Kuriozalny samobój w meczu Warta – Lechia. Czy Zieloni wygrzebią się z dołu tabeli? [WIDEO]

Warta Poznań przegrała siódme spotkanie w bieżącym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Druga bramka dla Lechii Gdańsk padła po kuriozalnym zagraniu jednego z obrońców zeszłorocznego beniaminka.

Gdzie tamta Warta?

Warta Poznań była rewelacją poprzedniego sezonu Ekstraklasy. Dla ówczesnego beniaminka koniec kampanii na piątym miejscu był wynikiem ponad stan. Zieloni zanotowali jednak ogromny regres od tamtego momentu. Obecnie poznaniacy zajmują przedostatnią pozycję w tabeli z ośmioma oczkami na koncie.

Siedem porażek po trzynastu kolejkach

Podopieczni Piotra Tworka przegrali w tym sezonie już 7 spotkań. Lechia Gdańsk pokonała Wartę Poznań w Grodzisku Wielkopolskim 2:0 po dwóch bramkach w końcówce. Ostatnie trafienie tego meczu z pewnością jest bardzo mocnym kandydatem do wygrania plebiscytu na najbardziej kuriozalną bramkę w tym sezonie.

Kuriozalny gol w końcówce

Warta Poznań skutecznie broniła się przez większość spotkania. Dopiero w doliczonym czasie gry Zieloni stracili bramkę po rzucie karnym wykorzystanym przez Paixao. Kilka minut później doszło do tego wydarzenia:

Obrońca Warty Poznań chciał zagrać do bramkarza, jednak nie zauważył, że ten wybiegł do piłki. Grzesik skierował piłkę do własnej siatki głową z okolic trzydziestego metra. W tak kuriozalnych okolicznościach Zieloni pogorszyli swoją sytuację ligową. Przed Warciarzami bardzo trudny sezon, a walkę o utrzymanie zapewnić im może tylko rozsądne rozbudowanie kadry podczas zimowego okna transferowego.