Wielki powrót Xaviego stał się faktem! Co Hiszpan może dać Barcelonie jako trener?

Stało się. Xavier Hernández Creus, w skrócie Xavi, zakończył swoją pracę w katarskim Al-Sadd i wrócił do Barcelony, by tam kontynuować swoją przygodę trenerską, która w zasadzie dopiero co się rozpoczęła. Jakie są główne zadania stawiane przed Hiszpanem? Co Xavi może dać Barcelonie jako trener? Jakie są obawy, a jakie nadzieje? Na te i wiele innych pytań odpowiedzi znajdziecie w poniższym tekście.

Powrót legendy

Kiedy słyszymy Xavi, pierwsze co przychodzi nam do głowy do FC Barcelona. Urodzony w hiszpańskiej Terrassie piłkarz już w wieku 11 lat trafił do La Masii, szkółki FC Barcelony. Wtedy pewnie sam Xavi nie spodziewał się, że w klubie ze stolicy Katalonii spędzi kolejne 24 lata. W 2015 roku wychowanek Blaugrany zakończył „poważną” grę w piłkę i przeniósł się do Kataru, gdzie najpierw występował jako piłkarz Al-Sadd, a następnie w tym samym klubie pracował jako trener. Kiedy jednak opuszczał Camp Nou, to wiadome było, że prędzej, czy później Xavi wróci do stolicy Katalonii. Chyba jednak nikt się nie spodziewał, że stanie się to tak szybko i niespodziewanie. A na pewno nikt nie przewidywał, że FC Barcelona będzie w tak ogromnym kryzysie i mowa tu nie tylko o sferze finansowej, ale również sportowej.

Kariera piłkarska w pigułce

Xavi jako piłkarz z Barçą wygrał dosłownie wszystko, co było do wygrania. Począwszy od mistrzostwa Hiszpanii (w sumie wygrał je aż 8-krotnie) przez Puchar Hiszpanii (3 wygrane) aż po Ligę Mistrzów. Warto zaznaczyć, że Xavi jest jednym z kilku piłkarzy, którzy wygrywali najważniejsze klubowe trofeum w Europie aż 4-krotnie, więcej wygranych na swoim koncie ma tylko i wyłącznie Cristiano Ronaldo. Do pełni szczęścia Hiszpanowi zabrakło jedynie poważnej nagrody indywidualnej. Hiszpan był najbliżej zdobycia Złotej Piłki w 2009 i 2010 roku, kiedy zajmował 3. miejsce. Mimo to Katalończyka spokojnie można nazwać legendą FC Barcelony, w której historii zapisał się na stałe. 41-latek rozegrał w bordowo-granatowych barwach aż 767 oficjalnych spotkań, dzięki czemu w klasyfikacji generalnej tego zestawienia zajmuje drugie miejsce, ustępując nieznacznie pewnemu sympatycznemu Argentyńczykowi. Leo Messi, bo o nim mowa, rozegrał zaledwie 11 meczów więcej od swojego starszego kolegi.

Przygoda w Katarze

Tak jak już wspomniałem, Xavi pożegnał się z europejskim futbolem w 2015 roku, kiedy w wieku 35 lat opuścił FC Barcelonę na rzecz katarskiego Al-Sadd. Na ostateczny koniec piłkarskiej kariery Hiszpan zdecydował się w maju 2019 roku. Niedługo później ogłoszono, że wychowanek FC Barcelony pozostanie w Katarze. Xavi zdecydował się na kontynuowanie tam swojej przygody z piłką nożną, tym razem w roli trenera.

– Chcę zdobyć doświadczenie i samemu się sprawdzić. To nowy etap i startuję od zera. Wszyscy widzą mnie w roli trenera Barcelony, ale ja siebie jeszcze nie widzę. Prowadzenie 'Barcy’ to ogromne wyzwanie. Trzeba być do tego przygotowanym i mówiąc szczerze uważam, że jeszcze nie jestem gotowy – mówił Xavi przed kilkoma laty.

Pierwsze trofea

Będąc całkowicie szczerym, nie obejrzałem ani jednego pełnego meczu Al-Sadd pod wodzą Xaviego. Z tego względu przedstawię kilka statystyk i osiągnięć Hiszapana, z okresu pracy we wspomnianym klubie. Przez nieco ponad 2 lata pracy w roli trenera Al-Sadd Xavi poprowadził zespół w 91 oficjalnych meczach, w których średnia zdobycz punktowa jego drużyny wyniosła aż 2,19 pkt na mecz. W sezonie 19/20 Al-Sadd zajęło trzecie miejsce w lidze katarskiej, ale zdołało wygrać Pucharu Kataru oraz Puchar Ligi Katarskiej. Dopiero w drugim sezonie Xavi zdołał wygrać ligę jako trener. Jak już to zrobił, to zrobił to z przytupem. Zespół dowodzony przez byłego piłkarza FC Barcelony był niepokonany przez 22 kolejki rozgrywek i wygrał ligę z 13-punktową przewagą. Wrażenie zrobił również bilans bramkowy, który wyniósł 77 bramek strzelonych do zaledwie 14 bramek straconych. W sezonie 20/21 Al-Sadd sięgnęło także po Puchar Kataru oraz Puchar Ligi Katarskiej.

Dominacja

W ostatnich dwóch latach w sieci co jakiś czas przewijały się filmy z najlepszymi akcjami w wykonaniu Al-Sadd, które pobijały rekordy popularności. Wybrane fragmenty naprawdę robiły wrażenie i przypominały o najlepszych czasach „Tiki-Taki” w FC Barcelonie. Ciężko jednak wysnuwać głębsze wnioski po takich sytuacjach, gdyż liga katarska – lekko mówiąc – nie należy do najmocniejszych, a pomiędzy zespołami często była widoczna różnica klas, nie tylko pod względem zgrania i przygotowania taktycznego, ale także w kontekście indywidualność. W tym sezonie Xavi miał do dyspozycji m.in. Santiego Cazorlę oraz Andre Ayew, którzy pomimo wieku robią ogromną różnicę w grze Al-Sadd.

Analiza gry Al-Sadd

Ciekawe spostrzeżenia nt. gry Al-Sadd pod wodzą Xaviego wymienił Michał Zachodny, który przeanalizował kilka meczów. Dziennikarz opowiedział o jednej z pierwszych zmian, jaką wprowadził Hiszpan wśród piłkarzy swojego zespołu. A mianowicie chodziło o nastawienie piłkarzy do gry w piłkę. Były piłkarze FC Barcelony nauczył swoich podopiecznych cieszenia się piłką i powolnego konstruowania akcji. W późniejszym czasie Xavi potrafil zaimplementować swoje kolejne pomysły taktyczne, które w większości kończyły się sukcesem, jednak nie powinno to robić szczególnego wrażenia, mając na uwadze wspomniane przeze mnie wcześniej warunki do pracy, które były wręcz idealne. Poziom ligi nie jest najwyższy, a jej intensywność pozostawia wiele do życzenia.

– Doświadczyłem sukcesu i rozczarowania. Dużo się uczę. Katar to idealne miejsce do zdobycia doświadczenia jako trener – mówił Xavi w 2020 roku.

Główne zadania i oczekiwania

Najprościej by było powiedzieć, że głównym zadaniem Xaviego byłoby wyciągnięcie FC Barcelony ze sportowego dołka. Na ten moment jednak wydaje mi się, że od Xaviego nie powinno się oczekiwać nie wiadomo jakich cudów, a po prostu postawić przed nim kilka mniejszych działań.

Atmosfera

Pierwszym elementem, który wymaga poprawy, jest atmosfera w szatni. Nie da się ukryć, że za Ronalda Koemana wyniki nie były najlepsze, a do tego dochodziły kontrowersyjne wypowiedzi Holendra na konferencjach prasowych. Były już trener Barçy nie bał się mówić, że za porażkę winni są poszczególni piłkarze. Jasne, krytyka jest ważna, jednak pewne sprawy powinno się pozostawiać w szatni. Na okazjonalne krytykowanie piłkarzy w mediach też można by było przymknąć oko, jednak Koeman pod koniec swojej przygody w Barcelonie dopuszczał się tego niemal tydzień w tydzień. Często słowa holenderskiego szkoleniowca nie miały także odzwierciedlenia w rzeczywistości, wolał on zrzucić odpowiedzialność na piłkarzy, niż wziąć ją na siebie. Cierpieli na tym także młodzi piłkarze, którzy dopiero co wkraczają w dorosły futbol. Nie da się ukryć, że takie działa psuły morale w szatni, a nastawienie piłkarzy również podążało w złą stronę. Xavi z pewnością będzie autorytetem w szatni. Jedyne co będzie musiał zrobić, to dobrze zarządzać piłkarzami i nie może sobie pozwolić na sympatię względem swoich byłych kolegów z boiska jak Pique czy Busquets.

– Chcę pomóc zawodnikom. Jest duża presja i to widać. Trudno jest być zawodnikiem Barcelony. Będziemy pracować, żeby pomóc graczom na poziomie osobistym i zawodowym, i stworzyć zespół – powiedział Xavi podczas poniedziałkowej prezentacji.

Odzyskać formę

Po drugie, Xavi będzie musiał wydobyć ze swoich piłkarzy to, co najlepsze. Jasne, obecna kadra Barçy raczej nie pozwala marzyć o zawojowaniu Ligi Mistrzów czy powalczenia o mistrzostwo Hiszpania. Z drugiej jednak strony, piłkarze nie są aż tak słabi, na jakich kreował ich Ronald Koeman. Mógłbym wymieniać i wymieniać piłkarzy, którzy są dalecy od swojej szczytowej formy. Jest ich aż tak wielu, że zapewne zabrakłoby mi palców na obu dłoniach. Dla przykładu Frenkie de Jong peak swojej formy miał najprawdopodobniej w ostatnim sezonie gry w Ajaxie. Pierwszy sezon Holendra w bordowo-granatowych barwach można oceniać raczej jako przeciętny, gdyż jeden dobry występ przeplatał dwoma słabymi lub przeciętnymi. Dużo lepszy był poprzedni sezon, w którym 24-latek robił bardzo dużo dobrego w ofensywie, czym udowodnił drzemiący w nim potencjał. Z kolei w tegorocznych rozgrywkach Holender ponownie obniżył loty. Przypadków jak Frenkie de Jong jest zdecydowanie więcej i głównym zadaniem Xaviego będzie wykorzystanie potencjału drzemiącego w jego piłkarzach.

– Przychodzę z bardzo jasną koncepcją dotyczącą wymagań i ciężkiej pracy, muszę przekonać zawodników, aby osiągnąć sukces. Będziemy oceniani po wynikach, ale postaramy się grać dobrze, aby pojawiły się rezultaty – ocenił Hiszpan.

Wychowankowie

Mimo wszystko Ronaldowi Koemanowi trzeba oddać, że potrafił on wprowadzać wychowanków do pierwszej drużyny. Podobne zadanie przed Xavim z pewnością postawi Joan Laporta. Obecnie w kadrze pierwszej drużyny Barcelony znajduje się kilku młodych wychowanków, którzy mają już doświadczenie zebrane w seniorskim futbolu. W następnych miesiącach możemy się spodziewać, że Xavi wyłapie kolejne perełki z La Masii.

– Uwielbiam oglądać zespoły, które przejmują inicjatywę na boisku, grają ofensywny futbol i wracają do istoty tego, co kochaliśmy od dziecka, czyli posiadania piłki. Moja filozofia i styl, jaki będę chciał wpoić trenowanym przeze mnie drużynom, będzie podobna do tego, który rozwinęliśmy w Barcelonie przez wiele lat pod wpływem Johana Cruyffa i akademii La Masia – mówił Xavi w 2019 roku.

– Tak, ale bardziej niż o systemie wolę rozmawiać o idei. Jaką chcesz mieć drużynę? Ja proponuję ekipę proaktywną, dominującą nad rywalem, atakującą. Chcę widzieć drużynę, w której piłkarze proszą o piłkę, starają się stworzyć przewagę liczebną, szukają zawodnika znajdującego się na wolnej pozycji… Moim zamiarem jest przekazanie graczom odpowiednich narzędzi, które pomogą im osiągnąć cel. Nie jest takie ważne, czy gramy w ustawieniu 4-4-2, czy 3-4-3. Ważniejszy jest pewien określony model gry. System może się zmieniać w czasie meczu, model nigdy – opowiadał Xavi.

Główne obawy

Pierwszą i zasadniczą obawą przed rozpoczęciem pracy Xaviego w FC Barcelonie jest to, czy uda mu się przełożyć wdrażanie pomysłów z Kataru do Hiszpanii. Oczywiste jest, że łatwiej wprowadzić zmiany w lidze, której poziom nie jest za wysoki, intensywność pozostawia wiele do życzenia, a różnica klas poszczególnych zespołów jest nadto widoczna. W Katarze Xavi był dla swoich podopiecznych autorytetem. Nie mówię, że nie będzie miał on takiej samej pozycji w Barcelonie, jednak należy pamiętać, że w szatni Barçy znajduje się wiele gwiazd, a każda z nich chce grać. Umiejętność gospodarowania zasobami ludzkimi jest kolejnym znakiem zapytania przed rozpoczęciem pracy Xaviego.

– Chcemy być intensywni, agresywni i odzyskiwać piłkę na połowie rywala. Drużyną, która zostawi duszę na boisku, grającą w ataku pozycyjnym. DNA Barçy uczyniło ją wielką – zdradził w poniedziałek Xavi.

– Pomysł na grę jest ważniejszy od ustawienia. Chodzi o to, by wysoko naciskać, tworzyć więcej okazji niż rywal, nie spekulować. W Al-Sadd graliśmy 3-4-3, ponieważ bardzo dominowaliśmy, tu możemy zacząć od 4-3-3, potem przejść do 3-4-3 lub nawet 3-5-2 – dodał.

Koledzy problemem?

Płynnie przechodzimy do kolejnej obawy, która bardzo często przewijała się w mediach społecznościowych. Mianowicie chodzi o to, że w obecnej szatni Blaugrany wciąż znajduje się kilku piłkarzy, którzy wspólnie grali z Xavim. Kibice uważają, że Hiszpan może mieć problem z odstawieniem swoich kolegów z boiska i będzie na nich patrzył przychylniej. Mając na uwadze profesjonalizm 41-letniego trenera, który można poczuć z jego wypowiedzi, wydaje mi się, że nie powinien on mieć problemu z obiektywizmem. Jednak pojawiające się wątpliwości można jak najbardziej zrozumieć.

– Plan jest taki, jak w przypadku pozostałych graczy. Od tych, których znam, będę wymagał najwięcej. Znam ich i wiem, że muszą ciągnąć ten wózek. Wszyscy zaczynają od zera – ocenił Xavi.

Kogo los podzieli?

Brak doświadczenia w prowadzeniu „większych” klubów również pozostawia spore wątpliwości. Xavi w wielu wywiadach powtarzał, że Katar jest dla niego dobrym miejscem do nabrania doświadczenia, jednak umówmy się – liga katarska to peryferia futbolu. Wydaje się, że przed dołączeniem do Barcelony Xavi powinien poprowadzić jeszcze jakiś klub klasy średniej, albo chociaż drogą Pepa Guardioli objąć stery nad Barceloną B. Z tyłu głowy wciąż mamy jednak ostatnie niezbyt udane początki przygód trenerskich byłych piłkarzy. Począwszy od Franka Lamparda w Chelsea, po Andreę Pirlo w Juventusie. Ciekawą drogę obrał natomiast Steven Gerrard, który przygodę trenerską rozpoczął od klubu klasy średniej, do jakiej można zaliczyć Glasgow Rangers. Były piłkarz Liverpoolu z powodzeniem pracuje już tam ponad 3 lata. Tu pojawia się zasadnicze pytanie – czy Xavi pójdzie śladem Pepa Guardioli i osiągnie sukces z Barceloną jako młody trener, czy może podzieli los wspomnianej dwójki Lampard-Pirlo. Wielu kibiców Blaugrany sceptycznie podchodzi do Xaviego jako szkoleniowca, gdyż uważają oni, że na taki ruch jest jeszcze za wcześnie.

–  Xavi jest gotowy. Przygotowywał się dużo czasu do tego wyzwania. Pasuje idealnie do roli trenera Barcelony. Nie tylko ze względu na to, że zna bardzo dobrze ten klub, ale też przez to, że przygotowywał się do tego i teraz może zmierzyć się z wyzwaniem – powiedział o Xavim Iniesta.

źródło: Michał Zachodny, wypowiedź 1, wypowiedź 2, wypowiedź 3, wypowiedź 4, wypowiedź 4,

Michał Budzich