Sławomir Peszko o nadchodzących zmianach w polskim klubie. Czy Legia zwolni Czesława Michniewicza?

Według Sławomira Peszki Marek Papszun może odejść z Rakowa Częstochowa. Były reprezentant Polski twierdzi, że 46-latek miałby zastąpić Czesława Michniewicza w Legii Warszawa.

Sebastian Staszewski porozmawiał ze Sławomirem Peszko i Radosławem Majewskim w programie Studio Ekstraklasa w Interii. Tematem dialogu było między innymi odejście Pawła Tomczyka z Rakowa Częstochowa. Nowym dyrektorem sportowym klubu zostanie Robert Graf, który do tej pory pracował w Warcie Poznań.

Zmieni się również trener?

Sławomir Peszko wtrącił jednak, że to może nie być jedyna zmiana w drużynie z Częstochowy. Piłkarz Wieczystej Kraków przyznał, że Marek Papszun może dołączyć do „klubu z centralnej Polski”.

– Obiło mi się o uszy, że Marek Papszun może zmienić miejsce pracy. Ekstraklasa, centralna Polska, to prawdopodobnie będzie ten kierunek – powiedział Peszko.

Byłemu reprezentantowi Polski z pewnością chodzi o Legię Warszawa. W przypadku niepowodzenia CWKS-u Czesław Michniewicz miałby zostać zwolniony i zastąpiony Markiem Papszunem.

Wiele może zależeć od dwumeczu z Dinamem

Doniesienia Sławomira Peszki postanowił sprawdzić prowadzący programu Studio Ekstraklasa. Sebastian Staszewski poinformował na swoim Twitterze, że relacje trenera Legii Warszawa z Dariuszem Mioduskim wciąż mogą być napięte.

Źródło: Interia Sport

Viaplay się zbroi. Mocne nazwisko ekspertem od Bundesligi

Platforma streamingowa Viaplay wystartowała w Polsce 3 sierpnia 2021 roku. Od tej pory będzie można tam oglądać Ligę Europy, Ligę Konferencji Europy oraz Bundesligę. Łukasz Piszczek dołączy do redakcji jako ekspert.

Piszczek ekspertem

Paweł Wilkowicz, który pełni rolę szefa redakcji Viaplay poinformował na swoim Twitterze, że do zespołu dołączy Łukasz Piszczek. Byłego piłkarza Borussii Dortmund zobaczymy przy okazji meczów Bundesligi i europejskich pucharów.

– Witamy Łukasza Piszczka jako eksperta Viaplay Sport w studiu Bundesligi i – rzadziej, ale jednak – europejskich pucharów – czytamy we wpisie szefa redakcji.

Skład redakcji

W redakcji Viaplay są już Rafał Wolski, Piotr Domagała, Michał Zachodny, Tomasz Urban, Mateusz Borek, Szymon Ratajczak, Mariusz Hawryszczuk, Marcin Borzęcki oraz Radosław Gilewicz.

– Naszym celem jest zaprezentowanie każdego meczu z najlepszym, profesjonalnym komentarzem w języku polskim. Niezależnie czy będzie to spotkanie Bundesligi, Ligi Europy czy Ligi Konferencji – zapowiedział w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Peter Norrelund, chief sports officer w NENT Group.

Zobacz również: Viaplay namiesza na polskim rynku? Poznaliśmy cenę oraz dostępną ofertę sportową

Źródło: Wirtualne Media

Grzegorz Krychowiak zdradza kulisy transferu. „Nowi ludzie nie załatwili tego w oczy jak mężczyźni”

Grzegorz Krychowiak zamieścił post na swoim profilu na facebooku, w którym poinformował o odejściu do FK Krasnodar. 31-latek odpowiedział również na komentarze kibiców.

W ostatnich dniach głośno zrobiło się wokół Grzegorza Krychowiaka. Koniec końców 31-letni reprezentant Polski opuścił Lokomotiv Moskwa na rzecz innego rosyjskiego klubu, FK Krasnodar, który zapłacił za niego około 2,5 miliona euro.

Krychowiak zmienił klub

Transfer wywołał w Polsce wiele emocji wśród kibiców, którzy zaczęli zastanawiać się, dlaczego Polak przeszedł do zdecydowanie słabszego klubu. W ostatnich dniach w Lokomotivie pojawił się nowy dyrektor techniczny, który nie chciał przedłużyć umowy z Polakiem, która wygasała w przyszłym roku.

Dziś Grzegorz Krychowiak opublikował post, w którym podsumował swoją 3-letnią przygodę w Lokomitivie. Reprezentant Polski przekazał, że decyzja o transferze zapadała za jego plecami.

– To były niesamowite 3 lata, kiedy reprezentowałem barwy Lokomotivu. Wielkie mecze, Liga Mistrzów i co najważniejsze – 3 trofea. Poznałem wspaniałych ludzi i poznałem rosyjską gościnność. Decyzja o transferze zapadła za moimi plecami, ale taka jest piłka nożna i muszę iść do przodu. Dziękuję wszystkim pracownikom klubu, kadrze, zawodnikom i przede wszystkim kibicom, którzy byli z nami na dobre i złe. Dziękuję dwóm wspaniałym trenerom, którzy zaufali mi w trudnych chwilach. Do zobaczenia 22 sierpnia – napisał Krychowiak.

Kulisy transferu

Pod postem pojawiła się masa komentarzy od kibiców z Polski. Grzegorz Krychowiak odpowiedział na kilka z nich.

– Co do samej decyzji to nie ma co się odgrażać, zmieniła się strategia – taka jest piłka. Fakt, że nowi ludzie nie załatwili tego w oczy jak mężczyźni świadczy o nich, nie o mnie. Mogłem zostać i dograć jeden rok, ale Krasnodar zaproponował, według mnie lepszy projekt i bezpieczeństwo 3 letniego kontraktu. A ja nie chciałem przez 12 miesięcy skupiać się na tym co będzie jak dostanę kontuzji tylko na piłce nożnej – napisał w jednym z komentarzy Grzegorz Krychowiak.

Zainteresowanie innych klubów

Reprezentant Polski odpowiedział również na pytanie dotyczące zainteresowania ze strony innych klubów.

– Cała sprawa zamknęła się w 3 dni, więc nawet jeżeli ktoś byłby zainteresowany nie miał czasu na reakcję a jak chciałem iść do Krasnodaru. Było zainteresowanie z kliku klubów z Rosji oraz dwóch z lig na które jestem jeszcze za młody. Nazw nie podam, dla mnie to kwestia szacunku – skomentował reprezentant Polski.

69. urodziny Janusza Filipiaka! Specjalny podarek od kibiców

3 sierpnia właściciel, a także prezes Cracovii Janusz Filipiak kończy 69 lat. Z tej okazji kibice Pasów przygotowali dla włodarza specjalny podarek.

Co się dzieje w Cracovii?

Ostatnie wydarzenia w drużynie Michała Probierza pozostawiają wiele do życzenia. Poprzedni sezon Cracovia zakończyła na 14 miejscu, a w obecnych rozgrywkach nie idzie jej wcale lepiej – po dwóch kolejkach Pasy mają zaledwie  punkt.

Na jednym z ostatnich wywiadów szkoleniowiec krakowskiej drużyny starał się wypunktować szczecińską Pogoń, jednak żaden z ciosów nie był celny. Dodatkowo wiele osób atakuje Probierza, że gdyby nie musiał, to nie wstawiłby do składu żadnego Polaka.

Mamy dość!

Słabe funkcjonowanie Cracovii, to nie tylko zasługa szkoleniowca, ale także osób zarządzających klubem. Janusz Filipiak, właściciel klubu, nie przeprowadził jeszcze żadnego ciekawego transferu, a do tego w ostatnim czasie narzekał, ile pieniędzy musi wydawać na nawóz do trawy w ośrodku treningowym.

Na przeciw prezesowi wyszli kibice, którzy z okazji jego 69. urodzin podarowali mu aż tonę tego środka. Całość fani ozdobili szarfą do wieńców pogrzebowych z podpisem: „Naszemu drogiemu prezesowi z okazji 69 rocznicy urodzin, w dowód uznania za trwanie w ekstraklasie wdzięczni kibice”

– Chcieliśmy uhonorować naszego prezesa, który tyle cierpiał i narzekał, ile go kosztuje nawóz do trawy w ośrodku treningowym w Rącznej (20 tys. zł. – przyp.). Nie mamy takich możliwości finansowych jak prezes, ale tonę dobrego nawozu do trawy zakupiliśmy. Z okazji 69 urodzin chcieliśmy mu ofiarować skromny prezent od rzeszy kibicowskiej w podzięce za trwanie w Ekstraklasie – powiedział kibic Pasów w rozmowie z Gazetą Krakowską.

– Jestem kibicem z 40-letnim stażem. Ręce mi opadają, gdy widzę, co się dzieje. Nie chodzi o to, byśmy zdobywali mistrzostwo co roku, ale dążyli do sukcesu, a tego nie ma – dodał.

Koniec z milimetrowymi spalonymi w Premier League! Szef arbitrów potwierdził zmianę

Kojarzycie takie sytuacje, kiedy jakiś zawodnik strzela bramkę, ale VAR pokazuje, że był na pozycji spalonej? Normalna sprawa w dzisiejszych czasach. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy mówimy o tym, kiedy ktoś lekko wysunął rękę za linię spalonego. Takie sytuacje często miały miejsce w Premier League, szczególnie w ciągu ostatnich dwóch sezonów. Szef arbitrów ligi angielskiej w związku z nasilającą się krytyką w stronę sędziów potwierdził, że zasady dotyczące spalonych zmienią się w nadchodzących rozgrywkach.

Ostrzał, jakiego doświadczyli, chociażby w minionej edycji Premier League arbitrzy był ogromny. Na sędziów spadła gigantyczna fala krytyki, kiedy kilkukrotnie VAR ocenił milimetrowe spalone jako przewinienie. Nie mylmy pojęć, mówimy oczywiście o sytuacji, kiedy ktoś delikatnie wysunął palec u dłoni poza linię spalonego. Takie sytuacje były zresztą notoryczne.

Korzyść drużynie atakującej

Takie wyskoki miały miejsce na przestrzeni ostatniego sezonu, ale i dwa lata wstecz. Działo się tak przez to, że w Anglii wykorzystywana jest jednopikselowa linia do oceny pozycji spalonej. Wylicza się, że łącznie anulowano aż 20 bramek tylko w minionej edycji Premier League.

Mike Riley, szef arbitrów ligi angielskiej zapowiedział, że niebawem zasady się zmienią. Przede wszystkim od nowego sezonu sędziowie VAR używać będą szerszych linii do oceny spornych sytuacji. Ma to wykluczyć ewentualne decyzje, które krzywdzą stronę atakującą.

Chodzi oczywiście o sytuacje sporne, kiedy zawodnik zlewa się z linią spalonego. Jeśli taka sytuacja będzie miała miejsce i piłkarz drużyny atakującej nie przekroczy wspomnianej linii — arbitrzy będą przychylni stronie atakującej.

– Zasadniczo chcemy, aby podejście było takie, które pozwala graczom wyjść, wyrazić siebie i pozwolić na płynną grę – stwierdził Riley.

– Oznacza to, że zespoły VAR nie będą interweniować w przypadku błahych wykroczeń, a próg interwencji sędziego i VAR będzie nieco wyższy niż w zeszłym sezonie – dodał.

– Wprowadziliśmy korzyść z wątpliwości dla atakującego gracza, więc gdy mamy naprawdę bliską sytuację spalonego, będziemy postępować zgodnie z tym samym procesem, co w zeszłym roku, ale teraz zastosujemy grubsze linie transmisji – podsumował szef arbitrów Premier League.

 

Peszko chciał Podolskiego w Wieczystej. „Niewiele brakowało. Pieniądze nie były problemem”

Przed rozpoczęciem sezonu 2021/22 w Ekstraklasie, Lukas Podolski podpisał z Górnikiem Zabrze roczny kontrakt. Tym samym 36-latek dotrzymał złożonej przed laty obietnicy, według której miał wrócić do swojego ukochanego klubu. Nie wszystko było jednak takie proste. Sławomir Peszko w rozmowie ze „Studio Ekstraklasa” zdradził, jak przebiegały rozmowy między Wieczystą Kraków a Podolskim oraz co ostatecznie zawiodło. 

Przed oficjalnym potwierdzeniem transferu Podolskiego do Górnika pojawiła się plotka o kuszeniu piłkarza przez Wieczystą Kraków. Klub, któremu udało się awansować do IV ligi znany jest z przeprowadzania nieoczywistych transferów. W swoich szeregach skupili już kilku zawodnik z przeszłością w Ekstraklasie lub 1. Lidze, z Peszką na czele.

„Wraca, bo obiecał”

Nic więc dziwnego, że działacze krakowskiego klubu zawiesili oko na Niemcu. Podolskiemu wszak skończył się kontrakt z Antalyasporem, więc wymogiem było tylko zapewnienie mu dogodnego wynagrodzenia. Sławomir Peszko zdradził natomiast, że sprawa nie była taka prosta.

– Niewiele brakowało, a byłby naszym kolegą w drużynie. Kontaktowałem się z Lukasem, był temat, ale nie aż tak głęboki, żeby przyszedł tu i podpisał kontrakt – przyznał Peszko w rozmowie ze „Studio Ekstraklasa”.

Pieniądze nie były problemem. Lukas patrzył głównie na to, że wraca do Górnika, bo tam coś obiecał. Chce stworzyć tam akademię i zakończyć karierę – zaznaczył.

Poważna kontuzja Pawła Bochniewicza! Polak nie wróci szybko na boisko

W sobotnim sparingu PEC Zwolle z SC Heerenveen Paweł Bochniewicz nabawił się okropnej kontuzji. Polak opuścił boisko na noszach i najprawdopodobniej będzie wracać do zdrowia przez najbliższe 9 miesięcy.

Dobry transfer

We wrześniu 2020 roku po sezonie gry w barwach Górnika Zabrze Paweł Bochniewicz pożegnał się z Ekstraklasą i dołączył do SC Heereveen. 25-latek szybko zaaklimatyzował się w nowym klubie, o czym świadczą statystki z poprzednich rozgrywek – 31 rozegranych spotkań w lidze holenderskiej, a do tego 2 strzelone gole.

Niestety w najbliższym czasie nie zobaczymy dwukrotnego reprezentanta Polski na boiskach Eredivisie. W sobotnim sparingu pomiędzy PEC Zwolle a SC Heerenveen 25-letni defensor zerwał więzadło krzyżowe w prawym kolanie i opuścił boisko na noszach.

– Wciąż nie wiadomo dokładnie, jak długo Paweł Bochniewicz będzie pauzował. Należy spodziewać się co najmniej dziewięciomiesięcznego okresu rekonwalescencji – możemy przeczytać w oficjalnym komunikacie klubu.

– Paweł krzyczał z bólu – zdradził obecny na meczu dziennikarz ESPN.

https://twitter.com/BFessem/status/1421517674648150016?s=20

https://twitter.com/GornikZabrzeSSA/status/1422137636601348101?s=20

https://twitter.com/WislokaDebica08/status/1422136401303379970?s=20

Joan Laporta zawiedziony wychowankiem FC Barcelony. „Wielka szkoda, że tak się zachowuje. Nie zaakceptujemy tego”

Joan Laporta odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej z prezentacji Emersona. Wielu przedstawicieli mediów było ciekawych odpowiedzi związanych z sytuacją Ilaixa Moriby.

Kontrakt 18-letniego Ilaixa Moriby wygasa wraz z końcem czerwca 2022 roku. Działacze FC Barcelony niedawno rozpoczęli negocjacje z utalentowanym pomocnikiem.

Niezgoda z piłkarzem i komentarz prezydenta klubu

Według medialnych doniesień klub oferował piłkarzowi urodzonemu w Gwinei około 2 mln euro. Moriba zażądał jednak sześciu i nie pojawił się na zajęciach przed sezonem 2021/22. Całą sytuację skomentował prezydent Blaugrany, Joan Laporta.

– To, co robi Ilaix jest niedopuszczalne. Musimy teraz wysłać wiadomość do innych chłopców z La Masii. Nie pozwolimy, aby gracze wysuwali takie żądania. Pomogliśmy mu się rozwinąć, teraz to bardzo dobry piłkarz. Wielka szkoda, że tak się zachowuje – przyznał prezydent trzeciej drużyny poprzedniego sezonu La Liga.

– Nie zaakceptujemy tego ani w przypadku Ilaixa, ani w żadnym innym. Jeśli chce zmienić klub i nie zaakceptuje naszych warunków, to może odejść – uzupełnił Joan Laporta.

Ilaix Moriba wystąpił w 18 meczach pierwszej drużyny FC Barcelony. Zanotował 3 asysty i jedną bramkę. Portal transfermarkt.de wycenia 18-latka na 25 mln euro.

Źródło: Meczyki.pl

Krychowiak vs Lokomotiv. Polak wymusił transfer?

W poniedziałek Grzegorz Krychowiak został oficjalnie zaprezentowany jako nowy piłkarz FK Krasnodar. Potwierdziły się tym samym plotki o planowanych przenosinach Polaka do nowego klubu. Do mediów wyciekły z kolei kulisy odejścia 31-latka z Lokomotivu. 

Krychowiak był jednym z najważniejszych zawodników „Kolejarzy” w ostatnim czasie. Dlatego też zadziwiające było pojawienie się informacji o wystawieniu Polaka na sprzedaż.

Pierwotnie chodziło o pomysł Ralfa Rangnica na budowanie swojej drużyny w Moskwie. Na pomyśle dyrektora sportowego ucierpieć mieli kluczowi piłkarze Lokomotivu, na czele z Krychowiakiem właśnie, Miranczukiem czy Smołowem. Na jaw wyszły jednak nowe fakty.

Brak porozumienia

Według relacji Igora Rabiniera ze „Sport-Express” 31-latek spotkał się kilka dni temu z Rangnickiem oraz Tomasem Zornem, nowym dyrektorem technicznym Lokomotivu. Tam z kolei usłyszał, że jego umowa z klubem nie będzie przedłużona, wobec czego pozostają mu dwie opcje do wyboru.

W myśl pierwszemu rozwiązaniu Krychowiak mógł pozostać w Moskwie do końca kontraktu, po czym znalazłby sobie nowego pracodawcę jako wolny zawodnik. Druga ścieżka polegała natomiast na rozpoczęciu poszukiwań już teraz.

Właśnie drugie rozwiązanie postanowił zastosować Polak. Przy pomocy aktualnych szefów Krychowiaka przedstawiono Krasnodarowi oraz Rubinowi Kazań. Początkowo to właśnie do tego drugiego zespołu miał trafić pomocnik, w ramach wymiany za Denisa Makarowa. Problem polegał jednak na tym, że… nie poinformowano go o tym.

Otwarty konflikt

Krychowiak po dowiedzeniu się o możliwości przejścia do Kazania kategorycznie odmówił. Dał tym samym do zrozumienia, że chce trafić wyłącznie do Krasnodaru. Gdy Lokomotiv uznał, że potencjalni kupcy oferują za mało, oznajmił Polakowi, iż cała operacja może się nie udać.

Wówczas pomocnik wszczął bunt, odmówił przyjazdu na trening, za co wykreślono go z kadry meczowej na spotkanie z CSKA Moskwa (2-1 dla Lokomotivu).

Choć teraz transfer został już dopięty, to Rabinier podkreśla, że sytuacja mocno odbiła się na relacjach Krychowiaka z byłym już klubem. Dziennikarz zaznaczył, że Polak opuszcza Moskwę skonfliktowany z nowym zarządem „Kolejarzy”.

Finalnie Lokomotiv otrzymał za pomocnika 2,5 mln euro. Do tego trzeba także doliczyć bonusy, jednak to i tak mniej, niż chcieli Moskwianie. Pierwotnie za transfer Polaka żądano dwa razy więcej, a więc 5 mln euro.

Ładny gest Pedro Tiby po meczu z Górnikiem. Upewnił się, że jego koszulka trafiła do odpowiedniego kibica

Lech Poznań pokonał Górnika Zabrze w drugiej kolejce PKO BP Ekstraklasy. Na meczu pojawiła się liczna grupa przyjezdnych ze stolicy Wielkopolski, a z nimi kibice niepełnosprawni. Jeden z nich otrzymał specjalny upominek od Pedro Tiby.

Lech bez barier

Panująca sytuacja w Lechu Poznań zdenerwowała kibiców, więc ci postanowili ogłosić bojkot meczów domowych. Fanatycy Kolejorza nie odpuszczają jednak meczów w delegacjach. Tak też było podczas sobotniego spotkania w Zabrzu z Górnikiem. Na wyjazd udało się czterech niepełnosprawnych kibiców Lecha, o czym poinformowała oficjalna strona stowarzyszenia na Facebooku.

Piękny gest Pedro Tiby

Kolejorz pokonał Górnika 3:1. Po meczu doszło do ładnego zdarzenia. Relację z pozaboiskowego wydarzenia na swoim Twitterze przekazał Hubert Michnowicz.

„Pedro Tiba po meczu zdjął koszulkę i poszedł w kierunku sektora Kolejorza. Zbiegła opiekunka osoby na wózku. Portugalczyk wyraźnie pokazywał, że koszulka nie jest dla niej, lecz dla innej osoby. Odchodząc, obejrzał się jeszcze kilka razy, sprawdzając, czy trykot trafił do odpowiedniej osoby. Koszulka Pedro Tiby znalazła się w rękach osoby na wózku.”

https://twitter.com/Hubert__Michno/status/1422126820254683137

Kluczowy piłkarz Wolves ma zostać następcą Paula Pogby. Manchester United i Arsenal zainteresowani pomocnikiem

Wciąż nieznana jest przyszłość Paula Pogby. Media od niedawna spekulują o tym, że zawodnik może dołączyć do Paris Saint-Germain. Według Fabrizio Romano Manchester United wytypował następcę Francuza w przypadku jego odejścia.

Pogba może nie przedłużyć kontraktu

Umowa Paula Pogby z Czerwonymi Diabłami obowiązuje do końca czerwca 2022 roku. Próby Manchesteru United, aby przedłużyć kontrakt z Francuzem są nieudane. Strony nie mogą dojść do porozumienia. Według medialnych doniesień agent piłkarza – Mino Raiola rozmawia z Paris Saint-Germain.

Ruben Neves następcą Francuza

W związku z doniesieniami o możliwym odejściu Paula Pogby z Manchesteru United klub postanowił wytypować jego następcę. Według Fabrizio Romano Czerwone Diabły chętnie widziałyby u siebie portugalskiego pomocnika Wolves – Rubena Nevesa.

Dziennikarz zaznacza jednak, że w grze o podpis przodującej postaci Wilków jest również Arsenal. Portal transfermarkt.de wycenia Rubena Nevesa na 45 milionów euro. Jego umowa z Wolverhampton wygasa wraz z końcem czerwca 2024 roku.

Poznaliśmy potencjalnych rywali Legii w kwalifikacjach. Ciężary zarówno w Lidze Mistrzów, jak i w Lidze Europy

Za nami losowanie IV rundy kwalifikacji do europejskich pucharów. Przed Legią Warszawa ciężkie zadanie zarówno w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów, jak i Ligi Europy.

W środę Legia Warszawa rozegra pierwszy mecz w III rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów, a jej przeciwnikiem będzie Dinamo Zagrzeb. Rewanż został zaplanowany na wtorek, 10 sierpnia, który zostanie rozegrany w Warszawie. Faworytem tego dwumeczu bez dwóch zdań są Chorwaci, jednakże Polacy nie stoją wcale na straconej pozycji i będą próbowali sprawić niespodziankę.

Losowanie LM

Poznaliśmy potencjalnych rywali mistrza Polski w IV rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Jeśli podopieczni Czesława Michniewicz pokonają Dinamo Zagrzeb, to w czwartej, ostatniej rundzie zmierzą się ze zwycięzcą dwumeczu Crvena Zvezda Belgrad – Sheriff Tiraspol. Pierwszy mecz w tej rundzie Polacy rozegraliby na wyjeździe.

Losowanie LE

Za nami także losowanie czwartej, ostatniej rundy kwalifikacji do Ligi Europy. Jeśli Legia polegnie w starciu z Dinamem Zagrzeb, to w spotkaniu o awans do Ligi Europy zagra z przegranym meczu Ferencvaros – Slavia Praga. Pierwszy mecz również Legia zagrałby na wyjeździe.

Terminarz

W tym tygodniu aż 3 polskie kluby staną do walki w III rundzie kwalifikacji do europejskich pucharów. Legia Warszawa rozpocznie w środę rywalizację o Ligę Mistrzów z Dinamem Zagrzeb. W czwartek Raków Częstochowa i Śląsk Wrocław będą kontynuować walkę o Ligę Konferencji Europy, a ich rywalami będą kolejno – Rubin Kazań oraz Hapoel Beer Szewa.

Wielki Buffon! 43-latek udowodnił, że nadal pozostaje w wielkiej formie [WIDEO]

Choć Parma przegrała z Sassuolo (0-3), to Gianluigi Buffon ponownie zachwycił kibiców. 43-latek popisał się kilkoma znakomitymi interwencjami, przypominając o swojej gigantycznej klasie. 

1995 roku Buffon zadebiutował w Parmie, kiedy dopiero wchodził do dorosłej piłki. Po 20 latach golkiper zdecydował się na powrót tam, gdzie wszystko się zaczęło. Pomimo upływu lat doświadczony bramkarz nadal udowadnia, jak dobry był i jest w swoim fachu.

Klasa zostaje

Włoch stanął ostatnio między słupkami Parmy w sparingu z Sassuolo. Choć to „Neroverdi” wyszli z pojedynku zwycięsko i pokonali gospodarzy aż 3-0 (dwa gole Djuricicia i jeden Manzariego), to Buffon popisał się kapitalnymi interwencjami.

43-latek spędził na boisku 63 minuty, w których trakcie zdążył obronić „sam na sam”. Ponad to miał kilka innych imponujących sytuacji.

https://twitter.com/Muhannadh2021/status/1421914240873598981

Warto zaznaczyć, że Parma to spadkowicz z minionego sezonu Serie A. Teraz 43-letni Buffon po tym, jak wrócił do swojej piłkarskiej kolebki — postara się pomóc klubowi w powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Pochettino skomentował porażkę w Superpucharze Francji. „Gratulacje dla Lille”

Lille potwierdziło dobrą formę z poprzedniego sezonu i zdobyło Superpuchar Francji w meczu z PSG (1-0). Mauricio Pochettino po spotkaniu stwierdził, że jego podopieczni nie potrafili wykorzystać boiskowej przewagi. 

W Ligue 1 doszło do zmiany mistrzowskiej warty. Kilkuletnią dominację Paris Saint-Germain przerwało w końcu OSC Lille, które świętowało zdobycie tytułu. Dobra passa Mastif trwa nadal. W niedzielę PSG ponownie uległo rywalom, tym razem w meczu o Superpuchar Francji. Wieloletni mistrzowie Francji w ubiegłych rozgrywkach w obu spotkaniach z Lille zdobyli zaledwie jeden punkt.

Dominacja to nie wszystko

Choć w składzie PSG na mecz o Superpuchar brakowało między innymi Neymara czy Mbappe, to nadal uznawano ich za faworyta. Trofeum ostatecznie zgarnęło jednak Lille, czym udowodniło, że w tym sezonie również postraszą Paryżan.

Mauricio Pochettino po spotkaniu stwierdził, że jego podopieczni zdecydowanie przeważali na boisku. Nie potrafili natomiast tego wykorzystać, przez co musieli uznać wyższość rywali.

– To rozczarowanie. Ogólnie byliśmy dobrzy, ale pomimo naszej dominacji w drugiej połowie nie mogliśmy wygrać. Gratulacje dla Lille. W tym sezonie mamy jeszcze większe rzeczy do zrobienia – cytuje Argentyńczyka „L’Equipe”.

Rozczarowania nie kryli również piłkarze PSG. Julian Draxler, podobnie jak Pochettino uznał, że to jego drużyna prowadziła grę. Zabrakło jednak najważniejszego.

– Straciliśmy bramkę. Mieliśmy szanse, ale nie udało nam się strzelić… Ciężko pogodzić się z przegraną w finale, ale nie graliśmy źle, chociaż brakowało nam wielu zawodników. Nie było idealnie, jednak w drugiej połowie byliśmy lepsi. Jesteśmy smutni i rozczarowani razem z naszymi kibicami, daliśmy z siebie wszystko. Będziemy gotowi na Ligue 1 zapewnił Niemiec.