Guardiola marzeniem reprezentacyjnej potęgi. Po mundialu zostanie selekcjonerem?

Pep Guardiola w przyszłym roku zostanie selekcjonerem? Mario Cortegana twierdzi, że Katalończyk po zakończeniu przygody z Manchesterem City zamierza objąć kadrę Brazylii! Do zmiany na stołku trenerskim miałoby dojść po mundialu. 

51-latek trafił do Manchesteru w 2016 roku. Podczas swojej przygody udało mu się trzykrotnie wygrać mistrzostwo Anglii, czterokrotnie Puchar Ligi, a raz wygrał także FA Cup. „Obywatele” pod jego wodzą triumfowali również dwukrotnie w Superpucharze Anglii. Ani razu nie zdołał jednak zdobyć Ligi Mistrzów.

Nowa przygoda?

Od pewnego czasu napływają jednak wieści, że Guardiola zamierza zakończyć pracę w Manchesterze. Kontrakt Katalończyka obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku i na razie nie słychać, aby miał zostać przedłużony.

Według Mario Cortegana sam szkoleniowiec zamierza podjąć się nowego wyzwania. Dziennikarz twierdzi, że po mundialu w Katarze Guardiola zastąpi Tite na stanowisku selekcjonera reprezentacji Brazylii. Z jego ustaleń wynika, że federacja proponuje 51-latkowi 12 milionów euro rocznie.

Koniec naklejek Panini na Euro. UEFA kończy współpracę z firmą

Firma Panini od lat tworzyła specjalne naklejki, które towarzyszyły kibicom przy mistrzowskich turniejach. UEFA postanowiła jednak nie przedłużać współpracy z włoskim przedsiębiorstwem. Federacja przekazała licencję firmie Topps. 

Panini rozpoczęło działalność na wielkich turniejach od mistrzostw świata w Meksyku w 1970 roku. Od tamtej pory tworzyła naklejki i karty na każdej wielkiej imprezie piłkarskiej. Zeszłoroczne Euro było jednak ostatni turniej dla firmy spod szyldu UEFA.

Zmiana

Organizacja postanowiła bowiem rozszerzyć współpracę z innym przedsiębiorstwem. Mowa o Topps, które już jakiś czas temu stało się oficjalnym partnerem Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji. W środę poinformowano, że firma będzie również odpowiedzialna za tworzenie kart i naklejek na mistrzostwa Europy. Umowę podpisano na Euro 2024, 2028 oraz na rozgrywki Ligi Narodów do 2028 roku.

– Mistrzostwa Europy są największym i najbardziej prestiżowym wydarzeniem piłkarskim na poziomie krajowym w Europie. To wydarzenie może poszczycić się bogatym dziedzictwem, jeśli chodzi o naklejki, karty kolekcjonerskie i przedmioty użytkowe. Ta współpraca jest ogromnym krokiem do przodu – przyznał dyrektor generalny Topps. 

Co ciekawe, ambasadorem firmy został Jose Mourinho. Portugalczyk będzie wybierać piłkarzy do albumów z naklejkami. Panini natomiast w dalszym ciągu pozostaje partnerem FIFA. Na nadchodzących mistrzostwach świata wciąż będą wypuszczać swoje karty i naklejki.

Dziennikarz wyjawił, jaką pensję Barcelona proponuje Lewandowskiemu

Według medialnych doniesień FC Barcelona jest mocno zainteresowana Robertem Lewandowskim. Katalończycy mieli już kontaktować się z Pinim Zahavim, agentem 33-latka. Jose Alvarez w programie „El Chiringuito” wyjawił, jaką kwotę Polak może zarobić, przenosząc się na Camp Nou. 

Kontrakt Lewandowskiego z Bayernem Monachium wygasa w czerwcu przyszłego roku. „Die Roten” nadal nie zaproponowali swojemu napastnikowi przedłużenia umowy. Z tego powodu narastają plotki o możliwej zmianie klubu przez kapitana reprezentacji Polski. W ostatnim czasie najgłośniej było o zainteresowaniu ze strony FC Barcelony.

Mniejsza pensja?

Według niedawno opublikowanych informacji Blaugrana szacuje, że cały transfer Lewandowskiego kosztowałby około 100 mln euro. Informacje te kilka dni temu opublikował kataloński „Sport”. Brakowało jednak informacji o potencjalnych zarobkach Lewandowskiego na Camp Nou. Jose Alvarez, hiszpański dziennikarz w programie „El Chiringuito” zdradził, na jakie wynagrodzenie może liczyć 33-latek.

– Barcelona oferuje Lewandowskiemu 8 mln euro netto [rocznie – przyp. red.] i kontrakt na trzy sezony – ozajmił Alvarez.

W Bayernie Lewandowski inkasuje aż 24 miliony euro za sezon gry. Trzeba jednak pamiętać, że jest to kwota brutto. „Bild” informował jakiś czas temu, że około 45 proc. kwoty Polak musi oddawać niemieckiemu urzędowi skarbowemu.

Michniewicz zdradził kulisy rozmów z Gikiewiczem. „Pisał do sztabu, czy już ma bukować bilet”

Rafał Gikiewicz wciąż nie odpuszcza tematu powołania do reprezentacji Polski. Czesław Michniewicz ujawnił ostatnio, że bramkarz Augsburga pisał na ten temat nawet do członków sztabu. Można wywnioskować, że wiadomości były wysyłane pół żartem, pół serio.

W ostatnich latach Rafał Gikiewicz stał się uznaną marką wśród bramkarzy występujących na boiskach niemieckiej ekstraklasy. W 2019 roku 34-latek otrzymał nawet powołanie od ówczesnego selekcjonera, Jerzego Brzęczka. Mimo to wciąż nie doczekał się on debiutu w drużynie narodowej.

Gikiewicz domaga się powołania

Co jakiś czas Gikiewicz stara się przypominać o sobie nie tylko dobrymi występami na niemieckich boiskach, ale także swoimi wypowiedziami dla mediów. 34-letni bramkarz niemal za każdym razem powtarza, że robi wszystko, co w jego mocy, by otrzymać powołanie. Uważa także, że jest on na przegranej pozycji głównie ze względu na swój wiek. Nawet kilka dni temu na antenie „Viaplay” przekazał, że liczy na odwiedziny ze strony selekcjonera Czesława Michniewicza.

Michniewicz o Gikiewiczu

W środę Czesław Michniewicz był gościem programu „Pogadajmy o piłce” na antenie kanału „Meczyki” w serwisie youtube. Selekcjoner reprezentacji zdradził nieco kulisy ostatnich prób kontaktów Gikiewicza ze sztabem drużyny narodowej.

– Wysyłał sms-y. Jak się okazało, że Grabara jest chory, to pisał do sztabu, czy już ma bukować bilet. Czy już mamy dla niego bilety – zażartował Czesław Michniewicz.

– „Giki” jest doświadczonym bramkarzem i wiemy, na co go stać, ale mając dzisiaj Skorupskiego, który regularnie gra i Szczęsnego, to mamy zabezpieczenie w postaci dwóch doświadczonych bramkarzy. Gdyby coś się z nimi wydarzyło, to oczywiście „Giki” jest brany pod uwagę, w takim kontekście, że może wskoczyć na pozycję tego doświadczonego bramkarza – dodał.

Starcie kibiców podczas meczu 1. Ligi. Spotkanie zostało przerwane [WIDEO]

Do porządnej rozróby doprowadzili kibice obecni na środowym meczu pomiędzy GKS-em Katowice a Widzewem Łódź. Na dłuższą chwilę spotkanie musiało zostać przerwane.

W cieniu środowych zmagań w Lidze Mistrzów rozegrano trzy spotkania Fortuna 1. Ligi. Najwięcej emocji przyniosła potyczka GKS-u Katowice z Widzewem Łódź. Mecz zakończył się zwycięstwem gości 2:0. Mówiąc o tym meczu, dużo więcej uwagi poświęca się nie tyle wydarzeniom boiskowym, a temu co działo się na trybunach.

Rozróby na trybunach

Do zamieszania na trybunach doszło podczas trwania drugiej połowy meczu. Zdaniem osób obecnych na tym wydarzeniu, całą awanturę rozpoczęły osoby sympatyzujące z GKS-em Katowice. Na nagraniach widać użycie licznych środków pirotechnicznych. Użyto m.in. rac, które trafiły bezpośrednio do sektory gości. W związku z całym zamieszaniem spotkanie zostało przerwane w 70. minucie.

Podpalone szaliki

Poza użyciem środków pirotechnicznych kibole postanowili podpalić także szaliki. Obecny na stadionie spiker próbował uspokoić chuliganów, jednak na niewiele się to zdało.

Wznowienie meczu

Ku zaskoczeniu wielu osób, mecz ostatecznie został dokończony. Mimo to atmosfera na trybunach pozostawiała wiele do życzenia.

Reakcje kibiców

Czwartkowa promocja Lotto! Odbieraj bonusy!

Mamy dzisiaj czwartek, a to oznacza kolejne losowanie Lotto! Dlatego specjalnie dla Was, aby jeszcze bardziej zachęcić Was do gry o miliony ogłaszamy specjalną czwartkową promocję.  Zagrajcie w Lotto za minimum 20 zł, a odbierzecie bonus o wartości 6 zł na dwa zakłady EKSTRA! Z promocji można skorzystać tylko raz.

Regulamin i dodatkowe informacje na temat promocji  znajdziecie tutaj: https://oferta.lotto.pl/bonus-lotto

Piłkarz Wisły Kraków niezadowolony z pracy z Brzęczkiem: „Chwali mnie przy wszystkich, a potem nie zabiera mnie na mecz”

Jerzy Brzęczek jest trenerem Wisły Kraków dopiero kilka tygodni. Jan Kliment, napastnik Białej Gwiazdy, w jednej z rozmów zdradził, że nie do końca odpowiada mu współpraca z byłym selekcjonerem reprezentacji Polski.

Wisła Kraków po 27. kolejkach znajduje się w strefie spadkowej i traci 3 punkty do bezpiecznej lokaty. W lutym zarząd Białej Gwiazdy zdecydował się na zmianę szkoleniowca. Nowym trenerem klubu z Reymonta został Jerzy Brzęczek. Jednak nawet zmiana szkoleniowca nie pomogła Wiśle uporać się z kryzysem.

Od momentu zmiany trenera Biała Gwiazda zdobyła raptem 4 punkty w sześciu spotkaniach. Dodatkowo światło dzienne ujrzały głosy niezadowolenia dobiegające z szatni. Napastnik Wisły Kraków, Jan Kliment, w rozmowie z iSport Premium cytowanej przez WP Sportowe Fakty, zdradził, że nie do końca rozumie metody szkoleniowe Jerzego Brzęczka.

– Nie wiem, co się stało. Nowy trener zatrzymał mnie, gdy przyszedł do klubu. Trudno powiedzieć, dlaczego – zdradził Czech.

– Nie jest zły, jest ludzki. Na każdym treningu chwali mnie przy wszystkich, a potem nie zabiera mnie na mecz. To trochę dziwne. Zobaczymy, co będzie dalej. Nie strzelamy zbyt wielu golu po przybyciu nowego trenera – dodał.

Kliment jeszcze przed rozpoczęciem sezonu podpisał z Wisłą Kraków trzyletni kontrakt. Napastnik w bieżących rozgrywkach Ekstraklasy zdobył dwie bramki.

Dramat Czesława Michniewicza. Zmarł tata selekcjonera

Czesław Michniewicz miał dziś wylecieć do Niemiec, gdzie rozpocząłby swoją podróż w celu rozmowy z potencjalnymi kadrowiczami. Niestety selekcjoner musiał zmienić swoje plany. PZPN zakomunikował, że zmarł tata szkoleniowca. 

Rodzice Michniewicza zmagają się z ciężką chorobą. Selekcjoner opowiedział o sytuacji w domu na antenie „Kanału Sportowego”, kiedy gościł w „Hejt Parku”.

– Moi rodzice są bardzo ciężko chorzy i kontakt z nimi jest utrudniony. Jak ostatnio dzwoniłem, rozmawiałem z siostrą i ona im przekazała tę wiadomość. Ojciec wie, mówi, że jest dumny, ale później nagle zmienił temat i zaczął o czymś innym rozmawiać. Mama jest świadoma, wie i myślę, że oboje są bardzo dumni ze mnie – mówił kilka tygodni temu. 

Niestety tata szkoleniowca przegrał walkę z chorobą. Kondolencje złożył już Polski Związek Piłki Nożnej.

– Prezes Cezary Kulesza wraz z Zarządem i pracownikami Polskiego Związku Piłki Nożnej składa selekcjonerowi reprezentacji Polski, Czesławowi Michniewiczowi, wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci Ojca. PZPN prosi o uszanowanie prywatności trenera i jego Rodziny – napisano w komunikacie na Twitterze.

Jacek Góralski wspomina imprezę z Cashem. „Dawaj po kieliszeczku pierdykniemy”

Reprezentacja Polski w zeszłym tygodniu zapewniła sobie awans na mistrzostwa świata. „Biało-Czerwoni” pokonali w Chorzowie Szwecję (2-0). Po ostatnim gwizdku rozpoczęła się feta, na której piłkarze mogli spuścić z tonu. O kulisach imprezy opowiedział Jacek Góralski dla „Przeglądu Sportowego”. 

Polska pokonała Szwecję po golach Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. Po zwycięstwie na Stadionie Śląskim wybuchła prawdziwa euforia. Zaczęło się świętowanie, spowodowane oczywiście tym, że kadra pojedzie na mistrzostwa świata do Kataru.

Próbował tej wódki?

Jednym z bohaterów spotkania był Matty Cash. 24-latek świetnie spisał się na murawie i zaliczył kolejny udany występ w drużynie narodowej. Jeszcze przed spotkaniem obiecał, że w przypadku wygranej i awansu na mundial spróbuje polskiej wódki. Dzień po meczu wstawił na Twittera wymowny wpis. Nieco kulis z imprezy piłkarzy w hotelu zdradził natomiast Jacek Góralski.

– To jest koleś, którego nie da się nie lubić. Jeden z nas, bez słowa przesady, a nie te farbowane lisy, które podobno kiedyś na kadrze zamykały się w swoich pokojach. Matty doskonale zaaklimatyzował się w drużynie. Sam byłem ciekaw, jak się w niej odnajdzie. Po wtorkowym meczu, w hotelu zszedłem do recepcji, a tu Matty z rodzinką. Nawiasem mówiąc, jego mama dobrze po polsku mówi. „Matty, ty coś wspominałeś, że wódeczki spróbujesz?! To dawaj po kieliszeczku pierdykniemy!”. Nie dał się prosić. Dziabnęliśmy – opowiedział „Góral” dla „Przeglądu Sportowego”.

– Niech pan uwierzy, że jemu bardzo zależy na naszej reprezentacji. Dopytuje, co może lepiej zrobić, sam coś podpowie. Z każdym pogada, kawkę wypije. Wcześniej, ze „Skorupem”, czyli Łukaszem Skorupskim na końcu opuszczaliśmy autokar po powrocie do hotelu. A tu wielka zgraja kibiców zaprasza do śpiewania i szampana. No nie odmówisz! Jak jest trening – ostro zapieprzasz, kiedy mecz – idziesz na całego, kiedy szampan się leje – to do dna. Najważniejsze, żeby znać czas i miejsce  – dodał.

Góralski w meczu ze Szwecją rozegrał pełne 45 minut. Pod koniec pierwszej połowy dostał jednak żółtą kartkę, na pograniczu czerwonej, więc po zmianie stron w jego miejsce wszedł Grzegorz Krychowiak. To na nim później podyktowano rzut karny, który na gola zamienił Robert Lewandowski.

Mateusz Borek o swoich wrażeniach z Kataru. „Jestem załamany. Co tam robić przez miesiąc?”

Mateusz Borek opowiedział o swoich wrażeniach z pobytu w Katarze. Znany komentator był obecny podczas losowania grup na mistrzostwa świata. – Jestem załamany – powiedział Borek w swoim programie na antenie Kanału Sportowego.

Doniesienia z Kataru

Reprezentacja Polski awansowała na mundial po tym, jak pokonała Szwecję (2:0) w finale baraży. Biało-Czerwoni trafili do grupy C, w której zmierzą się z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną. Mateusz Borek z Kanału Sportowego był obecny na losowaniu fazy grupowej.

Znany komentator podzielił się swoimi wrażeniami z pobytu na Bliskim Wschodzie w programie „Espresso z Matim”.

– Powiem szczerze, że jestem załamany. Mały kraj, pewnie dużo mniejszy niż województwo mazowieckie. Są tam sztuczne zbiorniki, sztuczna trawa i wszędzie jest piasek, pył. W dodatku wyzysk ludzi, młoty pneumatyczne, które słyszy się o 2-3 w nocy. Stadiony są blisko siebie, a galerie otwarte od godz. 15. Brakuje też piwa. Co tam robić przez miesiąc? – Pyta Mateusz Borek.

– Gianni Infantino mówi, że będą to najlepsze mistrzostwa. On jednak mówi różne rzeczy, jak mu ktoś dobrze zapłaci. Jest też głuchy na różne apele, które pojawiają się z różnych federacji. Ja nie jestem wielkim entuzjastą tego turnieju – dodał komentator.

Kto przyleci na mecze?

Mistrzostwa świata w Katarze wiążą się z wysokimi kosztami. Mateusz Borek zastanawia się, kto przyleci do tego kraju na mecze. Były komentator Polsatu Sport ma przeczucie, że trybuny mogą zostać sztucznie wypchane ludźmi, aby sprawić lepsze wrażenie.

– Wydaje mi się, że zawsze turniej rangi mistrzostw świata czy mistrzostw Europy był też czasem poznania innej kultury, kuchni, ludzi, tradycji i cieszenia się życiem. W Katarze mam dziwne przekonanie, że za chwilę ci, którzy teraz pracują na budowach, założą koszulki i zapełnią stadiony. Nie za bardzo widzę szansę, by przyjechał z Polski ojciec z synem, zapłacił 17 tysięcy złotych za dwa bilety, następne kilka tysięcy za hotel i by jeden mecz kosztował go 30 tysięcy. Ta sytuacja jest dosyć trudna – podsumował.

Źródło: Kanał Sportowy, Sport.pl

Jerzy Brzęczek: „Myślę, że na Euro zrobilibyśmy dobry wynik”

Jerzy Brzęczek został zwolniony z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski na kilka miesięcy przed Mistrzostwami Europy 2020. Obecny trener Wisły Kraków w rozmowie z „newonce.sport” wrócił do decyzji podjętej przez Zbigniewa Bońka w ubiegłym roku.

Po nieudanych Mistrzostwach Świata 2018 Adam Nawałka pożegnał się z reprezentacją Polski w piłce nożnej. Następcą Nawałki został Jerzy Brzęczek. Wybór ówczesnego prezesa PZPN już od samego początku budził wiele wątpliwości, głównie ze względu na niezbyt bogate doświadczenie Brzęczka w karierze trenerskiej. W kolejnych miesiącach Brzęczek wywalczył z reprezentacją awans na EURO 2020, choć styl drużyny narodowej w wielu meczach pozostawiał wiele do życzenia. Na początku 2021 roku Zbigniew Boniek postanowił rozstać się z Jerzym Brzęczkiem i na jego miejsce zakontraktował Paulo Sousę.

Rozczarowanie

Przez większość kadencji Jerzego Brzęczka wielu kibiców domagało się zmiany selekcjonera. Co prawda wyniki nie były najgorsze, jednak styl gry drużyny prowadzonej przez Brzęczka przyprawiał kibiców o ból głowy. Mimo to nikt nie spodziewał się zmiany selekcjoner na kilka miesięcy przed rozpoczęciem EURO 2020. Zaskoczeni byli zarówno kibice, jak i sam Brzęczek.

– Jasne, że byłem rozczarowany i ciągle w jakiś sposób jestem. Wiem, że mielibyśmy przed mistrzostwami dwa tygodnie przygotowań. Mieliśmy już przygotowane różne analizy, co można by wtedy zrobić. Myślę, że zrobilibyśmy na Euro dobry wynik – powiedział Jerzy Brzęczek.

– Pozostaje mi więc jedynie satysfakcja, że wszystkie cele wynikowe zrealizowaliśmy i wprowadziliśmy do reprezentacji wielu młodych zawodników, którzy będą w niej odgrywać coraz bardziej znaczącą rolę – podkreślił.


 

źródło: newonce.sport

Michniewicz o spotkaniu z premierem Polski: „Poruszyłem jeden temat, który jest od lat problemem”

Czesław Michniewicz był gościem programu „Pogadajmy o Piłce” na antenie kanału „Meczyki.pl” na YouTube. Selekcjoner reprezentacji Polski opowiedział o szczegółach spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim.

Zapracowany Michniewicz

Podczas wtorkowego spotkania Olimpii Grudziądz z Lechem Poznań kamery zarejestrowały obecność Czesława Michniewicza. Dzień później selekcjoner Biało-Czerwonych spotkał się z Mateuszem Morawieckim. O szczegółach rozmów opowiedział w programie „Pogadajmy o Piłce”.

– Bardzo miłe, fajne spotkanie. Nie znałem premiera z tej strony, że tak głęboko siedzi w piłce. Zna wiele szczegółów, historie, mecze, daty. To było bardzo pozytywne. Premier pytał, w czym mógłby nam pomóc. Poruszyliśmy kilka tematów. Szczerze mówiąc, nie byłem przygotowany tak szczegółowo, żeby premierowi mówić, co dokładnie potrzebujemy. Pytał też o nowe technologie, czy potrzebujemy laboratorium, żeby się przygotować – zaczął Czesław Michniewicz.

– Poruszyłem jeden temat, który jest od lat problemem, czyli brak bazy. Zawsze musimy radzić sobie, sztukować. Zwłaszcza te mecze wiosną i późną jesienią powodują dużo problemów. Po meczu ze Szwecją zrobiła się zima. Gdybyśmy grali tydzień później, to mielibyśmy problem, gdzie trenować – dodał.

„To ma sens”

Wcześniej padał pomysł, aby ośrodkiem treningowym dla PZPN był istniejący już obiekt „Legia Training Center” w Książenicach. Selekcjoner uważa jednak, że kadry Polski potrzebują zdecydowanie większej przestrzeni.

– Dla reprezentacji musi być wyższy standard i przede wszystkim więcej pokojów. Reprezentacji w PZPN jest 18. Co akcja szkoleniowa, trzeba umieścić gdzieś 18 zespołów. PZPN wydaje ogromne środki na hotele zewnętrzne. To ma sens, żeby taki ośrodek powstał – stwierdził.

Kolejnym rozwiązaniem może być dobudowanie hotelu i kilku boisk obok „LTC”. Czesław Michniewicz chwali ten pomysł, ponieważ byłoby to bardzo dobre rozwiązanie logistyczne w związku z tym, że większość piłkarzy ląduje w Warszawie.

– Rozmawialiśmy na ten temat z premierem. Dzisiaj szybko buduje się taki hotel. Jak są boiska, to jest to najmniejszy problem. To idealne miejsce, żeby go zbudować – zakończył.

Najbliższe mecze reprezentacji Polski odbędą się w czerwcu. Biało-Czerwoni zagrają z Walią (3.06), Belgią (dwukrotnie – 6.06 i 13.06) i Holandią (10.06).

Źródło: Meczyki.pl

Piłkarz City kpi z Atletico. „Jesteśmy do tego przyzwyczajeni”

Manchester City wygrał (1:0) z Atletico Madryt w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Kevin De Bruyne. Belgijski pomocnik podsumował boiskowe wydarzenia w pomeczowym wywiadzie. „KDB” zakpił z ekipy Los Colchoneros, twierdząc, że pierwszy raz zagrał przeciwko drużynie bez napastnika.

Totalne murowanie

Podopieczni Diego Simeone przez całe spotkanie nie oddali ani jednego strzału. Nie wywalczyli nawet rzutu rożnego, a ich posiadanie piłki wyniosło zaledwie 32%.

– To dla nas normalne, że nasi rywale ustawiają się bardzo defensywnie, jesteśmy do tego przyzwyczajeni – zaczął Kevin De Bruyne.

– Pierwszy raz jednak zagrałem przeciwko zespołowi, który wyszedł na boisko w ustawieniu 1-5-5-0, bez napastnika. W takich okolicznościach bardzo trudno było znaleźć wolną przestrzeń. Dopiero w drugiej połowie zaczęliśmy stwarzać więcej sytuacji i w końcu jedną z nich wykorzystaliśmy – dodał belgijski pomocnik.

Odrobią straty w Madrycie?

Rewanż meczu Atletico z Manchesterem City odbędzie się w środę 13 kwietnia o godzinie 21:00.

Źródło: Weszło

Kompletny brak profesjonalizmu dziennikarza Polsatu. Anegdota o koleżance i „Gucci srucci” na antenie [WIDEO]

Manchester City pokonał Atletico Madryt 1:0 w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Polska transmisja tego spotkania odbywała się na antenie grupy Polsat. Komentator tego meczu – Marcin Feddek, zamiast skupić się na sytuacjach boiskowych, zaczął dywagować na temat piłkarza Obywateli, Jacka Grealisha i marce Gucci.

Kompletnie niepotrzebna dygresja

Jack Grealish negocjuje współpracę z marką Gucci. Marcin Feddek postanowił wykorzystać tę okazję do podzielenia się z widzami anegdotą. Dziennikarz opowiedział o swojej koleżance, która nie przepada za ubraniami tej marki, po czym dodał na antenie „Gucci srucci”. Wszystko zakończyło się salwą śmiechu.

Krytyka ze strony kibiców i dziennikarzy

Kibice zwrócili uwagę na zachowanie komentatora Polsatu. Wielu fanów piłki nożnej było zażenowanych postawą Marcina Feddka, który wykazał się kompletnym brakiem profesjonalizmu. Jeden z kibiców nazwał go „najgorszym komentatorem w Polsce”.

Źródło: Sport.pl, Twitter

Doczekamy się Polaka ze Złotą Piłką? Robert Lewandowski jest faworytem zdaniem ekspertów

Dziennikarze portalu „goal.com” opublikowali ranking piłkarzy, którzy ich zdaniem mają największe szanse na wygranie Złotej Piłki. Na czele zestawienia znalazł się Robert Lewandowski.

Tegoroczny plebiscyt Złotej Piłki będzie inny niż poprzednie. Wszystko za sprawą wprowadzonych zmian przez organizatorów. W marcu doszło do niemałej rewolucji, choć organizatorzy uznają ten proces bardziej za ewolucję. Największą zmianą była zmiana okresu, za który przyznawana będzie teraz Złota Piłka. Od tego roku pod uwagę będzie brany sezon, a nie rok kalendarzowy, jak to było do tej pory. O wszystkich zmianach przeczytacie TUTAJ.

Pech w 2020 roku

Od kilku lat Robert Lewandowski znajduje się w światowej czołówce najlepszych piłkarzy. Mimo to wciąż nie ma on na swoim koncie Złotej Piłki. W 2020 roku, kiedy był bezsprzecznym faworytem do zwycięstwa, organizatorzy postanowili odwołać plebiscyt. Przed rokiem zajął drugie miejsce, ulegając tylko Leo Messiemu.

Lewandowski faworytem

Niewykluczone, że Złota Piłka za sezon 2021/2022 w końcu trafi w ręce Roberta Lewandowskiego. Dziennikarze serwisu „goal.com” opublikowali ostatnio swój ranking faworytów do wygrania Złotej Piłki. Na szczycie zestawienia znalazł się Robert Lewandowski. Co ciekawe, w czołowej „20” nie znalazło się miejsce dla Leo Messiego.

Faworyci do wygrania Złotej Piłki zdaniem „goal.com”:

  1. Robert Lewandowski
  2. Karim Benzema
  3. Mohamed Salah
  4. Kylian Mbappe
  5. Luka Modrić
  6. Sadio Mane
  7. Bernardo Silva
  8. Riyad Mahrez
  9. Vinicius Junior
  10. Trent Alexander-Arnold
  11. Diogo Jota
  12. Edouard Mendy
  13. Thomas Muller
  14. Kevin De Bruyne
  15. Christopher Nkunku
  16. Phil Foden
  17. Dusan Vlahović
  18. Sebastien Haller
  19. Erling Haaland
  20. Cristiano Ronaldo