NEWSY I WIDEO

Pogoń wciąż nie zapłaciła Bałtykowi Koszalin za Kozłowskiego. „Zawarliśmy porozumienie”

Pogoń Szczecin wciąż nie uregulowała pełnej kwoty należnej Bałtykowi Koszalin za transfer Kacpra Kozłowskiego do Brighton & Hove Albion. Czwartoligowy klub czeka na brakujące środki. Miały one być wypłacone w ratach, ale jedna z nich nie dotarła w terminie.

Wciąż nie zapłacili Bałtykowi Koszalin

W 2022 roku Pogoń Szczecin dokonała głośnego transferu. Portowcy sprzedali wówczas Kacpra Kozłowskiego do Brighton & Hove Albion za około 11 milionów euro. Był to jeden z najbardziej lukratywnych transferów w historii klubu. Miał przynieść zyski nie tylko Pogoni, ale również Bałtykowi Koszalin – macierzystemu klubowi piłkarza. Zgodnie z umową, 10% kwoty transferu miało trafić na konto czwartoligowego Bałtyku.

Pomimo upływu dwóch lat rozliczenia związane z transferem nie zostały zakończone. Jak poinformował prezes Bałtyku, Dariusz Płaczkiewicz, klub nadal nie otrzymał wszystkich należnych środków. Płatności zostały rozłożone na raty, jednak październikowa transza nie została przekazana na konto czwartoligowca.

– Ten rok był też dla nas trudny ze względu na sytuację finansową naszego partnera, klubu Pogoń Szczecin. Jako poważni partnerzy, zawarliśmy porozumienie przesuwając ich zobowiązania na przyszły rok. W grudniu podpisaliśmy umowę o współpracy pomiędzy Akademią Piłkarską Pogoni Szczecin i Bałtykiem Koszalin. Oby te złożone podpisy jeszcze bardziej zacieśniły nasze partnerstwo – powiedział Płaczkiewicz.

Pogoń Szczecin zmaga się aktualnie z trudnościami finansowymi. Według Daniela Trzepacza z portalu pogonsport.net dotychczasowe raty były regulowane. Wspomniane źródło dodaje jednak, że ostatnia płatność (przypadająca na październik) nie została zrealizowana.

Sam Kacper Kozłowski mimo wielkich nadziei wiązanych z jego transferem do Brighton nie zdołał zadebiutować w barwach klubu Premier League. Po wypożyczeniach do belgijskiego Union Saint-Gilloise i holenderskiego Vitesse polski pomocnik zmienił otoczenie.

Wychowanek Bałtyku Koszalin trafił do tureckiego Gaziantepu na zasadzie definitywnego transferu. W Turcji Kozłowski radzi sobie dobrze. Zdobył trzy gole i zanotował cztery asysty w rundzie jesiennej. Warto jednak dodać, że Polak stracił część sezonu przez kontuzję.

Źródło: pogonsport.net, X

fot. Royale Union Saint-Gilloise

FC Barcelona szuka nowych kucharzy po sugestii Lewandowskiego. Są jednak ograniczeni finansowo

Hansi Flick zareagował na skargę Roberta Lewandowskiego dotyczącą jakości jedzenia w FC Barcelonie. Klub rozpoczął rekrutację nowego szefa kuchni, aby sprostać wymaganiom zawodników. Na przeszkodzie stoją jednak finanse.

Skarga Lewandowskiego na catering w FC Barcelonie

Minione lato przyniosło istotne zmiany w FC Barcelonie, zarówno na boisku, jak i poza nim. Hansi Flick szybko wprowadził swoje porządki. Jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem.

Jak podaje „Sport”, Robert Lewandowski zgłosił niezadowolenie z jakości jedzenia dostarczanego przez firmę cateringową podczas wyjazdów.

Polak zwrócił uwagę na nieodpowiednio ugotowane jajka. Hansi Flick nie zignorował uwag swojego kluczowego zawodnika i natychmiast przekazał sprawę zarządowi klubu.

Ci rozpoczęli proces rekrutacji nowego szefa kuchni. Proces wyboru nowego szefa kuchni został powierzony zespołowi specjalistów.

W jego skład wchodzą Alejandro Echevarría, dyrektor sportowy – Deco oraz dietetyczka Silvia Tremoleda. Ostatnią z nich zatrudniono w 2021 roku po jej pracy w Manchesterze City.

Barcelona musi jednak uwzględnić swoje ograniczenia finansowe podczas rozmów z kandydatami, co dodatkowo komplikuje proces.

Źródło: Sport

Joan Laporta wypunktowany. Victor Font wykorzystuje kryzys FC Barcelony

Joan Laporta zbiera masę negatywnych opinii. Czarę goryczy przelała kuriozalna sytuacja z rejestracją Daniego Olmo i Pau Victora. Prezesa FC Barcelony w liście otwartym wypunktował jego były rywal w wyborach – Victor Font.




W 2021 roku Joan Laporta wygrał wybory na nowego prezesa FC Barcelony. Wówczas rywalizował z nim Victor Font, a więc biznesmen i przedsiębiorca.

List otwarty

Ostatecznie postulaty, o których mówił Font, nie przekonały opinii publicznej. Hiszpan chciał postawić na akademię, zmodernizować klub i wrócić do tradycji Blaugrany. Joan Laporta okazał się jednak skuteczniejszy i zatriumfował w wyborach.

Ostatnio nie dzieje się u niego jednak najlepiej. Barcelona pod jego rządami nie dała rady zarejestrować do gry w La Lidze Daniego Olmo i Pau Victora. Ten pierwszy przyszedł do klubu latem z RB Lipsk za 55 mln euro i otrzymał kontrakt do 2030 roku.




Ta sytuacja wydaje się przelewać już czarę goryczy. Problemy swojego byłego rywala postanowił wykorzystać Font, który w liście otwartym zadaje Laporcie wiele pytań.

– Sytuacja z rejestracją Daniego Olmo i Pau Víctora jest bardzo poważna i maluje zły obraz najlepszego klubu na świecie. Podobnie jak wszyscy fani Barcelony, jesteśmy bardzo zaniepokojeni konsekwencjami sportowymi, finansowymi i instytucjonalnymi. Może to nawet skutkować utratą zawodnika, którego zakontraktowaliśmy dopiero cztery miesiące temu za 55 milionów euro z powodu złego planowania i nieprofesjonalnego zarządzania.

Mamy nadziej, że klub rozwiąże sytuację obu zawodników, ale nie możemy zaakceptować sposobu, w jaki prezydent Barçy, Joan Laporta, poradził sobie z tą kwestią. Żądamy, aby zarząd i prezydent szczegółowo wyjaśnili swoje działania i konsekwencje, w tym:

  • Dlaczego zakontraktowaliśmy tak drogiego zawodnika, skoro już przekroczyliśmy limit Fair Play i nie mieliśmy jasnego planu, jak to poprawić?
  • Dlaczego podjęliśmy kroki prawne, skoro wiedzieliśmy, że to nie zadziała, jak pokazały orzeczenia sądowe?
  • Co klub robi teraz, żeby mieć pewność, że nie stracimy Olmo i Pau Víctora?
  • Jaka jest prawda o sprzedaży miejsc VIP w Camp Nou? Czy zostały sprzedane? Którym inwestorom i na jakich warunkach?

Nie chcemy stracić zawodnika zaledwie kilka miesięcy po wydaniu na niego 55 milionów euro.

Dajemy prezydentowi odpowiednią ilość czasu na wyjaśnienie wszystkiego i pokazanie natychmiastowych działań klubu, ale będziemy czujni. Nie będziemy siedzieć bezczynnie, gdy zasoby i reputacja klubu są marnowane, co przekłada się na boisko. Barça i jej kibice zasługują na coś lepszego. Musimy zakończyć te złe praktyki i znów poczuć dumę z naszego klubu, ponieważ Barça to coś więcej niż klub – napisał Font.

Polak z Championship nabrał wiatru w żagle. Kolejny pokaz formy skrzydłowego

Przemysław Płacheta pokazuje, że odbudował formę po trudnym początku w Oxford United. Polak zanotował asystę przy zwycięskim golu w rywalizacji z Millwall i cały czas wzmacnia swoją pozycję w zespole.

Trudne początki i odbudowa formy

Po letnim transferze ze Swansea do Oxford United, początki Płachety w nowym klubie były dalekie od idealnych. W pierwszych ośmiu występach nie zdobył bramki ani asysty, a dodatkowo musiał pauzować ponad dwa miesiące z powodu kontuzji.

Przełom nastąpił 26 grudnia podczas meczu z Cardiff. Były zawodnik Śląska Wrocław zaliczył bramkę i asystę. Wówczas jego zespół wygrał 3:2. Jak się później okazało, skuteczność nie była przypadkowa.

W kolejnym meczu zdobył gola przeciwko Plymouth Argyle, a teraz dołożył asystę w starciu z Millwall. W 57. minucie meczu z Millwall Płacheta popisał się precyzyjnym podaniem do Rubena Rodriguesa, który otworzył wynik meczu.

Był to jedyny gol w tym spotkaniu, a Oxford United wygrało 1:0. Dzięki temu zespół Polaka awansował na 18. miejsce w tabeli Championship.

W 69. minucie Płacheta został zmieniony przez Hidde ter Avesta.

Przed zespołem Polaka następne wyzwanie już 4 stycznia. Oxford United zmierzy się na wyjeździe z Preston.

Kamil Grosicki załamany sytuacją Pogoni Szczecin. „Cały czas wierzę”

Pogoń Szczecin stoi przed trudnym wyzwaniem finansowym, które stawia przyszłość klubu pod znakiem zapytania. W sprawie tej sytuacji wypowiedział się Kamil Grosicki, który wypowiedział się na temat aktualnej sytuacji w rozmowie z Danielem Trzepaczem z portalu pogonsportnet.pl.

Zerwane negocjacje

Problemy finansowe Pogoni Szczecin miały zostać rozwiązane poprzez zmianę właściciela klubu. Główną rolę w rozmowach odegrał kanadyjski biznesmen Alex Haditaghi, który osobiście przyjechał do Szczecina, by negocjować warunki przejęcia.

Nadzieje na porozumienie były wysokie, jednak świąteczny okres przyniósł rozczarowanie. Haditaghi ogłosił, że nie udało się osiągnąć kompromisu z wierzycielami klubu.

Według jego relacji niechęć do renegocjacji warunków spłaty zadłużenia uniemożliwiła finalizację transakcji. Kilka dni po tym ogłoszeniu sytuacja uległa zmianie. Rozpoczęły się kolejne rozmowy dotyczące przejęcia klubu, co na chwilę rozbudziło nadzieje kibiców. Jednak, jak podał portal Goal.pl, Haditaghi definitywnie zrezygnował z planów zakupu „Dumy Pomorza”.

W tej trudnej sytuacji głos zabrał Kamil Grosicki. W rozmowie z Danielem Trzepaczem piłkarz nie ukrywał rozczarowania, ale zaznaczył, że nadal wierzy w lepszą przyszłość klubu.

– Jestem załamany tym, co się dzieje, ale cały czas wierzę, że ten nowy rok będzie dla nas lepszy niż poprzedni – powiedział Grosicki.

Na koniec 2024 roku Pogoń Szczecin zajmuje ósme miejsce w Ekstraklasie. Drużyna powróci do ligowych zmagań w lutym, kiedy to zmierzy się z Zagłębiem Lubin.

Źródło: Daniel Trzepacz, Goal.pl

La Liga działa błyskawicznie. Jest reakcja na brak rejestracji Daniego Olmo i Pau Victora

Dani Olmo i Pau Victor nie zostali zarejestrowani przez FC Barcelonę do gry w lidze. Władze La Liga nie zwlekały z ogłoszeniem oficjalnego statusu zawodników. Obaj zostali wykreśleni ze strony internetowej.

Ostatnie dni grudnia minęły w Barcelonie pod znakiem walki o zarejestrowanie Daniego Olmo i Pau Victora. Blaugrana walkę tę przegrała. Nie otrzymując zgody na rejestrację piłkarzy, wraz z 1 stycznia stali się oni wolnymi zawodnikami.

Usunięci

Ani Olmo, ani Victor nie mogą tym samym grać w Barcelonie w rozgrywkach La Ligi. Władze hiszpańskiej ekstraklasy nie zwlekały ze zmianą ich statusu. Obaj zostali błyskawicznie usunięci z oficjalnej strony internetowej.

Barcelona nadal liczy na przełom w sprawie zawodników. Według katalońskich mediów, coś może wydarzyć się 3 stycznia. Nie wiadomo jednak, co dokładnie.

Coming out polskiego skoczka. Poinformował o śmierci swojego partnera

Tuż po rozpoczęciu nowego roku Andrzej Stękała opublikował niezwykle ważny wpis na swoich social mediach. Polski skoczek narciarski poinformował o tym, iż jest gejem. Dodatkowo przekazał informację o śmierci swojego wieloletniego partnera.

Minionej nocy pożegnaliśmy rok 2024 i przywitaliśmy rok 2025. Tuż po północy na profilach Andrzeja Stękały pojawił się bardzo ważny wpis, który szybko obiegł media społecznościowe, wywołując zaskoczenie wśród polskich kibiców. 29-latek uchylił rąbka tajemnicy odnośnie swojego życia prywatnego.




We wspomnianym wpisie Andrzej Stękała dokonał tzw. coming out’u. Polski skoczek poinformował kibiców, iż jest gejem. Z jego wpisu wynika, że przez lata ukrywał ten fakt przed opinią publiczną. Przez lata żył ze strachem, że to kim jest, może przekreślić to, na co pracował.

– Długo zastanawiałem się, czy kiedykolwiek znajdę w sobie siłę, by napisać te słowa. Przez lata żyłem w cieniu strachu, w ukryciu, obawiając się, że to, kim naprawdę jestem, może mnie zniszczyć – napisał Andrzej Stękała.

– To, co teraz napiszę, jest dla mnie najtrudniejsze w życiu. Przez lata żyłem w ukryciu, z lękiem, że to, kim jestem, może przekreślić wszystko, na co tak ciężko pracowałem. Dziś jednak nie chcę już uciekać – dodał polski skoczek narciarski.

– Chcę, żebyście mnie poznali naprawdę. Jestem gejem. Przez lata ukrywałem to przed światem – przed Wami, przed mediami, a czasem nawet przed samym sobą. – wyznał 29-latek.




Wyznanie o byciu gejem, nie było jednak jedyną informacją przekazaną przez Andrzeja. 29-latek poinformował także o śmierci bliskiej mu osoby. W listopadzie zmarł jego partner, którego poznał w 2016 roku.

– W listopadzie ubiegłego roku straciłem go. Nie potrafię opisać bólu, który mnie ogarnął. Świat, który budowaliśmy razem, rozpadł się na kawałki. Każdy dzień bez niego jest walką, ale jednocześnie przypomnieniem, jak bezgranicznie kochałem i jak bardzo byłem kochany – przekazał Stękała.

Zalewski bohaterem hitowego transferu? Zimą może trafić do wielkiego klubu

Wciąż niepewna jest przyszłość Nicoli Zalewskiego. Sporo mówi się o potencjalnym odejściu Polaka z Romy tej zimy. Nowe informacje przekazał w tej sprawie Matteo Moretto.




Kontrakt Zalewskiego z Romą obowiązuje zaledwie do czerwca 2025 roku. Oznacza to, że już tej zimy Polak będzie do wyciągnięcia z klubu za darmo. Żadną tajemnicą jest fakt, że wahadłowy jest wypychany z drużyny.

Do Marsylii?

Roma była zadecydowana na sprzedanie Polaka latem do Galatasaray. Okoniem stanął jednak sam piłkarz, który zdecydował się walczyć o miejsce w składzie. Nie skończyło się to dobrze, bo na jakiś czas Zalewski został całkowicie odsunięty od drużyny.

Finalnie udało mu się wrócić do gry, ale miał problemy z regularnością. Kiedy z kolei otrzymywał swoje szanse – raczej ich nie wykorzystywał.




Wiele wskazuje na to, że dni Zalewskiego w Romie są zatem policzone. Możliwe, że z Wiecznego Miasta odejdzie jeszcze tej zimy. Według Matteo Moretto z „Relevo”, Polakiem interesować ma się intensywnie Olympique Marsylia.

Francuzi mieli już nawet poprosić Romę o dokładnego szczegóły na temat zawodnika. Strony optują za przeprowadzeniem transferu podczas najbliższego okna transferowego.

Otoczenie Lewandowskiego dementuje plotki o konflikcie z Probierzem. Zdecydowane stanowisko

Marek Koźmiński w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” poinformował o domniemanym konflikcie Roberta Lewandowskiego z Michałem Probierzem. Obóz kapitana reprezentacji Polski błyskawicznie odpowiedział na te rewelacje. Tomasz Zawiślak błyskawicznie odpowiedział dziennikarzowi.




Robert Lewandowski nie pojawił się na ostatnim zgrupowaniu kadry w 2024 roku. W nieobecności napastnika drugiego dna dopatrywał się Marek Koźmiński. Dziennikarz w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” stwierdził, że kontuzja pleców była jedynie wymówką.

– Tak, słyszałem, że zgłosił kontuzję pleców. Z tym że grał wtedy w klubowej drużynie zarówno bezpośrednio przed przerwą na kadrę, jak i tuż po niej. Ciekawe, prawda? Dla mnie to jest ewidentne, że jest konflikt Probierza z Lewandowskim. To widać – stwierdził Koźmiński.

Błyskawiczna odpowiedź

Obóz Lewandowskiego bardzo szybko odniósł się do tych doniesień. Portal meczyki.pl skontaktował się z Tomaszem Zawiślakiem, a więc przyjacielem i współpracownikiem 36-latka. Ten stwierdził, że słowa Koźmińskiego nie mają nic wspólnego z prawdą.




– Jedyny komentarz, jaki przychodzi mi do głowy, czytając te słowa, to bzdura. Robert ma bardzo dobre relacje z Michałem Probierzem i kiedy jest zdrowy, zawsze jest do dyspozycji selekcjonera – podkreślił Zawiślak.

– Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie dużo wspaniałych chwil polskiej reprezentacji i nie będziemy musieli zajmować wyssanymi z palcami konfliktami – podsumował współpracownik „Lewego”.

Amorim brutalnie o rzeczywistości United. „Walczymy o uniknięcie spadku”

Zwycięstwo w derbach nad City miało zwiastować poprawę, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Manchester United przegrał cztery kolejne mecze, a Ruben Amorim otwarcie mówi o zagrożeniu spadkiem.

Derbowe zwycięstwo tylko chwilowym przebłyskiem

Manchester United poprawił nastroje kibiców zwycięstwem nad Manchesterem City, lecz euforia szybko ustąpiła miejsca rozczarowaniu.

Pod wodzą Rubena Amorima zespół przegrał cztery kolejne mecze, a obecnie znajduje się zaledwie siedem punktów nad strefą spadkową. Portugalski trener po meczu z Newcastle United nie ukrywał powagi sytuacji.

– Możliwe, że walczymy o uniknięcie spadku i musimy to jasno powiedzieć naszym fanom – przyznał Amorim.

W poniedziałkowy wieczór „Czerwone Diabły” zostały pokonane na Old Trafford przez Newcastle (0:2). Sytuacja na boisku była dramatyczna. Już po 20 minutach „Sroki” prowadziły 2:0 po trafieniach Alexandra Isaka i Joelintona.

W desperackiej próbie odwrócenia losów meczu Amorim dokonał pierwszej zmiany już w 33. minucie. Wprowadził na boisko Kobe Mainoo, jednak nie odmienił on losów spotkania.

Manchester United z dorobkiem 22 punktów zajmuje obecnie 14. miejsce w tabeli Premier League. Klub ma zaledwie siedem punktów przewagi nad strefą spadkową. Ostatni raz „Czerwone Diabły” spadły z najwyższej klasy rozgrywkowej w sezonie 1973/74.

– To również moja wina. Drużyna się nie poprawia. Jest trochę zagubiona w tym momencie. Trochę żenujące jest przegrywanie wielu meczów, będąc trenerem Manchesteru United. Myślę, że ludzie w tym klubie mają już dość wymówek. Ten klub potrzebuje szoku – powiedział szkoleniowiec, cytowany przez BBC.

Portugalski trener zaznaczył, że styczniowe wzmocnienia nie będą możliwe bez wcześniejszego pozbycia się niektórych zawodników. BBC przypomina, że w czerwcu 2024 roku klub wykazał stratę finansową w wysokości 113,2 miliona funtów za poprzednie dwanaście miesięcy.

Choć scenariusz degradacji do Championship wydaje się odległy, sytuacja na Old Trafford jest alarmująca. Bez zdecydowanych działań Manchester United może stanąć przed wyzwaniem, które będzie efektem wielu lat popełniania złych decyzji w klubie.

Źródło: BBC

Ukraińska organizacja złożyła skargę na polskiego komentatora. „Podobno obraziłem godność piłkarza”

Podczas podsumowania roku 2024 na kanale Meczyki.pl Mateusz Święcicki z Eleven Sports podzielił się nieoczekiwaną historią z mistrzostw Europy. Jak się okazało, EURO 2024 przyniosło emocje nie tylko na boisku.

Dziennikarz Eleven Sports o kulisach skargi do KRRiT

– Ukraina podczas EURO 2024 przegrała z Rumunią 0:3, a jakaś ukraińska organizacja napisała na mnie skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ponieważ podobno obraziłem godność ich piłkarza, a ja komentowałem tylko, że Rumunia gra dobrze – stwierdził komentator.

Jak wyjaśnił dziennikarz, sytuacja miała miejsce po jednostronnym spotkaniu pomiędzy Ukrainą a Rumunią. To spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem Rumunii 3:0.

Święcicki skomentował grę jako zdecydowanie lepszą po stronie Rumunów. To z kolei wywołało reakcję jednej z ukraińskich organizacji, która postanowiła złożyć oficjalną skargę.

– Byłem zszokowany. To był absolutnie jednostronny mecz, Ukraina była cieniem, przegrała 0:3. Rozumiem, że można napisać jakiś post w internecie, ale pisać oficjalną skargę do KRRiT do bogu ducha winnego dziennikarza? – podsumował dziennikarz.

Reprezentacja Ukrainy zakończyła swój udział w EURO 2024 już na fazie grupowej. Nasi sąsiedzi zdobyli cztery punkty, a mecz z Rumunią okazał się jednym z najsłabszych występów tej drużyny.

Źródło: Meczyki.pl

Olbrzymi dramat w Irlandii Północnej. 27-letni piłkarz zmarł w dzień swoich urodzin

Do ogromnej tragedii doszło w Irlandii Północnej. W dniu swoich 27. urodzin zmarł piłkarz Cliftonville, Michael Newberry. Dzisiejsze spotkanie z udziałem klubu z Belfastu zostało przełożone.




30 grudnia Newberry kończył 27 lat. Niestety, nie miał okazji do świętowania tego dnia z najbliższymi. Świat obiegła przykra informacja o nagłej i niespodziewanej śmierci młodego piłkarza.

Irlandia Północna w żałobie

O śmierci Newberry’ego poinformował jego klub – Cliftonville. Drużyna miała dziś rozegrać mecz z Dungannon Swifts. W związku z dramatem został on jednak przełożony. Podobnie postąpiono w przypadku spotkania Linfield, gdzie do niedawna występował 27-latek.

– Nasze kondolencje kierujemy do rodziny i przyjaciół Michaela, a także do wielu kolegów z drużyny, z którymi grał podczas swojej kariery oraz fanów, którzy będą wstrząśnięci i zasmuceni tą łamiącą serce wiadomością – pisze Cliftonville, dodając, że klub jest zdruzgotany tą informacją.

4-ligowy rywal FC Barcelony przygotował listę życzeń. Koszulki tych piłkarzy Barcy są najbardziej pożądane

Już za kilka dni 4-ligowe U.D. Barbastro zmierzy się w Pucharze Hiszpanii z FC Barceloną. Piłkarze tego klubu postanowili przygotować swoją listę życzeń co do koszulek, które chcieliby otrzymać.

Od 1/16 finału swój udział w tej edycji Pucharu Hiszpanii rozpocznie FC Barcelona. W swoim pierwszym meczu Blaugrana zmierzy się ze zdecydowanie niżej notowanym zespołem. Najbliższym rywalem Barcy będzie grające w hiszpańskiej 4. lidze U.D. Barbastro. Spotkanie to zostanie rozegrane już w najbliższą sobotę.

Niespodzianka

FC Barcelona dopiero rozpoczyna rywalizację w tym sezonie Pucharu Króla. Barbastro z kolei ma już za sobą 2 mecze. Piłkarze tego klubu najpierw pokonali 3-ligową Amorebietę wynikiem 4:0. W kolejnej rundzie niespodziewanie pokonali Espanyol 2:0.




Powtórne starcie

Piłkarze U.D. Barbastro nie mają zbyt wielu okazji, by mierzyć się z czołowymi klubami z Hiszpanii. A już na pewno nie z drużynami pokroju FC Barcelony. Będzie to dla nich zatem świetna okazja, aby sprawdzić się na tle topowych zawodników na świecie.. Obie drużyny mierzyły się jednak stosunkowo niedawno. W styczniu 2024 roku po niespodziewanie zaciętym boju zwyciężyła FC Barcelona wynikiem 3:2.

Lista życzeń piłkarzy

Spotkanie z FC Barceloną będzie dla piłkarzy U.D. Barbastro świetną okazją także do tego, aby spotkać swoich idoli. Na profilu 4-ligowego klubu pojawił się ciekawy wpis. Przedstawiono na nim swego rodzaju listę życzeń. Możemy na niej przeczytać, jaką koszulkę rywala chciałby otrzymać dany zawodnik. Jeden z nich wskazał na Roberta Lewandowskiego. Największą popularnością cieszył się z kolei Lamine Yamal, który jednak nie zagra w nadchodzącym meczu.




Szymon Marciniak wygrał w głosowaniu na „skandal roku”. Kibice nadal mu tego nie zapomnieli

Media i kibice nie dają zapomnieć Szymonowi Marciniakowi błędu z meczu Bayern Monachium z Realem Madryt. Tamta sytuacja została okrzyknięta mianem „skandalu roku”.




W poprzedniej edycji Ligi Mistrzów w półfinale mierzyły się ekipy Realu Madryt i Bayernu Monachium. „Królewscy” wyszli z dwumeczu zwycięsko. Bohaterem dość niespodziewanie okazał się Joselu.

Więcej, niż o samym awansie Realu, pisano jednak o Szymonie Marciniaku. Polski arbiter podjął błędną decyzję, odgwizdując spalonego Matthijsa de Ligta. Nie uznał tym samym bramki Bayernu Monachium, która mogła wszystko zmienić.

„Skandal roku”

Niemieccy kibice byli wściekli na naszego arbitra. Wychodzi na to, że wciąż mu tamtej sytuacji nie zapomnieli. Pokazuje to ostatnie głosowanie, które zorganizował „Bild”.




Niemiecki gigant przeprowadził podsumowanie roku w kilku kategoriach. Głosy oddawać mogli kibice. W jednej z nich, a konkretnie w „skandal roku”, aż 35 proc. z nich zagłosowała na incydent z Marciniakiem.

– Sędzia Marciniak zbyt wcześnie przerwał atak Bayernu w doliczonym czasie gry z powodu rzekomego spalonego, pozbawiając go w ten sposób szansy na wyrównanie losów meczu – uzasadnia „Bild”.

Ligue 1 odpowiedziała Ronaldo. Nawiązali do Messiego

Cristiano Ronaldo otrzymał odpowiedź od ligi francuskiej po swojej wypowiedzi podczas gali Globe Soccer Awards w Dubaju. Piłkarz reprezentujący barwy Al-Nassr w Saudi Pro League, publicznie stwierdził, że francuska Ligue 1 jest słabsza od ligi saudyjskiej.

Kontrowersyjna opinia CR7

Podczas gali Globe Soccer Awards Ronaldo odebrał nagrody dla najlepszego strzelca wszech czasów oraz najlepszego gracza Bliskiego Wschodu. Portugalczyk w trakcie przemówienia skomentował zarówno ostatni plebiscyt Złotej Piłki, jak i stan światowego futbolu.

Ronaldo wskazał, że według niego tegoroczną Złotą Piłkę powinien zdobyć Vinícius Júnior, a nie Rodri, co już samo w sobie wzbudziło emocje. Jednak prawdziwa burza rozpętała się, gdy gwiazdor porównał poziom Saudi Pro League z Ligue 1.

– Oczywiście, że Ligue 1 jest gorsza od Saudi Pro League. Nie mówię tego dlatego, że tam gram. Ludzie powinni sami się przekonać i pobiegać przy 38, 39, 40 stopniach, wykonać kilka sprintów. Nie wierzycie moim słowom, to przyjedźcie do Arabii Saudyjskiej i sami się przekonajcie – stwierdził Ronaldo w trakcie przemówienia.

Ronaldo podkreślił, że we Francji jedynym naprawdę silnym klubem jest Paris Saint-Germain, podczas gdy pozostałe drużyny nie są w stanie nawiązać równorzędnej rywalizacji.

– We Francji jest tylko PSG. Reszta jest skończona. Dobra… rywalizują, ale nie z PSG, które jest najsilniejsze. Ma lepszych piłkarzy i więcej pieniędzy. To są fakty. Nie rozumiem, dlaczego ludzie są tym zaskoczeni – dodał.

Te słowa natychmiast obiegły media sportowe i wywołały mieszane reakcje. Francuska Ligue 1 nie pozostała bierna wobec komentarzy Ronaldo. Na portalu X opublikowano uszczypliwy post, w którym przypomniano sukces Lionela Messiego w wygranych przez Argentynę Mistrzostwach Świata 2022.

W poście zamieszczono zdjęcie Messiego z trofeum oraz krótki komentarz: „Leo Messi grający w 38 stopniach.”

Była to subtelna, lecz dosadna riposta na uwagę Ronaldo dotyczącą trudnych warunków gry w Arabii Saudyjskiej.

Źródło: X


TROLLNEWSY I MEMY