NEWSY I WIDEO

Prezes Marsylii chwali Milika na Instagramie. „Zasługujesz na to po tym wszystkim, przez co przeszedłeś”

Prezes Olympique Marsylia, Pablo Longoria ocenił występ Arkadiusza Milika. Działacz był zachwycony grą polskiego napastnika, o czym poinformował go w mediach społecznościowych.

Zamknął usta krytykom

Arkadiusz Milik strzelił trzy bramki w 23. kolejce Ligue 1. Marsylia pokonała Angers aż 5:2. Przypomnijmy jednak, że wcześniej były napastnik Napoli zdobył tylko jednego gola w lidze francuskiej na 22 kolejki.

27-latek spotykał się z ogromną krytyką ze strony fanów i byłych piłkarzy OM. Swoim występem przeciwko Angers i strzelonym hat-trickiem zamknął usta hejterom. Sławna gazeta L’Equipe oceniła Polaka na dziewiątkę (w skali 1-10).

Prezes chwali Milika

Nie tylko dziennikarze zauważyli świetną dyspozycję Milika w poprzedniej kolejce. Pablo Longoria skomentował wyczyn polskiego snajpera w mediach społecznościowych. Prezes Olympique Marsylia napisał 27-latkowi pochwałę na Instagramie.

– Bardzo się cieszę z twojego występu. Zasługujesz na to po tym wszystkim, przez co przeszedłeś – skomentował Pablo Longoria.

https://twitter.com/VanTeamOM/status/1489747501674545153

Źródło: WP Sportowe Fakty

fot. OM.fr

Gosens wyjaśnił, dlaczego odrzucił ofertę Newcastle. „Opieranie wszystkiego na pieniądzach nie jest dobre”

Robin Gosens udzielił wywiadu Kickerowi. Niemiecki skrzydłowy opowiedział o ofertach, jakie otrzymywał w trakcie zimowego okna transferowego. Były piłkarz Atalanty odrzucił lukratywną propozycję od Newcastle United.

Wzmocnienie Interu

Robin Gosens zmienił klub w zimowym oknie transferowym. Nowym pracodawcą Niemca jest Inter, który wypożyczył go z Atalanty. Nerazzurri mają obowiązek wykupu, jeśli skrzydłowy w następnym sezonie strzeli przynajmniej jedną bramkę.

Wolał grać o trofea

27-latek w rozmowie z Kickerem opowiedział o ofercie od Newcastle United. Niemiec odrzucił lukratywną propozycję od bogatych Srok.

– Prawdę mówiąc, to mocno o tym myślałem i zastanawiałem, czy to dobra opcja. Uważam zresztą, że takie myślenie jest po prostu bardzo ludzkie. Otrzymałem lukratywną propozycję. Mógłbym zarobić zdecydowanie więcej w Newcastle, zapewnić przyszłość kolejnym pokoleniom w rodzinie, ale odrzuciłem tę ofertę, bo opieranie wszystkiego na pieniądzach nie jest dobre. Liczy się sport. Kocham piłkę i po karierze chciałbym spokojnie spojrzeć w lustro – powiedział Robin Gosens w wywiadzie dla Kickera.

Portal transfermarkt.de wycenia skrzydłowego na 35 mln euro. Bilans 27-latka w bieżącym sezonie to 8 spotkań, 2 bramki i 1 asysta. Kontrakt Niemca z Interem tymczasowo obowiązuje do końca czerwca 2023 roku.

Źródło: Kicker, Onet Sport

Naklejka Ronaldo z Panini sprzedana za 59 tysięcy funtów! Pochodzi z sezonu 2002/2003

Rzadka karta Panini z wizerunkiem Cristiano Ronaldo z sezonu 2002/2003 została sprzedana na aukcji. Wrażenie robi kwota, jaką musiał wyłożyć nowy właściciel tego kolekcjonerskiego produktu.

Cristiano Ronaldo zadebiutował w seniorskiej piłce w sierpniu 2002 roku. Wówczas reprezentując barwy Sportingu Lizbona, pojawił się na boisku w drugiej połowie meczu przeciwko Interowi Mediolan w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Portugalczyk miał wówczas 17 lat, 6 miesięcy oraz 9 dni.

W sezonie 2002/2003 Portugalczyk stał się pełnoprawnym członkiem pierwszego zespołu Sportingu Lizbona. W związku z tym 17-letni wówczas piłkarz otrzymał swoją własną naklejkę od Panini. Mówi się, że naklejek z wizerunkiem Ronaldo wyprodukowano zaledwie 200 egzemplarzy. Większość z nich zaginęło lub zostało zniszczonych. W stanie idealnym mają być obecnie zaledwie 22 naklejki. Nie dziwi więc, że kolekcjonerzy są w stanie wydać duże sumy pieniędzy, by mieć jedną z nich u siebie.

Naklejka z wizerunkiem Cristiano Ronaldo miała zostać sprzedana przez kolekcjonerów z „Goldin” za 59 tysięcy funtów. Głos w tej sprawie zabrał dyrektor marki „Goldin”, Jamie Salt.

– Ta karta przedstawia jednego z najlepszych piłkarzy wszech czasów. Jest to pierwsza licencjonowana karta z jego wizerunkiem – przekazał Jamie Salt.

– Niewiele egzemplarzy tej karty przetrwało przez lata, wiele osób je wyrzuciło lub spaliło. Bardzo mało sztuk przetrwało w idealnym stanie. […] Ta karta jest tylko jedną z 22 istniejących kopii – dodał.


źródło: goal.com

Banasik znów krytykuje sędziego Frankowskiego. „Widzi jak zwykle inaczej”

Radomiak Radom zremisował u siebie z Wisłą Płock (1:1). Trener gospodarzy, Dariusz Banasik nie krył swojego niezadowolenia względem pracy sędziego Bartosza Frankowskiego. To nie pierwszy raz, kiedy szkoleniowiec beniaminka krytykuje arbitrów.

Kontrowersja przy bramce Nafciarzy

Dariusz Banasik nie zgadza się z sędziami na temat zatwierdzenia bramki dla Wisły Płock. Szkoleniowiec przyznał, że rozmawiał z piłkarzem, który miał zostać sfaulowany przy odbiorze piłki przez zespół Nafciarzy (pogląd na sytuację możecie sobie państwo wyrobić po obejrzeniu poniższego wideo).

https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1490742913478844420

– Cóż, muszę się też odnieść do sytuacji na 1:1. Długo teraz to analizowaliśmy. Nie chcę, żeby to było odebrane, że trener podważa decyzje… Dla mnie to jest mega kontrowersja. Nawet rozmawiałem z zawodnikiem, dostał w łydkę od tyłu, ewidentny faul – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Banasik.

– Nie wiem, dlaczego przy VAR sędziowie do tego nie wrócili. Bramka zdobywa nieprawidłowo. Maurides jest faulowany, wszyscy to widzą, idzie akcja, jest bramka. Sędzia Frankowski był na VAR, widzi jak zwykle inaczej. Znów nie mamy do niego szczęścia, choć nie chcę, żeby to było odebrane źle – dodał trener Radomiaka.

Kolejna ostra ocena

Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy Dariusz Banasik krytykuje pracę sędziego Bartosza Frankowskiego. Wcześniej krytykował pracę arbitra za „odnotowanie faulu, którego nie było”. Wówczas Radomiak Radom zremisował z Piastem Gliwice (2:2). 

Źródło: Sport.pl

Eriksen wrócił do tragicznych wydarzeń z Euro. „Powiedziałem żonie, że nie zagram w piłkę”

Christian Eriksen niedawno został zawodnikiem Brentford. Duńczyk wkrótce wróci do gry po dramatycznych wydarzeniach z Euro 2020. W rozmowie z klubowymi mediami wyznał, że na początku myślał, że nigdy już nie zagra w piłkę. 

W 43. minucie meczu Danii z Finlandią na murawę padł Christian Eriksen. Piłkarz stracił przytomność w wyniku ataku serca. Na szczęście doskonała reakcja piłkarzy obu reprezentacji oraz służb medycznych pozwoliła przywrócić czynności życiowe 29-latkowi.

Później pomocnika czekała długa rehabilitacja. Wszczepiono mu specjalny kardiowerter-defibrylator serca. Niestety przepisy we Włoszech spowodowały, że nie mógł kontynuować swojej kariery w Interze Mediolan. Na szczęście udało mu się znaleźć nowy klub. Niedawno związał się z Brentford, występującym w Premier League.

Szczęśliwe zakończenie

Początkowo nie było jednak tak kolorowo. Eriksen w rozmowie z klubowymi mediami wyznał, że myślał o zakończeniu kariery. W drodze do szpitala poinformował o tym żonę.

– W drodze do szpitala powiedziałem mojej żonie, że już nigdy nie zagram w piłkę – przyznał Duńczyk.

Wszystko zmieniło się dwa dni później. Przypomniałem sobie dokładnie, co stało się ze mną podczas tamtego meczu. Potem lekarze zaczęli mi robić masę testówdodał.

https://twitter.com/BrentfordFC/status/1490792083996745731?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1490792083996745731%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fsport.tvp.pl%2F58385412%2Fpremier-league-christian-eriksen-dwa-dni-po-zatrzymaniu-akcji-serca-wiedzialem-ze-bede-mogl-ponownie-zagrac

Bardzo często pytałem lekarzy, czy dadzą mi zielone światło. Sprawdzono, jak moje serce zareaguje na wysiłek fizyczny. Na szczęście wszystko było dobrze. Musiałem być cierpliwy, ale ufałem lekarzom i wierzyłem, że się uda – opowiadał Eriksen.

Od czasu tych tragicznych wydarzeń 29-latek nie zagrał w żadnym meczu. Trenował jedynie z drużynami Odense i Ajaksu. Niebawem jednak powinniśmy ponownie zobaczyć go na murawie.

– To moja najdłuższa przerwa w karierze. Miałem szczęście, że dotychczas nie odnosiłem żadnych kontuzji. Życie bez piłki jest bardzo trudne. Teraz ponownie mogę pojawić się na boisku. Jestem podekscytowany, że wszystko zaczyna wracać do normy. Kondycyjnie i siłowo czuję się dobrze. Zobaczymy, jak zareaguje moje ciało – podsumował.

Rzeźniczak skomentował swój wybryk z meczu z Radomiakiem. „Trochę się zdenerwowałem”

Na zakończenie 20. kolejki Ekstraklasy Radomiak Radom zremisował na własnym boisku z Wisłą Płock (1-1). W końcówce meczu z murawy wyleciał Jakub Rzeźniczak, kapitan „Nafciarzy”. Długo nie podnosił się z ziemi, sygnalizując uraz mięśniowy. Gdy pomóc chciał mu jeden z rywali, stoper pokazał mu bardzo brzydki gest. 35-latek wytłumaczył swoje zachowanie w rozmowie z „Interią”.

Ostatnie dni dla Jakuba Rzeźniczaka są trudne. Jego syn walczy o życie w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka. Jego samego zaś w sieci spotyka ogromna fala krytyki.

Wina rywali

Widać, że nerwy, jakie towarzyszą kapitanowi płockiej Wisły, siłą rzeczy, przeniosły się na jego poczynania boiskowe. W zremisowanym (1-1) meczu z Radomiakiem Radom Rzeźniczak wyleciał bowiem z boiska z czerwoną kartką. Na odchodne pokazał natomiast rywalowi bardzo nieładny gest. Wideo możecie obejrzeć w linku poniżej.

Brzydkie zachowanie Rzeźniczaka. Obrzydliwy gest w kierunku piłkarza Radomiaka [WIDEO]

W rozmowie z Arturem Szczepanikiem z „Interii” dzień po spotkaniu z Radomiakiem Rzeźniczak odniósł się do tych wydarzeń. Skomentował zarówno swój faul, jak i zachowanie, którego dopuścił się tuż po nim.

– No faul był. Przyznaję, choć sytuacja była na styku. Sędzia jednak zagwizdał i dał mi drugą żółtą kartkę. Typowa meczowa akcja – stwierdził.

– To przez to, że rywale mnie podnosili. Mam uraz mięśnia dwugłowego i noga mnie boli. Byłem zły, bo dostałem czerwoną kartkę, a tu ktoś mnie szarpie i podnosi z boiska. Żaden piłkarz czegoś takiego nie lubi i się trochę zdenerwowałem – dodał, odnosząc się do swojego gestu. 

– Na boisku zawsze jestem nerwowy, od lat. Swoich prywatnych spraw nigdy nie przenoszę na murawę. W czasie meczów zawsze reaguję żywiołowo na to co się dzieje na boisku i tak samo było dzisiaj – zapewnił. 

 

Kurt Zouma ostro przeskrobał. Wyciekł film, na którym widać, jak znęca się nad kotem [WIDEO]

Kurt Zouma może mieć niedługo ogromne kłopoty. W najbliższym czasie możemy się spodziewać kary dla francuskiego piłkarza. Wszystko za sprawą filmu, który niedawno obiegł media społecznościowe. Poznaliśmy już stanowisko w tej sprawie zarówno piłkarza, jak i klubu.

W poniedziałkowy wieczór w mediach społecznościowych ukazał się drastyczny film. W roli głównej nagrania znalazł się Kurt Zouma. Na nagraniu widać, jak piłkarz West Hamu United znęca się nad kotem. Najpierw możemy zobaczyć, jak Francuz kopie kota, następnie rzuca w niego różnymi przedmiotami, a na końcu wymierza mu cios ręką. A wszystko to na oczach swoich dzieci. Wideo nagrane przez brata piłkarza zobaczycie poniżej.

https://twitter.com/emilyhewertson/status/1490811894197886981?t=wwF0LAMpZTFdJ7OCUDIg4g&s=19&fbclid=IwAR16QrDXKoTlS46R4VjK3JHZK2BLVIKHVexHsS84Qw4mmY0g8-R0PlBFsvM

Komentarz klubu i piłkarza

Nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź zarówno ze strony piłkarza, jak i klubu. Kurt Zouma na łamach „The Sun” przeprosił za swoje zachowanie. Z kolei władze klubu przekazały, że zajmą się tą sprawą.

– Chcę przeprosić za swoje zachowanie. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla mojego zachowania, czego szczerze żałuję – przekazał Kurt Zouma.

– West Ham United w pełni potępia działania naszego zawodnika, Kurta Zoumy, w opublikowanym nagraniu. Rozmawialiśmy z Kurtem i będziemy zajmować się tą sprawą, ale chcielibyśmy wprost powiedzieć, że w żaden sposób nie akceptujemy okrucieństwa wobec zwierząt – przekazały władze West Hamu United.

Powód

„The Sun” przekazało potencjalny powód zachowania piłkarza. W artykule czytamy, że Zouma miał być zły za to, iż jego kot miał mu zbić wazon.


źródło: the sun

Brzydkie zachowanie Rzeźniczaka. Obrzydliwy gest w kierunku piłkarza Radomiaka [WIDEO]

Jakub Rzeźniczak dopuścił się pokazania brzydkiego gestu w kierunku piłkarza Radomiaka Radom. Piłkarz Wisły Płock… imitował masturbację. 

Sytuacja miała miejsce już w doliczonym czasie gry spotkania „Nafciarzy” z Radomiakiem (1-1). Były reprezentant Polski przekroczył przepisy i został ukarany żółtą kartką – drugą w tym meczu. Z tego powodu musiał opuścić boisko.

Długo nie mógł się z tą decyzją pogodzić, a w międzyczasie nabawił się kontuzji mięśniowej. Spędził więc sporo czasu, siedząc na murawie. Gdy jeden z przeciwników chciał mu pomóc wstać, ten wybuchł. Krzyknął coś w kierunku przeciwnika, po czym… imitował masturbację. Sytuacja wywołała poruszenie w mediach społecznościowych.

https://twitter.com/gr3gor_g3/status/1490762860905041927?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1490762860905041927%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fskandaliczny-gest-jakuba-rzezniczaka-pilkarz-wisly-plock-nie-wytrzymal-po-czerwonej-kartce-wideo%2F182288-n

Wielu internautów ostro skomentowało obsceniczne zachowanie Rzeźniczaka. Do krytyki dołączył się także Zbigniew Boniek, który opublikował wymowny wpis na Twitterze.

https://twitter.com/BoniekZibi/status/1490762059054817289?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1490762059054817289%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fskandaliczny-gest-jakuba-rzezniczaka-pilkarz-wisly-plock-nie-wytrzymal-po-czerwonej-kartce-wideo%2F182288-n

Niklas Sule wyznał, czemu wybrał Borussię Dortmund. Szczere słowa Niemca

Borussia Dortmund potwierdziła w poniedziałek, że Niklas Sule dołączy latem w jej szeregi. Sam zainteresowany zdradził, dlaczego zdecydował się na taki ruch. W rozmowie z „Bildem” wyznał, że decyzję podjął kilka tygodni temu. 

Przejście Sule do BVB wywołało sporo kontrowersji. Przede wszystkim dlatego, że Bayern proponował stoperowi przedłużenie umowy. 26-latek nie chciał jednak dłużej kontynuować swojej kariery w stolicy Bawarii.

Powody

Wybrał przenosiny do Borussii, a więc największego rywala „Die Roten” w Bundeslidze. Co skłoniło go do podjęcia takiej decyzji? W rozmowie z „Bildem” Sule zdradził, co przekonało go do wygrania Dortmundu.

– W ciągu ostatnich kilku tygodni dużo się o mnie mówiło. Spekulowano na temat tego, co chcę zrobić i dlaczego. Już kilka tygodni temu zdecydowałem się na to, że w przyszłości będę reprezentował barwy Borussii Dortmund – wyznał.

– Od momentu, kiedy po raz pierwszy skontaktowali się ze mną, czułem, iż ludzie zarządzający klubem są bardzo chętnie do współpracy ze mną. Hans-Joachim Watzke, Michael Zorc, Sebastian Kehl i Marco Rose dali mi wyobrażenie o roli, jaką mogę pełnić w BVB – dodał Sule. 

– Miałem wrażenie, że jestem przez nich poszukiwany jako piłkarz i jako osoba. Byłem pod wrażeniem tego, jak starali się dla mnie, więc szybko wiedziałem, gdzie będę grał w przyszłości. Do tej pory miałem bardzo udany czas w Bayernie i wygrałem tutaj wszystko, co było do wygrania. Chciałbym to wykorzystać w nadchodzących miesiącach z nowymi kolegami z drużyny i wybitnym trenerem, zdobywając więcej tytułów – podsumował.

Sule gra w Bayernie od 2017 roku. W barwach Bawarczyków wystąpił 159 razy, strzelając sześć goli i notując cztery asysty. Podczas pobytu w Bayernie czterokrotnie wygrywał mistrzostwo i Superpuchar Niemiec. Dołożył również dwukrotny triumf w Pucharze Niemiec i przyczynił się do wygrania Ligi Mistrzów, Superpucharu UEFA i Klubowych Mistrzostw Świata w 2021 roku.

Kolejny Boniek w Ektraklasie? „Byłoby to coś fajnego, symbolicznego”

Boniek Garcia zdaje sobie sprawę, jakie nazwisko spoczywa na jego barkach. W rozmowie z Piotrem Koźmińskim z WP SportoweFakty 37-latek zdradził, że chciałby kiedyś zagrać w polskiej lidze.

Gwiazda światowego formatu

Zbigniewa Bońka można lubić bądź też nie, ale jedno trzeba przyznać: były prezes PZPNu miał naprawdę owocną karierę. 65-latek reprezentował barwy takich klubów, jak  Juventus czy AS Roma. Boniek ma na swoim koncie mistrzostwo Polski, Włoch, a w barwach Starej Damy zdobył Puchar Europy. Z reprezentacją Antoniego Piechniczka 65-latek sięgnął po brązowy medal Mistrzostw Świata w 1982 roku.

Rodzice, zwłaszcza ojcowie, zakochani w piłce nożnej, często nazywają swoje pociechy nazwiskami ulubieńców. Tak również było i w przypadku pewno honduraskiego chłopca, który nazywa się Boniek Garcia. Dziecko od początku było skazane na grę w futbol i obecnie może być zadowolone z przebiegu swojej kariery. Boniek Garcia ma obecnie 37 lat, wystąpił w 266. spotkaniach ligi MLS, a także 134. w koszulce reprezentacyjnej. Pomocnik zaliczył nawet występ na  Mundialu 2014 organizowanym w Brazylii.

Kolejny Boniek w polskiej lidze?

W Ekstraklasie mamy już jednego Bońka, lecz ten wbrew wszystkiemu i wszystkim biega poza boiskiem, a nie po nim. Z kolei reprezentant Hondurasu w rozmowie z Piotrem Koźmińskim zdradził, że interesowałby go gra w Polsce.

– Wróciłem do Hondurasu, do macierzystego klubu, CD Olimpia. Podpisałem kontrakt do grudnia, ale… interesowałaby mnie gra w Polsce, przyznaję. Byłoby to coś fajnego, symbolicznego. W końcu mam polskie nazwisko – zdradził 37-latek.

– Czy interesuje mnie tylko Ekstraklasa? Niekoniecznie, wszystko zależy od oferty. Najbliższe miesiące spędzę w Olimpii, ale już latem taki temat można by rozpatrzyć. A gdyby zgłosił się były klub pana Bońka? To byłoby jeszcze bardziej symboliczne – przyznał Boniek Garcia.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Josip Juranović na celowniku klubów z Premier League! Legia też może zarobić

Josip Juranović podbija Szkocję. Tamtejsze media są zachwycone postawą zawodnika i niewykluczone, że niebawem ponownie zmieni klub, na jeszcze mocniejszy. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl ustalił, że Chorwatem interesują się kluby z Premier League, między innymi Leicester City. 

Juranović trafił do Legii latem 2020 roku. Wówczas opuszczał Hajduk Split za 400 tysięcy euro. Legia sprzedała go po roku do Celticu Glasgow za trzy miliony. Obecnie 26-latek buduje swoją markę w Szkocji i już teraz zachwyca lokalne media swoimi występami.

Kolejny transfer?

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl ustalił, że Juranoviciem zaczęły się interesować kluby z Premier League. Przede wszystkim zainteresowanie wykazuje Leicester City, które chciałoby pozyskać prawego obrońcę najbliższego lata.

Celtic wycenia Chorwata na 10 milionów euro. Gdyby transakcja faktycznie się udała, to zarobiłaby na niej również Legia. „Wojskowi” oddają piłkarza do Glasgow zapewnili sobie bowiem 10 proc. od kwoty jego kolejnego transferu.

W tym sezonie Juranović wystąpił w koszulce Celticu 26 razy, licząc wszystkie rozgrywki. Nie zanotował żadnej asysty, ale czterokrotnie cieszył się z gola.

Skandal w Hiszpanii! Diego Simeone zmusił swojego piłkarza do gry pomimo kontuzji [WIDEO]

Do niemiłego incydentu doszło w trakcie wczorajszego spotkania FC Barcelony z Atletico Madryt. W drugiej połowie meczu urazu doznał Daniel Wass. Mimo to trener Atletico siłą zmusił swojego podopiecznego do powrotu na boisko, ryzykując pogłębieniem urazu.

W niedzielę doszło do niezwykle ciekawego, a zarazem ważnego meczu w ramach 23. kolejki LaLiga – FC Barcelona podejmowała na własnym obiekcie Atletico Madryt. Nie da się ukryć, że obecny sezon nie układa się po myśli zarówno jednej, jak i drugiej ekipy. W związku z tym ciężko było wskazać jednoznacznego faworyta tego pojedynku.

Zwycięstwo Barcelony

Lepiej w mecz weszli goście, którzy wyszli na prowadzenie już w 8. minucie meczu za sprawą gola strzelonego przez Yannicka Carrasco. Radość piłkarzy Atletico nie trwała zbyt długo, gdyż już w 10. minucie do wyrównania doprowadził Jordi Alba, który zdobył fantastyczną bramkę z woleja. Pierwsza połowa zakończyła się wygraną Barçy 3:1, gdyż po jednej bramce zdobyli jeszcze Gavi oraz Ronald Araujo.

Po zmianie stron prowadzenie swojego zespołu na 4:1 podwyższył Dani Alves. Niedługo po tej bramce Atletico zaczęło przejmować inicjatywę, co zostało udokumentowane bramką strzeloną przez Luisa Suareza. Gdy w 69. minucie Dani Alves otrzymał czerwoną kartkę, wydawało się, że Atletico będzie w stanie powalczyć o strzelenie kolejnych bramek. Niestety, podopieczni Diego Simeone nie zdołali sobie w tym czasie stworzyć żadnej dogodnej sytuacji. Tym samym mecz zakończył się zwycięstwem Barcelony 4:2.

Gra pomimo kontuzji

Do groźnie wyglądającej sytuacji doszło w drugiej połowie spotkania. W pewnym momencie urazu doznał piłkarz Atletico, Daniel Wass. Duńczyk był opatrywany przez medyków poza boczną linią boiska, aż nagle podbiegł do niego Diego Simeone, który kazał mu wrócić na boisko. Piłkarz co prawda próbował kontynuować grę, jednak do ostatniego gwizdka arbitra było widać, jak kuleje.

Pomoc rywali

Bezpośrednie po zakończeniu meczu do Duńczyka podbiegli do niego dwaj piłkarze FC Barcelony, Jordi Alba oraz Ferran Torres. Drugi z nich dzielił szatnię z Duńczykiem podczas wspólnej gry w Valencii. Nowy nabytek Barçy po meczu zamieścił także wpis na Twitterze, życząc Wassowi powodzenia w dochodzeniu do zdrowia.

Strzelił bramkę Realowi w Lidze Mistrzów. Teraz może trafić do Wieczystej Kraków

Wieczysta Kraków wkrótce może dokonać kolejnego hitu transferowego. Z najnowszych doniesień wynika, że do klubu z IV ligi może trafić były piłkarz Legii Warszawa, który w przeszłości występował w Lidze Mistrzów.

Co jakiś czas jest głośno o Wieczystej Kraków przy okazji dokonywanych przez nią transferów. Mimo że klub Wojciecha Kwietnia występuje w IV lidze, to w ostatnich latach dokonano kilku naprawdę głośnych transferów. Obecnie w kadrze zespołu znajdują się m.in. Sławomir Peszko, Radosław Majewski, Łukasz Burliga, Wilde-Donald Guerrier, czy Maciej Jankowski.

W obecnym sezonie krakowskiej IV ligi Wieczysta nie ma sobie równych. Po 17 rozegranych jesienią kolejkach Peszko i spółka są nadal niepokonani. Podopieczni Franciszka Smudy wygrali 15 spotkań i dwukrotnie dzielili się punktami ze swoimi rywalami. Wrażenie robi także bilans bramkowy, który wynosi 79:10.

Pomimo bezpiecznej pozycji w lidze, władze Wieczystej nie chcą się zatrzymywać. Z informacji przekazanych przez portal „transfery.info” dowiadujemy się, że Wieczysta jest chętna pozyskać Thibaulta Moulina, byłego piłkarza Legii Warszawa. Francuski pomocnik ma obecnie ważny kontrakt z klubem z rumuńskiej ekstraklasy, AC Clinceni, który obowiązuje do końca czerwca 2023 roku. Mówi się jednak o problemach finansowych klubu i możliwym rozwiązaniu umowy z Moulinem.

Thibault Moulin w latach 2016-2018 występował w barwach Legii Warszawa. W sezonie 2016/2017 zagrał 5 spotkań w fazie grupowej Champions League. W historycznym meczu z Realem Madryt (3:3) zdołał nawet strzelić bramkę, a do tego dołożył jeszcze asystę.

Simeone po porażce z FC Barceloną: Nie byli od nas lepsi w żadnym momencie

FC Barcelona pokonała Atletico (4:2) w niedzielnym spotkaniu ligi hiszpańskiej. Szkoleniowiec gości nie uważa jednak, aby podopieczni Xaviego grali lepiej od Los Colchoneros. Argentyńczyk na pomeczowej konferencji prasowej podsumował przegrane spotkanie.

Kiepska skuteczność gości

FC Barcelona wygrała (4:2) w niedzielnym hicie La Ligi po trafieniach Alby, Gaviego, Araujo i Daniego Alvesa. Dla Los Colchoneros bramki zdobywali Carrasco i Suarez. Diego Simeone podsumował spotkanie na pomeczowej konferencji prasowej. Argentyńczyk był niezadowolony ze skuteczności swojego zespołu.

– Patrzę na sytuacje i na gole. W pierwszej połowie Barcelona miała cztery okazje i zdobyła trzy bramki. My mieliśmy cztery okazje i zdobyliśmy jedną. „Barca” potrafiła wykorzystać okazje, dlatego wygrała. Czy w którymś momencie Barcelona była od nas lepsza? Nie – powiedział Diego Simeone.

Barca przegoniła Atleti

Atletico zajmuje piąte miejsce w tabeli La Ligi z 36 „oczkami” na koncie. Podopieczni Diego Simeone tracą 2 punkty do czwartej FC Barcelony.

Źródło: fcbarca.com

Milik zbiera plony świetnego występu z Angers. Polak w XI tygodnia Ligue 1!

Arkadiusz Milik w miniony piątek zaliczył świetny występ przeciwko Angers (5-2). Polak ustrzelił w nim hat-tricka i teraz zbiera laury. „L’Equipe” umieściło napastnika w „XI” tygodnia Ligue 1, z najwyższą notą z całego zestawienia!

To nie były łatwe dni dla Milika. 27-latek stopniowo tracił miejsce w składzie Olympique Marsylii, ale nie tracił wiary i dalej walczył o swoje. W piątek ponownie udowodnił, że być może Jorge Sampaoli się myli i powinien ponownie na niego stawiać.

Polak ustrzelił bowiem hat-tricka przeciwko Angers. W piątek OM wygrała z rywalem aż 5-2, mimo że w 11. minucie spotkania przegrywali już dwiema bramkami. Milik najpierw dał marsylczykom kontaktowe trafienie, zaś kolejne gole zdobył kolejno w 70. i 78. minucie.

Zasłużone laury

Echa świetnego występu naszego reprezentanta nadal nie milkną. Obecnie Milik zbiera zasłużone gratulacje. „L’Equipe” umieściło go nawet w swojej „XI” kolejki ligi francuskiej. To pierwszy raz w tym sezonie, kiedy 27-latek znalazł się w tym zestawieniu. Dodatkowo zrobił to z przytupem. Snajperowi Marsylii przyznano notę „9”, najwyższą, spośród reszty stawki.

Milik strzelił w tym sezonie na wszystkich frontach 13 bramek w 21 występach. Niewykluczone, że tak dobre spotkanie w wykonaniu naszego kadrowicza przekona Sampaoliego do częstszego wystawiania go w pierwszym składzie.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.