Stokowiec ostro zadrwił z Peszki. „Nawet zawodnik z okręgówki”

W połowie grudnia Lechia Gdańsk przegrała na własnym stadionie z Wisłą Płock. Na klęskę Lechistów ekspresowo zareagował ich były zawodnik, Sławomir Peszko. Piłkarz Wieczystej Kraków skomentował spotkanie na Instagramie, przy czym wbił szpilkę Piotrowi Stokowcowi.

Przypomnijmy, że porażka z „Nafciarzami” była czwartym przegranym meczem przez ekipę z Trójmiasta z rzędu. Wówczas w kuluarach mówiło się o słabej pozycji szkoleniowca, a zarząd miał zastanawiać się nad zwolnieniem 48-latka.

Szpilka

Zaraz po ostatnim gwizdku sędziego i triumfie Wisły, upust emocjom dał Sławomir Peszko. Były reprezentant Polski skomentował porażkę Lechii na relacji na Instagramie.

„4 porażki z rzędu. 0 strzelonych goli. Mój ulubiony trener rozwija Lechię. Gratulacje Wisła Płock” – Napisał 35-latek.

Zobacz relację Peszki. Tak zareagował na porażkę Lechii

Był to oczywiście atak na Piotra Stokowca. Nie jest tajemnicą, że zawodnik nie darzy szkoleniowca sympatią. Peszko opuszczał drużynę z Gdańska w ciężkiej atmosferze. Na linii piłkarz-trener miało dochodzić do wielu spięć.

„Przecież mógł wziąć mnie na rozmowę, powiedzieć: „Sławek, wkur… mnie swoim podejściem, nie pasujesz do mojej drużyny, bo wolę zawodników, którzy będą mnie słuchać, nie odważą się odzywać w szatni. Rozwiążmy kontrakt za porozumieniem stron, bo ta współpraca nie ma sensu”. Gdybym to usłyszał, sytuacja byłaby klarowna. On jednak działał inaczej. Kiedy strzelałem gole z Piastem i Lechem, klepał po plecach, mówił do mnie „Sławuś” i pytał, czy może chcę mniej trenować” – Mówił w sierpniu zawodnik.

Odpowiedź

Trener „Biało-Zielonych” nie pozostał dłużny swojemu dawnemu podopiecznemu. W rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Stokowiec odpowiedział na słowa skrzydłowego i brutalnie z niego zadrwił.

„Takie są uroki wolności słowa i demokracji, że nawet zawodnik z okręgówki może się wypowiadać na temat trenera z ekstraklasy. Każdy sam wybiera, kogo chce słuchać” – Powiedział.

Przełamanie

Lechiści przerwali passę porażek w 14. kolejce. W ostatnim meczu w tym roku pokonali 3:0 Cracovię na wyjeździe. Tym samym rundę jesienną zakończyli na 8. miejscu z 19 punktami na koncie.

Od kibica do prezesa klubu. Nieprawdopodobna historia Brazylijczyka

W 2012 roku świat obiegło zdjęcie Tiago Recha, kibica Santa Cruz RS. Mężczyzna siedział na trybunach i w samotności oglądał pogrom swojego zespołu w meczu z Gremio. Aktualnie, ten sam Tiago Rech stoi na czele klubu jako prezes, a we wtorek wygrał Puchar Rio Grande.

Historia jak ze snu

Przykład 41-latka budzi wielki podziw i pokazuje, że warto mieć marzenia. Mając 27 lat Tiago porzucił karierę dziennikarza i oddał się Santa Cruz. Nie przeszkadzało mu nawet, że klub zmaga się z problemami finansowymi. Kochał go całym sercem i został jego nowym prezesem.

„Nie mogłem nawet przestać myśleć trzeźwo ani nie zdawałem sobie sprawy, że zagramy w Copa do Brasil. Przeżyliśmy straszne lata i wczoraj zobaczyłem, że Santa Cruz na to nie zasługuje. Na ulicy było dużo ludzi w podkoszulkach, świętując, śledząc nasz powrót. To było mrożące krew w żyłach” – Mówił w rozmowie z GLOBO.

Jak to się zaczęło?

Dwa lata po powstaniu sławnego zdjęcia podczas pogromu z Gremio, Rech pracował jako dziennikarz w Porto Alegre. Wówczas zdecydował się na powrót do ukochanego klubu. Wkrótce później został jego rzecznikiem prasowym.

Na stanowisku nie został jednak długo. W 2014 roku przedstawił swój projekt na kolejne lata i natychmiastowo dostał propozycję zostania prezesem.

„W 2014 roku, jako rzecznik prasowy, zebrałem doradców, aby przedstawić pomysł, jaki miałem, aby Santa Cruz grała o Puchar [Rio Grande – przyp. red.]. Zapytali, czy chcę zostać prezydentem, i ostatecznie się zgodziłem” – Wyznał 41-latek.

Wielki sukces

We wtorek, po sześciu latach od przejęcia klubu, projekt zaczyna się spełniać. Dzięki działaniom Tiago Recha klub zagra w Pucharze Brazylii. Jeszcze kilka lat temu poprzednim działaczom nawet się to nie śniło.

Ale piękny sen trwa. Zapewne Santa Cruz nie zagra na Maracanie w wielkim finale, jednak były dziennikarz mówi:

„Żartujemy, że chcieliśmy zagrać na Maracanie. Kto wie?”

 

Komiczna sytuacja we Francji. Najlepszy piłkarz meczu wziął nagrodę i…

Wszystko albo nic. Taką zasadę zdaje się wyznawać Mamadou Diallo, napastnik Grenoble grającego w drugiej lidze francuskiej. Piłkarz po spotkaniu zabrał… postument, na którym stała statuetka dla najlepszego piłkarza meczu.

26-latek podczas wtorkowego starcia z Troyes strzelił bramkę, a na koniec mianowano go najlepszym zawodnikiem na boisku. Senegalczyk walnie przyczynił się do zmniejszenia przewagi lidera Ligue 2. Jego bramka otworzyła wynik, a cenne zwycięstwo zapewniło Grenoble 1. miejsce w tabeli (ex aequo z wtorkowym rywalem).

Najciekawsze było jednak to, co działo się poza boiskiem. Uwagę przykuło przede wszystkim zachowanie Diallo po ostatnim gwizdku sędziego. Napastnik porozmawiał z dziennikarzem, została mu przekazana statuetka, a on… postanowił zabrać ze sobą także postument, na którym stała.

Co ciekawe, 26-latek faktycznie dopiął swego. Na Twitterze ukazało się później zdjęcie piłkarza, siedzącego w samochodzie. Z bagażnika wystawał za to, a jakże, postument.

Toni Kroos ocenił wyniki FIFA The Best. „Messi nie powinien trafić do czołowej trójki”

Toni Kroos wypowiedział się na temat nagrody FIFA The Best, która została przyznana w zeszły czwartek. Statuetkę odebrał Robert Lewandowski, z czym zawodnik oczywiście się zgodził. Niemiecki pomocnik uderzył jednak przy okazji w Leo Messiego.

„Nie powinien trafić do czołowej trójki”

Piłkarz Realu Madryt był gościem podcastu „Einfach mal Luppen”. Skomentował w nim wyniki plebiscytu na najlepszego piłkarza roku.

„Lewandowski absolutnie na to zasłużył” – Przyznał Niemiec, po czym dodał – „Ale według mnie Messi nie powinien trafić do czołowej trójki. Myślę, że nie w tym roku nie szło mu za dobrze” – Ocenił.

Przypomnijmy, że Robert Lewandowski nie miał sobie równych w głosowaniu. Polak zmiażdżył Cristiano Ronaldo z ogromną przewagą. Portugalczyk zajął 2. miejsce. Z kolei za jego plecami uplasował się właśnie kapitan FC Barcelony.

Zobacz jak Kroos zgasił kibica na Twitterze. Piękna riposta piłkarza

„Zmiótł wszystkie drużyny”

30-latek odniósł się również do niespodziewanego zwycięstwa Jurgena Kloppa w kategorii „trener roku”. Kroos przyznał, że Flick miał kapitalny sezon, jednak wyniki nie są ostatecznie istotne.

„Obaj są świetnymi trenerami. Patrzę na ich sukcesy i Klopp również miał niesamowity rok. Ostatecznie to plebiscyt i nie to jest aż tak ważne” – Ocenił.

„Flick jest jedną z najważniejszych postaci 2020 roku. On nie tylko sięgnął po potrójną koronę, ale także zmiótł wszystkie drużyny. Bayern pakował rywalom po cztery bramki” – Dodał na zakończenie.

FC Barcelona negocjuje transfer stopera Arsenalu. Agent piłkarza jest w Katalonii

FC Barcelona negocjuje transfer Shkodrana Mustafiego. Agent piłkarza zjawił się w klubie w środę, w celu dopięcia umowy. Niemiec ma być tańszym rozwiązaniem od pierwotnie wpisanych na listę życzeń zawodników.

Klub ze stolicy Katalonii zmaga się ze sporymi kłopotami finansowymi. Zarządu nie stać na spełnienie każdej zachcianki Ronalda Koemana. Holender domagał się przede wszystkim wzmocnienia defensywy. Właśnie w tym celu do Barcelony przyleciał agent Mustafiego. Niemiecki stoper ma być pierwszym zimowym transferem Blaugrany.

„Jestem w Barcelonie. Reprezentuję interesy Mustafiego” – Wyjawił Emre Öztürk.

Brakuje pieniędzy

Nie jest tajemnicą, że Duma Katalonii interesowała się też innymi stoperami. Początkowo łączono z nią Antonio Ruedigera czy Erica Garcie. Z ich zakupu ostatecznie zrezygnowano ze względów finansowych. W zamian wybrano tańszą alternatywę.

Kontrakt 28-latka z Arsenalem wygasa w czerwcu przyszłego roku. Bezpośrednio rzutuje to na cenę, jaką muszą za niego wyłożyć Katalończycy.

Powrót po latach

Mustafi grał La Liga w przeszłości. Wówczas reprezentował barwy Valencii. Z „Nietoperzami” rozstał się w 2016 roku. Wtedy Arsenal wykupił go za 41 mln euro. Dla „Kanonierów” łącznie rozegrał 150 meczów, w których strzelił 9 bramek. Zanotował także 5 asyst.

W tym sezonie defensor w Premier League wystąpił tylko dwa razy. Oprócz tego zanotował także 5 spotkań w Lidze Europy i 2 pucharze EFL.

„Jest dwóch naturalnych kandydatów”. To oni mają być nowymi Messim i Ronaldo

Era Messiego i Ronaldo powoli dobiega końca. Ten pierwszy ma na karku 33 lata, a drugi już 35. Obydwaj przez lata dzieli i rządzili w futbolu i na stałe zapisali się w historii piłki nożnej. Raymond Domenech, były selekcjoner reprezentacji Francji zdradził, kogo widzi w roli następców tych gigantów.

Scheda po prawdopodobnie największym duecie piłki nożnej pozostaje jak na razie nietknięta. Na chwilę obecną nie ma drugiego takiego piłkarza, jakim jest Messi czy Cristiano Ronaldo. Możemy jedynie spekulować, kim będą ich następcy.

Raymond Domenech wyjawił w rozmowie z „WP SportoweFakty”, kto jego zdaniem wejdzie w buty 6-krotnego i 5-krotnego zdobywcy Złotej Piłki.

„Mamy dwóch naturalnych kandydatów. Kylian Mbappe i Neymar” – Wyznał 68-latek.

Francuz dodaje także, że w przyszłym sezonie może dojść do zmiany warty. W jego opinii Złota Piłka za rok 2021 będzie początkiem końca ery dwóch legend piłki.

„Jeśli chodzi o Złotą Piłkę w przyszłym roku, zakładając powolny „zmierzch” tych starszych, Mbappe może mieć większe szanse. Bo zagra na EURO z Francją, a Francja jest jednym z faworytów imprezy, przecież może wystawić nawet dwie, niemal równorzędne reprezentacje” – Przekonuje Domenech.

„Potencjał jest tu niesamowity. Dobry sezon z PSG plus udane EURO może więc faworyzować Mbappe. Neymar przecież na EURO nie zagra. Musiałby mieć więc jakiś kosmiczny sezon jako gracz PSG, żeby zgarnąć Złotą Piłkę” – Dodał na zakończenie.

Michał Żewłakow zabrał głos po spowodowaniu wypadku. „Przepraszam wszystkich za moje zachowanie…”

Michał Żewłakow zabrał głos po spowodowaniu wypadku. Były reprezentant Polski wstawił na Twittera specjalne przeprosiny za swój wybryk.

Przypomnijmy, że w nocy z poniedziałku na wtorek doszło do wypadku w centrum Warszawy. Pijany kierowca wjechał w tył autobusu, który stał na czerwonym świetle. Po przyjeździe na miejsce policji okazało się, że sprawca miał 1,6 promila alkoholu we krwi.

Więcej informacji przeczytasz w linku poniżej:

Były reprezentant Polski spowodował wypadek. Miał być pod wpływem alkoholu

„Przepraszam”

Michał Żewłakow przeprosił za swój wybryk na Twitterze. 44-latek napisał specjalne oświadczenie, w którym kaja się przed użytkownikami.

„Wczoraj w nocy wsiadłem za kierownicę samochodu po wypiciu alkoholu i spowodowałem kolizję, w której szczęślliwie nikt nie ucierpiał. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla mojego braku odpowiedzialności i wyobraźni. Przepraszam wszystkich za moje zachowanie, szczególnie najbliższych oraz tych, którzy poczuli się zawiedzeni i rozczarowani moją postawą” – Czytamy we wpisie.

https://twitter.com/ZewlakowMichal/status/1341450449241706496

Konsekwencje wyciągnięte

Po spowodowaniu wypadku 44-latek usłyszał na pewno dwa zarzuty, o których poinformowała policja. Pierwszym z nich było prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, natomiast drugim — spowodowanie kolizji w ruchu drogowym.

Oprócz problemów prawnych byłego reprezentanta czekają problemy służbowe. Michał Kołodziejczyk, dyrektor Canal+ Sport poinformował o zawieszeniu działalności 44-latka jako eksperta stacji.

Możecie o tym przeczytać klikając w link poniżej:

Kłopoty Michała Żewłakowa. Canal+ Sport podjęło decyzję w jego sprawie

Kibic nazwał Kroosa nudziarzem. Genialna riposta Niemca

Często jesteśmy świadkami jak kibice wytykają piłkarzom błędy, szydzą z ich formy czy po prostu z tego, jak grają w piłkę. Czasami zdarza się, że doświadczymy też odpowiedzi ze strony atakowanego piłkarza. Jedni umieją to robić dobrze, a innym przydałaby się osoba odpowiedzialna za ich social media. Toni Kroos znajduje się w tej pierwszej grupie.

„To nie jest typ lidera”

„SportBild” opublikował na Twitterze artykuł z opisem negocjacji Kroosa z Bayernem z 2014 roku. Wyjaśniono w nim, co poszło wtedy nie tak, że 30-latek zdecydował się na przejście do Realu Madryt. Nie interesuje nas jednak sam tekst.

Artur Minassian, niemiecki kibic, pod wpisem magazynu, określił pomocnika Realu Madryt mianem nudziarza. Zarzucił mu, że z jego kontaktów z piłką generalnie nic nie wynika, choć ma ich po 200 na mecz.

https://twitter.com/MinassianArtur/status/1340386212201246722

„Totalnie przereklamowany. 200 kontaktów z piłką na mecz, z czego 190 do tyłu i w bok na 3-5 m. I za to 20 mln € rocznie? To nie jest typ lidera tyko nudziarza” – Napisał dokładnie Minassian.

Doczekał się odpowiedzi

Toni Kroos postanowił odnieść się do opinii kibica. Skomentował jego wpis w żartobliwy sposób:

„Nie zaniżaj mi zarobków, Artur! A reszta się zgadza. Wesołych!” – Odpisał Niemiec.

Kibic docenił poczucie humoru piłkarza Realu Madryt:

„Nigdy nie podobał mi się sposób, w jaki grasz, ale masz poczucie humoru. Jesteś wart o wiele więcej, więc też więcej niż 20 milionów euro. Gratulacje!”

https://twitter.com/MinassianArtur/status/1340987058748309504

Kłopoty Michała Żewłakowa. Canal+ Sport podjęło decyzję w jego sprawie

Michał Kołodziejczyk, dyrektor stacji „Canal+ Sport” poinformował o zawieszeniu Michała Żewłakowa w roli eksperta. Na byłym reprezentancie Polski ciążą poważne zarzuty.

W nocy w centrum Warszawy doszło do wypadku samochodowego. Pijany kierowca uderzył samochodem marki bmw w tył autobusu, stojącego na czerwonym świetle. Sprawca miał w wydychanym 1,6 promila alkoholu.

Przeczytaj więcej na temat zajścia:

Były reprezentant Polski spowodował wypadek. Miał być pod wpływem alkoholu

Konsekwencje

Wobec Michała Żewłakowa natychmiastowo wyciągane zostają konsekwencje. Oprócz zarzutów ze strony policji oberwało się jego życiu zawodowemu. Dyrektor „Canal+ Sport”, w której były reprezentant Polski pełni rolę eksperta, poinformował o jego tymczasowym zawieszeniu.

https://twitter.com/Michal_Kolo/status/1341407739306782720

Były reprezentant Polski spowodował wypadek. Miał być pod wpływem alkoholu

W nocy na skrzyżowaniu ulic Miodowej i Długiej w centrum Warszawy doszło do wypadku. Jak nieoficjalnie podaje się w mediach, sprawcą miał być były reprezentant Polski. 

Przed godziną 1. w nocy kierowca bmw z impetem wjechał w tył autobusu, który stał na czerwonym świetle.

„Około godziny 0.40 na skrzyżowaniu ulicy Miodowej z Długą. W stojący na czerwonym świetle autobus wjechało osobowe bmw” – Powiedział PAP podisnepktor Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji. 

Na miejscu stawił się patrol policji. Sprawca miał w wydychanym 1,6 promila alkoholu.

„Badanie alkomatem wykazało, że kierowca osobowego bmw miał w wydychanym powietrzu 1,6 promila alkoholu” – Dodał Szumita, po czym poinformował, że zatrzymano nietrzeźwego kierowcę.

PAP podaje, że odpowiedzialny za wypadek ma być były reprezentant Polski, Michał Ż. Po usłyszeniu zarzutów został zwolniony do domu. Sprawca miał usłyszeć zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz spowodowania kolizji w ruchu drogowym.

Iker Casillas wraca do Realu Madryt! Świetna wiadomość dla kibiców

We wtorek zarówno Real Madryt, jak i Iker Casillas ogłosili świetną wiadomość dla kibiców „Królewskich”. Iker Casillas wraca do klubu! I to w zupełnie nowej roli.

Bramkarz odwiesił buty na kołek w zeszłe wakacje. Przez ostatnie 5 lat bronił barw FC Porto, dla którego rozegrał 156 meczów. Hiszpan przez lwią część swojej kariery był jednak związany z Realem Madryt. W stołecznym klubie wystąpił aż 725 raz.

Teraz Casillas wraca do swojego domu. Były goalkeeper będzie pełnić funkcję zastępcy dyrektora dla Fundacji klubowej. Informację na Twitterze najpierw podał klub, a później potwierdził to sam 39-latek.

Prawdziwa legenda

W swojej piłkarskiej przygodzie Casillas wygrał wszystko, co mógł. W swoim dorobku ma mistrzostwo świata (2010) oraz dwa mistrzostwa Europy (2008 i 2012) zdobyte z reprezentacją. Z Realem Madryt 3-krotnie sięgał po zwycięstwo w Lidze Mistrzów, a oprócz tego 5-krotnie zostawał mistrzem Hiszpanii.

Co ciekawe, tylko dwa razy otrzymał tytuł bramkarza roku. Pierwszy raz stało się to w sezonie 2007/08 w barwach „Królewskich”. Na drugie wyróżnienie tego typu musiał czekać aż do sezonu 2018/19. Wówczas bronił już barw FC Porto.

W Portugalii raz sięgnął po mistrzostwo ligi. Dwa razy wygrywał także Superpuchar.

Kolejne wyróżnienie dla Lewandowskiego? Polak przegrywa z Cristiano Ronaldo

W 2020 roku Robert Lewandowski wygrał niemal wszystko. Od wszystkich rozgrywek, w których grał Bayern Monachium, przez miano króla strzelców każdych z nich, aż po tytuł najlepszego piłkarza. To jednak nie wszystko. Napastnik ma szanse na jeszcze jedno wyróżnienie.

Ostatnie w tym roku

32-latek może jeszcze na zakończenie roku wygrać plebiscyt „Globe Soccer Awards”. Oprócz Polaka do finału dostali się Cristiano Ronaldo i Leo Messi. W głosowaniu jak na razie prowadzi Portugalczyk, jednak jego przewaga nie jest duża. Na piłkarza Juventusu oddano 42% głosów. Robert Lewandowski traci do niego tylko 4 punkty procentowe.

Oprócz kibiców o wygranej decyduje jury. Fani mogą oddawać swoje głosy do poniedziałku, do godziny 23:59. Galę, która odbędzie się w Dubaju, zaplanowano na 27 grudnia. Wówczas poznamy finalne wyniki plebiscytu.

Inne głosowania

Równolegle z głosowaniem na najlepszego piłkarza roku odbywają się wybory najlepszego trenera oraz klubu. O zwycięstwo w pierwszej kategorii walczą Jurgen Klopp, Hansli Flick oraz Gian Piero Gasperini. Z kolei spośród Bayernu Monachium, Liverpoolu i Realu Madryt wybrany zostanie najlepszy klub mijającego roku.

 

Sprawdź aktualne wyniki głosowania w plebiscycie „Globe Soccer Awards”.

Piłkarze w najlepszej formie na świecie. Kontrowersyjny ranking FootballCritic

FootballCritic z pomocą swoich algorytmów stworzył ranking 50 piłkarzy będących obecnie w najlepszej formie na świecie. Na szczycie listy nie zabrakło oczywiście miejsca dla Roberta Lewandowskiego (chociaż nie na 1. miejscu). Jak zwykle przy takich zestawieniach — nie brakuje także kontrowersji.

Zapewne sądzicie, że podium wygląda jak zwykle, z Messim i Cristiano Ronaldo na czele. Otóż w kontekście tego drugiego grubo się mylicie. Portugalczyka zabrakło w czołowej trójce, a nawet… piątce.

Co ciekawe, zdaniem serwisu w lepszej formie od Lewandowskiego jest… Erling Haaland. Norweg został umieszczony o jedno miejsce przed Polakiem.

Kto zatem przewodzi w rankingu? Kto zajmuje pozostałe miejsca w TOP 3? Sprawdźcie następne strony i przekonajcie się sami.

Lewandowski wskazał najtrudniejszego rywala w karierze. Pomiął Bundesligę

Robert Lewandowski jest aktualnie na ustach wszystkich kibiców i ludzi związanych z piłką nożną. Napastnik w czwartek odebrał nagrodę dla najlepszego piłkarza 2020 roku. Polak zdradził, kto był jego najtrudniejszym boiskowym rywalem, podczas dotychczasowej kariery.

Królewski rywal

32-latek zmierzył się już z wieloma trudnymi przeciwnikami. Miał z nimi do czynienia zarówno w Bundeslidze, jak i w Lidze Mistrzów. Wybór naszego kapitana padł jednak na obrońcę Realu Madryt, Sergio Ramosa.

„Najtrudniejszy przeciwnik? Jest wielu dobrych obrońców, ale zawsze świetnie było grać przeciwko Sergio Ramosowi. Zawsze byłem szczęśliwy, że mogę z nim konkurować” – Powiedział Lewandowski dla Goal.com.

Ze stoperem „Królewskich” Polak miał okazję grać 8-krotnie. Jeden z tych pojedynków odbył się, gdy był jeszcze zawodnikiem Borussii Dortmund. W 2013 roku nasz napastnik niemal w pojedynkę rozbił Real na Signal Iduna Park, strzelając aż 4 bramki.

Ramos chciał go w Realu

Co ciekawe, Hiszpan namawiał kiedyś snajpera Bayernu do transferu. W kwietniu 2017 roku Bawarczycy przegrali z „Los Blancos” w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Po spotkaniu Ramos wraz z Cristiano Ronaldo mieli przekonywać „Lewego” do podpisania kontraktu z Realem.

Polak potwierdził to później w jednym z wywiadów. Zdradził także, czemu nie zgodził się na tę propozycję:

„Możesz iść do ligi hiszpańskiej lub do innego kraju, innego świetnego klubu. Ale dla mnie to nie było najważniejsze. Jestem w jednym z najlepszych klubów na świecie i wiem, że mogę być tutaj szczęśliwy. Jesteśmy na bardzo wysokim poziomie, od drużyny do obiektów sportowych” 

Ukazał się przeciek wywiadu Messiego! Tym zamierza zaszokować Argentyńczyk?

27 grudnia ma się ukazać duży wywiad z Leo Messim. Argentyńczyk porusza w nim temat swojej przyszłości, jednak zapowiedziano, że usłyszymy coś szokującego. W poniedziałek dostaliśmy przedsmak tego, co ukaże się w przyszłą niedzielę na łamach „La Sexta”.

Sytuacja 33-latka ostatnimi czasy nie jest ciekawa. Przypomnijmy, że skrzydłowy chciał odejść latem z Barcelony, ale klub mu to uniemożliwił. Messi oznajmił wówczas w rozmowie z Goal.com, że zostaje w Katalonii i dalej będzie godnie nosić klubowe barwy.

Nie milkną echa

W ostatnim czasie znowu było głośno na temat odejścia kapitana Blaugrany. W dużej mierze spowodowała to wypowiedź Neymara, który wyznał, że marzy o ponownej grze z Messim. Więcej na ten temat możecie przeczytać TUTAJ.

Spekulacje podgrzał następnie sam Argentyńczyk. W głosowaniu na najlepszego piłkarza roku FIFA oddał głosy kolejno na Neymara, Mbappe i Lewandowskiego. Głosy oddane na najlepszego bramkarza ostatnich 12 miesięcy również są podejrzane. Tam z kolei na 1. miejscu umieścił Keylora Navasa.
Więcej przeczytacie o tym TUTAJ.

Kłamstwa?

We fragmencie wywiadu z Evole’em dowiadujemy się jednak ciekawych rzeczy. Mianowicie Messi miał wyznać, że czuje się dobrze w Barcelonie i nie zamierza opuszczać klubu. Chciałby nawet przedłużyć kontrakt, który wygasa w czerwcu 2021 roku.

„Prawda jest taka, że ​​dzisiaj czuję się dobrze” – Miał powiedzieć 6-krotny zdobywca Złotej Piłki.

„To prawda, że ​​latem przeżywałem bardzo zły okres. To było wcześniej. Przez to, co wydarzyło się przed latem, przez to, jak skończył się sezon, burofax… Potem trochę przeciągnęłam na początku sezonu” – Kontynuował.

„Ale dzisiaj czuję się dobrze i mam ochotę walczyć na poważnie o wszystko. Wiem, że klub przeżywa trudny okres, na poziomie klubowym i drużynowym, i wszystko, co otacza Barcelonę staje się trudne, ale ja nie mogę się doczekać. Chcę walczyć o wszystkie tytuły” – Tak kończy się przeciek wywiadu.

To będzie ten szok?

Jak się okazuje, szok, na który wszyscy czekamy może okazać się czymś zupełnie innym. Czyżby szokująca miałaby być wiadomość, że 33-latek zostanie w klubie i przedłuży z nim kontrakt? Wszystkiego dowiemy się 27 grudnia, kiedy wywiad zostanie opublikowany.