Dlatego Tomasz Kuszczak odszedł z reprezentacji. „Chodziło o respektowanie jego funkcji”

Mateusz Borek ujawnił kulisy odejścia z reprezentacji Polski Tomasza Kuszczaka. Z wypowiedzi dziennikarza wynika, że byłemu reprezentantowi Polski nie podobały się warunki współpracy.

We wrześniu 2023 roku selekcjonerem reprezentacji Polski został Michał Probierz. Po ogłoszeniu nowego selekcjonera natychmiast przedstawiono jego sztab. A w nim znalazło się dwóch byłych reprezentantów Polski – Sebastian Mila i Tomasz Kuszczak. Mila pełni funkcję asystenta Michała Probierza, z kolei Kuszczak pomagał trenerowi bramkarzy, Andrzejowi Dawidziukowi.




Sztab reprezentacji Polski pracował w niezmienionym składzie przez kilka miesięcy. Aż do marcowego zgrupowania. Kilka dni przed jego rozpoczęciem pojawiła się informacja o zakończeniu pracy przez Tomasza Kuszczaka. Decyzja ta była tłumaczona „względami organizacyjnymi”.




PZPN unikał tematu odejścia Tomasza Kuszczaka. Nie przedstawiono kibicom konkretnych powodów odejścia asystenta Andrzeja Dawidziuka. Kulisy odsłonił Mateusz Borek. Na łamach „TVP Sport” Borek ujawnił, że Kuszczakowi nie do końca odpowiadały warunki współpracy.

– Chyba nie było możliwości etatowej w PZPN-ie. Wielu trenerów w różnych rocznikach przyjeżdża na zgrupowania i ma płacone dniówki. Nie chcę przestrzelić, ale wydaje mi się, że ta dniówka na poziomie pierwszej reprezentacji to 400 euro – ujawnił Mateusz Borek.

– Tomasz Kuszczak chciał normalną umowę jako trener-asystent reprezentacji. A to co miał to tak naprawdę była umowa o dzieło. Tomek jest zamożnym człowiekiem, bardziej chodziło o respektowanie jego funkcji – powiedział dziennikarz.

Wydaje mi się, że w sztabie reprezentacji Anglii, Francji czy Niemiec nie przyjeżdżają asystenci Southgate’a czy Nagelsmanna i mają płacone siedem dniówek, a potem wracają i zarządzają hotelami czy prowadzą kawiarnię w Nicei. Panowie, no bądźmy poważni w tej kwestiipodsumował Mateusz Borek.


źródło: sport.tvp.pl

Michał Budzich