NEWSY I WIDEO

Stadion zamiast sędzi. Angielska arbiter stukrotnie wycięta z irańskiej telewizji

Irańska telewizja wycięła wszystkie ujęcia z asystentką sędziego Kavanagha z niedzielnego meczu pomiędzy Tottenhamem a Manchesterem United. Wszystko to ze względu na wyznanie, które nakazuje kobietom noszenie luźnych ubrań oraz zakrywanie włosów.

Ładne widoki

W niedzielę Tottenham zmierzył się z Manchesterem United, a spotkanie zakończyło się wynikiem 3-1 dla Czerwonych Diabłów. Poza samym meczem w irańskiej telewizji można było podziwiać White Hart Line oraz zakątki jednej z londyńskich dzielnic – Enfield. Wszystko to za sprawą asystentki sędziego głównego, Sian Massey-Ellis.

Irańskie prawo krytycznie podchodzi do żeńskiego ubioru. W związku z rewolucją islamską od 1979 roku kobiety są zobowiązane do noszenia luźnych ubrań oraz nakryć głowy w miejscach publicznych. Za nieprzestrzeganie tych zasad grozi 60-dniowy areszt.

Po stokroć…

To właśnie ze względu na ubiór Massey-Ellis nie była pokazywana w irańskiej telewizji. Producent ponad 100 razy musiał zastępować sędzię wszystkimi możliwymi krajobrazami. Nawet komentatorzy mieli nadzieję, że widzom podobają się okoliczne widoki.

Nie do śmiechu było organizacji My Stealthy Freedom, która na co dzień zajmuje się walką z dyskryminacją płci w Iranie.

Telewizyjnych cenzorów zaniepokoiła obecność kobiety-sędziego w krótkich spodenkach. Ich rozwiązaniem było odcięcie się od akcji na rzecz widoków londyńskich zaułków, co zakrawało na kpinę z gry. Cenzura jest wpisana w DNA Islamskiej Republiki Iranu. Niepowinniśmy normalizować tej praktyki. To nie jest nasza kultura. To jest ideologia represyjnego reżimu – napisali.

To pierwszy raz, kiedy irańska telewizja państwowa cenzuruje relacje meczów piłkarskichW 2018 r. jeden z kanałów telewizji państwowej w dziwaczny sposób zamazał fragment herbu AS Romy. Kibice oglądający to spotkanie zauważyli, że producenci celowo ocenzurowali logo włoskiego klubu.

Źródło: Daily Mail

Szwecja: nierówne obostrzenia, kreatywny doping. „Wszyscy w Goteborgu śmierdzą rybami”

Na szwedzkie trybuny może wejść raptem ośmiu kibiców. Nie przeszkadza im to jednak we wspieraniu swoich ulubieńców.

Zoo > Stadiony

Szwedzka ekstraklasa rozpoczęła swoje rozgrywki w zeszłym tygodniu. Krajowy związek przygotował specjalne zasady, aby kibice w bezpieczny sposób mogli dopingować swoich zawodników z trybun, jednak zgodnie z panującymi restrykcami, tylko ośmioro z nich może wejść na stadiony.

W tym momencie Szwecja ma jeden z najwyższych wskaźników zachorowań na koronawirusa na świecie. Sekretarz generalny związku piłki nożnej przyznał, że rozumie wprowadzone zasady, jednak zastanawia się dlaczego w sklepach i parkach może przebywać o wiele więcej ludzi.

Mamy wrażenie, że nie jesteśmy postrzegani jako duża organizacja, którą rzeczywistości jesteśmy. Wydaje się, że władze sanitarne łatwiej znajdują rozwiązania dla centrów handlowych barów, niż dla nas. Nie wiem dlaczego, naprawdę – powiedział ostatnio Mats Enqvist.

Podczas gdy zoo w Sztokholmie okupowały tłumy turystów, na stadionie podczas meczu AIK – Degerfors zasiadła garstka kibiców. Nie przeszkadzało im to jednak w kreatywnych docinkach w stronę  największego rywala – IFK Goteborg.

Jeden z zawodników Degerfors, Victor Edvardsen, występował niegdyś w IFK Goteborg. Kibice gospodarzy przygotowali dla odwiecznego rywala specjalną przyśpiewkę, która dość ciekawie brzmiała w wykonaniu na osiem gardeł.

Wszyscy w Goteborgu śmierdzą rybami – śpiewali.

Wielka szkoda, że było ich tylko ośmioro. Byłoby znacznie lepiej, gdyby krzyczało to 50000 osób. Słyszałem ich, było to całkiem zabawne – przyznał po meczu Edvardsen.

Źródło: The Guardian

Julian Nagelsmann zastąpi w Bayernie Hansiego Flicka? Jasne stanowisko utalentowanego trenera

Od kilku tygodni w mediach przewijają się plotki o możliwym odejściu Hansiego Flicka z Bayernu po zakończeniu obecnego sezonu. 56-letniego Niemca miałby zastąpić jego rodak – Julian Nagelsmann. Obecny trener RB Lipsk skomentował te pogłoski.

Loew kończy przygodę z reprezentacją

Przed kilkoma tygodniami Niemiecki Związek Piłki Nożnej poinformował o tym, że Joachim Loew pożegna się z reprezentacją Niemiec po nadchodzących Mistrzostwach Europy. Po tym ogłoszeniu w niemieckich mediach ruszyła fala plotek dot. potencjalnego następcy Loewa. Na ten moment najbardziej prawdopodobną opcją wydaje się Hansi Flick.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Szokujące słowa niemieckiej legendy. „Hansi Flick nie będzie już trenerem Bayernu”

Hansi Flick pożegna się z Bayernem?

Po tym, jak Bayern Monachium odpadł z Ligi Mistrzów, Lothar Matthaeus przekazał mediom kilka ciekawych informacji. Według niego Hansi Flick nie będzie trenerem Bayernu w przyszłym sezonie. Ponadto Lothar Matthaeus powiedział, iż nowym trenerem mistrza Niemiec będzie Julian Nagelsmann.

Hansi Flick ma ofertę objęcia posady selekcjonera Niemiec. Bayern kontaktował się już z Julianem Nagelsmannem jako następcą Hansiego. Pojedynek ligowy z Augsburgiem będzie ostatnim meczem Flicka jako trenera Bayernu – zdradził Lothar Matthaeus.

Komentarz Nagelsmanna

Na stanowisko Juliana Nagelsmanna nie musieliśmy długo czekać. 33-letni szkoleniowiec RB Lipsk powiedział na dzisiejszej konferencji prasowej, iż nie wie nic o żadnej ofercie z Bayernu.

 – Nie było i nie ma obecnie żadnych rozmów z Bayernem Monachium. To samo tyczy się również moich agentów. Nie mam bladego pojęcia skąd Lothar ma takie informacje − skomentował Julian Nagelsmann.

− Żadne rozmowy nie miały miejsca. Moja umowa z RB Lipsk w dalszym ciągu obowiązuje do końca czerwca 2023 roku – dodał 33-latek.

źródło: dieroten.pl

Konflikty w Bayernie przybierają na sile. Dyrektor sportowy ma problemy przez sprawę z Boatengiem

Niedawno media dotarły do kulis rozstania Bayernu Monachium z Jeromem Boatengiem. Jeden z najważniejszych piłkarzy ostatnich lat Bawarczyków został potraktowany w bardzo nieprzyzwoity sposób przez Hasana Salihamidzicia. Teraz dyrektor sportowy mistrzów Niemiec ma spore kłopoty.

Choć Boateng jeszcze jest zawodnikiem Bayernu to wiadomo od jakiegoś czasu, że latem definitywnie rozstanie się z klubem. Informację tę podawano już w niemieckich media.

Ostatnio pojawiły się jednak także szczegóły dotyczące rozmowy stopera z Salihamidziciem, a więc dyrektorem sportowym Bayernu. Wynika z nich, że Bośniak zdecydował się na rozmowę ze stoperem w dniu pierwszego meczu z PSG w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. 

Inna wersja

„Sport Bild” przekonuje, że wszystko wyglądało nieco inaczej. Salihamidzić miał spotkać się z Boatengiem oraz jego agentem już dwa tygodnie temu. Wówczas nie osiągnięto porozumienia, więc spotkanie powtórzono.

Co więcej, 32-latek spotkał się nie tylko z „Brazzo”. Oprócz dyrektora sportowego rozmawiał z nim także Karl-Heinz Rummenigge, a więc ustępujący prezes Bayernu. Ten poinformował zawodnika, że kwestia jego przyszłości wciąż pozostaje otwarta.

Zgrzyt

Salihamidzić już oficjalnie poinformował, że Boateng nie otrzyma propozycji nowego kontraktu. Jak podaje „Sport Bild” zawodnik był w szoku po usłyszeniu takiej decyzji. Według tego samego źródła cała sytuacja mocno napięła stosunki na linii dyrektor sportowy – prezes. Rummenigge ma być wściekły na działania bośniackiego działacza.

Sytuacja w Bayernie jest teraz dosyć nieciekawa. Dotychczasowy konflikt między Flickiem a Salihamidziciem zdawał się uspokoić. Jednak teraz, kiedy dyrektor sportowy znalazł się na cenzurowanym zarządu Bawarczyków w ekipie mistrza Niemiec mogą mieć miejsce interesujące zmiany.

Z Dortmundu do Paryża? PSG znalazło następcę Kyliana Mbappe

PSG wytypowało następcę Kyliana Mbappe. W przypadku odejścia Francuza w jego miejsce ma zostać sprowadzony Jadon Sancho. Informację podał David Ornstein z „The Athletic”.

Mbappe to aktualnie jedno z najgłośniejszych nazwisk na rynku transferowym. 22-latek wciąż nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu z PSG, a o jego zakontraktowanie zabiega między innymi Real Madryt. Paryżanie powoli szykują się na odejście młodego gwiazdora.

Następca znaleziony?

Zeszłorocznego lata toczyła się batalia o wykupienie Jadona Sancho z Borussii Dortmund. Ostatecznie Anglik pozostał na Signal Iduna Park, jednak to nie oznacza, że wkrótce nie zmieni barw klubowych.

W 2020 roku o skrzydłowego BVB zabiegał choćby Manchester United. Według „The Athletic” jeśli dortmundczycy nie awansują do przyszłej edycji Ligi Mistrzów 21-latek odejdzie z klubu. To w nim PSG widzi ewentualnego następcę Kyliana Mbappe, którego kontrakt wygasa w 2022 roku.

Na razie Francuz wciąż nie podjął decyzji odnośnie swojej przyszłości. To z kolei motywuje właścicieli mistrzów Francji do poszukiwań alternatywy.

David Orstein z „The Athletic” twierdzi, że Jadon Sancho znalazł się na liście życzeń PSG. „Calciomercato.com” podało ostatnio, że Anglika wyceniono na 100 mln euro. Jego wykupienie nie będzie łatwe nie tylko ze względu na cenę. Na 21-latka wciąż poluje Manchester United, ale w gronie zainteresowanych znajduje się też Juventus czy Chelsea.

W tym sezonie Sancho rozegrał dla BVB 31 meczów. We wszystkich rozgrywkach strzelił łącznie 12 goli i zanotował 16 asyst. Jego kontrakt ważny jest jeszcze przez dwa lata.

UEFA częściowo zrezygnuje z zasady goli strzelonych na wyjeździe? Możliwa modyfikacja

Wielu kibiców narzeka na zasadę, w myśl której gole strzelone na wyjeździe w meczach pucharowych Ligi Mistrzów liczą się podwójnie. Niebawem UEFA może jednak znieść tę regułę. Zdaniem „The Sun” może to nastąpić nawet w przyszłym sezonie.

Najświeższym przykładem wygranej dzięki bramkom na wyjeździe jest PSG. Francuzi pierwszy mecz z Bawarczykami wygrali (3-2), jednak w rewanżu ulegli im 0-1. Wynik dwumeczu jasno wskazywał remis 3-3, ale w myśl zasady liczonych podwójnie bramek – Paryżanie awansowali do półfinału. Wielu ekspertów i kibiców uważa, że taka reguła jest bez sensu i we wtorek powinniśmy byli oglądać dogrywkę.

Koniec z tym?

„The Sun” jest zdania, że UEFA zaczyna się skłaniać do zmiany przepisów. Jedną ze zmian miałoby być usunięcie zasady o golach na wyjeździe… chociaż nie do końca.

– Jeśli obie drużyny strzeliły taką samą liczbę bramek w obu meczach, ten, który strzelił więcej goli na wyjeździe, kwalifikuje się do następnej rundy – głosi na tę chwilę artykuł dwudziesty przepisów. 

Według Anglików organizacja nie chce w pełni zrezygnować z podwójnego liczenia wyjazdowych trafień. W myśl nowelizacji są jednak w stanie z nich zrezygnować w przypadku remisu oraz dogrywki.

Dušan Kuciak: – Zawsze będę bronił poziomu Ekstraklasy

W najnowszym wydaniu tygodnika „Piłka Nożna” ukazał się wywiad z Dušanem Kuciakiem. 13-krotny reprezentant Słowacji, a obecnie piłkarz Lechii Gdańsk podzielił się swoją opinią nt. poziomu polskiej ligi. Słowak uważa, że nie jest ona aż tak słaba, jak mówią wszyscy dookoła.

Dušan Kuciak trafił do Polski w 2011 roku, kiedy rozpoczął swoją przygodę z Legią Warszawa. W „Wojskowych” występował do 2016 roku, wówczas postanowił spróbować swoich sił w angielskim Hull City. Rok później wrócił do Polski i podpisał kontrakt z Lechią Gdańsk, w której występuje do dziś.

– Polska to mój drugi dom i czuję się w waszym kraju znakomicie. Na rok wyjechałem do Anglii, ale nie zaistniałem i niby byłem przy wielkim futbolu, jednak tak naprawdę odbiłem się od niego. Po rocznej przerwie z radością wróciłem do Ekstraklasy – wyznał Dušan Kuciak.

Polska liga od wielu, wielu lat praktycznie nic nie znaczy na arenie międzynarodowej. Pamiętamy, jakim sukcesem polskiej piłki był awans Lecha Poznań do fazy grupowej Ligi Europy. Bramkarz Lechii Gdańsk uważa, że polska Ekstraklasa wcale nie jest aż tak słaba, jak się o niej mówi.

– Bardzo mi się nie podoba, kiedy ktoś bezsensownie krytykuje czy wyśmiewa naszą ligę. Zawsze będę bronił poziomu Ekstraklasy. Wiem, może to brzmi dziwnie, ale uważam, że nie jest proste grać w tej lidze, dlatego doceniajmy to, co mamy – skomentował słowacki bramkarz.

– Naprawdę, po polskich boiskach biega wielu dobrych zawodników, którzy co roku wyjeżdżają do silnych lig i się w nich odnajdują – dodał.

Kuriozalny faul w meczu kobiet. Co ona miała w głowie? [WIDEO]

Do niecodziennej sytuacji doszło w meczu eliminacji do EURO 2022 kobiet. W spotkaniu reprezentacji Irlandii Północnej z reprezentacją Ukrainy piłkarka gości zamiast wybić piłkę, to postanowiła zatrzymać rywalkę. Ukrainka otrzymała za swoje zachowanie czerwoną kartkę.

https://twitter.com/Troll__Footbal/status/1382274452990222337

Szokujące słowa niemieckiej legendy. „Hansi Flick nie będzie już trenerem Bayernu”

Bayern Monachium stracił w tym sezonie szanse na zdobycie dwóch trofeów – Pucharu Niemiec oraz Ligi Mistrzów. Z tego powodu w Niemczech znowu narastają plotki o rozstaniu się Bawarczyków z Hansim Flickiem. Lothar Matthaeus stwierdził, że w przyszłych rozgrywkach szkoleniowiec nie będzie już trenować „Die Roten”.

Mimo zwycięstwa nad PSG (1-0) w rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów, Bayern pożegnał się z rozgrywkami. Wszystko przez wynik pierwszego starcia. PSG wygrało przed tygodniem 3-2 w Monachium i dzięki korzystnemu bilansowi bramek na wyjeździe przeszło do następnej fazy rozgrywek.

Flick odejdzie?

W Bayernie upatrywano na początku sezonu głównego faworyta do wygrania Champions League w tym roku. Teraz wiemy jednak, że Bawarczykom nie uda się już obronić tytułu.

Porażka w ćwierćfinale obudziła plotki o możliwym odejściu Flicka z Monachium. Zdaniem Lothara Matthaeusa w przyszłym sezonie ktoś inny poprowadzi Bayern. Co więcej,  szkoleniowiec miał już otrzymać ofertę od reprezentacji Niemiec, z którą lada moment pożegna się Joachim Loew.

– Jestem przekonany, że Hansi Flick nie będzie już trenerem Bayernu po zakończeniu tego sezonu – twierdzi legenda niemieckiej piłki.

Według mediów Matthaeus miał także rozmawiać z Flickiem o jego przyszłości. Nie wiadomo jednak, jak potoczyła się ich rozmowa.

Thomas Muller rozgoryczony po porażce. „Piłkarze PSG łatwo się przewracali i krzyczeli”

Dwumecz ćwierćfinałowy pomiędzy PSG a Bayernem Monachium był kwintesencją Ligi Mistrzów. Nie zabrakło emocji zarówno w pierwszym, jak i rewanżowym spotkaniu. Ostatecznie zwycięską ręką z pojedynku wyszli paryżanie, którzy mimo porażki w drugim meczu awansowali do półfinału rozgrywek.

Bayern był jednym z największych faworytów do zgarnięcia trofeum w tym roku, po tym, jaką grą popisał się w minionym sezonie. Bawarczycy nie zdołali jednak przejść nawet ćwierćfinału, a dla drużyny Hansiego Flicka oznacza to jedynie walkę o Bundesligę. Na początku rundy jesiennej „Die Roten” odpadli bowiem również z Pucharu Niemiec.

Mecz na Parc des Princes wyglądał zupełnie inaczej niż pojedynek na Allianz Arenie. Tym razem to PSG zepchnęło Bayern do defensywy, a nie odwrotnie, jak miało to miejsce w Monachium. Choć mistrzowie Francji stworzyli sobie mnóstwo okazji to nie mogli pokonać Manuela Neuera.

Pod koniec pierwszej połowy bramkę dla gości strzelił za to Choupo-Moting. Jak się okazało był to jedyny gol w tym spotkaniu, aczkolwiek niedający niczego Bayernowi w końcowym rozrachunku.

Rozgoryczenie

Po spotkaniu piłkarze Bawarczyków byli rozczarowani wynikiem. Ciężko im się dziwić, gdyż pomimo wygranej we Francji musieli pogodzić się z brakiem awansu do półfinału. Swojej złości upust dał między innymi Thomas Muller, który w pomeczowym wywiadzie z telewizją „Sky” zarzucił sędziemu bierną postawę.

– Sędzia zaangażował się w to, że piłkarze PSG łatwo się przewracali i krzyczeli. Nie mogliśmy kontynuować naszej fazy pressingu. Byliśmy wybijani z rytmu – stwierdził Muller.

– To bardzo rozczarowujące, że odpadliśmy, mimo że wygraliśmy w Paryżu. Zostawiliśmy w tym spotkaniu krew, pot i zły. Nie byliśmy jednak bezbłędni. Szacunek dla PSG – sposób, w jaki atakowali był niesamowity – dodał Niemiec.

 

Bonus 300 PLN na sporty wirtualne w LV BET!

Bonus 300 PLN na sporty wirtualne będzie dostępny ponownie w ofercie LV BET od wtorku 13.04 od 10:00 do niedzieli 18.04.2021 do 23:59. Będzie to zatem okazja to powiększenia swojego budżetu przed weekendem!

Dokonaj depozytu na swoje konto i odbierz bonus, aż do 300 PLN do wykorzystania na platformie Sportów Wirtualnych. Oferta Wirtualek została poszerzona o pozycje od nowego operatora. Sprawdź Sporty Wirtualne nowej generacji, gdzie wszystko wygląda jeszcze bardziej realnie!

Bonus będzie dostępny na Twoim koncie do 18.04.2021 do godziny 23:59. Przy wpłacie przykładowo 600 PLN otrzymujesz bonus 300 PLN. Skorzystanie z bonusu oznacza, iż po wpłacie środki z depozytu wraz z bonusem będą znajdować się w saldzie środków bonusowych.

Szczegóły i regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Zarejestruj się w LV BET i odbierz pakiet powitalny do 3333 zł! Kliknij TUTAJ!

Lucky Loser w Totolotku na Europejskie Puchary!

Wtorek, środa i czwartek to czas na rewanże w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Które zespoły awansują do półfinałów? Z okazji nadchodzących spotkań Totolotek uruchamia promocję Lucky Loser.

Obstaw mecze w promocji Lucky Loser (szczegóły promocji TUTAJ) za min. 33 PLN i nie martw się o wynik – jeśli przegrasz, otrzymasz bonus 33 PLN!

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Zasady:

– Promocja obowiązuje wyłącznie w dniu 13 – 15.04.21
– Postaw min. 33 PLN, w przypadku przegranej otrzymasz bonus 33 PLN
– Na kuponie wyłącznie LIGA MISTRZÓW i/lub LIGA EUROPY (mecze rozgrywane 13-15.04.21)
– Promocja dla nowych i obecnych graczy

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Maciej Skorża ustosunkował się do wypowiedzi Puchacza. „To nie powinno mieć miejsca!”

Na wtorkowej konferencji prasowej Maciej Skorża skomentował ostatnie wyznanie Tymoteusza Puchacza ws. oferty z Unionu Berlin. Nowy trener Lecha Poznań nie jest zadowolony z postawy swojego podopiecznego.

Powrót Skorży do Poznania

Po ponad pięciu latach przerwy Maciej Skorża wrócił do Lecha Poznań. 49-letni szkoleniowiec zastąpił na stanowisku trenera pierwszej drużyny „Kolejorza” zwolnionego przed kilkoma dniami Dariusza Żurawia. Trener Skorża wziął dziś udział w pierwszej konferencji prasowej po powrocie do Poznania.

Puchacz zmieni klub?

Przypomnijmy – w niedzielnym wydaniu programu „Liga + Extra” Tymoteusz Puchacz uchylił rąbka tajemnicy ws. swojej przyszłości. 22-letni obrońca „Kolejorza” zdradził, iż jego nowy kontrakt jest już gotowy i czeka na to, aż oba kluby dojdą do porozumienia ws. transferu. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.

Skorża o wystąpieniu Puchacza

Na dzisiejszej sesji z pytaniami od dziennikarzy Maciej Skorża odpowiedział na wiele nurtujących nas wszystkich pytań. Szkoleniowiec „Kolejorza” skomentował również ostatnie wystąpienie Tymoteusza Puchacza.

– Pierwszą kadencję w Lechu rozpocząłem od rozmowy z Kotorowskim, którego chciałem zesłać do rezerw. Dziś podobną rozmowę miałem z Puchaczem. Chciałem wiedzieć, czy mogę na niego liczyć. Takie deklaracje, jak ta o odejściu, nie powinny mieć miejsca. Ale wyjaśniliśmy sobie – skomentował Maciej Skorża.

Legendarny klub z Austrii stanął nad przepaścią! Austria Wiedeń bez licencji na grę w Bundeslidze

Austria Wiedeń nie otrzymała licencji na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej w Austrii. 24-krotny mistrz kraju ma możliwość dwukrotnego odwołania się od tej decyzji.

Austriacki klub na skraju bankructwa

Austria Wiedeń to 24-krotny mistrz Austrii oraz 27-krotny zdobywca krajowego pucharu. Ostatnie lata w wykonaniu „Die Veilchen” są jednak mocno przeciętne. Po raz ostatni klub ze stolicy Austrii sięgnął po triumf w rodzimej lidze w sezonie 2012/2013. W obecnej kampanii znajdują się obecnie na drugiej lokacie w grupie spadkowej.

Jeszcze kilka dni temu mówiło się, że przyszłość Austrii Wiedeń w głównej mierze będzie zależeć od jej głównego sponsora – Insignii. Jak się dziś okazało, inwestor nie dał rady zagwarantować funduszy dla klubu na przyszły sezon, co było równoznaczne z odmową przyznania licencji. Ponadto „Die Veilchen” nie uzyskali pozwolenia na grę w 2. Bundeslidze.

Teraz klub ze stolicy Austrii będzie miał możliwość dwukrotnego odwołania się od tej decyzji. Najpierw do komisji protestacyjnej, a jeśli i tam się nie uda, ostatnią deską ratunku będzie zgłoszenie w Sportowym Sądzie Arbitrażowym w Lozannie.


TROLLNEWSY I MEMY