W piątek zostały ogłoszone zmiany w plebiscycie „Złotej Piłki”. Niedługo po publikacji listy zmian wywiadu udzielił redaktor naczelny „France Football”, który ujawnił powody podjętej decyzji.
W piątkowe popołudnie dziennikarze francuskiego dziennika „L’Équipe” ujawnili zmiany w przyznawaniu „Złotej Piłki” dla najlepszego piłkarza świata. Największą zmianą wydaje się być to, że teraz nagroda będzie przyznawana za sezon, a nie za rok kalendarzowy. Od najbliższej edycji prawo głosu będą mieli tylko przedstawiciele krajów z pierwszej „100” rankingu FIFA. Zmiany zahaczyły także o kryteria wyboru najlepszego piłkarza. Od teraz najważniejsza ma być postawa indywidualna danego piłkarza, a na dalszy plan zeszły osiągnięcia drużynowe oraz postawa fair-play. Więcej o modyfikacjach przeczytacie TUTAJ.
Komentarz redaktora naczelnego
Zmiany ogłoszone przez Francuzów wywołały masę dyskusji. Zdania w społeczeństwie wydają się być raczej podzielone. O powodach reformy „Złotej Piłki” opowiedział redaktor naczelny „France Football”, Pascal Ferre. Zdaniem Francuza najważniejszą zmianą jest przyznawanie nagrody za dany sezon.
– Nie użyłbym słowa „rewolucja”. Raczej solidna ewolucja. Plebiscyt ma 65 lat, a tych zmian aż tak wiele nie było – rozpoczął Pascal Ferre.
– Według mnie przejście z roku kalendarzowego na dany sezon (jest najważniejsze – przyp. red.). Wprawdzie to nie tak, że wybieranie za rok kalendarzowy to było coś złego, z powodzeniem robiliśmy to przez ponad 60 edycji, ale jednak wydaje się, że zmiana na sezon ma sens. Teraz będzie bardziej naturalnie, bo właśnie tak się toczy piłkarski rytm, od sezonu do sezonu – skomentował redaktor naczelny „France Football”.
– Jedno jest pewne: nie zrobiliśmy tych zmian dla Roberta Lewandowskiego. Ani nie dla niego, ani dla żadnego innego piłkarza. Usiedliśmy, porozmawialiśmy. Wiadomo przecież, że zawsze można coś poprawić, udoskonalić. I to staraliśmy się zrobić – podkreślił Francuz.
W ostatnich latach bardzo wiele kontrowersji budziły głosy dziennikarzy z „egzotycznych” krajów. Dla przykładu w poprzednim roku zdarzało się, że część dziennikarzy nie widziała miejsca w TOP dla zwycięzcy – Leo Messiego. Takie zdarzenia nie umknęły uwadze organizatorów, którzy zdecydowali się ograniczyć liczbę osób zdolnych do głosowania.
– Nie ma co ukrywać: zdarzały się głosy dziwne, jakby oderwane od rzeczywistości, ocierające się o fantastykę. I można się z nich było pośmiać, żartować sobie z tego czy innego wyboru, ale… Ale tak naprawdę nie chodzi o to, żeby się śmiać. Bo mamy do czynienia z plebiscytem poważnym. A prawdą jest, że nie we wszystkich krajach kultura piłkarska jest na wysokim poziomie, nie wszyscy mają dostęp do meczów, które trzeba obejrzeć, aby móc rzetelnie zagłosować. Niech więc głosują ci, którzy są z futbolem na bieżąco – ocenił Pascal Ferre.
źródło: wp sportowe fakty