Format Ligi Mistrzów ulegnie zmianie? Cięższa droga dla polskich klubów…

Hiszpańska stacja radiowe COPE podaje, że wkrótce Ligę Mistrzów mogą czekać poważne zmiany. Miałaby to być pewnego rodzaju kontra dla planowanej od lat „Superligi”.

Co z „SuperLigą”?

W ostatnich kilku latach coraz głośniej mówi się o powstaniu tzw. Superligi. Owe rozgrywki miałyby być przeznaczone dla najlepszych klubów z Europy, a za ich utworzeniem stoją najwięksi giganci. Nowe rozgrywki z pewnością wywróciłyby klubową piłkę do góry nogami. Kibice w większości są przeciwni temu pomysłowi.

Możliwa zmiana formatu Ligi Mistrzów

Jak informuje radio COPE, w najbliższym czasie zmiany mogą dotknąć Ligę Mistrzów UEFA. Najważniejsze klubowe rozgrywki na Starym Kontynencie ma czekać reforma, która zniechęciłaby po części kluby do utworzenia SuperLigi. W rozgrywkach Champions League od 2024 roku miałoby brać udział 36 zespołów, a nie jak dotychczas 32.

Każdy z 36 klubów już podczas samej fazy grupowej miałby rozegrać po 10 spotkań, jednak nie dochodziłoby do rewanżów. Najlepsze 16 ekip zapewniłoby sobie awans do 1/8 finału. W porównaniu z obecnymi standardami LM, na każdy z zespołów czeka większa liczba spotkań.

Florentino Perez zwolennikiem „SuperLigi”

Europejski model piłki nożnej potrzebuje nowego impulsu i potrzebuje nowych zmian w tym sporcie. Futbol potrzebuje nowych formuł, które sprawią, że będzie bardziej konkurencyjny, emocjonujący i mocniejszy. Jak zawsze Real Madryt musi być w awangardzie tego sportu – ocenił prezydent Realu Madryt -Florentino Perez.

– Myślę, że prezydent Realu Madryt jest nieświadomy i  zdezorientowany w kwestii europejskiej SuperLigi, powinni go lepiej poinformować – odpowiedział prezydent La Liga – Javier Tebas.

Szokujące wieści z Anglii. Salah jest nieszczęśliwy w Liverpoolu

Transferowe spekulacje z Mohamedem Salahem trwały niemal całe poprzednie lato. W kontekście Egipcjanina dużo mówiło się o ewentualnych przenosinach do Realu Madryt. Sam piłkarz w rozmowie z hiszpańskimi mediami nie wykluczył takiego scenariusza, a atmosferę podgrzał imiennik piłkarza Liverpoolu, Aboutrika. Były reprezentant Egiptu podobno dyskutował z 28-latkiem na temat transferu.

Hiszpania nadal aktualna

Salah w barwach Realu? Taka wizja już od dawna jest w głowach kibiców „Królewskich”. Jak się okazuje, nie musi być to tylko złudne marzenie. Mohamed Aboutrika przed laty występował z liderem Liverpoolu w reprezentacji Egiptu. W rozmowie z „beIN Sport” wyznał, że dyskutował ze skrzydłowym na temat jego sytuacji w klubie.

„Zadzwoniłem do niego i pytałem o jego sytuację. Jest zdenerwowany, ale to nigdy nie wpłynęłoby na jego postawę na boisku. Wiem, że on nie jest szczęśliwy w Liverpoolu” – zaszokował Aboutrika.

„Powiedział mi, dlaczego tak jest, ale to tajemnica. Nie mogę mówić o tym publicznie. Jednym z powodów, dla którego był zły, był brak opaski kapitańskiej w meczu z Midtjylland” – Wyjawił.

„Gdyby Salah był piłkarzem Realu Madryt lub FC Barcelony i grał na takim samym poziomie, jak w Liverpoolu, to wygrałby Złotą Piłkę. To normalne, że hiszpańska gazeta pytała go o taki transfer” – Dodał.

Względy ekonomiczne

Zdaniem Aboutrika „The Reds” jest chętny na sprzedanie jednej ze swoich gwiazd. Oddanie Salaha do Hiszpanii odbiłoby się pozytywnie na sytuacji ekonomicznej lidera Premier League.

„Moim zdaniem Liverpool rozważa jego sprzedaż ze względów ekonomicznych. Ja nie mam wpływu na decyzję Salaha, to mój przyjaciel, ale jest na tyle mądry, aby wiedzieć, co jest dla niego najlepsze” – Zakończył były reprezentant.

Faraon z Anglii

Salah reprezentuje Liverpool od 2017 roku i walnie przyczynił się do zdobycia upragnionego mistrzostwa Anglii w minionym sezonie. Przez 3 lata w barwach „The Reds” rozegrał 173 spotkania. Strzelił w nich 110 bramek i zanotował 45 asyst.

W tym sezonie po 13 występach ma na koncie 13 trafień i trzy ostatnie podania.

Warto wspomnieć, że 28-latek grał w Premier League już w 2014 roku, kiedy przebywał w Chelsea. Wówczas jednak nie poradził sobie na angielskich boiskach i z Londynu trafił do Romy. We Włoszech udało mu się odbudować, po czym wykupił do Liverpool.

Stanowski kolejny raz ciśnie bekę z Najmana. Obrońca Jasnej Góry przyszedł pod siedzibę Rakowa! [WIDEO]

Konflikt Marcina Najmana z Krzysztofem Stanowskim jest jednym z najgłośniejszych w ostatnich miesiącach. Jeszcze niedawno panowie „umówili się” na solówkę pod siedzibą Rakowa Częstochowa. Problem w tym, że dziennikarz Kanału Sportowego żartował. Marcin Najman wziął to na poważnie w efekcie czego pojawił się przy ustalonym miejscu i oczekiwał na rywala.

Pomysł zestawienia ze sobą Stanowskiego z Najmanem wypłynął świeżo po zdjęciu live’a charytatywnego za sprawą Polsatu na Kanale Sportowym. Właściciel Weszło postanowił napisać o zaistniałej sytuacji na swoim Twitterze, kiedy to do akcji wkroczył obrońca Jasnej Góry – Marcin Najman.

Okazało się, że Marcin Najman przyszedł pod umówione z Krzysztofem Stanowskim miejsce, jednak… dziennikarz żartował.

Jego reakcja na działania „pięściarza” jest bardzo wymowna. W filmie na Twitterze wyjaśnił całą sytuację parskając śmiechem.

Marcin, nie mogę uwierzyć jaki ty jesteś głupi. Ty naprawdę myślałeś, że przyjadę do Częstochowy się z Tobą bić? Jestem w Warszawie i mam spotkanie biznesowe.

Człowieku od początku chciałem tylko, żebyś stał jak głupek i czekał na walkę z gościem, który nigdy się nie bił – zakpił Stanowski.

Okazało się, że Marcin Najman przeprowadził relację z tego zdarzenia publikując wideo na swoim kanale YouTube.

14-latek najlepszym graczem FIFA na świecie!? Jest niepokonany od 300 spotkań!

14-letni Anders Vejrgang nie przestaje nas zaskakiwać. Duńczyk podtrzymał passę zwycięstw w jednym z trybów gry FIFA i jego bilans aktualnie wynosi 300 zwycięstw do 0 porażek.

Znakomita passa 14-latka trwa!

Miniony weekend ponownie należał do reprezentanta RB Lipsk. 14-letni Duńczyk doliczył do swojego konta kolejne 30 zwycięstw, dzięki czemu jego bilans od premiery FIFA 21 w trybie FUT Champions wynosi 300:0. Jego coweekendowy wynik 30:0 staje się już powoli normą.

Mnóstwo przyjaciół i wrogów

W sieci 14-latek został okrzyknięty „złotym dzieckiem FIFA 21”. Mimo to Anders ma nie tylko swoich sprzymierzeńców, ale i wielu wrogów, których najprościej można nazwać hejterami. Na transmisjach Andersa na jego kanale twitch z reguły przesiaduje kilkanaście tysięcy widzów jednocześnie. Niestety wśród nich znajdą się też tacy, którzy w wulgarny sposób wypowiadają się nt. Duńczyka, często życząc mu śmierci. Dziś przy okazji publikacji tweeta zawodnik pozdrowił hejterów.

https://twitter.com/rblz_anders/status/1340850118988361730

Porażka w finale turnieju

W piątek Anders Vejrgang brał udział w jednym z turniejów FIFA 21 z pulą nagród wynoszącą tysiąc dolarów. Mimo że Duńczyk był jednym z głównych faworytów do końcowego triumfu, to nie on okazał się najlepszy. Reprezentant RB Lipsk poległ w finale w serii rzutów karnych. Do triumfu zabrakło naprawdę niewiele…

ZOBACZ: Seria 270 meczów bez porażki 14-letniego gracza FIFA przerwana? „Na szczęście” był to tylko finał turnieju

fot. twitter | RBLZ GAMING

Thuram się doigrał! Surowa kara za oplucie rywala. Na tym się jednak nie skończy…

W sobotę podczas meczu Borussii M’Gladbach z Hoffenheim doszło do skandalicznego wydarzenia. Marcus Thuram opluł jednego z piłkarzy „Wieśniaków” za co został wyrzucony z boiska. Piłkarz w niedzielę poznał karę za swoje głupie zachowanie.

„Źrebaki” prowadziły w spotkaniu 1:0 po trafieniu Stindla w 34. minucie. W drugiej połowie meczu do remisu doprowadził Kramarić, a cztery minuty później boisko opuścił Thuram. Francuz napluł w twarz Stefanowi Poschowi.

„Dziś wydarzyło się coś, co nie leży w moim charakterze i nigdy nie powinno mieć miejsca. Zareagowałem w stronę rywala w nieodpowiedni sposób i to przydarzyło się przypadkowo i nieintencjonalnie. Przepraszam wszystkich – Stefana Poscha, moich rywali, kolegów z drużyny i rodzinę, która wszystko widziała. Oczywiście zaakceptuję wszystkie konsekwencje” – napisał po meczu 23-latek.

Surowa kara

Na Marcusa Thurama nałożona zostanie grzywna w wysokości jednej miesięcznej pensji. O takiej karze poinformował dyrektor sportowy Borussii, Max Eberl.

„Dziś rano odbyłem długą rozmowę z Marcusem, w której ponownie przeprosił mnie, a tym samym klub, za swoje zachowanie. Zamierzamy ukarać go jako klub grzywną w wysokości jednej miesięcznej pensji, która zostanie przekazana na cele społeczne” – Powiedział Eberl.

Co to dokładnie oznacza? Według „SportBild” Francuz straci około 150 tysięcy euro. Będzie to najwyższa kara w historii klubu. Dotychczas to niechlubne osiągnięcie należało do Raula Bobadilla. Na paragwajskiego piłkarza w 2010 roku nałożono 50 tysięcy euro grzywny za nazwanie sędziego „su****ynem”.

Na karze finansowej nie musi się jednak skończyć. Skrzydłowy czeka jeszcze na decyzję Niemieckiego Związku Piłki Nożnej. Organizacja może zawiesić piłkarza, a jak podaje „SportBild”, minimum w takich przypadkach to sześć spotkań.

Karl-Heinz Rummenigge o Robercie Lewandowskim. „Myślał o transferze do Realu Madryt”

Szef Bayernu Monachium, Karl-Heinz Rummenigge był gościem w niedzielnym programie Doppelpass. Niemiec wypowiedział się nt. niedoszłego transferu Roberta Lewandowskiego do Realu Madryt.

Musiał zostać ponad wszystko

Gdy kilka lat temu do nas przychodził, w głowie miał myśl o transferze do Realu Madryt i pragnienie zostania najlepszym na świecie. Myślę, że punktem zwrotnym było przedłużenie kontraktu. Uświadomiliśmy go wówczas, że nawet jeśli z Santiago Bernabeu wpłynie za niego oferta, odrzucimy ją – cytuje Rummenigge Marcin Borzęcki na łamach portalu TVP Sport.

Zdominowali Europę

W sezonie 2019/2020 Bayern Monachium zdominował wszystkie drużyny Europy. Bawarczycy wygrali Ligę Mistrzów, Bundesligę, Puchar Niemiec, Superpuchar Niemiec oraz Superpuchar Europy.

Komplementy od prezesa

Robert Lewandowski został królem strzelców trzech z pierwszych wymienionych powyżej rozgrywek. Do sukcesu ekipy z Allianz Areny przyczynił się również Manuel Neuer, który swoją postawą w bramce niejednokrotnie ratował mecze. Karl-Heinz Rummenigge pochwalił obu zawodników w programie Doppelpass.

Manuel Neuer i Robert Lewandowski to dwaj najlepsi piłkarze roku. Kiedyś sądziłem, że rekord Gerda Muellera nie zostanie nigdy pobity, ale Polak już nad tym pracuje. Mamy też w drużynie mentalne bestie typu Joshua Kimmich i Thomas Mueller, co dopełnia całości – cytuje szefa Bayernu strona sport.tvp.pl.

Bayern Monachium po sobotnim zwycięstwie nad Bayerem Leverkusen wskoczył na pozycję lidera w Bundeslidze. Ekipa z Alianz Areny po 13. kolejkach ma na swoim koncie 30 punktów.

Znany komentator żużlowy nie rozumie fenomenu Lewandowskiego. „Dla mnie Zmarzlik jest sportowym bohaterem, a on nie”

Od kilku dni w polskich mediach społecznościowych trwa dyskusja, kto powinien zgarnąć nagrodę dla najlepszego polskiego sportowca mijającego roku. Tomasz Dryła, komentator żużlowy, w rozmowie ze WP Sportowe Fakty wyraził swoją opinię na temat fenomenu Roberta Lewandowskiego.

Lewandowski najlepszym piłkarzem na świecie

W czwartek na gali FIFA The Best 2020 Robert Lewandowski odebrał nagrodę dla najlepszego gracza mijającego roku. Nie ma się co dziwić, Polak nieraz udowodnił, że nie ma sobie równych, a dodatkowo w ubiegłym sezonie wygrał wszystko, co się dało.

Nie wszyscy jednak uważają, że Robert Lewandowski zasłużył na nagrodę najlepszego polskiego sportowca. Dyskusja rozgorzała w ubiegłym roku, kiedy to plebiscyt wygrał Bartosz Zmarzlik, zdobył wówczas swoje pierwsze mistrzostwo świata na żużlu.

Kto zostanie Sportowcem Roku?

W tym roku sytuacja może się powtórzyć. Bartosz Zmarzlik obronił mistrzostwo świata, a do walki o końcowy triumf włączyła się 19-letnia Iga Świątek, która w październiku wygrała wielkoszlemowy turniej Roland Garros.

Trudno nie lubić i nie cenić Igi Świątek, ale trudno się nie łapać za głowę, gdy ktoś uważa – a takich osób nie brakuje – że to tenisistka powinna zwyciężyć w plebiscycie Przeglądu Sportowego. Uważam, że Robert Lewandowski jest mocnym kandydatem na sportowca roku na świecie, bez podziału na dyscypliny. On rozwalcował najpopularniejszą dyscyplinę sportu. Przejechał walcem po wszystkich swoich rywalach, a potem wrzucił bieg wsteczny i przejechał jeszcze raz – przyznał Krzysztof Stanowski

Inne zdanie ma Tomasz Dryła. Komentator Canal +, który na co dzień zajmuje się żużlem, w rozmowie z WP Sportowe Fakty przyznał, że nie jest fanem Roberta Lewandowskiego i nie rozumie fenomenu piłki nożnej.

Ja jaram się kilkoma dyscyplinami, o których nawet nie bardzo mam z kim pogadać. A z drugiej strony sam nie porozmawiam z nikim o siatkówce, której nie lubię, a o piłce, której zupełnie nie cenię, raczej niechętnie – przyznał Dryla

To naturalne, że ludzie dostrzegają wyczyn i doceniają wysiłek w różnych dyscyplinach. Gorzej byłoby, gdyby wszyscy myśleli tak samo. Dla mnie Zmarzlik jest sportowym bohaterem, a Lewandowski nie. I mam do tego prawo. Nawet jeśli mój idol jeździ tylko w lewo – zdradził

Mam prawo nie rozumieć fenomenu Roberta Lewandowskiego i piłki nożnej. Tego, że trzeba strzelić piłką do bramki, ze się symuluje i udaje ból i nikt nie ma z tym problemu natury etycznej. Albo tego, że piłka dotyka ręki i jest cała dyskusja o tym, czy ta ręka poszerzyła obrys ciała. Jak to w ogóle brzmi? (…) Wszystko zależy od tego, co lubimy – podsumował Tomasz Dryla

Piękny gest Sadio Mane. Senegalczyk spełnił prośbę kibica

W sobotę Liverpool rozniósł Crystal Palace na ich stadionie aż 7:0. Jedną z bramek dla „The Reds” strzelił Sadio Mane. Senegalczyk po trafieniu wykonał charakterystyczną cieszynkę. 

Złożona obietnica

Jakiś czas temu do przedstawicieli Liverpoolu doszły słuchy o wielkim oddaniu jednego z wolontariuszy w ośrodku kultury i lokalu „Florrie”. Lee Swan, bo o nim mowa, bardzo zaangażował się w pomoc osobom potrzebującym w czasie pandemii. Chłopak uczestniczył w organizacji oraz wysyłce paczek z żywnością.

Historię Swana przedstawił jego kolega, Tim Tierney. Mane wzruszył się słysząc o działalności Swana. Historia poruszyła piłkarza do tego stopnia, że ten postanowił skontaktować się z chłopakiem. 28-latek zaproponował mu możliwość strzelenia gola na Anfield, a także obiecał, że wykona jego cieszynkę po własnym trafieniu w kolejnym meczu.

Gest po golu miał polegać na pocałowaniu swojego palca oraz wskazaniu go ku niebu. W ten sposób Senegalczyk oddałby hołd zmarłemu dziadkowi Swana.

Wiele prób

Mane do tamtej pory starał się usilnie strzelić bramkę. Jednak bezskutecznie. Piłkarz przez sześć meczów nie był w stanie pokonać bramkarzy rywali i bezprzerwy kontynuował niemoc strzelecką. Sytuacja zmieniła się dopiero podczas meczu z Crystal Palace.

28-letni skrzydłowy znowu udowodnił, że „Orły” są jego ulubionym przeciwnikiem. Senegalczyk strzelił gospodarzom gola na 2:0 w 35. minucie i w końcu mógł wywiązać się z obietnicy.

Co ciekawe, Crystal Palace jest zdaje się być ulubionym przeciwnikiem Mane w Premier League. Senegalczyk w 12 spotkaniach strzelił im już w sumie 10 goli.

Sławomir Peszko opowiada o pobycie w Anglii: „Wyj***łem tę piłkę w trybuny”

Sławomir Peszko w rozmowie z „Newonce.radio” wspominał swoją piłkarską karierę. Były reprezentant Polski w obszernym wywiadzie zdradził kilka smaczków ze swojej przygody z futbolem i opowiedział parę ciekawych historii.

Pierwsze wrażenie

35-latek przyznał, że bardzo zależy mu na zrobieniu dobrego pierwszego wrażenie. W wywiadzie wrócił do czasów z gry w Lechu Poznań i opowiedział, jak wyglądały jego początki w szatni „Kolejorza”.

„Na początku to nie było tak, że wchodzi sobie Peszko… Jak przychodziłem do Lecha Poznań, to był tam Reiss, Bosacki, doszedł Lewandowski. Kiedy mnie kupili? Dobra gra zawsze działa. Nawet jak jesteś skryty, to zawsze ci to pomaga. Gdy oddajesz się drużynie, to wszyscy chcą, żebyś był lubiany” – Zdradził Polak.

Nieco innej taktyki użył, kiedy trafił na wypożyczenie do Wolverhampton, gdzie grał w latach 2012-2013.

„Pojechałem do Anglii. Pierwsze dni. Rozbieganie wokół boiska. Ja biegłem w pierwszej parze z trenerem od przygotowania fizycznego. To był chyba obrońca Johnson. Prowadził piłkę i trafił mnie nią w plecy. Biegnę dalej, nic nie zareagowałem. Drugi raz i znów. Coś się zaśmiał. Taki żart” – Opowiadał.

„Ty, jak się odwróciłem i wyj***łem tę piłkę w trybuny. A powinienem w niego trafić. Od tamtej pory nabrali do mnie dystansu” – Spuentował skrzydłowy.

Peszko aktualnie gra w Wieczystej Kraków. 35-latek w swojej karierze najwięcej czasu w Niemczech, gdzie reprezentował barwy FC Koeln. Do naszych zachodnich sąsiadów wyjechał z Lecha Poznań w 2011 roku. W między czasie był także wypożyczany do Wolverhampton czy Parmy.

Pele gratuluje Messiemu wyrównania rekordu. „Bardzo cię podziwiam”

Legendarny Brazylijczyk Pele pogratulował Lionelowi Messiemu wyrównania rekordu. Argentyńczyk zdobył w sobotę 643. bramkę w barwach FC Barcelony. To tyle samo, ile Pele trafił w barwach Santosu.

Wiele wskazuje na to, że już niedługo Leo Messi pobije rekord 80-latka. Pele po wczorajszej bramce 33-latka odniósł się do tego wydarzenia na swoich mediach społecznościowych.

Kiedy serce przepełnia miłość, trudno jest zmienić ścieżkę. Tak jak ty, wiem, jak to jest uwielbiać nosić tę samą koszulkę każdego dnia. Tak jak ty, wiem, że nie ma nic lepszego niż miejsce, w którym czujemy się jak w domu.

Gratulację ci historycznego rekordu, Lionel. Ale przede wszystkim gratuluję pięknej kariery w FC Barcelonie. Historie takie jak nasza, o oddaniu dla jednego klubu przez tak długi czas, będą niestety coraz rzadsze w piłce nożnej. Bardzo cię podziwiam – napisał na swoim Instagramie 80-latek.

Być może bieżący sezon będzie ostatnim, w którym Messi będzie bronił barw FC Barcelony. Jego stosunki z klubem wydają się być napięte, a umowa Argentyńczyka wygasa w czerwcu 2021 roku. 33-letni atakujący już w styczniu będzie mógł dogadać się z nowym zespołem w sprawie przenosin jako wolny agent.

Lewandowski szybszy nawet od Daviesa! Polak z najlepszym sprintem w meczu

Robert Lewandowski nie przestaje zaskakiwać. Polski napastnik z roku na rok zdaje się być coraz lepszy, a jego nagrody i kolejne rekordy tylko to potwierdzają. W czwartek „Lewy” wygrał plebiscyt na najlepszego piłkarza świata 2020 roku, a dziś zapewnił Bayernowi wygraną w hicie Bundesligi. To jednak nie wszystko.

Nie do zastąpienia

Bawarczycy mieli dzisiaj duże problemy. Ich rywalem był Bayer Leverkusen, dotychczasowy lider niemieckiej ekstraklasy oraz jedyna niepokonana drużyna w lidze. „Die Roten” przegrywali już od 14. minuty po pięknym trafieniu Patricka Schicka.

Wtedy jednak pojawił się on. Lewandowski najpierw wykorzystał świetne dośrodkowanie Muller i błąd Hradecky’ego kierując piłkę do pustej bramki strzałem głową. Wynik na 2:1 ustalił już w doliczonym czasie gry. Asystę przy decydującym golu Polaka zanotował Joshua Kimmich.

Zobacz oba trafienia naszego napastnika:

Robert Lewandowski zapewnia remis Bayernowi w meczu z Leverkusen [WIDEO]

Najlepszy piłkarz świata! Lewandowski strzela bramkę na 2:1 w 93. minucie [WIDEO]

Dalej zaskakuje

32-letni snajper w meczu z „Aptekarzami” zaimponował nie tylko strzelonymi bramkami. W 91. minucie ukazała się infografika ze statystyką sprintów w meczu. Jak się okazało, autorem najszybszego z nich był Robert Lewandowski.

Lider klasyfikacji strzelców Bundesligi osiągnął prędkość 34.20 km/h. 2. Moussa Diaby zanotował bieg z prędkością 34.13 km/h.

Brak opisu.

Bayern dzięki wygranej nad Bayerem zapewnił sobie pierwsze miejsce w tabeli podczas okresu przerwy zimowej. Bawarczycy mają na koncie 30 punktów. Wicelider w postaci „Aptekarzy” ma na koncie 28 „oczek” tak jak 3. RB Lipsk.

Ostatnie pięć goli mistrza Niemiec strzelił samodzielnie Robert Lewandowski. Polski napastnik ma już na koncie 17 trafień w tym sezonie ligowym. Rok 2020 Polak kończy łącznie z 47 bramkami.

Paul Pogba wróci na stare śmieci? Możliwa wymiana zawodników na linii Manchester United – Juventus

Według agenta Paula Pogby Mino Raioli, pobyt Francuza na Old Trafford dobiega końca. Najnowsze informacje w sprawie potencjalnego transferu mistrza świata z 2018 roku przedstawiło ESPN. Według wspomnianego źródła Pogba miałby odjeść do Juventusu w ramach wymiany za Dybalę lub Bernardeschiego.

Odejście Francuza z Manchesteru United grzeje kibiców już od kilkunastu miesięcy. Wcześniej sam Pogba podsycał swój transfer do Realu Madryt, by popracować z Zinedinem Zidanem. Drugim z kierunków pomocnika miałby być Juventus.

Według ESPN Stara Dama miałaby zaoferować Manchesterowi United wymianę w celu pozyskania Pogby na Alianz Stadium.

Klub z Turynu jest gotów oddać Paulo Dybalę i/lub Federico Bernardeschiego, jeśli w drugą stronę miałby powędrować Paul Pogba – twierdzą dziennikarze wspomnianego źródła.

Kontakt Francuza z Czerwonymi Diabłami wygasa w czerwcu 2022 roku. Nie zapowiada się na to, aby Pogba miał podpisać nową umowę. W bieżącym sezonie zagrał w szesnastu spotkaniach, w których zaliczył dwa trafienia i tyle samo asyst.

Wielkie czystki w kadrze Legii Warszawa. Klub może opuścić w sumie sześciu piłkarzy

Duże zmiany nadchodzą w kadrze Mistrza Polski. Klub z Łazienkowskiej pożegnał się z Domagojem Antoliciem, Vamarą Sanogo oraz z Williamem Remy’m. Jak podaje jednak portal legia.net, klub  może opuścić trzech następnych piłkarzy.

Sanogo, Remy oraz Antolić poza Legią

W czwartek Legia Warszawa rozwiązała umowy z Vamarą Sanogo oraz z Williamem Remy’m. Ponadto zarząd klubu nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu z Domagojem Antoliciem, który opuści szatnię Legii wraz z końcem roku.

Vamara Sanogo od samego początku przygody z Legią zmagał się z licznymi kontuzjami, w międzyczasie zrywając więzadła krzyżowe. W barwach Wojskowych zagrał łącznie w zaledwie czterech spotkaniach, zdobywając jedną bramkę. Portal Legia.net informuje, że w czwartek klub spotkał się z zawodnikiem i rozwiązał z nim umowę.

– Vamara Sanogo musi przejść okres rehabilitacji. Pracuje z trenerem indywidualnym. Przed nim dużo pracy. Patrząc na jego sylwetkę, to bardziej przypomina mnie niż piłkarza zawodowego. Już mu o tym powiedziałem. Oczywiście żartuję. Musi mocno popracować, bo ma olbrzymie zaległości – mówił pod koniec listopada trener Czesław Michniewicz.

William Remy spędził w Legii niemalże trzy lata. W tym czasie Francuz zagrał w 52 spotkaniach, po raz ostatni pojawił się na boisku we wrześniu. Rozwiązany kontrakt obowiązywał do końca czerwca przyszłego roku.

W przyszłym roku na boiskach ekstraklasy nie zobaczymy już Domagoja Antolicia. Kontrakt Chorwata ze stołecznym klubem obowiązuje do końca tego roku, jednak warszawiacy nie postanowili przedłużyć umowy z pomocnikiem.

Kolejnych trzech do odstrzału

Na tym uszczuplanie kadry Wojskowych się nie skończy. Serwis Legia.net informuje, że kolejni do odstrzału są Paweł Stolarski, Joel Valencia oraz Lusi Rocha.

Polski obrońca wyraźnie przegrywa walkę o wyjściowy skład z Josipem Juranoviciem. Ponadto niedługo do treningów ma wrócić Marko Vesović, który w poprzednim sezonie był najpewniejszym punktem mistrza Polski.

Kolejną niewiadomą jest Joel Valencia. Ekwadorczyk trafił do Legii na zasadzie rocznego wypożyczenia, jednak pomocnik nie pełnia pokładanych w nim nadziei. Zarząd Legii najchętniej pozbyłby się byłego piłkarza Piasta już w styczniu.

Przyszłość Luisa Rochy w Legii również nie rysuje się w jasnych barwach. Podobnie jak w przypadku prawej obrony, tak i lewa strona defensywy również jest silnie obsadzona. Pewną pozycję ma Filip Mladenović, a jako zmiennicy traktowany jest Mateusz Hołownia.

Milik i Piątek we Fiorentinie? Dyrektor włoskiego klubu rozwiał wątpliwości

W ciągu ostatnich kilku miesięcy dosyć głośno było w sprawie transferu Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka do Fiorentiny. Dyrektor włoskiego klubu zdradził, że faktycznie toczyły się rozmowy na temat takich ruchów. Czas przeszły nie jest tutaj użyty przypadkowo.

Letnie okienko

Daniele Prade wyznał, że zespołu z Florencji był zainteresowany usługami polskiego duetu. Do rozmów doszło zeszłego lata, jednak na tym się skończyło.

„Próbowaliśmy ściągnąć ich w lipcu” – zdradził dyrektor sportowy Fiorentiny, po czym dodał – „ale teraz tego nie rozważamy”.

„Zbudowaliśmy silny zespół. W tym sezonie można wykorzystać pięć zmian, a to może być dla nas ważna broń” – Zakończył.

Kiepska sytuacja

Krzysztof Piątek w Herthcie Berlin w tym sezonie początkowo miał trudności z grą. Kontuzja Johna Cordoby otworzyła przed nim furtkę z nadziejami na lepszą przyszłość.

Polak stara się, jak może, jednak w ostatnich 5 meczach strzelił tylko dwie bramki. Niska skuteczność nie jest jednak wyłącznie jego winą. Nasz napastnik dostaje mało podań od kolegów z drużyny, co przekłada się na jego mały dorobek strzelecki.

W zdecydowanie gorszej pozycji jest Arkadiusz Milik. 26-latek jest zawodnikiem Napoli tylko na papierze. Włosi zrezygnowali z niego w wyniku konfliktu Polaka z Aurelio de Laurentiisem, prezesem klubu.

Kontrakt byłego piłkarza Ajaksu wygasa w czerwcu przyszłego roku, jednak działacz nie zamierza ułatwiać mu odejścia z zespołu. Napoli nawet nie zgłosiło Milika do rozgrywek.

 

 

Z Włoch do Ekstraklasy? Bartosz Salamon może trafić do Legii Warszawa

Według doniesień Piotra Koźmińskiego z WP Sportowe Fakty Bartosz Salamon znalazł się na celowniku mistrzów Polski. Wychowanek Lecha Poznań na Półwyspie Apenińskim przebywa od 2006 roku.

Italia drugim domem

Bartosz Salamon to 29-letni obrońca, który w swojej karierze bronił barw takich zespołów jak Sampdoria, Cagliari, SPAL czy AC Milan. Jego pierwszym klubem we Włoszech była Brescia, do której trafił w 2006 roku z akademii Lecha Poznań.

Spore doświadczenie

W Serie A rozegrał 66 spotkań, jednak zdecydowanie więcej występów zaliczył na niższym poziomie. Salamon zagrał w 136 meczach w rozgrywkach Serie B. Do Milanu sprowadził go jego były agent, Mino Raiola. Polak jednak nie zdołał zadebiutować w barwach Rossonerich. Obecnie broni barw SPAL.

Końcówka kontraktu

W kampanii 2020/2021 Salamon zagrał w dziesięciu spotkaniach, w których zdobył dwa gole. Jego klub zajmuje czwarte miejsce na zapleczu Serie A. Umowa wychowanka Kolejorza wygasa wraz z końcem sezonu, przez co już w styczniu będzie mógł dogadać się z nową drużyną.

Zainteresowanie Legii

Z kilku źródeł dotarły do nas wieści, że w klubie z Łazienkowskiej kiełkuje myśl o sprowadzeniu Bartosza Salamona – pisze Piotr Koźmiński.

Dziennikarz WP Sportowych Faktów do tej pory podawał sprawdzone informacje ze stołecznego klubu. Przyszłość Salamona poznamy w ciągu najbliższych tygodni. Legia Warszawa zajmuje obecnie pierwsze miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Ten stan rzeczy może się zmienić po niedzielnym meczu Rakowa Częstochowa z Piastem Gliwice.