Probierz wytłumaczył swoje powołania. „Ci młodzi mają mieć po 25 lat”

Selekcjoner reprezentacji Polski ogłosił listę powołanych na październikowe mecze Ligi Narodów przeciwko Portugalii i Chorwacji. W rozmowie z portalem goal.pl opowiedział o braku miejsca dla Mateusza Bogusza, nowych twarzach w kadrze oraz o swojej filozofii budowania drużyny.

Nowe twarze w kadrze

Na liście powołanych znalazło się trzech debiutantów – Mateusz Skrzypczak, Michael Ameyaw i Maximillian Oyedele, którzy po raz pierwszy zostali zaproszeni na zgrupowanie reprezentacji Polski.

 

– Bardzo często mówimy, że chcemy młodych. Ale jak przychodzi co do czego, to się okazuje, że ci młodzi mają mieć po 25 lat. Ja uważam, że jeżeli chcemy iść do przodu, nie powinniśmy się bać – ocenił.

– Maxi Oyedele? To nie jest chłopak znikąd, ja go znam bardzo dobrze z reprezentacji młodzieżowych – stwierdził.

Powroty do reprezentacji

W kadrze znalazły się również nazwiska zawodników, którzy powracają po dłuższej przerwie. Kacper Kozłowski, który ostatni raz zagrał w reprezentacji w 2021 roku, oraz Bartosz Kapustka, nieobecny od 2016 roku, zostali ponownie powołani.

Dla Probierza ich obecność w drużynie ma duże znaczenie w kontekście doświadczenia i możliwości wzmocnienia zespołu na kluczowe mecze.

Dlaczego nie ma Bogusza?

Brak powołania dla Mateusza Bogusza, który świetnie radzi sobie w MLS, wzbudził sporo pytań. Selekcjoner wytłumaczył, że podjął decyzję, kierując się potrzebami na konkretny dwumecz.

– W jego miejsce wziąłem Kacpra Kozłowskiego, którego znam i potrzebuję na najbliższym zgrupowaniu – przyznał.

Selekcjoner dodał, że wybór piłkarzy był podyktowany specyficznymi wymaganiami taktycznymi, które stawia przed drużyną rywalizacja z Portugalią i Chorwacją.

 

Co z bramkarzami?

Jeśli chodzi o obsadę bramki, Probierz postawił na stabilność, nie wprowadzając zmian w porównaniu do wrześniowego zgrupowania.

Po raz kolejny w kadrze pojawili się Marcin Bułka, Bartłomiej Drągowski, Bartosz Mrozek i Łukasz Skorupski. Kamil Grabara, mimo dobrej formy w klubie, ponownie nie znalazł się w grupie powołanych.

– Liga Narodów jest też po to, by sprawdzić, jak bramkarze się prezentują – dodał.

Bartosz Mrozek będzie jedynie trenował z drużyną i nie jest brany pod uwagę do gry.

Przed nami kolejne mecze

Reprezentacja Polski zmierzy się w październiku z Portugalią (15 października) i Chorwacją (18 października) w meczach Ligi Narodów. Oba spotkania odbędą się na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Źródło: goal.pl

Lewandowski doceniony przez Hiszpanów po meczu Ligi Mistrzów

Robert Lewandowski był jedną z głównych postaci wygranego 5:0 przez FC Barcelonę meczu Ligi Mistrzów przeciwko Young Boys Berno. Polski napastnik strzelił dwa gole. To nie umknęło uwadze hiszpańskich dziennikarzy, którzy wysoko ocenili jego występ.

 

Oceny hiszpańskiej prasy

Hiszpańska prasa skupiała się głównie na świetnych występach takich piłkarzy jak Raphinha i Pedri. Dziennikarze nie zapomnieli jednak o Lewandowskim.

 

„Sport” przyznał Lewandowskiemu notę 8/10, zwracając uwagę na jego skuteczność w polu karnym.

– Zmienił się po przybyciu Hansiego Flicka. Dwa kolejne gole, obecnie ma ich łącznie dziewięć. Oba z pola karnego, gdzie jest jednym z najlepszych egzekutorów — napisano.

„Marca” oceniła Polaka na 7,5/10. Źródło podkreśliło jego świetną formę pod bramką rywali.

– Lewandowski przeżywał słodkie chwile pod bramką Young Boys, świętując zdobycie dwóch bramek. Dzięki temu strzelił pierwsze gole w tym sezonie Ligi Mistrzów – czytamy.

„Mundo Deportivo” wystawiło Lewandowskiemu ocenę 3/6.

– Skończył mecz z dwoma golami, ale chciał więcej i to pokazał. Przy bramce na 1:0 zanotował jeden z najłatwiejszych finiszów w historii gry w Barcy.

Barcelona po imponującym zwycięstwie w Lidze Mistrzów przygotowuje się teraz do ligowych meczów z Deportivo Alaves i Sevillą. W trzeciej kolejce Champions League zmierzy się z Bayernem Monachium.

Źródło: Sport, Mundo Deportivo, Marca, meczyki.pl

Koszulka Josue była najchętniej kupowana w sezonie 2023/24. Duża przewaga Legii nad Lechem

Legia Warszawa sprzedała w poprzednim sezonie najwięcej koszulek. Najchętniej kibice kupowali te z nazwiskiem ex-zawodnika „Wojskowych” – Josue. 




Obliczenia Grant Thornton Polska mówią jasno – Legia Warszawa może pochwalić się największymi przychodami za sezon 2023/24. Stołeczny klub zarobił 267 milionów złotych, co dało jej ogromną przewagę nad resztą ligi. Więcej o samych przychodach klubów Ekstraklasy pisaliśmy jednak TUTAJ.

Największa sprzedaż

W tamtym tekście wspomnieliśmy również, że na tak wysokie przychody Legii złożyło się kilka czynników. Wśród nich była także sprzedaż koszulek, których „Wojskowi” również sprzedawali najwięcej. Kibice najchętniej nabywali tę z nazwiskiem Josue. Portugalczyk wraz z końcem minionego sezonu rozstał się z klubem, ale przez kilka lat wyrobił sobie renomę lidera.

Jak pokazują wyliczenia, Legia sprzedała łącznie 23 353 koszulek. To daje jej ogromną przewagę nad Lechem Poznań. „Kolejorz” w sumie sprzedał 14 520 koszulek. Najchętniej kupowano tę z nazwiskiem Mikaela Ishaka. Niewiele mniej sprzedała Pogoń Szczecin, bo 13 198. Najwięcej z nazwiskiem Kamila Grosickiego.




„Topkę” zamyka Jagiellonia Białystok ze swoją koszulką z okazji mistrzostwa Polski (10 000) oraz Widzew Łódź (7561). W przypadku tych ostatnich, najchętniej kupowano spersonalizowane stroje.

Cristiano Ronaldo zdecydował nt. swojej przyszłości. Portugalczyk przedstawił plany

Cristiano Ronaldo zapowiedział, że Mistrzostwa Europy 2024 były jego ostatnimi. Portugalska legenda celuje jednak jeszcze w mundial w 2026 roku, który ma być zwieńczeniem jego kariery.

 

Pożegnanie z Mistrzostwami Europy

Cristiano Ronaldo ogłosił, że Mistrzostwa Europy 2024 w Niemczech były jego ostatnimi. 39-letni Portugalczyk teraz koncentruje się na kolejnym celu – udziale w Mistrzostwach Świata 2026.

 

To właśnie ten turniej ma być ukoronowaniem jego wieloletniej kariery.

Ronaldo przyznał również, że jego transfer do Al-Nassr zamknął na dobre rozdział gry w europejskich ligach. Jak sam powiedział: „w europejskiej piłce osiągnąłem już wszystko”.

Czas na nowy kontrakt

Według doniesień dziennikarza sportowego Nicolo Schiry Ronaldo rozpoczął negocjacje z Al-Nassr w sprawie przedłużenia swojego kontraktu, który wygasa w czerwcu.

– Rozpoczęły rozmowy w sprawie przedłużenia kontraktu Cristiano Ronaldo, który wygasa w czerwcu. Ronaldo chciałby zagrać na mistrzostwach świata 2026. Jeśli zagra w 2026 r., ustanowi historyczny rekord, stając się pierwszym graczem w 6 różnych edycjach MŚ – przyznał Schira na platformie X.

Już w październiku 2023 roku saudyjski dziennikarz Ali Al-Harbi ujawnił na platformie X, że Ronaldo planuje zakończenie kariery w Al-Nassr po Mistrzostwach Świata 2026.

– Cristiano Ronaldo poinformował zarząd klubu Al-Nassr, przed wyjazdem na obóz reprezentacji Portugalii, że chce przedłużyć kontrakt do początku 2027 r. Cristiano chce zagrać w mistrzostwach świata w 2026 r., będąc zawodnikiem klubu Al-Nassr, a następnie ogłosi zakończenie kariery piłkarskiej – pisał Al-Harbi.

Źródło: Ali Al-Harbi, Nicolo Schira, Przegląd Sportowy Onet

Nowe doniesienia w sprawie transferu Szczęsnego. La Liga zdecydowała

Wojciech Szczęsny ma zostać nowym bramkarzem Barcelony. La Liga wydała zgodę na podpisanie umowy przez lidera rozgrywek z polskim golkiperem.

Szczęsny dołączy do FC Barcelony

Barcelona stanęła przed koniecznością szybkiego znalezienia zastępcy dla Marca-Andre ter Stegena. Niemiec z powodu kontuzji nie pojawi się na boisku do końca bieżącego sezonu.

 

Z tej okazji klub zdecydował się na aktywację specjalnego przepisu w regulaminie La Liga, który umożliwia rejestrację nowego zawodnika w przypadku długotrwałej kontuzji innego gracza. Wybór padł na Wojciecha Szczęsnego.

W piątek Barcelona rozpoczęła formalności niezbędne do podpisania kontraktu z Wojciechem Szczęsnym. Klub skontaktował się z władzami La Liga, aby aktywować artykuł 77 regulaminu rozgrywek, który umożliwia zastąpienie zawodnika dotkniętego poważnym urazem.

 

W tym przypadku kluczowe było uzyskanie zgody Komisji Medycznej La Liga, której członkowie musieli zweryfikować raport medyczny dotyczący stanu zdrowia ter Stegena.

– Każdy z czterech członków komisji sporządził raport, w którym zaakceptował okres nieobecności bramkarza zaproponowany przez klub. W rezultacie La Liga pozwoliła, by Barcelona podpisała kontrakt z nowym zawodnikiem. Może mu płacić 80 procent tego, co Ter Stegenowi – informuje Mundo Deportivo.

Testy w poniedziałek

Według doniesień portalu Meczyki.pl Wojciech Szczęsny przyleci do Barcelony już w poniedziałek, gdzie przejdzie obowiązkowe testy medyczne.

Po ich pomyślnym zakończeniu polski bramkarz podpisze kontrakt, który obowiązywać będzie do końca sezonu.

Co więcej, już we wtorek ma zasiąść na trybunach, aby obejrzeć mecz nowej drużyny z Young Boys Berno. Jego debiut na boisku nastąpi prawdopodobnie po zakończeniu najbliższej przerwy na mecze reprezentacyjne.

Źródło: Mundo Deportivo, Meczyki.pl

Kibice Legii wściekli, Feio zawiedziony. Wojskowi zremisowali z Górnikiem [WIDEO]

Legia Warszawa zremisowała 1:1 z Górnikiem Zabrze. Po serii słabych wyników stołeczni kibice stracili cierpliwość i wyrazili swoje niezadowolenie z postawy drużyny.

 

Słaba seria Legii

Podopieczni Goncalo Feio przystępowali do spotkania z Górnikiem z nadzieją na przełamanie złej passy. W dwóch poprzednich kolejkach Ekstraklasy Legia poniosła porażki z Rakowem Częstochowa i Pogonią Szczecin. Mecze te obnażyły braki w grze „Wojskowych”.

Starcie z Górnikiem Zabrze miało być okazją do rehabilitacji przed własną publicznością. Legia rozpoczęła mecz z dużą nadzieją na zwycięstwo, ale to goście pierwsi zdobyli bramkę. W 37. minucie Kamil Lukoszek wykorzystał rzut karny.

W drugiej połowie Legia wyrównała w 61. minucie, kiedy Radovan Pankov skutecznie wykończył akcję po rzucie rożnym. Wynik później nie uległ już zmianie, a mecz zakończył się remisem 1:1.

 

Po ostatnim gwizdku sędziego kibice na stadionie przy Łazienkowskiej nie kryli swojej frustracji. Fani z Żylety wygwizdali piłkarzy.

– Co wy robicie? Wy tak o mistrza walczycie? – krzyczeli kibice.

Trener Goncalo Feio również nie krył swojego rozczarowania po meczu. Portugalczyk, który ostatnio również znajduje się pod presją ze względu na brak stabilności formy drużyny, po końcowym gwizdku wyraźnie wściekł się na swoich podopiecznych.

Skrót meczu:

Kuriozalna sytuacja w Wiśle. Zwolnili kierownika, a on nadal pracuje

Wisła Kraków przechodzi przez burzliwy okres zmian kadrowych. W poniedziałek Jarosław Królewski podjął radykalne kroki, zwalniając cały sztab szkoleniowy, w tym trenera Kazimierza Moskala oraz Marcina Pogorzałę, Marcina Bisztygę i Krzysztofa Kołaczyka. Wśród zwolnionych znalazł się również wieloletni kierownik drużyny, Jarosław Krzoska. Jednak mimo oficjalnego rozstania z klubem, ten wciąż pełni swoje obowiązki.

 

Dlaczego Krzoska nadal pracuje dla „Białej Gwiazdy”?

Decyzja o pozostaniu Krzoski w Wiśle po jego zwolnieniu wynika z problemów organizacyjnych, przed którymi stanął klub. Wisła nie znalazła jeszcze jego następcy, mimo że do Królewskiego napłynęło wiele kandydatur.

Włodarz klubu nie podjął ostatecznej decyzji, a zwolnienie Krzoski bez przygotowania zastępstwa mogłoby stworzyć poważne problemy logistyczne, szczególnie w okresie zbliżającego się meczu.

 

Pożegnalny mecz

W związku z tym Krzoska będzie pełnił funkcję kierownika drużyny przynajmniej do piątkowego spotkania z Odrą Opole w ramach rozgrywek Betclic 1 Ligi.

To będzie symboliczne pożegnanie 53-latka z krakowską publicznością, dla której pracował przez blisko dwie dekady.

Jarosław Krzoska to postać nierozerwalnie związana z Wisłą Kraków. Pracę w klubie rozpoczął ponad 17 lat temu, a od 2010 roku pełnił funkcję kierownika pierwszego zespołu.

Wcześniej, w latach 2002-2005, był rzecznikiem prasowym „Białej Gwiazdy”.

Czas na odbudowę

„Biała Gwiazda” przeżywa obecnie okres turbulencji, ale władze klubu są zdeterminowane, aby jak najszybciej ustabilizować sytuację kadrową.

Pozostaje pytanie, kto ostatecznie zajmie miejsce Jarosława Krzoski na stałe.

Dla Wisły Kraków najbliższe tygodnie będą kluczowe, aby odbudować stabilność i wprowadzić nową energię do zespołu.

Czas pokaże, jak klub poradzi sobie z tym wyzwaniem i czy zmiany kadrowe przyniosą oczekiwane rezultaty.

Źródło: TVP Sport

Zbigniew Boniek znowu prezesem? Polak kandydatem dla wielkiego klubu

Po rezygnacji prezeski AS Roma rozważa nowego kandydata na to stanowisko. Wśród wymienianych nazwisk znajduje się Zbigniew Boniek.

Zawirowania w AS Romie

AS Roma przechodzi przez istotne zmiany strukturalne na poziomie zarządzania klubem. Ostatnie dni przyniosły falę rezygnacji, w tym głośne odejście CEO Liny Souloukou.

 

Jak donoszą włoskie media, grecka działaczka zrezygnowała po narastających napięciach, zarówno wewnątrz klubu, jak i wśród kibiców.

Według informacji podanych przez włoskie media, właściciele Romy analizują kilka kandydatur na stanowisko prezesa klubu.

Wśród potencjalnych kandydatów pojawiają się nazwiska osób, które w przeszłości miały już styczność z zarządzaniem klubem. Do grona tych, których rozważa zarząd, należą Umberto Gandini, były dyrektor techniczny Milanu i Gian Paolo Montali, były dyrektor generalny Romy.

 

Ważnym elementem dyskusji jest także pojawienie się dwóch byłych piłkarzy o międzynarodowej renomie: Zvonimir Boban, obecnie związany z UEFA, oraz Zbigniew Boniek, który pełni funkcję wiceprezesa tej samej organizacji.

Zbigniew Boniek mieszka w Rzymie od lat. Na ten moment przyszłość AS Roma pozostaje niepewna. Na ostateczne decyzje przyjdzie jeszcze poczekać.

Źródło: La Gazzetta dello Sport

Co dalej z Krychowiakiem? Rzecznik klubu potwierdza doniesienia o ofercie

Grzegorz Krychowiak od lipca pozostaje bez klubu. Teraz może dołączyć do cypryjskiego Anorthosisu Famagusta, który złożył mu oficjalną ofertę.

 

Co dalej z Krychowiakiem?

Po zakończeniu ubiegłego sezonu Grzegorz Krychowiak rozstał się z Abha Club. Klub nie zdołał utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej.

„Krycha” od 1 lipca pozostaje więc bez klubu, a czas ten spędził w Paryżu, gdzie samodzielnie trenował, by utrzymać formę.

Zgodnie z doniesieniami Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki.pl, 34-latek miał kilka propozycji, w tym dwie z Kataru oraz jedną z Cypru, od Anorthosisu Famagusta.

Zainteresowanie cypryjskiego klubu wygląda na najbardziej konkretne. Rzecznik prasowy Anorthosisu, Christoforos Michaeloudis, potwierdził, że klub złożył Krychowiakowi oficjalną ofertę.

 

– Prowadzimy rozmowy, wysłaliśmy do niego ofertę – powiedział Michaeloudis, podkreślając, że decyzja może zapaść w ciągu 15 dni.

Według informacji Włodarczyka Krychowiak rozważa zakończenie kariery jeśli nie znajdzie oferty, która go zainteresuje. Chociaż propozycje z Kataru i Cypru są na stole, sam zawodnik wciąż nie podjął decyzji. Zawodnik pozostaje gotowy na kolejne wyzwanie, ale jednocześnie zastanawia się nad przyszłością swojej kariery.

Anorthosis Famagusta, który 13 razy zdobywał mistrzostwo Cypru, zmaga się obecnie z poważnym kryzysem. Klub rozpoczął sezon od zdobycia zaledwie jednego punktu w trzech pierwszych meczach.

Działacze klubu liczą, że doświadczony zawodnik, taki jak Krychowiak, mógłby pomóc drużynie wrócić na właściwe tory, ale na przeszkodzie stoją kwestie finansowe.

Źródło: Sport FM 95

Rafał Janas o pracy w Japonii. „Już w październiku mówili, że mają dosyć”

Rafał Janas udzielił wywiadu TVP Sport. Były asystent Macieja Skorży opowiedział o współpracy z tym trenerem w Japonii oraz pobycie w Lechu Poznań.

 

Powrót do Japonii

Maciej Skorża niedawno wrócił do trenowania Urawy Red Diamonds. Polski szkoleniowiec ponownie zabrał ze sobą Rafała Janasa.

 

Wspomniany trener czasowo zastąpił Macieja Skorżę w Lechu Poznań, kiedy ten odszedł po zdobyciu mistrzostwa w sezonie 2021/2022.

– To była decyzja Maćka, chciał poświęcić czas rodzinie. Przez moment prowadziłem zespół samodzielnie, ale klub zdecydował się zatrudnić Johna van den Broma, więc się pożegnaliśmy. Co do słów, to one rzeczywiście padły, byłem wtedy rozgoryczony słabymi wynikami Lecha i powiedziałem o kilka zdań za dużo. Później przeprosiłem Piotra Rutkowskiego, sprawa została wyjaśniona i zakończona – powiedział Janas.

– Współpraca jest dobra, rozumiemy się bez słów, ufamy sobie. To ważne, szczególnie pracując zagranicą. Tam są inne realia, obyczaje, trzeba nauczyć się innej kultury, dostosować do zupełnie odmiennej rzeczywistości – dodał.

Kilka słów o pierwszym podejściu do Urawy i wygranej w Azjatyckiej Lidze Mistrzów

– Spędziliśmy tam bardzo intensywny rok. Drużyna rozegrała 60 meczów w pięciu różnych rozgrywkach: liga, Puchar Japonii, Puchar Ligi, Azjatycka Liga Mistrzów, Klubowe Mistrzostwa Świata. Można się było zmęczyć – w Japonii trzeba być skrupulatnym, oni lubią wnikliwą pracę i naprawdę harują. A wtedy już w październiku mówili, że mają dosyć, a to znaczy, że naprawdę wszyscy dostaliśmy w kość. A przecież jeszcze był listopad i grudzień z kluczowymi meczami sezonu – nie pamiętali tak intensywnego roku – podsumował.

Źródło: TVP Sport

Co dalej z Zalewskim? Rywal Galatasaray interesuje się Polakiem

Nicola Zalewski nie trafi do Galatasaray. Może jednak nadal trafić do Turcji. Jak informują tamtejsze media, reprezentant Polski znalazł się na celowniku innego stambulskiego giganta – Besiktasu, a do transferu mogłoby dojść najwcześniej w styczniu.

 

Co dalej z Zalewskim?

W ostatnich tygodniach trwały intensywne rozmowy między AS Romą a Galatasaray w sprawie transferu Zalewskiego. Oba kluby doszły do porozumienia, jednak piłkarz niespodziewanie zrezygnował z przenosin do Stambułu, wybierając dalszą grę w Rzymie.

Decyzja Polaka spotkała się z ostrą reakcją władz Romy, które odsunęły go od pierwszego składu. Jeśli klub nie zmieni stanowiska, Zalewskiego czeka przymusowa przerwa co najmniej do zimowego okna transferowego.

 

Jak donosi turecki serwis „Takvim”, kolejnym klubem, który wyraża zainteresowanie Zalewskim, jest Besiktas. Stambulski zespół, obecnie zajmujący 4. miejsce w lidze tureckiej, rozważa możliwość sprowadzenia Polaka, jednak realizacja transferu zależy od spełnienia dwóch warunków.

Po pierwsze, Zalewski musiałby zaakceptować ofertę, a po drugie, Besiktas musiałby przeprowadzić transfer wychodzący, aby zrobić miejsce w kadrze i budżecie. W tym kontekście klub planuje sprzedaż któregoś z dwójki Jean Onana – Alex Oxlade-Chamberlain.

Besiktas traci zaledwie trzy punkty do lidera – Fenerbahce. Klub ma przy tym rozegrany jeden mecz mniej. Transfer Zalewskiego mógłby wzmocnić drużynę w walce o tytuł mistrzowski. Sam zawodnik wróciłby najprawdopodobniej do regularnej gry.

Źródło: Takvim

Właściciel Rakowa upatrzył sobie wymarzonego dyrektora. Wykupi go z innego klubu Ekstraklasy?

Raków Częstochowa aktywnie poszukuje nowego dyrektora sportowego po rozstaniu z Samuelem Cardenasem. Według ustaleń portalu Meczyki.pl faworytem do objęcia tego stanowiska jest Łukasz Masłowski.

 

Rozstanie z Samuelem Cardenasem

Raków Częstochowa w poniedziałek ogłosił zakończenie współpracy z Samuelem Cardenasem. Umowa została rozwiązana za porozumieniem stron na wniosek samego działacza. Cardenas od początku swojej pracy zmagał się z problemami, w tym trudnościami interpersonalnymi oraz brakiem sukcesów transferowych.

Co więcej, jego ograniczona znajomość polskiego rynku piłkarskiego sprawiła, że część jego obowiązków musieli przejąć Marek Papszun i Wojciech Cygan. W związku z tym, po kilku miesiącach jego pozycja w klubie stała się niepewna.

 

Według doniesień portalu Meczyki.pl właściciel Rakowa, Michał Świerczewski od dłuższego czasu stara się przekonać Łukasza Masłowskiego do objęcia funkcji dyrektora sportowego klubu. Masłowski, znany ze swoich osiągnięć w Jagiellonii Białystok jest uznawany za idealnego kandydata do roli architekta nowego projektu Rakowa.

Podejścia Rakowa w kierunku Masłowskiego trwają od miesięcy, jednak do tej pory próby nie przyniosły rezultatów. Po zdobyciu tytułu z Jagiellonią Masłowski skupiał się na dalszym budowaniu zespołu oraz występach w europejskich pucharach.

Teraz, według Meczyków rozmowy zostały wznowione, a perspektywa objęcia stanowiska w Rakowie staje się coraz bardziej realna. Masłowski ma wpisaną w swoją umowę niską klauzulę wykupu, co może ułatwić jego transfer do Częstochowy już przed zimowym oknem transferowym.

Dla Masłowskiego, który pracuje w Jagiellonii od 2022 roku, nowy projekt w Rakowie może być wyjątkowo kuszący. Jak donosi Meczyki.pl, Marek Papszun, były trener Rakowa, jest również zwolennikiem zatrudnienia Masłowskiego.

Źródło: Meczyki.pl

Kibice Sandecji zdemolowali stadion Siarki. „Dziękujemy za miłą i kulturalną wizytę…” [ZDJĘCIA]

Obiekt Siarki Tarnobrzeg mocno ucierpiał po ostatniej wizycie kibiców Sandecji Nowy Sącz. W mediach społecznościowych Siarki pojawiły się zdjęcia i filmy obrazujące stadionowe straty po ostatnim meczu ligowym.




W sobotę Siarka Tarnobrzeg podejmowała na własnym obiekcie Sandecję Nowy Sącz. Było to starcie w ramach 7. kolejki III Ligi. Spotkanie zakończyło się wygraną przyjezdnych wynikiem 1:0. Tym samym Sandecja umocniła się na prowadzeniu w 4. grupie III Ligi.

Zniszczenia

Niestety, kibice Sandecji wybrali niezbyt oczywisty sposób na świętowanie zwycięstwa swojego zespołu. Postanowili oni zdewastować obiekt Siarki. Klub z Tarnobrzega opublikował w swoich mediach społecznościowych zdjęcia i nagrania. Widzimy na nich m.in. wyrwane krzesełka, wyważone drzwi, czy też rostrzaskane pisuary i umywalki.




Komunikat Sandecji

Do wczorajszych wydarzeń odniosły się władze Sandecji Nowy Sącz. Klub opublikował w tej spawie oświadczenie. Jego treść zamieszczamy poniżej.

„MKS Sandecja S.A. stanowczo potępia incydenty, do których doszło w sektorze gości podczas wczorajszego meczu między Siarką Tarnobrzeg, a naszym zespołem. Wyrażamy głębokie ubolewanie z powodu zajść, które miały miejsce w drugiej połowie spotkania.

Jako klub zawsze promujemy wartości takie, jak wzajemny szacunek, zasady Fair Play oraz zdrowa, sportowa rywalizacja. Wczorajsze wydarzenia są sprzeczne z naszymi ideałami, dlatego jednoznacznie odcinamy się od wszelkich przejawów agresji, w tym niszczenia mienia publicznego.”

Kosmiczny wynik w sparingu Pogoni Szczecin. Portowcy zrobili dwucyfrówkę na urodziny A-klasowicza

Pogoń Szczecin wykorzystała przerwę na mecze reprezentacyjne i wzięła udział w lokalnym sparingu. Odbył się on ze Spartą Węgorzyno z okazji 75-lecia jej istnienia. Mecz zakończył się spektakularnym wynikiem 19:0 na korzyść ekstraklasowicza.

 

Sparta rozbita dziewiętnastoma bramkami

Po triumfie (5:3) nad Śląskiem Wrocław w ligowym starciu Pogoń Szczecin zajmuje czwarte miejsce w tabeli Ekstraklasy. Wysokie zwycięstwo nad wicemistrzem Polski dodało zespołowi Roberta Kolendowicza pewności siebie przed kolejnymi meczami.

Aby utrzymać dobrą formę, drużyna zdecydowała się na sparing w Węgorzynie, gdzie miała okazję zaprezentować swoje umiejętności w meczu przeciwko miejscowej Sparcie.

 

Pomimo że Sparta Węgorzyno z A-Klasy nie była wymagającym rywalem, Pogoń Szczecin wyszła na boisko w silnym zestawieniu. W składzie znaleźli się tacy zawodnicy jak Benedikt Zech, Leo Borges, Joao Gamboa, Alex Gorgon oraz Efthymios Koulouris.

Sparing został podzielony na dwie połowy po 35 minut każda, a już po pierwszej z nich Pogoń prowadziła 10:0.

W drugiej połowie spotkania „Portowcy” dołożyli kolejne dziewięć bramek, kończąc mecz wynikiem 19:0. Bramki dla Pogoni zdobyło aż ośmiu zawodników. Na szczególną uwagę zasługują Antoni Klukowski i Olaf Korczakowski, którzy wpisali się na listę strzelców aż po pięć razy.

Pozostali strzelcy to Kacper Łukasiak (trzy bramki), Efthymios Koulouris (dwie bramki) oraz Martin Rachubiński, Mateusz Bąk, Alex Gorgon i Kacper Smoliński, którzy zdobyli po jednej bramce.

14 września zespół Roberta Kolendowicza zmierzy się z Cracovią.

Źródło: Pogoń Szczecin, Meczyki.pl

Moda na blond na zgrupowaniu reprezentacji Polski. „Lewemu powiemy, żeby też zrobił, co?” [WIDEO]

Podczas zgrupowania reprezentacji Polski przed nadchodzącymi meczami ze Szkocją i Chorwacją, atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Kamil Piątkowski i Jakub Kamiński zasugerowali Robertowi Lewandowskiemu, żeby poszedł ich śladem i zmienił swoją fryzurę.

 

Niezły początek sezonu dla obu piłkarzy

Kamil Piątkowski ma za sobą bardzo udany początek sezonu. Jego gra w RB Salzburg przyczyniła się do awansu klubu do Ligi Mistrzów.

 

Z kolei Jakub Kamiński, który zdobył sobie miejsce w pierwszym składzie Wolfsburga, w tym sezonie wystąpił już w trzech spotkaniach, notując jedną asystę.

Oboje zostali docenieni przez selekcjonera reprezentacji Polski, który powołał ich na nadchodzące mecze ze Szkocją i Chorwacją.

Piątkowski i Kamiński przyciągnęli uwagę nie tylko swoją grą, ale także nowym wizerunkiem. Obaj piłkarze pojawili się na zgrupowaniu z przefarbowanymi włosami.

W kulisach na kanale „Łączy nas Piłka” zasugerowali, żeby dołączył do nich Robert Lewandowski.

– Lewemu powiemy, żeby też zrobił, co? – rzucił Jakub Kamiński.

Później rozmowa przeszła na temat Kyliana Mbappe w Realu Madryt. Stało się to między innymi dlatego, że drużyna Kamila Piątkowskiego spotka się z Królewskimi w starciu Ligi Mistrzów.

– Wiesz co, ale Mbappe się już skończył – wtrącił „Kamyk”.

– Tylko dwie wczoraj strzelił – przypomniał Piątkowski, mówiąc o starciu Realu Madryt z Realem Betis.

Reprezentacja Polski w pełnym składzie przygotowuje się do czwartkowego meczu ze Szkocją, który odbędzie się na Hampden Park o godzinie 20:45.

Źródło: Łączy Nas Piłka