Fernando Santos już jutro roześle powołania. Portugalczyk nie upodobał sobie Ekstraklasy…

Fernando Santos już w piątek roześle powołania do klubów polskich kadrowiczów. Selekcjoner reprezentacji Polski nie przekonał się do piłkarzy grających w Polsce. Jak informuje „Przegląd Sportowy Onet”, na liście portugalskiego trenera ma znaleźć się tylko trzech piłkarzy z Ekstraklasy.

Wielkimi krokami zbliża się pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski pod wodzą Fernando Santosa. W tym miesiącu Biało-Czerwoni rozpoczną walkę o awans na EURO 2024. Podczas najbliższego zgrupowania Polacy rozegrają dwa mecze w ramach kwalifikacji do turnieju, który zostanie rozegrany w Niemczech. Na początek podopieczni Fernando Santosa zagrają na wyjeździe z reprezentacją Czech. Następnie podejmą na własnym stadionie reprezentację Albanii.

Praca wre

Fernando Santos i jego sztab intensywnie pracują już od kilku tygodni. Fernando Santos pojawił się na kilku meczach Ekstraklasy, odwiedził Roberta Lewandowskiego oraz obejrzał kilka meczów potencjalnych kadrowiczów, grających za granicą. Asystenci Santosa również podróżują po Europie w poszukiwaniu przyszłych reprezentantów Polski.

Kiedy powołania?

W związku ze zbliżającym się zgrupowaniem wkrótce zostaną ogłoszone powołania. Jak informuje „Przegląd Sportowy Onet”, Fernando Santo wyśle informację do klubów powołanych piłkarzy już w najbliższy piątek, trzeciego marca. Ma to być szeroka kadra, licząca około 50 nazwisk. Co jednak istotne, powołania zostaną ogłoszone publicznie w późniejszym terminie. Ma to nastąpić 17 marca, czyli tydzień przed inauguracyjnym meczem z Czechami. Wówczas podana zostanie już ostateczna, wąska kadra.

Piłkarze z Ekstraklasy

Na liście powołanych piłkarzy ma znaleźć się 23-25 piłkarzy. Fernando Santos – delikatnie rzecz ujmując – nie zakochał się w Ekstraklasie. „Przegląd Sportowy Onet” informuje, że wśród powołanych ma być trzech piłkarzy. Mają to być Kamil Grosicki, Michał Skóraś oraz Artur Jędrzejczyk.

– Selekcjoner miał już okazję zapoznać się z naszą ligą i z naszych informacji wynika, że nie jest zachwycony jej poziomem. Zrozumiał, że trudno będzie mu znaleźć tu reprezentantów – informuje „Przegląd Sportowy Onet”.


źródło: przeglad sportowy onet

Szokujące doniesienia z Włoch. „Mourinho buczał na piłkarza Lazio U14”

 

Jose Mourinho został oskarżony o nieodpowiednie zachowanie podczas derbów Rzymu do lat 14. Portugalczyk miał zachęcać piłkarzy Romy, by ci symulowali kontuzje i kradli czas przy korzystnym wyniku.

Gorszy czas Mourinho

W ostatnich tygodniach Jose Mourinho miał gorszy czas. AS Roma wpadła w dołek, a Portugalczyk został wyrzucony na trybuny podczas meczu z Cremonense. Teraz pojawiły się kolejne doniesienia w sprawie byłego trenera Chelsea.

Był kluczowym piłkarzem mistrzowskiego zespołu Leicester City. Mógł trafić do Ekstraklasy [CZYTAJ]

Według włoskich mediów Jose Mourinho pojawił się na derbach Rzymu do lat 14. Dziennikarze twierdzą, że szkoleniowiec Romy zachęcał juniorów Giallorossich do symulowania kontuzji mięśniowych. Wszystko po to, aby ukraść trochę czasu w końcówce przy korzystnym wyniku (2:1).

Podczas obserwacji spotkania miał również buczeć zza linii bocznej na Alexandru Milou z Lazio, który wykonywał rzut karny. Według doniesień włoskich mediów do podobnych zachowań mieli dopuścić się również piłkarze Romy.

Źródło: Football Italia, Meczyki.pl

Był kluczowym piłkarzem mistrzowskiego zespołu Leicester City. Mógł trafić do Ekstraklasy

Były piłkarz Leicester City mógł trafić do PKO BP Ekstraklasy. Zawodnik został zaoferowany kilku polskim klubom.

Do PKO BP Ekstraklasy mógł ostatnio trafić Danny Drinkwater! Jak informuje Tomasz Włodarczyk, angielski piłkarz został zaoferowany kilku polskim klubom. 32-latek był skłonny przyjąć ofertę kontraktu z wynagrodzeniem na poziomie 25 tysięcy euro miesięcznie. Temat Drinkwatera w Polsce pojawił się już w tamtym roku – po zakończeniu letniego okna transferowego.

Danny Drinkwater jest wolnym zawodnikiem od początku lipca 2022 roku. Jego ostatnim klubem była Chelsea. Obecnie jest wyceniany na 700 tysięcy euro. W szczytowym momencie swojej kariery „Transfermarkt” wyceniał go na 20 milionów euro.

W swojej najwyższej formie Danny Drinkwater był w sezonie 2015/2016. Wówczas nieoczekiwania sięgnął po mistrzostwo Anglii z Leicester City. W mistrzowskim sezonie był kluczowym piłkarzem Lisów, rozgrywając 35 z 38 ligowych meczów. Nie da się ukryć, że jego karierę popsuł transfer do Chelsea. W 2017 roku The Blues zapłacili za niego ponad 37 milionów euro. W klubie z Londynu nie zdołał jednak zaistnieć na dłużej. W kolejnych latach udawał się na kolejne wypożyczenia, w których nie pozostawiał po sobie najlepszego wrażenia. Anglik zahaczył o takie kluby jak Burnley, Aston Villa, Kasimpasa i Reading.


źródło: meczyki.pl, fot. Kacper Polaczyk/Polczyk FOTO

Lech apeluje, aby kibice nie prosili piłkarzy o koszulki. „Skupmy się na dopingu”

Lech Poznań zaapelował do kibiców ws. transparentów z prośbami o koszulki. Klub prosi o niewnoszenie na trybuny wspomnianych banerów. – Nie chcielibyśmy, żeby tak cenne pamiątki od naszych piłkarzy były źródłem zarobku – czytamy.

Nie od dziś wiadomo, jak cenną pamiątką dla kibiców są koszulki piłkarzy. Stąd bardzo często na trybunach, praktycznie na każdym meczu, każdej drużyny na świecie widać liczne transparenty, na których kibice proszą konkretnych graczy o trykoty.

Niestety często nie są one traktowane symbolicznie, a w formie zarobkowej. Osoba, która otrzymała koszulkę potrafi wystawić ją na aukcję internetową, aby czerpać korzyść finansową.

Apel

Problem zauważył Lech Poznań. „Kolejorz” za pośrednictwem swojej strony zaapelował do kibiców, aby od najbliższego meczu na Bułgarskiej (z Lechią Gdańsk 3 marca) nie wnosić na trybuny transparentów z prośbami o koszulki.

– Niestety, dochodzą do nas również niepokojące sygnały. Na trybunach pojawia się bowiem sporo młodych osób, które mają przygotowane plakaty z wypisanymi prośbami o koszulki. Otrzymujemy wiadomości, że część z podarowanych trykotów trafia później do sprzedaży w internecie. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że nie dotyczy to wszystkich, ale jednak zmuszeni jesteśmy podjąć stanowcze decyzje. Także z tego powodu, że sami staramy się w miarę możliwości wspierać aukcje charytatywne i nie chcielibyśmy, żeby tak cenne pamiątki od naszych piłkarzy były źródłem zarobku – czytamy w apelu.

– Stąd od najbliższego meczu z Lechią Gdańsk (piątek, 3 marca) zwracamy się z gorącą prośbą do młodych kibiców, a zwłaszcza ich rodziców, bo to oni mają największy wpływ na swoje pociechy, o nieprzynoszenie na stadion plakatów zawierających takie prośby. Skupmy się na dopingu dla Kolejorza, a po końcowym gwizdku często zespół przechodzi obok poszczególnych sektorów i jest wtedy możliwość zdobycia autografu czy wykonania zdjęcia. Bardzo prosimy o uszanowanie naszego apelu, a jeśli zachowania będą się powtarzać, to stewardzi grzecznie acz stanowczo będą reagować – dodano.

Rozgrywki La Liga mogą zostać zawieszone. Sytuacja Lewandowskiego stała się wyznacznikiem

W 17. kolejce La Liga doszło do skandalu z udziałem sędziego. Podczas meczu Cadiz z Elche (1-1) arbiter podjął skandaliczną decyzję, a działacze gospodarzy domagają się wstrzymania całych rozgrywek. „Mundo Deportivo” pisze, że w tej sytuacji pomóc może… Robert Lewandowski. 

W styczniu podczas rywalizacji Cadiz z Elche padł remis 1-1. Sędzia uznał wówczas trafienie Ezequiel’a Ponce’a, mimo pozycji spalonej. Choć arbiter skorzystał z pomocy VAR-u, to decyzji nie zmienił. Co więcej, sprawdzał wówczas potencjalny faul, a nie spalonego, o który rozchodziła się cała afera.

Cadiz w tej sprawie złożył już skargę do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, apelując o powtórzenie meczu. Powołano się na „poważny błąd arbitra” i dodatkowo wnioskowano o… wstrzymanie całych rozgrywek La Liga. I co ciekawe, nie jest to takie nieprawdopodobne.

Pomoże… Robert Lewandowski?

Według „Mundo Deportivo” Cadiz może skorzystać z precedensu kapitana reprezentacji Polski i pójść drogą FC Barcelony. Przypomnijmy, że w listopadzie 34-latek został zawieszony na trzy mecze za rzekomo obraźliwe gesty w kierunku sędziego podczas spotkania z Osasuną (2-1).

FC Barcelona zgłosiła wówczas odwołanie do Trybunału w Lozannie, jednak wniosek odrzucono. Działacze skierowali się później do Centralnego Sądu Administracyjnego ds. Spornych w Madrycie. Tam karę udało się zawiesić, a Lewandowski mógł rozegrać mecz z Espanyolem (1-1). Następnie pauzował pozostałe spotkania.

„Mundo Deportivo” podaje, że Cadiz może pójść podobną ścieżką. Według dziennikarzy do sądu w Madrycie zgłoszono już odpowiedni wniosek. Wniesiono o zawieszenie rozgrywek La Liga aż do wyjaśnienia sprawy. Potencjalnie przerwa miałaby potrwać trzy dni. W tym czasie miałoby dojść do spotkania przedstawicieli Cadiz oraz Prokuratora Generalnego.

Artiom Dziuba z laurką dla Władimira Putina. „Historia oceni, kto ma rację”

 

Artiom Dziuba udzielił głośnego wywiadu, w którym wystawił laurkę Władimirowi Putinowi. Kapitan reprezentacji Rosji przyznał, że wierzy w prezydenta i do końca będzie ze swoją ojczyzną.

Nieco ponad rok temu Rosja zaatakowała Ukrainę. Artiom Dziuba w głośnym wywiadzie wypowiedział się na temat swoich odczuć dotyczących wojny. Kapitan Sbornej wystawił laurkę Władimirowi Putinowi.

Hipokryzja Dziuby lub przymuszenie do wywiadu

– Wierzę i kocham mój kraj. Jestem całkowicie za moim prezydentem, za Putinem. Oczywiście, nawet tego nie ukrywam. Jestem za moim krajem i wierzę, że wszystko będzie dobrze. Później historia oceni, kto ma rację, a kto nie, ale ja wierzę i będę wierzyć do końca, że ​​postępujemy słusznie – powiedział kapitan reprezentacji Rosji.

Luis Enrique łączony z przejęciem Chelsea. Fabrizio Romano: „Chce wrócić do pracy” [CZYTAJ]

Przypomnijmy, że część rodziny Artioma Dziuby pochodzi z Ukrainy. Sam piłkarz rok temu odrzucił powołanie do reprezentacji Rosji z uwagi na rozpoczęcie wojny.

– Bardzo się cieszę, że w moim kraju jest mężczyzna i kobieta, jest ojciec i matka. Nie ma wszystkiego, co jest tam: dokonywanie aborcji, gender – dodał.

Weryfikacja słów

Według danych w Rosji przeprowadza się aborcję na masową skalę.

Źródło: Twitter, sports.ru

Tych piłkarzy obserwuje sztab Fernando Santosa