Mocny głos byłego kadrowicza ws. nieobecności Lewandowskiego. „To nie wypali”

Nieobecność Roberta Lewandowskiego na czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski wciąż budzi kontrowersje. Napastnik Barcelony tłumaczy swoją decyzję zmęczeniem po intensywnym sezonie, ale jego postawa nie wszystkim się podoba. Głośny głos sprzeciwu wyraził były reprezentant Polski, Radosław Kałużny, który porozmawiał z Przeglądem Sportowym.

„Obawiam się, że to nie wypali”

– Robert nadal jest wybitnym piłkarzem, pięknie ‘zamiata’ w Barcelonie i nadal nie jest odpowiednim kapitanem kadry. Chyba że zamierza przejść na zdalne kapitanowanie, z odległości, lecz obawiam się, że to nie wypali – powiedział Kałużny, który w kadrze rozegrał 41 meczów.

Ibiza zamiast Helsinek

Lewandowski opuści oba mecze czerwcowego zgrupowania. W piątek 6 czerwca reprezentacja zagra z Mołdawią w Chorzowie, a 10 czerwca zmierzy się z Finlandią w eliminacjach do mistrzostw świata. Kapitan będzie w tym czasie odpoczywał – w mediach społecznościowych krążą zdjęcia z jego pobytu na Ibizie.

Niektórych kadrowiczów – jak nieoficjalnie donosi Konrad Ferszter ze Sport.pl – mocno to rozczarowało.

Kałużny z kolei nie ukrywa, że brak Lewandowskiego w meczu towarzyskim jest zrozumiały. Ale opuszczenie spotkania o punkty – już nie.

– Trzeba przyzwyczajać się do widoku składu reprezentacji bez Roberta. Rezygnację z towarzyskiego meczu rozumiem, ale z bardzo ważnego spotkania o punkty – zupełnie nie. Myślę, że byłoby uczciwiej i sensowniej ogłosić, że Robert będzie wybierać sobie mecze, w których zamierza wziąć udział, ale w takim razie na stałe powinien oddać opaskę kapitana – stwierdził.

Selekcjoner Michał Probierz zapewnił, że decyzja została podjęta wspólnie. Kałużny wątpi jednak w tę wersję.

– Sorry, ale tego nie kupuję. Podejrzewam, że selekcjoner się zagotował, jednak publicznie nie chciał tego okazywać i rozkręcać afery. Chłopaki z reprezentacji też wiedzą swoje, a słyszę z dobrych źródeł, że wśród nich wielu fanów kapitan nie ma – zaznaczył.

Reprezentacja Polski pożegna w piątek Kamila Grosickiego. Spotkanie z Mołdawią będzie dla niego ostatnim meczem w narodowych barwach. Tydzień później kadra zagra na wyjeździe z Finlandią – już bez Lewandowskiego.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet, Sport.pl

Grosicki wskazał swojego następcę. Widzi w nim spory talent

Kamil Grosicki na czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski pożegna się z kadrą. W wywiadach wskazał swojego potencjalnego następcę. Według niego to miejsce może zająć Mariusz Fornalczyk.

Grosicki o następcy

Kamil Grosicki wciąż jest w formie. Miniony sezon zakończył z 10 bramkami i 15 asystami w barwach Pogoni Szczecin. Mimo to zdecydował się na zakończenie kariery reprezentacyjnej. W piątek zagra ostatni, 95. mecz w narodowych barwach – towarzyskie spotkanie z Mołdawią będzie jego pożegnaniem.

Przed tym wydarzeniem „TurboGrosik” udzielił kilku wywiadów. Wspominał nie tylko swoją karierę, ale też wypowiedział się na temat przyszłości kadry. W szczególności zwrócił uwagę na jedno nazwisko – Mariusza Fornalczyka.

– Gdyby nie młodzieżowe Mistrzostwa Europy, to możliwe, że byłby dziś w reprezentacji. Może byłaby podmianka ze mną. Myślałem nawet o tym, tak symbolicznie. Mam z nim mega dobre relacje, rozmawiamy, bardzo mu kibicuję, robiłem wszystko, żeby mu pomóc. Żałuję, że wyjechał z Pogoni, ale cieszę się jak się rozwija. Ma gaz, ciężko pracuje na treningach, nigdy nie odpuszcza – powiedział w rozmowie z Meczykami.

Fornalczyk kończy sezon z bilansem czterech bramek i czterech asyst w barwach Korony Kielce. To może być dla niego ostatni sezon w tym klubie. 22-latek jest o krok od transferu do Widzewa Łódź. Według mediów Korona ma otrzymać za niego aż 1,5 miliona euro – byłby to rekord transferowy łodzian.

Grosicki w rozmowie z TVP Sport nie ukrywał, że widzi w nim reprezentacyjny potencjał.

– Trener Probierz cały czas powtarza, że nie ma skrzydłowych, że nie możemy zmienić tego systemu. To on decyduje, jakim gramy ustawieniem. Wydaje mi się, że w najbliższych miesiącach taki skrzydłowy się pojawi. Mariusz Fornalczyk obecnie przebywa na zgrupowaniu reprezentacji młodzieżowej. Myślę, że będzie to jeden z najważniejszych skrzydłowych, który będzie stanowił o sile reprezentacji – stwierdził Grosicki.

Zawodnik Korony już wcześniej współpracował z Grosickim w Pogoni Szczecin. Teraz ma szansę pójść jego śladem – zarówno w Ekstraklasie, jak i w narodowych barwach.

Źródło: Meczyki.pl, TVP Sport

Radosław Majewski z zaskakującym transferem? 38-latek może wrócić do Ekstraklasy

Radosław Majewski może wrócić do Ekstraklasy. Były piłkarz Wieczystej Kraków prowadzi negocjacje z jednym z klubów, o czym poinformował w wywiadzie na kanale Betclic Polska.

Zawrotna kariera Majewskiego

Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że jego kariera powoli dobiega końca. W 2020 roku Radosław Majewski zszedł do klasy okręgowej, gdzie podpisał kontrakt z Wieczystą Kraków. Dla wielu był to symboliczny koniec zawodowej piłki. On sam miał jednak inne plany.

W klubie finansowanym przez Wojciecha Kwietnia spędził trzy lata. Pomógł Wieczystej awansować do trzeciej ligi. Gdy wydawało się, że tam zakończy swoją przygodę z piłką, 38-latek wrócił na poważny poziom.

Powrót do większej piłki

W styczniu 2023 roku dołączył do pierwszoligowego Znicza Pruszków. Już w rundzie wiosennej zachwycał formą – zdobył gola i dorzucił siedem asyst. W zakończonym niedawno sezonie było jeszcze lepiej: siedem bramek i aż jedenaście asyst w 30 meczach.

Jego kontrakt wygasa z końcem czerwca, ale o zakończeniu kariery nie ma mowy. W rozmowie na kanale Betclic Polska Majewski przyznał, że prowadzi rozmowy z klubem z Ekstraklasy.

– Najlepsze jest to, że trochę mało mi się zrobiło. Chociaż jestem po słowie ze Zniczem, to jestem gotowy i otwarty na jakieś wyzwania nowe. Chyba nikt nie był w stanie powiedzieć, że po piątej lidze to się uda. Ale udało się. Jakieś pogłoski są, może coś więcej niż pierwsza liga. […] Szkoda, że nie awansował Znicz. Trzymałem kciuki za Wisłę Płock i Wisła awansowała – powiedział.

Ekstraklasa była abstrakcją

Piłkarz podkreślił, że sam jeszcze niedawno nie wierzył, że temat Ekstraklasy może wrócić.

– Zacząłem otwierać się na ligę wyżej. Brzmi to dziwnie, wy w to nie wierzycie, ale ja też w to nie wierzyłem do wczoraj. Nagle coś się otwiera, rozmowy się zaczęły. Jakieś tam rozmowy są – dodał.

Majewski doskonale zna realia najwyższej klasy rozgrywkowej. Rozegrał tam 173 mecze. Występował w Lechu Poznań, Pogoni Szczecin, Polonii Warszawa i Dyskobolii Grodzisk. 38-letni pomocnik ma w swoim CV także grę na poziomie angielskiej Championship.

To właśnie w Nottingham Forest zagrał najwięcej spotkań w swojej karierze (162). W Anglii przez moment reprezentował także barwy Huddersfield Town, gdzie zagrał dziewięć meczów. Poza Australią i Anglią grał również w Grecji.

Źródło: Betclic Polska, transfery.info

Komiczne wieści w hiszpańskich mediach. Pedri ma słabość do… łysych ludzi

W hiszpańskich mediach ukazała się komiczna informacja. Według wieści przekazanych przez „AS”, Pedri ma mieć „słabość do łysych ludzi”. Rzekomo 22-latek ma mieć poświęcony ku temu cały rytuał.

Hiszpańskie media regularnie raczą nas sensacyjnymi doniesieniami, które często balansują na granicy absurdu. Jednak tym razem dziennik „AS” zdecydowanie przebił wszystkich konkurentów. Nawet jak na hiszpańskie standardy, to naprawdę wyjątkowy popis fantazji.

Dziennikarze „AS’a” ujawnili, że Pedri ma mieć – rzekomo – słabość do łysych ludzi. Mają oni wzbudzać u niego podziw. Sam chce w przyszłości być łysym. To wiąże się z jego nietypowym rytuałem. Przez każdym meczem Pedri ma całować w głowę łysego członka sztabu szkoleniowego FC Barcelony.

Jednym z idoli Pedriego był Andres Iniesta. W jednym z wywiadów sprzed kilku lat obecny piłkarz FC Barcelony ujawnił, że za młodu chciał zgolić włosy, by wyglądać jak Iniesta. Koniec końców na drodze stanął mu jego ojciec.

– Kiedy byłem mały, chciałem ogolić głowę jak Iniesta. Mój tata powiedział mi: „Po co chcesz to zrobić? On jest łysy!” Ostatecznie nie mogłem tego zrobić, ale on był moim idolem – przyznał Pedri.

Luis Enrique motywuje PSG przed finałem: „Chcemy zapisać się w historii Paryża”

Paris Saint-Germain stanie dziś przed szansą wygrania Ligi Mistrzów. Sezon 2024/25 układa się dla paryżan niemal idealnie. Mimo odejścia Kyliana Mbappe drużyna nie tylko się nie rozpadła, ale wręcz nabrała rozpędu. Szkoleniowiec PSG przed meczem z Interem powiedział, że chciałby, aby jego zespół zapisał się w historii stolicy Francji.

Enrique motywuje zespół

Luis Enrique dostosował taktykę do nowych realiów. Efekt? Mistrzostwo Francji, krajowy puchar i superpuchar. A dziś mogą zdobyć Ligę Mistrzów. Z kolei Ousmane Dembélé to jeden z kandydatów do Złotej Piłki. Wygrana w meczu z Interem z pewnością przybliżyłaby Francuza do tej nagrody.

Szkoleniowiec drużyny z Parc des Princes zdaje sobie jednak sprawę z klasy rywala. Ale przed meczem nie brakuje mu wiary we własny zespół.

– Każdy zespół jest inny i kładzie nacisk na inny elementy gry. Inter ma ducha walki, wszyscy znamy włoskie zespoły. Są kompletne, dobrze się czują z piłką przy nodze. A kiedy jej nie mają, potrafią się ustawić w defensywie – przyznał Enrique.

Trener PSG nie zamierza jednak zmieniać filozofii gry. Jego drużyna chce dominować od pierwszej do ostatniej minuty.

– Inter charakteryzuje to, że mają mocnych liderów w ataku. Nie zmienimy sposobu, w jaki atakujemy czy bronimy, ale musimy się adaptować do charakterystyki każdego oponenta. Mamy za sobą długą drogę. Rozegraliśmy już w tym turnieju mnóstwo wymagających spotkań. Przywykliśmy do tego i sądzę, że to będzie naszym atutem w finale. Spróbujemy zdominować boisko, pokazać nasze najmocniejsze strony. To finał i jesteśmy gotowi. Chcemy toczyć ten mecz w taki sposób, jaki – uważamy – pozwoli nam pokazać wyższość – dodał.

PSG nie zamierza się cofać

Enrique podkreślił, że jego drużyna nie będzie grać zachowawczo. Zna jednak jakość mediolańskiego zespołu.

– Kiedy cofasz się na własną połowę, utrudniasz sobie życie. Brakuje ci miejsca na boisku, sytuacja się zagęszcza. Potrafimy sobie z tym radzić, ale Inter ma mnóstwo świetnych zawodników ofensywnych i defensywnych – powiedział szkoleniowiec.

Hiszpan zaznaczył również, że przez ostatnie lata bardzo się rozwinął jako trener.

– Jestem dziś bogatszy o dziesięć lat doświadczeń niż wtedy, gdy wygrywałem swój pierwszy finał Ligi Mistrzów. Ciężko przepracowałem ten czas. Zrobię wszystko, by mój zespół rozegrał finał z Interem z przyjemnością. My jesteśmy gotowi, Inter na pewno też – zapewnił.

– Chcemy być pionierami. Zapisać się w historii Paryża jako ci, którzy pierwsi podnieśli Puchar Mistrzów – podsumował Enrique.

Finałowy mecz Ligi Mistrzów odbędzie się w sobotę 31 maja o godzinie 21:00. Starcie w Monachium między PSG, a Interem będzie pierwszym starciem bezpośrednim od sierpnia 2023 roku. Wówczas w towarzyskim spotkaniu Włosi pokonali Francuzów 2:1.

Luis Enrique zdobył Ligę Mistrzów w sezonie 2014/2015. Wówczas był szkoleniowcem FC Barcelony. Simone Inzaghi nie ma jeszcze na swoim koncie tego trofeum, ale był go bardzo blisko w 2023. Wówczas w finale jego Inter uległ Manchesterowi City 0:1.

Źródło: Weszlo.com, X

Tomasz Rząsa wycenił Afonso Sousę. To byłby rekord

Dyrektor sportowy Lecha Poznań spotkał się z dziennikarzami na rozmowę dotyczącą przyszłości kadry Kolejorza. Według Tomasza Rząsy poznaniacy są gotowi sprzedać Afonso Sousę za sześć milionów euro.

Co dalej z Sousą?

Afonso Sousa rozegrał najlepszy sezon w barwach Lecha. W końcu pokazał pełnię swojego potencjału. Strzelał, asystował i prowadził grę. Sezon zakończył z 13 golami i 6 asystami. To dało mu 19 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej.

Pomocnik z Aveiro został doceniony również poza boiskiem. Podczas Gali Ekstraklasy wybrano go najlepszym pomocnikiem sezonu. Teraz rozstrzyga się jego przyszłość. Lech chciałby zatrzymać Sousę i oferuje mu nowy kontrakt. Podobno na bardzo dobrych warunkach.

Wiele wskazuje jednak na to, że Portugalczyk opuści Kolejorza. Poznański klub wycenił Portugalczyka na sześć milionów euro. Tyle ma wystarczyć, by sprawa została zamknięta bez dalszych rozmów.

– Wydaje się, że przy kwocie pięciu milionów euro potrzebne byłyby jeszcze zapisy o bonusach i klauzulach, ale za sześć milionów Kolejorz puściłby Sousę bez mrugnięcia okiem – przekazał Damian Smyk z Goal.pl.

Transfer za tę kwotę byłby historyczny. Sousa stałby się najdrożej sprzedanym obcokrajowcem w dziejach Lecha. Obecnie rekord należy do Kristoffera Velde, którego Olympiakos kupił za ponad cztery miliony euro.

Źródło: Goal.pl

Co dalej z Ronaldo? Problemy Portugalczyka ze znalezieniem klubu

Cristiano Ronaldo pożegnał się z Al-Nassr po zakończeniu sezonu w lidze saudyjskiej. Portugalczyk opublikował wymowny wpis w mediach społecznościowych, w którym zasugerował koniec przygody z klubem. Jak się jednak okazuje, znalezienie nowego pracodawcy może nie być łatwe.

Koniec saudyjskiej przygody

Cristiano Ronaldo rozegrał swój ostatni mecz w barwach Al-Nassr. Po spotkaniu opublikował w mediach społecznościowych krótki, ale jednoznaczny komunikat.

— Ten rozdział się skończył — napisał.

Portugalczyk żegna się więc z klubem, w którym w ciągu niespełna dwóch lat rozegrał 105 spotkań, zdobył 93 bramki i zanotował 19 asyst.

Zagra w KMŚ?

Kontrakt Ronaldo z saudyjskim klubem wygasa 30 czerwca 2025 roku. Oznacza to, że już wkrótce może zmienić barwy na zasadzie wolnego transferu. Prezydent FIFA, Gianni Infantino, wyraził ostatnio nadzieję, że legenda światowego futbolu wystąpi jeszcze w nadchodzących Klubowych Mistrzostwach Świata.

— Może trafić do jednego z klubów, trwają rozmowy z kilkoma z nich. Kto wie, co się stanie, zostało jeszcze kilka tygodni — powiedział Infantino.

Sytuacja nie wydaje się jednak tak prosta. Według hiszpańskiego dziennika AS, mimo ogromnego zainteresowania postacią Ronaldo, kluby z całego świata ostrożnie podchodzą do jego zatrudnienia.

Powodem są jego gigantyczne zarobki. W Al-Nassr Portugalczyk inkasował około 200 milionów euro rocznie. Mało który klub jest w stanie sprostać takim wymaganiom finansowym.

Dziennik AS donosi także, że nawet potężne brazylijskie marki, takie jak Palmeiras, Flamengo czy Botafogo, nie są zainteresowane jego sprowadzeniem.

Portugalczyk przeniósł się do Arabii Saudyjskiej na początku 2023 roku. Dwukrotnie sięgnął po tytuł króla strzelców Saudi Pro League, ale nie zdobył z Al-Nassr żadnego trofeum zespołowego. Teraz przyszłość Ronaldo stoi pod znakiem zapytania.

Źrodło: AS, Przegląd Sportowy Onet

Kluby rywalizują o Modricia po odejściu z Realu. Jego rodzina ma jednak wymarzony kierunek

Luka Modrić odchodzi z Realu Madryt po latach pełnych sukcesów. Według doniesień Foot Mercato, teraz pomocnik otrzymał kilka ofert z różnych stron świata. Najbliżej mu obecnie do MLS, gdzie kusi go Inter Miami.

Koniec madryckiej ery

Luka Modrić nie otrzymał nowej umowy i pożegna się z Realem po zakończeniu sezonu 2024/2025. Dla 38-letniego pomocnika może to być ostatnia szansa na znalezienie nowego klubu. Jego celem pozostaje udział w mistrzostwach świata w 2026 roku.

Chorwat chciał zakończyć karierę na Santiago Bernabéu. Jednak plany „Królewskich” były inne. Klub nie zaproponował mu przedłużenia kontraktu. Modrić musi więc szukać nowego wyzwania.

Na brak zainteresowania nie narzeka. Według informacji Foot Mercato, po zawodnika zgłosiły się kluby z Arabii Saudyjskiej, Brazylii oraz Stanów Zjednoczonych. Najbardziej konkretne ruchy wykonało Al-Nassr, a sam Cristiano Ronaldo kontaktował się z Modriciem w tej sprawie. Ofertę złożyło też Al-Ettifaq.

Chorwat rozważa także kierunek południowoamerykański. Na stole ma oferty z Brazylii, ale najbliżej mu do MLS. Według dziennikarzy Foot Mercato, jego rodzina preferuje właśnie przeprowadzkę do USA. Tam czeka na niego Inter Miami, z którym już toczą się rozmowy.

W zakończonym sezonie Modrić pokazał, że wciąż jest w wysokiej formie. Rozegrał aż 56 oficjalnych spotkań w barwach Realu. Strzelił cztery gole i zanotował dziewięć asyst. Portal Transfermarkt wycenia go obecnie na pięć milionów euro.

Źródło: Foot Mercato, Meczyki.pl

Barcelona blisko transferu bramkarza. Co dalej ze Szczęsnym?

Wydawało się, że Wojciech Szczęsny zostanie w Barcelonie na kolejny sezon, ale sytuacja może się zmienić. Według medialnych doniesień „Blaugrana” porozumiała się z Joana Garcią, rewelacją ostatniego sezonu LaLigi. Hiszpan może trafić na Camp Nou prosto z lokalnego rywala – Espanyolu.

Co ze Szczęsnym?

Wojciech Szczęsny miał już zdecydować, że zostanie w Barcelonie na kolejny sezon (tak informował Piotr Koźmiński z Goal.pl). Tymczasem hiszpańskie media donoszą o nowym kandydacie do obsady bramki. Chodzi o Joana Garcię, który według wielu ekspertów był najlepszym bramkarzem sezonu 2024/2025 w La Lidze.

Jak podaje Mundo Deportivo, agent Garcii osiągnął już porozumienie z Barceloną, a kontrakt ma obowiązywać przez pięć lat. Ostateczna decyzja ma zapaść w najbliższy weekend. To wtedy zawodnik wraz ze swoim otoczeniem wybierze, gdzie zagra w kolejnym sezonie.

Garcia ma też oferty z Premier League. Mimo to Barcelona jest faworytem w walce o jego podpis. Jego klauzula wykupu z Espanyolu wynosi 25 milionów euro, a Katalończycy są gotowi ją aktywować.

Transfer Garcii znacząco wzmocniłby rywalizację na pozycji bramkarza. Już teraz formacja ta była mocno obsadzona, ale młody Hiszpan może stać się numerem jeden na długie lata.

Jeśli jednak Garcia zdecyduje się na inny kierunek, Barcelona ma plan B. Jak informuje Sport, klub rozważa inne opcje – Lucasa Chevaliera z Lille lub Barta Verbruggena z Brighton. Obie alternatywy są jednak droższe. Chevalier kosztowałby co najmniej 40 milionów euro. Za Verbruggena trzeba by zapłacić jeszcze więcej.

Niezależnie od decyzji Garcii, klub chce zapewnić sobie silną obsadę bramki na kolejne lata. Szczęsny może więc zostać, ale wszystko wskazuje na to, że nie będzie jedynym poważnym nazwiskiem między słupkami.

Źródło: Mundo Deportivo, Goal.pl, Przegląd Sportowy Onet

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.