Cyrk w meczu La Liga. Sędzia zakończył I połowę w momencie strzelenia bramki [WIDEO]

Do groteskowej sytuacji doszło w trakcie meczu La Liga pomiędzy Realem Valladoid a Sevillą. W doliczonym czasie pierwszej połowy gospodarze zdobyli bramkę. Nie została ona jednak uznana, gdyż na stadionie rozległ się gwizdek sędziego.

W niedzielę w meczu 34. kolejki La Liga zmierzyły się ze sobą Real Valladoid i Sevilla. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem goście 3:0. Po tej porażce Real Valladoid zajmuje 17. lokatę w ligowej tabeli. Ich przewaga nad strefą spadkową wynosi zaledwie jeden punkt. Sevilla z kolei wskoczyła na 10. miejsce.

Najciekawsza akcja omawianego meczu miała miejsce jeszcze w pierwszej połowie. Sędzia Miguel Ortiz doliczył 4 minuty do podstawowych 45. W piątej minucie doliczonego czasu gry bramkę dla gospodarzy, przy stanie 0:0, strzelił Sergio Escudero. Jednak w tym samym czasie rozjemca tego spotkania postanowił zakończyć pierwszą część gry. Ostatecznie bramka nie została uznana.

FC Barcelona świętowała zdobycie mistrzostwa Hiszpanii. Celebrację przerwali jej kibice Espanyolu [WIDEO]

Po zwycięstwie nad Espanyolem FC Barcelona przypieczętowała zdobycie mistrzostwa Hiszpanii. Pomeczową celebrację Dumie Katalonii przerwali fani Espanyolu.

W niedzielę miały miejsce derby Barcelony. Espanyol podejmował na własnym stadionie FC Barcelonę. Zgodnie z oczekiwaniami zwycięsko z tego starcia wyszła Duma Katalonii. Zespół Roberta Lewandowskiego wygrał 4:2. Polak dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.

Dzięki wygranej FC Barcelona zapewniła sobie mistrzostwo Hiszpanii. Tuż po ostatnim gwizdku sędziego piłkarze Blaugrany zaczęli świętowanie. Chwilę później musieli oni jednak uciec do szatni. Wszystko za sprawą kibiców Espanyolu, którzy wbiegli na murawę i zaczęli robić potężna rozróbę, niszcząc wszystko, co stanęło na ich drodze.

Przełomowe informacje ws. Josue. Portugalczyk zostanie w Legii na kolejny sezon?

Od dłuższego czasu w Warszawie drżano o przyszłość Josue. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl ustalił, że Legia w końcu dogadała się z Portugalczykiem. 33-latek zostanie w klubie na przyszły sezon. 

Josue jest obecnie najlepszym zawodnikiem Legii Warszawa i jej najpewniejszym punktem. Ofensywny piłkarz rozegrał w sezonie 2022/23 35 meczów, w których strzelił 15 goli i zanotował 8 asyst. Był jednym z architektów sukcesu, jakim było wygranie Pucharu Polski.

Trudne negocjacje

Nic więc dziwnego, że w klubie od kilku miesięcy drżano o przyszłość 33-latka. Strony nie mogły dogadać się w sprawie nowego kontraktu. Według Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl nastąpił jednak przełom. Dziennikarz uważa, że obecnie jest bliżej porozumienia, niż kiedykolwiek.

– W klubie są coraz bardziej przekonani, że uda się zatrzymać Josue. Kosta Runjaić bardzo go chce, jest blisko porozumienia. Środki na jego zakontraktowanie są zabezpieczone – stwierdził Włodarczyk. 

– Negocjacje zaczynały się od absurdalnych kwot, ale z tego co mówią mądrzejsi w tym temacie, te drogi zaczynają się schodzić. Nie przesądzam jeszcze tego, ale prawdopodobnie uda się Legii dogadać z Josue – oznajmił.

– Kosta Runjaić naciska, żeby Portugalczyk został. Nie dopuszcza wariantów rezerwowych. Josue jest zawodnikiem mającym zbyt duży wpływ na grę całej drużyny – podsumował. 

Josue przez całą swoją karierę przy Łazienkowskiej zaliczył 79 występów – najwięcej, spośród wszystkich klubów, w których występował. Do Legii trafił w 2021 roku.

Polski napastnik może wrócić do Europy. „Na pewno się nad tym zastanowię”

 

Oskar Zawada może niedługo zmienić otoczenie. Piłkarz australijskiego Wellington Phoenix w rozmowie z TVP Sport przyznał, że do klubu wpłynęły oferty z między innymi  z Europy.

Czas na zmianę otoczenia?

Oskar Zawada zajmuje aktualnie trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców ligi australijskiej. Polak ma na swoim koncie 15 trafień. Były piłkarz koreańskiego Jeju United przyznał, że do Wellington Phoenix wpłynęły oferty m.in. z Europy.

– Może się coś wydarzyć, ale na razie jeszcze trudno mi cokolwiek powiedzieć. Jeżeli nadarzy mi się okazja do odejścia do klubu, który będzie odpowiedni pod kątem rozwojowym, lub bardzo dobry finansowym, na pewno się nad tym zastanowię. Myślę, że po tak dobrym sezonie zrobienie następnego kroku będzie bardzo rozsądne i może wyjść to z korzyścią nie tylko dla mnie, ale i dla Wellington Phoenix. Jeszcze teraz mogą zarobić na mnie pieniądze, bo został mi już tylko rok kontraktu – powiedział polski napastnik w rozmowie z TVP Sport.

N’Golo Kante zaskoczył polskich kibiców. Jego idolem był Kamil Grosicki. „Podobał mi się jego styl” [CZYTAJ]

– Gdy przychodziłem do Wellington Phoenix, byłem tu piłkarzem kompletnie nieznanym. Prawie nikt w Australii i Nowej Zelandii nic o mnie nie wiedział. A teraz kończę sezon z piętnastoma trafieniami, które dałyby mi w zeszłym sezonie koronę króla strzelców. (…) Przyznam, że duży odbiór mojego nazwiska mnie zaskoczył, bo nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem, ale podchodzę do tego spokojnie bez zbędnego „pompowania” siebie. Mimo wszystko bardzo doceniam to, że mój status w Australii jest na coraz wyższym poziomie – dodał.

27-latek w przeszłości reprezentował m.in. barwy Arki Gdynia, Wisły Płock czy Rakowa Częstochowa. Jego umowa z Wellington Phoenix obowiązuje do końca czerwca 2024 roku. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 500 tysięcy euro.

Źródło: TVP Sport

„Here we go”! Chelsea wybrała trenera na następny sezon

Fabrizio Romano poinformował o wyborze trenera Chelsea na kolejny sezon. Podpisanie kontraktu ma nastąpić w najbliższych dniach.

Trwający sezon w Chelsea był pełen zawirowań. Sezon na ławce trenerskiej rozpoczął Thomas Tuchel, który został zwolniony we wrześniu 2022 roku. Zastąpił go Graham Potter, który wytrwał w londyńskim klubie zaledwie do kwietnia 2023 roku. Po Angliku zespół na jeden mecz tymczasowo objął Bruno Saltor. Następnie na ławkę trenerską ponownie wrócił Frank Lampard. Legenda klubu poprowadzi zespół do końca tego sezonu.

Zmiany trenerów w Chelsea

Kiedy Frank Lampard obejmował zespół, to od początku było wiadomo, że będzie on trenerem wyłącznie tymczasowym. W międzyczasie władze klubu kontynuowały poszukiwania trenera na kolejny sezon. W tym kontekście wymieniano takich trenerów jak m.in. Julian Nagelsmann, czy też Luis Enrique. Ostatecznie wybór padł na innego szkoleniowca.

Nowy trener Chelsea

O wyborze trenera Chelsea poinformował niezawodny Fabrizio Romano. Dziennikarz potwierdził, że nowym szkoleniowcem The Blues zostanie Mauricio Pochettino! Obie strony porozumiały się w sprawie współpracy. Argentyńczyk miał zaakceptować wszystkie warunki długoterminowej pracy.

Praca od kolejnego sezonu

Zdaniem Fabrizio Romano podpisanie kontraktu ma nastąpić na dniach. Pochettino zostanie jednak trenerem Chelsea dopiero po zakończeniu tego sezonu. Rozgrywki na ławce trenerskiej dokończy Frank Lampard.

N’Golo Kante zaskoczył polskich kibiców. Jego idolem był Kamil Grosicki. „Podobał mi się jego styl”

N’Golo Kante w samych superlatywach wypowiedział się na temat Kamila Grosickiego. Francuz przyznał, że Grosicki to pierwszy polski piłkarz, jaki przychodzi mu na myśl.

Przed laty Kamil Grosicki występował we Francji. W latach 2014-2017 reprezentował barwy Stade Rennais. Z kolei N’Golo Kante rozpoczął swoja karierę we Francji i grał w niej do 2015 roku. Obaj panowie spotkali się nawet na boisku w sierpniu 2014 roku przy okazji mecz SM Caen – Stade Rennais. Później panowie przez chwilę w tym samym czasie występowali w Premier League.

Kante fanem Grosickiego

Ostatnio stacja Viaplay opublikował wywiad z N’Golo Kante. W trakcie rozmowy poruszony został wątek Kamila Grosickiego. Piłkarz Chelsea przyznał, że w przeszłości bardzo lubił oglądać Polaka grającego w Rennes. Wskazał, co mu się w nim najbardziej podobało.

– Wszyscy znają Roberta Lewandowskiego. Ale jest też inny piłkarz z Polski, którego bardzo lubiłem oglądać w lidze francuskiej. To Grosicki. Przypatrywałem mu się w Rennes, a potem grałem przeciwko niemu w Anglii – wyznał N’Golo Kante.

– Podobał mi się jego styl. To jak dotyka piłkę, jak się z nią porusza… Naprawdę lubiłem patrzeć jak gra. To pierwszy polski piłkarz, który przychodzi mi na myśl – dodał.