Kibice Legii Warszawa nie weszli na stadion, aby obejrzeć mecz swoich ulubieńców z Aston Villą. Fanatycy ze stolicy starli się z lokalną policją, co wywołało sporą burzę w mediach. Do sytuacji odniósł się rzecznik prasowy polskiego klubu.
Zadyma w Birmingham
Aston Villa pokonała Legię Warszawa w czwartkowym meczu Ligi Konferencji Europy. Zdecydowanie więcej niż o samym meczu mówi się jednak o skandalu z udziałem polskich kibiców. Fani ze stolicy nie weszli na trybuny Villa Park i starli się z lokalną policją.
Mocna wypowiedź Pawła Wszołka. „Traktują nas jak małpy” [CZYTAJ]
Rzecznik prasowy wicemistrzów Polski wypowiedział się na temat tej sytuacji w rozmowie z „TVP Sport”. Bartosz Zasławski skrytykował działania angielskiego klubu.
– Jesteśmy rozczarowani faktem, że Aston Villa nie spełniła regulaminowych wymagań. Gospodarze powinni przekazać gościom pulę biletów wynoszącą 5 procent pojemności stadionu. Zostało dla nas raptem 890 wejściówek… To dla nas niezrozumiała decyzja, bo Anglików przyjęliśmy w komplecie – powiedział rzecznik prasowy Legii Warszawa.
– Zarząd Legii nie pojawił się na trybunach Villa Park. W ten sposób postanowiono okazać solidarność kibicom. Z kolei goście naszej delegacji przyjechali pod stadion autokarem. Na miejscu grupa otrzymała informację, że nie może uczestniczyć w meczu. To dla nas niezrozumiałe, że publiczność biznesowa została tak potraktowana. A jaki był argument? Powiązano to z kwestiami kibicowskimi – dodał.
O zamieszkach
– Sprawa jest gorąca. W pierwszym oświadczeniu na temat biletów na mecz z Birmingham twierdziliśmy, że dopuszczenie pełnej puli dla kibiców zwiększy poziom bezpieczeństwa. Tyle mogę powiedzieć w tej sprawie – podsumował.
Po skandalu w Birmingham angielska policja aresztowała ponad 30 kiboli Legii Warszawa. Jeden z funkcjonariuszy musiał być hospitalizowany.
Legia Warszawa zajmuje drugie miejsce w grupie E Ligi Konferencji Europy. W ostatniej kolejce podopieczni Kosty Runjaicia zmierzą się u siebie z AZ Alkmaar.
Źródło: TVP Sport