Jakub Kwiatkowski uderza w PZPN. „Informacje wyciekają, rodzą się afery, jedna po drugiej”

Jakub Kwiatkowski udzielił wywiadu portalowi „WP Sportowe Fakty”. W trakcie rozmowy obecny dyrektor stacji „TVP Sport” wrócił do okresu pracy w Polskim Związku Piłki Nożnej.




Po 10 latach pracy w Polskim Związku Piłki Nożnej Jakub Kwiatkowski został zmuszony do zmiany miejsca zatrudnienia. W polskiej federacji Kwiatkowski początkowo pełnił funkcję rzecznika prasowego, w kolejnych latach dołożona mu została także rola dyrektora pierwszej reprezentacji.




Kwiatkowski niedawno objął posadę dyrektora „TVP Sport”. Dziś został opublikowany z nim wywiad na łamach „WP Sportowe Fakty”. Opowiedział nie tylko o swojej obecnej pracy, ale także o długim epizodzie w PZPN.




Na przestrzeni ostatnich kilku lat można było zaobserwować ogromny zjazd w wizerunku Polskiego Związku Piłki Nożnej. Podczas sowich dwóch kadencji Zbigniew Boniek stawiał ogromny nacisk na poprawę PR-u. Po jego odejściu klimat wokół związku mocno się pogorszył. W mediach co i rusz pojawiają się nowe afery. Jakie są największe różnice między federacją rządzoną Kuleszę, a federacją rządzoną przez Bońka? Kwiatkowski widzi to następująco.

– Przede wszystkim nigdy w historii PZPN nie była tak mocno obecna polityka jak za czasów Cezarego Kuleszy. Oczywiście, duży związek sportowy musi utrzymywać pewne relacje z władzą, bo przecież nie żyje w próżni, natomiast w mojej ocenie w tym przypadku granice zostały mocno przekroczone – ocenił Jakub Kwiatkowski.

– I problem obecnego związku jest taki, że te informacje wyciekają, rodzą się afery, jedna po drugiej. Wcześniej tak nie było i to jest główna różnica pomiędzy PZPN-em Bońka i PZPN-em Kuleszy. Pewnych rzeczy nie przykryje nawet najlepszy rzecznik, jeśli organizacja pozwala sobie na zbyt dużo – dodał były rzecznik PZPN.




Jakub Kwiatkowski odszedł z Polskiego Związku Piłki Nożnej w grudniu 2023 roku. Jak przyznał, w końcowym okresie pracy w PZPN nie miał już żadnej satysfakcji. Z czego to wynikało?

– W końcówce pracy w PZPN nie miałem już żadnej satysfakcji, byłem sfrustrowany niemożnością działania. Bycie rzecznikiem polega na zarządzaniu komunikacją, a ja na końcu nie miałem w ogóle na to wpływu. Ani na to, jaki się komunikat ukaże, kiedy i czy w ogóle się ukaże. A podstawową kwestią przy komunikacji kryzysowej jest mówienie prawdy i bycie otwartym na współpracę z mediami. A jak się popełniło błąd, trzeba umieć przeprosić… – opowiedział Kwiatkowski.


źródło: wp sportowe fakty

Michał Budzich