NEWSY I WIDEO

Przepychanek Koemana z Laportą ciąg dalszy. Prezes odpowiedział na oświadczenie Holendra

Ronald Koeman w środę na konferencji prasowej wygłosił oświadczenie. Zrobiło ono spory szum w hiszpańskich mediach. Początkowo sprawę zignorował Joan Laporta. Prezes Barcelony skomentował jednak zachowanie trenera Blaugrany dzień później.

W dużej mierze przemówienie Holendra dotyczyło sytuacji, w jakiej znalazł się klub. Szkoleniowiec tłumaczył tym samym wyniki sportowe, które osiąga z drużyną. Więcej o oświadczeniu dowiecie się TUTAJ.

Odpowiedź Laporty

Warto pamiętać, że relacje Koemana z Joanem Laportą pozostawiają wiele od życzenia. Obaj panowie, delikatnie mówią, nie darzą się sympatią. Dodatkowo media przebąkują, co i rusz o ewentualnych następcach 58-latka.

Sam Laporta początkowo miał nie odpowiadać na oświadczenie Holendra. W czwartek na łamach „Marki” pojawiła się jednak wypowiedź prezesa Barcy.

– W ostatniej chwili dowiedzieliśmy się, że chce złożyć oświadczenie i cóż… Jest zobowiązany do udziału w konferencjach prasowych i może swobodnie odpowiadać lub mówić co chce. Szanujemy decyzję trenera, ale my i kapitanowie dowiedzieliśmy się tylko trochę wcześniej – zacytowała Laportę „Marca”.

– Jesteśmy w trudnym momencie i myślę, że powinniśmy mieć dużo spokoju i czekać na dobry wynik w starciu z Cadiz, bo to nas interesuje. Te sytuacje przezwycięża się wynikamimiał dodać działacz.

Obecnie FC Barcelona zajmuje dopiero 8. miejsce w La Liga. W ostatnim meczu Blaugrana tylko zremisowała z Granadą (1-1). W najbliższym spotkaniu zmierzy się z Cadiz.

Piłkarze PSG nie wytrzymali napięcia. Mbappe sprowokował bramkarza, a Neymar go odepchnął [WIDEO]

Piłkarze PSG nie wytrzymali napięcia we wczorajszym meczu z Metz. Po strzeleniu gola na 2:1 Kylian Mbappe wykrzyczał kilka słów w kierunku bramkarza przeciwnego zespołu, a następnie Neymar przewrócił tego samego bramkarza.

PSG jest obecnie liderem Ligue 1 z kompletem punktów po 7 rozegranych kolejkach. Mimo wszystko ich dorobek punktowy zakłamuje nieco rzeczywistość, gdyż Les Parisiens kilkukrotnie strzelali gola na wagę trzech punktów dopiero w doliczonym czasie gry. Tak też było i wczoraj w meczu z niżej notowanym FC Metz.

Męczarnie PSG

FC Metz znajduje się obecnie na ostatnim miejscu w tabeli francuskiej Ligue 1. Nie przeszkodziło im to jednak w postraszeniu naszpikowanego gwiazdami Paris Saint-Germain. Co prawda to paryżanie jako pierwsi wyszli na prowadzenie już w 5. minucie za sprawą bramki Hakimiego, jednak piłkarze Metz wyrównali stan rywalizacji w 39. minucie spotkania. Wynik 1:1 utrzymywał się przez ponad 50 minut i wydawało się, że PSG po raz pierwszy w tym sezonie straci punkty, jednak nic z tych rzeczy. W 94. minucie gola na wagę trzech punktów zdobył Achraf Hakimi, dla którego była to druga bramka w tym spotkaniu.

Zamieszanie w doliczonym czasie gry

Najwięcej emocji w mediach wzbudziło jednak wydarzenie po strzelonej bramce przez PSG. Kiedy Hakimi wpakował piłkę do siatki, to bramkarz Metz, Alexandre Oukidja, położył się na murawę. Do bramkarza przeciwnej drużyny podbiegł nagle Kylian Mbappe, który wykrzyczał do niego kilka prowokujących słów. Bramkarz Metz ruszył w kierunku świętujących piłkarzy PSG, by wyjaśnić sprawę. Wtedy do akcji wkroczył Neymar, który odepchnął Oukidję, a ten upadł na ziemię. Sędzia postanowił ukarać żółtą kartką Neymara oraz bramkarza Metz.

https://twitter.com/SHL_Pvris/status/1440795529928069127?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1440795529928069127%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fweszlo.com%2F2021%2F09%2F23%2Fpilkarzom-psg-znow-puscily-nerwy-afera-we-francji-wideo%2F

Kolejne zajęcie Lukasa Podolskiego. Piłkarz Górnika Zabrze będzie pracował w Niemczech

Lukas Podolski znalazł sobie kolejne zajęcie w Niemczech. Piłkarz Górnika Zabrze związał się z niemiecką telewizją RTL, dla której będzie pracował jako ekspert przy meczach Ligi Europy oraz Ligi Konferencji Europy.

W lipcu tego roku ogłoszono dołączenie Lukasa Podolskiego do Górnika Zabrze. Lukas od dobrych kilku lat zapowiadał, że chce zakończyć karierę piłkarską właśnie w Górniku. Po latach oczekiwania wielu kibiców zwątpiło, że były reprezentant Niemiec faktycznie może zasilić szeregi klubu ze Śląska. Tego lata piłkarz miło zaskoczył polskich kibiców i spełnił złożoną przed laty obietnicę.

Transferowy niewypał?

Wokół transferu zrobiło się naprawdę głośno, a kibice i eksperci mieli nadzieję, że Podolski wzniesie Górnik na jeszcze wyższy poziom. Rzeczywistość okazała się jednak okrutna. Do tej pory 36-latek był częściej nieobecny niż obecny na meczach Górnika. Niemiec z polskimi korzeniami rozegrał do tej pory 4 spotkania, w których nie zanotował ani gola, ani asysty.

Udział w „Mam Talent”

Jeszcze przed ogłoszeniem transferu w mediach pojawiła się informacja, że Lukas Podolski będzie jurorem w niemieckiej wersji programu „Mam Talent”. Kiedy Górnik zaprezentował 36-latka jako swojego nowego piłkarza, to kibice i dziennikarze zaczęli się zastanawiać, jak Lukas pogodzi bycie piłkarzem oraz bycie jurorem w niemieckim programie talent show. Jak się jednak okazuje, nie będzie to jedyne zajęcie Podolskiego na terenie Niemiec w trakcie gry dla Górnika Zabrze.

Nowe zajęcie Podolskiego

Według doniesień mediów Lukas Podolski podjął się pracy jako ekspert w niemieckiej telewizji RTL. Piłkarz Górnika Zabrze będzie pracował przy meczach Ligi Europy oraz Ligi Konferencji Europy.

źródło: onet sport

Asysta Matty’ego Casha przeciwko Chelsea! Znakomite dośrodkowanie Anglika z polskimi korzeniami [WIDEO]

Po rozegraniu podstawowych 90 minut Chelsea remisuje z Aston Villą 1:1. Pierwsi na prowadzenie wyszli The Blues za sprawą bramki Timo Wernera. Do remisu doprowadził Cameron Archer, który wykorzystał fantastyczne dośrodkowanie Matty’ego Casha.

Fatalny błąd bramkarza w Pucharze Polski. Legia Warszawa otrzymała gola niemal za darmo [WIDEO]

W meczu Pucharu Polski pomiędzy Wigrami Suwałki a Legią Warszawa ogromny błąd popełnił Hieronim Zoch. Pomyłkę bramkarza gospodarzy wykorzystał Lirim Kastrati. Mistrzowie Polski wygrali to spotkanie 3:1 i tym samym awansowali do 1/16 finału Pucharu Polski.

Lewandowski nie jest najlepszym napastnikiem? Samuel Eto’o bardziej ceni innego piłkarza

Wiele osób w środowisku piłkarskim uważa Roberta Lewandowskiego za najlepszego napastnika na świecie. Także mnóstwo piłkarskich legend jest takiego zdania. Mnóstwo, lecz nie wszyscy się z tą tezą zgadzają. Mowa między innymi o Samuelu Eto’o.

Już od dłuższego czasu Lewandowski należy do ścisłej czołówki najlepszych piłkarzy na świecie. Polak w minionym sezonie strzelił aż 41 bramek w samej Bundeslidze, dzięki czemu pobił rekord Gerda Mullera sprzed prawie 40 lat.

To jednak nie wszystko. Wraz z Bayernem Monachium dwa lata wcześniej zdobył potrójną koronę, a więc ligę, Puchar Niemiec i Ligę Mistrzów. Dodatkowo był królem strzelców wszystkich rozgrywek.

Wciąż za mało

W tym roku Lewandowski nadal imponuje formą. 33-latek od 1 stycznia strzelił imponująca liczbę 48 goli dla klubu i reprezentacji Polski. To najwięcej spośród wszystkich innych piłkarzy.

Mimo niesamowitych osiągnięć „Lewego” Samuel Eto’o bardziej docenia jednak innego zawodnika. Dla Kameruńczyka lepszy jest Karim Benzema.

– Real Madryt może się pochwalić posiadaniem najlepszego napastnika na świecie. Ludzie mogą dyskutować, czy lepszy jest ten czy inny zawodnik, ale według mnie to Karim Benzema jest numerem jeden – ocenił w rozmowie z „AS”.

– Benzema to gracz, który w ostatnich latach zasłużył na to, aby być kandydatem do zdobycia Złotej Piłki. Ale tacy zawodnicy byli już wcześniej: Raul, Paolo Maldini, Roberto Carlos – wszyscy byli bardzo ważnymi elementami swoich drużyn, ale nigdy nie zdobywali indywidualnych nagród – dodał były piłkarz między innymi FC Barcelony. 

Ani Messi, ani Lewandowski. Ruud Gullit wskazał faworyta do zdobycia Złotej Piłki

Wielkimi krokami zbliża się gala wręczenia Złotej Piłki. Plebiscyt, jak co roku, wzbudza wielkie emocje. Swoje typy na temat tego, kto sięgnie po prestiżową nagrodę przedstawiają także legendy piłki nożnej. Nie inaczej było w przypadku Ruuda Gullita. 

Holender to jedna z największych ikon piłkarskich swojego kraju. 59-latek w przeszłości sam zdobył Złotą Piłkę. Miało to miejsce na długo przed zdominowaniem plebiscytu przez Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Były środowy pomocnik podniósł trofeum w 1987 roku.

Kolega po fachu pozycji?

Gullit na pytanie o swojego faworyta odpowiedział stanowczo. Holender ma nadzieję, że Złota Piłka w tym roku trafi także do środkowego pomocnika. Legenda miała na myśli N’Golo Kante.

– Zasługuje na to, aby zdobyć Złotą Piłkę. Byłoby miło zobaczyć laureata, który przykuwa mniejszą uwagę ze względu na to, że nie strzela tylu goli – zaznaczył 59-latek.

– Ci, którzy zdobywają mnóstwo bramek, zawsze są brani pod uwagę. Choćby Franco Baresi prezentował niesamowity poziom, ale nigdy nie dostał Złotej Piłki – dodał.

Przypomnijmy, że w zeszłym roku „France Football” zrezygnowało ze zorganizowania gali. Powodem takiej decyzji francuskiej redakcji była pandemia koronawirusa i nietypowe rozegranie sezonu. W 2019 roku po raz ostatni wręczano Złotą Piłkę. Wówczas przypadła ona Lionelowi Messiemu.

Ronald Koeman nie dał zadać dziennikarzom pytań. Na konferencji wygłosił oświadczenie

W czwartek FC Barcelona na wyjeździe zmierzy się z Cadiz w 6. kolejce La Liga. Na przedmeczowej konferencji prasowej Ronald Koeman… nie odpowiedział na żadne pytanie dziennikarzy. Holender wygłosił jedynie treść oświadczenia i opuścił spotkanie. 

Barcelona przechodzi obecnie przez bardzo trudny okres. Klub zmaga się z wielkimi kłopotami finansowymi, a wyniki osiągane przez Ronalda Koemana nie są satysfakcjonujące. Co gorsza, szkoleniowca nie można tak po prostu zwolnić. Wiązałoby się to z dodatkowymi kosztami, w postaci odszkodowania.

Oświadczenie

Na razie więc Koeman pozostaje na stanowisku trenera Blaugrany. Stara się uporządkować sytuację w klubie i spokojnie „robić swoje”. Często jednak to Holender dodaje oliwy do ognia wygłaszając, często niepotrzebne tezy.

Na ostatniej konferencji przed meczem z Cadiz w La Liga doszło także do dosyć absurdalnej sytuacji. Szkoleniowiec przyszedł, po czym… wygłosił oświadczenie i wyszedł z sali.

– Witam, dzień dobry wszystkim – zaczął Koeman – Klub jest wraz ze mną jako trenerem w sytuacji przebudowy. Sytuacja finansowa klubu jest związana z występami sportowymi i na odwrót. To oznacza, że my, jako drużyna, musimy odbudować zespół piłkarski bez możliwości dokonywania wielkich inwestycji finansowych. To wymaga czasu. Dzisiejsze młode talenty mogą zostać nowymi światowymi gwiazdami za kilka lat – kontynuował.

– Dobrą stroną przebudowy zespołu jest to, że młodzi gracze będą mieli swoje szanse, jak swego czasu Xavi czy Iniesta, ale wymagana jest cierpliwość. Ponadto pozostanie na wysokiej pozycji w LaLidze byłoby sukcesem. Europejski futbol to dobra szkoła dla tych wielkich talentów, a w Lidze Mistrzów nie można oczekiwać cudów. Porażka z Bayernem z poprzedniego tygodnia musi być odbierana z tej perspektywy – dodał.

– Proces, w którym znajduje się nasza drużyna, zasługuje na bezwarunkowe wsparcie słowami i czynami. Na wsparcie polityki trenerskiej i procesu, który realizujemy. Wiem, że prasa dostrzega ten proces. To nie pierwszy raz w historii FC Barcelony, kiedy to się dzieje. Liczymy na wasze wsparcie w tych trudnych czasach. My, jako zespół i piłkarze, jesteśmy bardzo, bardzo zadowoleni ze wspaniałego wsparcia kibiców, jakie mieliśmy w domowym meczu z Granadą. Visca el Barca! Bardzo dziękuję za przybycie – podsumował.

Wtargnięcie na boisko, atak na sędziów i podpalenie samochodu. Kibice Velezu Mostar w akcji [WIDEO]

Fanatycy bośniackiego klubu Velez Mostar przerwali spotkanie z Boracem Banja Luka, który broni mistrzostwa. Po meczu podpalili samochód sędziego. Według medialnych doniesień auto doszczętnie spłonęło.

Atak na sędziów

Velez rozgrywał mecz z Boracem wtorkowego wieczoru. Po drugiej bramce dla gości na boisko wbiegło kilkudziesięciu chuliganów. Kibice gospodarzy chcieli zaatakować arbitrów tego spotkania. Sędziowie szybko uciekli do szatni, w której skutecznie się schronili. Po kilku minutach plac gry opuścili także zawodnicy obu drużyn.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1440647128867508235

Podpalenie auta w drodze powrotnej

Według mediów z Bośni i Hercegowiny tuż przed północą doszło do zatrzymania samochodu arbitra meczu, Sabriji Topalovica. Sędziowie wracali do Sarajewa, podczas gdy w tunelu znalazło się pięciu nieznanych mężczyzn. Sprawcy zaatakowali sędziów (jeden z nich trafił do szpitala) i uszkodzili samochód (podpalenie). Policjanci poszukują napastników.

https://twitter.com/HooligansTV_eu/status/1440567047079882754

Surowa kara dla Velezu

Bośniaccy dziennikarze informują, iż Velezowi grozi walkower 0:3, odjęcie punktów oraz wysokie kary finansowe za złą organizację spotkania. Kibice gospodarzy oprócz wtargnięcia na boisko w 82. minucie, wcześniej odpalali pirotechnikę i rzucali przedmiotami w arbitrów meczu.

Źródło: Onet Sport

Najlepiej zarabiający zawodnicy na świecie. Ronaldo bez konkurencji. Lewandowski wysoko

Rok do roku magazyn „Forbes” publikuje listę najlepiej zarabiających piłkarzy na świecie. W zestawieniu, które ukazało się jakiś czas temu góruje Cristiano Ronaldo. Tuż za TOP5 uplasował się za to Robert Lewandowski. 

Jeszcze niedawno liderem na liście „Forbesa” był Leo Messi. Argentyńczyk stracił jednak pałeczkę lidera, którą przejął Cristiano Ronaldo. Jak prezentuje się cały ranking?

TOP5+1

Według zestawienia najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie jest obecnie wspomniany Ronaldo. 36-latek za sezon 2021/22 zarobi łącznie 125 milionów dolarów. Kwota zawiera zarówno pensję zawodnika w Manchesterze United (70 mln) jak i wszelkie inne dochody (55 mln).

Miejsce drugie, trzecie i czwarte zajmują piłkarze Paris Saint-Germain. Za plecami Portugalczyka uplasował się Leo Messi z dochodami na poziomie 110 milionów. Podium zamyka Neymar – 95 mln. Na 4. pozycji umieszczono Kyliana Mbappe, z 43 mln.

TOP5 zamyka z kolei Mohamed Salah. Piłkarz Liverpoolu rocznie inkasuje 41 mln dolarów. Egipcjanin o sześć milionów wyprzedził Roberta Lewandowskiego, który okupuje szóste miejsce. Polak na mocy kontraktu otrzymuje 27 mln pensji oraz 8 mln wpływów dodatkowych. Łącznie daje to 35 milionów dolarów. Lewandowski tym samym awansował o trzy pozycje, względem zarobków z zeszłorocznego rankingu.

Podobnymi dochodami, jak 33-latek może pochwalić się Andres Iniesta. Mniej niż wspomniana dwójka zarabia natomiast Paul Pogba (34 mln), Gareth Bale (32 mln) oraz Eden Hazarad (29 mln).

 

Rafał Gikiewicz zdradził kulisy rozmowy z Paulo Sousą. „Powiedziałem, z czym się zgadzam, a z czym nie”

Rafał Gikiewicz był gościem programu „Bundestalk” na antenie „Kanału Sportowego” w serwisie youtube. Bramkarz Augsburga zdradził kulisy jego ostatniej rozmowy z selekcjonerem reprezentacji Polski, Paulo Sousą.

Niemal od początku pracy Paulo Sousy na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski Rafał Gikiewicz domaga się powołania do drużyny narodowej. Portugalski szkoleniowiec jest konsekwentny w swoich działaniach i pomija bramkarza Augsburga przy okazji powołań na kolejne zgrupowania.

Gikiewicz poza radarem Sousy

Pod koniec sierpnia Paulo Sousa na konferencji prasowej zabrał głos ws. wspomnianego Rafała Gikiewicz. Selekcjoner reprezentacji Polski powiedział wówczas, że ceni sobie innych, młodszych bramkarzy.

– Rafał Gikiewicz nie jest na naszym radarze. Myślimy o przyszłości. Wszyscy bramkarze, których obserwujemy, są lepsi niż on – powiedział pod koniec sierpnia Paulo Sousa.

Spotkanie

We wtorkowym wydaniu programu „Bundestalk” pojawił się Rafał Gikiewicz. 33-letni bramkarz został zapytany o spotkanie z Paulo Sousą, do jakiego doszło przy okazji jednego z ostatnich meczów Augsburga.

– Śledziłem w mediach, że on przyjeżdża na mecz dla Roberta Gumnego, gdzieś tam się pod nosem zaśmiałem. Przed meczem dyrektor sportowy powiedział, że selekcjoner jest na trybunach. […] Po meczu usłyszałem, że Sousa czeka na mnie w loży i chce mnie poznać. To było jakieś 15 minut. On powiedział swoje trzy punkty, czym się kieruje i jakie zasady wyznaje. Ja powiedziałem, z czym się ja zgadzam, a z czym się nie zgadzam. Powiedziałem, że cieszę się, że w końcu po parunastu miesiącach zawitał do Augsburga. Odpowiedział, że były czasy Covidu, a on nie chciał rozmawiać przez telefon, tylko woli w cztery oczy – zdradził Rafał Gikiewicz.

– Dla mnie argument, że jestem stary, jest zły. On użył takiego argumentu, ma do tego prawo. Choć powiedziałem „see you soon”, no zobaczymy, co życie przyniesie – dodał.

Paulo Sousa zabrał głos ws. Matty’ego Casha: „Kiedy otrzyma paszport, zajmę się tym tematem”

Czy Paulo Sousa jest zainteresowany powołaniem Matty’ego Casha do reprezentacji Polski? Portugalski szkoleniowiec skomentował ostatnie doniesienia mediów w rozmowie z serwisem „Interia Sport”.

Matty Cash zagra w reprezentacji Polski?

W ostatnich dniach w polskich mediach dużo mówiło się o Mattym Cashu w kontekście potencjalnego powołania do reprezentacji Polski. Wszystko zaczęło się od wypuszczenia informacji przez brytyjską gazetę „Daily Mail”, która mówiła, że obrońca Aston Villi rozważa grę z orzełkiem na piersi. 24-latek ma polskie korzenie, gdyż jego matka jest Polką, która urodziła się w Anglii.

Komentarz rzecznika PZPN

Doniesienia z Wysp szybko zdementował Jakub Kwiatkowski. Rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej przekazał, że póki co żadnego tematu gry Casha w reprezentacji Polski nie ma, gdyż 24-latek nie posiada polskiego obywatelstwa.

Walka o paszport

Nowe informacje w całej sprawie przekazał Sebastian Staszewski z portalu „Interia Sport”. Według dziennikarza Cash nie powinien mieć problemów z otrzymaniem polskiego paszportu. Otoczenie piłkarza rozpoczęło proces przygotowywania potrzebnych dokumentów, a całą sprawą ma zająć się wojewoda pomorski, który będzie w stanie wydać decyzję w ciągu miesiąca.

– Cash polski paszport otrzyma więc bez problemów, chociaż do tego potrzebuje przedstawić w konsulacie komplet dokumentów. A w tym momencie trwa ich zbieranie. Kiedy jednak papiery zostaną przygotowane, proces nadania obywatelstwa nie potrwa długo. Według naszych ustaleń wojewoda pomorski, który zajmie się sprawą, jest w stanie wydać decyzję nawet w ciągu miesiąca – przekazał Sebastian Staszewski.

– Znacznie dłużej trwałaby nauka języka polskiego, którego – jak potwierdziliśmy – zawodnik Aston Villi nie zna. Po polsku mówi co prawda jego matka, ale gracz komunikuje się tylko po angielsku – dodał.

Komentarz Sousy

Sebastian Staszewski o komentarz w tej sprawie poprosił Paulo Sousę. Selekcjoner reprezentacji Polski przyznał, że zainteresuje się tematem, jeśli tylko piłkarz otrzyma polski paszport i będzie gotowy do gry w biało-czerwonych barwach.

– W tym momencie nie chcę o nim myśleć, bo nie jest polskim zawodnikiem. Kiedy jednak otrzyma paszport, zajmę się tym tematem. Na razie jednak nie ma powodu, aby o nim dyskutować. Dziś ten piłkarz nie jest dostępny. A my nie możemy zajmować się spekulacjami – przekazał w rozmowie z „Interią” Sousa.

źródło: Interia Sport

Mario Balotelli znów w akcji. Zadedykował bramkę trenerowi drużyny przeciwnej, który obraził go w przeszłości [WIDEO]

Mario Balotelli zrewanżował się Sergenowi Yalcinowi za ostry komentarz sprzed lat. Kontrowersyjny włoski napastnik zadedykował trenerowi Besiktasu swoją cieszynkę po golu.

Od czego się zaczęło?

Mario Balotelli w 2013 roku bronił barw Manchesteru City. Włoch podczas sparingowego meczu z LA Galaxy „zasłynął” z nietypowego pomysłu wykończenia akcji. Koncepcja napastnika się nie powiodła, a wściekły Roberto Mancini usunął Balotelliego z boiska. Sergen Yalcin, który pracował jako ekspert w tamtym czasie, powiedział o snajperze, że „nie ma mózgu i gdyby był Mancinim, to wyrzuciłby go od razu z drużyny”.

Mecz Adany z Besiktasem

Mario Balotelli trafił do siatki w meczu Besiktas – Adana Demirspor. Włoski napastnik zaszydził z trenera Sergena Yalcina, który prowadzi zespół gospodarzy. Balotelli pobiegł w jego kierunku po zdobyciu gola i wskazał na jego głowę, odwołując się do komentarza z przeszłości, że „nie ma mózgu”.

Po meczu Mario Balotelli zamieścił film z golem i cieszynką w swoich mediach społecznościowych. Trener Besiktasu stwierdził zaś, że takie zachowanie pokazuje osobowość Włocha i sugeruje, iż zrobił to przez to, że rok temu nie dołączył do ekipy ze Stambułu.

Źródło: Goal.com

Duża wpadka Oblaka. Słoweniec rzadko popełnia takie błędy [WIDEO]

Jan Oblak nie jest znany ze spektakularnych wpadek. Życie bramkarza jest jednak przewrotne i czasami zdarzają się interwencje, które idą nie po myśli. Golkiper Atletico zaliczył dużą wpadkę w meczu z Getafe.

Nieporadna interwencja Oblaka

W 45. minucie spotkania Getafe z Atletico gospodarze mieli rzut wolny. Po dośrodkowaniu w pole karne Oblak niepewnie interweniował. Piłka wypadła mu z rąk, ale na jego szczęście obrońcy Los Colchoneros szybko uratowali sytuację. Okazało się, że tylko na moment.

Po wybiciu futbolówka trafiła do piłkarzy Getafe. Maksimović dośrodkował piłkę w pole karne, a Mitrović zakończył akcję strzałem. Futbolówka wylądowała na słupku, a później odbiła się od ręki Oblaka i wpadła do siatki.

Wygrana warta utrzymania się w miejscach TOP 2

Ostatecznie Atletico wygrało to spotkanie 2:1. Goście obrócili losy spotkania dopiero w końcówce. Luis Suarez strzelił dwie bramki – odpowiednio w 78. i 90. minucie. Atletico zajmuje pierwsze miejsce w La Lidze z czternastoma punktami na koncie. Warto jednak zaznaczyć, że drugi Real Madryt (13 pkt) rozegrał jedno spotkanie mniej.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.