Co z hitowym transferem Lecha Poznań? Nowe informacje w sprawie Damiana Kądziora

Piotr Koźmiński z portalu WP Sportowe Fakty przedstawił nowe informacje dotyczące przenosin Damiana Kądziora. Według dziennikarza Eibar stawia jeden ważny warunek, którego na razie nie chce spełnić Lech Poznań.

Jeden warunek co do transferu

Media donoszą o zainteresowaniu Kolejorza osobą Damiana Kądziora. Spekulacje dotyczące tego transferu urastają już do miana telenoweli. Nowe informacje w sprawie przenosin polskiego skrzydłowego do Lecha Poznań przedstawił Piotr Koźmiński.

– Kądzior jest naszym zawodnikiem. Zapłaciliśmy za niego 1,5 miliona euro i sprzedamy go tylko pod warunkiem, że oferta będzie dla nas dobra, satysfakcjonująca. W przeciwnym wypadku piłkarz zostanie w klubie – przekazał słowa działacza Eibar dziennikarz WP Sportowe Fakty.

Według Koźmińskiego Lech nie jest na zaawansowanym poziomie rozmów ws. Kądziora. Dziennikarz dodaje jednak, że poznaniaków stać na ten transfer. Sam Kądzior podobno jest gotowy na przejście do Kolejorza. Nie można jednak wykluczyć przenosin do ligi zagranicznej, z których też dobiega zainteresowanie 29-latkiem.

Raczej nie zostanie w spadkowiczu

Wiele wskazuje na to, że Damian Kądzior nie zostanie w Eibar. Klub po spadku do drugiej ligi nie może sobie pozwolić na utrzymanie Polaka. Na kolejne doniesienia w sprawie piłkarza pozostaje poczekać.

Damian Kądzior spędził poprzedni sezon na wypożyczeniu w tureckim Alanyasporze. W ciągu osiemnastu spotkań zdołał zanotować dwie asysty. Umowa Polaka z Eibar obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku. Transfermarkt.de wycenia 29-latka na 1,7 mln euro.

Źródło: WP Sportowe Fakty (Piotr Koźmiński)

Zbigniew Boniek o Polsce na EURO. „Wygralibyśmy 3:1 i mielibyśmy autostradę do 1/8 finału”

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek ocenił postawę reprezentacji Polski na EURO 2020. Działacz w rozmowie z tygodnikiem Piłka Nożna wypowiedział się m.in. na temat Grzegorza Krychowiaka.

Czerwona kartka pokrzyżowała plany biało-czerwonych

Reprezentacja Polski odpadła z tegorocznych mistrzostw Europy na etapie fazy grupowej. Według Zbigniewa Bońka Polacy wyszliby bezpiecznie z grupy, gdyby nie głupi faul Grzegorza Krychowiaka. Przypomnijmy, iż pomocnik Lokomotiwu Moskwa obejrzał w pierwszym meczu EURO 2020 dwie żółte kartki, przez co musiał opuścić plac gry.

– Gdyby Grzesiek Krychowiak nie dostał idiotycznej czerwonej kartki, wygralibyśmy 3:1 i mielibyśmy autostradę do 1/8 finału – ocenił Boniek w rozmowie z tygodnikiem Piłka Nożna.

„Brakowało zawodnika, który łączy obronę z atakiem”

Prezes PZPN zaznaczył jednak, że to nie on decyduje o powołaniach do reprezentacji. Boniek wie, że Krychowiak zagrał fatalny turniej. 65-latek twierdzi, że Polacy nie mieli pomocnika pasującego do koncepcji Paulo Sousy.

– Ja do reprezentacji zawodników nie powołuję, ani nie odwołuję. Natomiast sam Grzesiek zdaje sobie sprawę z tego, że na turnieju nie był w najwyższej formie. W koncepcji Sousy pomocnicy muszą grę przyspieszać. Problemem reprezentacji na Euro było także to, że nie mieliśmy numeru sześć, zawodnika, który łączy obronę z atakiem – dodał.

Ogólna ocena reprezentacji

– Podniecamy się grą polskich zawodników w ligach zagranicznych, ten w podstawie, tamten z asystą, ale prawie nikt tych meczów nie ogląda. Na Euro wyszły nasze braki. Na tym poziomie musisz być piłkarzem kompletnym – ocenił.

Zbigniew Boniek nadal wierzy w projekt Paulo Sousy. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zauważył jednak, że w kadrze biało-czerwonych pozostaje wiele do poprawy.

– Gdy nasi piłkarze są pod presją przeciwnika, gdy nie ma przestrzeni, piłka zaczyna ich nagle parzyć. Boją się odpowiedzialności. Drużyna pod wodzą Paulo może grać lepiej. Doprawdy życzyłbym sobie, aby w Ekstraklasie pracowało dziesięciu Sousów – zakończył.

Źródło: Piłka Nożna

Wkurzony Kasper Hjulmand zabrał głos po spotkaniu. „Porażka w ten sposób jest bardzo bolesna”

Reprezentacja Danii odpadła z turnieju EURO 2020 na etapie półfinału. Selekcjoner Kasper Hjulmand zabrał głos po przegranym spotkaniu z Anglikami. Według szkoleniowca nie powinno być rzutu karnego dla Synów Albionu.

Podstawowy czas gry meczu Anglia – Dania zakończył się remisem 1:1. Gospodarze wyszli na prowadzenie w dogrywce po kontrowersyjnym rzucie karnym.

Wideo z sytuacją, po której podyktowano jedenastkę poniżej:

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1412886447204356097

Poirytowanie selekcjonera

Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla Anglików. Kasper Hjulmand po spotkaniu nie krył swojego poirytowania. Według niego nie powinno być rzutu karnego dla gospodarzy.

– To był karny, który nie powinien być karnym. To jest coś, co mnie teraz denerwuje. Jesteśmy bardzo rozczarowani – stwierdził Duńczyk.

Przeszkodziła piłka?

Według selekcjonera Duńczyków spore zamieszanie w tej akcji zrobiła druga piłka leżąca na boisku. Ekspert TVP Sport od spraw sędziowskich wytłumaczył tę sytuację w studiu po wczorajszym meczu.

– Nie można przejść obojętnie obok drugiej piłki na boisku, która ma tak duży wpływ na grę. Wiem, że to teraz dziwnie brzmi, ale tak to w tej chwili czuję. Jedną rzeczą jest przegrać mecz, to się zdarza, ale porażka w ten sposób jest bardzo bolesna, bo ci chłopcy dużo walczyli. W gorzki sposób opuszczamy turniej – podsumował Hjulmand.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1412895724174516225

Zobacz również: Kasper Schmeichel miał utrudnione zadanie przy obronie rzutu karnego. Świecono mu laserem po oczach [WIDEO]

Źródło: WP Sportowe Fakty, TVP Sport

Kasper Schmeichel miał utrudnione zadanie przy obronie rzutu karnego. Świecono mu laserem po oczach [WIDEO]

Reprezentacja Danii przegrała z Anglią w półfinale EURO 2020. Podstawowy czas gry zakończył się remisem 1:1, jednak Synowie Albionu dopięli swego w dogrywce. Harry Kane strzelił bramkę na 2:1 z rzutu karnego. Opublikowano jednak wideo, w którym widać, że Schmeichel miał pewne przeszkody… Podczas jedenastki świecono mu laserem w oczy.

Arbiter półfinałowego starcia Anglików z Duńczykami podyktował gospodarzom wątpliwy rzut karny. Wielu ekspertów po spotkaniu stwierdziło, że tego rzutu karnego nie powinno być. Ich zdaniem Raheem Sterling symulował. Ostatecznie Synowie Albionu otrzymali jedenastkę.

Laserami po oczach

Do wykonania karnego podszedł Harry Kane. Naprzeciwko Anglika stanął Kasper Schmeichel. Duńczyk pierw obronił strzał snajpera Tottenhamu, jednak nie miał szans z jego dobitką. Po meczu okazało się, że 34-letni golkiper miał pewne przeszkody przed swoją interwencją. Na poniższym wideo widać, jak kibice świecili mu laserem po oczach.

Obecny w pomeczowym studiu były piłkarz Liverpoolu, Stan Collymore mocno wypowiedział się na temat zachowania kibica. Ekspert uważa, że osoba świecąca laserowym piórem po oczach Schmeichela powinna otrzymać dożywotni zakaz stadionowy.

Źródło: Twitter

Co z przyszłością Kamila Grosickiego? Skrzydłowy może wrócić do Turcji

Według tureckich mediów Kamil Grosicki może zasilić Goztepe SK. Polski skrzydłowy dołączyłby do 10. drużyny Super Lig jako wolny agent. Dla „Grosika” byłby to drugi turecki klub w karierze.

Co z przyszłością „Grosika”?

Kilka tygodni temu West Bromwich Albion poinformował, że nie wiąże przyszłości z Kamilem Grosickim, któremu wraz z końcem sezonu wygasła umowa. Piłkarz został wolnym zawodnikiem, przez co może sobie szukać nowego pracodawcy.

– Kamil ma bardzo dużo ofert. Jest w tej chwili wolnym zawodnikiem i musi wszystko przeanalizować. Na dziś Kamil nie żałuje pozostania w Anglii do końca kontraktu mimo tego, że nie znalazł się w składzie na Euro – mówił Daniel Kaniewski, który reprezentuje Kamila Grosickiego.

Zainteresowanie Goztepe

Według „Yeni Asir” 33-latek ma ofertę z Goztepe SK. Wspomniana drużyna zajęła 10. miejsce w poprzednim sezonie tureckiej Super Ligi.

Tureckie media donoszą, iż menadżer „Grosika” rozmawiał już z prezesem klubu. Wkrótce mają przedstawić ofertę kontraktu dla doświadczonego skrzydłowego.

Byłby to drugi turecki klub w jego karierze

Przypomnijmy, że Kamil Grosicki już kiedyś grał w lidze tureckiej. W latach 2011-2014 reprezentował barwy Sivasporu. W ciągu 84 spotkań strzelił 13 goli i zaliczył 19 asyst.

Źródło: Yeni Asir, Sport.pl

Enrique o rzucie karnym Moraty. „Miał problem z przywodzicielem, ale chciał strzelać”

Reprezentacja Hiszpanii odpadła z EURO 2020 na etapie półfinałów. Włosi okazali się lepsi od La Roja dopiero w serii rzutów karnych. Swoją jedenastkę zmarnował Alvaro Morata, którego po spotkaniu bronił Luis Enrique.

Sam zdecydował

Selekcjoner Hiszpanii zdradził po meczu, iż napastnik Juventusu sam chciał podejść do jedenastki. Pomimo dokuczającego urazu zdecydował się na uczestnictwo w serii jedenastek. Ostatecznie Morata chybił. Luis Enrique wypowiedział się na temat 28-latka niedługo po spotkaniu.

– Alvaro miał problem z przywodzicielem, ale chciał strzelać karnego. Musiał znosić bardzo trudne rzeczy na tych mistrzostwach Europy. Prezentował bardzo wysoki poziom – podsumował szkoleniowiec La Roja.

Słowa od Moraty

Podczas całego turnieju Alvaro Morata zmagał się z ogromną krytyką. Obrażano go, a nawet grożono. Piłkarz zdecydował się jednak na podsumowanie turnieju w swoich mediach społecznościowych. Napastnik Juve jest dumny, że mógł być częścią tej reprezentacji.

– Ta grupa zasłużyła na więcej, dużo więcej. Jak cała Hiszpania. To było również moje i nasze marzenie. Mogę tylko powiedzieć, że jestem dumny z bycia częścią tego zespołu. Tym, którzy w nas wierzyli, dziękuję. Piłka nożna może być czasami bardzo trudna. Niech żyje Hiszpania! – napisał po meczu z Włochami.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Luis Enrique rozpływa się nad talentem Pedriego. „Nawet Iniesta nie grał tak dobrze”

Reprezentacja Hiszpanii odpadła w półfinale EURO 2020 po serii rzutów karnych z Włochami. Jednym z najlepszych zawodników tego spotkania był Pedri. Według Luisa Enrique nawet Iniesta nie grał tak dobrze jak 18-latek.

Zauważono jego talent

Jeszcze niedawno niewielu kojarzyło postać Pedriego. Młody piłkarz po przenosinach z UD Las Palmas do FC Barcelony zwrócił na siebie większą uwagę. Jego dobrą postawę na hiszpańskich zauważył Luis Enrique.

Selekcjoner La Roja postawił we wszystkich spotkaniach EURO 2020 na utalentowanego nastolatka. Piłkarza FC Barcelony zmieniono tylko raz — w końcówce dogrywki przeciwko Szwajcarii.

Porównany do wielkiego piłkarza

Jeden z fanów Pedriego przytoczył na Twitterze statystyki piłkarza z meczu z Włochami. 18-latek zanotował m.in. 97% celnych podań. Według Luisa Enrique nawet Andres Iniesta nie grał tak dobrze jak on.

– Czy widzieliście kiedyś taki turniej, jak ten w wykonaniu Pedriego? Nigdy nie widziałem 18-letniego dzieciaka, który grałby jak on na wielkim turnieju, nawet Andresa Iniesty. To szalone – przyznał po spotkaniu selekcjoner reprezentacji Hiszpanii.

Czy zostanie w Katalonii?

Umowa utalentowanego 18-latka z FC Barceloną obowiązuje do czerwca 2022 roku. Portal transfermarkt.de wycenia hiszpańskiego pomocnika na 70 mln euro.

Źródło: Goal.com, Meczyki.pl

Piękny gest Włochów. Zadedykowali zwycięstwo kontuzjowanemu koledze

Azzurri nie zapomnieli o koledze, który napędzał ich akcje podczas EURO 2020. Włosi zadedykowali półfinałową wygraną z Hiszpanami kontuzjowanemu Leonardo Spinazzoli.

Już po zabiegu

Leonardo Spinazzola doznał kontuzji w ćwierćfinałowym meczu przeciwko Belgii. 28-letni obrońca AS Romy będzie pauzował kilka miesięcy, bowiem zerwał ścięgno Achillesa. Piłkarz jest już po operacji, o czym dał znać w swoich mediach społecznościowych.

Wsparcie dla 28-latka

Włoscy piłkarze jednak nie zapomnieli o swoim koledze z drużyny. Po spotkaniu z Hiszpanią część z nich założyła koszulki z nazwiskiem Spinazzoli. Federico Chiesa zadedykował mu również swoją nagrodę dla zawodnika meczu.

– Nagrodę dla Zawodnika Meczu również dedykuję Spinazzoli. Z pewnością bardzo by nam wieczorem pomógł. Kontuzje są jednak nieodłączną częścią futbolu. Mam nadzieję, że damy mu satysfakcję i wygramy finał – powiedział po meczu Federico Chiesa.

Tak wspierał Azzurrich

Źródło: TVP Sport

Henning Berg ocenił szanse Legii Warszawa. „Mają za sobą kilka poważnych niepowodzeń”

Legia Warszawa zagra we wtorek z Bodo/Glimt w ramach pierwszej rundy eliminacji do Champions League. Szanse mistrzów Polski ocenił ich były trener, Henning Berg.

Przygoda Legii Warszawa z europejskimi pucharami w sezonie 2021/2022 rozpocznie się od spotkań z Bodo/Glimt. Pierwszy mecz CWKS-u z mistrzami Norwegii odbędzie się 7 lipca o godzinie 18:00.

Ocena Berga

Były szkoleniowiec mistrzów Polski, Henning Berg ocenił szanse Legii w starciu z Bodo/Glimt. Norweg uważa, że warszawiacy są niestabilni. Według trenera Omonii Nikozja kluczowa może okazać się gra na sztucznej murawie w Norwegii.

– Legioniści mają za sobą kilka poważnych niepowodzeń w Lidze Mistrzów. Są niestabilni, przegrywali ze słabszymi klubami. Futbol warszawskiego zespołu opiera się w dużej mierze na fizyczności, a nie technice – ocenił Henning Berg.

– Legia to dość solidna, fizyczna drużyna, ale gra na sztucznej murawie w Bodo może okazać się dla niej szybka. Jeśli Norwegom uda się utrzymać tempo, rytm, to może być to trudne spotkanie dla warszawiaków. W przeszłości Bodo/Glimt było odważne w ofensywie, tak jak np. przeciwko AC Milan w poprzednim roku – dodał.

Źródło: Legia.net, aftenposten.no

Ralf Rangnick ocenił pracę selekcjonerów. „Powinni pracować 10 godzin dziennie”

Ralf Rangnick podczas rozmowy z Sueddeutsche Zeitung ocenił pracę trenerów reprezentacji. Według byłego szkoleniowca RB Lipsk kolejny selekcjoner Niemiec powinien się bardziej poświęcać.

Porażka na mistrzostwach Europy

Niemcy odpadli z EURO 2020 na etapie 1/8 finału. Porażka z Anglią była dla Joachima Loewa ostatnim meczem jako selekcjonera Die Mannschaft. Jego miejsce zajmie Hansi Flick, który do niedawna pracował jako trener Bayernu Monachium. Wcześniej był asystentem Loewa w reprezentacji Niemiec.

Ocena Rangnicka

Swoje zdanie na temat pracy selekcjonera przedstawił Ralf Rangnick. Były szkoleniowiec RB Lipsk twierdzi, iż trenerzy reprezentacji powinni pracować więcej.

– Trenowanie powinno być pełnoetatową pracą – pracowanie dziesięć godzin dziennie, co tydzień odwiedzanie innych klubów. Oprócz tego selekcjoner powinien intensywnie wymieniać się pomysłami z innymi trenerami, a także odkrywać nowe talenty na wczesnym etapie – powiedział szef sportu Lokomotivu Moskwa, Ralf Rangnick.

– To nie jest krytyka Joachima Loewa, ponieważ po prostu nigdy tego nie zrobiono w ciągu ostatnich sześćdziesięciu lat. Kiedy mówimy o ulepszeniach, musimy zająć się takimi sprawami – dodał.

Następny mecz reprezentacji Niemiec odbędzie się 2 września. Hansi Flick w debiucie zmierzy się z Liechtensteinem w ramach eliminacji do mistrzostw świata w Katarze.

Źródło: WP Sportowe Fakty, Sueddeutsche Zeitung

Media z Niemiec reagują na transfer Podolskiego. „Pokierował karierę do kraju, w którym się urodził”

Niemieckie media zareagowały na transfer Lukasa Podolskiego do Górnika Zabrze. Dziennikarze zastanawiają się, czy to jego ostatni przystanek w piłkarskiej karierze.

Lukas Podolski oficjalnie dołącza do Górnika Zabrze. Piłkarz w przeszłości wielokrotnie deklarował chęć bronienia barw śląskiego klubu. Słowa się potwierdziły dopiero latem 2021 roku.

Niemcy zareagowali

Niemieckie media zareagowały na przenosiny Podolskiego do Górnika. Zachodni sąsiedzi Polaków zastanawiają się, czy dla 36-latka to ostatni przystanek w karierze.

– Spełnia się jego marzenie. Ma dołączyć do klubu, w którym nauczył się grać w piłkę. Kto wie, czy nie skończy tam kariery. A był to wspaniały okres – czytamy w Sport1.

– Czy to ósmy i ostatni przystanek w czasie jego kariery? Po raz pierwszy zdecydował się, żeby skierować swoją karierę do kraju, gdzie się urodził. Prawdopodobnie by ją tam zakończyć – piszą na portalu Transfermarkt.

Mistrz świata w Ekstraklasie

Lukas Podolski w przeszłości reprezentował barwy m.in. Arsenalu, Interu czy Bayernu Monachium. 36-latek urodzony w Gliwicach wreszcie wraca do Polski. „Poldi” będzie pierwszym mistrzem świata, który zagra w Ekstraklasie.

Zobacz również: Ile Podolski zarobi w Górniku? Klub z Meksyku proponował mu 5 razy więcej!

Źródło: Sport.pl, Transfermarkt, Sport1

Neymar pewny siebie po awansie do finału Copa America. Zdradził, z kim chciałby powalczyć o trofeum

Brazylia pokonała Peru (1:0) w półfinale Copa America. Atakujący Canarinhos, Neymar Jr zdradził, z kim chciałby się zmierzyć w finale mistrzostw. Według 29-latka jego drużyna i tak wygra mistrzostwa.

Niepokonani

Brazylijczycy staną przed szansą wywalczenia dziesiątego tytułu Copa America w historii. Do tej pory Canarinhos stracili tylko 2 bramki. Wygrała wszystkie mecze oprócz tego z Ekwadorem (1:1), gdy mieli już pewny awans z pierwszego miejsca w grupie. Była to ostatnia kolejka wspomnianej fazy.

W nocy z poniedziałku na wtorek Brazylia pokonała Peru (1:0). Neymar zanotował asystę przy trafieniu Lucasa Paquety. Teraz Canarinhos oczekują na zwycięzców drugiej pary półfinałowej – Argentyny lub Kolumbii.

„I tak wygra Brazylia”

Neymar po zakończeniu spotkania z Peru odpowiedział na pytania dziennikarzy. Brazylijczyk zdradził, z kim chciałby się zmierzyć w finale Copa America.

– Chciałbym spotkać się z Argentyną. Mam tam przyjaciół. Ale i tak finał wygra Brazylia – ocenił pewnie 29-latek z Paris Saint-Germain.

Zobacz również: Ile Podolski zarobi w Górniku? Klub z Meksyku proponował mu 5 razy więcej!

Źródło: TyC Sport, TVP Sport

Kiedy Real Madryt wywiąże się z warunków transferu Bale’a? Tottenham naciska Królewskich, by zrobili to w najbliższym czasie

Osiem lat temu Gareth Bale dołączył do Realu Madryt z Tottenhamu. Według dziennikarzy hiszpańskiej „Marki” Królewscy wciąż nie wywiązali się z jednego warunku w umowie transferu.

Mieli zagrać sparing

Według informacji „Marki” Tottenham podczas sprzedawania Bale’a zastrzegł sobie mecz z Realem Madryt na własnym stadionie. Wiele wskazuje na to, iż Królewscy nie wyjadą na żadne tournée, więc możliwe, że po ośmiu latach wywiążą się z warunku umowy.

Koguty chcieliby zagrać z Realem Madryt w najbliższym czasie. Według „Marki” Królewscy zamierzają zagrać trzy spotkania towarzyskie przed sezonem. Jeśli dojdzie do takowego sparingu, to na mecz będą mogli wejść kibice. Od 19 lipca w Anglii kończą się obostrzenia związane z limitami na stadionach.

Powrót po latach

Gareth Bale dołączył do Realu Madryt z Tottenhamu w 2013 roku. Królewscy zapłacili za walijskiego atakującego około 100 milionów euro. Piłkarz w poprzednim sezonie wrócił do Kogutów na roczne wypożyczenie. W 20 meczach Premier League kampanii 2020/2021 zanotował 11 trafień i 2 asysty.

Źródło: MARCA

Rosjanie ocenili pracę Paulo Sousy. „Polacy zaufali portugalskiemu oszustowi”

Według rosyjskiego portalu Paulo Sousa jest jednym z najgorszych trenerów turnieju EURO 2020. Dziennikarze soccer.ru przedstawili swoje opinie względem najsłabszych szkoleniowców.

Najgorsi z turnieju

Portal soccer.ru zrobił listę siedmiu najgorszych selekcjonerów tegorocznych mistrzostw Europy. W zestawieniu znaleźli się Fernando Santos, Joachim Loew, Didier Deschamps, Roberto Martinez, Senol Gunes, Stanisław Czerczesow i Paulo Sousa.

Ocenili selekcjonera Polaków

Dziennikarze ocenili każdego z wymienionych szkoleniowców. W przypadku Paulo Sousy stwierdzili nawet, iż Portugalczyk jest jednym z tych, którzy zasłużyli na odejście po EURO. Według redaktorów portalu soccer.ru występ Polaków potwierdził absurdalność decyzji o zmianie szkoleniowca. Rosjanie nazywają Paulo Sousę „portugalskim oszustem”.

– Kiepski występ Polaków na Euro potwierdził absurdalność decyzji o zatrudnieniu trenera, który przez większość kariery prowadził trzeciorzędne kluby. Kilka miesięcy wcześniej dostał do dyspozycji dość ciekawą drużynę – napisali.

– Skład tego zespołu pod względem nazwisk na pewno nie jest gorszy od czeskiego i mógłby konkurować z Duńczykami. Wystarczy jednak spojrzeć, gdzie doszli oni, a gdzie są Polacy, którzy zaufali portugalskiemu oszustowi – ocenili rosyjscy eksperci.

– Porażka z nieistniejącą Słowacją i taktyczna przegrana w decydującym meczu grupy ze Szwedami – wszystko to leży na sumieniu nieszczęsnego Sousy. To jeden z tych, którzy jednoznacznie zasłużyli na rezygnację z końcem Euro 2020 – zakończyli.

Źródło: Soccer.ru, TVP Sport

Wenger chce zmian w piłce reprezentacyjnej. „Kibice chcą oglądać mecze, które rzeczywiście są o coś”

Dyrektor ds. rozwoju w FIFA, Arsene Wenger przedstawił swoje kolejne pomysły. Legendarny francuski trener uważa, iż przerwy na kadrę szkodzą zawodnikom. W związku z tym chce zmniejszenia częstotliwości reprezentacyjnych zgrupowań.

– W swojej karierze byłem trenerem klubowym, a nie reprezentacyjnym. Zawsze miałem poczucie, że wiele krótszych przerw jest niekorzystnych dla piłkarzy. Zawsze były momenty niepewności. Jak piłkarze będą się czuli mentalnie potem? – pyta Arsene Wenger.

Posłużył się przykładem „Lewego”

Francuski szkoleniowiec uargumentował swoją wypowiedź przykładem Roberta Lewandowskiego. Przypomnijmy, że snajper Bayernu Monachium doznał kontuzji w meczu Polski z Andorą, przez co musiał opuścić kluczowe spotkanie Ligi Mistrzów.

– Spójrzmy na zeszły sezon. Robert Lewandowski doznał kontuzji w meczu reprezentacyjnym w najważniejszej fazie klubowej piłki i ominął ćwierćfinał z PSG. To zniszczyło Bayernowi cały sezon Ligi Mistrzów. Dodatkowo kibice chcą oglądać mecze, które rzeczywiście są o coś – dodał.

Ciekawy pomysł Francuza

Według Wengera powinno się wprowadzić zasadę maksymalnie dwóch przerw reprezentacyjnych w roku. Dodał jednak, że jest za częstszym graniem wielkich turniejów.

– Opowiadam się za jedną przerwą na reprezentację, maksymalnie dwoma, zamiast obecnych pięciu. Niech reprezentacje spotykają się w październiku, grają siedem meczów eliminacyjnych w ciągu miesiąca, a potem turniej finałowy w czerwcu – przyznał legendarny szkoleniowiec Arsenalu.

– To by oznaczało mniej podróży, większą przejrzystość i ciągłość dla wszystkich zaangażowanych i mniejsze ryzyko kontuzji – podsumował.

Źródło: Kicker, Meczyki.pl