Transfer Messiego okazał się marketingowym hitem. PSG zarabia krocie

Przejście Lionela Messiego do Paris Saint-Germain zapisało się na kartach historii światowego futbolu. Mimo że Argentyńczyk na boisku nie zdołał jeszcze w pełni rozwinąć skrzydeł, to klubowa kasa wiele zyskała na jego transferze.

Transfer Leo Messiego do PSG sportowo (jeszcze) nie zdążył się obronić. Początki w Paryżu były ciężkie dla 34-latka nie tylko ze względu na zmianę otoczenia i potrzebny czas na aklimatyzację, ale także z powodu urazu, z którym męczył się przez kilka tygodni. Do tej pory Messi rozegrał 10 spotkań w Ligue 1, w których strzelił 1 bramkę i zanotował 4 asysty. Nieco lepiej szło mu w Lidze Mistrzów, w której rozegrał 5 spotkań i zdobył w nich 5 bramek.

Kiedy Messi podpisywał kontrakt z PSG, pewne było, że klub dużo zyska pod względem marketingowym. Przez pierwsze kilka dni social media paryskiego klubu rosły w zatrważającym tempie. Do tego dochodzą przychody ze sprzedaży koszulek, których podobno udało się sprzedać najwięcej na świecie. Ponadto Argentyńczyk swoją obecnością zwabił kolejnych sponsorów, którzy są chętni zareklamować się wokół PSG i Messiego.

– Wierzymy, że w minionym roku sprzedaliśmy więcej koszulek niż jakikolwiek inny klub, a w nadchodzącym roku będzie jeszcze lepiej. To zdecydowanie najlepsza premiera koszulki pod względem sprzedaży, przy co najmniej 30-40% wzrostem popytu. Gdybyśmy mogli produkować więcej, sprzedawalibyśmy jeszcze więcej – skomentował Marc Armstrong, dyrektor ds. sponsoringu w PSG.

– Od razu odnotowaliśmy znaczny wzrost ofert od sponsorów, jeszcze przed jego oficjalnym podpisaniem w Paryżu było wiele próśb. Naprawdę odczuliśmy wpływ we wszystkich obszarach naszej działalności: od sponsoringu i merchandisingu, aż po sprzedaż biletów – dodał.


Fot. PSG

źródło: goal.com

Borussia Dortmund chce zatrzymać Haalanda! Władze klubu szykują ogromną podwyżkę

Przyszłość Erlina Haalanda wciąż pozostaje niewyjaśniona. Najnowsze doniesienia mediów mówią o propozycji nowego kontraktu ze strony BVB, na mocy którego zarobki Norwega miałyby wzrosnąć dwukrotnie!

Mimo że Erling Haaland gra w barwach Borussii Dortmund od niespełna dwóch lat, to i tak zdążył już zapisać się na kartach historii klubu. Od stycznia 2020 roku, kiedy rozpoczął przygodę z BVB, Norweg rozegrał 75 spotkań w żółto-czarnych barwach. W tym czasie zdołał strzelić 76 bramek (!) oraz zanotować 20 asyst. Takiego wejścia do topowego klubu w Europie może pozazdrościć mu wielu największych piłkarzy w historii.

Klauzula odstępnego

Erling Haaland w lipcu tego roku skończył 21 lat, a wygląda na to, że powoli zaczyna przerastać Borussię Dortmund. Od kilku, a może i od kilkunastu miesięcy mówi się o klubach, które byłyby chętne pozyskać norweskiego napastnika. W zasadzie obecnie w Europie nie ma klubu, który nie chciałby mieć u siebie Haalanda. W obecnym kontrakcie między piłkarzem a klubem zawarta jest klauzula odstępnego w wysokości 75 milionów euro.

Nowy kontrakt

Niewykluczone, że potencjalny nabywca Haalanda będzie musiał wydać na transfer jeszcze więcej, niż wynosi obecna klauzula odstępnego. Według niemieckiego „Bilda” władze Borussii rozważają przedłużenie umowy ze swoją największą gwiazdą. Wiązałoby się to z ogromną podwyżką dla samego zawodnika. Mówi się, że na mocy nowego kontraktu Erling Haaland zarabiałby 16 milionów euro rocznie. Obecnie Norweg ma zarabiać połowę tej kwoty.

Serie A bez marży w Betcris!

W środę dokończona zostanie 19. kolejka Serie A. Bukmacher Betcris przygotował w swoim kalendarzu adwentowym specjalną promocję na mecze włoskiej ekstraklasy. Gracz może postawić spotkania z tych rozgrywek po kursach uwzględniających obniżenie marży.

Emocji w Serie A nie powinno zabraknąć. Ciekawie zapowiada się m.in. starcie Sassuolo z Bologną czy pojedynek Verony z Fiorentiną. Swoje mecze rozegrają również czołowe zespoły: Inter, Milan, Napoli oraz Roma.

Serie A bez marży w Betcris

W związku z tym, iż będziemy świadkami dziewięciu spotkań, bukmacher Betcris przygotował promocję w swoim kalendarzu adwentowym. Wystarczy postawić zakład przedmeczowy SOLO lub AKO na spotkania włoskiej Serie A, a kursy tych meczów będą zwiększone w wyniku uwzględnienia obniżenia marży.

Informacja o promocji: tutaj

Jeśli nie masz jeszcze konta u bukmachera Betcris zarejestruj się z tym linkiem lub kodem GRAMGRGUBO. Skorzystaj z oferty powitalnej bukmachera w postaci zakładu bez ryzyka i freebetu.

Xavi o pracy sędziów w meczu z Sevillą: „Sami powinni odpowiadać na takie pytania”

FC Barcelona zremisowała z Sevillą 1:1. W trakcie meczu arbiter dopuścił się kilku kontrowersyjnych decyzji. Na pomeczowej konferencji prasowej o pracę sędziów został zapytany Xavi Hernández.

We wtorek doszło niezwykle ciekawego starcia w ramach zaległej, czwartej kolejki La Liga. Na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán walcząca o mistrzostwo Hiszpanii Sevilla podejmowała FC Barcelonę. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Bramkę dla gospodarzy zdobył Papu Gomez, z kolei gola na wagę remisu dla Barçy strzelił Ronald Araujo.

Hiszpańscy sędziowie mają to do siebie, że często podejmują kontrowersyjne decyzje. Tak też było podczas wczorajszego spotkania. Jedną z wątpliwych sytuacji była ta z drugiej połowy spotkania. Wówczas czerwoną kartkę za rzucenie piłką w przeciwnika otrzymał Jules Kounde. O ile ta decyzja była jak najbardziej zrozumiała, o tyle wiele osób domagało się żółtej kartki dla Jordiego Alby, który niejako sprowokował rywala, szturchając go.

– Gra drużyny się poprawiła, ale nie udało nam się wykorzystać czasu w przewadze. W takich momentach musimy być bardziej cierpliwi i lepiej się poruszać, szukać wolnych przestrzeni. Pozytywem jest to, że podążamy właściwą drogą. Minusem jest strata punktów. Szkoda, że nie udało się wygrać, ale taki jest futbol – skomentował Xavi Hernández.

– Nie lubię rozmawiać na ten temat. Myślę, że arbitrzy sami powinni odpowiadać na takie pytania na pomeczowych konferencjach. Ich praca jest bardzo trudna – odpowiedział Xavi na pytanie dot. prace sędziów.


źródło: fcbarca.com

Świetna interwencja Szczęsnego w meczu z Cagliari. Polak niezadowolony mimo czystego konta i wygranej [WIDEO]

Juventus pokonał u siebie Cagliari (2:0). Wojciech Szczęsny nie był zadowolony z postawy zespołu mimo zwycięstwa i czystego konta. Polak otrzymał dobre recenzje oraz popisał się świetną paradą.

Niezadowolony „Szczena”

– Czasami przy 1:0 odprężamy się i gramy trochę za głęboko, ale na dłuższą metę to nie jest dobre, gramy arogancko w takich sytuacjach i nie podoba mi się to. Zdarzyło się to wiele razy, w tym w Wenecji, kiedy się poddaliśmy. Gramy zbyt głęboko w drugiej połowie, nie możemy za każdym razem obniżać poziomu intensywności przez 10-15 minut. Dzisiaj poszło dobrze, ale straciliśmy dwa punkty przeciwko Venezii, więc nie możemy tego dalej robić – ocenił Wojciech Szczęsny podczas pomeczowej rozmowy z DAZN.

Kibic wyróżnił Polaka

Jeden z kibiców był pod wrażeniem interwencji Wojciecha Szczęsnego z meczu przeciwko Cagliari. Fanatyk Starej Damy zamieścił wideo z paradą Polaka w mediach społecznościowych, podpisując ją „Obrona Szczęsnego była absolutnie genialna. Prezentuje się świetnie po kiepskim początku sezonu”.

https://twitter.com/Rahulvn5/status/1473461745721110528?

Źródło: DAZN, Meczyki.pl

Bereszyński przymierzany do kolejnego wielkiego klubu. Polak ma przewagę nad innymi kandydatami

Nicolo Schira przedstawił informacje dotyczące potencjalnego transferu jednego z Polaków. Według włoskiego dziennikarza Bartosz Bereszyński może trafić do AS Romy.

Polak piłkarzem Romy?

Jose Mourinho od tygodni domaga się nowego prawego obrońcy. Władze Giallorossich zamierzają spełnić oczekiwania portugalskiego trenera. Jednym z kandydatów ma być Bartosz Bereszyński. Polak od lat zbiera dobre noty za grę dla Sampdorii. Przypomnijmy, że jeszcze kilka miesięcy temu włoskie media przymierzały byłego piłkarza Legii Warszawa do Interu.

Inni kandydaci

Dziennikarz zdradził również nazwiska innych kandydatów. Są nimi Marcus Holmgren Pedersen z Feyenoordu, Buona Sarr z Bayernu Monachium oraz Rasmus Kristensen z RB Salzburg. Polak ma jednak przewagę w postaci doświadczenia na włoskich boiskach.

Zmierzą się w Rzymie

AS Roma zajmuje szóste miejsce w tabeli Serie A. Giallorossi mają na swoim koncie 31 punktów po 18 kolejkach. Już w środę dojdzie do starcia ekipy Jose Mourinho z drużyną Bartosza Bereszyńskiego. Skauci AS Romy z pewnością będą uważnie oglądać grę Polaka.

Źródło: Nicolo Schira, Meczyki.pl

Kamiński budzi wielkie zainteresowanie. 19-latka kusił klub z topu Serie A

Jakub Kamiński prędzej czy później opuści Lecha Poznań. 19-latek budzi ogromne zainteresowanie na rynku, a w tym sezonie jest wiodącą postacią „Kolejorza” w Ekstraklasie. O przyszłości skrzydłowego wypowiedział się Piotr Rutkowski na kanale „Prawda Futbolu”. 

W rozmowie z „Onetem” Kamiński zapewnił, że nie ma zamiaru opuszczać Polski zimą. Wraz z Lechem chce bowiem walczyć o mistrzostwo Polski. Więcej o deklaracji piłkarza przeczytasz TUTAJ.

Nigdzie nie idzie

O potencjalnym transferze 19-latka wypowiedział się także Piotr Rutkowski. Właściciel Lecha Poznań w „Prawdzie Futbolu” zaznaczył, że nie ma zamiaru oddać w tym sezonie „Kamyka”, niezależnie od kwoty.

– To byłby absurd! To byłoby bezsensowne, patrząc na to, co chcemy osiągać z Lechem. Doskonale zdajemy sobie sprawę, jaką rolę Lech odgrywa w życiu Wielkopolan. I chcielibyśmy zapewniać radość i dumę. Aby tak się stało, potrzebujemy tytułów. W tym sezonie walczymy o mistrzostwo Polski. I właśnie dlatego „Kamyk” powinien zostać do końca sezonu – stwierdził.

– Nie potrzebujemy rekordu transferowego zimą. Bo chodzi nam o trofea, a nie wielomilionowy transfer kolejnego wychowanka. Oczywiście to nie jest tak, że nie będziemy sprzedawać wychowanków. Właśnie sprzedaż wychowanków pozwoliła nam zbudować teraz drużynę, która po 19. kolejkach ekstraklasy jest liderem – dodał Rutkowski.

Mógł trafić do Włoch

Media informowały jakiś czas temu, że najbardziej Kamińskim zainteresowane są kluby z Bundesligi. Z Niemiec najmocniej zabiegały o niego Borussia Dortmund, VfL Wolfsburg czy RB Lipsk. Okazuje się jednak, że to nie jedyny kierunek, jaki mógł wybrać 19-latek. Kusiła go także Atalanta Bergamo.

– Już półtora roku temu była poważna oferta z Atalanty Bergamo. Jednak udało się przekonać „Kamyka”, aby został. I myślę, że zebrał niezwykły kapitał, w drodze do Ligi Europy i w samej Lidze Europy – zdradził Rutkowski.

– Latem 2021 roku padła propozycja z poważnego klubu Bundesligi. I wtedy też siedliśmy z Kubą i rozmawialiśmy o sytuacji. Taka propozycja potrafi zabezpieczyć zawodnika – po prostu. Chodzi często o płace nawet dziesięć razy większe, niż te oferowane w Polsce. Jednak „Kamyk” nam zaufał. Teraz ma liczby – już 6 goli i 4 asysty. Zadebiutował w reprezentacji Polski. Latem liga polska będzie dla niego za ciasna, ale zarazem będzie gotowy na wyzwanie na Zachodzie – podsumował właściciel Lecha.

Kozłowski blisko transferu do Premier League. Dyrektor Pogoni potwierdza negocjacje

Kacper Kozłowski w ostatnich miesiącach stał się bohaterem wielu plotek transferowych. 18-latka łączy się z przenosinami do Premier League. Negocjacje potwierdził Dariusz Adamczyk, dyrektor sportowy Pogoni w rozmowie z „Radio Szczecin”.

Młody pomocnik to zdecydowanie jeden z największych talentów polskiej piłki. Za sobą ma już debiut oraz grę w reprezentacji Polski, a na co dzień z powodzeniem występuje w barwach „Portowców”. Dobre występy w Ekstraklasie zaowocowały zainteresowaniem ze strony klubów z europejskiego topu.

Gdzie trafi?

Kozłowskiego łączono z Brighton, które miało następnie wypożyczyć go do Belgii. Ostatnio pojawiły się jednak informacje o potężnym zainteresowaniu ze strony Liverpoolu, który planował zostawić go do końca sezonu w Pogoni.

Na razie nie wiadomo jednak, gdzie faktycznie trafi „Kozi”. Dariusz Adamczyk potwierdził natomiast, że prowadzone są negocjacje. Dyrektor sportowy Pogoni Szczecin opowiedział o sytuacji 18-latka w mediach.

– Nie chcę oszukiwać kibiców, prowadzimy rozmowy z klubem z Anglii i jest tam taki przepis, że dany piłkarz musi uzbierać odpowiednią liczbę punktów do pozwolenia na pracę. Nasza liga nie jest tak mocna, aby pozwolić odpowiednią liczbę punktów uzbierać. Zrobimy wszystko, aby Kacper mógł zostać z nami na wiosnę, ale będzie to bardzo trudne – przyznał w „Radio Szczecin”.

– To klub z ligi angielskiej i Kacper, dokonując wyboru, postanowił, aby to nie był klub z topu, aby mieć szansę grania – dodał.

– Negocjacje nie są jeszcze zakończone, ale z pewnością będzie to kwota ponad dwa razy wyższa niż za Adama Buksę czy Sebastiana Walukiewicza – podkreślił Adamczyk.

Kozłowski w tym sezonie zanotował 19 występów. Strzelił w nich trzy bramki oraz dołożył cztery asysty.

Jakub Kamiński nakreślił plan na przyszłość. „Nie ma innej możliwości”

Lech Poznań zakończył rundę jesienną Ekstraklasy w fotelu lidera. „Kolejorz” od początku sezonu 2021/22 prezentuje równą, stabilną formę. Jedną z głównych postaci wielkopolskiej drużyny był Jakub Kamiński, łączony z przenosinami silniejszej ligi. W rozmowie z „Onetem” skrzydłowy zapewnił jednak, że na razie nigdzie się nie wybiera. 

Lech w 19 meczach Ekstraklasy uzbierał 41 punktów, wyprzedzając o cztery „oczka” drugą w tabeli Pogoń Szczecin. Zimę „Kolejorz” spędzi zatem na fotelu lidera. Na wiosnę będzie musiał jednak wrócić z taką samą formą, jeśli myśli poważnie o mistrzowie Polski.

Jeden z architektów

W stolicy Wielkopolski narodził się kolektyw, z kilkoma liderującymi piłkarzami. Wśród nich znajduje się Jakub Kamiński, który w 19 występach zgromadził sześć goli oraz dołożył cztery asysty. Skrzydłowy nie ukrywa, że celem jego oraz jego kolegów jest zdobycie mistrzostwa.

– Naszym celem jest mistrzostwo Polski. Na razie nie ma się czym zadowalać, bo jest jeszcze dużo meczów do rozegrania. Jeśli wiosną potwierdzimy dyspozycję z pierwszej rundy, to na pewno sięgniemy po mistrzostwo Polski – oznajmił dla „Onetu”.

Kamińskiego łączy się z przenosinami do innej ligi. Dobrymi występami w Lechu 19-latek zwrócił na siebie uwagę kilku uznanych drużyn z europejskiego topu. Jak zdradził jednak sam zainteresowany – wiosnę spędzi jeszcze w Poznaniu.

– Na tę chwilę zostaję w Lechu, nie ma innej możliwości. Przez te pół roku na pewno będę jeszcze w Poznaniu – przyznał.

Prezes federacji Guamu zasnął podczas telekonferencji FIFA

Do niecodziennej sytuacji doszło podczas telekonferencji zorganizowanej przez FIFA. Prezes piłkarskiej federacji Guamu… zasnął w trakcie spotkania na żywo. 

FIFA zorganizowała telekonferencję dotyczącą pomysłu rozgrywania mistrzostw świata co dwa lata. W rozmowie brał także udział przedstawiciel Guamu, niewielkiej wysepki na terytorium Stanów Zjednoczonych. Marvin Iseke, bo tak się nazywa prezes tamtejszej federacji, nie był jednak żywiołowo zainteresowany dyskusją. Zasnął bowiem na wizji.

 

Kolejna kara finansowa dla Legii Warszawa. W tym sezonie to już prawie milion złotych!

Mimo że Legia Warszawa zakończyła zmagania w europejskich pucharach już jakiś czas temu, to do klubu wpłynęła kolejna kara finansowa za zachowanie kibiców. Tylko za grę w tym sezonie Legia musi przekazać UEFA prawie milion złotych.

Legia Warszawa pożegnała się z europejskimi pucharami w sezonie 2021/2022. Na arenie międzynarodowej Legioniści radzili sobie całkiem nieźle. Najpierw znakomicie poradzili sobie w kwalifikacjach, w których wywalczyli awans do fazy grupowej Ligi Europy. Tam obyło się bez większych sukcesów, choć skończyło się i tak lepiej, niż zapewne zakładała większość ekspertów oraz kibiców. W sześciu meczach reprezentanci Polski uzbierali sześć punktów i do ostatniej kolejki bili się o awans. Koniec końców Legia zakończyła rywalizację na ostatnim miejscu w grupie.

Zamieszki na trybunach

W piątej kolejce doszło do starcia Leicester City-Legia Warszawa. Mecz zakończył się wygraną gospodarzy 3:1. Równie ciekawie co na boisku było również na trybunach. Kibice z Warszawy najpierw wykorzystali pirotechnikę, a następnie miało dojść do starcia z tamtejszą ochroną. O kibicach Legii wypowiedział się tamtejszy policjant, który stwierdził: „Nigdy w życiu nie doświadczyłem takiej agresji”.

Kara dla Legii

Po kilku tygodniach od tamtego wydarzenia UEFA wymierzyła karę Legii Warszawa. Za wykorzystanie pirotechniki władze Legii zapłacą 36 250 euro, a do tego dochodzi 5 000 euro za zakłócenie porządku na trybunach. Łącznie wychodzi 41 250 euro.

https://twitter.com/JS_rankingUEFA/status/1473061249395179523

Prawie milion złotych kar

Nie jest to pierwsza kara dla Legii w tym sezonie europejskich pucharów. W sumie klub Dariusza Mioduskiego za wybryki swoich kibiców będzie musiał zapłacić 208 000 euro. Przy obecnym kursie walut wychodzi około 960 000 euro.

https://twitter.com/JS_rankingUEFA/status/1473242319260422148

Rośnie zainteresowanie Paulo Sousą. Kolejny klub chce Portugalczyka

Nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie zainteresowanie Paulo Sousą miało spaść. Ba! W mediach pojawił się kolejny klub, który byłby chętny na pozyskanie obecnego selekcjonera reprezentacji Polski.

Kilka dni temu w brazylijskich mediach pojawiła się informacja o chęci pozyskania portugalskiego trenera przez Flamengo. Przedstawiciele brazylijskiego klubu mieli nawet przylecieć do Portugalii, by spotkać się z obecnym selekcjonerem reprezentacji Polski. 51-latek deklarował później, ze wciąż jest związany z PZPN i skupia się obecnie na nadchodzących barażach do Mundialu w Katarze.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Paulo Sousa skomentował pogłoski brazylijskich mediów. „Oferty były i są…”

Kolejny chętny

Na tym doniesienia dziennikarzy z Brazylii się nie kończą. Najnowsze informacje mówią o zainteresowaniu Sousą ze strony innego klubu z kraju kawy, a mianowicie chodzi o Internacional Porto Alegre. Według „Globo Esporte” władze klubu miały przedstawić Sousie propozycję dwuletniego kontraktu. W ofercie miały zostać przedstawione także cele sportowe, projekty transferowe oraz warunki finansowe.

https://twitter.com/K_Rogolski/status/1473082492483682310

Freebet za zakład łańcuch w Betcris!

Betcris cały czas prowadzi swój kalendarz adwentowy. Tym razem bukmacher przygotował promocję związaną z zakładem łańcuch. Oferta gwarantuje nam freebet w wysokości 10 PLN.

Czym właściwie jest zakład łańcuch? Gracz wybiera wydarzenia z oferty przedmeczowej lub zakładów live, a następnie ustala kolejność typów. Jest ona bardzo istotna, gdyż zakład pozostaje w grze, jeśli pierwsze zdarzenie okaże się trafione.

Freebet za zakład łańcuch

Betcris przygotował specjalną ofertę na zakład łańcuch, która gwarantuje nam darmowy zakład. Na czym konkretnie polega promocja?

  1. Wpłać minimum 40 PLN i postaw zakład łańcuch za minimum 40 PLN składający się z minimum trzech zdarzeń z kursem minimalnym każdego zdarzenia 1.30.
  2. Bez względu na końcowe rozstrzygnięcie, otrzymasz freebet w wysokości 10 PLN.
  3. Darmowy zakład można wykorzystać na kupon AKO (z oferty przedmeczowej lub live z wyłączeniem sportów wirtualnych) z min. 3 zdarzeniami z minimalnym kursem każdego zdarzenia 1.30.

Więcej o ofercie: tutaj

Jeśli nie masz jeszcze konta u bukmachera Betcris zarejestruj się z tym linkiem lub kodem GRAMGRGUBO. Skorzystaj z oferty powitalnej bukmachera w postaci zakładu bez ryzyka i freebetu.

Guardiola ukarał Fodena i Grealisha. Fotograf przyłapał ich na mieście

Pep Guardiola ukarał Jacka Grealisha i Phila Fodena. Piłkarze usiedli na ławce podczas meczu z Newcastle United po tym, jak świętowali na mieście zwycięstwo nad Leeds (7:0).

Jack Grealish i Phil Foden byli bohaterami pogromu Manchesteru City nad Leeds United. Obywatele pokonali podopiecznych Marcelo Bielsy aż 7:0. Po meczu świętowali na mieście, za co im się oberwało od Pepa Guardioli (przyłapał ich fotograf, a forma obu zawodników na porannym treningu pozastawiała wiele do życzenia).

– Przywiązuję dużą wagę do zachowania na boisku i poza nim. A kiedy poza boiskiem nie jest to właściwe, nie będą grać – powiedział Pep Guardiola po spotkaniu z Newcastle United.

Obaj zawodnicy spędzili cały mecz ze Srokami (4:0) na ławce. Manchester City zajmuje pierwsze miejsce w lidze angielskiej z 44 punktami na koncie. Drugi Liverpool traci do Obywateli 3 punkty.

https://twitter.com/Football__Tweet/status/1472896894095572994

Źródło: Telegraph

Xavi nie przestaje wierzyć w mistrzostwo. „Nie możemy niczego wykluczyć, zostało dużo meczów”

FC Barcelona znajduje się w fatalnym położeniu. Mimo ósmego miejsca w La Lidze Xavi Hernandez wierzy, że klub jest w stanie walczyć o mistrzostwo w sezonie 2021/22.

Słaby start, ale Xavi nadal wierzy w sukces

Duma Katalonii zajmuje ósme miejsce w La Lidze po siedemnastu kolejkach. Barca ma na swoim koncie 27 punktów i traci 16 oczek do pierwszego Realu Madryt. Mimo fatalnego startu Barcelony w sezonie 21/22 Xavi nadal wierzy w walkę o tytuł.

– Strata jest straszna, ale zostało jeszcze dużo meczów. Nie możemy niczego wykluczyć. To kwestia wyników, umiejętności rywalizacji i lepszej grze w obronie – powiedział przed meczem z Sevillą.

Sevilla kandydatem do zwycięstwa we wszystkich swoich rozgrywkach

Już we wtorek Barca zagra na wyjeździe z Sevillą. Hiszpański trener Blaugrany zapowiada odważną grę. W jego przedmeczowej wypowiedzi nie zabrakło również komplementów w stronę ekipy z Andaluzji.

– Będziemy odważni, zagramy wysokim pressingiem, żeby odbierać piłkę na połowie przeciwnika. Taki jest nasz model gry. Sevilla jest gotowa, by zdobyć mistrzostwo. Jeśli wygra, będzie tylko trzy punkty za liderem. Jest kandydatem do zwycięstwa we wszystkich rozgrywkach, w których gra. To świetny, wspaniały zespół – podsumował Xavi.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1473235601994432519

Źródło: MARCA, Meczyki.pl

fot. FC Barcelona