Były zawodnik Manchesteru United uderzył w piłkarzy. „Nie rozumiem tego”

Manchester United wciąż nie zadowala swoich kibiców. Czerwone Diabły przegrały w weekend z walczącym o utrzymanie Evertonem. Gary Neville obawia się, że postawa piłkarzy może odstraszyć Erika ten Haga przed przyjściem na Old Trafford.

Manchester United przegrał z Evertonem (0:1) w miniony weekend. Czerwone Diabły oddalają się od strefy zapewniającej awans do następnej edycji Ligi Mistrzów. Podopieczni Ralfa Rangnicka zajmują dopiero siódmą pozycję w tabeli.

Winni piłkarze

Gary Neville przejechał się po piłkarzach Manchesteru United. W wypowiedziach cytowanych przez Daily Mail były reprezentant Anglii zrzuca winę na zawodników, broniąc trenera. Neville obawia się, że obecny stan rzeczy może odstraszyć Erika ten Haga, który miałby objąć posadę szkoleniowca United od nowego sezonu.

– Są prawie farsą. Są źli. Ściągają w dół Ralfa Rangnicka. Patrzę na Manchester City i Liverpool, widzę skromnych piłkarzy, ich ego nie jest rozdęte. Rozumieją swoją pozycję. Drużyna jest dla nich na pierwszym miejscu. Żaden z zawodników Manchesteru United nie dostałby się tam do składu. To dlaczego ma myśleć, że nie musi ciężko pracować albo być bezdusznym? Nie rozumiem tego – powiedział Gary Neville.

– Podejrzewam, że Rangnick szczerze porozmawia z ten Hagiem. Donny van de Beek też poopowiada mu o różnych rzeczach. Będą mówić, że trzeba być ostrożnym. Manchester United może być cmentarzem dla jego reputacji. Rangnick cieszył się niesamowitą opinią, a teraz wygląda na zranionego tym, co się dzieje. Przy linii sprawia wrażenie bezradnego z powodu gry piłkarzy – dodał Anglik.

Manchester United w następnej kolejce podejmie u siebie Norwich City. Spotkanie Czerwonych Diabłów z Kanarkami zaplanowano na sobotę 16 kwietnia. Początek meczu o godzinie 16:00 czasu polskiego.

Źródło: Daily Mail, Meczyki.pl

Promocja Happy Hours na Keno i Szybkie 600!

Przygotowaliśmy dla Was kolejną promocję na nasze gry szybkie – Keno i Szybkie 600! Tylko dzisiaj, 11 kwietnia w godzinach od 9:00 do 12:00 oraz od 18:00 do 22:00 macie możliwość zgarnięcia szybkiego bonusu! Zasady są proste. Zagrajcie za 12 zł i odbierzcie 2 zł na dalszą grę. Promocja ta jest powtarzalna, co oznacza, że możecie skorzystać z niej dowolną liczbę razy.

Więcej informacji oraz regulamin promocji znajdziecie na tej stronie: https://oferta.lotto.pl/happy-hours-gry-szybkie

Życzymy Wam wysokich wygranych!

Kamila Grabara pobił historyczny rekord ligi duńskiej. Jest niepokonany od ponad 700 minut

Kamil Grabara zbiera coraz więcej pozytywnych recenzji za swoje występy na boiskach w Danii. W ostatnim spotkaniu tamtejszej Ekstraklasy pobił rekord sprzed ponad 20 lat.

Pierwszym klubem Kamila Grabary w Danii było Aarhus GF, do którego trafił w styczniu 2019 roku na mocy półrocznego wypożyczenia z Liverpoolu. Polski bramkarz kolejny sezon spędził na poziomie Championship, a na sezon 2020/2021 ponownie został wypożyczony do Aarhus. Po zakończeniu wypożyczenia zdecydował się na definitywne odejście z Liverpoolu. W lipcu ubiegłego roku przeniósł się do FC Kopenhaga.

Szansa na mistrzostwo

Pierwszy sezon w FC Kopenhadze w wykonaniu Kamila Grabary można jak najbardziej zaliczyć do udanych. Zespół Polaka pewnie zmierza po mistrzostwo kraju. Natomiast na arenie międzynarodowej Kopenhaga odpadła w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy UEFA.

Znakomite statystyki

Jeśli chodzi o osiągnięcia indywidualne, to we wszystkich rozgrywkach rozegrał w sumie 38 spotkań. W tym czasie stracił zaledwie 24 bramki. Polski bramkarz aż 21-krotnie kończył mecz z czystym kontem.

Pobity historyczny rekord

W niedzielę Kopenhaga pokonała na własnym obiekcie Midtjylland 1:0. W bramce gospodarzy wystąpił rzecz jasna Kamil Grabara. Polski bramkarz zachował czyste konto w siódmym meczu ligi duńskiej z rzędu! W sumie rywale nie są w stanie strzelić mu bramki od ponad 700 minut. Tym samym pobił rekord Jana Hoffmanna z 1999 roku.

https://twitter.com/AdamSlawinski/status/1513221813140140040?t=x4LYWPPlTsGQfqUCUXP7Lw&s=19&fbclid=IwAR3NKniY_EZ9C2b8J8LbONUiU7hCVBkLGh8xKMXbDVEL-0qu7_cQcNkKmrE

https://twitter.com/SzelegaMaciek/status/1513215608808263682?fbclid=IwAR22dLALex27YtOoB9KqFT5TBU4-JM1qMuc1lgYX-GO7TByIw8mloeJis6g

Przewodniczący kolegium sędziów skomentował ostatnie pomyłki. „VAR nie wybrał odpowiednich ujęć”

W ostatnim czasie doszło do kilku kontrowersji związanych z decyzjami sędziów w meczach PKO BP Ekstraklasy. W niedzielny wieczór ostatnie wydarzenia skomentował przewodniczący kolegium sędziów, Tomasz Mikulski.

28. kolejka PKO BP Ekstraklasy przyniosła kibicom wiele emocji. Niestety, w głównej mierze były one wywołane kontrowersyjnymi decyzjami sędziów. W meczu Lech Poznań-Legia Warszawa we własnym polu karnym ręką zagrał Lindsay Rose. Z kolei w spotkaniu Pogoń Szczecin-Wisła Płock rzut karny – zdaniem wielu obserwatorów – należał się Portowcom.

W niedzielny wieczór w programie „Liga+Extra” pojawił się Tomasz Mikulski. Przewodniczący kolegium sędziów odpowiedział na pytania, które pojawiły się w związku z ostatnimi kontrowersyjnymi sytuacjami. Jeśli chodzi o mecz w Poznaniu, to sędziowie VAR – zdaniem Mikulskiego – źle dobrali powtórki do oceny sytuacji.

– Sędziowie VAR w Poznaniu nie wybrali odpowiednich ujęć do analizy kontrowersyjnej sytuacji. Zabrakło zimnej krwi, bo to już było po gwizdku – przekazał Tomasz Mikulski.

– W obu przypadkach lepszym rozwiązaniem byłoby podyktowanie rzutów karnych – dodał.

– To nie były duże błędy, ale po prostu dużo ważące. Jest mi przykro, że tak mocne słowa padają pod adresem sędziów – zaznaczył.

https://twitter.com/AdamSlawinski/status/1513218965748727815?t=F_U4DnyBg5Gd2C0TV_BGIw&s=19&fbclid=IwAR0BjzcrzLRjhIiMT5uCLo_SPsiXKcAP8UaP1jlN6WvQBHgt1dkAqmCMFyA

https://twitter.com/adam_dworak/status/1513218035468886019?t=jQN3vS3a2t-zQXCJp0OHuQ&s=19&fbclid=IwAR1tJQukG1wG7ll1frTjjmv4cVRzYCKrzfAX4p9_OiegT4oN4mYOAujzPEI

https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1513220703520239616?t=JpI_ZhiLfgzTGh9U94nOVw&s=19

 

Dwa kiksy w meczu Ekstraklasy. Niesamowite pudła z kilku metrów [WIDEO]

Piłkarze Rakowa Częstochowa i Śląska Wrocław zaprezentowali widzom festiwal niesamowitej nieskuteczności. Każda drużyna zaliczyła po jednym ogromnym kiksie z bliskiej odległości.

 

Manchester City cudem nie stracił gola! Fatalny błąd Edersona przy wyniku 1:1 [WIDEO]

W meczu na szczycie Premier League między Manchesterem City a Liverpoolem są wielkie emocje. Na chwilę obecną „Obywatele” prowadzą 2-1 z bezpośrednimi rywalami do mistrzostwa Anglii. Sytuacja mogła ulec zmianie przy wyniku remisowym. W 24. minucie spotkania Ederson mógł po błędzie podarować gola „The Reds”. 

https://twitter.com/TotalFoot_/status/1513188931197677574

https://twitter.com/KieranDelaney_/status/1513183899760963588

Erling Haaland miał odrzucić ofertę znanego klubu. Chce pracować z konkretnym trenerem

Nadal nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Erlinga Haalanda. O Norwega zabiega wiele klubów z czołówki Europy. Według „ESPN” sam zawodnik odrzucił ofertę Manchesteru United. Zamiast „Czerwonych Diabłów” wolałby grać dla ich lokalnych rywali. Szczególnie kusi go opcja trenowania pod okiem Pepa Guardioli. 

Latem przygoda Haalanda z Borussią Dortmund prawdopdobnie dobiegnie końca. W jego kontrakcie aktywuje się klauzula, pozwalająca na wykupienie Norwega za 75 milionów euro. Do tej kwoty trzeba jednak doliczyć także bonusy dla ojca 21-latka oraz Mino Raioli, agenta.

Odrzucony kierunek

Łącznie kwota za napastnika wzrośnie zatem znacząco, nawet dwukrotnie. Na jego ściągnięcie będzie zatem stać nieliczne grono klubów. Wśród faworytów do wygrania wyścigu o jego podpis znajdowali się głównie Manchester City oraz Real Madryt. Nie były to natomiast jedyne drużyny, zainteresowane usługami snajpera.

O Haalanda mocno miał także zabiegać Manchester United. Według „ESPN” na początku sezonu działacze „Czerwonych Diabłów” kontaktowali się z Mino Raiolą w sprawie transferu Norwega. Mieli wówczas zapewnić, że są w stanie wyrównać ofertę każdego innego klubu.

Dziennikarze podkreślają jednak, że piłkarz nie jest zainteresowany takim wyborem. 21-latkowi ma nie chodzić o kwestie finansowe. Głównym celem jest dla niego dołączenie do klubu, który posiada jasno rozrysowany projekt sportowy.

Haaland chciałby więc trenować pod okiem Pepa Guardioli, który obecnie trenuje Manchester City. „Obywatele mają także wielkie szanse na zdobycie mistrzostwa Anglii oraz bezpośredni udział w Lidze Mistrzów, co dodatkowo kusi Norwega.

Bramkarz Modeny strzelił zwycięskiego gola z własnej połowy. Niebywały mecz w Serie C [WIDEO]

Do niesłychanej sytuacji doszło na trzecim poziomie rozgrywkowych we Włoszech. W meczu Modeny Imolese Calcio bramkę na wagę zwycięstwa zdobył bramkarz… wykopem z własnej połowy. Być może to trafienie przyczyni się do awansu jego drużyny do Serie B. 

Modena ma na ten moment cztery przewagi nad drugą w tabeli Reggianą. Jest więc na najlepszej drodze, aby wywalczyć sobie bezpośredni awans na zapleczenie Serie A. Ewentualny spadek na pozycję wicelidera oznaczałby udział w skomplikowanych barażach, w których udział biorą drużyny z miejsc 2-10 z każdej grupy Serie C.

Bohater

Ostatnie zwycięstwo nad Imolese Calcio okazało się zatem niebywale cenne. Wyrwano je przy okazji w niecodziennych okolicznościach. Do 91. minuty wynik spotkania był remisowy (1-1). W tym momencie piłkę z własnego pola karnego wykopał bramkarz Modeny, Riccardo Gagno, a ta… przelobowała golkipera rywali i wpadła do siatki.

https://twitter.com/ElevenSportsIT/status/1512848728377466887?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1512848728377466887%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fsport.tvp.pl%2F59553787%2Fgole-bramkarzy-riccardo-gagno-bohaterem-modeny

 

Europa huczy o oprawie Legii Warszawa. „Mocny transparent”, „Przekazali życzenia”

Ostatnie spotkanie Lecha z Legią zakończyło się remisem (1-1). Szczególne porusznie wywołała oprawa, jaką na ligowy klasyk przygotowali kibice gości. Transparent, przedstawiający powieszonego Wladimira Putina, obiegł niemal cała Europę. O sytuacji piszą serwisy z wielu krajów, w tym z Ukrainy.

Mecz „Kolejorza” z Legią nie był szczególnie emocjonujący. Lech jako pierwszy wyszedł na prowadzenie, ale obecni mistrzowie Polski zdołali wyrównać jeszcze przed zmianą stron. Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Około 15. minuty na trybunach stadionu przy Bułgarskiej kibice Legii rozwinęli swoją oprawę. Na transparencie umieszczono powieszonego Wladimira Putina, ubranego w koszulkę Spartaka Moskwa (sympatycy Lecha mają „sztamę” z sympatykami rosyjskiego klubu). W momencie ukazania oprawy z trybun poniosło się gromkie „Ruska ku*wa”.

https://twitter.com/davidszymczak/status/1512819459479818250?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1512819459479818250%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.sport.pl%2Fpilka%2F76503928321234wlosi-belgowie-ukraincy-oprawa-kibicow-legii-obiegla-europe.html

Poruszenie

Gest kibiców Legii poniósł się po Europie szerokim echem. O przygotowanej oprawie piszą między innymi włoskie, belgijskie czy ukraińskie serwisy. Przekaz „Wojskowych” był jasny – nienawiść do człowieka, który rozpętał wojnę za naszą wschodnią granicą.

– Bardzo mocny transparent, na którym „cara” zaprezentowano w koszulce Spartaka Moskwa, drużyny przyjacielskiej Lecha Poznań. Kibice Legii zdołali jednocześnie potępić rosyjską inwazję na Ukrainę i skrytykować powiązanie ultrasów rywali z moskiewskimi – pisze „Sky Sport Italia”.

– Podczas meczu Lecha Poznań z Legią Warszawa przyjezdni kibice pokazali transparent przedstawiający prezydenta Rosji z pętlą na szyi. Kibice Legii celowo wybrali ten mecz, ponieważ Lech Poznań ma bliskie związki z rosyjskim Spartakiem Moskwa – dodaje beligjski voetbalkrant.com. 

– W choreografii poświęconej ultrasom drużyny przeciwnej (która jest w dobrych stosunkach ze Spartakiem Moskwa) kibice Legii ubrali Władimira Putina w koszulę rosyjskiego zespołu i „powiesili go” – czytamy natomiast na rumuńskim sport.hotnews.

– Kibice Legii wznoszą transparenty przedstawiające Putina na szubienicy. Władimir Putin został powieszony przez zwolenników Legii Warszawa – opisał cypryjski reporter.com.

O sprawie wypowiedzieli się również ukraińscy dziennikarze. Zwrócili uwagę na to, że w barwach obu zespołów wystąpili piłkarze, którzy wcześniej grali w Ukrainie, lub z niej pochodzą.

– Polscy kibice przekazali swoje życzenia prezydentowi kraju-agresora. Warto zaznaczyć, że w Legii grają Ukrainiec Igor Charatin i Słoweniec Benjamin Verbić, wypożyczony z Dynama Kijów. Obaj weszli na boisko w drugiej połowie. Od pierwszych minut w barwach Lecha wystąpił natomiast wypożyczony z Dynama Tomasz Kędziora – zaznaczono w tsn.ua.

Skorża i Kamiński niezadowoleni z decyzji sędziego. „Widziałem powtórki i mam wątpliwości”

Lech Poznań zremisował u siebie z Legią Warszawa (1:1). Kolejorz w końcówce spotkania stworzył groźną sytuację pod polem karnym gości. Piłka trafiła w rękę Rose’a, jednak sędziowie nie dopatrzyli się przewinienia. Maciej Skorża i Jakub Kamiński z Lecha Poznań są innego zdania, o czym powiedzieli po spotkaniu.

Ligowy klasyk zakończył się remisem 1-1. Spotkanie nie było porywające, jednak nie zabrakło kontrowersyjnych momentów. W ostatniej akcji meczu Kolejorz powinien dostać rzut karny. Więcej o całej sytuacji pisaliśmy TUTAJ.

W Kolejorzu sprawę widzą inaczej

Trener Lecha Poznań na pomeczowej konferencji prasowej odniósł się do wydarzeń z końcówki spotkania. Maciej Skorża zdradził, że poszedł do pokoju sędziowskiego, jednak otrzymał odpowiedź, że arbitrzy VAR nie widzieli przewinienia u obrońcy Legii Warszawa.

– Byłem po meczu w pokoju sędziowskim i chciałem zapytać o sytuację z uderzeniem Joela Pereiry. Sędzia wytłumaczył mi, że sytuacji sam nie widział, ale z wozu VAR dostał informację, że to czysta sytuacja. Nie wiem… Ja widziałem powtórki i mam wątpliwości. To już historia. Remisujemy i nie jesteśmy z tego powodu zadowoleni – mówił trener Kolejorza.

– Dziwi mnie to, że sędzia nawet tego nie sprawdził, dlatego byłem to wyjaśnić. Arbiter czekał na sygnał z wozu VAR, ale go nie dostał. Zatem sędzia zakończył mecz i tyle dowiedziałem się z jego strony. Na pewno to kontrowersja, ale czasu już nie cofniemy – dodał.

https://twitter.com/Michal_Kolo/status/1512854919165923335

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1512846040747192326

Do sytuacji z końcówki spotkania odniósł się również Jakub Kamiński. Młody skrzydłowy Kolejorza udzielił wywiadu stacji Canal+ Sport, w której przyznał, że w jego ocenie gospodarze powinni otrzymać jedenastkę.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1512849067482791940

Źródło: Głos Wielkopolski, Lech Poznań, Twitter

Wściekły Ronaldo rozbił telefon młodego kibica po porażce z Evertonem. Później przeprosił i zaprosił na Old Trafford [WIDEO]

Everton wygrał u siebie z Manchesterem United (1:0) w 32. kolejce Premier League. Po meczu wybuchła afera z Cristiano Ronaldo w roli głównej. Schodzący do szatni Portugalczyk wytrącił telefon młodemu kibicowi. Wszystko zarejestrowały kamery. Atakujący Czerwonych Diabłów kilka godzin później przeprosił za swoje zachowanie.

Frustracja

Porażka Czerwonych Diabłów z The Toffees rozwścieczyła Cristiano Ronaldo. Frustracja dała się we znaki zaraz po zakończeniu spotkania. Portugalczyk odmówił kibicowi zrobienia sobie zdjęcia i wytrącił jego telefon. Wszystko zarejestrowały kamery.

Przeprosiny

– Nigdy nie jest łatwo radzić sobie z emocjami w trudnych momentach, takich jak ten. Niemniej jednak zawsze musimy być pełni szacunku, cierpliwi i dawać przykład wszystkim młodym ludziom, którzy kochają tę piękną grę. Chciałbym przeprosić za mój wybuch i, jeśli to możliwe, zaprosić tego kibica do obejrzenia meczu na Old Trafford jako znak fair play i sportowej rywalizacji – napisał na swoim Instagramie Cristiano Ronaldo.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Cristiano Ronaldo (@cristiano)

Manchester United zajmuje siódme miejsce w Premier League. Czerwone Diabły mają na swoim koncie 51 punktów po 31 kolejkach ligi angielskiej. Do czwartego Tottenhamu tracą sześć „oczek”. Lokata tuż za podium zapewnia udział w następnej edycji Ligi Mistrzów.

Źródło: Polsat Sport

Reprezentacja Polski wybrała hotel na czas Mundialu w Katarze. Robi wrażenie [WIDEO]

Według doniesień mediów reprezentacja Polski wybrała już hotel, w jakim będzie gościć podczas Mundialu w Katarze. Dziennikarze „TVP Sport” ujawnili, o jaki ośrodek dokładnie chodzi.

W marcu reprezentacja Polski wywalczyła awans na tegoroczne Mistrzostwa Świata w Katarze. W decydującym o awansie meczu Biało-Czerwoni pokonali reprezentację Szwecji. Tym samym Czesław Michniewicz i jego sztab rozpoczęli już przygotowania do nadchodzącego Mundialu.

Wyjątkowy Mundial

Mistrzostwa Świata 2022 zostaną rozegrane w Katarze. Po raz pierwszy w niemalże 100-letniej historii Mistrzostw Świata rozgrywki zostaną rozegrane na jesieni. Ceremonia otwarcia została zaplanowana na 21 listopada, z kolei wielki finał imprezy zostanie rozegrany 18 grudnia. Biało-Czerwoni swój pierwszy mecz na Mundialu w Katarze rozegrają 22 listopada, ich przeciwnikiem będzie reprezentacja Meksyku.

Hotel reprezentacji Polski

Polski Związek Piłki Nożnej rozpoczął już działania logistyczne związane z wyjazdem do Kataru. Według informacji przekazanych przez „TVP Sport” reprezentacja Polski będzie gościć w pięciogwiazdkowym Ezdan Palace Hotel zlokalizowanym w Dausze.

Liczne udogodnienia

Hotel powstał w 2018 roku z myślą o Mundialu w Katarze. Na terenie obiektu znajduje się w sumie 195 luksusowych pokoi i apartamentów. Dodatkowym atutem jest lokalizacja hotelu. Znajduje się on zaledwie 30 minut od lotniska, a w pobliżu znajdują się także boiska treningowe.

Rafał Gikiewicz tłumaczy się z ostatnich doniesień. „Lekka bzdura krążyła po internecie”

Rafał Gikiewicz ustosunkował się do ostatnich słów na jego temat, jakie wypowiedział Czesław Michniewicz. Bramkarz Augsburga postanowił zdementować pewne fakty krążące w mediach.

Przed kilkoma dniami Czesław Michniewicz był gościem na antenie kanału „Meczyki” w serwisie youtube. Jednym z wątków programu był temat piłkarzy, którzy nie znaleźli się na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski. Część z nich jest pod baczną obserwacją sztabu drużyny narodowej. Przy okazji tego wątku nie mogło zabraknąć tematu powołania dla Rafała Gikiewicza. Selekcjoner reprezentacji Polski ujawnił, że w ostatnim czasie bramkarz Augsburga kontaktował się ze sztabem reprezentacji. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.

Sobotnie starcie Augsburga z Bayernem Monachium z trybun obserwował Czesław Michniewicz. Po meczu do wywiadu na antenie „Viaplay” podszedł wspomniany Gikiewicz. Bramkarz Augsburga ustosunkował się do ostatnich doniesień.

– Zdementuję to, co w prasie krążyło. To nie do trenera Michniewicza pisałem, tylko z trenerem Dawidziukiem mam od 15 lat kontakt. Lekka bzdura krążyła po internecie – oświadczył Rafał Gikiewicz.

– Druga sprawa to zagrałem dziś 70. mecz z rzędu w Bundeslidze. Dla mnie argument, że ktoś jest młodszy, bardziej perspektywiczny, to możesz wyrzucić za siebie. Bartek Drągowski na dzień dzisiejszy nie gra, a ja gram. No i taka powinna być hierarchia – podkreślił.

Lech powinien dostać rzut karny w meczu z Legią! Ewidentna ręka Rose [WIDEO]

Ekstraklasowy klasyk między Lechem Poznań a Legią Warszawa zakończył się remisem 1-1. Mecz nie był szczególnie porywający, ale nie brakowało kontrowersyjnych momentów. W ostatniej akcji spotkania „Kolejorz” powinien dostać rzut karny. 

Jeszcze w pierwszej połowie meczu Lech wyszedł na prowadzenie po bramce Lubomira Satki. Przed zmianą stron dośrodkowanie Josue z rzutu wolnego wykorzystał Rafa Lopes i ustalił wynik rywalizacji.

W końcówce gospodarze próbowali jeszcze wyrwać zwycięstwo. Jedna z ostatnich akcji, gdzie Ba Loua wybiegał na dogodną pozycję do strzału, zakończyła się czerwoną kartką dla Ihora Karatina. Strzał Kwekweskiriego był niemal idealny, a Legię przed stratą bramki uratował jedynie słupek.

Chwilę później Lech ostatni raz wbiegł w pole karne gości. Piłka po kilku odbiciach trafiła pod nogę Joela Pereiry, który instynktownie oddał strzał. Futbolówka trafiła… w rękę Rose. Lech nie otrzymał w tej sytuacji „jedenastki”.

https://twitter.com/MarcinLechowskl/status/1512844668970618888?t=XxghJ8sGKu7S5BOh3qSAMQ&s=19&fbclid=IwAR1BplBXNTCy89J0WT358gc_SR5dVcHjI0iPKqTqYkFqwyP0pzRQDP8S_m0