NEWSY I WIDEO

Trzech faworytów do wygrania Złotej Piłki! Francuscy dziennikarze wskazali swoje typy

Choć galę Złotej Piłki zaplanowano dopiero na 29 listopada, to w mediach już wskazywania są faworyci do zwycięstwa w plebiscycie. Dziennikarze „L’Equipe” wskazali piątkę piłkarzy, mających szansę na zgarnięcie nagrody. 

W zeszłym tygodniu ogłoszono 30 nominowanych zawodników do wygrania Złotej Piłki. Zwycięzcę poznamy jednak dopiero pod koniec listopada, więc na razie możemy jedynie snuć domysły na temat ewentualnego laureata.

Piątka faworytów

W mediach już teraz pojawiło się mnóstwo spekulacji. Nad plebiscytem „France Football” pochyliła się inna francuska redakcja, a więc „L’Equipe”. Tamtejsi dziennikarze wskazali pięciu piłkarzy, którzy według nich mają największe szanse na wygranie nagrody.

Kandydatów zamieścili na okładce najnowszego wydania swojego magazynu. Francuzi wyróżnili: Leo Messiego, Cristiano Ronaldo, Jorginho, Karima Benzemę oraz Roberta Lewandowskiego.

Choć wspomnianą piątkę umieszczono na okładce, to dziennikarze wyróżnili trzech z nich, którzy są murowanymi faworytami. Postawiono na Messiego, Benzemę i Lewandowskiego.

W przypadku Argentyńczyka głównym argumentem do zwycięstwa jest wygranie Copa America. Redaktorzy zaznaczyli również wygranie Pucharu Króla z FC Barceloną. Z kolei w przypadku napastnika Realu Madryt zwrócono uwagę na formę, jaką prezentuje w klubie. Benzema stał się w ostatnim czasie liderem „Królewskich”, którego potrzebowano od odejścia Ronaldo i Ramosa. Dodano także wygraną Ligę Narodów z reprezentacją Francji.

Jeśli jednak chodzi o Roberta Lewandowskiego, to w szczególności odnotowano pobicie rekordu Gerda Mullera. Natomiast osiągnięcia klubowe 33-latka nie są zbyt okazałe. Polak ma w dorobku jedynie mistrzostwo Niemiec.

Warto jednak pamiętać o istotnej sprawie. Lewandowski niedawno odebrał Złotego buta za największą ilość goli. Taka nagroda również może mieć bezpośredni wpływ na wynik głosowania „France Football”.

PSG zapłaci 40 milionów za 19-latka? Paryżanie gotowi na pierwszy zimowy transfer

PSG zamierza wykupić piłkarza Sportingu Lizbona. Mowa o Nuno Mendesie, który do stolic Francji trafił tego lata, na zasadzie rocznego wypożyczenia. Kwota transferu definitywnego może wynieść aż 40 mln euro.

19-latek trafił do Paryża latem, jednak jego przyjście zbiegło się z zakontraktowaniem wielu innych, robiących większe wrażenie nazwisk. W tym samym czasie PSG zapewniło sobie przecież Messiego, Donnarummę, Ramosa czy Hakimiego.

To jednak właśnie wspomniany Nuno Mendes znacząco wyróżnia się w zespole paryżan. Niebawem jego dobra dyspozycja może poskutkować transferem definitywnym do hegemona Ligue 1.

Spora kwota wykupu

Obrońca już od jakiegoś czasu budził zainteresowanie na rynku transferowym. Wszystko przez jego dobre występy w barwach Sportingu. Ostatecznie tego lata trafił do PSG, które wypożyczyło go na rok. Za taką transakcję paryżanie zapłacili portugalskiemu klubowi siedem milionów euro.

Niebawem jednak ta kwota może znacząco wzrosnąć. Wzmagają się bowiem plotki o możliwym wykupieniu 19-latka przez stołeczny zespół. Według Fabrizio Romano jest to już niemal przesądzona sprawa.

Za ewentualne wykupienie talentu ze Sportingu PSG będzie musiało zapłacić 40 mln euro. Wydaje się to jednak dobrym ruchem. Choć Mendes przychodził do Paryża właściwie jedynie w ramach uregulowania zasad FFP, to z czasem przebojem wdarł się do składu Marucio Pochettino. Ostatnie mecze 19-latek rozpoczynał w podstawowym składzie.

Kolejne osłabienia w reprezentacji Albanii! Nasi rywale mają poważne kłopoty

Reprezentacja Albanii przystąpi do meczu z Polską poważnie osłabiona! Z kadry naszych rywali wypadli kolejni piłkarze. 

W poniedziałek albańska federacja poinformowała, że Sokol Cikalleshi otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Tym samym strzelec jedynej bramki dla Albanii z naszej ostatniej rywalizacji musiał opuścić zgrupowanie.

Więcej: 

Albania osłabiona przed meczem z Polską! Kluczowy piłkarz nie zagra w Tiranie

Poważne osłabienia

Okazuje się jednak, że to nie koniec problemów naszych rywali. Pozytywny wynik otrzymał także Klaus Gjasula, kolejny ważny piłkarz reprezentacji „Orłów”. Informację również przekazał Albański Związek Piłki Nożnej.

Dodatkowo Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podaje, że we wtorek przeciwko Polsce nie zagrają: Amir Abrashi, Berat Djimsiti oraz Qazim Laci. To z kolei oznacza, że Albania do meczu przystąpi w poważnie okrojonym składzie.

Robert Lewandowski i Erling Haaland w jednej drużynie? Polak nie wyklucza takiej opcji

Duet Robert Lewandowski — Erling Haaland? Z pewnością takie połączenie byłoby koszmarem każdego obrońcy. Co o takim pomyśle sądzi Polak?

Norweg przebojem wdarł się do światowej piłki. Liczby napastnika w RB Salzburg imponowały na tyle, że zgłosiła się po niego Borussia Dortmund. W barwach BVB także świetnie sobie radzi. 21-latek w 67 występach zdobył dla dortmundczyków aż 68 goli.

Duet marzeń?

Takie statystyki młodego napastnika wzbudzają zainteresowanie wielu klubów. Haalanda w swoim składzie chciałby mieć prawdopodobnie każdy topowy europejskich zespół. Najgłośniej mówiło się jednak o Realu Madryt, Manchesterze City czy Bayernie Monachium.

W tym ostatnim nieprzerwanie pozycję napastnika okupuje natomiast Robert Lewandowski. W rozmowie z „Marca Claro” 33-latek nie ukrywał swojego podziwu dla umiejętności młodszego kolegi.

– Jesteśmy różnymi piłkarzami. On jest wspaniałym, młodym zawodnikiem z wielką przyszłością. Uwielbia grać w kontrataku, ma bardzo dobrą lewą nogę, ogromną siłę. Ja jestem napastnikiem innego typu – przyznał „Lewy”.

Ewentualny transfer Haalanda do Bayernu Monachium mógłby poskutkować stworzeniem ofensywnego duetu marzeń. Co o takim pomyśle sądzi sam Lewandowski?

– Wspólna gra? Nie jestem tym, który mówi, że nie moglibyśmy grać razem – ocenił kapitan reprezentacji Polski.

Pewność siebie przede wszystkim

Poza Haalandem w wywiadzie poruszono także inne kwestie. Lewandowski zdradził między innymi, co doradziłby samemu sobie przed laty.

– Moja rada? Bądź w 100 proc. pewny siebie. Jeśli pochodzisz z kraju takiego jak mój, w którym nie było tylu świetnych graczy na arenie międzynarodowej, jest to trudne. Udowodnij wszystkim, że bez względu na to skąd jesteś i skąd pochodzisz liczy się to, jak dobry jesteś. To zawsze miałem w głowie – przyznał napastnik.

Polak wyznał również, do czego dąży w swojej grze.

– Zawsze sądziłem, że mogę poprawiać swoje umiejętności. Być wszechstronnym graczem – teraz i w przyszłości. Chcę być napastnikiem, który może zrobić wszystko, a nie tylko tym, który trzyma piłkę przy nodze lub jest ogniwem kontrataku – oznajmił.

Jak Polacy zagrają z Albanią? Paulo Sousa postawi na najmocniejszy skład

Wielkimi krokami zbliża się drugi mecz reprezentacji Polski z Albanią. W Tiranie liczy się przede wszystkim zwycięstwo, więc Paulo Sousa nie będzie prawdopodobnie eksperymentować ze składem. Swoje przewidywania odnośnie wyjściowego ustawienia „Biało-Czerwonych” przekazał Tomasz Włodarczyk. 

Obecnie Albania wyprzedza naszą kadrę w grupowej tabeli o jeden punkt. Nasi najbliżsi rywale mają 15 punktów, podczas gdy Polacy posiadają 14 „oczek”. Ewentualna porażka może zatem przekreślić nasze szanse na wyjazd na mistrzostwa świata w Katarze.

Jak zagramy?

Wobec wysokiej stawki spotkania Paulo Sousa nie będzie kombinować ze składem. Według Tomasza Włodarczyka Portugalczyk pośle w bój najbardziej sprawdzonych kadrowiczów. Dziennikarz meczyki.pl przewiduje, że w ataku pojawi się Robert Lewandowski, wraz z Adamem Buksą.

Do składu ma także wrócić Piotr Zieliński i Grzegorz Krychowiak. Trójkę pomocników uzupełni z kolei Jakub Moder. To właśnie oni mają bardzo ważne zadanie. Przypomnijmy, że w pierwszej rywalizacji z Albańczykami całkowicie przegraliśmy walkę o środek pola. W Tiranie nie ma miejsca na taki scenariusz.

W obronie natomiast Sousa najpewniej postawi na Kamila Glika, Jana Bednarka oraz Pawła Dawidowicza. Ten ostatni przebojem wdarł się do reprezentacji Polski, a swoją wartość udowodnił, chociażby w meczu z Anglią.

Włodarczyk uważa, że na lewym wahadle pojawi się Tymoteusz Puchacz, zaś po drugiej stronie ktoś z dwójki Kamil Jóźwiak — Bartosz Bereszyński. Według dziennikarza jest to właściwie jedyny znak zapytania, jeśli chodzi o nasze ustawienie. Do bramki wróci natomiast Wojciech Szczęsny.

Skład reprezentacji Polski na mecz z Albanią, wg. Tomasza Włodarczyka:

Szczęsny – Dawidowicz, Glik, Bednarek – Jóźwiak/Bereszyński, Krychowiak, Moder, Zieliński, Puchacz – Lewandowski, Buksa

Franciszek Smuda o Paulo Sousie i meczu z Albanią. „Kadra gra co mecz w innym składzie”

Franciszek Smuda udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. Były selekcjoner reprezentacji Polski podzielił się swoimi uwagami na temat prowadzenia zespołu przez Paulo Sousę.

Spostrzeżenia na temat obecnego selekcjonera kadry

– To niełatwa praca, ale jest jedna rzecz, o którą można mieć dzisiaj pretensje. Kadra gra co mecz w innym składzie. Tu nie ma stabilizacji, a gdy jej nie ma, trudno zbudować silną drużynę i walczyć o najwyższe cele – zauważył Franciszek Smuda.

– Ja to widzę nawet u siebie w Wieczystej Kraków, a więc w niższej klasie rozgrywkowej. Gdy nie stworzysz w zespole stabilizacji, nie masz co liczyć na serie zwycięstw – dodał.

Czy Polska pokona Albanię?

Spotkanie Polski z Albanią będzie meczem o drugie miejsce w eliminacyjnej grupie. Taka pozycja w tabeli pozwoli biało-czerwonym na udział w barażach o awans na mundial w Katarze. Franciszek Smuda jest jednak pewny, że Polacy pokonają wtorkowych rywali.

– Bez przesady. Mamy na tyle doświadczoną reprezentację i tylu dobrych piłkarzy, grających na co dzień w mocnych europejskich klubach, że jesteśmy w stanie z taką Albanią wygrać. Zawodnicy, których mamy w składzie, są w stanie wytrzymać znacznie większe obciążenia – zaznaczył były selekcjoner reprezentacji Polski.

Zobacz również: Zbigniew Boniek pewny wygranej z Albanią. „Jestem o tym przekonany”

Źródło: WP Sportowe Fakty

Zbigniew Boniek pewny wygranej z Albanią. „Jestem o tym przekonany”

Zbigniew Boniek udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu przed spotkaniem reprezentacji Polski z Albanią. Były prezes PZPN jest pewny wygranej biało-czerwonych w meczu o drugie miejsce.

Mecz o baraż

Przed reprezentacją Polski kluczowy mecz w kontekście walki o awans na mistrzostwa świata w Katarze. Albania zajmuje drugie miejsce w grupie i ma jedno „oczko” więcej od biało-czerwonych, którzy plasują się pozycję niżej.

Mecz Albanii z Polską można nazwać starciem o baraże. Zbigniew Boniek w rozmowie z Przeglądem Sportowym stwierdził, iż jest przekonany o tym, że biało-czerwoni wyjdą z tego spotkania zwycięsko.

Komentarz Bońka

– Na pewno piłkarsko jesteśmy drużyną lepszą, ale nie na tyle, aby powiedzieć, że spokojnie wygramy. Musimy być skoncentrowani. Nie możemy popełnić błędu
Takie spotkania można grać bez trenera. Zawodnicy muszą wziąć całkowitą odpowiedzialność za wynik. Jestem jednak przekonany, że wygramy – powiedział były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Spotkanie Albania – Polska odbędzie się we wtorek 12 października o godzinie 20:45.

Źródło: Przegląd Sportowy

Poznaliśmy podział na koszyki przed losowaniem grup w Lidze Narodów. Na kogo trafi Polska?

W niedzielę zakończyła się druga edycja Ligi Narodów UEFA. Poznaliśmy podział na koszyki przed losowaniem grup na sezon 2022/2023. Na kogo będzie mogła trafić reprezentacja Polski?

Za nami drugi sezon Ligi Narodów organizowanej przez UEFA. Pierwsza edycja padła łupem reprezentacji Portugalii, a druga została wygrana przez reprezentację Francji. Biało-Czerwoni dwukrotnie rywalizowali w dywizji „A”, jednak ani razu nie udało im się uzyskać awansu do fazy Play-Off. Szansa na poprawienie najlepszego osiągnięcia już niedługo, jednak zanim wystartują rozgrywki, dojdzie do losowania grup.

Skład pierwszego koszyka w dywizji „A” stanowią cztery zespoły, które brały udział w niedawno zakończonej odsłonie Ligi Narodów i są to reprezentacje: Belgii, Hiszpanii, Francji oraz Włoch. Kolejne koszyki zostały utworzone na podstawie lokat zajętych w Lidze Narodów w sezonie 2020/2021.

Podział na koszyki w dywizji „A” Ligi Narodów:

Koszyk 1:

  1. Francja
  2. Hiszpania
  3. Włochy
  4. Belgia

Koszyk 2:

  1. Portugalia
  2. Holandia
  3. Dania
  4. Niemcy

Koszyk 3:

  1. Anglia
  2. Polska
  3. Szwajcaria
  4. Chorwacja

Koszyk 4:

  1. Walia
  2. Austria
  3. Czechy
  4. Węgry

Harmonogram Ligi Narodów 2022/2023

  • Losowanie grup | 16 grudnia 2021
  • Kolejka 1 i 2 | 2-8 czerwca 2022
  • Kolejka 3 i 4 | 8-14 czerwca 2022
  • Kolejka 5 i 6 | 22-27 września 2022
  • Półfinały | 14-15 czerwca 2023
  • Finał i mecz o 3. miejsce | 18 czerwca 2023

źródło: uefa

Kamil Glik odniósł się do sytuacji z meczu przeciwko Anglii. „Innego rozwiązania tej sprawy być nie może”

Wciąż nie zakończyła się sprawa domniemanego przejawu rasizmu z udziałem Kamila Glika. Na poniedziałkowej konferencji prasowej obrońca reprezentacji Polski po raz kolejny zabrał głos w tej sprawie.

Całe zamieszanie ciągnie się od wrześniowego zgrupowania reprezentacji Polski. Po wygranych meczach z Albanią i San Marino przyszło niezwykle ważne spotkanie z reprezentacją Anglii na Stadionie Narodowym (1:1). Pod koniec pierwszej połowy doszło do starcia pomiędzy piłkarzami obu drużyn, a Anglicy oskarżyli Kamila Glika o rasizm.

Przejaw rasizmu?

Sytuacja, w którą zamieszany był Kamil Glik, rozegrała się w doliczonym czasie gry pierwszej połowy meczu. Biało-Czerwoni przygotowywali się do rozegrania rzutu wolnego na połowie Anglików i w tym samym momencie doszło do przepychanek pomiędzy piłkarzami obu drużyn. Kamil Glik wyciągnął rękę w kierunku Kyle’a Walkera w geście pojednania. Anglik odmówił, za co obrońca reprezentacji Polski złapał go za podbródek. Prędzej Polak wykonał gest zamknięcia i otwarcia dłoni, co miało oznaczać „za dużo gadasz”. Niestety, Anglicy nie zrozumieli przekazu i uznali to za przejaw rasizmu.

Glik wraca do sytuacji z meczu przeciwko Anglii

Kamil Glik po raz kolejny wrócił do tej sytuacji. Na konferencji prasowej przed meczem z Albanią obrońca reprezentacji Polski odpowiedział, że nigdy w życiu nie wykonał żadnego rasistowskiego gestu.

– Żadnego gestu rasistowskiego nigdy w życiu nie wykonałem. Mam nadzieję, że sprawa zostanie umorzona, bo innego rozwiązania tej sprawy być nie może – przekazał Kamil Glik.

Albania osłabiona przed meczem z Polską! Kluczowy piłkarz nie zagra w Tiranie

We wtorek odbędzie się mecz Albania — Polska w ramach eliminacji do mistrzostw świata. Skala spotkania jest niebywale wysoka, gdyż od jego wyniku może zależeć to, która drużyna zagra w barażach. Póki co problem pojawił się u naszych rywali. Kluczowy piłkarz otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa. 

Sytuacja w naszej grupie jest dynamiczna. Pierwsza w tabeli Anglia jest raczej poza zasięgiem reszty ekip. „Synowie Albionu” mają na koncie 19 punktów. Druga Albania ma z kolei 15 „oczek”, wyprzedzając nas tym samym o jedno.

Kluczowy piłkarz nie zagra

Po spojrzeniu w tabelę od razu widać zatem, jak istotne jest wygranie wtorkowej rywalizacji. To nie będzie jednak łatwe, gdyż Albańczycy dysponują solidnym zespołem, o czym sami się przekonaliśmy. Choć przed miesiącem w Warszawie wygraliśmy z nimi aż 4-1, to grę głównie dyktowali nasi najbliżsi przeciwnicy.

W Tiranie może być jednak inaczej. W meczu na pewno nie zagra bowiem strzelec jedynego gola z wrześniowego starcia dla Albanii, a więc Sokol Cikalleshi. Piłkarz otrzymał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa, o czym poinformowała tamtejsza federacja. Zawodnik musiał opuścić zgrupowanie kadry i udać się na kwarantannę.

 

Mieszane odczucia wśród klientów restauracji Lewandowskiego! „Pan Robert nas nie przywitał w progu”

Przed kilkoma dniami odbyło się otwarcie restauracji Roberta Lewandowskiego. Jak się okazuje, co niektórzy mieli zbyt wygórowane oczekiwania i po przyjściu do lokalu zostali rozczarowani.

W zeszły poniedziałek Robert Lewandowski otworzył swoją restaurację „Nine’s”, która znajduje się w Warszawie przy ulicy Haberbuscha i Schielego. Obiekt został podzielony na dwie części – restauracyjną oraz bar sportowy. We wnętrzu lokalu klienci mogą zobaczyć wiele pamiątek związanych nie tylko z Robertem Lewandowskim, ale także z innymi sportowcami.

Jedną z części obiektu jest tzw. „Fan Zone”. Pomieszczenie zawiera stadionową trybunę z krzesełkami, na której zasiąść może 65 osób, a do tego znajduje się tam także wielki telebim. Goście mogą na nim oglądać przeróżne wydarzenia sportowe. Więcej o restauracji pisaliśmy TUTAJ.

Za nami już kilka dni funkcjonowania restauracji, więc postanowiliśmy sprawdzić opinie klientów, które są mocno podzielone. Na wstępie warto podać średnią not z Google, która wynosi 3,9 w skali 1-5. Poniżej zebraliśmy najciekawsze opinie klientów, które często zahaczał o granice absurdu. Nie braliśmy opinii pochodzących ze świeżo założonych kont, ale mimo to spójrzcie na nie z przymrużeniem oka.

– Otwarte, personel fajny, miły i pomocny. Jak to będzie dalej, zobaczymy. Ceny na każdą kieszeń czyli można zaglądać. Przydałoby się jakieś piwo z bawarskiego browaru, ewentualnie jest bardzo dobry browar w Cieszynie, może oni.

– Przede wszystkim świetna okolica, bardzo nowoczesna, przyciągająca. Jedzenie smaczne, ale nie wykwintne – nie oszukujmy się, to nie jest miejsce na poszukiwanie nawet czegoś wyżej niż przecietne. Bardzo wysoka ocena za obsługę. Uwija się mimo fullhouse’u, ciągły kontakt rozmowa, pytania – tu pierwsza klasa. Góra jeszcze niedostępna, ale na dole mecze z głosem, ekrany widoczne pod super kątem z każdego miejsca. Duży minus za przykre zapachy w windzie. Mimo wszystko wrócę, choćby sprawdzić czy te niedociągnięcia są tylko kwestią do poprawy i wymagają czasu. Jeszcze raz dzięki za miłą obsługę.

– Znakomity wystrój, swobodna atmosfera. Miła obsługa i dużo sportowych pamiątek na ścianach. Fenomenalne nagłośnienie transmisji sportowych i widoczność ekranów z meczami. Ceny europejskie. Serdecznie polecam.

– Sugeruję dodać do menu 5 shotów do wypicia w 9 min 😉

– Miejsce ok, ale bez rewelacji.

– Przykro mi, przyjechalim z całom rodzinom i pan Robert nas nie przywitał w progu. Pytalim obsługi, mówili nam, że łun na zapleczu i byndzie. Piwo droższe niż w monopolowym, nie można byłootworsyc swojego, bimbru nima. W sumie nie warto, bo nie moglim zapłacić bonami turystycznymi. Wincyj nie przyjadziem!

– Jedzenie takie sobie, co do cen dla jednych tanio dla innych drogo. Piwo no sorry ale spodziewałem się leprzego trunku po takim miejscu. Podsumowując byłem zobaczyłem wracać nie będę polecać innym też nie mam zamiaru. Jest tyle fajniejszychmiejsc miejsc z lepszym jedzeniem i piwem w Warszawie.

– Ładny budynek ale wnętrze nie robi posytywnego wrażenia. Menu jest bardzo ograniczone w czasie weekendów co obsługa tłumaczy matchday, ale wynika z słabej organizacji. Tragiczne menu baru i jakość podawanych koktajli. Bardzo mały wybór piwa. Po tym wszystkim jedzenie (kotlet schabowy i quesadilla) okazały się zaskakujaco dobre i uratowały wieczór choć trochę.

– Przydałyby się kuchenne rewolucje. Bardziej klimatyczne sport bary są w każdym czeskim miasteczku.

 

Mikael Ishak o Skorży, polskich kibicach i swojej przyszłości. „Na pewno się temu przyjrzę”

Mikael Ishak był gościem podcastu #Lundh. Napastnik Lecha Poznań opowiedział o wielu kwestiach związanych ze swoim pobytem w stolicy Wielkopolski. Szwed zdradził również, jakie ma plany na swoją karierę.

Mikael Ishak podczas podcastu stwierdził, że przed transferem do Polski znał tylko dwa tutejsze kluby, Lecha Poznań i Legię Warszawa. Szwed dodał jednak, że miał zapytania z innych lig, jednak nie było konkretów.

Dobry początek sezonu

Napastnik Kolejorza ocenił obecną formę zespołu. Poznaniacy w poprzednim sezonie zawiedli swoich kibiców. Kampania 2021/22 jest zdecydowanie bardziej udana, Lech zajmuje pierwsze miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy po 10. kolejkach.

– Zyskaliśmy dobrego trenera, który narzucił swoją strukturę na wszystko. Gramy dokładnie tak jak on chce. Mamy też więcej czasu razem i trenujemy taktykę i tak dalej. Lepiej działamy jako drużyna, dzięki czemu łatwiej osiągamy to co chcemy – powiedział Mikael Ishak.

Pozytywne odczucia względem kibiców

Dziennikarz poruszył temat chuligaństwa w Polsce. Mikael Ishak został zapytany na temat swoich doświadczeń z najbardziej zagorzałymi kibicami. Szwed odparł, że jego wrażenia na temat fanatyków Lecha są pozytywne.

– Na początku w ogóle nie było kibiców przez pandemię, ale tak to same pozytywne rzeczy. Nawet w zeszłym roku, gdy nie szło na w lidze, było pozytywnie. Kibice Lecha jak wygrywamy, przychodzą na stadion, jak przegrywamy, to też przychodzą – zapewnił dziennikarza napastnik Kolejorza.

Co z przyszłością?

Ishak zdradził kilka szczegółów dotyczących jego przyszłości. Szwedzki napastnik nie wyklucza transferu do egzotycznej ligi. Snajper dodał, że pochyliłby się również nad ofertą z dobrej ligi europejskiej.

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1447539693785165825

Źródło: #Lundh (Tłumaczenie Piotra Piotrowicza)

Courtois otwarcie uderza w UEFĘ. „Gramy coraz więcej. Nikogo to nie obchodzi”

Thibaut Courtois wypowiada się coraz odważniej na temat UEFY. Belg ostatnio skrytykował pomysł rozgrywania meczu o 3. miejsce Ligi Narodów. Tym razem golkiper przypuścił otwarty atak na organizację. 

W niedzielę reprezentacja Belgii uległa Włochom w meczu o brązowy medal Ligi Narodów (1-2). Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania głośno było o wypowiedzi Thibaut Courtois, który skrytykował UEFĘ.

– Niedzielny mecz z Włochami jest bez sensu. Trzecie miejsce w Lidze Narodów nic nam nie da. Nie rozumiem po co rozgrywany to spotkanie – stwierdził ostro 29-latek.

„Dbają tylko o swoje kieszenie”

Zdanie podtrzymał także po porażce z Włochami. Belg mocno skrytykował działania UEFA oraz FIFA.

– To był mecz tylko dla pieniędzy. Musimy być szczerzy. Dla UEFA to dodatkowe pieniądze, bo mecz był w telewizji. Zobaczcie w jakim stopniu zmieniły się obie drużyny. Gdybyśmy grali ze sobą w finale, to składy byłyby inne. To dowód na to, że gramy zbyt dużo meczów – przyznał Courtois.

– Kolejne mistrzostwa świata są w listopadzie. W tym sezonie będziemy musieli grać do końcówki czerwca. Będą kontuzje, bo nikt nie dba o piłkarzy. Po sezonie dostaniemy z dwa tygodnie wolnego. To nie wystarczy, żebyśmy mogli grać przez dwanaście miesięcy na najwyższym poziomie. Jeśli nie będziemy nic mówić, to zawsze będzie tak samo – dodał.

Courtois odniósł się także do niedawnej wojenki między UEFĄ a klubami, chcącymi zorganizowania Superligi.

– UEFA sprzeciwia się Superlidze, ale dodaje dodatkowe mecze, tworzy nowe rozgrywki, Puchar Konferencji [Liga Konferencji – przyp. red.] czy jak kto się tam nazywa… Zawsze jest to samo. Są wściekli na kluby, które chcą grać w Superlidze, ale w ogóle nie myślą o piłkarzach. Troszczą się tylko o swoje kieszeni – kontynuował.

– Teraz słyszę, że jest pomysł, by co rok były mistrzostwa Europy albo świata. Kiedy odpoczniemy? Nigdy. W końcu najlepsi piłkarze będą cały czas kontuzjowani. Nie jesteśmy robotami. Gramy coraz więcej, a odpoczywamy mniej. Nikogo to nie obchodzi – skwitował dosadnie.

Były piłkarz Manchesteru United otwarcie skrytykował Ole Gunnara Solskjaera. „Nie mówił mu prawdy”

Były piłkarz Manchesteru United otwarcie skrytykował Ole Gunnara Solskjaera. Według Paula Ince’a norweski szkoleniowiec źle się zachował względem Donny’ego van de Beeka. Anglik sugeruje, że Norweg okłamał byłego piłkarza Ajaxu.

Zawodnik, który nie dostał zbyt wielu szans na grę

Donny van de Beek dołączył do Manchesteru United w letnim oknie transferowym 2020 roku. Od tamtej pory Holender wystąpił tylko w 39 meczach, notując przy tym jedno trafienie i dwie asysty.

Były piłkarz Ajaxu jest poirytowany swoją sytuacją w klubie z Old Trafford. Paul Ince również nie rozumie zachowania Ole Gunnara Solskjaera, który dał mu w bieżącym sezonie tylko trzy szanse (łącznie 141 minut według transfermarkt.de).

– Jako menedżer masz dwie możliwości: powiedzieć prawdę albo nie. Z tego co widzę, Solskjaer nie mówił prawdy van de Beekowi. Na ławce siedzi 35 mln funtów. Nikt nie powie, że Fred i Scott McTominay cały czas grają dobrze. Tak nie jest. To dotyczy też Paula Pogby. Gdybym siedział na ławce i na to patrzył, to byłbym wściekły – stwierdził były reprezentant Anglii.

– Solskjaer mówiąc, że van de Beek jest w jego planach, rażąco kłamał. Donny dla dobra swojej kariery musi w styczniu zmienić klub – podsumował Paul Ince.

Czas na zmianę otoczenia?

Według The Mirror Newcastle United jest zainteresowane ściągnięciem czterech zawodników Czerwonych Diabłów. Jednym z nich jest Donny van de Beek.

Źródło: Goal.com, Meczyki.pl

Newcastle United ruszy po zakupy na Old Trafford? Czterech zawodników Czerwonych Diabłów na liście życzeń Srok

Coraz więcej mówi się o potencjalnych wzmocnieniach Newcastle United. Według The Mirror, Sroki mają na swojej liście życzeń aż czterech zawodników ligowego rywala, Czerwonych Diabłów.

Nowe otwarcie

Mohammed Bin Salman zarządza Saudyjskim Funduszem Inwestycyjnym, który niedawno przejął Newcastle United. Majątek wspomnianego szejka to około 320 mld funtów. Media już rozpoczęły spekulacje na temat potencjalnych wzmocnień Srok.

Duża kasa na transfery

The Athletic wyliczyło, że Newcastle United będzie mogło wydać 220 mln funtów na zimowe transfery, aby zmieścić się w regułach Finansowego Fair Play. Do tej pory z 19. drużyną Premier League łączono Coutinho i Tarkowskiego.

Wykupią rezerwowych Manchesteru United?

Według The Mirror Newcastle United ma na swojej liście życzeń aż czterech zawodników Czerwonych Diabłów. Mowa o Martialu, Lingardzie, van de Beeku i Baillym. Wszystkich łączy niepewna sytuacja w Manchesterze United i znikoma liczba minut na boisku.

Co z trenerem?

Takie wzmocnienia z pewnością mogłyby pomóc Srokom w walce o utrzymanie. Na razie nie wiadomo jednak, czy te transfery przypasowałyby nowemu trenerowi Newcastle United, którego jeszcze nie znamy. Niedawno media informowały o kandydaturze Antonio Conte.

Źródło: The Mirror


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.