Reprezentacja Polski po 36 latach wyszła z grupy mistrzostw świata i zagra w 1/8 finału z Francją. Odstawiając na bok dyskusje o stylu kadry Michniewicza i całej burzy, jaka się wokół tego tematu wytworzyła, warto pochylić się nad tym, z kim właściwie będziemy mieć do czynienia. Razem z LV Bet zapraszamy zatem na kolejny artykuł z serii „Co u rywali?”, gdzie postaramy się opisać drużynę „Trójkolorowych”.
Nie da się ukryć, że w najbliższą niedzielę czeka nas bardzo trudny mecz, z niesamowicie wymagającym przeciwnikiem. Gramy wszakże z obecnymi mistrzami świata, który chcieliby obronić tytuł wywalczony w Rosji. Gdzieniegdzie możemy jednak upatrywać naszych szans na korzystny wynik.
Plusy i minusy
Oglądając każdy mecz grupowy Francji na mundialu w Katarze, nasuwa się jeden wniosek – gra z kontry. Właśnie w taki sposób najczęściej grają „Trójkolorowi”. Na próżno szukać u nich płynnego ataku pozycyjnego. Bazując na szybkości swoich zawodników (a tych mają od groma), potrafią błyskawicznie przechodzić z defensywy do ofensywy.
Na to będzie trzeba uważać, jednak jest to ostrze obusieczne. Francuzi nie będą tak samo rozgrywać każdej akcji i trzymać piłki non stop przy nodze. Było to widać już między innymi w spotkaniu z Australią (nie wspominając o Danii), gdzie Australijczycy kilkukrotnie potrafili odebrać piłkę, podczas konstruowanej przez rywali akcji.
To, co jednak najbardziej wzbudza strach w kibicach, to prędkość, właściwie całej drużyny francuskiej. Na każdej pozycji jest zawodnik posiadający doskonałe warunki fizyczne. „Trójkolorowi” potrafią zamieszać w szeregach obronnych przeciwników w bocznych sektorach boiska.
Lider w formie
Nie można zapominać o tym, kto we Francji odpowiada za napędzanie większości ofensywnych rajdów. Kylian Mbappe znajduje się obecnie w kapitalnej dyspozycji, co udowodnił już także na mistrzostwach. 23-latek strzelił w meczach grupowych trzy gole i dołożył jedną asystę. Przed turniejem także brylował formą w PSG, gdzie w 20 występach strzelił dwadzieścia bramek i zaliczył pięć ostatnich podań.
Mbappe nie można ani na chwilę spuścić z oka. Przejechali się na tym Duńczycy, który dwukrotnie dali mu się zaskoczyć. Drugie trafienie dało Francuzom zwycięstwo w samej końcówce, więc koncentrację trzeba zachowywać do samego końca.
Historia pojedynków
Z Francuzami niestety nie możemy pochwalić się wieloma dobrymi wynikami. Z „Trójkolorowymi” mierzyliśmy się względnie sporo razy, bo 16. Jednak aż 11 z tych spotkań było meczami towarzyskimi. Ostatnio graliśmy z nimi ponad 11 lat temu w Warszawie. Wówczas przegraliśmy 0-1 po samobójczym trafieniu Tomasza Jodłowca.
O punkty z jeszcze dawniej, bo w eliminacjach Euro 1996. Wtedy dwukrotnie zremisowaliśmy (0-0 w Zabrzu i 1-1 w Paryżu po golu Andrzeja Juskowiaka).
Jeden jedyny raz zmierzyliśmy się z nimi w finałach mistrzostw świata i… wygraliśmy. W 1982 roku reprezentacja Polski Antoniego Piechniczka wygrała 3-2 z Francuzami w meczu o 3. miejsce na mundialu w Hiszpanii.