NEWSY I WIDEO

Co za pudło Erlinga Haalanda przeciwko Gibraltarowi. Norweg nie trafił do siatki z dwóch metrów [WIDEO]

Reprezentacja Norwegii pokonała Gibraltar 5:1. Erling Haaland trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. Napastnik Borussii Dortmund mógł mieć na koncie więcej bramek. W 62. minucie spotkania 21-latek zmarnował kapitalną sytuację.

Czy Anglicy zatrzymają Roberta Lewandowskiego? „To najbardziej niezawodny napastnik w Europie”

Daily Mail pochyliło się nad meczem Polski z Anglią. Brytyjscy dziennikarze nie mogą się doczekać starć pomiędzy obrońcami Synów Albionu a Robertem Lewandowskim.

Już dziś o godzinie 20:45 dojdzie do spotkania reprezentacji Polski z Anglią. Mecz na PGE Narodowym jest jednym z najbardziej wyczekiwanych w ostatnich tygodniach. Angielska prasa postanowiła sprawdzić grę podopiecznych Paulo Sousy.

Zatrzymać Roberta Lewandowskiego

Daily Mail twierdzi, że wiele będzie zależeć od postawy Roberta Lewandowskiego na boisku. Powstrzymanie napastnika Bayernu Monachium ma być kluczowym czynnikiem do wygranej Synów Albionu. Brytyjczycy nie mogą się doczekać starć kapitana reprezentacji Polski z angielskimi obrońcami.

– Harry Maguire i John Stones muszą się porozumieć, być blisko Lewandowskiego i nie pozostawiać niczego przypadkowi. Powietrzne pojedynki Maguire’a z „Lewym” będą ciekawym punktem spotkania. Lewandowski jest obecnie najbardziej niezawodnym napastnikiem europejskiego futbolu, a trzymanie go w ryzach oznacza, że ​​Anglia może zrobić wielki krok w kierunku kwalifikacji do mundialu – napisano w Daily Mail.

– Można wybaczyć Anglii, że skupi całą swoją uwagę na zatrzymaniu Lewandowskiego i nie będzie kopała głębiej. Drużyna wyszła bez szwanku z poprzednich spotkań z Lewandowskim, w przeciwieństwie do większości zespołów, z którymi miał do czynienia – czytamy.

To nie Bayern, ale nadal trzeba uważać

Dziennikarze z Daily Mail podkreślają, że Robert Lewandowski z pewnością nie będzie miał takiego pola do manewru jak w Bayernie Monachium. Wiedzą jednak, że to wciąż bardzo groźny napastnik.

– Trzeba przyznać, że jego koledzy z Bayernu są w stanie zapewnić mu lepszą obsługę niż jego drużyna narodowa, ale zdolność napastnika do wkradania się niepostrzeżenie między obrońców w celu wykorzystania dośrodkowania, uderzenia głową lub strzału w odległości 10 metrów od bramki jest imponująca – podsumowali.

Źródło: Daily Mail, TVP Sport

Czerczesow wróci do Legii Warszawa? Dariusz Mioduski chce się z nim spotkać i porozmawiać

Na trybunach podczas najbliższego meczu Legii Warszawa w Lidze Europy zasiądzie specjalny gość. Będzie nim Stanisław Czerczesow, który obejrzy widowisko w Moskwie 15 września. Rosjanin ma także odbyć rozmowę z Dariuszem Mioduskim, właścicielem mistrzów Polski. 

Po pokonaniu Slavii Praga w ostatniej rundzie eliminacji Ligi Europy Legia zakwalifikowała się do fazy grupowej tych rozgrywek. Grupa, do której trafił nasz zespół spokojnie mogłaby się pojawić w Lidze Mistrzów. Warszawiacy trafili bowiem na Napoli, Leicester oraz Spartak Moskwa.

Ważny gość

To właśnie z Rosjanami przyjdzie zmierzyć się ekipie Michniewicza po powrocie do europejskich rozgrywek. Pierwsze spotkanie fazy grupowej zaplanowano już na 15 września w Moskwie. Na trybunach w stolicy Rosji pojawi się między innymi Stanisław Czerczesow, a więc były selekcjoner „Sbornej” oraz były trener Legii.

Szkoleniowiec otrzymał niedawno telefon od Dariusza Mioduskiego. Właściciel polskiego klubu poprosił „starego znajomego” o rozmowę podczas nadchodzącego meczu.

– Jestem w Austrii od kilku tygodni. Odpoczywam z rodziną w Seefeld. Jadę do naszej stolicy na mecz Ligi Europy Spartak – Legia. Dzwonił do mnie właściciel warszawskiego klubu i chce się spotkać i porozmawiać. Pójdę, obejrzę mecz, zobaczę starych znajomych – cytował Czerczesowa poral „Interia”.

– Bardzo się ucieszyłem, że Spartak i Legia znalazły się w jednej grupie. To będą bardzo ciekawe mecze. Ja przy ich okazji będę mógł spotkać starych znajomych. Znam trenera Legii. Graliśmy przeciw niemu dwukrotnie. To był niezwykle zdyscyplinowany zespół. Legia bardzo chciała zagrać w Lidze Mistrzów. To było ważne z powodów finansowych i wizerunkowych. Nie udało się, odpadła z Dinamem Zagrzeb. Jaki to teraz zespół? Do Legii wrócił Boruc. Z moich piłkarzy jest w Legii Jędrzejczyk, którego ściągałem z Krasnodaru, podstawowym graczem stał się Wieteska, którego ja wprowadzałem do zespołu. Jest wielu Portugalczyków. Przeciwko Legii zawsze ciężko się gra, a podobnie będzie z innymi zespołami naszej grupy – ocenił Rosjanin.

Bramkarz reprezentacji Anglii zabrał głos przed meczem z Polską. „Będziemy gotowi na wszystko”

Już niespełna 24 godziny pozostały do rozpoczęcia meczu Polska-Anglia w eliminacjach do Mistrzostw Świata. Dzień przed meczem udział w konferencji prasowej wzięli Gareth Southgate oraz Jordan Pickford. Co do powiedzenia miał bramkarz reprezentacji Anglii?

Za nami półmetek rywalizacji w grupie „I”, w której znajdują się reprezentacje Polski oraz Anglii. Obie reprezentacje ponownie skrzyżują rękawice, a miejscem pojedynku będzie Stadion Narodowy w Warszawie. Przypomnijmy, że pierwszy mecz pomiędzy oboma zespołami w tych rozgrywkach zakończył się zwycięstwem Anglików na własnym obiekcie 2:1.

Polacy popsują jubileusz?

Podstawowym bramkarzem reprezentacji Anglii jest Jordan Pickford, dla którego mecz z Polską będzie jubileuszowym, czterdziestym występem w narodowych barwach. Bramkarz na co dzień występujący w Evertonie nie zagrał w marcowym meczu pomiędzy Anglią a Polską, gdyż był wówczas kontuzjowany.

Pickford vs Lewandowski

We wspomnianym meczu Anglia-Polska na Wembley Jordan Pickford nie był jedynym wielkim nieobecnym. Wówczas kontuzja wykluczyła z gry Roberta Lewandowskiego. Bramkarz Evertonu zapowiada, że jest gotowy na starcie z najlepszym napastnikiem na świecie.

– Na starcie z Lewandowskim przygotowuje się jak do każdego innego. Koncentracja musi być na najwyższym poziomie, bo to czołowy snajper świata. Jestem jednak gotowy na ten pojedynek i chcę zachować czyste konto. Zresztą wszyscy musimy zagrać jak najlepsze spotkanie – zapowiedział Jordan Pickford.

– Mam wrażenie, że teraz znajduję się w najlepszym momencie mojej kariery. Jestem starszy i bardziej doświadczony, a teraz muszę udowodnić, że jestem też w dobrej formie. Robię wszystko, by prezentować się jak najlepiej – dodał.

„Będziemy gotowi na wszystko”

Bramkarz reprezentacji Anglii mówił nie tylko o Robercie Lewandowskim, ale opowiedział kilka słów o reprezentacji Polski. 27-latek zapowiada, że on i jego koledzy będą w środę gotowi na wszystko.

– Przez cały tydzień naprawdę ciężko pracowałem, trenowałem z innymi bramkarzami. Wiemy, że Polska ma dobrą drużynę, a Robert Lewandowski jest topowym napastnikiem. Będziemy gotowi na wszystko – powiedział Jordan Pickford.

Bezpański pies strzelił gola podczas meczu w Chile. Co za wykończenie! [WIDEO]

Myśleliście, że widzieliście już wszystko w piłce nożnej? Bezpański pies strzelił gola podczas meczu w Chile.

Niespodziewany gość na murawie

Podczas meczu amatorskich rozgrywek piłkarskich w Chile na boisko wbiegł bezpański pies. Najlepszy przyjaciel człowieka świetnie odnalazł się w polu karnym i wykorzystał okazję po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Wszystko uwieczniły kamery.

Pies strzelił bramkę ze spalonego, jednak w tamtejszych rozgrywkach nie ma VAR’u. Kibice i gazety z Chile apelują do selekcjonera Martina Lasarte, że to „dziewiątka, której szukają do reprezentacji”.

Dom Cristiano Ronaldo na oku brytyjskich gangsterów. Portugalczyk otrzymał ostrzeżenie

Według Daily Star tymczasowy dom Cristiano Ronaldo znalazł się na oku brytyjskich gangsterów. Portugalczyk został ostrzeżony o zainteresowaniu grup przestępczych. Atakujący wynajął ochronę.

Otrzymał ostrzeżenie

Cristiano Ronaldo niedawno ponownie dołączył do Czerwonych Diabłów. Klub postanowił wynająć mu dom, ponieważ jego poprzednia willa z Manchesteru została sprzedana w 2019 roku. Według Daily Star tymczasowe miejsce zamieszkania Portugalczyka wzbudziło zainteresowanie brytyjskich gangsterów.

– Gwiazdor Manchesteru United musi uważać! Posiadłość Cristiano Ronaldo znalazła się na celowniku brytyjskich gangów. Piłkarz został ostrzeżony, że region Manchesteru, w którym ma dom, stał się magnesem dla grup przestępczych. Z tego powodu piłkarz United zdecydował się ze skorzystania ochrony, która będzie go chroniła oraz strzegła posiadłości 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu – informuje brytyjska prasa.

Powrót do domu

Cristiano Ronaldo dołączył do Manchesteru United z Juventusu za 15 mln euro. Portugalczyk zanotował w poprzednim sezonie 44 występy, w których zdobył 36 bramek oraz zaliczył 4 asysty. Jego umowa z Czerwonymi Diabłami ma obowiązywać przez najbliższe dwa lata.

Źródło: Daily Star, Sport.pl

Reprezentacja Polski bez dwóch podstawowych piłkarzy na mecz z Anglią. „Nie są na to gotowi”

Za nami konferencja prasowa z udziałem Paulo Sousy i Jakuba Modera. Selekcjoner reprezentacji Polski potwierdził, że w środowym meczu nie będzie mógł skorzystać z usług dwóch piłkarzy, którzy do tej pory mieli pewne miejsce w wyjściowym składzie.

Już jutro reprezentacja Polski zmierzy się z reprezentacją Anglii w kwalifikacjach do Mistrzostw Świata 2022. W marcu mecz tych drużyn zakończył się wygraną Anglików 2:1. Jeśli Polacy chcą utrzymać szanse na awans z pierwszego miejsca, to muszą koniecznie się zrewanżować i wygrać najbliższe spotkanie. Na półmetku zmagań Biało-Czerwoni znajdują się na drugiej lokacie w grupie „I” i tracą 5 punktów do wicemistrzów Europy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jak wygląda sytuacja w „polskiej” grupie w eliminacjach do MŚ? Statystycy wyliczyli szanse Polaków na awans

Problemy kadrowe

Od początku pracy Paulo Sousy z reprezentacją Polski naszej drużyny narodowej nie omija pech. Tylko w ostatnich tygodniach urazów nabawili się Sebastian Szymański, czy Kacper Kozłowski. Wcześniej poważniejszych kontuzji doznali m.in. Arkadiusz Milik, czy Krzysztof Piątek. Ponadto portugalski szkoleniowiec nie mógł podczas trwającego zgrupowania skorzystać z usług Mateusz Klicha, który zaraził się koronawirusem.

I to nie koniec problemów zdrowotnych w zespole Paulo Sousy. Przed rozpoczęciem zgrupowania kontuzji doznał Piotr Zieliński, z którym lekarze reprezentacji pracowali nad powrotem do pełni sił przez ostatni dni. Do tego urazu pachwiny w meczu z Albanią nabawił się Bartosz Bereszyński. Paulo Sousa potwierdził na konferencji prasowej, że w meczu z Anglią zabraknie zarówno jednego, jak i drugiego.

Problemy w obronie

Reprezentacji Polski prowadzonej przez Paulo Sousę wiele osób zarzuca słabą i niepewną grę w defensywie. Do tej pory jedynie w meczu z Andorą naszym piłkarzom udało się zachować czyste konto. Pod względem traconych bramek na mecz zespół Paulo Sousy jest najgorszy na tle poprzednich selekcjonerów. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

Kto zagra w ataku?

Fatalny błąd bramkarza polskiej młodzieżówki. Swoim zagraniem pobił Piątkowskiego [WIDEO]

Reprezentacja Polski do lat 17 zajęła najniższej miejsce na podium w „Pucharze Syrenki”. W meczu o 3. miejsce Biało-Czerwoni pokonali Portugalię 2:1. Polacy stracili bramkę po ogromnym błędzie bramkarza. Na całe szczęście mecz zakończył się dla nich happy endem.

Jak wygląda sytuacja w „polskiej” grupie w eliminacjach do MŚ? Statystycy wyliczyli szanse Polaków na awans

Za nami półmetek rywalizacji w europejskich kwalifikacjach do Mistrzostw Świata 2022. Eksperci z serwisu „Gracenote” wyliczyli szanse poszczególnych drużyn na awans do turnieju głównego. Jak przedstawia się sytuacja Biało-Czerwonych?

Już w środę reprezentacja Polski rozegra ostatni mecz podczas wrześniowej przerwy reprezentacyjnej. Ostatnio podopieczni Paulo Sousy rozbili na wyjeździe San Marino 7:1, a jeszcze wcześniej pokonali w Warszawie Albanię 4:1. W marcu tego roku Biało Czerwoni rozegrali trzy spotkania, w których uzbierali 4 punkty. Zremisowali 3:3 z Węgrami, pokonali 3:0 Andorę oraz przegrali z Anglią 1:2. To właśnie z Synami Albiony przyjdzie nam się zmierzyć już jutro.

Półmetek rywalizacji

Reprezentacja Polski w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2022 rozegrała do tej pory łącznie 5 spotkań, co oznacza, że jesteśmy na półmetku rywalizacji. Polacy uzbierali w sumie 10 punktów, co daje im drugie miejsce w grupie z 5-punktową stratą do reprezentacji Anglii. Za ich plecami znajdują się kolejno: Albania (9 punktów), Węgry (7 punktów), Andora (3 punkty) oraz San Marino (0 punktów).

Czołówka zestawienia

Pracownicy serwisu „Gracenote” wyliczyli szanse poszczególnych reprezentacji na wygranie grupy, zajęcie drugiego miejsca, a także awans na Mundial. Największe prawdopodobieństwo na zakwalifikowanie się do MŚ 2022 ma obecnie Dania, której awans został oceniony na 99%. Powyżej 90% mają reprezentacje Anglii, Belgii oraz Francji. Bez jakichkolwiek szans na awans pozostaje 20 reprezentacji.

Polska

Szanse na wygranie przez reprezentację Polski grupy są już iluzoryczne i zostały one oceniony na zaledwie 3 punkty procentowe. Z kolei na zajecie drugiego miejsca i awans do baraży statystycy dają Polakom aż na 74%. Szanse na awans na Mundial wynoszą 19%.

Wzorowy kapitan Lewandowski. Po meczu z San Marino udzielał rad Kamilowi Piątkowskiemu [WIDEO]

Reprezentacja Polski w niedzielę wygrała z San Marino aż 7-1. Niestety mimo wysokiego zwycięstwa „Biało-Czerwoni” nie ustrzegli się błędu i ponownie nie zachowali czystego konta. Błąd przy bramce gospodarzy popełnił Kamil Piątkowski, z którym po spotkaniu w szatni rozmawiał Robert Lewandowski. 

Choć przekonująca wygrana z San Marino powinna przynieść głównie radość, to stracona bramka mocno ochłodziła entuzjazm. Tym bardziej że już w środę Polacy podejmą na PGE Narodowym reprezentację Anglii, a tam na błędy nie będzie miejsca.

Wzorowy kapitan

Mecz w Serravalle w pierwszej połowie układał się idealnie dla podopiecznych Paulo Sousy. Po pierwszych 45 minutach Polacy wygrywali 4-0, jednak w drugiej odsłonie coś się zepsuło.

Chwilę po wznowieniu gry San Marino strzeliło bramkę na 4-1 po fatalnym błędzie Kamila Piątkowskiego. Od tamtej pory stoper RB Salzburg był bardzo niepewnym punktem drużyny, co nie uszło uwadze Roberta Lewandowskiego. Kapitan „Biało-Czerwonych” po zakończonej rywalizacji rozmawiał z młodszym kolegą, dając mu przy okazji kilka rad.

 

Tragiczne liczby Paulo Sousy. Za kadencji Portugalczyka tracimy najwięcej goli od lat

Paulo Sousa ma już za sobą kilka spotkań w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Za Portugalczykiem także niezbyt udane Euro 2020. Najbardziej rażące w dotychczasowej kadencji szkoleniowca jest nieporadne zachowanie obrońców w defensywie. Przekłada się to na ogromną ilość goli, jakie tracą „Biało-Czerowni”. 51-latek zajmuje jak na razie niechlubne pierwsze miejsce w rankingu selekcjonerów, za którego sterami Polacy tracili najwięcej bramek. 

Za Sousą już 10 spotkań w roli selekcjonera naszej reprezentacji. Jak na razie jest to przygoda dosyć przeciętna. Raz kibice są zachwyceni pomysłem Portugalczyka, zaś po chwili krytykują go za podjęte decyzje.

Największe kontrowersje wzbudza gra kadrowiczów w defensywie. Od ośmiu meczów „Biało-Czerwoni” nie zachowali czystego konta, zaś gola władowała nam nawet reprezentacja San Marino.

Niechlubny lider

Póki co Sousa może pochwalić się niezłym wynikiem strzeleckim. Za jego kadencji Polacy strzelają dużo bramek, jednak jest to niewielkie pocieszenie. Równolegle ze zdobywanymi golami idą rażące błędy w obronie i głupio tracone bramki. Do takich należy między innymi trafienie dla San Marino w ostatnim meczu eliminacyjnym.

Dla uwypuklenia problemu wystarczy przytoczyć sobie liczby. Biorąc pod uwagę ostatnich selekcjonerów Paulo Sousa może się „pochwalić” największą średnią traconych goli na mecz. U Portugalczyka wynosi ona aż 1,60 gola na mecz.

Dla porównania, chociażby za czasów Waldemara Fornalika traciliśmy 1,22 bramki na mecz. Podczas kadencji Jerzego Brzęczka (więc historia najnowsza) było to natomiast zaledwie 0,83.

Średnia liczba straconych goli na mecz za kadencji ostatnich selekcjonerów:

1. Paulo Sousa – 1.60
2. Waldemar Fornalik – 1.22
3. Adam Nawałka – 1.15
4. Franciszek Smuda – 1.11
5. Jerzy Brzęczek – 0.83

Transfer Cristiano Ronaldo zwraca się Manchesterowi. Pobito rekord sprzedaży koszulek

Już za kilka dni kibice Manchesteru United będą mogli ponownie zobaczyć Cristiano Ronaldo w barwach swojego klubu. Sobotni mecz z Newcastle United będzie pierwszym spotkaniem Portugalczyka w koszulce „Czerwonych Diabłów” od 12 lat. Już teraz, na kilka dni przed tym spotkaniem w Anglii odnotowuje się rekordy sprzedażowe w przypadku koszulek. 

Pod koniec okienka transferowego sytuacja Cristiano Ronaldo zaczęła się zaogniać. 36-latka łączono z przenosinami do Manchesteru City, lecz w ostatniej chwili zdecydował się na dołączenie do ich największych rywali, a więc United. Tym samym ziścił się sen „Czerwonych Diabłów” o powrocie Portugalczyka po 12 latach nieobecności.

Rekordowa sprzedaż

W czwartek oficjalnie ogłoszono także numer, z jakim Ronaldo będzie występować w drużynie z Old Trafford. Portugalczyk ponownie przywdzieje trykot z numerem „7”, którego na jego rzecz zrzekł się Edinson Cavani.

Kiedy informację potwierdził klub, sklep z gadżetami i strojami przeznaczonymi dla kibiców przeszedł prawdziwe trzęsienie ziemi. Fani niemal natychmiast rzucili się na koszulki z nazwiskiem i numerem 36-latka. To z kolei doprowadziło do pobicia rekordu sprzedażowego, jeśli chodzi o dzienną sprzedaż. Co ciekawe, do pobicia rekordu wystarczyły cztery godziny (nie licząc Ameryki Północnej).

Dane przedstawione przez „LoveTheSales” sugerują, że po 12 godzinach kibice wydali aż 32,5 mln funtów. Taka kwota stanowi rekord w Premier League.

Prezydent UEFA znowu atakuje Superligę. „Kluby są w dobrych rękach, przyszłość będzie lepsza”

Wraca temat Superligi! Aleksander Ceferin podczas zgromadzenia generalnego Europejskiego Stowarzyszenia Klubów ponownie zabrał głos ws. projektu Florentino Pereza. Prezydent UEFA znowu zaatakował koncepcję prezesa Realu Madryt.

Kilka miesięcy temu piłkarskim światem wstrząsnęła wieść o zawiązaniu się Superligi. Przedstawiciele największym klubów w Europie chcieli stworzyć nowe rozgrywki, skupiające same najmocniejsze drużyny. Tym samym chcieli rzucić wyzwanie UEFIE oraz prowadzonych przez nich Lidze Mistrzów i Lidze Europy.

„Szarlatańska Superliga”

Finalnie pomysł upadł, lecz sporo namieszał w myśleniu środowiska. Po raz kolejny na temat Superligi wypowiedział się Aleksander Ceferin, ponownie krytykując założeniu nowego tworu.

– W 2020 i 2021 roku nic nie było normalne ani takie, jak oczekiwano. Chcemy wrócić do normalności. W tym celu musimy być zjednoczeni wobec tej nieszczęsnej i szarlatańskiej Superligi. Mamy nadzieję, że to tylko epizod. Nie chcemy przeżywać tego ponownie. Chcemy razem iść w kierunku normalności. Musimy być modelem dla piłki nożnej i trzymać się razem. Musimy objąć całą piłkarską rodzinę – stwierdził prezydent UEFA na zgromadzeniu generalnym Europejskiego Stworzyszenia Klubów Europejskich. 

– Nie zezwalamy na nierozsądne działania. Finansowe fair play musi iść w kierunku silniejszego systemu, który pozwoli na bezpośrednią kontrolę i odpowiedzialność finansową. Taki system ustabilizuje europejską piłkę i pozwoli na zyski. Będziemy dalej dawać szansę klubom, by było więcej turniejów i meczów – dodał.

Co z mundialem?

W ostatnim czasie pojawiła się także informacja, według której mistrzostwa świata mogłyby przejść reformę. Po jej wprowadzeniu mundial rozgrywałby się co dwa lata, a nie jak ma to miejsce obecnie — co cztery. Ten pomysł również nie podoba się Ceferinowi.

– Mundial ma swoją wartość, bo jest co cztery lata. Gdyby odbywał się co dwa lata, straciłby na wartości. Kluby i reprezentacje muszą zajmować swoje miejsce sportowe i finansowe. Kluby są w dobrych rękach, przyszłość będzie lepsza. Jeśli coś jest dobre dla klubów, to będzie dobre dla UEFA – przyznał.

Swoje zdanie na temat ostatnich wydarzeń związanych z Superligą przedstawił także Nasser Al-Khelaifi. Prezes PSG po zamieszaniu wyrósł w oczach UEFA na jednego z bohaterów, który sprzeciwił się dołączenia do nowych rozgrywek.

– Powiem tylko, że starano się nas podzielić, a osiągnięto coś przeciwnego. Jesteśmy jeszcze bardziej zjednoczeni i silniejsi. Trzy zbuntowane kluby marnują energię i dalej krzyczą w niebo, inne posuwają się naprzód i skupiają swoje siły na budowaniu lepszej przyszłości dla europejskiej piłki. Potrzebna jest stabilizacja finansowa. Jeśli nie zareagujemy szybko, konsekwencje mogą być nie do naprawienia. Trzeba przemyśleć finansowe fair play i utrzymywać bliższe relacje z UEFA. Myślimy, że futbol jest dla wszystkich. Jedną z najważniejszych kwestii są mecze międzynarodowe. To krytyczna sytuacja, nie można jednostronnie podejmować decyzji. Trzeba też oddzielić piłkę od polityki, żaden rząd nie może wywierać presji – mówił na zgromadzeniu.

Joan Laporta nie zamyka drzwi na powrót Messiego i uderza w PSG. „Złamali wszystkie możliwe zasady”

Joan Laporta udzielił wywiadu TV3. W rozmowie podsumował swoje ostatnie miesiące za sterami FC Barcelony. Działacz skrytykował ruchy transferowe PSG oraz wspomniał o możliwym powrocie Lionela Messiego.

Ciężki początek Laporty

Joan Laporta miał być twarzą odbudowy FC Barcelony po katastrofalnej kadencji Josepa Bartomeu. Na razie rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Klub pogrąża się w kryzysie i z klubu odeszła największa legenda. To nie wystarczyło, ze względów finansowych odejść musiał również Antoine Griezmann.

Prezydent Dumy Katalonii wypowiedział się w mediach na temat ewentualnego powrotu Lionela Messiego do klubu. Joan Laporta stwierdził, że widok Argentyńczyka w barwach Paris Saint-Germain powodował ból oczu.

– Koniec Messiego w Barcelonie będzie wyglądał inaczej. Nie zamykam żadnych drzwi na jego powrót. Widziałem debiut Messiego w PSG. Dziwnie było widzieć go w innej koszulce, to bolało moje oczy – powiedział Joan Laporta.

– Nawet po odejściu Griezmanna i obniżce płac przez czterech piłkarzy Messi nie mógłby zostać w klubie. Nie rozmawiałem z Leo, odkąd odszedł. Jesteśmy mu dozgonnie wdzięczni, on zawsze będzie częścią FC Barcelony – dodał.

Ostro o PSG

Prezydent FC Barcelony skomentował również transferowe działania Paris Saint-Germain. Joan Laporta uważa, iż wicemistrzowie Francji podczas letniego okna transferowego złamali wszystkie możliwe zasady finansowego fair play.

Źródło: TV3

Nowe informacje w sprawie zdrowia Piotra Zielińskiego. „Trwa wyścig z czasem”

Według Sebastiana Staszewskiego z portalu Interia Sport maleją szanse na występ Piotra Zielińskiego w meczu z Anglią. Uraz polskiego pomocnika okazał się bardzo bolesny.

Leczy się od dwóch tygodni

Piotr Zieliński doznał kontuzji w meczu Serie A z Venezią. Polak opuścił boisko w 35. minucie po starciu z Mattia Caldarą. Pomocnik zgłosił ból nogi i od tej pory lekarze przywracają go do sprawności.

Może nie zdążyć na najważniejsze starcie

Selekcjoner reprezentacji Polski postanowił powołać Zielińskiego mimo kontuzji. Piłkarz Napoli opuścił już mecze z Albanią i San Marino, a bardzo możliwe, iż do tego grona dołączy Anglia. O nowych informacjach ws. zdrowia Piotra Zielińskiego poinformował Sebastian Staszewski z Interii Sport.

– Słyszę, że szanse na to, aby Piotr Zieliński zagrał z Anglią, są niewielkie… Uraz uda jest bardzo bolesny i trwa wyścig z czasem. Dziś piłkarz Napoli trenował indywidualnie, teraz pracuje z fizjoterapeutami. Może uda się zdążyć, ale na ten moment – jest ciężko – napisał dziennikarz na swoim profilu na Twitterze.


TROLLNEWSY I MEMY