Lewandowski z szansą na kolejny niesamowity wyczyn. Przed nim same legendy

Robert Lewandowski potrzebuje zaledwie jednego gola, by wskoczyć na 3. miejsce w zestawieniu najlepszych strzelców w historii Ligi Mistrzów. Jeśli strzeli dziś bramkę, wtedy zrówna się Raulem.

Lewandowski z szansą na niesamowity wynik w LM!

Raul Gonzalez przez lata był najlepszym strzelcem w historii Ligi Mistrzów. Kilka sezonów temu Hiszpana wyprzedzili Leo Messi oraz Cristiano Ronaldo, którzy cały czas śrubują swoje wyniki. Legendarnego Hiszpana może teraz wyprzedzić również Polak – Robert Lewandowski.

ZOBACZ: Robert Lewandowski powalczy o nagrodę dla najlepszego piłkarza w 2020 roku!

Messi oraz Ronaldo poza zasięgiem Lewego

Przez całą swoją karierę w Champions League Robert Lewandowski zdołał strzelić 70 bramek. W zestawieniu najlepszych strzelców w historii rozgrywek przed nim znajdują się tylko Messi, Ronaldo oraz Raul. Do tego ostatniego brakuje mu zaledwie jednej bramki. Wydaje się, że tylko Hiszpan jest realnym celem do pokonania dla Polaka. Messi oraz Cristiano cały czas poprawiają swoje wyniki, a strata Polaka do nich wydaje się zbyt duża.

Szczególne wrażenie Polak robi swoim współczynnikiem strzelonych goli do rozegranych meczów. 32-latek do zdobycia 70 bramek w LM potrzebował zaledwie 93 meczów. Wspomniany Raul swoje 71 goli zdobył w 142 meczach.

Walka o kolejną koronę króla strzelców

W poprzednim sezonie Robert Lewandowski nie miał zbyt dużej konkurencji w bitwie o koronę króla strzelców. Polak zdobył w sumie 15 bramek. Drugi w tej klasyfikacji był Erling Haaland z dziesięcioma bramkami, Norwegowi tę walkę z pewnością utrudnił fakt, że Borussia odpadła z LM już na etapie 1/8 finału. Dla porównania Ronaldo oraz Messi zdobyli kolejna: cztery i trzy bramki.

W obecnym sezonie Champions League po trzech kolejkach Robert Lewandowski ma na swoim koncie dwie bramki. Na fotelu lidera zasiada Erling Haaland, który zdobył już 6 bramek! Dwie z nich strzelił we wczorajszym meczu z Brugge.

Najlepsi strzelcy w historii Ligi Mistrzów:

1. Cristiano Ronaldo* 131 goli
2. Lionel Messi* 118
3. Raul Gonzalez 71
4. Robert Lewandowski* 70
5. Karim Benzema* 67
6. Ruud van Nistelrooy 56
7. Thierry Henry 50
8. Andrij Szewczenko 48
8. Zlatan Ibrahimović* 48
10. Filippo Inzaghi 46
10. Thomas Mueller* 46

(* – wciąż aktywni piłkarze)

Wasilewski nie kończy kariery sportowej? Spróbuje sił w innej dyscyplinie?

Przed kilkoma dniami Marcin Wasilewski ogłosił zakończenie piłkarskiej kariery. Jak się jednak okazuje, nie zamierza on rezygnować ze sportu.

Marcin Wasilewski zawalczy w MMA?

Często się mawia, że „koniec jednego, to początek drugiego”. Tak może być również w przypadku Marcina Wasilewskiego. Były już piłkarz Wisły postanowił zakończyć swoją długą i ciekawą przygodę piłkarską. Jak podaje Mateusz Borek, 60-krotny reprezentant Polski wkrótce może znaleźć sobie nowe zajęcie.

Koniec z piłką nożną

– Dostałem wiele pytań na temat mojej przyszłości. Pragnę poinformować, że kończę moją przygodę jako profesjonalny piłkarz – w takich słowach komentował swój wybór o końcu kariery Marcin Wasilewski. 40-letni były reprezentant Polski swoją decyzję ogłosił w poprzednim tygodniu.

ZOBACZ: Lekarz, który operował Wasilewskiego wspomina uraz Polaka. „Pamiętam jakby to było wczoraj”

Czas na nową przygodę?

We wczorajszym magazynie Misja Futbol Mateusz Borek zdradził możliwe plany Marcina Wasilewskiego. Wynika z nich, iż były obrońca reprezentacji Polski może spróbować swoich sił w MMA.

–  Może nie zakończył kariery sportowej. Ja nie sądzę, że tak jest, ja to wiem. Ktoś rzucił pomysł, że byłaby dobra walka Marcina Wasilewskiego z Błażejem Augustynem. Myślę, że któraś z organizacji przekona go, żeby wyszedł do klatki. Wiem, że to zawsze było marzenie Marcina – wyznał Mateusz Borek.

Jeśli powyższe doniesienia się sprawdzą, to Marcin będzie kolejnym piłkarzem, który spróbował swoich sił w MMA. Prędzej taką drogę obrali m.in. Piotr Świerczewski i Jacek Wiśniewski.

Piechniczek broni Brzęczka i wini piłkarzy. „To minimaliści”

Kiepska gra i słabe wyniki reprezentacji spowodowały domysły o potencjalnym zwolnieniu Jerzego Brzęczka. Dziś już wiemy, że były trener Wisły Płock zostanie na swoim stanowisku. W obronę selekcjonera wziął były sprawca tego stanowiska, Antoni Piechniczek.

Były trener kadry biało-czerwonych rozmawiał z Sebastianem Staszewskim z Interii. Piechniczek popiera decyzję Zbigniewa Bońka o utrzymaniu Jerzego Brzęczka na pozycji selekcjonera reprezentacji do turnieju EURO 2020.

Rozumiem Zbyszka, który docenił to, że Brzęczek awansował na mistrzostwa Europy z pierwszego miejsca w grupie; zasłużył, aby na taki turniej jechać.

Patrzę na naszą piłkę od wielu lat i kilkukrotnie miałem przekonanie, że z selekcjonerów rezygnowano zbyt szybko. Tak było w przypadku Waldemara Fornalika, a później Adama Nawałki. Dobrze więc, że trener otrzymał od prezesa kredyt zaufania.

Były selekcjoner wini zawodników, którzy według niego nie mają ambicji. Piechniczek twierdzi, że Zbigniew Boniek powinien wyjaśnić niektórym co robią źle.

Widzę tu winę zawodników, którzy podjęli złe decyzje. Polscy piłkarze to minimaliści, jeśli chodzi o dążenie do celów. Polski piłkarz jak zarobili milion, to jest syty, a Holender, jak zarobi milion, to chce zarobić kolejne osiem. Taką właśnie mentalność ma Robert Lewandowski i dlatego jest wielki. Moim zdaniem tym, który powinien naszym chłopakom wyjaśnić, że robią źle, jest prezes Zbyszek Boniek.

Piłkarze mają dziś na głowie tysiące spraw: układy klubowe, rodzinne, lokowanie kapitału, media. Może problemem są oni, a nie trener?

Biało-czerwoni przegrali podczas listopadowego zgrupowania dwa spotkania. Następny zjazd piłkarzy reprezentacji odbędzie się w 2021 roku.

Agent Lewandowskiego wykupi Legię Warszawa? Kim jest najważniejszy menadżer piłkarski?

Adam Godlewski uważa, że Pini Zahavi zamierza kupić Legię Warszawa. Według byłego redaktora naczelnego magazynu Piłka Nożna agent Lewandowskiego nie może dogadać się finansowo z Dariuszem Mioduskim.

LEGIA WARSZAWA ZMIENI WŁAŚCICIELA? OBSTAW W BETFAN

Legia Warszawa zmieni właściciela?

Pini Zahavi jest jednym z najbardziej cenionych menadżerów piłkarskich. Agent od dwóch lat reprezentuje Roberta Lewandowskiego, a pod swoimi skrzydłami miał m.in. Rio Ferdinanda czy Ashley’ego Cole’a. Według informacji Adama Godlewskiego Zahavi chciałby kupić Legię Warszawa, lecz nie może dogadać się z Dariuszem Mioduskim co do ceny. Izraelczyk proponuje 50 milionów euro, a obecny właściciel wycenia Wojskowych na 80 milionów euro.

Kim jest Pini Zahavi?

Pini Zahivi urodził się w Izrealu, lecz jego ojciec jest polskim Żydem z Suchedniowa. Agent posiada nawet polskie obywatelstwo. W przeszłości po namowach Jerzego Engela rozważał zakup Polonii Warszawa, lecz ostatecznie skończyło się na pomyśle. Zahivi do dwóch lat reprezentuje Roberta Lewandowskiego, a także Aleksandra Buksę z Wisły Kraków oraz Marcela Zyllę ze Śląska Wrocław.

ZOBACZ: Utalentowany Polak przeniesie się do Premier League? Pomoże mu agent Lewandowskiego

Zahivi pomógł Neymarowi w transferze do PSG

Pini Zahavi był jedną z najważniejszych osób przy transferze Neymara do PSG. To właśnie menadżer piłkarski miał doprowadzić do porozumienia pomiędzy ojcem Brazylijczyka a władzami klubu. Mówi się, że Izraelczyk zainkasował 12-15 milionów euro z transferu wartego 222 miliony euro!

„Kibice Legii powinni trzymać kciuki by do tej sprzedaży nie doszło”

W 2015 roku Pini Zahavi za pomocą maltańskiego funduszu kupił belgijski Royal Excel Mouscron. Niestety dla agenta rok później zmieniły się przepisy i miejscowe prawo zakazało menadżerom piłkarskim posiadania udziałów w klubach. Izraelczyk chciał uniknąć jakichkolwiek konsekwencji i sprzedał drużynę swojemu bratankowi za 10 euro. Również przejęcie klubu przez Pairoja Piempongsanta nie ściągnęło podejrzeń z Zahaviego. Ostatecznie menadżerowi nie postawiono żadnych zarzutów.

 

PZPN opublikowało sprawozdanie finansowe. Rekordowe wyniki

PZPN poinformuje we wtorek działaczy terenowych na walnym zgromadzeniu o swoich wynikach finansowych. Według informacji Przeglądu Sportowego, związek ma pochwalić się rekordowym przychodem za 2019 rok.

Jak informują dziennikarze wspomnianego źródła, przychody związkowe za rok 2019 wyniosły 288,1 miliona złotych. To oznacza, że były one wyższe aż o 47 milionów względem roku 2018.

PZPN skutecznie dysponował swoimi pieniędzmi, przez co udało się oszczędzić około 150 mln złotych. Związek wykorzystał te środki na pomoc związaną ze spadkami zarobków w czasach pandemii.

Konkurenci Zbigniewa Bońka często zarzucali prezesowi, że PZPN nie jest od gromadzenia przychodów. Przeciwnicy twierdzą, że zarobione pieniądze trzeba inwestować w piłkę nożną, co Boniek uczynił.

Podczas zgromadzenia ma dojść do wystąpienia prezesa, do którego delegaci będą mogli się odnieść. Część działaczy w przeszłości żywo dyskutowała ze Zbigniewem Bońkiem po jego przemowach. Niektórzy nawet go atakowali. Przypomnijmy, że niedawno były zawodnik Juventusu zadeklarował, że Jerzy Brzęczek pozostanie trenerem reprezentacji Polski do mistrzostw EURO 2020. Plan obrad nie zakłada jednak rozmowy na temat oceny wyników biało-czerwonych.

Ciekawa koncepcja szefów Manchesteru City na Leo Messiego. W planach kontrakt na 10 lat!

Klubowa przyszłość Leo Messiego wciąż stoi pod znakiem zapytania. Kontrakt Argentyńczyka z Barceloną wygasa wraz z końcem tego sezonu i nie wykluczone, że w lato znajdzie sobie swój nowy dom. Jak podaje angielski The Sun, plan na 33-latka ma Manchester City.

Gdzie zagra Leo Messi w przyszłym sezonie?

Jak już wspomnieliśmy, umowa Messiego z FC Barceloną wygasa 30 czerwca 2021 roku. Czy Argentyńczyk przedłuży kontrakt z Blaugraną? Wiele będzie zależeć przede wszystkim od wyborów prezydenckich w Barcelonie, które mają się odbyć pod koniec styczna przyszłego roku. Nie wszyscy kandydaci na to stanowisko mają w swojej wizji klubu miejsce dla Messiego. Ci co wiążą przyszłość klubu z 33-latkiem, nie mają pewności, czy Leo zgodzi się na warunki ewentualnej próby przedłużenia umowy.

ZOBACZ: Jaki jest plan kandydata na prezydenta Barcelony? Zatrzymać Messiego i ściągnąć do klubu legendy!

Kogo stać na Leo?

Wśród klubów, które wyrażają zainteresowanie Leo Messim, znajdują się przede wszystkim takie marki jak: Inter, PSG oraz Manchester City. I to właśnie ten ostatni klub wydaje się być najbardziej prawdopodobną opcją. Nie da się ukryć, że właściciele City mają odłożone „kilka groszy”, które z pewnością są potrzebne w celu zakontraktowania Messiego. W ostatnich dniach swoją umowę z klubem z Manchesteru przedłużył Pep Guardiola. To właśnie Hiszpan wprowadził Leo na tak wysoki poziom. W potencjalnych rozmowach na linii Messi-Manchester City kwestia tego, kto jest trenerem, może okazać się kluczowa.

Dziesięcioletni plan Manchesteru City na Leo Messiego

Jak informuje The Times, właściciele Manchesteru City opracowują co najmniej dziesięcioletnią współpracę z 33-latkiem. Miałaby ona obejmować wiele płaszczyzn, nie tylko samo granie w klubu z Manchesteru. Oznaczałoby to, że Messi najpierw przeniósłby się do klubu z Manchesteru, a w przyszłości miałby możliwość gry w jednym z klubów należących do City Football Group (m.in. Melbourne City, New York City, Mumbai City, Girona FC, Sichuan Jiuniu, Yokohama F. Marinos). Po zakończeniu kariery Argentyńczyk miałby zostać ambasadorem City Football Group.

Włoski dziennikarz atakuje Krzysztofa Piątka. „Fani dedykowali mu piosenki, a on najwyraźniej uważał, że jest najlepszy”

Włoski dziennikarz Marco Pasotto na łamach Bilda rozliczył Krzysztofa Piątka. Żurnalista z La Gazzetta dello Sport stwierdził, ze Polak nie jest w pełni dojrzały.

Ostatnie dni nie są najlepsze dla Krzysztofa Piątka. BILD poinformował w poniedziałek, że były napastnik Cracovii może opuścić Berlin już w styczniu. Według redaktorów gazety Polak gra tylko dlatego, że Jhon Cordoba doznał kontuzji.

We wtorek na łamach niemieckiego źródła o Piątku wypowiedział się Marco Pasotto, który rozliczył Polaka za pobyt we Włoszech.

Labbadia potrafi do niego dotrzeć, ale nie zmieni całkowicie systemu, oczekuje sporo ruchu z jego strony. To był też punkt sporny w Mediolanie. Z Gennaro Gattuso jego gra funkcjonowała, z Marco Giampaolo już nie – informuje Pasotto.

Jest dobrym napastnikiem, ale nie świetnym. Jeżeli niczego nie zmieni, pozostanie piłkarzem nie w pełni ukształtowanym. Nie jest w pełni dojrzały. To w dużej mierze jego wina, że nie został w Serie A. Fani dedykowali mu piosenki, a on najwyraźniej uważał, że jest najlepszy.

Z treningów dochodziły sygnały, że coraz częściej narzekał i obwiniał innych, zamiast pracować nad sobą. Wycofał się, stał się bardziej introwertyczny – dodaje dziennikarz.

Kiepski mecz Polaka z BVB

Hertha BSC Krzysztofa Piątka zajmuje obecnie 13. miejsce w Bundeslidze. Berlińczycy w poprzedniej kolejce przegrali z Borussią Dortmund aż 2:5. Polak nie zanotował ani jednego strzału, co podkreślono w Bildzie.

Piątek nie oddał ani jednego strzału przeciwko BVB, miał najmniej kontaktów z piłką (33) i wygrał zaledwie 27% pojedynków, najmniej ze wszystkich w swoim zespole.

W następnej kolejce Stara Dama zmierzy się z Bayerem Leverkusen na wyjeździe.

Zlatan Ibrahimović zmierzy się z Polską na Euro!? Selekcjoner Szwedów komentuje!

Sprawa powrotu Zlatana Ibrahimovicia do reprezentacji nie jest jeszcze zamknięta? Taką możliwość skomentował sam selekcjoner Trzech Koron – Janne Andersson.

Zlatan wróci do reprezentacji Szwecji? To wciąż realne!

Przed kilkoma tygodniami w internecie głośno zrobiło się nt. powrotu Ibrahimovicia do zespołu narodowego. Szwed wówczas wstawił zdjęcie na twitterze z podpisem „Długo się nie widzieliśmy”. Kilka dni później wpis skomentował selekcjoner Szwedów – Janne Andersson. Wówczas mówił „Ludzie pokazali mi ten wpis, ale nie rozumiem, o co mu chodzi”. Jak się teraz okazuje, 58-letni szkoleniowiec chyba w końcu zrozumiał, o co chodzi piłkarzowi Milanu.

Zmiana decyzji trenera Szwedów?

Od tamtej wypowiedzi selekcjonera reprezentacji Szwecji minęło kilkanaście dni i, jak się okazuje, taki okres czasu wystarczył, by Szwed zmienił swoje zdanie.

– Zlatan niesamowicie mi imponuje swoim głodem, zaangażowaniem i jakością. To nasz najlepszy piłkarz wszechczasów – wyznał Janne Andersson.

– Aby wrócić do reprezentacji, Zlatan sam musi chcieć. Szanuję jego decyzję sprzed 4 lat. Teraz musi zmienić zdanie – dodał Szwed.

Gorzkie pożegnanie

Zlatan ostatni mecz w reprezentacji rozegrał 22 czerwca 2016 roku na EURO 2016. Turniej we Francji zakończył się dla Trzech Koron fatalnie, zdobyli oni bowiem w trzech meczach zaledwie jeden punkt, a tym samym musieli pożegnać się z turniejem. Po turnieju ogłosił „oficjalne” zakończenie kariery reprezentacyjnej.

Ibrahimović zaatakował EA Sports! Powodem wysoki kontrakt Beckhama?

Zlatan Ibrahimović opublikował w swoim social mediach wpis, w którym twierdzi, że EA Sports bezprawnie wykorzystuje jego wizerunek. Szwed zapowiedział, że rozpocznie śledztwo w tej sprawie.

„Nigdy nie pozwoliłem FIFIE oraz FIFPro zarabiać na moim wizerunku”

Ibrahimović mimo trzydziestu dziewięciu lat na karku na boisku wciąż zachwyca. Szwed zdobył w tym sezonie 10 bramek w sześciu spotkaniach! Napastnik AC Milanu udowodnił, że potrafi zabłysnąć nie tylko na murawie, ale także w internecie. Ibrahimović zamieścił w swoich social mediach wpis, w którym uważa, że FIFPro bezprawnie udostępnia jego wizerunek.

Kto dał EA Sports prawo do użycia mojego imienia i twarzy? FIFPro? Nic nie wiem o tym, że należę do FIFPro, a jeśli jestem ich członkiem, to zostałem tam umieszczony bez mojej wiedzy. Nigdy nie pozwoliłem FIFA czy FIFPro na zarabianie pieniędzy na moim wizerunku. Ktoś przez te wszystkie lata zarabia na mnie i to bez żadnego porozumienia. Czas to zbadać – napisał Szwed

ZOBACZ: Zlatan Ibrahimović jak wino! Szwed trafia z przewrotki [WIDEO]

Czy wizerunki piłkarzy pojawiają się w FIFIE legalnie?

Zlatan Ibrahimović wraz sześćdziesięcioma tysiącami innych piłkarzy należy do FIFPro. Jest to organizacja zrzeszająca zawodników z całego świata i ma prawo do dysponowania ich wizerunkiem. EA Sports wykupuje licencję od FIFPro i dzięki temu może umieszczać w grze twarze oraz nazwiska piłkarzy.

Grzegorz Lato zdradza kulisy pracy z Leo Beenhakkerem. „To był pajac”

Leo Beenhakker był selekcjonerem reprezentacji Polski w latach 2006-2009. To właśnie pod jego wodzą po raz pierwszy w historii zakwalifikowaliśmy się na Mistrzostwa Europy. Kulisy pracy z Leo Beenhakkerem w rozmowie z Interią zdradził Grzegorz Lato – prezes PZPN w latach 2008-2012.

Gdy w 2008 roku Grzegorz Lato obejmował rządy w PZPN-ie, trenerem reprezentacji Polki był Leo Beenhaker. Holendra na to miejsce wybrał Michał Listkiewicz – poprzednik Laty na stanowisku prezesa PZPN. Były reprezentant Polski nie był zadowolony z takiego obrotu spraw.

Grzegorz Lato o Leo Beenhakkerze: Powiem szczerze, to był pajac.

Grzegorzowi Lacie nie podobało się głównie to, że Beenhakker był wyborem swojego poprzednika, a nie jego. Jak wiemy, wspólna praca pomiędzy Beenhakkerem a Lato nie trwała jednak zbyt długo.

– Michał Listkiewicz już przed mistrzostwami Europy podpisał następny kontrakt na trzy lata z Beenhakkerem i zostawił mi w prezencie pajaca, powiem szczerze. Bo to był pajac. Myślał, że jesteśmy czarnym ludem i będzie nas pouczał, co mamy robić. Powiedziałem mu kiedyś – albo przeprosisz Antoniego Piechniczka, albo paragraf numer dwa, gdzie było napisane: mam dbać o dobre imię Polskiego Związku Piłki Nożnej – powiedział w rozmowie z Interia Sport Grzegorz Lato.

Lato zdradza kulisy zwolnienia Leo Beenhakkera

W 2009 roku Holender pożegnał się z posadą selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski. Grzegorz Lato opowiada o kulisach zwolnienia legendarnego trenera.

– Dziennikarze byli strasznie oburzeni tym, że go zwolniłem. Faktycznie, mogłem poczekać po porażce 0-3 ze Słowenią, ale wie pan… Szedłem do szatni podziękować zawodnikom. Stał tam mój ochroniarz i powiedział: panie prezesie, trener prosił, żeby nikt nie wchodził do szatni. A ja mówię: to dotyczy się chyba tylko jego, nie mnie. Ja, jako prezes PZPN-u jestem właścicielem tej drużyny, reprezentacji Polski. Wszedłem i przywitałem się. On chciał zabronić mi wejścia do szatni? To tak jakby w Bayernie Karl-Heinz Rummenigge miał zakaz wejścia do szatni. Jak ty jesteś takim chamem, to ja cię załatwię błyskawicznie – pomyślałem. Podziękowałem mu, wypłaciłem pieniądze i do widzenia – opowiada Lato.

Całość przeczytacie na stronie Interii.

Zbigniew Boniek podjął decyzję ws. Jerzego Brzęczka.

Dziś doszło do długo wyczekiwanego spotkania pomiędzy Zbigniewem Bońkiem a Jerzym Brzęczkiem. Poznaliśmy również przyszłość selekcjonera reprezentacji Polski.

Niemal od początku przygody z reprezentacją praca Jerzego Brzęczka z zespołem narodowym wzbudza wiele emocji. Szala goryczy przelała się szczególnie po ostatnim meczu z Włochami w Lidze Narodów. Od tamtego spotkania kibice coraz głośniej zaczęli domagać się dymisji Brzęczka ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski.

Znamy przyszłość Jerzego Brzęczka w reprezentacji!

Przed kilkoma dniami prezes PZPN był gościem na kanale Foot Truck, gdzie mówił, że on sam będzie chciał porozmawiać z Jerzym Brzęczkiem. – Ja bym też chciał kilka pytań zadać selekcjonerowi, bo ludzie inteligentni muszą ze sobą rozmawiać. Chciałbym wiedzieć, kto jest pierwszym bramkarzem, jak będzie wyglądała kadra na Mistrzostwa Europy, czy jest jakaś hierarchia.

Bezpieczna posada Jerzego Brzęczka

Jak informuje Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl, do rozmowy pomiędzy selekcjonerem a prezesem PZPN doszło dzisiaj. Na spotkaniu poruszane były m.in. tematy przyszłości reprezentacji Polski. Jerzy Brzęczek na ten moment ma bezpieczną posadę selekcjonera reprezentacji Polski. Najprawdopodobniej to on poprowadzi drużynę na EURO 2020.

Poszerzony sztab reprezentacji

Dodatkowo: „Sztab reprezentacji może zostać w przyszłym roku rozbudowany o dodatkowych analityków”. Jedni analitycy mieliby pomóc w rozpracowywaniu rywali w el. MŚ, a drudzy już przygotowywaliby się do ME 2020.

ZOBACZ: Łukasz Piszczek wróci do kadry? „Nie wykluczam, że Jerzy Brzęczek dowoła go do sztabu”

Boniek: To nie czas na zdejmowanie skalpów

Dodatkowe informacje przekazała również Interia, która rozmawiała z prezesem Bońkiem.

– To nie czas na zdejmowanie skalpów, tylko na wyciąganie wniosków i wytężoną pracę – mówi w rozmowie z Interią Boniek.

– Spędziliśmy miło czas, porozmawialiśmy o dwuletnim okresie pracy trenera. Jerzy Brzęczek ma ciekawe wnioski – dodał prezes.

Totolotek Reload bonus 100%

W poniedziałek 23-go listopada Totolotek podwaja pierwszy depozyt dokonany między godz. 8:00 a 23:59, a Gracz zyskuje dwa razy więcej środków na grę!

Już dziś dokonaj wpłaty min. 20 PLN i zgarnij poniedziałkowy reload bonus 100% do 100 PLN od TWOJEGO BUKMACHERA. Wpłać 100 PLN, graj za 200 PLN!

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Szczegóły:

Bonus 100% do 100 PLN
– dla obecnych i nowych użytkowników online
– dla klientów, którzy przeszli pełną weryfikację
– użytkownik może skorzystać 1 raz
– min depozyt 20 PLN (desktop, mobile, app i w punkcie na konto online)
– bonus ważny 30 dni
– obrót 6x (3x bonus + 3 x depozyt) – min. 3 zdarzenia na kuponie z kursem min. 1,35 każde
– zakłady systemowe wykluczone z obrotu

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Dzień z najbardziej wpływowymi ludźmi w polskim sporcie

Już 26 listopada 2020 roku poznamy laureatów listy 50 Najbardziej Wpływowych Ludzi w Polskim Sporcie. Spotkanie podsumowujące ranking, wzbogacone o dyskusje na temat rynku sportowego, będzie transmitowane w Kanale Sportowym.

Ranking 50 Najbardziej Wpływowych Ludzi w Polskim to wspólna inicjatywa miesięcznika „Forbes” i firmy Pentagon Research. Przygotowywane od 2015 roku zestawienie jest próbą oceny rynku sportowego oraz najważniejszych osób, które go tworzą (sportowców, trenerów, działaczy sportowych, przedsiębiorców, sponsorów czy dziennikarzy sportowych).

Ranking powstaje w oparciu o badania rozpoznawalności, medialności oraz wizerunku osób związanych z polskim sportem, a także na bazie oceny dokonywanej przez kapitułę ekspercką – w jej skład wchodzą m.in. specjaliści ds. marketingu sportowego, akademicy zajmujący się problematyką sportową, przedsiębiorcy i menedżerowie, a także byli sportowcy.

– Po raz szósty spróbowaliśmy ocenić coś tak trudno uchwytnego jak wpływ na rynek sportowy, w dodatku osób, które odgrywają na nim zupełnie inne role: zawodników i przedsiębiorców, trenerów i działaczy czy sponsorów i dziennikarzy sportowych. Mam wrażenie, że z roku na roku udaje nam się coraz trafniej ich porównywać – mówi Adam Pawlukiewicz, dyrektor ds. badań i rozwoju w Pentagon Research oraz współtwórca rankingu 50 Najbardziej Wpływowych Ludzi w Polskim Sporcie.

– Dążymy do tego, aby zestawienie w jak największym stopniu odzwierciedlał o realny układ sił na rynku oraz trendy, które rządzą polskim sportem. Dlatego każdego roku dokonujemy nieznacznego liftingu naszej metodologii rankingowej, która składa się części badawczej i eksperckiej. W tym roku oddaliśmy głos aż 33 znawcom sportu – dodaje Krzysztof Domaradzki, dziennikarz „Forbesa” i drugi z twórców zestawienia.

Każdego roku publikacji rankingu towarzyszy spotkanie środowiska sportowego. Tym razem ze względu na pandemię koronawirusa odbędzie się w formie zdalnej. Omówienie wyników rankingu i rozmowy z laureatami poprzedzą dwa panele dyskusyjne. Pierwszy z nich będzie poświęcony programowi Liderki w Sporcie oraz sytuacji zawodowej kobiet na polskim rynku sportowym (ze szczególnym uwzględnieniem związków sportowych). Druga dyskusja poświęcona będzie sponsoringowi sportowemu oraz roli sportu w nowej, postcovidowej rzeczywistości.

– Cykl szkoleń Liderki w sporcie, realizowany w ramach Akademii Zarządzania Sportem, jest świetną formą zdobywania wiedzy i budowania sieci kontaktów pomiędzy kobietami wiążącymi swoją karierę z polskim sportem. Wierzę, że program przyniesie wymierne korzyść i w kontekście partycypacji kobiet w polskich związkach sportowych, a także przyczyni się do całościowego rozwoju sportu w Polsce – mówi dr Grzegorz Botwina, kierownik projektu Akademia Zarządzania Sportem.

Wydarzenie zwieńczy uhonorowanie Ambasadorów Dobrych Praktyk w Sporcie – osób, które w sposób szczególny wspierają polski sport lub wyznaczają najwyższe standardy działania na rynku sportowym.

Tegoroczne wydarzenie będzie w całości transmitowane na antenie Kanału Sportowego. To wspólna platforma mediowa czterech dziennikarzy sportowych: Mateusza Borka, Michała Pola, Tomasza Smokowskiego i Krzysztofa Stanowskiego. Początek wydarzenia zaplanowany jest na godz. 14:00. Część finałowa (omówienie rankingu) rozpocznie się o godz. 19:00.

– Kanał Sportowy od samego początku istnienia stał się centrum wydarzeń i dyskusji sportowych, a przy tym ugościł w swoich programach wiele z obecnych w rankingu postaci. W tym trudnym roku bohaterowie świata sportu – mimo pandemii, która zatrzymała świat na długie miesiące – bardzo mocno udowodnili swoją „wpływowość”. Nawet kiedy na stadionach nic się nie działo, rozmowy toczące się wokół czekających nas wydarzeń dawały ludziom oddech i rozrywkę – podkreśla Tomasz Smokowski, współtwórca Kanału Sportowego.

Pierwszą edycję rankingu 50 Najbardziej Wpływowych Ludzi w Polskim Sporcie wygrał Robert Lewandowski, piłkarz Bayernu Monachium i kapitan reprezentacji Polski. W kolejnych latach (2016 2019) zwyciężał prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek.

Partnerami tegorocznego wydarzenia są: Grupa LOTOS (partner główny), Akademia Zarządzania Sportem, PKO Bank Polski, Niepodległa oraz Kanał Sportowy (partner mediowy). Transmisja zostanie poprowadzona ze studia z lokalizowanego w Trend House (Varso Place), przestrzeni zarządzanej przez Cambridge Innovation Center Warsaw.

Partnerzy wydarzenia:

Grupa LOTOS (Partner Główny)

Akademia Zarządzania Sportem (Partner Merytoryczny)
PKO Bank Polski (Partner Merytoryczny)
Biuro Programu Niepodległa (Partner Merytoryczny)

Kinga Pienińska (Partner)
Cono Sur (Partner)
SportMarketing.pl (Partner)
Kanał Sportowy (Partner)
Trend House (Partner)
Select Sport (Partner)

Łukasz Piszczek wróci do kadry? „Nie wykluczam, że Jerzy Brzęczek dowoła go do sztabu”

W tym tygodniu Zbigniew Boniek oraz Jerzy Brzęczek spotkają się, aby omówić przyszłoroczne Mistrzostwa Europy. Według Mateusza Borka do sztabu reprezentacji może dołączyć Łukasz Piszczek.

Boniek nadal ufa Brzęczkowi?

Wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że pomimo kiepskiej przerwy reprezentacyjnej Jerzy Brzęczek poprowadzi reprezentację Polski na Mistrzostwach Europy. Kluczowe będzie spotkanie selekcjonera ze Zbigniewem Bońkiem, a ostateczna decyzja ma zapaść już jutro.

Łukasz Piszczek wróci do kadry?

Według Mateusza Borka do kadry może wrócić Łukasz Piszczek, który rok temu zakończył karierę reprezentacyjną. Dziennikarz w programie Misja Futbol zdradził, że obrońca Borussi Dortmund miałby powrócić w zupełnie nowej roli i pomagać selekcjonerowi.

Nie wykluczam, że Jerzy Brzęczek dowoła go to sztabu. W maju skończy się sezon i kto wie, może przyjazd Piszczka na zgrupowanie reprezentacji, oko z zewnątrz, świadomość taktyczna, dystans do tej kadry, byłyby niezłym pomysłem. PR już masz wygrany, a może sportowo też się coś poprawi – stwierdził Borek

„Łukasz Piszczek to taka niedoceniana postać”

Powrotu Łukasza Piszczka do kadry chciałby również Łukasz Olkowicz. Dziennikarz Przeglądu Sportowego zwrócił uwagę na to, jaką rolę odegrał były reprezentant przy wprowadzaniu do Borussi młodych zawodników.

Łukasz Piszczek to taka niedoceniana postać, która przekazuje dużo uwag i myślę, że młodzież w Borussii Dortmund może od niego dużo czerpać. Cały czas będę się upierał, że jego brak mocno odbija się na reprezentacji Polski. Nie chodzi nawet o boisko, Adam Nawałka wiele rzeczy z nim konsultował. To żaden wstyd dla trenera, że korzystał z mądrości taktycznej Piszczka. Chciałbym widzieć go też poza Goczałkowicami – powiedział Olkowicz

Koniec Krzysztofa Piątka w Herthcie Berlin! Co dalej z karierą Polaka?

Można byłoby przypuszczać, że kontuzja Jhona Cordoby poprawi sytuację Krzysztofa Piątka w Herthcie Berlin. Otóż nic bardziej mylnego, ponieważ Polak latem najprawdopodobniej opuści klub.

Nowy napastnik wyrzucił Piątka ze składu

Taktyka Bruno Labbadii polega na grze jednym napastnikiem. Na początku sezonu był nim Krzysztof Piątek, lecz pod koniec okienka transferowego do Herthy Berlin dołączył Jhon Cordoba, który szybko zaaklimatyzował się i wyrzucił Polaka ze składu.

Kontuzja Cordoby szansą dla Piątka?

Dwa tygodnie temu Jhon Cordoba złapał kontuzję i w meczu przeciwko FC Augsburg zastąpił go Krzysztof Piątek. Polak strzelił bramkę i zanotował asystę, a Bruno Labbadia przyznał na konferencji, że spróbuje dostować taktykę pod 25-latka. Niestety, w sobotnim meczu przeciwko Borussi Dortmund Piątek kompletnie zawiódł.

Co się stanie z Krzysztofem Piątkiem?

Według informacji dziennikarzy Bilda sytuacja Piątka w klubie nie jest kolorowa i najprawdopodobniej Polak w styczniu zmieni klub. 25-latek już latem mógł opuścić Berlin, jednak nikt nie chciał zapłacić za niego ponad 20 milionów euro. Jeśli w najbliższych tygodniach pojawi się jakaś chętna drużyna, to Piątek najprawdopodobniej odejdzie z Herthy.

Jego problem polega na tym, że nie kupił go trener Labbadia, tylko jego poprzednik, Juergen Klinsmann. Teraz Hertha potrzebuje innego napastnika. Piątek ma mocne strony w polu karnym, ale Stara Dama rzadko tam dociera, a sam zainteresowany właściwie nie dostaje dośrodkowań. Musi diametralnie zmienić sposób gry – stwierdził Artur Wichniarek w rozmowie z Bildem