W piątek Augsburg pokonał na wyjeździe Werder Brema 1:0. Bohaterem spotkania został Rafał Gikiewicz, który w 95. minucie obronił rzut karny, a następnie dobitkę. Po wszystkim polski golkiper swoim zachowaniem sprowokował kibiców gospodarzy, którzy chcieli wtargnąć na boisko. W rozmowie z DAZN 34-latek tłumaczył, dlaczego tak się zachował.
Werder Brema dopiero co wrócił do Bundesligi i po sześciu kolejkach ma na koncie 2 zwycięstwa i tyle samo remisów oraz porażek. Co ciekawe Die Werderaner ostatnie spotkanie niemieckiej ekstraklasy na swoim stadionie wygrali 560 dni temu. Ekipa Ole Wernera w piątek mierzyła się na własnym terenie mierzyła się FC Augsburg, lecz przegrała ten mecz 0:1. Zwycięską bramkę w 63. minucie zdobył Ermedin Demirović.
Bośnia i Hercegowina rozegra sparing z Rosją. Stanowczy sprzeciw reprezentantów [CZYTAJ]
Bohaterem spotkania został jednak Rafał Gikiewicz, który w 95. minucie obronił rzut karny, a następnie dobitkę. Po wszystkim bramkarz zaczął wykonywać prowokujące gesty, co nie spodobało się kibicom przeciwnej drużyny. Kilku z nich od razu zeskoczyło z trybun i próbowało wtargnąć na boisko. Dodatkowo ławka rezerwowych FC Augsburg została obrzucona plastikowymi kubkami. Do akcji musiała wkroczyć ochrona, a bramkarz przyjezdnych obejrzał żółtą kartkę za swoje zachowanie.
CLUTCH FROM GIKIEWICZ!
He saves a penalty in stoppage time to win the match for Augsburg 🧤 pic.twitter.com/v9xY2H25ed
— ESPN+ (@ESPNPlus) September 9, 2022
Odważna teza Martina Braithwaite’a. „To on robi większą różnicę niż Lewandowski” [CZYTAJ]
Rafał Gikiewicz odniósł się do całej sytuacji w rozmowie z telewizją DAZN. 34-latek zdradził, że jego gest był odpowiedzią na zachowanie kibiców Werderu Brema, którzy całą drugą połowę obrażali bramkarza oraz jego rodzinę.
– Obrażali mnie prawie całą drugą połowę, to była moja odpowiedź. Nie mieli dla mnie i dla nas żadnego szacunku. Jesteśmy tylko zawodnikami i nie można obrażać mojej rodziny, czy mnie osobiście. Nie mogłem tego zaakceptować i to była moja odpowiedź – powiedział Gikiewicz.
– Fullkrug po prostu musi się pogodzić z porażką. Pomyśleli, że teraz przychodzi Augsburg i wygrywają 4-0 czy co? To jest po prostu brak szacunku. Z mojego punktu widzenia byliśmy wyraźnie lepszą drużyną. Zasłużone zwycięstwo, a oni mogą biadolić bez końca. Nie jestem zainteresowany ich wymówkami – skomentował golkiper.
Polska firma będzie budować wirtualne stadiony. O co chodzi? [CZYTAJ]