NEWSY I WIDEO

Irytacja w PSG. Bandycki faul Kimpembe [WIDEO]

W niedzielnym meczu Ligue 1 PSG remisuje ze Stade Rennais 1:1. W 88. minucie Kimpembe dopuścił się bandyckiego faulu na Jeremym Doku, za co Francuz został odesłany do szatni. Całe szczęście młodemu Belgowi nic się nie stało.

https://twitter.com/gregerdinho/status/1391497076236820480?s=20

Ibrahimović nieprzepisowo zatrzymywał Szczęsnego? Nagranie dobrze to pokazało [WIDEO]

AC Milan pokonał w hicie Serie A Juventus (3-0). „Stara Dama” nie poradziła sobie z dużo lepiej dysponowanymi rywalami, którzy wywieźli z Turynu trzy punkty. W meczu nie zabrakło jednak kontrowersji. Jedna z nich dotyczyła Wojciecha Szczęsnego i Zlatan Ibrahimovicia.

Pierwsza bramka dla Milanu padła pod koniec pierwszej połowy. Po rzucie wolnym błąd popełnił Szczęsny, który nie wypiąstkował piłki. Bramkarz przewrócił się na murawę i, chociaż szybko wstał, to i tak nie zdążył wrócić między słupki na czas.

Ale nie do końca, bo „pomógł” mu w tym Zlatan Ibrahimović. Kamery na Allianz Stadium wychwyciły, jak Szwed blokował 31-latka, kiedy ten próbował szybko wrócić do bramki „Starej Damy”.

Żona piłkarza Legii Warszawa krytykuje klub! „Ludzie, którzy prowadzą ten klub – o Boże…”

Żona Marko Vesovia, piłkarza Legii Warszawa, podzieliła się na swoim instagramie kilkoma nieznanymi wcześniej faktami. Z jej relacji wynika, że klub nie pokrył kosztów operacji oraz rehabilitacji piłkarza. Na tym się jednak wyznania kobiety nie kończą.

Marko Vesović jest piłkarzem Legii Warszawa od 2018 roku. W czerwcu ubiegłego roku piłkarz doznał jednak poważnej kontuzji zerwania więzadeł, z powodu której do tej pory nie wrócił do gry w pierwszym zespole Legii.

Wciąż nieznana jest przyszłość 29-letniego piłkarza. Jak już wspomnieliśmy, piłkarz od niemal roku jest kontuzjowany i nie wiadomo, w jakiej formie wróci do gry. Jego kontrakt wygasa wraz z końcem czerwca tego roku, w związku z czym decyzja dot. przyszłości piłkarza powinna zostać wyjaśniona w najbliższym czasie.

Żona Vesovicia oskarża klub!

W niedzielny wieczór głos zabrała żona Marko Vesovicia – Tamara. Kobieta opisała na swoim instagramie relacje między klubem a piłkarzem. Zdradziła również kulisy rehabilitacji Marko po odniesionej kontuzji.

– Kiedy najlepszy piłkarz łapie kontuzję, ponieważ daje z siebie 101% dla klubu i wy zostawiacie go samego na wózku inwalidzkim, gdy ten udaje się na operację do Francji – czy to jest rodzina? Kiedy mówicie mu, że nie możecie pokryć kosztów operacji i rehabilitacji – czy to jest rodzina? Kiedy mówicie mu, że musi przerwać rehabilitację i pilnie musi wrócić do klubu, a jego stan pogorsza się o 80%, bo nie macie lekarzy – czy to jest rodzina? Gdy mówicie mu, że musi zagrać w czwartej lidze w błocie zanim zagra w pierwszej drużynie. Nie szanujecie go, bo nie pozwalacie mu zagrać chociażby minuty w meczu, który nie ma już znaczenia – czy to jest rodzina? – napisała Tamara Vesović.

Kiedy wydajecie komunikat w gazecie, że Marko nie jest gotowy i jego forma jest kwestionowana, a potem wysyłacie raporty z treningów, w których Marko osiąga najwyższą prędkość podczas biegu i największą liczbę przebiegniętych kilometrów – czy to jest kłamstwo? Kiedy wygłaszacie oświadczenie, że Marko pyta o większe pieniądze, a wy nawet nie usiedliście z nim do rozmów – czy to jest kłamstwo? Kiedy mówicie, że nie macie funduszy na nowych zawodników oraz na przedłużenie kontraktów najlepszych piłkarzy, a potem oferujecie kontrakt nowemu piłkarzowi o wartości siedmiu kontraktów waszych piłkarzy – czy to jest kłamstwo? – czytamy dalej.

Kiedy okłamujesz swoich kibiców, którzy są powodem, dla którego istniejesz, czy wówczas oczekujesz pochwalnych transparentów? A może będziesz raz jeszcze zaskoczony, kiedy oni zapytają „Czego chcesz?”, „Co robisz?” – czytamy.

– Ja? Kocham ten klub! Ale ludzie, którzy prowadzą ten klub – o Boże. Mogę opowiedzieć o tych trzech latach, mogę powiedzieć wam wiele, bo wiele wiem. Mój mąż poprosił mnie jednak, żebym tego nie robiła. Wyobrażacie to sobie? On nadal szanuje Legię, taką właśnie osobą jest mój mąż. Ale ja na tym nie skończę, obiecuję wam. Teraz jednak wystarczy, ponieważ szanuję mojego męża – zakończyła Tamara Vesović.

Sprzeczność informacji

Jak pisze dziennikarz portalu Legia.net, piłkarz sam zadecydował o tym, iż chce się leczyć osobiście. Między innymi dlatego wydłużyła się jego przerwa, ponieważ rehabilitacja została źle zaplanowana.

Hansi Flick wierzy w pobicie rekordu przez Lewandowskiego. „On zasługuje na ten rekord”

Pomimo przeciwności losu Robert Lewandowski jest na najlepszej drodze do pobicia rekordu Gerda Muellera w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie Bundesligi. Pod wrażeniem formy Polaka jest jego trener, Hansi Flick, który uważa, że Robert zasługuje na ten rekord.

W ubiegłym roku Robert Lewandowski bezsprzecznie był najlepszym piłkarzem na świecie. Ze światowej czołówki nie wypadł również i w tym roku, choć nie zdoła on ponownie wygrać Ligi Mistrzów z Bayernem. W kończącym sezonie Lewandowski wraz z kolegami sięgnął po mistrzostwo Niemiec, a do tego niemal na pewno zdobędzie koronę króla strzelców rozgrywek.

Lewandowski pobije rekord?

Kończący się sezon Bundesligi upływa również pod znakiem próby pobicia rekordu Gerda Muellera w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie Bundesligi przez Roberta Lewandowskiego. Polak od samego początku sezonu jest w wybornej formie strzeleckiej. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek Polak traci zaledwie jednego gola do historycznego wyniku Niemca. Rekord mógłby być już dawno pobity przez Polaka, jednak 32-latek pod koniec marca nabawił się kontuzji, która wykluczyła go z gry na kilka tygodni.

Pod wrażeniem formy oraz osiągnięć polskiego napastnika jest Hansi Flick. Trener Bayernu uważa, że pałeczkę po Gerdzie Muellerze przejął Lewandowski – kiedyś idolem był Niemiec, a teraz Polak.

Gole Lewandowskiego były znakomite. Thomas i Robert wykonują znakomitą robotę. Pamiętajmy, że Robert ma cztery żółte kartki, więc musi bardzo uważać, aby nie dostać kolejnej. Gerd Mueller był idolem. Dziś Lewandowski tym, kim był Gerd w przeszłości. Robert bardzo zasługuje na ten rekord. On zasługuje na ten rekord.

 

City Football Group podbije Francję? Należący do nich klub awansował do elity

„City Football Group” ma powody do świętowania. Już trzeci klub znajdujący się pod ich skrzydłami awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej w jednej z TOP5 lig. Mowa o ES Troyes, które awansowało do Ligue 1. Co dalej?

Manchester City w Premier League wiedzie prym już od kilku lat i stale pozostaje na topie. Wielce prawdopodobne, że w tym sezonie „Obywatele” wygrają mistrzostwo Anglii, a przecież mają także szanse na zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

Oprócz wyspiarskiego hegemona „City Football Group” ma w swojej grupie wiele innych drużyn. Girona, FC New York City, FC Mumbai City, Melbourne City, Yokohama F. Marinos, Club Atletico Torque, Sichuan Jiuniu, Lommel SK i  ES Troyes AC – w tych klubach mają swoje udziały działacze.

Podbój Ligue 1?

To właśnie francuskie Troyes przysporzyło im ostatnio sporo radości. Świeżo upieczony beniaminek na kolejkę przed końcem sezonu zapewnił sobie awans do najwyższej klasy rozgrywkowej swojego kraju. W poprzednich latach takie sukcesy były jednak szybko weryfikowane.

Troyes nie ma zbyt bogatej historii, jeśli chodzi o grę w Ligue 1. Zazwyczaj spadali od razu po awansie, aż do dzisiaj. Od kiedy szejkowie przejęli udziały w klubie ma nastać nowy czas. Wszystko jednak wyjaśni się dopiero w przyszłości.

Warto natomiast odnotować, że awans zapewnili sobie z przytupem. Troyes nie dość, że miało serię pięciu zwycięstw, to jeszcze w całym sezonie zanotowali jedynie sześć porażek. Oprócz tego ośmiokrotnie remisowali swoje spotkania.

Dwie asysty Arjena Robbena! Po meczu Holender nie ukrywał łez. „Marzę o Mistrzostwach Europy”

Pomimo upływu lat Arjen Robben nadal czerpie przyjemność z gry w piłkę. W niedzielę jego FC Groningen pokonało na wyjeździe FC Emmen 4:0, a legendarny piłkarz zaliczył dwie asysty. Jak sam mówi, jeśli pojawiłaby się propozycja zagrania na EURO, to z pewnością by ją przyjął.

Arjen Robben po raz pierwszy zakończył swoją piłkarską karierę po sezonie 18/19, kiedy występował jeszcze z Bayernie Monachium. Jego rozbrat z piłką nie potrwał jednak zbyt długo, gdyż po niespełna roku od zakończenia (a tak właściwie przerwania) kariery ogłosił swój powrót do piłki. Co prawda Holender nie wrócił do gry w klubie ze światowej elity, a podpisał kontrakt z FC Groningen, którego jest wychowankiem.

Powrót do profesjonalnej gry w piłkę z pewnością nie wyglądał tak, jakby wymarzył to sobie sam zawodnik. Holender nabawił się urazu już w pierwszej kolejce Eredivisie. Po kilku tygodniach przerwy zagrał ponownie i ponownie doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na niemalże 6 miesięcy.

Znakomity mecz Robbena

Jako że sytuacja Groningen w lidze holenderskiej jest raczej ustabilizowana, to trener Buijs postawił w meczu z FC Emmen na zaledwie dwa lata młodszego od siebie Arjena Robbena. 96-krotny reprezentant Holandii szybko spłacił dany mu kredyt zaufania. Kapitan Groningen zanotował dwie asysty w drugiej połowie meczu i poprowadził swoją drużynę do wysokiego zwycięstwa 4:0.

– Marzę o Mistrzostwach Europy. Muszę być jednak ostrożny w swoich deklaracjach, bo znów pojawią się nagłówki w gazetach. Nie mówię, że chcę powołania do kadry, ale jeżeli selekcjoner do mnie zadzwoni, na pewno się zgodzę – skomentował Arjen Robben.

Czy Liverpool zajmie miejsce w pierwszej czwórce? „To będzie wielki wyczyn”

Liverpool wciąż walczy o udział w Lidze Mistrzów. Trener The Reds, Jurgen Klopp nie traci wiary w możliwy awans drużyny z Anfield.

Liverpool pokonał u siebie Southampton (2:0) w 35. kolejce Premier League. The Reds awansowali na 6. miejsce w tabeli, wykorzystując porażkę Tottenhamu z Leeds United. Celem Liverpoolu na końcówkę bieżącego sezonu jest awans do pierwszej czwórki.

„To będzie wielki wyczyn”

Do końca kampanii pozostały cztery spotkania. Jurgen Klopp nie przestaje wierzyć w swoją drużynę. Według Niemca miejsce w TOP 4 będzie wielkim wyczynem.

– Jeśli zgarniemy komplet punktów w ostatnich spotkaniach, to myślę, że to wystarczy do miejsca w TOP 4. Ale to będzie wielki wyczyn. W czwartek gramy z Manchesterem United. Mają napięty terminarz, mecze co dwa dni, ale wiem, że mogą rotować składem – przyznał Jurgen Klopp.

Oprócz meczu z United The Reds zmierzą się z West Bromwich Albion, Burnley oraz Crystal Palace. Liverpool traci punkt do piątego West Hamu United i 6 punktów do czwartego Leicester, który ma rozegrany jeden mecz więcej.

Źródło: Goal.com

Klub utworzy escape room na stadionie! Kibice będą szukać zaginione trofea

Hiszpański Sporting Gijon zapowiedział otwarcie escape room’u na ich własnym stadionie. Z tej okazji pojawił się film promujący całe przedsięwzięcie oraz jego szczegóły.

W kończącym się sezonie 2020/2021 Sporting Gijon występuje na drugim poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii. W przeszłości przez wiele lat występował nawet w hiszpańskiej ekstraklasie. Za największy sukces klubu można uznać wicemistrzostwo Hiszpanii z sezonu 1978/1979, kiedy stracili zaledwie 4 punkty do Realu Madryt.

Na początku maja Sporting Gijon ogłosił utworzenie escape room’u na stadionie. Głównym zadaniem osób biorących udział w zabawie będzie szukanie zaginionych trofeów i znalezienie drogi do wyjścia.

– W 1976 roku dochodzi do pierwszego z wielu tajemniczych zaginięć, jedno z klubowych trofeów zostało skradzione. Przez następne 30 lat powtórzy się to kilkukrotnie. W 2006 roku nastąpi ostatnie zniknięcie – czytamy w opisie atrakcji.

– Dzisiaj, 15 lat później, ty i twoi kompanii zostaliście powołani do ostatecznego rozwiązania tajemnicy. Czy uda ci się rozwiązać sprawę, odkryć winowajcę i odzyskać trofea? – czytamy dalej.

W szczegółach atrakcji przygotowanej przez Sporting Gijon czytamy, że cała zabawa trwa około 60 minut. Cena za osobę wynosi 15 euro. Więcej przeczytacie na oficjalnej stronie klubu.

Tuchel z nietypową pochwałą dla Wernera. „Pracował jak pies”

Chelsea pokonała Manchester City na Etihad Stadium (2:1). Po spotkaniu nietypową pochwałę od trenera The Blues otrzymał Timo Werner. Szkoleniowiec porównał byłego snajpera RB Lipsk do… psa.

Doceniony mimo braku gola

Timo Werner był na ustach wielu kibiców i dziennikarzy ze względu na kompromitujące kompilacje ze zmarnowanymi okazjami strzeleckimi. Niemiec nie trafił do siatki bramkarza Manchesteru City, Edersona jednak znacząco przyczynił się do wygranej The Blues.

– Werner był nieustępliwy. Naprawdę bardzo dobrze dostosował się sytuacji boiskowej. Jestem zadowolony ze sposobu, w jaki zagrał w tym spotkaniu. Werner pracował jak pies, bardzo ciężko. Sprawiał rywalom wiele trudności – ocenił napastnika Chelsea Thomas Tuchel.

Sobotnie spotkanie pomiędzy Manchesterem City a Chelsea było próbą generalną przed finałem Ligi Mistrzów. Przypomnijmy, iż oba angielskie kluby spotkają się na murawie 29 maja.

Wygrana The Blues z pewnością doda Londyńczykom sporo morale. U podopiecznych Pepa Guardioli sobotnia porażka z Chelsea może zwiększyć motywację na finał elitarnych rozgrywek.

Źródło: Goal.com

Pep Guardiola skomentował fatalny strzał Aguero. „To była jego decyzja”

Mimo początkowej przewagi Manchester City uległ w sobotę Chelsea (1-2) na Etihad Stadium. Zwycięstwo gościom w doliczonym czasie gry dał Marcos Alonso. Wynik mógł jednak wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie fatalny strzał Sergio Aguero z rzutu karnego. 

W 44. minucie „Obywatele” wyszli na prowadzenie, dzięki bramce Raheema Sterlinga. Kilka minut później Sergio Aguero mógł dołożyć jeszcze jednego gola. Argentyńczyk jednak fatalnie wykonał „jedenastkę”. Mimo pomyłki Manchester schodził do szatni z jednobramkową przewagą.

W 63. minucie do wyrównania doprowadził Hakim Ziyech. Remisowy rezultat utrzymywał się bardzo długo, bo aż do doliczonego czasu gry. W samej końcówce po podaniu Timo Wernera zwycięstwo Chelsea dał Marcos Alonso.

Co na to Guardiola?

Fatalne w skutkach wykonanie karnego okazało się decydujące dla „Obywateli”. Gdyby Aguero wykorzystał okazję, być może wygraliby to spotkanie. O sytuację po meczu zapytano Pepa Guardiolę. Hiszpan nie skrytykował jednak swojego podopiecznego.

– To była jego decyzja. Mówiłem mu, żeby zdecydował, jak chce strzelić i podszedł do tego z pełnym zaangażowaniem. Postanowił strzelić w taki sposób – stwierdził.

Za niecałe trzy tygodnie obie ekipy spotkają się ponownie, jednak tym razem w zupełnie innych okolicznościach. Tym razem czeka ich mecz o triumf w Lidze Mistrzów. Jak na razie w ostatnich dwóch meczach z Manchesterem City to Chelsea była górą. Pytanie, czy coś zmieni się pod koniec maja.

– Wyciągniemy wnioski z tego meczu. Na razie spróbujemy zdobyć punkty, których potrzebujemy, żeby wygrać Premier League – zapowiedział Guardiola.

Lewandowski podbił niemieckie media. „Szykuje się do napisania historii niemieckiej piłki nożnej”

Robert Lewandowski ma za sobą kapitalną sobotę. Polak trzykrotnie ustrzelił Borussię M’Gladbach, dzięki czemu znacząco zbliżył się do rekordu Gerda Mullera. Niemieckie media podsumowały występ 32-latka jednogłośnie – „klasa światowa”.

Choć Bayern mistrzostwo uzyskał jeszcze przed rozpoczęciem starcia ze „Źrebakami” to na Allianz wrzucił szósty bieg. Podopieczni Hansiego Flicka byli niebywale naładowani i nie dali żadnych szans przyjezdnym.

Wyjątku nie stanowił Robert Lewandowski. Polak ustrzelił swojego 37., 38. i 39. gola w tym sezonie Bundesligi. Wszystkie trafienia możecie obejrzeć klikając w linki poniżej:

Lewandowski goni Gerda Mullera! Ekspresowy gol w meczu z Borussią [WIDEO]

Ależ gol Roberta Lewandowskiego! Nożyce i do rekordu brakuje tylko 2 bramek [WIDEO]

Raz, dwa i trzy! Robert Lewandowski z hat-trickiem przeciwko Borussii [WIDEO]

Zachwyty

Po spotkaniu niemieckie media wzięły pod lupę występ Bawarczyków. Piłkarze „Die Roten” dostali świetne noty, jednak bezsprzecznie najlepszy był Robert Lewandowski. 32-latek od wszystkich największych portali otrzymał ocenę „1”, co w Niemczech oznacza „klasę światową”. Jest to najwyższa możliwa ocena, jaką przyznaje się u naszych zachodnich sąsiadów.

– Jest już bliski pobicia prawie 50-letniego rekordu Gerda Muellera. Do końca pozostały dwa spotkania. Polak nie tylko wyrówna rekord, ale także go pokona – napisali dziennikarze „sport1.de”. 

– On był prawie niemożliwy do wybronienia dla defensorów Borussii M’gladbach – dodano.

Pierwszą bramkę Lewandowski strzelił zaledwie po 111 sekundach od rozpoczęcia meczu. Dla Polaka był to najszybciej strzelony gol na boiskach Bundesligi. To również nie uciekło uwadze niemieckich mediów.

– Start był jak sen dla Bayernu, który nie potrzebował nawet 120 sekund, aby objąć prowadzenie – zauważył „Kicker”.

– Jeszcze zręczniejszy Polak okazał się w 34. minucie. Ten gol to może być bramka miesiąca. Przy okazji to jego 200 trafienie dla Bayernu – dorzucono.

– Piłkarz światowej klasy od razu na poważnie podszedł do swojego polowania na rekord – napisali z kolei dziennikarze „Abendzeitung”.

Portal „welt.de” odnotował natomiast, że Lewandowski pisze właśnie nową historię niemieckiej piłki. 32-latek ma przed sobą szansę na zostanie żywą legendą Bundesligi. Jako pierwszy może pobić rekord, który pozostał niepobity przez niemal pół wieku.

– Ten rekord uważany był przez dziesięciolecia za nieosiągalny. Gerd Mueller w sezonie 1971/72 dla Bayernu zdobył 40 bramek. 49 lat później Lewandowski szykuje się do napisania historii niemieckiej piłki nożnej – podkreślił serwis.

Zobacz także:

Lewandowski o rekordzie Gerda Mullera: „Czy prosiłem kolegów? Nie, absolutnie nie”

Lewandowski o rekordzie Gerda Mullera: „Czy prosiłem kolegów? Nie, absolutnie nie”

Sobotni wieczór bezsprzecznie należał do Roberta Lewandowskiego. Jego Bayern rozbił Borussię M’Gladbach aż 6-0, a sam „Lewy” ustrzelił hat-tricka. Tym samym Polak zbliżył się do rekordu Gerda Mullera i do jego wyrównania brakuje mu zaledwie jednego gola. Po ostatnim gwizdku przed kamerami „Sky Sports” napastnika zapytano o pomoc kolegów w próbie pobicia wyczynu ikony Bawarczyków.

Lewandowski weekendowe strzelanie rozpoczął już w drugiej minucie. Polak wykorzystał świetne dośrodkowanie Davida Alaby i nie zostawił szans Yannowi Sommerowi. Następnie Szwajcara pokonał Thomas Muller, ale swoje trzy grosze w 34. minucie znowu dołożył „Lewy”. Tym razem pięknymi nożycami zmieścił futbolówkę przy bliższym słupku.

32-latek skupił się nie tylko na strzelaniu. Przy ostatniej bramce w pierwszej połowie zanotował asystę. Po rozpoczęciu drugiej części meczu musieliśmy chwilę na gole poczekać. W 66. minucie podyktowano jednak rzut karny dla Bayernu i każdy już wiedział, co to oznacza. Robert Lewandowski podszedł do piłki i całkowicie zmylił Sommera, czym skompletował hat-tricka. W samej końcówce trafienie dołożył jeszcze Leroy Sane i ustalił wynik.

Coraz bliżej statusu legendy

Dzięki fantastycznym występie przeciwko „Źrebakom” Lewandowski jest już niebywale blisko pobicia rekordu Gerda Mullera. 32-latek ma na koncie 39 trafień w tym sezonie Bundesligi. Do wyrównania dorobku Mullera brakuje mu jedynie jednej bramki, jednak patrząc na jego formę – może zdecydowanie pobić ten rekord.

Dziennikarz „Sky Sports” po zakończonym meczu na Allianz zadał „Lewemu” kilka pytań. Odniósł się między innymi do współpracy z kolegami z drużyny. W mediach pojawiły się jakiś czas temu pogłoski, że ci będą specjalnie podawać piłkę Polakowi, żeby mógł pobić rekord Mullera.

– Czy prosiłem kolegów, aby mi więcej podawali? Nie, absolutnie nie – zaznaczył Lewandowski.

– Jeśli czegoś się za bardzo chce, to można się spalić i nic nie osiągnąć. Ale kiedy grasz zespołowo, to okazje same przyjdą – dodał snajper. 

Do końca sezonu Bayernowi zostały dwa mecze. Rozegrają je kolejno z: Freiburgiem i Augsburgiem. Bawarczycy w sobotę zdobyli mistrzostwo Niemiec dzięki porażce RB Lipsk z Borussią Dortmund.

Raz, dwa i trzy! Robert Lewandowski z hat-trickiem przeciwko Borussii [WIDEO]

I mamy hat-trick! Robert Lewandowski wykorzystał rzut karny i strzelił trzeciego gola przeciwko Borussii M’Gladbach. Tylko jeden gol do rekordu Mullera!

W 65. minucie dla Bayernu podyktowano rzut karny. Po zamieszaniu w polu bramkowym gości sędzia przerwał mecz, aby, skontrolować sytuację z VAR-em. Weryfikacja wykazała, że piłkarz „Źrebaków” zagrał futbolówkę ręką.

Do piłki podszedł nie kto inny, jak Robert Lewandowski. Polak perfekcyjnie wykonał stały fragment i już trzeci raz pokonał Yanna Sommera.

Zobaczcie również pozostałe trafienia Lewandowskiego!

Pierwsza bramka -> TUTAJ

Druga bramka -> TUTAJ

Ależ gol Roberta Lewandowskiego! Nożyce i do rekordu brakuje tylko 2 bramek [WIDEO]

On jest niemożliwy! Robert Lewandowski strzela dublet w meczu z Borussią M’Gladbach i tylko dwa gole dzielą go od wyrównania rekordu Gerda Mullera!

Najpierw „Lewy” otworzył wynik na Allianz Arenie, a po pół godziny jeszcze go podwyższył. Tym razem jednak zdecydował się na piękny strzał z półwoleja po podaniu Thomasa Mullera. To po prostu TRZEBA zobaczyć!

Zobacz także pierwsze trafienie Lewandowskiego!


TROLLNEWSY I MEMY