Włoskie media oceniły występ Zalewskiego. Solidne noty dla reprezentanta Polski

AS Roma przegrała z Sevillą w finale Ligi Europy. Włoskie media oceniły występ Nicoli Zalewskiego.

Porażka Giallorossich

AS Roma jako pierwsza wyszła na prowadzenie w finałowym spotkaniu Ligi Europy. Później jednak Sevilla wyrównała, doprowadzając do dogrywki. Ekipa z Andaluzji okazała się lepsza dopiero w serii rzutów karnych.

Jacek Bąk o braku powołań dla weteranów. „Co poza doświadczeniem przemawia za Glikiem?” [CZYTAJ]

Jose Mourinho wpuścił Nicolę Zalewskiego na początku dogrywki. Reprezentant Polski pokazał się z niezłej strony w ciągu tych trzydziestu minut. Włoskie media oceniły jego występ na solidny. Większość z nich wystawiła mu „szóstkę” w dziesięciopunktowej skali.

– Wszedł bez strachu – eurosport.it (ocena 6 na 10).

– Wszedł z odpowiednim nastawieniem i od razu uczestniczył w akcjach Giallorossi. Robił dużo szumu na prawej stronie, nie było widać po nim strachu przed przeciwnikami, pomimo różnicy wiekowej – tuttomercatoweb.com (6 na 10).

– Dawał dobre piłki do środka i dobrze zamykał w obronie – romatoday.it (6 na 10).

Nicola Zalewski jest wychowankiem AS Romy. 21-latek zanotował w tym sezonie jedno trafienie i jedną asystę w 46 spotkaniach. Portal transfermarkt.de wycenia pomocnika na 16 mln euro. Jego umowa z rzymską drużyną obowiązuje do końca czerwca 2025 roku.

Źródło: WP Sportowe Fakty

„Taśma z fuksem”. Polacy grają w MLS!

Dziś w nocy na boiska MLS wybiegnie kilku Polaków. Razem z naszym partnerem firmą Fuksiarz w ramach serii „taśma z fuksem” przygotowaliśmy dla Was kupon z siedmioma zdarzeniami z dokładnym kursem 7,77, który proponujemy zagrać za dokładną kwotę 7 PLN.

Oto nasza propozycja TAŚMY Z FUKSEM:

 

„Taśma z fuksem” na finał Ligi Europy!

Dzisiejszy finał Ligi Europy pomiędzy Sevillą a Romą w Budapeszcie zapowiada się jako niezwykle pasjonujące starcie. Sevilla, z imponującym rekordem sześciu triumfów w tej Lidze Europy, stanie przeciwko Jose Mourinho, trenera, który wygrał pięć z pięciu finałów europejskich pucharów. Oczekujemy na widowisko pełne emocji! Razem z naszym partnerem firmą Fuksiarz w ramach serii „taśma z fuksem” przygotowaliśmy dla Was kupon z siedmioma zdarzeniami z dokładnym kursem 7,77, który proponujemy zagrać za dokładną kwotę 7 PLN.

Oto nasza propozycja TAŚMY Z FUKSEM na dzisiejszy finał Ligi Europy:

„Taśma z fuksem” młodzi Polacy grają o awans!

Dziś  o 16:30 reprezentacja Polski do lat 17 zagra z Niemcami o finał Mistrzostw Europy! Z tej okazji razem z naszym partnerem firmą Fuksiarz w ramach serii „taśma z fuksem” przygotowaliśmy dla Was kupon z siedmioma zdarzeniami z dokładnym kursem 7,77, który proponujemy zagrać za dokładną kwotę 7 PLN.

Oto nasza propozycja TAŚMY Z FUKSEM:

 

Kolejny skandal z udziałem Motoru Lublin. Piłkarze pobili mężczyznę w klubie nocnym

 

Według doniesień Jana Mazurka z portalu Weszło, dwóch piłkarzy Motoru Lublin pobili mężczyznę w klubie nocnym. Dziennikarz donosi, że sprawą zajmuje się już policja.

Kolejny skandal z udziałem Motoru Lublin

Według doniesień portalu Weszło, Filip Wójcik oraz Łukasz Budziłek pobili 36-latka w klubie nocnym. Do zdarzenia miało dojść około drugiej nocy. O tym zdarzeniu słyszał również Marcin Borzęcki z Viaplay. Komentator Bundesligi stwierdził, że Motor Lublin bardzo chciał ukryć tę sprawę.

Opis zdarzeń

– Akcja dzieje się o 2:06. Dwóch piłkarzy Motoru i ich kolega przemieszczają się w stronę 36-letniego mężczyzny i jego koleżanki. Pierwszy wyprowadza pierwszy cios w twarz faceta, a chwilę później we dwójkę rzucają go na ziemię. Ten drugi dwa razy kopie leżącą ofiarę w głowę. Interweniują inni klubowicze, wparowuje ochrona, wyprowadza głównego prowodyra bijatyki, w ślad za nim podążają zaś dwaj jego koledzy. O 2:08 jest już po wszystkim. Od wejścia do wyjścia piłkarzy Motoru Lublin mija zaledwie piętnaście minut. Świadkowie zdarzenia relacjonują, że 36-letni mężczyzna ze złamanym nosem i rozciętą skronią jedzie na Szpitalny Oddział Ratunkowy – czytamy w artykule Jana Mazurka.

Poważny wypadek bramkarza PSG. Do szpitala został przetransportowany helikopterem [CZYTAJ]

Przypomnijmy, że to nie pierwszy skandal z udziałem Motoru Lublin w roli głównej. Ostatnio głośno było o zachowaniu trenera Goncalo Feio. Portugalczyk uderzył tacą prezesa i zwyzywał rzeczniczkę prasową. Później do mediów trafiła informacja, jakoby mobbingował byłego asystenta.

Źródło: Weszło

„Taśma z fuksem” na ostatnią kolejkę Premier League!

Już dziś odbędzie się ostatnia kolejka tego sezonu Premier League! Z tej okazji razem z naszym partnerem firmą Fuksiarz w ramach serii „taśma z fuksem” przygotowaliśmy dla Was kupon z siedmioma zdarzeniami z dokładnym kursem 7,77, który proponujemy zagrać za dokładną kwotę 7 PLN.

Oto nasza propozycja „taśmy z fuksem” na ostatnią kolejkę Premier League:

 

 

 

 

Nie wierz we wszystko, co jest w internecie, czyli jak daliśmy się oszukać nieistniejącemu dziennikarzowi

Nie tak dawno polskie, jak i zagraniczne media informowały o transferze Krzysztofa Piątka. Temat przenosin 27-latka do Hiszpanii jest już nieaktualny, a przynajmniej nie tak mocno realny, jakby się wydawało. Nie dlatego, że strony nie doszły między sobą do porozumienia. Problemem jest dziennikarz, który jako pierwszy upublicznił informację o potencjalnym transferze. Jak się okazało – Roberto Garcia Leon nie istnieje.

W dobie internetu oraz wysoko rozwiniętej technologii nie trudno jest stworzyć fake newsa. Wystarczy wrzucić zdjęcie/filmik z odpowiednim, zmyślonym opisem i czekać, aż samo zacznie się klikać. W social mediach nietrudno jest znaleźć wszelkiego rodzaju boty (automatyczne konta użytkowników, które mogą masowo publikować treści), a ich zadaniem jest przekonać nas do udostępnianej przez nich treści. Jaki jest cel tego cel? Różny: od wpływów politycznych czy ideologicznych, po chęć zwrócenia na siebie uwagi albo po prostu – dla rozrywki.

No i co z tym transferem?

Za pewne wielu z Was słyszało o transferze Krzysztofa Piątka do Girony. Wszystko zaczęło w Niemczech. To Bild jako pierwszy udostępnił informację o rozmowach 27-krotnego reprezentanta Polski z Gironą. Później informacja przeniosła się na włoskie, hiszpańskie i ostatecznie polskie portale. Informacja na temat rozmów z Gironą pojawiła się na takich portalach, jak m.in. WP Sportowe FaktyTVP Sport, Piłka Nożna, Transfermarkt, a także u nas. Wszyscy podawali to samo źródło: Roberto Garcia Leon.

Kim jest Roberto Garcia Leon?

Jak się ostatecznie okazało – nie ma nikogo takiego dziennikarza, jak Roberto Garcia Leon. Jego postać została stworzona w ramach eksperymentu medioznawczego, aby sprawdzić czy ludzie są w stanie uwierzyć w fikcyjną informację podaną przez nieistniejącą osobę, która wydaje się być wiarygodna. Hiszpański dziennikarz z polskimi korzeniami, żoną Natalią, wykładający na uniwersytecie, autor książki Motyl z papieru – tyle wystarczyło, aby zaufać internetowej postaci, która ostatecznie nie miała nic wspólnego z prawdą.

Wpis miał być skierowany do hiszpańskich odbiorców, których media powielają wiele fake newsów. Eksperyment się udał, a informacja o transferze dotarła do około 50 tysięcy osób. Na tym miał zakończyć się naukowy eksperyment, lecz plany pokrzyżował wyżej wspomniany Bild, który rozpoczął rozpowszechnianie się fałszywej informacji praktycznie na całą Europę.

Kazimierz Badura, tak brzmi twitterowy nick twórcy Roberto Garcii Leona, postanowił zdemaskować swoją pracę ze względu na rozmiary, jakie przybrał fake news. Czy osobę hiszpańskiego dziennikarza z polskimi korzeniami można było łatwo obalić? Oczywiście i nie było to wcale trudne. Wystarczyło wygooglować książkę, która nie istnieje; sprawdzić czy aby na pewno źródło plotek pracuje na wskazanej uczelni, jego blog, który funkcjonuje od kwietnia lub konto na Twitterze założone w lutym. Kazimierz Badura z resztą wspomina o tym wszystkim w swoim wpisie.

Myślę, że przy tej okazji warto wspomnieć Jezioro Sportu, które rozpowszechniło fałszywą informację o przenosinach Michała Karbownika do Sportingu Lizbona. Fake news ten znalazł się na okładce portugalskiego pisma A Bola.

Polski arbiter o kulisach spięcia na linii Marciniak – Haaland. „Trochę to zostało wyolbrzymione w mediach”

 

Podczas półfinałowego starcia Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem City a Realem Madryt doszło do sprzeczki Erlinga Haalanda z Szymonem Marciniakiem. Tomasz Listkiewicz w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet zdradził kulisy tego zdarzenia.

Kulisy spięcia na linii Marciniak – Haaland

Szymon Marciniak podczas sędziowania półfinału Ligi Mistrzów miał małą sprzeczkę z Erlingiem Haalandem (więcej TUTAJ). Piłkarz Manchesteru City miał zwyzywać polskiego arbitra. Tomasz Listkiewicz zdradził kulisy tej sytuacji.

– Tak, ja to wszystko słyszałem, bo cały czas mamy komunikację. Słyszę wszystko to, co mówi Szymon, a jak piłkarz jest blisko, to także jego. Trochę to zostało wyolbrzymione w mediach, widziałem też informacje, że Haaland obraził Szymona. To było po rzucie wolnym, odgwizdanym po reakcji Pawła Sokolnickiego. Norweg odmachnął ręką do góry w geście protestu w kierunku Pawła, a Szymon mówił przed meczem zawodnikom „będziemy rozmawiać, będę tłumaczył wam wszystkie decyzje, ale nie pozwolę na protesty, które będą podburzać innych piłkarzy czy trybuny, co będzie obniżać autorytet sędziów” – stwierdził.

Wielkie poruszenie w… Ghanie. Lothar Matthaus został współwłaścicielem tamtejszego klubu [CZYTAJ]

– Widząc ten gest Haalanda – zwykły, zdarzają się takie w meczu, ale nieładny – podbiegł ostro, ale bez żadnych wulgaryzmów czy agresji i udzielił mu reprymendy. To podziałało świetnie, bo już pięć minut później przybili piątkę, a w przerwie w tunelu uśmiechnięci ze sobą rozmawiali. Nic wielkiego się nie stało, sytuacja, jakie zdarzają się w meczach. Arbiter musi zarządzać emocjami, raz uśmiechem, raz ostrzej, ale później znowu musi zejść na niższy poziom emocji – dodał Listkiewicz.

– To w ogóle jest duży atut Szymona, że w każdym meczu wyczuwa emocje zawodników, wie z kim i jak trzeba rozmawiać. Wie, do kogo lepiej nie podchodzić, bo tak w kimś buzują emocje, że może tylko pogorszyć sytuację, więc lepiej chwilę poczekać. Do drugiego trzeba podejść i ostro zwrócić uwagę. W sędziowaniu na najwyższym poziomie tym, co oddziela arbitrów dobrych i bardzo dobrych od wybitnych jak Szymon, to zarządzanie meczem – zakończył arbiter.

Erling Haaland i Szymon Marciniak będą mieli kolejną okazję do spotkania już 10 czerwca. Polski arbiter posędziuje finał Ligi Mistrzów rozgrywany pomiędzy Manchesterem City a Interem Mediolan.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

FC Barcelona wyjaśnia sprawę pozdrowień dla Rosjan. „Nie zapomnieliśmy o naszych kibicach na Ukrainie”

 

FC Barcelona ustosunkowała się do zamieszania po filmiku wypuszczonym w kierunku rosyjskich kibiców. Duma Katalonii wysłała oświadczenie do ukraińskiej gazety Tribuna. 

Nieprzemyślane zagranie Barcelony

Kilka dni temu do sieci trafiło nagranie, na którym Sergi Roberdo i Alejandro Balde pozdrawiali rosyjskich kibiców. Sprawa poruszyła polskich i ukraińskich kibiców, którzy żądali wyjaśnień (zaangażował się w to również Szachtar Donieck i Robert Lewandowski – przyp. red.).

Sytuacja zmusiła klub do działania. FC Barcelona opublikowała specjalne oświadczenie w tej kwestii. Nie znalazło się w nim jednak słowo „przepraszamy” lub „Rosja”.

FC Barcelona pragnie wysłać instytucjonalne przesłanie w związku z ostatnimi kontrowersjami wywołanymi przez pozdrowienia od dwóch naszych zawodników podczas oficjalnych interesów La Ligi z międzynarodową stacją telewizyjną. Pragniemy podkreślić nasze zaangażowanie w pokojowe rozwiązanie konfliktu i wiarę w wartość sportu jako narzędzia łączącego narody.

Po raz kolejny wyrażamy nasze poparcie dla narodu ukraińskiego i głęboko żałujemy, że te pozdrowienia uraziły naszych fanów na Ukrainie. Prezydent Joan Laporta, w przemówieniu wygłoszonym w marcu 2022 roku, wyraził swoje wsparcie w obliczu wojny, którą określił jako „nieuzasadnioną”, i odniósł się do wszystkich ukraińskich sportowców, którzy stali się częścią klubu. Co więcej, zaoferował wsparcie FC Barcelony wszystkim Ukraińcom przybywającym do Katalonii w poszukiwaniu schronienia.

Valencia odcina się od kibiców wyzywających Viniciusa. „W naszym klubie nie ma miejsca na rasizm” [CZYTAJ]

Nasze wsparcie nie ogranicza się tylko do słów. Za pośrednictwem Fundacji Barça, Klub zorganizował w różne dni meczowe na Spotify Camp Nou stoiska, na których zbierano niezbędne produkty dla noworodków i małych dzieci, które przybyły ze swoimi matkami. W wyniku tej inicjatywy, przeprowadzonej we współpracy z Czerwonym Krzyżem, zebrano ponad 17 000 kilogramów żywności dla dzieci i innych podstawowych, niezbędnych produktów.

Kampania wsparcia dla ukraińskich uchodźców w Katalonii obejmowała również organizację zajęć społeczno-edukacyjnych i sportowych dla dzieci i młodzieży, którzy znaleźli się w centrum powitalnym w różnych lokalizacjach w Katalonii. Działania te, prowadzone przez zespół wolontariuszy z Klubu, socios i pracowników, mają na celu wsparcie emocjonalne i promocję aktywności fizycznej dla młodych Ukraińców, którzy znaleźli się w emocjonalnie stresującej sytuacji.

Jednoznaczne przesłanie Prezydenta pozostaje aktualne, ponieważ nie zapomnieliśmy o naszych kibicach na Ukrainie. Nie tylko oferujemy im nasze pełne wsparcie, ale także mamy nadzieję, że wkrótce będą mogli żyć w pokoju w swojej ojczyźnie.

Źródło: FC Barcelona, fcbarca.com

Kolejna ofiara Goncalo Feio przemówiła. „Zachowania, które w normalnym świecie są nie do zaakceptowania”

 

Martin Bielec w rozmowie z portalem Sport.pl ujawnił kulisy pracy z Goncalo Feio. Były asystent portugalskiego trenera Motoru Lublin nie zostawił na nim suchej nitki.

Ofiary Feio

Jeszcze kilka tygodni temu do mediów wypłynęła informacja o skandalu z udziałem Goncalo Feio. Portugalski trener Motoru Lublin miał ubliżać rzeczniczce prasowej Paulinie Maciążek. Ponadto uderzył prezesa Pawła Tomczyka, przez co ten wylądował w szpitalu.

Lothar Matthaeus niezadowolony z sytuacji Bayernu. „Nie może być tak dalej” [CZYTAJ]

Okazuje się, że to nie jedyne ofiary współpracy z Goncalo Feio. Martin Bielec, który w przeszłości był asystentem Portugalczyka, wypowiedział się na temat pracy u jego boku. W wywiadzie dla Sport.pl przyznał, że był mobbingowany.

– Nie jest łatwo mówić o tym publicznie, ale zdarzały się sytuacje, w których przy całym sztabie zarzucał mi brak kompetencji, poniżał mnie, krzyczał, miał ataki agresji. Zachowania Goncalo Feio w normalnym świecie są nie do zaakceptowania – powiedział Martin Bielec.

Przypomnijmy, że Bielec dołączył do Motoru Lublin pod koniec lutego (był tam trenerem przygotowania motorycznego – przyp. red.). Niedawno odszedł jednak z klubu. Motor nie wydał w tej sprawie żadnego komunikatu. Szkoleniowiec przebywał na zwolnieniu lekarskim z uwagi na załamanie nerwowe spowodowane przemocą psychiczną ze strony Goncalo Feio. W pewnym momencie musiał nawet zmienić mieszkanie, które było wynajmowane na nazwisko prezesa Pawła Tomczyka.

– On je wynajął w imieniu klubu, więc nie czułem się w nim bezpiecznie. Zwłaszcza że Feio mówił o powiązaniach z grupą kibiców przy wszystkich członkach sztabu. Chwalił się, że jednym telefonem może dużo zmienić. Że jeden telefon i „Paweł Tomczyk nie będzie miał wjazdu do miasta”. To dokładny cytat. Ja z takimi ludźmi nie chcę mieć nic wspólnego – podsumował, dodając, że uderzenie Pawła Tomczyka nie było przypadkowe.

Źródło: Sport.pl