Mateusz Borek broni reprezentanta Polski. „Musisz mu dać 3-4 mecze zaufania”

Mateusz Borek wypowiedział się na temat Damiana Szymańskiego. Dziennikarz Kanału Sportowego uważa, że piłkarz AEK-u Ateny powinien otrzymać więcej czasu od selekcjonera.

Kto na „szóstce”?

Wciąż nie wiadomo, jakim składem reprezentacja Polski wyjdzie na mecz z Wyspami Owczymi. Dywagacje na temat zestawienia zaproponowanego przez Fernando Santosa budzi wiele emocji. Eksperci dyskutują przede wszystkim o pozycji defensywnego pomocnika.

Fernando Santos będzie mógł w tym miejscu ustawić Grzegorza Krychowiaka, Karola Linettego, Damiana Szymańskiego lub Bartosza Slisza. Trzeci z wymienionych wystąpił w poprzednim meczu w Kiszyniowie. Jego występ nie był najlepszy, ale Mateusz Borek uważa, że to najlepsze rozwiązanie na „szóstkę”.

– Wydaje mi się, że w procesie zaufania poszczególnym zawodnikom, budowania pewnej struktury drużyny, no musi piłkarz dostać trzy mecze zaufania. Ja powiem szczerze: mi się Damian Szymański z Mołdawią nie podobał. Zwalniał grę, popełniał proste błędy techniczne – powiedział komentator.

Kuba Błaszczykowski bohaterem dokumentu. „Widzowie będą mieli okazję poznać historię chłopaka z Truskolasów” [CZYTAJ]

– Z drugiej strony mówimy o tym, że zawodnik nawet jak przegrał awans do Champions League, to w rywalizacji sześciu środkowych pomocników w AEK-u, nie dość, że jest podstawowym zawodnikiem, to jeszcze kapitanem. I będzie grał całą jesień w Lidze Europy w fazie grupowej. Będzie miał to przetarcie w normalnej, poważnej europejskiej piłce w pucharach. Jeśli my po każdym meczu będziemy zmieniać zawodnika, to my niczego nie zbudujemy – dodał.

– Jeśli Santos pojechał, obejrzał, porozmawiał, ma słabość do piłki greckiej i sobie wymyślił: tak, u mnie nr 6 będzie Damian Szymański, bo jest bardziej mobilny, bo może szybciej potrafi grać piłką od tych, których oglądałem sobie, gdy reprezentację prowadził np. Czesław Michniewicz. […] Musisz mu dać 3-4 mecze zaufania. Nie możesz zrobić tak, że przegrałeś jeden mecz z Mołdawią, on wypadł słabiej, niż się spodziewałeś i dzisiaj ława. To znowu jest chłopak 50% w dół. Albo mam do niego przekonanie i na niego stawiam, albo on nigdy się w tej reprezentacji nie odnajdzie. Mówimy o facecie, co ma 28 lat. To są decyzje trenera, po to zatrudniliśmy Fernando Santosa, by mieć szkoleniowca, który ma oko do selekcji – podsumował Mateusz Borek.

Biało-Czerwoni zajmują czwarte miejsce w grupie eliminacji do EURO 2024 w Niemczech. Mecz reprezentacji Polski z Wyspami Owczymi zaplanowano na czwartek o godzinie 20:45.

Źródło: Kanał Sportowy

Kuba Błaszczykowski bohaterem dokumentu. „Widzowie będą mieli okazję poznać historię chłopaka z Truskolasów”

 

Według doniesień portalu „Wirtualne Media” Amazon Prime zrealizuje dokument o Jakubie Błaszczykowskim. Wspomniane źródło zdradziło szczegóły produkcji.

Będzie film o Błaszczykowskim

„Wirtualne Media” poinformowały o realizacji filmu dokumentalnego na temat Jakuba Błaszczykowskiego. Producentem będzie Amazon Prime (jak w przypadku filmu „Lewandowski. Nieznany” – przyp. red.) we współpracy z Papaya Films.

– Dokument opowie o początkach, rozwoju oraz okolicznościach zakończenia kariery piłkarza. W rozmowach z Błaszczykowskim, jego rodziną, przyjaciółmi i kolegami z zespołu, widzowie będą mieli okazję poznać historię chłopaka z Truskolasów, który z czasem stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i szanowanych na świecie polskich sportowców – czytamy.

Matty Cash o klimacie wokół reprezentacji: „Nie wiem, skąd te wszystkie negatywne informacje się biorą” [CZYTAJ]

Głos w sprawie filmu zabrał również główny zainteresowany, Jakub Błaszczykowski. Były piłkarz Wisły Kraków opowiedział o swojej motywacji do powstania produkcji.

– Wierzę, że moja historia może pomóc młodym ludziom osiągnąć cele i spełnić swoje marzenia. To ze względu na nich zdecydowałem się na ten projekt. Chcę, żeby w filmie ludzie zobaczyli mnie takiego, jakiego widzą mnie rodzina i przyjaciele. Człowieka, który potrafi ocenić siebie, ze wszystkimi potknięciami i sukcesami – powiedział.

Film będzie mieć premierę w 2024 roku.

Źródło: Wirtualne Media

fot. Kacper Polaczyk

Gikiewicz skrytykował Lewandowskiego. „W Niemczech miał taki serwis, że nawet Aldona by strzelała”

 

Łukasz Gikiewicz wypowiedział się na temat głośnego wywiadu z udziałem Roberta Lewandowskiego. Piłkarz KTS-u Weszło uważa, że słowa kapitana reprezentacji Polski o braku osobowości rozwalają kadrę od środka. Doświadczony napastnik zdradził również swoje zdanie na temat formy „Lewego”.

Mocny wywiad „Lewego”

Robert Lewandowski kilka dni temu udzielił głośnego wywiadu wyemitowanego na antenie Meczyków i Eleven Sports. Kapitan Biało-Czerwonych w rozmowie z Mateuszem Święcickim przyznał, że w kadrze brakuje osobowości.

Nowe zasady na pokładzie samolotu z reprezentantami Polski. Kilku z nich zasugerowało zmiany [CZYTAJ]

Słowa napastnika FC Barcelony poruszyły wielu piłkarskich ekspertów. Jednym z nich jest Łukasz Gikiewicz, który w mocnych słowach skomentował zachowanie Lewandowskiego podczas programu „Misja Sport” na antenie Przeglądu Sportowego Onet.

– Wywiad? Wstrząsa związkiem, a kadrę rozwala od środka. Myślę, że jak zawodnicy zobaczyli ten wywiad i przyjechali na kadrę, to wprost tego nie powiedzą. Sądzę jednak, że mają dosyć. Jeśli „Lewy” udzielałby takich wywiadów, ale strzelałby co mecz trzy bramki i ciągnął ten wózek, to okej. Ale on na początku sezonu w Barcelonie wygląda fatalnie – powiedział „Giki”.

– Widać, że ten licznik idzie i wieku się nie oszuka. LaLiga obnażyła braki „Lewego”. W Bundeslidze dostawał serwis jak w tajlandzkiej najlepszej restauracji w Warszawie, tak on dostawał na niemieckich boiskach taki, że nawet Aldona (dziennikarka prowadząca program „Misja Futbol”) by strzelała – dodał.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet, WP Sportowe Fakty

Nowe zasady na pokładzie samolotu z reprezentantami Polski. Kilku z nich zasugerowało zmiany

Po aferze związanej z zaczepianiem piłkarzy na pokładzie samolotu podczas powrotu z Mołdawii PZPN wprowadził zmiany. Zawodnicy Biało-Czerwonych będą odizolowani od gości federacji i sponsorów.

Zmiany po aferze w Mołdawii

Podczas powrotnego lotu z Mołdawii reprezentanci Polski mieli być zaczepiani przez pijanych gości sponsorów i PZPN-u. Kulisy tego wydarzenia nagłośnił Łukasz Olkowicz z Przeglądu Sportowego Onet.

Doniesienia o takim zdarzeniu zmotywowały federację do zmian w trakcie podróży. Od teraz piłkarze będą odizolowani od gości. O szczegółach poinformował portal „sport.pl”.

Pracownik PZPN-u zdementował doniesienia o bojkocie meczu z Wyspami Owczymi. „Kibice wierzą w kadrę” [CZYTAJ]

– Od najbliższego wyjazdu piłkarze będą korzystać z innego terminalu niż przedstawiciele sponsorów, goście oraz pracownicy PZPN. W samolocie drużyna i członkowie sztabu zajmą miejsca z przodu samolotu tuż za zarządem PZPN. Pozostali członkowie delegacji będą zajmować miejsca na tyłach samolotu. W tych sprawach jesteśmy już po ustaleniach ze służbami – powiedział sekretarz generalny, Łukasz Wachowski w rozmowie ze wspomnianym źródłem.

Pracownik federacji dodał, że najpierw miejsca w samolocie zajmą goście, a po nich piłkarze. Ponadto PZPN zaczął dokładniej weryfikować osoby podróżujące ze związkiem na mecze za granicą. Goście będą sprawdzani pod kątem zakazów stadionowych, policyjnych oraz w rejestrach Komisji Dyscyplinarnej PZPN i Komisji Odwoławczej. Niektóre ze zmian zostały zasugerowane przez zawodników.

Źródło: Sport.pl

Fot. Kacper Polaczyk/058sport.pl

Zmiana trenera w PZPN! Szkoleniowiec miał inną wizję pracy w federacji

Polski Związek Piłki Nożnej poinformował o zmianach personalnych. Marcin Brosz nie będzie już trenerem pracującym w federacji.

Koniec przygody z kadrą

Marcin Brosz rozpoczął swoją pracę z kadrą do lat 19 w 2022 roku. Były szkoleniowiec Górnika Zabrze awansował z nimi do tegorocznych mistrzostw Europy, na których zostali sklasyfikowani na miejscach 5-6.

Henderson tłumaczy się z transferu do Arabii Saudyjskiej. „Pieniądze nigdy nie były motywacją” [CZYTAJ]

Po turnieju trener miał otrzymać propozycję nowego kontraktu, jednak odmówił. Według komunikatu PZPN między stronami doszło do podziału w sprawie funkcjonowania Brosza w roli selekcjonera.

– Szkoleniowiec otrzymał propozycję dalszej pracy na zasadach, jakie obowiązują w federacji, ale jej nie przyjął, przedstawiając swoją wizję pracy. Ze względu na ustaloną strukturę w Departamencie Szkolenia i Reprezentacji Narodowych PZPN, kontynuacja pracy z rocznikiem 2004 w takiej formule nie była możliwa – napisano w oświadczeniu Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Źródło: PZPN

Henderson tłumaczy się z transferu do Arabii Saudyjskiej. „Pieniądze nigdy nie były motywacją”

W minionym okienku transferowym Jordan Henderson zmienił Liverpool na Al-Ettifaq. Wielu Anglików uważa jego transfer za kontrowersyjny, oraz że jedyną motywacją pomocnika były pieniądze. Reprezentant Synów Albionu szerzej wypowiedział się na temat swoich przenosin w rozmowie z The Athletic.

Zarzucają mu chciwość

Kluby z Arabii Saudyjskiej poszalały w letnim oknie transferowym. Jednym z głośniejszych ruchów było sprowadzenie Jordana Hendersona. Przenosiny Anglika do ligi saudyjskiej nie do końca spodobały się wszystkim fanom piłkarza.

Neymar przejechał się po PSG. „Razem z Messim przeżyliśmy tam piekło” [CZYTAJ]

To dlatego, że podczas prezentacji tego zawodnika zamazano opaskę w barwach LGBT. Spora część z kibiców uważa, że jedyną motywacją pomocnika były pieniądze. Henderson ustosunkował się do tych opinii w wywiadzie dla The Athletic.

– Nadal nie uważam, żebym wypisał się z tych działań (wobec społeczności LGBTQ+), ale również nie chciałbym okazywać totalnego braku szacunku wobec religii i kultury w Arabii Saudyjskiej. Jeśli wszyscy mówimy, że nie należy nikogo wykluczać w danym obszarze, musimy stosować się do zasad i panujących warunków. Musimy szanować każdego, także ich obyczaje. Jeżeli moje podejście wzbudzało tutaj brak szacunku, to nie będę dalej tego robił. Jeśli jednak pojawi się okazja, gdzie mogę wyrażać wspomniane wartości, to oczywiście to zrobię – powiedział.

– Wymazana opaska na filmie prezentacyjnym? Jeżeli uderzała w tutejszą religię, trzeba to zrozumieć. Każdy powinien okazywać szacunek w miejscu, gdzie panuje taka, a nie inna kultura czy religia. Takie są moje przemyślenia – dodał.

– Zarobki jedyną motywacją? Ludzie mogą mi nie wierzyć, ale w moim życiu i karierze pieniądze nigdy nie były motywacją, ale to nie był jedyny powód. Możliwości te pojawiły się, zanim w ogóle wspomniano o pieniądzach. Gdyby trener Klopp lub zarząd powiedział mi: „Teraz chcemy, żebyś został”, nie prowadzilibyśmy tej rozmowy. Nie oznacza to, że zmusili mnie do opuszczenia klubu, ale w żadnym momencie nie czułem, że klub lub ktoś inny mnie chce – podsumował.

Umowa Jordana Hendersona z Al-Ettifaq obowiązuje do 30 czerwca 2026 roku. Portal transfermarkt.de wycenia 33-letniego Anglika na 10 mln euro.

Źródło: The Athletic

Neymar przejechał się po PSG. „Razem z Messim przeżyliśmy tam piekło”

 

Neymar Junior udzielił wywiadu „GeGlobo”. Brazylijski piłkarz mocno wypowiedział się na temat pobytu w Paris Saint-Germain. Były piłkarz Barcelony włączył w to Messiego.

Paryskie piekło

Nie od dziś wiadomo, że w szatni Paris Saint-Germain wybuchało wiele konfliktów. Często media informowały, że brał w nich udział Neymar. Brazylijczyk niedawno opuścił paryski kocioł, przez co mógł się podzielić swoimi odczuciami na temat swojego pobytu. Były piłkarz FC Barcelony uważa, że czas w stolicy Francji był dla niego i Leo Messiego piekłem.

Nowe wieści ws. kontuzji Łukasza Skorupskiego. Przerwa potrwa… tydzień [CZYTAJ]

– Messi trafił do nieba z reprezentacją Argentyny. Wygrał wszystko. W Paryżu żył w piekle. Mogę to śmiało powiedzieć, że przeżyliśmy tam piekło, zarówno on, jak i ja – powiedział Neymar w rozmowie z „GeGlobo”.

Neymar trafił do Paris Saint-Germain w 2017 roku. 31-letni Brazylijczyk zanotował w tym czasie 173 występy. Łącznie zdobył dla paryżan 118 bramek oraz zaliczył 77 asyst. W letnim oknie transferowym 2023 roku odszedł za 90 mln euro do saudyjskiego Al Hilal.

Źródło: GeGlobo, Weszło

Kibice Pogoni sfrustrowani sytuacją klubu. Wywiesili transparenty uderzające w prezesa i trenera od przygotowania fizycznego

 

Pogoń Szczecin notuje fatalny początek sezonu 2023/2024. Portowcy przegrali kolejny ligowy mecz, tym razem z Zagłębiem Lubin. Frustracja wśród kibiców dała się we znaki. Fani szczecińskiego klubu głośno wyrazili swoje niezadowolenie podczas wyjazdowego meczu.

Słaby czas Pogoni

Pogoń Szczecin zajmuje aktualnie 15. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Podopieczni Jensa Gustafssona przegrali trzy ligowe mecze z rzędu. Podczas spotkania fani Portowców pokazali swoje niezadowolenie, wywieszając transparent nawołujący do odejścia trenera od przygotowania fizycznego, Rafała Buryty.

Hugo Lloris komplementuje Marcina Bułkę. „To jeden z najlepszych fachowców w lidze” [CZYTAJ]

Fani Portowców mieli również pretensje do prezesa klubu, Jarosława Mroczka. Według nich działacz nie wywiązał się z obietnic o wzmocnieniach. Ponadto zarzucają mu zaniedbanie relacji z kluczowymi piłkarzami, takimi jak np. Dante Stipica, który niedawno został przeniesiony do drugiej drużyny (po tym, jak piłkarz w swoich mediach społecznościowych opisał kulisy kontuzji – przyp. red.).

– Miał być rozwój, jasne cele, dla was jednak to za wiele. Ciągle ciężko, wszędzie koszty, palisz Mroczek wszystkie mosty! – napisali.

Źródło: Twitter

Kadrowicze zaprotestowali przeciwko Lewandowskiemu w Katarze? Jako jedyny nie znalazł nikogo do gierki

Łukasz Olkowicz w swoim tekście na łamach Przeglądu Sportowego zdradził kolejne kulisy afery premiowej. Dziennikarz ujawnił, że podczas zgrupowania na Mistrzostwach Świata w Katarze faktycznie wystąpił podział w grupie, czemu zaprzeczał Robert Lewandowski.

Afera premiowa nadal niewyjaśniona

Robert Lewandowski udzielił głośnego wywiadu Mateuszowi Święcickiemu. Kapitan reprezentacji Polski w rozmowie z komentatorem Eleven Sports wypowiedział się między innymi na temat wywiadu Łukasza Skorupskiego ws. afery premiowej.

Przypomnijmy, że rezerwowy bramkarz kadry stwierdził wówczas o podziale w kadrze. Robert Lewandowski uważa z kolei, że nic takiego nie miało miejsca, a Skorupski szybko się wytłumaczył, że źle odebrano jego słowa.

Nowe tło na tę sprawę rzucił tekst Łukasza Olkowicza z Przeglądu Sportowego. Dziennikarz ujawnił kulisy jednej sytuacji ze zgrupowania na Mistrzostwach Świata w Katarze. Podczas gry w siatkonogę wszyscy kadrowicze znaleźli sobie parę, poza „Lewym”, co miało być symbolem.

Lewandowski i Skorupski faktycznie się pokłócili? „Skoro masz Robert za mało pieniędzy, to weź jeszcze…” [CZYTAJ]

– Czesław Michniewicz kazał stworzyć pary, a po krótkim zamieszaniu okazało się, że jako jedyny nikogo nie znalazł Lewandowski. Symboliczna scena i konsekwencja rozmów o dzieleniu kasy. Kulminacja. Dowód, co pieniądze mogą zrobić z grupą kolegów. Reprezentanci przynajmniej tak mogli się na nim odegrać – napisał Olkowicz.

– Jeden z najlepszych napastników świata nie znalazł nikogo do gry na zwykłej, treningowej gierce, więc zszedł z boiska i usiadł z boku. Michniewicz starał się naprawić sytuację, ale początkowo nikt nie chciał zamienić się z Lewandowskim i ustąpić mu miejsca. Zgodził się dopiero jeden z młodszych, a „Lewy” mógł wrócić na boisko. Tamto zachowanie reprezentantów było ich protestem, ale swoje osiągnęli. Po tym treningu ustalono nowy podział, dzielący zrozumieli, że sprawa pieniędzy zaszła za daleko – dodał.

Według dziennikarza początkowo Lewandowski zaproponował doświadczonym zawodnikom po 3 miliony złotych oraz 400 tysięcy złotych dla rezerwowych. Po tej sytuacji padła następująca oferta: 2 mln dla liderów i milion dla rezerwowych. Według wspomnianego źródła atmosfera ucierpiała tylko na jeden-dwa dni.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Robert Lewandowski zabrał głos ws. konfliktu z Cezarym Kucharskim. Były agent chce sprostować jego słowa dowodami

Robert Lewandowski udzielił głośnego wywiadu Mateuszowi Święcickiemu. Kapitan reprezentacji w rozmowie z dziennikarzem Eleven Sports wypowiedział się na wiele tematów. Jednym z nich był konflikt z byłym agentem, Cezarym Kucharskim.

Konflikt Lewandowskich z Kucharskim

Cezary Kucharski przez wiele lat zarządzał karierą Roberta Lewandowskiego. Obecnie agent i piłkarz są w konflikcie (35-latek oskarżył byłego menadżera o szantaż – przyp. red.), a sprawa rozstrzygnie się w sądzie.

Lewandowski i Skorupski faktycznie się pokłócili? „Skoro masz Robert za mało pieniędzy, to weź jeszcze…” [CZYTAJ]

Piłkarz FC Barcelony w rozmowie z Mateuszem Święcickim opowiedział o kulisach rozstania z Kucharskim. Wydarzenia, o których mówi kapitan reprezentacji Polski, miały miejsce na przełomie 2016 i 2017 roku.

– Już wtedy wiedziałem, że moja dalsza współpraca z Czarkiem nie ma sensu. Wewnątrz miałem poczucie, że skoro tyle lat współpracowaliśmy, to chcę być lojalny. Wiedziałem, że to mogą być ostatnie negocjacje Czarka w moim imieniu. Niech zarobi pieniądze, chciałem się zachować fair. Przedłużyliśmy kontrakt i wiedziałem, że prędzej czy później to się wydarzy. Nasze rozmowy, już przed przedłużeniem, wyglądały tak, że trawa jest zielona, niebo niebieskie, chciałem przekazywać jak najmniej informacji o tym, o czym myślę, co sądzę. Wiedziałem, że to jest coś, co trzeba zakończyć – powiedział Lewandowski.

– Ta lojalność mnie zgubiła. Gdy powiedziałem Czarkowi, że się rozstajemy, zaczął mi grozić. Kiedy zrealizował próbę szantażu, dopiero wtedy użyłem tego, broniąc się. Jak ktoś atakuje, nie tylko ciebie, ale całą twoją rodzinę i przygotowuje się, żeby medialnie cię zniszczyć, to musisz się bronić. Jaką inną miałem opcję? Nie miałem żadnej innej. Ktoś zaczyna cię szantażować i ten szantaż przeradza się w realne zagrożenie, to wtedy podejmujesz takie decyzje – dodał kapitan kadry.

Odpowiedź

Na reakcję Cezarego Kucharskiego nie trzeba było długo czekać. Były menadżer Roberta Lewandowskiego odniósł się do jego słów na Twitterze.

– Kłamiesz kolego Lewandowski… I to publicznie! Dobrze dałeś się wypuścić. Opublikuję, w jakich okolicznościach i z jakich przyczyn nagrywałeś wspólnika w biznesie – napisał.

– Ku pamięci: w Zniczu zarabiał 2,5 tysiąca miesięcznie, jak skończyliśmy dziewięć lat później po podpisaniu kontraktu z Bayernem, zarabiał już 100 mln zł rocznie. Brzmią w głowie słowa Bogusława Kaczmarka: „Prędzej doczekasz się wdzięczności łopaty grabarza niż piłkarza” – dodał.

Źródło: Meczyki.pl, Twitter

Występy Szczęsnego w kadrze pod znakiem zapytania. „Nie jest w stanie grać”

 

Massimiliano Allegri wypowiedział się na temat stanu zdrowia Wojciecha Szczęsnego. Szkoleniowiec Juventusu ujawnił, że Polak nie zagra w najbliższym meczu z Empoli.

Problemy na początku sezonu

Wojciech Szczęsny zmaga się z problemami zdrowotnymi od początku sezonu 2023/2024. Polak wystąpił w pierwszej kolejce Serie A, jednak później musiał ustąpić Perinowi z uwagi na kontuzję.

Mocne słowa Roberta Lewandowskiego. „Brakuje nam osobowości” i „Skorupski skłamał” [CZYTAJ]

Bramkarz Biało-Czerwonych wciąż nie jest zdolny do gry. Massimiliano Allegri ujawnił, że Wojciech Szczęsny na pewno nie wystąpi w meczu przeciwko Empoli. To również stawia pod znakiem zapytania jego grę w meczach reprezentacji, której zgrupowanie rozpoczyna się już w poniedziałek.

– Szczęsnego nie będzie z nami, wróci dopiero po przerwie reprezentacyjnej. Jest już lepiej, ale on wciąż nie jest w stanie grać – powiedział trener Juve.

Reprezentacja Polski podczas wrześniowego zgrupowania zagra z Wyspami Owczymi i Albanią.

Źródło: Gianluca Di Marzio, Meczyki.pl

Trener Puszczy Niepołomice broni Kewina Komara. „Kości się zrosną. Gorzej z hejtem”

 

W ostatnich dniach wiele mówi się o bójce z udziałem Kewina Komara. Bramkarz Puszczy Niepołomice zapiera się, że został zaatakowany, jednak druga strona przedstawia zupełnie inną historię. Do całej sytuacji odniósł się Tomasz Tułacz. Szkoleniowiec beniaminka stanął w obronie swojego podopiecznego.

Zamieszanie na festynie

Podczas festynu w Wiśniczu Dolnym doszło do bójki, w której brał udział Kewin Komar. Polski bramkarz został poszkodowany, przez co wypadnie z gry do końca roku.

Sprawa była na tyle poważna, że zajęła się nią policja. Na razie nie wiadomo jednak, po której stronie leży prawda. Kewin Komar i inni uczestnicy zdarzenia mają odmienne zdanie na temat wydarzeń z imprezy.

Kewin Komar opowiedział o pobiciu na festynie. Bramkarz Puszczy przerwał milczenie głośnym wywiadem [CZYTAJ]

Do całej sytuacji odniósł się Tomasz Tułacz, który uważa, że zamieszanie wokół tej sprawy jest przesadzone. Szkoleniowiec Puszczy Niepołomice stanął w obronie swojego piłkarza na konferencji prasowej przed meczem z Rakowem Częstochowa.

– Jest to bardzo trudny moment dla młodego zawodnika, ja jako trener i osoba zarządzająca drużyną staram się go wspierać. To wszystko, co dotknęło Kewina, jeśli chodzi o kontuzję, jest do wyleczenia. Kości się zrosną i to na pewno nastąpi prędzej czy później. Gorzej z hejtem, który się na niego wylewa. To jest coś nagannego, co cechuje czasy, w których żyjemy, a co ja uważam za chorobę cywilizacyjną. Nie potrafię zrozumieć, co mają w głowach ci, którzy potrafią wylewać tyle szyderstw na młodego chłopaka – powiedział, cytowany przez Przegląd Sportowy Onet.

Kewin Komar miał mu połamać szczękę. Ma problem z mówieniem, je i pije przez słomkę [WIDEO]

– Dzisiaj nie można ferować wyroków. Od tego są państwowe urzędy – policja, prokuratura, a przede wszystkim sąd, który oceni, kto zawinił. Wtedy dopiero można się odnosić do pewnych sytuacji. Naszą rolą jest wspieranie Kewina – dodał.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Dante Stipica był bliski paraliżu. „Moje życie takie, jakie znałem, prawie mogło się zakończyć”

 

Dante Stipica opowiedział o swojej sytuacji za pomocą mediów społecznościowych. Chorwacki bramkarz mógł zakończyć karierę przez ciężki uraz, jakiego doznał podczas jednego z treningów w Pogoni Szczecin.

Stipica o swoim zdrowiu

Dante Stipica wypadł z bramki Pogoni Szczecin w końcówce lipca. Jego miejsce zajął Bartosz Klebaniuk. O sytuacji chorwackiego bramkarza nie mówiono zbyt wiele. Trener Portowców ograniczał się do słów o „problemie z szyją po starciu z jednym z kolegów z drużyny”.

Duński dziennikarz ze sporym szacunkiem o Rakowie. „Obie drużyny nadal mają szanse na awans” [CZYTAJ]

Doświadczony golkiper wziął jednak sprawy w swoje ręce. Chorwat za pomocą mediów społecznościowych podzielił się z kibicami opisem swojej aktualnej sytuacji zdrowotnej.

– Moi drodzy przyjaciele i Portowcy, dziękuję bardzo za wsparcie i wiadomości podczas mojego trudnego czasu. Trzy tygodnie temu, na treningu, po jednym niewyjaśnionym skoku kolegi na moją szyję, przez który prawie mogłem zostać sparaliżowany i moje życie takie, jakie znałem, prawie mogło się zakończyć, tylko Bóg uratował mnie z tej okropnej sytuacji – napisał na Instagramie.

– Po 20 dniach intensywnej terapii, po mojej i personelu medycznego ciężkiej pracy, powrót do zdrowia idzie w dobrym kierunku. Nie mogę się doczekać, by wrócić na boisko i świętować z Wami nasze zwycięstwa tak wspaniale, jak zawsze. Do zobaczenia wkrótce – dodał.

https://twitter.com/adam_krokowski/status/1696627620023239067

Dante Stipica dołączył do Pogoni Szczecin w 2019 roku. 32-latek zanotował 142 występy w barwach tego klubu. Jego umowa z Portowcami obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. Portal transfermarkt.de wycenia Chorwata na 600 tysięcy euro.

Źródło: Instagram

Duński dziennikarz ze sporym szacunkiem o Rakowie. „Obie drużyny nadal mają szanse na awans”

 

Johny Kokborg udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. Według duńskiego dziennikarza Raków Częstochowa może namieszać w rewanżowym spotkaniu z FC Kopenhagą.

Czas na rewanż

Raków Częstochowa przegrał w pierwszym spotkaniu czwartej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów (0:1). Już dzisiaj odbędzie się rewanż w Kopenhadze. Wielu kibiców i dziennikarzy ma jednak spore nadzieje przed drugim meczem z uwagi na średni występ Duńczyków w Sosnowcu i porażce ligowym spotkaniu podczas minionego weekendu.

Zgrupowanie reprezentacji Polski lada chwila! Fernando Santos spotkał się z liderami kadry [CZYTAJ]

Johny Kokborg w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty opowiedział o swoich przemyśleniach przed rewanżem w starciu Rakowa z FC Kopenhagą. Duński dziennikarz widzi spore możliwości w polskiej drużynie.

– Przeciwnik zdobył szacunek w pierwszym pojedynku. Przed tygodniem uważałem nasz zespół za wielkiego faworyta, ale od tego czasu trochę się zmieniło. Porażka Kopenhagi z Silkeborgiem w ostatni weekend nieco ostudziła nasz optymizm, a mnie osobiście zmartwiła. Ten mecz obnażył też kłopoty, jakie są w defensywie. Przy starciu z dobrze zorganizowanym Rakowem to ostatnia rzecz, której potrzeba drużynie – powiedział.

– Potencjał Rakowa? Osobiście widzę duże możliwości dla drużyny z Częstochowy. Taktyka FCK najprawdopodobniej będzie taka sama jak podczas pierwszego spotkania, a samo starcie powinno przypominać jego początkowe pół godziny. Mam tu na myśli oddawanie piłki przez polski zespół i jego zwartą defensywę – dodał dziennikarz.

Przewidywania przed meczem

– Gospodarze będą próbowali wywierać presję od samego początku, a goście muszą to wytrzymać i trafić z kontrą. Osobiście spodziewam się thrillera! Myślę, że dojdziemy do dogrywki. Obie drużyny nadal mają szanse na awans – podsumował Kokborg.

Źródło: WP Sportowe Fakty