Bartłomiej Pawłowski tłumaczy swój wpis. „Nie chciałem nikogo urazić”

Bartłomiej Pawłowski skomentował swój ostatni wpis opublikowany na Twitterze. Piłkarz Widzewa przyznał, że w momencie publikacji wpisu szargały nim emocje wynikające z wyniku meczu.




W ostatnich dwóch meczach Widzewa Łódź nie obyło się bez kontrowersji. Najpierw w meczu Pucharu Polski, zdaniem wielu osób, sędzia niesłusznie uznał bramkę dla Wisły Kraków. W sprawie tego meczu władze Widzewa złożyły protest do PZPN. Następnie doszło do kontrowersji w meczu Ekstraklasy przeciwko Śląskowi Wrocław. W tym meczu najwięcej dyskusji wywołała druga bramka dla Śląska, zdaniem wielu strzelec bramki był na pozycji spalonej.




Po wczorajszym meczu ze Śląskiem wpis na Twitterze opublikował Bartłomiej Pawłowski. Piłkarz Widzewa nie gryzł się w język. Wprost napisał, że jego zespół został okradziony.




Powyższy wpis został już skomentowany i sprostowany przez samego Pawłowskiego. Piłkarz Widzewa tłumaczy się emocjami towarzyszącymi mu przy dwóch ostatnich meczach. Dodał, że nie miał na celu nikogo urazić.

– Emocje związane z ostatnimi dwoma meczami cały czas są bardzo duże. W czasach dzisiejszej techniki i kamer każdy mógł zobaczyć, jak to wyglądało w Krakowie i Wrocławiu. Jako zawodnik i kapitan Widzewa widzę na co dzień, jak cały zespół ciężko pracuje na treningach i gdy udowodnione błędy pozbawiają nas awansu do półfinału Pucharu Polski i punktów w lidze, to wkurzenie jest duże. Mój wczorajszy wpis podyktowany był tylko emocjami wynikającymi z końcowego wyniku – napisał Bartłomiej Pawłowski.

– Prywatnie nie chciałem nikogo obrazić i nie było to moją intencją. Jeżeli ktoś się tak poczuł, to za to przepraszam – dodał.

– Teraz skupiamy się na meczu z Legią Warszawa – zakończył piłkarz Widzewa.




Michał Budzich