Agent Kamila Piątkowskiego o jego początkach w Red Bull Salzburg. „Pozytywnie oceniają to wejście”

Agent Kamila Piątkowskiego udzielił wywiadu Pawłowi Grabowskiemu z newonce.sport. Według menadżera utalentowanego obrońcy, Red Bull Salzburg pozytywnie ocenia początki Polaka w klubie.

„Die Machine”

Czerwone Byki z Salzburga zapewniły sobie transfer Kamila Piątkowskiego już zimą. Raków Częstochowa zarobił na utalentowanym obrońcy 5 mln euro. Agent piłkarza, Maciej Zieliński opowiedział o początkach 21-latka w ekipie mistrzów Austrii.

– Już na samym początku zrobiono mu testy wydolnościowe. Drugiego dnia na siłowni piłkarze wyciskali sztangę w przysiadzie, a specjalna maszyna pokazywała, ile mocy generujesz. Trener motoryczny śmiał się, że siedem lat zapisują wszystkie dane i że Kamil pod tym względem pobił jakiś rekord. Potem cały czas było: „O, idzie Die Machine”. Fajnie, że już na początku wysyłają takie sygnały – powiedział Maciej Zieliński.

Praca pozaboiskowa

Menadżer zawodnika zapewnił, że jego piłkarz jest stuprocentowym profesjonalistą i spędza dużo czasu na treningach. Piątkowski przed przyjazdem do Red Bulla Salzburg współpracował z trenerami motorycznymi.

– Kamil później zaczął treningi, ale wcześniej zrobił sobie cztery dni podbudowy z naszymi trenerami motorycznymi, Mateuszem i Darkiem. On cały czas dużo pracuje poza klubem. Salzburg od pół roku dostawał od nas raporty. Wiedział, czego może się po nim spodziewać – podkreślił agent 21-letniego piłkarza.

Nowy system

Dla Kamila Piątkowskiego gra dla Red Bulla Salzburg będzie czymś nowym. Nie chodzi jednak tylko o zmianę otoczenia. Mistrzowie Austrii grają w innej formacji, niż ta, do której 21-latek przyzwyczaił się pod wodzą Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa.

– Kamil będzie musiał się przyzwyczaić do gry w innej formacji, ale ostatni sparing z Atletico pokazał, że wdraża się zgodnie z planem. Jest spokojny w tyłach, skoncentrowany, ale też zagrał kilka odważnych, długich piłek. Podawał między linie. Wyglądał bardzo pewnie. Wymienialiśmy wiadomości z ludźmi z Salzburga i oni pozytywnie oceniają to wejście – zakończył.

Zobacz również: Kamil Piątkowski zadebiutował w RB Salzburg. Polak zaimponował techniką [WIDEO]

Źródło: Newonce Sport

Lewandowski przejdzie do brazylijskiego klubu? Udany żart na Polaku [WIDEO]

Brazylijski piłkarz Gabriel Barbosa przeprowadził wywiad z Robertem Lewandowskim dla telewizji FLA TV. Reprezentant Canarinhos przygotował dla kapitana reprezentacji Polski specjalny żart. 24-latek poprosił zawodnika Bayernu o powtórzenie kilku słów po portugalsku. Polak nie wiedział, na co się pisze…

– Będę grać we Flamengo – powiedział Lewandowski.

Cała sytuacja od razu została wyjaśniona. Choć pewnie wielu kibiców by chciało, żeby słowa 32-latka się spełniły, wydaje się to jednak mało prawdopodobne.

krychowiak

Grzegorz Krychowiak zmienia klub! Polak podpisał trzyletni kontrakt

Według informacji rosyjskiego portalu Championat.com Grzegorz Krychowiak zmienił klubowe barwy. 31-latek podpisał trzyletni kontrakt z Krasnodarem.

Czas na zmiany

Kilka tygodni temu Ralf Rangnick został nowym szkoleniowcem Lokomotivu Moskwa. Niemiecki trener od razu wziął się do roboty i zdecydował, że przydałoby się odmłodzić skład. Jedną z ofiar tego pomysłu jest Grzegorz Krychowiak, dla którego 63-latek nie widzi miejsca w swojej układance.

Decyzja zapadła nagle i bez żadnych tłumaczeń. Reprezentant Polski został zaoferowany kilku zespołom i ostatecznie przyjął ofertę FK Kransodar. Jak informuje Championat.com, kluby szybko doszły do porozumienia, a Krychowiak podpisał już trzyletni kontrakt. Oficjalne ogłoszenie transferu nastąpi w ciągu kilku dni.

https://twitter.com/KatherineAFC/status/1421438126803750913?s=20

 

Lukas Podolski wprost o pracy w Górniku Zabrze: „Nie mówię w szatni, że jestem mistrzem świata”

Lukas Podolski zadebiutował w oficjalnym meczu w barwach Górnika Zabrze. Po piątkowym starciu z Lechem Poznań były reprezentant Niemiec udzielił wywiadu stacji Canal + Sport.

Stało się. W lipcu tego roku Lukas Podolski zasilił szeregi Górnika Zabrze. Transfer wywołał wiele emocji wśród kibiców, którzy musieli czekać na decyzję zawodnika przez dobrych kilka lat. Niektórzy dziennikarze pokusili się nawet o stwierdzenie, że Górnik z Podolskim na pokładzie będzie w stanie powalczyć o triumf w Lidze Mistrzów! Tych słów jednak chyba nikt nie brał na poważnie.

Słaby początek Górnika

Górnik Zabrze nie najlepiej rozpoczął sezon 2021/2022 w Ekstraklasie. W pierwszej kolejce „Górnicy” polegli w wyjazdowym starciu z Pogonią Szczecin 0:2. Wówczas klub ze Śląska musiał radzić sobie jeszcze bez Lukasa Podolskiego. Wcale nie lepiej było w drugiej kolejce przeciwko Lechowi Poznań. Mimo że w drugiej połowie na murawie pojawił się Podolski, to nie wystarczyło to na zdobycie nawet jednego punktu. Ostatecznie Górnik poległ na własnym obiekcie 1:3.

Po meczu Lukas Podolski rozmawiał ze stacją Canal Plus. Mistrz świata z 2014 roku zdradził, że w treningu jest dopiero od półtora tygodnia. Mimo to już w pierwszym meczu w barwach Górnika pokazał się z pozytywnej strony.

– Dopiero od 1,5 tygodnia trenuję. Wracam powoli do gry na 100 proc., potrzebuję treningu. Dzisiaj był ten pierwszy krok, te 45 minut – skomentował w rozmowie z Canal + Sport po meczu z Lechem Poznań (1:3).

Podolski apeluje do dziennikarzy

Były reprezentant Niemiec zaapelował również do dziennikarzy. Lukas powiedział, że do osiągania dobrych rezultatów potrzebna jest cała drużyna.

– Nie liczcie tylko tego, co robi Lukas Podolski. Wiem, że to was wszystkich interesuje, ale ważne, żeby Górnik grał lepiej. Te ostatnie dwa mecze nie były takie, jakie miały być. Musimy grać jako drużyna. Gdy gramy u siebie z kibicami, to ten ogień musi się palić. Zawodnicy muszą dać z siebie wszystko, a tego jednak brakowało – skomentował Niemiec.

– Ja jestem chłopak z ulicy. Nie przychodzę ze złotym pucharem i nie mówię w szatni, że jestem mistrzem świata – tłumaczy Łukasz Podolski w Super Piątku. Fajny chłopak, budzi sympatie – dodał.

Joel Pereira przeprosił za swój agresywny faul. „To moja pierwsza czerwona kartka w karierze, niebezpieczne zagranie było przypadkowe”

Podczas piątkowego spotkania pomiędzy Górnikiem Zabrze a Lechem Poznań doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Joel Pereira z Kolejorza brutalnie zaatakował korkami twarz Ishmaela Baidoo. Portugalczyk po meczu przeprosił wszystkich kibiców, sędziego i samego poszkodowanego.

Niebezpieczne zagranie Pereiry

W drugiej kolejce PKO Ekstraklasy Lech Poznań pokonał Górnika Zabrze 3:1. Spotkanie jednak miało nutkę grozy. W końcówce meczu Joel Pereira brutalnie zaatakował jednego z piłkarzy Górnika. Korki Portugalczyka wylądowały na twarzy Baidoo.

Przeprosiny po meczu

Joel Pereira opuścił boisko z czerwoną kartką. Po meczu przeprosił jednak za swoje zachowanie, o czym poinformował oficjalny profil Lecha Poznań w mediach społecznościowych.

– W trakcie meczu emocje wzięły górę, ale po ostatnim gwizdku Joel przeprosił Ishmaela za swój faul i zapewnił, że było to przypadkowe zagranie – napisali.

Sam zawodnik również skomentował całe zdarzenie na swoim Instagramie. Portugalczyk przeprasza kibiców Ekstraklasy. Przyznał również, że przeprosił już sędziego i rywala z boiska. Według Pereiry jego atak nie był zamierzony. Dla Portugalczyka to pierwsza czerwona kartka w karierze.

Hyballa znowu dał o sobie znać. Zawodnicy Esbjerg fB żalą się na trenera w liście otwartym

Peter Hyballa kontratakuje! Piłkarze Esbjerg fB, który prowadzi Niemiec wystosowali list otwarty, w którym piętnują metody szkoleniowe 45-latka. Napięta atmosfera wokół byłego trenera Wisły Kraków jeszcze bardziej się zagęszcza. 

Jeszcze podczas pracy Hyballi w Polsce do mediów docierały informacje o zajeżdżaniu piłkarzy na treningach. Ostatecznie kulisy rozstania Niemca z Wisłą okazały się nieco inne. Przede wszystkim szkoleniowiec jest dość problematyczną osobą, niekoniecznie chętną do ustępstw i porozumień.

Powrót

Od jakiegoś czasu Hyballa prowadzi duński Esbjerg fB. Sposób pracy szkoleniowca nie uległ jednak zmianie mimo wcześniejszych problemów w Wiśle, co potwierdzają nowe fakty. Piłkarze, których prowadzi Niemiec wystosowali list otwarty do władz klubu, opisujący to, jak traktowani są na treningach.

Według relacji zawodników bestialskie metody Hyballi odbiły się na ich zdrowiu tak fizycznym, jak i psychicznym. W zespole pojawiło się wiele kontuzji, zaś piłkarze mieli wysłuchiwać obelg, skierowanych w ich stronę. Na portalu ekstrabladet.dk, gdzie opublikowano cały list napisano również, że sztab robił nagie zdjęcia zawodnikom. Piłkarze o niczym nie wiedzieli. Dodatkowo wciąż nie wiadomo, w jakim celu posłużyły fotografie.

Obrona

Sam Hyballa zdążył się już ustosunkować do listu swoich podopiecznych. W rozmowie z „Ekstra Bladet” odniósł się do zarzutów, padających w jego stronę. Trenerowi zadano pytanie między innymi o seksistowskie obelgi, rzucane w kierunku zawodników. Jednemu z nich miał nawet powiedzieć: „Masz większe cycki, niż twoja dziewczyna”.

– Powiedziałem tak, ale to był żart. Dla mnie to język piłki nożnej. Rozmawiałem z tym graczem i zapytałem, czy to było dla niego złe. Powiedział, że nie i na pewno nie narzekał – bronił się Niemiec.

– Jestem bardzo inteligentny. Nie jestem głupi. Jeśli będę musiał dostosować się do duńskiej kultury, to zrobię to. Jeśli poklepywanie po plecach jest karą w duńskiej kulturze, to przestanę to robić – zapewnił.

– Były nieporozumienia, co do mojego stylu trenerskiego. naturalnie. Być może w duńskiej kulturze będę odbierany jako agresywny. Ja uważam, że jestem po prostu emocjonalny – dodał.

– Byłem zszokowany. A potem nadeszły kolejne artykuły prasowe. Następnie niemieckie media. Potem pojawiło się jeszcze więcej artykułów. W końcu zadzwoniła moja mama, a ja nie potrafiłem wytłumaczyć, co się stało. Dla mnie to nic poważnego – podsumował Hyballa.

Koszmarny faul Joela Pereiry w meczu Górnika z Lechem [WIDEO]

Lech Poznań wygrał swój pierwszy mecz w tym sezonie. W 2. kolejce tego sezonu zespół Kolejorza pokonał Górnik Zabrze 3:1. Piłkarze Lecha zaprezentowali dobrą grę i duże zaangażowanie, jednak Lech nie byłby Lechem, gdyby w jego meczu nie wydarzyło się coś nietypowego. W 90. minucie meczu przy dwubramkowym prowadzeniu Lecha koszmarnym faulem popisał się Joel Pereira. Odcięło prąd…

https://twitter.com/adamhajdukk/status/1421204228048101377?s=21

Nowy rozdział Zielińskiego w Napoli? Zmiana pozycji na boisku i tytuł lidera

W karierze Piotra Zielińskiego szykuje się duża zmiana? Według włoskich mediów Polak zmieni niebawem pozycję na boisku. Wszystko przez pomysł Luciano Spallettiego, nowego trenera Napoli. Szkoleniowiec chce uczynić z 27-latka prawdziwego lidera swojej ekipy. 

Zieliński w zeszłym sezonie udowodnił kilkukrotnie, że potrafi wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za grę drużyny. Rozgrywki Serie A zakończył z 36 występami na koncie, a także ośmioma golami i jedenastoma asystami.

Pod wrażeniem gry Polaka nie raz byli włoscy dziennikarze i eksperci. Warto również dodać, że pomocnik przodował w indywidualnych rankingach, między innymi „siatkach” zakładanych rywalom.

Lider

Nie da się ukryć, że miniony sezon był dla Zielińskiego bardzo udany. Zauważył to także Spalletti, który podkreśla, jak ważny jest 27-latek.

– Wszystko kręci się wokół klasy Zielińskiego. Podobnie jak w poprzednim sezonie, najlepszym w karierze Polaka – przyznał szkoleniowiec na łamach „La Gazzetty dello Sport”.

„LGdS” uważa, że Spalletti nieco zmieni system gry Napoli. Do tej pory ekipa spod Wezuwiusza występowała w ustawieniu 4-2-3-1. Ze względu na ograniczone pole manewru, jeśli chodzi o środkowych pomocników (Włoch ma do dyspozycji tylko Zielińskiego, Lobotkę oraz Elmasa), „Azzurri” przejdą na inny system. Dziennik sugeruje, że Napoli zacznie grać w ustawieniu 4-3-3, co odbije się na miejscu Zielińskiego na murawie.

– Zamiast obracać się blisko środkowego napastnika, Zieliński wróci do pomocy, ale jego zadania nie zmienią się zbytnio. Nadal będziesz szukał przestrzeni między liniami i oddawał strzały, co potrafi robić doskonale obiema nogami – opisano w „LGdS”.

Dariusz Żuraw po rozstaniu z Lechem Poznań. „Po awansie do LE, powiedziałem dyrektorowi sportowemu, że zrobiliśmy sobie problem”

Dariusz Żuraw udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Trener Zagłębia Lubin opowiedział o swojej przygodzie z Lechem Poznań, z którego zwolniono go w poprzednim sezonie.

Sukces, a potem upadek

Dariusz Żuraw wprowadził Lecha Poznań do fazy grupowej Ligi Europy. Cała Polska zachwycała się stylem gry Kolejorza, którego nazywano „Żurawballem”. Po sukcesie związanym z awansem do LE przyszła jednak obniżka formy. Jednym z powodów tego zjawiska była niekompletna kadra Lecha Poznań. Klub wiosną zwolnił Dariusza Żurawia, a w jego miejsce przyszedł Maciej Skorża. Kolejorz zakończył zeszłoroczne rozgrywki Ekstraklasy na 11. miejscu.

Podsumowanie pracy w stolicy Wielkopolski

Dariusz Żuraw w rozmowie z Przeglądem Sportowym opowiedział o rozstaniu z Lechem Poznań. Przyznał również, że po awansie do fazy grupowej Ligi Europy powiedział dyrektorowi sportowemu, że klub „zrobił sobie problem”.

– Nie mam pretensji do szefów Lecha, rozstaliśmy się w zgodzie. Z Lechem przeżyłem piękne chwile, których nigdy nie zapomnę. Myślę, że gdyby przed rokiem klub znajdował się w takiej sytuacji finansowej jak teraz, moja przygoda trwałaby dłużej. Natomiast nastąpił taki moment po zdobyciu wicemistrzostwa, że już zaplanowano sprzedaż młodych piłkarzy. Odeszli Robert Gumny i Kamil Jóźwiak, potem też Jakub Moder – przyznał Dariusz Żuraw.

– Nie wszyscy zawodnicy, którzy dołączyli do nas, w pełni się sprawdzili. W klubie pokutował też chyba brak wiary, że uda nam się awansować do fazy grupowej. W efekcie ten zespół nie był przygotowany, żeby sobie poradzić na dwóch frontach, potem doszły jeszcze urazy paru kluczowych piłkarzy – powiedział trener Zagłębia Lubin.

– Pamiętam, że gdy wracaliśmy z Belgii po wygranym meczu z Royal Charleroi (2:1), w samolocie powiedziałem do dyrektora sportowego Tomasza Rząsy: „Tomek, no to teraz zrobiliśmy sobie problem”. Ale żeby było jasne, niczego nie żałuję. Jestem dumny, że zagrałem z Lechem w fazie grupowej Ligi Europy. Zwracam tylko uwagę, że mogło być jeszcze lepiej – zakończył.

Przypomnijmy, że Tomasz Rząsa przed jednym z meczów w fazie Ligi Europy stwierdził, że Kolejorz ma kadrę na trzy fronty. Ostatecznie Lech zajął 11. miejsce w Ekstraklasie, odpadł z Pucharu Polski w ćwierćfinale, a w grupie LE zajął ostatnie miejsce z 3 punktami.

Źródło: Przegląd Sportowy

„Real Madryt zawsze będzie w moim sercu”. Wzruszający wpis Raphaela Varane’a przed transferem do Manchesteru United

Raphael Varane przejdzie z Realu Madryt do Manchesteru United. Piłkarz potwierdził doniesienia w swoich mediach społecznościowych. Francuz pożegnał się z dotychczasowych klubem emocjonalnym wpisem.

Czerwone Diabły na początku tygodnia zakomunikowały, że klub doszedł do porozumienia z Realem Madryt ws. transferu Raphaela Varane’a. Piłkarz podpisze kontrakt i dołączy do zespołu po odbyciu obowiązkowej kwarantanny na terenie Wielkiej Brytanii.

Pożegnanie z Realem Madryt

Francuski piłkarz Królewskich potwierdził te doniesienia kilka dni później. Stoper Realu Madryt opublikował emocjonalny wpis w mediach społecznościowych. Raphael Varane podsumował swój pobyt w stolicy Hiszpanii, osiągnięte sukcesy oraz pożegnał się ze swoim klubem.

– Ostatnie dni były dla mnie bardzo emocjonalne. Teraz, chciałbym się podzielić swoimi uczuciami. Po 10-ciu niesamowitych i cudownych latach w Realu Madryt – klubie, który zawsze będzie w moim sercu, nadszedł czas pożegnania – napisał Varane.

– Od 2011 roku osiągnęliśmy rzeczy, o których nigdy nie marzyłem. Chcę podziękować wszystkim trenerom i ludziom, którzy pracowali w klubie – za to, co dla mnie zrobili. Bardzo dziękuję również wszystkim kibicom. Zawsze dawali mi dużo miłości i pchali mnie do tego, aby dawać z siebie maksimum i walczyć o każde zwycięstwo – uzupełnił obrońca.

Według medialnych doniesień Raphael Varane kosztował United około 50 mln euro.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Raphael Varane (@raphaelvarane)

Źródło: Instagram

Nowe informacje ws. transferu Mbappe do Realu Madryt. „31 lipca zaczyna się odliczanie”

Marca przedstawiła nowe informacje ws. transferu Kyliana Mbappe do Realu Madryt. Hiszpańska gazeta wytłumaczyła taktykę Królewskich.

Media od miesięcy spekulują na temat przenosin Kyliana Mbappe do Realu Madryt. Jego umowa z Paris Saint-Germain obowiązuje do czerwca 2022 roku. Według Marki Francuz nie przedłuży umowy z wicemistrzami Francji. Królewscy nie zamierzają jednak czekać kolejnego roku.

Uzbierali fundusze

Marca informuje o tym, iż Real Madryt spróbuje sprowadzić Kyliana Mbappe do siebie już w sierpniu. Według ich informacji Królewscy mają odłożone 200 mln euro na ten transfer. Bardzo możliwe, że ta kwota się zwiększy wraz z odejściem Luki Jovicia, Daniego Ceballosa czy Martina Odegaarda.

Duża kasa dla piłkarza i taktyka klubu

Wspomniane źródło donosi, że Real jest w stanie zapłacić Mbappe około 25 mln euro rocznie. W przypadku wolnego transferu za rok snajper miałby otrzymać 40 mln euro premii za sam podpis. Na razie wciąż nie wiadomo jak potoczy się przyszłość Mbappe. Marca opisała jednak taktykę, jaką obrał Real Madryt.

– W sobotę 31 lipca zaczyna się odliczanie. PSG będzie miało miesiąc na podjęcie decyzji, czy chce uzyskać za swoją gwiazdę znaczną kwotę, około 150 milionów, ponieważ od 1 września, dzień po zamknięciu rynku transferów piłkarskich we Francji i Hiszpanii, pozostaną tylko cztery miesiące do tego, by „Królewscy” mogli zawrzeć umowę z piłkarzem. To właśnie zrobili z Alabą i to zamierzają zrobić z graczem PSG – czytamy w hiszpańskiej gazecie.

Źródło: MARCA, Meczyki.pl

Ciekawy transfer FC Barcelony. Klub zatrudni mistrza olimpijskiego w taekwondo!

Według hiszpańskich dziennikarzy FC Barcelona ma zakontraktować byłego mistrza olimpijskiego w taekwondo, jakim jest Joel Gonzalez. 31-letni sportowiec miałby pomagać i współpracować z piłkarzami pierwszego zespołu „Barçy”.

Joel Gonzalez jest jednym z najbardziej utytułowanych sportowców taekwondo na świecie. Hiszpan w 2012 roku sięgnął po złoty medal na igrzyskach olimpijskich, a 4 lata później wywalczył brąz. Ponadto dwukrotnie wygrywał Mistrzostwo Europy w swojej kategorii wagowej oraz dwukrotnie był Mistrzem Świata. W czerwcu tego roku Hiszpan oficjalnie ogłosił zakończenie sportowej kariery.

Dziennikarze hiszpańskiego „Mundo Deportivo” podają, że Joel Gonzalez osiągnął już wstępne porozumienie z FC Barceloną! Hiszpan miałby dołączyć do pierwszego zespołu Barçy po igrzyskach rozgrywanych w Tokio, które kończą się 8 sierpnia.

Głównymi zadaniami hiszpańskiego sportowca we współpracy z piłkarzami FC Barcelony byłoby przede wszystkim przekazanie swojego doświadczenie z zawodów na najwyższym poziomie. Hiszpan miałby pomóc piłkarzom w kwestii treningów, dbania o swój wizerunek w mediach oraz motywacji w kluczowych momentach sezonu.

źródło: fcbarca.com

Arsene Wenger obejmie rewelację EURO 2020? Możliwy powrót na ławkę trenerską

Według medialnych doniesień Arsene Wenger może wrócić na ławkę trenerską. Doświadczony Francuz może objąć reprezentację Szwajcarii.

Arsene Wenger jest kojarzony przede wszystkim z londyńskim Arsenalem. Oprócz Kanonierów prowadził jednak AS Nancy, AS Monaco oraz Nagoyi Grampus. Po 22-letniej pracy dla Arsenalu zaczął pełnić funkcję dyrektora rozwoju sportowego FIFA. Na tym stanowisku urzęduje już od dwóch lat.

Możliwy powrót na ławkę trenerską

Według doniesień „RMC Sport” Arsene Wenger najwyraźniej tęskni za pracą szkoleniowca. Wspomniane źródło twierdzi, iż 71-letni Francuz może objąć reprezentację Szwajcarii. Przypomnijmy, że z federacji odszedł Vladimir Petković, który objął Girondins Bordeaux. Pod jego wodzą Helweci doszli do ćwierćfinału EURO 2020.

Co ciekawe, Arsene Wenger mógł objąć stanowisko selekcjonera Szwajcarów już 26 lat temu. Ostatecznie odrzucił tę propozycję.

Źródło: RMC Sport