marsylii

W ostatniej rozmowie z „Tuttosport” Robert Lewandowski podjął kilka tematów. 32-latek odniósł się między innymi do sytuacji Arkadiusza Milika w Olympique Marsylii. Według niego kolega z kadry w pełni koncentruje się na francuskim zespole i nie myśli o transferze.

Kilka dni temu ukazała się rozmowa wspomnianego „Tuttosport” z kapitanem reprezentacji Polski. Snajper Bayernu między innymi zdementował w niej plotki transferowe ze swoim udziałem. To jednak nie był jedyny temat poruszony przez 32-latka.

Jaka przyszłość czeka Milika?

W dalszym ciągu nie wiadomo, czy Arkadiusz Milik zostanie w Marsylii na przyszły sezon. Niemal od razu po podpisaniu kontraktu z OM pojawiło się wiele plotek na temat przyszłość 27-latka. Nowi pracodawcy napastnika mają nadzieję, że latem zdołają go zatrzymać. Zakusy wielkich europejskich marek mogą jednak pokrzyżować ich plany.

Robert Lewandowski jest z kolei zdania, że jego młodszy kolega w pełni skoncentrował się na Olympique. Na tę chwilę jest zdecydowanie za wcześnie, aby mówić o jego przyszłości.

– Wydaje mi się, że Arek jest w pełni skoncentrowany na Marsylii. Nie wiem, co się stanie, to jeszcze wczesne dni – stwierdził kapitan „Biało-Czerwonych”.

Francuskie media szybko odnotowały wypowiedź napastnika Bayernu. We Francji pojawiły się także głosy, że Marsylia znowu nabiera nadziei na zatrzymanie Milika.

– Jego przyszłość jest nieco skomplikowana, ale wydaje się, że Marsylia nie stoi na straconej pozycji – czytamy w „Top Mercato”.

Jacek Góralski zbudowany postawą Paulo Sousy. „Zaprosił mnie i Krystiana Bielika do Opalenicy”

Jacek Góralski udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. Pomocnik reprezentacji Polski opowiedział o swoich odczuciach dotyczących poważnego urazu, jakiego doznał kilka miesięcy temu. Były piłkarz Jagiellonii Białystok zdradził, że wciąż jest w kontakcie z Paulo Sousą.

Wiedział, że to coś poważnego

Góralski zerwał więzadło krzyżowe przednie w kolanie w trakcie lutowego spotkania towarzyskiego pomiędzy Kajratem Ałmaty a Ruchem Brześć.

– W meczu kolano poszło mi do środka przy skręcie ciała i wiedziałem od razu, że to coś poważnego – zdradził na łamach WP Sportowe Fakty.

Prognoza na powrót

Jacek Jaroszewski (lekarz reprezentacji Polski) twierdził przed operacją, iż Góralski wróci do gry jesienią bieżącego roku. Pomocnik udzielił wywiadu, w którym opowiedział o swoich przeżyciach po doznaniu kontuzji.

– Pierwszy tydzień był fatalny, musiałem zadzwonić do trenerów i znajomych, i przedstawić, jak wygląda sytuacja. Nie ukrywam, że nie mogłem się z tym pogodzić i załamałem się – opowiedział Jacek Góralski.

– Teraz wszystkie ciekawe mecze mnie ominęły. No i uciekła mi reprezentacja. Nie chcę mówić, kiedy będę gotowy, ale widzę efekty rehabilitacji. Musze być cierpliwy i wykonywać ćwiczenia, które poleca fizjoterapeuta – dodał.

Jest w kontakcie z trenerem kadry

Góralski donosi jednak, że nowy selekcjoner reprezentacji go nie skreślił. Piłkarz przyznał, że Paulo Sousa wciąż utrzymuje z nim kontakt. Według pomocnika jest to dla niego bardzo budujące w tym trudnym momencie, w jakim się znalazł.

– Sousa zaprosił mnie na mecz z Andorą do Warszawy, ale byłem lekko przeziębiony i nie mogłem przyjechać. Teraz trener chce, abym się pojawił na zgrupowaniu w Opalenicy z Krystianem Bielikiem. Jeszcze nie podjąłem decyzji, czy wpadnę się tylko przywitać, czy spędzę tam więcej czasu. Każdy dzień jest dla mnie cenny – zakończył.

Żona Gerda Mullera wypowiedziała się o Lewandowskim. Cudowne słowa o Polaku

Robert Lewandowski jest o krok od pobicia rekordu Gerda Mullera. Bayern ma do rozegrania jeszcze dwa mecze ligowe, zaś Polak ma na koncie aż 39 goli. To oznacza, że od wyrównania osiągnięcia legendarnego snajpera dzieli go zaledwie jedno trafienie. Na temat niebywałej formy 32-latka wypowiedziała się żona Mullera, Uschi.

W ostatnim meczu z Borussią M’Gladbach Robert Lewandowski ustrzelił hat-tricka. Tym samym Polak znalazł się na ustach wszystkich niemieckich mediów. Odżyły także głosy o pobiciu przez niego rekordu sprzed prawie 50 lat.

Choroba

Niestety, ze względów zdrowotnych o „Lewym” nie może wypowiedzieć się sam Gerd Muller. 75-latek nie jest nawet świadom, że nasz rodak niebawem może pobić ustanowiony przez niego rekord. Jego żona, Uschi jest natomiast pewna, że legenda Bayernu byłaby dumna z 32-latka.

– Od tygodni codziennie o tym słyszę. Niestety, nie mogę mu o tym opowiedzieć – Gerd jest cichy i spokojny. Śpi przez większość dnia. Ale spokojnie, nie wygląda na zestresowanego. Czuje się dobrze – zapewniła Uschi Muller w rozmowie ze „Sport Bild”.

– Gerd nie byłby w ogóle zazdrosny. Nie narzekałby, gdyby stracił rekord. Wręcz przeciwnie, byłby pierwszym, który pogratulowałby i powiedziałby: „Dobra robota, chłopcze. Jesteś super!”. Mam co do tego stuprocentową pewność – dodała.

„Oni nie strzelają goli!”

Uschi Muller wspomniała także, że jej mąż w przeszłości czekał, aż ktoś w końcu pobije jego rekord. 75-latek zawsze dziwił się, że nikt nie był w stanie tego dokonać.

– Gerd nie odmówiłby Lewandowskiemu pobicia jego rekordu. Zawsze zastanawiał się, dlaczego ktoś go jeszcze nie dogonił. Czekał na kogoś, kto przekroczy granicę 40 bramek. ”Mają tyle miejsca, mają okazje – a oni nie strzelają goli” – zwykł mawiać – opowiadała kobieta.

– Na kogoś takiego trzeba było czekać 50 lat. Ilu następców widzieliśmy? Nie było takowych. Teraz w końcu go mamy. Jestem przekonana, że Lewandowski da radę. Rozegrał świetny sezon i jest pracowity – stwierdziła.

Choć Lewandowskiemu Uschi życzy jak najlepiej, to przyznała, że wolałaby, aby rekord zachował jej mąż. W jej ocenie Gerd Muller był po prostu jedyny w swoim rodzaju.

– Wolałabym, żeby Gerd zachował rekord. Niech „Lewy” strzeli 39-40 goli. Mueller był po prostu wyjątkowy. Nawet jeśli Lewandowski ustanowi nowy rekord, Gerd zawsze będzie sobą. Zostanie na zawsze zapamiętany jako „Bomber” – podsumowała.

Jak dalej potoczy się kariera Gianluigiego Buffona? 43-latka chce FC Barcelona!

Gianluigi Buffon po sezonie ostatecznie rozstanie się z Juventusem. Doświadczony bramkarz oficjalnie potwierdził, że zamierza zakończyć swoją przygodę ze „Starą Damą”. 43-latek nie wyklucza jednak, że trafi do innego klubu. Swoje plany wobec niego ma FC Barcelona.

W lipcu 2018 roku Buffon odszedł z Juventusu. Wówczas podpisał kontrakt z PSG, gdzie spędził rok. Po upływie kolejnego roku powrócił do Turynu. Tym razem nie jako główny bramkarz. Włoch został bowiem zmiennikiem Wojciecha Szczęsnego.

Co dalej?

Pod koniec czerwca bieżącego roku wygasa umowa Buffona z Juve. 43-latek zapewnił już, że nie przedłuży kontraktu ze „Starą Damą”.

– Zdecydowałem, że opuszczę Juventus z końcem sezonu. Nie przedłużę kontraktu. Ta piękna i bardzo długa historia zakończy się definitywnie. Otrzymałem od klubu wszystko, ja też oddałem Juve całego siebie. Doszliśmy do końca tego cyklu. Co dalej? Albo przestanę grać, albo znajdę sytuację, która zmotywuje mnie do dalszego grania i przeżywania nowych doświadczeń – wyznał Buffon.

Doświadczony bramkarz zaznaczył, że nie chce jeszcze rezygnować z piłkarskiej kariery. Włoch nie wyklucza, że zasili jeszcze szeregi jakiegoś klubu. Tutaj pojawia się z kolei FC Barcelona.

Według „Footmercato” Duma Katalonii zamierza zaproponować 43-latkowi kontrakt. Nie wiadomo, na jakich warunkach miałaby zostać podpisana umowa. Buffon byłby natomiast ciekawą alternatywą dla Marca-Andre Ter Stegena. 29-latek z pewnością mógłby się wciąż wiele nauczyć od doświadczonego kolegi.