Umtiti odrzuca kolejne oferty transferu. Barcelona traci cierpliwość i grozi piłkarzowi

Samuel Umtiti sprawia FC Barcelonie sporo problemów. Francuz miał niedawno odrzucić ofertę transferu do Turcji. Według katalońskiego „Sportu” środkowy obrońca dostał od klubu ultimatum. 

Umtiti nie ma przyszłości w Barcelonie. Blaugrana chce pozbyć się zawodników, którzy pobierają za duże pensje i nie są potrzebni w zespole Ronalda Koemana. Do tego grona zalicza się właśnie Francuz oraz między innymi Miralem Pjanic.

Idziesz po dobroci, albo…

Z ustaleń katalońskiego „Sportu” wynika, że 27-letni stoper nie narzeka na brak ofert. Zakontraktowaniem Umtitiego interesuje się sporo klubów, w tym Nicea, AS Monaco czy AS Roma.

On jednak chciałby występować w Lidze Mistrzów, co może okazać się trudne do zrealizowania. Zarząd Barcelony powoli traci cierpliwość do ciągłych obiekcji Francuza. Czarę goryczy miała przelać oferta transferu do Turcji, którą Umtiti z miejsca odrzucił.

Barca nie ma zamiaru dłużej tolerować zachowania 27-latka. Klub postawił mu zatem ultimatum — albo zgodzi się na odejście w ramach transferu, albo jego kontrakt zostanie zerwany.

Takie rozwiązanie będzie z kolei sporym problemem, lecz dla Katalończyków. Po anulowaniu kontraktu Umtiti będzie mógł skierować sprawę do sądu, gdzie nie będzie bez szans na wygraną.

 

Pojawiły się nowe informacje na temat kontuzji Zielińskiego. Ile będzie pauzować?

Weekend Polaków w Serie A nie był zbyt udany. Szczęsny popełnił fatalne błędy, a Drągowski obejrzał czerwoną kartkę. Najgorsza jednak była informacja o kontuzji Piotra Zielińskiego. Pomocnik nie dokończył nawet pierwszej połowy spotkania Napoli z Venezią. Teraz klub wydał oficjalny komunikat w jego sprawie. 

Przypomnijmy, że Zieliński nie mógł kontynuować gry po ostrym wejściu Mattii Caldary. Polak przez chwilę próbował walczyć z bólem i wrócił na murawę w Neapolu, jednak zaraz odpuścił. W kierunku ławki rezerwowych schodził trzymając się za prawe udo.

Prawie miesiąc przerwy

Napoli wydało już oficjalny komunikat w związku z kontuzją pomocnika. Nie określono jednak, jak długo będzie musiał pauzować. Klub potwierdził jedynie, że to właśnie uraz był przyczyną zejścia Zielińskiego z murawy.

Włoskie media natomiast sądzą, że nie jest to zbyt poważne obrażenie. Spekulują, że przerwa może potrwać od dwóch do trzech tygodni. Z tego powodu na pewno opuści najbliższe spotkanie Napoli z Genoą.

To także złe wieści dla reprezentacji Polski. We wrześniu „Biało-Czerwoni” zagrają z Albanią, San Marino oraz Anglią w eliminacjach mistrzostw świata 2022 w Katarze. Uraz 26-latka i dwu lub trzytygodniowa przerwa mogą oznaczać, że Paulo Sousa nie będzie mógł z niego skorzystać w żadnym z tych meczów.

Allegri skomentował fatalne błędy Szczęsnego. Trener Juventusu… broni Polaka!

Juventus tylko zremisował z Udinese (2-2) w pierwszym meczu nowego sezonu Serie A. Spotkanie było szczególne dla Massimiliano Allegriego, który poprowadził „Starą Damę” w rozgrywkach ligowych pierwszy raz od swojego powrotu do klubu. Szkoleniowiec po ostatnim gwizdku sędziego wziął pod obronę Wojciecha Szczęsnego, który popełnił fatalne błędy. 

Choć po zakończeniu sezonu 2020/21 narastało napięcie na linii Szczęsny – Juventus, to Polak zaczął mecz z Udinese w podstawowym składzie. Przypomnijmy, że latem spekulowano o przyszłości 31-latka. Medialne informacje sugerowały, że władze „Starej Damy” chcą go zastąpić Gianluigim Donnarummą. Ostatecznie Włoch odszedł jednak z Milanu do PSG, a Szczęsny pozostał w Juventusie.

Niezwykle emocjonująca końcówka we Włoszech! Beznadziejny mecz Szczęsnego [WIDEO]

Pod obroną

Być może całe to zamieszanie z transferem odbiło się na psychice golkipera, co było widać w spotkaniu z Udinese. Allegri postawił na Szczęsnego i niestety nie wyszło mu to na dobre. Polak popełnił fatalne błędy, które w konsekwencji spowodowały, że Juventus stracił punkty już na początku sezonu.

Po zakończeniu meczu szkoleniowiec „Starej Damy” ocenił postawę 31-latka. Co ciekawe, postanowił wziąć go pod obronę i nie krytykować. Wręcz przeciwnie – Włoch go usprawiedliwiał.

– Szczęsny to świetny bramkarz, nie popełnił błędu technicznego. Powinniśmy lepiej zrozumieć ten moment i nie wstydzić się wykopania piłki w trybuny – mówił Allegri.

Na konferencji pomeczowej poruszono także temat Cristiano Ronaldo. Portugalczyk rozpoczął mecz z Udinese na ławce rezerwowych, co podsyciło plotki o jego transferze. Według mediów 36-latek sam nie chciał rozpoczynać meczu od początku, aby w ten sposób wywierać presję na pracodawcach.

Ostatecznie na murawie pojawił się w drugiej połowie. Niewiele brakowało, aby w 94. minucie dał Juve zwycięstwo. Bramka, którą zdobył w ostatniej chwili została jednak anulowana z powodu pozycji spalonej.

– Ronaldo czuje się dobrze. Rozmawiałem z nim przed meczem, przekazując, że zacznie go na ławce. Był dostępny do gry i spisał się dobrze, kiedy wszedł na boisko. Strzelił również gola, lecz nie został on uznany – przyznał Włoch.

Wiadomo, ile będzie zarabiać Grosicki w Pogoni. Miliony za sezon gry

W sobotę faktem stało się przejście Kamil Grosickiego do Pogoni Szczecin. „Portowcy” zdecydowali się głęboko sięgnąć do kieszeni, aby ostatecznie sfinalizować powrót skrzydłowego. Portal „WP Sportowe Fakty” wyjawił, jaką pensję za sezon gry w Ekstraklasie otrzymywać będzie 33-latek. 

Przypomnijmy, że Grosickiego z powrotem do Pogoni łączono już kilka miesięcy temu. Jeszcze przed Euro temat był żywy w mediach, lecz wówczas transfer nie doszedł do skutku. Głównie pomysł upadł przez możliwości finansowe „Portowców”.

Kasa nie grała roli…

Władze Pogoni zdecydowały się jednak sięgnąć do kieszeni i postawić sprawę jasno. No i się udało. Grosicki w sobotę został zaprezentowany jako nowy-stary zawodnik szczecinian. 33-latek podpisał kontrakt na dwa lata, z opcją przedłużenia o kolejny rok.

Portal „WP Sportowe Fakty” zdołał ustalić, jaką pensję na mocy umowy z Pogonią będzie inkasować skrzydłowy. Według informacji dziennikarzy otrzymywać ma 2 miliony złotych rocznie. Daniel Kaniewski zaznaczył jednak, że pieniądze nie były w tym przypadku najważniejsze.

– Pieniądze nie grały w tym przypadku głównej roli. Kamil jest spragniony gry, czuje ogromny głód piłki. On zawsze czerpał ogromną radość z grania i tego mu bardzo brakowało przez ostatni rok. W momencie, gdy odezwała się Pogoń, zerwaliśmy negocjacje z innymi klubami. Oferowali lepsze zarobki, ale Kamil miał już trochę dość tułaczki po świecie. Rodzina Kamila chciała zostać w Szczecinie, Kamil też świetnie czuje się w tym mieście. Jest u siebie, wrócił do domu – mówił na łamach „WP Sportowe Fakty”.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kamil Grosicki zagra w Pogoni Szczecin. Jakie kluby były zainteresowane Polakiem?

Pini Zahavi oferował Lewandowskiego trzem klubom! Padły konkretne nazwy

Robert Lewandowski i Premier League? Takie połączenie zawsze interesowało kibiców. Okazuje się, że rzeczywiście, coś było w tym temacie na rzeczy. Angielscy dziennikarze podczas „Transfer Window Podcast” poinformowali, że agent 33-latka oferował go trzem klubom.

Kilka dni temu „Sky Sports” podało szokującą wiadomość, według której Lewandowski rozważa zmianę klubu. Następnie „Bild” w odniesieniu do tych informacji przekazał, że Polakowi nie podobają się działania Bayernu. Chodziło o temat Erlinga Haalanda oraz zwlekanie z nową umową, o czym więcej TUTAJ.

Trzy kluby z Premier League

Ostatnio podczas „Transfer Window Podcast” angielscy dziennikarze poruszyli temat Lewandowskiego. Zwrócili uwagę na to, że Pini Zahavi negocjował ewentualne warunki transferu 33-latka do Chelsea. Dodali jednak, że agent piłkarza oferował go także trzem innym klubom z Premier League.

– Robert Lewandowski został zaoferowany trzem klubom Premier League – Liverpoolowi, Manchesterowi United i Manchesterowi City. Każdy z nich wyraził zainteresowanie Polakiem – zdradził Ian McGarry, dziennikarz, w podkaście. 

– Problemem jest jednak cena, którą Bayern ma oczekiwać za Lewandowskiego. Klub pozwoli mu odejść jedynie za 110 mln euro. To za dużo dla Liverpoolu czy drużyn z Manchesteru – dodał.

Inny dziennikarz, Duncan Castles z „The Times” stwierdził, że Manchester United to najmocniejszy gracz w walce o Lewandowskiego. Władze „Czerwonych Diabłów” nie oszczędzają na transferach, zaś w ich składzie brakuje klasowego napastnika. Ewentualną lukę mógłby zapełnić właśnie Polak, jednak taki ruch mogliby wykonać dopiero za kilkanaście miesięcy.

Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że Bayern nadal nie przedstawił nowej oferty kontraktu 33-latkowi. Aktualna umowa snajpera z Bawarczykami wygasa w lipcu 2023 roku. Niewykluczone, że „Die Roten” będą chcieli zarobić na napastniku jeszcze przed startem sezonu 2022/23.

Kylian Mbappe spędzi sezon na trybunach? „Dla PSG to sprawa osobista, a nie finansowa”

Agent Marco Verattiego udzielił ostatnio wywiadu dla „AS”. Donato Di Campli na łamach magazynu skomentował między innymi sytuację Kyliana Mbappe. Okazuje się, że sytuacja 22-latka jest dużo bardziej skomplikowana i przede wszystkim bardzo ważna dla PSG.

Wciąż nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Mbappe. Francuz zapiera się przed odnowieniem umowy z paryżanami, zaś o jego transfer notorycznie zabiega Real Madryt. Według plotek gwiazdor chciałby już teraz przenieść się na Bernabeu, jednak ruch skutecznie blokuje PSG.

Sprawa osobista

Saga z udziałem 22-latka wzbudza duże emocje w piłkarskim środowisku. Na jej temat wypowiedział się nawet Donato Di Campli, agent Marco Verattiego. Włoch uważa, że jeśli Mbappe nie zdecyduje się przedłużyć umowy, wygasającej w przyszłym roku, to na długi czas może pożegnać się z graniem w piłkę.

– Jeśli Mbappe nie przedłuży umowy z PSG, to spędzi sezon na trybunach. Dla PSG to sprawa osobista, a nie finansowa. Im wydaje się, że mogą kupić wszystko – ocenił Di Campli.

W przeszłości miał już miejsce podobny precedens. Kiedy przed laty Adrien Rabiot ogłosił, że zamierza opuścić Parc des Princes i nie podpisze nowej umowy — odsunięto go od drużyny. Resztę sezonu spędził wówczas na trybunach.

Di Campli słusznie stwierdził, że PSG jest „złotą klatką” dla zawodników. W 2017 roku Veratti również chciał zmienić barwy i przenieść się do FC Barcelony. Zgody nie wyrazili jednak katarscy włodarze „Le Parisiens” i pomocnik został we Francji.

– Mbappe nie powinien obrażać się na emira Kataru i ogłaszać mu, że odchodzi, bo jest w jego rękach. Z Nasserem Al-Khelaifim i PSG jest taki problem, że są zbyt próżni, jeśli chodzi o pieniądze – przyznał agent zawodnika.

Manuel Pellegrini bezlitosny dla La Ligi. „Liga hiszpańska jest najwolniejsza w Europie”

La Liga stopniowo, od kilku lat traci na widowiskowości. Coraz bardziej rozgrywki w Hiszpanii przypominają raczej walkę pomiędzy trzema, może czterema klubami. Poza nimi nie ma natomiast innych interesujących i jakościowych zespołów. Problem dobitnie nakreślił Manuel Pellegrini. Trener Betisu w ostrych słowach ocenił poziom La Ligi.

W Hiszpanii główna walka rozgrywa się pomiędzy Realem Madryt, FC Barceloną oraz Atletico Madryt. To te trzy kluby są najbardziej rozpoznawalnymi markami ligi. Oprócz nich do stawki czasami włącza się także Sevilla lub inny zespół, lecz takich wypadków jest zdecydowanie niewiele. Sytuacji nie poprawia również fakt, że ze wspomnianych pierwszych dwóch klubów odeszły największe gwiazdy (najpierw Cristiano Ronaldo z Realu, a teraz Leo Messi z Barcy).

Mocna opinia

Swoje zdanie na temat rozgrywek La Ligi przedstawił Manuel Pellegrini. Szkoleniowiec Betisu ostro ocenił poziom, jaki prezentują drużyny występujące na co dzień w Primera.

– Liga hiszpańska jest najwolniejsza w Europie. Tutaj jest najmniej prawdziwej gry w piłkę, najwięcej nurkowania, gry na czas – twierdzi Pellegrini. 

Nietrudno się domyśleć, że Chilijczyk uderzał między innymi w Getafe. W zeszłym sezonie zawodnicy tego klubu mieli piłkę w grze średnio przez blisko 50 minut. Był to najniższy wynik spośród wszystkich topowych lig europejskich.

– Ludzie chcą oglądać spektakl, a my im go nie dajemy. Kibice płacą za bilety i czegoś oczekują. To wstyd, żenada. Musimy razem z sędziami, trenerami i zawodnikami La Liga dołożyć starań, aby skończyć z tą hańbą – podsumował.

Betis prowadzony przez Pellegriniego po dwóch meczach sezonu 2021/22 ma w lidze na koncie dwa punkty. Oba spotkania „Verdiblancos” zakończyły się remisami (1-1 z Mallorcą i 1-1 z Cadiz).

Mateusz Borek na temat transferu Juranovicia. „My się nie szanujemy”

Josip Juranović niebawem ma opuścić Legię Warszawa i przenieść się do Celticu Glasgow. Prawy obrońca prawdopodobnie nie zagra nawet w rewanżu ze Slavią Praga w eliminacjach do Ligi Europy.

Chorwata od dawna łączy się z odejściem ze stołecznego klubu. Po świetnym sezonie w barwach Legii oraz kilka występach na Euro o 26-latka zabiegać zaczęły dużo silniejsze zespoły. Wśród nich był właśnie Celtic, do którego miał się udać w środę i odbyć testy medyczne.

„My się nie szanujemy”

Samo odejście Juranovicia nie wzbudziłoby tyle kontrowersji, gdyby nie cena. Celtic zapłaci bowiem za Chorwata około 3 mln euro, co do niedawna uznane by było za kwotę, co najmniej, śmieszną.

Podobnego zdania jest Mateusz Borek. Dziennikarz TVP Sport oraz Kanału Sportowego uważa, że 26-latek powinien kosztować zdecydowanie więcej.

– My się nie szanujemy. Trzy tygodnie temu słyszę, że Juranović ma kosztować 7-8 mln euro. Zagrał na mistrzostwach Europy, a my teraz godzimy się go oddawać między meczami za 3 miliony – stwierdził gniewnie Borek w „Hejt Parku” na Kanale Sportowym.

– Jak to powinno wyglądać? Przychodzi Celtic i mówimy 6 mln euro i ewentualnie siadamy do transakcji po IV rundzie eliminacji. Chcecie zapłacić 3 mln? Szukajcie gdzie indziej – dodał.

– Nie możesz oddać reprezentanta Chorwacji, który dopiero wejdzie w najlepszy wiek dla piłkarza, za takie pieniądze – podsumował.

Ładny gest Rafała Gikiewicza. Zaprosił pięciu polskich kibiców na mecz z Eintrachtem

Rafał Gikiewicz znany jest ze swojej pewności siebie oraz bycia szczerym do bólu. Bramkarz Augsburga rzadko gryzie się w język i, najprościej mówiąc, mówi wprost, co ma na myśli. Nie można mu przy tym jednak odmówić talentu oraz bycia zwyczajnie dobrym człowiekiem. Przykład tego drugiego dał między innymi w piątek. 

W sobotę Eintracht Frankfurt zmierzy się z Augsburgiem w ramach drugiej kolejki Bundesligi. Na otwarcie sezon obie drużyny sromotnie zawiodły. Pierwszych rozbiła Borussia Dortmund (2-5), zaś ekipę Gikiewicza bezlitośnie zlało Hoffenheim (0-4).

Walka w weekend będzie zatem zacięta, gdyż obu zespołom zależy na zwycięstwu i zainkasowaniu pierwszego kompletu punktów. O atmosferę na korzyść gości dba już Rafał Gikiewicz.

Chce ktoś na mecz?

Kilka godzin temu na Twitterze pojawił się wpis Gikiewicza o bardzo prostej treści:

„Frankfurt-Augsburg ktoś ma wolne popołudnie i chce się wybrać na mecz?”

Pod postem pojawiła się oczywiście rzesza chętnych. Wiele osób zgłosiła się do golkipera. Finalnie wybrał on pięć osób, które w sobotę pojawią się na stadionie we Frankfurcie i będą wspierać ekipę 33-latka.

Cyrk w A klasie. Klub przegrał walkowerem za zmianę zawodnika w trakcie meczu

Niedawno głośnym echem odbiła się poważna wpadka VfL Wolfsburg w Pucharze Niemiec. „Wilki” przegrały walkowerem pierwszą rundę z czwartoligowcem. Podobna sytuacja stała się w Polsce, z tym że… w A klasie.

Może przypomnijmy historię Wolfsburga. W pierwszej rundzie Pucharu Niemiec podopiecznym Marka van Bommela przyszło mierzyć się z czwartoligowym Preußen Münster. Zdecydowanie niżej notowana drużyna stawiała dzielny opór bundesligowym rywalom, a nawet niemal wygrała spotkanie w regulaminowym czasie gry.

Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego piłkę do bramki Preußen Münster wpakował jednak Josip Brekalo. Dzięki temu „Wilki” doprowadziły do dogrywki. Tam natomiast po bramce dołożyli kolejno Weghorst oraz Baku.

Nie wystarczyło to jednak do zwycięstwa nad czwartoligowcem. Mark van Bommel przeprowadził bowiem za dużo zmian, przez co finalnie został wyrzucony z Pucharu Niemiec.

Na naszym podwórku

Podobnej sytuacji nie trzeba wcale daleko szukać. Okazuje się, że także w Polsce zdarzają się podobne wpadki, lecz z pewnością nie aż tak dotkliwie oraz na zdecydowanie niższym poziomie. Mowa tu bowiem o meczu w… A klasie.

Chodzi konkretnie o inaugurujące spotkanie sezonu 2021/22 w bydgoskiej grupie II, Pałuczanka podejmowała Zootechnikę Kołudę Wielką. Mimo zdobycia wicemistrzostwa w ubiegłych rozgrywkach to nie ci pierwsi cieszyli się z wygranej. Zootechniak wygrała mecz (2-0), aczkolwiek radość nie trwała długo.

W doliczonym czasie gry goście zdecydowali się bowiem na przeprowadzenie jeszcze jednej zmiany. Wcześniej ich trener przeprowadził już cztery. I ta właśnie decyzja okazała się bardzo przykra w skutkach.

Nie jest jednak tak, że kluby w A klasie mają limit czterech zmian na spotkanie. O nie. Piąta zmiana może się odbyć, ale tylko w ściśle określonych warunkach. Mianowicie: w trakcie przerwy pomiędzy połowami; w trakcie nie więcej niż trzech przerw w meczu. 

I to właśnie ta druga zasada bezpośrednio rzutowała na ostateczną decyzję o przyznaniu Pałuczance walkowera. Przed ostatnią zmianą w Zootechnice na boisku pojawili się bowiem czterej nowi zawodnicy. Co jednak najważniejsze — w drugiej połowie weszli trzej z nich, w różnych minutach zawodów. To z kolei oznaczało, że trener gości nie mógł już przeprowadzić piątej zmiany, gdyż łamał w ten sposób regulamin.


Źródło: wloclawek.naszemiasto.pl

Nowe fakty w sprawie Lewandowskiego. Polak zirytowany zachowaniem Bayernu

W czwartek „Sky Sports” podało, że Bayern Monachium wycenił Roberta Lewandowskiego. Według brytyjskich dziennikarzy Polak jest chętny na transfer do innego klubu i poszukiwanie nowych wyzwań. Teraz nieco swoich doniesień dorzucają niemieckie media. 

100 milionów euro – na tyle Bayern Monachium wycenił swojego drugiego najlepszego strzelca w historii klubu. Kwota jest bardzo wysoka, jak na wiek, w którym znajduje się Lewandowski. 32-latek jest jednak gwarancją 30 czy nawet 40 bramek w sezonie, więc nie powinna ona aż tak dziwić po głębszym zastanowieniu.

„Sky Sports”, które poinformowało o decyzji Bawarczyków dodało również, że Polak chciałby poszukać sobie nowych wyzwań. – Kapitan reprezentacji Polski chciałby jeszcze podjąć wyzwanie i spróbować występów w innej lidze – pisali dziennikarze brytyjskiej stacji.

Nie wszystko mu się podoba

Nieco inne spojrzenie na sprawę rzuciło „Sport Bild”. Niemieccy redaktorzy zapewniają, że Lewandowski jest w Bayernie szczęśliwy, lecz czasami czuje też irytację.

– Czy Robert Lewandowski jest szczęśliwy w Monachium? Oczywiście, że jest bardzo zadowolony. Ale nie wszystko mu się jednak podoba – napisano.

Co w takim razie nie podoba się 32-latkowi? Przede wszystkim sytuacja z Erlingiem Haalandem.

Niemieckie media już od dawna łączą Norwega z przenosinami do Bayernu, co naturalnie podważyłoby, nietykalną do tej pory, pozycję Lewandowskiego. Mało tego, Hasan Salihamidzić, dyrektor sportowy „Die Roten” potwierdził medialne doniesienia.

Z drugiej strony widnieje wciąż nierozwiązana sytuacja kontraktu. Obecna umowa „Lewego” z Bayernem obowiązuje do lipca 2023 roku. Choć 32-latek chciałby zostać w Monachium na dłużej, to klub nadal nie przedstawił mu swojej nowej oferty.


Robert Lewandowski świetnie rozpoczął sezon 2021/22. W pierwszym meczu Bundesligi zdobył bramkę przeciwko Borussii Mönchengladbach (1-1), zaś w spotkaniu o Superpuchar Niemiec sam rozbił jej imienniczkę z Dortmundu. Polak strzelił dublet oraz zanotował asystę przeciwko BVB i poprowadził Bayern do kolejnego trofeum.

Bomba transferowa! Bayern Monachium wycenił Lewandowskiego. „Jest sfrustrowany”

„Sky Sports” przekazało szokujące wieści. Według dziennikarzy z Wielkiej Brytanii, Robert Lewandowski chce poszukać nowego wyzwania w swojej karierze. W tym celu zamierza opuścić Bayern Monachium! Telewizja podała także kwotę, na jaką Bawarczycy wycenili Polaka.

Robert Lewandowski jest w Bayernie od siedmiu lat. W tym czasie zdołał zapisać się w historii mistrzów Niemiec złotymi zgłoskami. Jest niekwestionowaną legendą „Die Roten” oraz drugim najlepszym strzelcem w całej ich historii. Polak w minionych rozgrywkach wyrównał, a następnie pobił rekord nieżyjącego już Gerda Mullera w ilości goli strzelonych w jednym sezonie Bundesligi.

Koniec historii?

Teraz jednak wszystko ma się zakończyć. Dziennikarze brytyjskiej telewizji „Sky Sports” ustalili, że Lewandowski chce znaleźć sobie nowe wyzwanie. 32-latka nie emocjonuje już ponoć tak samo strzelanie goli w barwach Bayernu, jak wcześniej.

Dodatkowo „Lewego” frustruje polityka transferowa jego klubu.

– Napastnik jest sfrustrowany niechęcią klubu do sprzedaży. Lewandowski chce dołączyć do innego topowego zespołu, ale mało prawdopodobne, aby zrobił coś, by zaszkodzić relacjom z Bayernem – napisano na łamach „Sky Sports”.

Nowe wyzwania?

Polak chciałby więc zmienić klub. Nie wiadomo jednak, w jakim kierunku miałby się udać. Brytyjczycy ustalili natomiast, jakie pieniądze skusiłyby Bawarczyków do sprzedaży swojego najlepszego napastnika. Mowa tu o 100 mln euro.

Są to duże pieniądze, biorąc pod uwagę wiek Lewandowskiego. Nie da się jednak ukryć, że nasz reprezentant jest gwarancją 30, a nawet 40 goli w sezonie. Przy jego aktualnym sposobie trenowania oraz życia spokojnie może również pograć przez kolejnych kilka lat.

To jednak z tego wyjdzie? W przeszłości media wielokrotnie informowały o możliwym odejściu Lewandowskiego z Bayernu, lecz ten wciąż gra w Monachium. Niewykluczone, że i tym razem jest to plotka wyssana z palca. Czas pokaże, czy rzeczywiście 32-latek zdecyduje się na opuszczenie Bawarii.

Tak Haaland zareagował na gola Lewandowskiego. Kamery nagrały furię Norwega [WIDEO]

Bayern Monachium we wtorek rozbił Borussię Dortmund (3-1) w meczu o Superpuchar Niemiec. Ogromna w tym zasługa Roberta Lewandowskiego, który strzelił dwa gole oraz zanotował asystę. Po drugiej stronie w zdecydowanie gorszym nastroju był Erling Haaland, dla którego nie był to zbyt udany wieczór.

Choć w pierwszej kolejce Bundesligi Lewandowski (jeden gol) zdecydowanie ustąpił Norwegowi (2 gole i 3 asysty), to nie pozostawił wątpliwości w Superpucharze. Przed spotkaniem typowano, że mecz będzie strzeleckim pojedynkiem obu panów. Finalnie jednak było to show jednego aktora.

Nie wytrzymał

Ze wspomnianej dwójki ciężar spotkania utrzymał tylko Lewandowski. Polak udowodnił, że wciąż jest jednym z najlepszych na świecie, strzelając dublet oraz dokładając asystę. Szczególnie pierwszy gol dał się we znaki Haalandowi. Norweg zareagował na niego bardzo żywiołowo.

https://twitter.com/SznValverdee/status/1427713255292776448

Warto zaznaczyć, że Lewandowski ma na koniec w sumie siedem goli w Superpucharze Niemiec. To najwięcej spośród wszystkich inny piłkarzy.

Niemieckie zachwyty nad Lewandowskim. Polak otrzymał nowy pseudonim

Robert Lewandowski zaimponował w meczu o Superpuchar Niemiec przeciwko Borussii Dortmund. Polak strzelił dwie bramki oraz dołożył asystę, dzięki czemu został wybrany piłkarzem spotkania. Media naszych zachodnich sąsiadów nie mogły się nachwalić 32-latka po zakończeniu rywalizacji. Nadały mu także nowy przydomek. 

 Już w pierwszym meczu ligowym przeciwko imienniczce BVB z Mönchengladbach Lewandowski strzelił gola. Wówczas był to dla niego siódmy sezon z rzędu, kiedy trafia do bramki w spotkaniu inaugurującym Bundesligę. Teraz, przeciwko swojemu byłemu klubowi znowu popisał się strzeleckim instynktem.

Torpeda

Można powiedzieć, że „Lewy” w pojedynkę rozmontował drużynę Borussii Dortmund. Zanotował dwie bramki, a pomiędzy nimi dołożył jeszcze asystę przy golu Thomasa Mullera. Po ostatnim gwizdku podobnego zdania był portal sport1.de.

– Robert Lewandowski zdobył pierwszy tytuł dla trenera Juliana Nagelsmanna – napisali dziennikarze, którzy okrzyknęli Polaka „piłkarzem klasy światowej”, a w tytule artykułu nadano mu nowy przydomek – „Torpeda”.

– Bayern Monachium zdobył Superpuchar i zapewnił sobie pierwsze trofeum w sezonie. W Dortmundzie Bawarczycy zmarnowali kilka okazji, ale mogli liczyć na światowego piłkarza Lewandowskiego – dodał natomiast „Kicker”.

Starcie o Superpuchar było także pojedynkiem między Lewandowskim a Erlingiem Haalandem. Norweg w pierwszym ligowym meczu sezonu zaimponował. Strzelił dwa gole oraz zanotował trzy asysty przeciwko Eintrachtowi. Z Bayernem jednak nie zaistniał, co nadmienił „Kicker”.

– Haaland został prawie całkowicie zepchnięty na boczny tor – napisano.

Uczeń i mistrz

W niemieckich mediach od dawna upatruje się potencjalnego spadkobiercy Roberta Lewandowskiego. Obecnie nasi zachodni sąsiedzi nie mają wątpliwości, że Polak jest najlepszym napastnikiem w ich lidze. Wszystko jednak przemija i prędzej czy później nasz rodak będzie musiał zejść ze sceny.

W roli jego potencjalnego następcy stawiany jest Erling Haaland, o czym pisał „Spiegel”.

– Lewandowski zagrał przeciwko swojemu potencjalnemu następcy. Haaland rzucał się w oczy, ale tym razem nie strzelił gola. Lewandowski, też robiąc dobre wrażenie, zdobył dwie bramki. Jest numerem jeden na liście najlepszych strzelców tych rozgrywek – skomentowali dziennikarze. 

– Pojedynek supernapastników – Haalanda i Lewandowskiego wyraźnie na korzyść gracza Bayernu. Norweg, który strzelił w 53. minucie, ale ze spalonego, był sfrustrowany. A Lewandowski wciąż miał asa w rękawie – ocenił natomiast „Bild”.

 

Najwyższe oceny ogólne w FIFA 22. Kapitalna karta Roberta Lewandowskiego

Zbliżamy się coraz bardziej do września, w którym, jak co roku, EA Sports wydaje kolejną odsłonę z serii FIFA. 27 września otrzymamy tytułową grę z „22” w nazwie. Klasycznie przed premierą nowej gry od „Elektroników” pojawiają się pytania o wygląd, zmiany, korekty, ale i oceny poszczególnych zawodników. Do internetu trafiły już pewne przecieki, a ostatnio nawet w tej ostatniej sprawie. 

Jak zwykle nowa FIFA otrzyma kilka zmian graficznych, jak bardziej zielona murawa, czy parę nowinek do trybu kariery. Oprócz tego pojawią się nowe ligi i drużyny. Obecnie potwierdzono na pewno dodanie rozgrywek ligi indyjskiej oraz reprezentacji Ukrainy.

Najlepsze karty

Póki co EA nie opublikowało jednak listy najwyżej ocenionych zawodników w nowej odsłonie serii. Do internetu trafiły natomiast przecieki z zamkniętej bety gry. Według nich najwyższe oceny będą wynosić 93, zaś przypadną trzem zawodnikom. Mowa o Cristiano Ronaldo, Leo Messim oraz… Robercie Lewandowskim!

Wyciek do internetu wrzucił popularny TikToker – mavzfut. Nie jest to byle jaki użytkownik. Często to właśnie on publikował nowe informacje odnośnie nadchodzącej odsłony serii.

@mavzfut

What a card! 😍😍 | #fut22rating #fifa22card #Fifa22 #Mavz #fifapack #fifatok22 #fifa22ratings #fifa22news #fifa22beta

♬ Hall of Fame (feat. will.i.am) – The Script

Poza najlepszą trójką mavzfut ujawnił również wiele innych ocen piłkarzy. Poniżej możecie sprawdzić, o kim mowa.

  • Lionel Messi – 93
  • Cristiano Ronaldo – 93
  • Robert Lewandowski – 93
  • Kevin de Bruyne – 92
  • Kylian Mbappe – 92
  • Jan Oblak – 91
  • Marc-Andre ter Stegen – 90
  • Mohamed Salah – 90
  • Neymar Jr. – 90
  • Karim Benzema – 90
  • Virgil Van Dijk – 90
  • Bruno Fernandes – 89
  • Manuel Neuer – 89
  • Son Heung-min – 89
  • Thibaut Courtois – 89
  • Alisson Becker – 88
  • Sergio Ramos – 88
  • Jadon Sancho – 88
  • Trent Alexander-Arnold – 87
  • Paul Pogba – 87
  • Raphael Varane – 86
  • Marcus Rashford – 86
  • David De Gea – 85
  • Edinson Cavani – 85
  • Joao Cancelo – 85
  • Kyle Walker – 85
  • Luke Shaw – 85
  • Harry Maguire – 84
  • Achraf Hakimi – 84
  • Aaron Wan-Bissaka – 84
  • Ferland Mendy – 84
  • Scott McTominay – 82