Były piłkarz Legii wychwala Iordanescu. „Za Feio to była wioska, a teraz to monolit”

Legia Warszawa dobrze rozpoczęła nowy sezon, a zmiana trenera wyraźnie wpływa na atmosferę wokół zespołu. Sylwester Czereszewski w rozmowie z TVP Sport wprost skrytykował Gonçalo Feio. Jednocześnie wyraził spore uznanie dla pracy Edwarda Iordanescu.

Nowa jakość w Legii

Początek sezonu 2025/2026 w wykonaniu Legii Warszawa daje kibicom powody do optymizmu. Po chaotycznych miesiącach z Gonçalo Feio na ławce trenerskiej, stery przejął Edward Iordanescu. Rumuński szkoleniowiec wprowadził spokój, stabilność i solidne wyniki.

Sylwester Czereszewski w rozmowie z TVP Sport nie szczędził gorzkich słów pod adresem poprzedniego trenera Wojskowych.

– Nie miałem dobrego zdania na temat poprzedniego szkoleniowca, przede wszystkim z powodu jego zachowań, które nie przystoją trenerowi tak wielkiego klubu. To, co czasami robił, to była „wioska”. Dziwię się, że ktokolwiek w ogóle rozważał przedłużenie tej współpracy… – skwitował Czereszewski.

Znacznie cieplej wypowiedział się natomiast o obecnym trenerze stołecznego zespołu.

– Iordanescu jest mniej kontrowersyjny, za to widać efekty jego pracy. Oczywiście, z ocenami należy się jeszcze wstrzymać, bo to dopiero początek sezonu. Niemniej jednak, drużyna wygląda dziś jak monolit, co nie zawsze widzieliśmy w ubiegłych rozgrywkach – dodał.

W czwartek Legia rozegra rewanżowy mecz z Banikiem Ostrawa w eliminacjach do Ligi Europy. Pierwsze spotkanie zakończyło się remisem, ale Czereszewski z optymizmem patrzy na szanse zespołu przy Łazienkowskiej.

– Myślę, że Legia zamelduje się w 3. rundzie. Banik nastraszył zespół z Warszawy w pierwszym spotkaniu, ale dużym plusem jest to, że piłkarze Iordanescu ostatecznie nie przegrali. Liczę na to, że legioniści w meczu przy ulicy Łazienkowskiej narzucą swój styl gry i wywalczą awans do kolejnej rundy – zaznaczył.

Mecz Legii z Banikiem zaplanowano na 31 lipca o 21:00.

Źródło: TVP Sport

Salamon znów we Włoszech? Wstępne rozmowy między klubami

Bartosz Salamon może jeszcze zmienić otoczenie w tym oknie transferowym. Według doniesień „La Gazzetta dello Sport”, środkowy obrońca Lecha Poznań znalazł się na celowniku Carrarese Calcio 1908. To klub z Serie B.

Powrót na Półwysep Apeniński

Bartosz Salamon przez ostatnie lata był jednym z filarów Lecha Poznań, ale jego czas w stolicy Wielkopolski może dobiegać końca. 34-letni stoper nie rozegrał jeszcze ani minuty w bieżącym sezonie i wszystko wskazuje na to, że klub oraz zawodnik są otwarci na rozstanie. Według medialnych doniesień na horyzoncie pojawiła się interesująca opcja: Carrarese, dwunasta drużyna poprzedniego sezonu Serie B.

Włoski klub ma ambicje poprawić swoją pozycję w nadchodzących rozgrywkach, a doświadczenie Salamona miałoby w tym pomóc. Informację jako pierwsza podała „La Gazzetta dello Sport”, zaznaczając, że rozmowy są na wstępnym etapie, ale temat transferu traktowany jest poważnie.

Dla Salamona byłby to nie pierwszy kontakt z włoskim futbolem. Zanim w 2021 roku trafił do Lecha ze SPAL, przez lata grał w klubach z Półwyspu Apenińskiego. Reprezentował barwy m.in. Frosinone, Brescii, Cagliari, Sampdorii czy Pescary. Największe emocje towarzyszyły jego przejściu do AC Milan w 2013 roku, lecz nigdy nie zadebiutował w pierwszym zespole „Rossonerich”.

Powrót do Polski okazał się udanym ruchem. Z Lechem Poznań zdobył dwa mistrzostwa kraju. W 2022 i 2025 roku. Był też ważnym elementem drużyny, która w sezonie 2022/2023 dotarła aż do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Końcówka poprzedniego sezonu nie była jednak dla niego udana. Salamon stracił miejsce w wyjściowym składzie pod wodzą Nielsa Frederiksena.

Wiele wskazuje jednak na to, że wspomniana informacja jest jedynie plotką ze strony włoskiego otoczenia. Niedawno sam Salamon w jednym ze wpisów w mediach społecznościowych zapowiedział, iż ma rok kontraktu w Lechu i zamierza go wypełnić. Pozostaje więc nam czekać do końca okienka transferowego na rozwój sytuacji.

Źródło: La Gazzetta dello Sport, TVP Sport

Wychowanek FC Barcelony ugryziony przez psa w genitalia. Potrzebna może być operacja

Carles Perez, były piłkarz FC Barcelony, napotkał niemałe problemy zdrowotne. 27-latek został ugryziony w genitalia przez psa. Teraz może czekać go operacja.




Hiszpańskie media poinformowały o przykrym incydencie z udziałem Carlesa Pereza. Wychowanek FC Barcelony został ugryziony w genitalia przez psa. Do sytuacji doszło w trakcie spaceru Hiszpana ze swoim psem. Nagle to tej dwójki podbiegł obcy pies, który ugryzł 27-latka. Niewykluczone, że potrzebna będzie informacja.

Powyższe informacje uzupełniła „Marka”. Z przekazanych informacji wynika, że Carles Perez trafił do szpitala. Konieczna najprawdopodobniej ma być operowany w ciągu najbliższych kilku godzin. Nie wiadomo, jak długa będzie przerwa Hiszpana od gry.

Carles Perez był piłkarzem FC Barcelony między 14. a 22. rokiem życia. Po odejściu z Blaugrany grał w takich klubach jak AS Roma, Celta Vigo, Getafe. Na ten sezon został wypożyczony do greckiego Arisu Saloniki.





źródło: Mundo Deportivo, Marca, BarcaInfo, fcbarca.com

Frankowski na wylocie z Galatasaray? Francuski klub złożył ofertę za reprezentanta Polski

Przemysław Frankowski może niebawem wrócić do Ligue 1. Według doniesień z Turcji i Polski, Stade Rennais rozpoczęło negocjacje z Galatasaray w sprawie transferu polskiego skrzydłowego.

Powrót do Francji coraz bardziej realny

Przemysław Frankowski dopiero co na dobre trafił do Galatasaray, ale jego przygoda z tureckim gigantem może potrwać zaledwie kilka miesięcy. Reprezentant Polski został zimą wypożyczony z RC Lens z obowiązkiem wykupu, a ten został niedawno sfinalizowany. Mimo to Frankowski nie ma pewnego miejsca w składzie mistrza Turcji, co otwiera furtkę do kolejnego ruchu na rynku transferowym.

Jak poinformował portal meczyki.pl, bardzo poważne zainteresowanie 30-latkiem wykazuje Stade Rennais. Klub z Bretanii miał już rozpocząć konkretne rozmowy z Galatasaray, a teraz według tureckiego dziennikarza Ertana Suzguna negocjacje wyraźnie przyspieszyły.

Suzgun przekazał, że Rennes złożyło ofertę wypożyczenia Polaka z opcją wykupu. To rozwiązanie ma przekonać stronę turecką, która nie planowała natychmiastowej sprzedaży, ale jednocześnie nie uznaje Frankowskiego za kluczowego zawodnika na nowy sezon.

Dla samego piłkarza byłby to powrót do dobrze znanej ligi. W barwach RC Lens Frankowski rozegrał łącznie 104 mecze.

Rennes zakończyło poprzedni sezon Ligue 1 dopiero na dwunastym miejscu, dlatego w nadchodzących rozgrywkach planuje znaczące wzmocnienia. Pierwszy mecz nowej kampanii rozegra już 15 sierpnia. Rywalem na własnym stadionie będzie Olympique Marsylia.

Źródło: X, meczyki.pl

Wisła Kraków bez kibiców na meczu z GKS-em Tychy. Peter Moore reaguje

Przed Wisłą Kraków hit kolejki I ligi, ale bez wsparcia z trybun. Zorganizowana grupa kibiców nie zostanie wpuszczona na stadion GKS-u Tychy. Decyzję ostro skomentował nowy udziałowiec klubu, Peter Moore.

Bez kibiców, ale o fotel lidera

W poniedziałkowy wieczór dojdzie do jednego z najciekawszych spotkań 3. kolejki 1. Ligi. Wisła Kraków zmierzy się na wyjeździe z GKS-em Tychy. Obie drużyny mają po dwóch meczach komplet punktów i imponujący bilans bramkowy, co czyni ten mecz bezpośrednim starciem o fotel lidera.

Mimo wysokiej stawki i potencjalnie gorącej atmosfery, na trybunach zabraknie zorganizowanej grupy kibiców Wisły Kraków. Klub z Tychów poinformował, że powodem wykluczenia fanów „Białej Gwiazdy” jest „stwierdzona usterka w obrębie części systemu kontroli wejścia”. Dla sympatyków Wisły to sytuacja znajoma, ponieważ ograniczenia przy wyjazdach towarzyszą im od czasu spadku z Ekstraklasy.

Na decyzję GKS-u błyskawicznie zareagował Peter Moore, nowy mniejszościowy udziałowiec Wisły Kraków, znany z przeszłości m.in. jako prezes Liverpoolu FC.

– Nie twierdzę, że w pełni i dogłębnie rozumiem fakty historyczne stojące za tą sytuacją, ale głęboko niepokojące jest to, że kibice Wisły Kraków są regularnie wykluczani z meczów wyjazdowych. Doskonale wiem, jaką siłę mają kibice gości na stadionie. To podważa integralność ligi i ducha uczciwej rywalizacji. Piłka nożna bez kibiców jest niczym, a wybiórcze wykluczenie szkodzi grze, którą wszyscy kochamy – napisał Moore w mediach społecznościowych.

Na murawie Wisła nie pozostawia wątpliwości, kto rządzi w pierwszych tygodniach sezonu. Najpierw krakowianie rozgromili Stal Mielec 4:0, a tydzień później rozbili ŁKS Łódź aż 5:0.

Nieco ciszej, ale równie skutecznie sezon rozpoczął GKS Tychy. Zespół z województwa śląskiego również zdobył sześć punktów.

Pierwszy gwizdek w Tychach zabrzmi w poniedziałek o godzinie 19:00.

Źródło: X

Mateusz Borek wskazuje kandydata do kadry. „Czekam na niego w reprezentacji”

Z nowym selekcjonerem reprezentacji Polski pojawiają się nowe nazwiska w kontekście powołań. Mateusz Borek uważa, że jednym z takich piłkarzy powinien być Filip Rózga. 18-latek latem przeniósł się z Cracovii do Sturmu Graz i już zdążył zadebiutować w nowym klubie.

Nowe rozdanie w kadrze

Po zmianie na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski, Jan Urban ma już we wrześniu wysłać pierwsze powołania. Wszystko wskazuje na to, że w kadrze mogą pojawić się nowe nazwiska. Sam szkoleniowiec przyznał niedawno, że wypatrzył zawodnika, który może być niespodzianką i zaskoczy opinię publiczną.

Jedną z osób, która zabrała głos w dyskusji o potencjalnych powołaniach, był Mateusz Borek. Komentator w rozmowie z TVP Sport wskazał Filipa Rózgę jako zawodnika, który jego zdaniem zasługuje na swoją szansę w kadrze.

– Ja może trochę zaskoczę, bo to jest chłopak, który grał po drugiej stronie Błoni, a więc nie w Wiśle Kraków, tylko w Cracovii. Nie dogadał się w sprawie nowego kontraktu, postanowił próbować sił za granicą, w Austrii, w Sturmie Graz. Ma 18 lat, ma w sobie bezczelność, taką pozytywną boiskową arogancję, ale przede wszystkim odwagę, wirtuozerię, szybkość. Czekam w kadrze na doświadczenie Filipa Rózgi – stwierdził Borek.

Rózga latem przeniósł się do Sturmu Graz. Według doniesień medialnych Cracovia zainkasowała za młodego zawodnika około dwóch milionów euro wraz z bonusami. Piłkarz szybko doczekał się debiutu w nowych barwach. Zagrał w wygranym 4:0 meczu przeciwko SK Bischofshofen w pierwszej rundzie Pucharu Austrii.

Źródło: TVP Sport

Lech Poznań wycofał się z transferu napastnika. 24-letni snajper nie trafi do „Kolejorza”

Lech Poznań wciąż poszukuje zmiennika dla Mikaela Ishaka. Na radarze mistrzów Polski znalazł się Baton Zabergja z Dinama City, jednak rozmowy transferowe szybko zostały przerwane. Powodem była decyzja albańskiego klubu, który nie chciał pozbywać się zawodnika przed zakończeniem kwalifikacji do europejskich pucharów.

Lech nie chciał czekać

Początek nowego sezonu w wykonaniu Lecha Poznań nie był idealny. Drużyna prowadzona przez Nielsa Frederiksena najpierw przegrała z Legią Warszawa w meczu o Superpuchar Polski 1:2, a potem uległa Cracovii aż 1:4 w lidze. Ostatnie dni przyniosły jednak odbudowę formy. Lech efektownie pokonał Breidablik 7:1 w eliminacjach Ligi Mistrzów, a następnie zwyciężył 4:3 z Lechią Gdańsk w meczu Ekstraklasy.

Równolegle do meczów ligowych i pucharowych trwają prace nad kadrowymi wzmocnieniami. W tym oknie transferowym do drużyny dołączyli już m.in. Mateusz Skrzypczak, Robert Gumny, Joao Moutinho, Pedro Rodriguez, Timothy Ouma, Luis Palma oraz Bartłomiej Barański (zakontraktowany wcześniej – przyp. red.). Mimo to władze klubu nie zwalniają tempa i rozglądają się za kolejnym ofensywnym zawodnikiem.

Według informacji przekazanych przez albańskiego dziennikarza Arlinda Sadiku, Lech Poznań był zainteresowany Batonem Zabergją, 24-letnim napastnikiem Dinama City. Reprezentant Kosowa ma za sobą bardzo udany sezon w lidze albańskiej. W34 meczach zdobył 12 bramek i zanotował 9 asyst. Takie liczby nie umknęły uwadze poznaniaków, którzy mieli złożyć za piłkarza oficjalną ofertę.

Rozmowy jednak nie potrwały długo. Dinamo City postawiło warunek: zawodnik miał pozostać w zespole przynajmniej do zakończenia kwalifikacji Ligi Konferencji Europy. Dla Lecha było to nie do przyjęcia, dlatego oferta została wycofana.

W efekcie mistrzowie Polski będą kontynuować poszukiwania zmiennika dla Mikaela Ishaka.

Źródło: Arlind Sadiku, meczyki.pl

Nowy piłkarz Rakowa z nietypowym zapisem przy transferze. Zarobi sporą kwotę na swoich przenosinach

Tomasz Pieńko zamienił Zagłębie Lubin na Raków Częstochowa. Transfer młodzieżowego reprezentanta Polski opiewa na ponad 1,5 mln euro, ale to nie wszystko. Według doniesień medialnych sam zawodnik ma otrzymać aż 35 procent tej kwoty.

Pieńko ma zgarnąć ponad 500 tysięcy euro

Tomasz Pieńko oficjalnie został nowym zawodnikiem Rakowa Częstochowa. 21-letni pomocnik zdecydował się na transfer z Zagłębia Lubin. Kwota odstępnego miała wynieść ponad 1,5 miliona euro.

Jak informuje Adam Godlewski z serwisu Gol24.pl, w kręgach związanych z polskim futbolem coraz głośniej mówi się o nietypowej strukturze rozliczenia tej transakcji. Według jego doniesień, nie cała suma trafi na konto Zagłębia. Część pieniędzy, bo aż 35 procent, miałaby trafić bezpośrednio do Pieńki.

Jeśli te informacje się potwierdzą, zawodnik mógłby otrzymać ponad 500 tysięcy euro za swój własny transfer. Szczegóły mają wynikać z umowy podpisanej jeszcze kilka lat temu, gdy Pieńko stawiał pierwsze kroki w seniorskim futbolu. Godlewski zaznacza, że osoby odpowiedzialne za ewentualne zawarcie takiej klauzuli nie pracują już w lubińskim klubie.

Na debiut w nowych barwach Pieńko musi jeszcze poczekać. Młody pomocnik nie znalazł się w kadrze meczowej Rakowa na niedzielne spotkanie z Wisłą Płock.

Źródło: gol24.pl

Foto: Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.