NEWSY I WIDEO

Real Madryt wciąż chce Kyliana Mbappe! Są gotowi wydać aż miliard euro

Kylian Mbappe dalej jest łączony z Reale Madryt. Nowe informacje o sadze przekazuje „La Gazzetta dello Sport”. Według włoskich dziennikarzy „Królewscy” są w stanie przeznaczyć na Francuza aż miliard euro. 

Pod koniec ubiegłego sezonu wydawało się, że transfer Mbappe do Realu jest przesądzony. Z transakcji jednak nic nie wyszło, a 23-latek odnowił kontrakt z PSG. Nie zakończyło to natomiast wspomnianej sagi.

Miliard euro

Choć obecna umowa wicemistrza świata z PSG obowiązuje do 2025 roku, to niewiele wskazuje na to, aby chciał on go wypełnić. Już kilka tygodni temu pojawiły się informacje, według których Mbappe miałby być nie do końca zadowolony ze swojego pobytu w Paryżu. Klub miał nie spełnić niektórych zobowiązań, które strony wynegocjowały podczas rozmów.

Według „La Gazzetty dello Sport” całą sytuację chce wykorzystać Real Madryt, który wciąż nie porzucił myśli o pozyskaniu Mbappe. Hiszpanie są ponoć w stanie przeznaczyć na sfinalizowanie transferu nawet miliard euro.

Na tak szaloną kwotę składać się ma zarówno cena samego transferu, wynosząca około 150 mln euro oraz pensja zawodnika. Na mocy czteroletniego kontraktu Mbappe w Realu zarobiłby aż 630 mln. Pozostałe pieniądze przypadłyby na liczne bonusy i premie.

Zbigniew Boniek nie widzi dalej Czesława Michniewicza w reprezentacji Polski. „Potrzebny jest reset”

Zbigniew Boniek nie widzi przyszłości reprezentacji Polski z Czesławem Michniewiczem w roli selekcjonera. – Ta kadra w obecnej konfiguracji nie będzie w stanie już wiele osiągnąć – stwierdził Boniek.

Wszystko wskazuje na to, że zbliża się koniec Czesława Michniewicza w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Jego obecny kontrakt obowiązuje do końca 2022 roku. W związku z wyciekiem kolejnych afer w ostatnim czasie ciężko sobie wyobrazić, by Michniewicz dalej mógł pracować z drużyną narodową.

W ostatnich dniach ujawniono kolejną aferę wokół Czesława Michniewicza. Media podały, że doszło do kłótni między selekcjonerem a rzecznikiem prasowym PZPN, Jakubem Kwiatkowski. W tym konflikcie piłkarze stanęli po stronie Kwiatkowskiego. Mówi się nawet, że część piłkarzy miała zadeklarować, że jeśli Michniewicz pozostanie na obecnym stanowisku, to zrezygnują oni z gry w reprezentacji.

Konflikt Kwiatkowskiego z Michniewiczem skomentował Zbigniew Boniek na łamach „goal.pl”. Były prezes PZPN stwierdził, że do takiego obrotu spraw nie powinno nigdy dojść.

– Jestem zaskoczony – jeśli to jest prawda – że Michniewicz zarzucał Kwiatkowskiemu brak kompetencji czy złą narrację. Jestem tym zniesmaczony, bo to trener musi przekonać do siebie sztab ludzi, z którymi codziennie je, rozmawia i robi narady – zaczął Boniek.

– Jeśli to jest prawda, że później poszedł na zarząd i starał się zrzucić winę na Kwiatkowskiego, to jest to coś, co nie miało prawa się zdarzyć. Przecież ten konflikt jest w ogóle niepotrzebny. A podobno trener powiedział, że był sukces, tylko został źle opakowany medialnie przez Kwiatkowskiego… – stwierdził 66-latek.

– Moje zdanie jest takie, że ta kadra w obecnej konfiguracji nie będzie w stanie już wiele osiągnąć. Może wymęczyć awans na kolejne Euro, ale tutaj potrzebny jest reset – ocenił były prezes PZPN.

Nastroje wokół reprezentacji Polski nie są najlepsze, nawet pomimo całkiem pozytywnego wyniku osiągniętego w Katarze. Jest to spowodowane wszystkim aferami, które wyciekły w ostatnim czasie. Negatywne odczucia potęguje cisza ze strony przedstawicieli reprezentacji. Swoją opinię na ten temat wyraził Zbigniew Boniek.

– Sport to nie polityka, gdzie wszyscy – niezależnie czy wygrają, czy przegrają – uważają się za zwycięzców. Tutaj nie da się zakłamywać rzeczywistości. My na mistrzostwach świata graliśmy słabo i to trzeba było jasno powiedzieć. Wyszliśmy z grupy, co było wypełnieniem planu minimum. W dodatku osiągnęliśmy to nie bez pomocy innych, bo cały czas musieliśmy zerkać na wynik drugiego meczu. A narracja z kadry popłynęła taka, że to wielki sukces i w sumie już nic więcej nie musimy zrobić. Według mnie od tego zaczęły się problemy. Później spotęgowała je afera premiowa i wszystko nagle wymknęło się spod kontroli – skomentował Zbigniew Boniek.


źródło: goal.pl

„Czemu nastrój samobójczy mam jak Mariusz Jop?”. Piłkarz przegrał sprawę z Quebo

Mariusz Jop przegrał sprawę sądową z raperem Quebonafide. Zdaniem piłkarza naruszone zostały jego dobra osobiste. Powództwo zostało oddalone w całości.

W 2020 roku Kuba Grabowski wydał płytę „Romantic Psycho”. Jedną z piosenek, która znalazła się w albumie, był utwór „SZUBIENICAPESTYCYDYBROŃ”. Quebo opublikował ją 1 kwietnia 2020 roku. Do dziś piosenka zebrała ponad 26 milionów wyświetleń na YouTube.

Quebonafide jest znany ze swojej pasji do sportu, a w szczególności do piłki nożnej. W jego utworach można znaleźć wiele nawiązań do futbolu. Nie inaczej było we wspomnianej wcześniej piosence „SZUBIENICAPESTYCYDYBROŃ”. Znalazł się w niej fragment dotyczący Mariusza Jopa i brzmiał on następująco: „Czemu nastrój samobójczy mam jak Mariusz Jop”.

Mariusz Jop jest był reprezentantem Polski. W karierze klubowej reprezentował barwy m.in. Wisły Kraków. Powyższe fragment dotyczy jednego z meczów z sezonu 2009/2010. W przedostatniej kolejce Ekstraklasy jego Wisła Kraków mierzyła się z odwiecznym rywalem – Cracovią. Jop strzelił bramkę samobójczą, przez co mecz zakończył się remisem 1:1. W końcowym rozrachunku Biała Gwiazda nie zdobyła mistrzostwa Polski.

Omawiany fragment nie spodobał się samemu zainteresowanemu. W rozmowie z TVP Sport Jop wyraził swoją opinię na ten temat. W późniejszym czasie piłkarz podjął kroki prawne.

– To nie jest w porządku, że Quebo użył mojej historii w takim kontekście. Moja działalność publiczna ogranicza się tylko do sportu i nie podoba mi się to, że ktoś, kto mnie nie zna bez żadnych podstaw przypisuje mi trudności, których nigdy nie miałem. W tym kawałku łączy się moje nazwisko bezpośrednio z samobójstwem. Chyba każdy człowiek doświadczył momentów, które go przygniatają i odbierają wiarę w siebie… To wielka lekcja pokory wobec tego co i dlaczego nas spotyka w życiu, ale mimo różnych trudnych sytuacji nigdy nie byłem w takim nastroju. Chcę też podkreślić, że trzeba pamiętać o ludziach, którzy z różnych względów są w trudnej sytuacji emocjonalnej. Nie powinno się bagatelizować ich przeżyć stawiając znak równości pomiędzy bramką samobójczą a samobójstwem – stwierdził Jop.

W środę Quebonafide poinformował o postępach w całej sprawie. Jak czytamy, powództwo Mariusza Jopa został w całości oddalone.

– Powództwo Mariusza Jopa o naruszenie przeze mnie jego dobr osobistych zostało oddalone w całości. Wyrok nie jest prawomocny – napisał Kuba Grabowski.

Szymon Marciniak zabrał głos! „Teraz jeszcze chwila radości, odpoczynku, a za chwilę kolejne wyzwania”

Szymon Marciniak krótko podsumował to, co wydarzyło się na Mistrzostwach Świata. Polski sędzia zamieścił wpis na Instagramie.

Mistrzostwa Świata w Katarze w pewnym sensie przejdą do historii polskiej piłki. Nie chodzi w tym przypadku o osiągnięcia piłkarskiej reprezentacji, a o polskich sędziów. Po raz pierwszy w historii finał mundialu poprowadził Polak. Przyjemność ta przytrafiła się Szymonowi Marciniakowi. Sędziami liniowymi w meczu Francja-Argentyna byli natomiast Tomasz Listkiewicz oraz Paweł Sokolnicki. Polska miała także swojego przedstawiciel w pomieszczeniu VAR i był nim Tomasz Kwiatkowski.

Finał Mistrzostw Świata zapewnił kibicom masę emocji. W końcowym rozrachunku po triumf sięgnęła Argentyna, która pokonała Francję po serii rzutów karnych. Wyniku spotkania nie wypaczył Szymon Marciniak, który spisał się bardzo dobrze. Ze świata płynęły głównie pozytywne recenzje pracy polskiego arbitra. Zdarzały się wyjątki, jednak płynęły one jedynie z Francji.

Dwa dni po finale Mistrzostw Świata ciszę przełamał Szymon Marciniak. Polski arbiter zamieścił wpis na Instagramie, w którym krótko opisał to, co wydarzyło się w Katarze.

– Minęło już trochę czasu, emocje opadają. Chciałbym podziękować Wszystkim, którzy wspierali mnie w drodze do finału mistrzostw świata, mojemu zespołowi, wszystkim którzy już po finale wysłali do mnie gratulacje. Teraz jeszcze chwila radości, odpoczynku, a za chwilę kolejne wyzwania – skomentował Szymon Marciniak.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Szymon Marciniak (@_szymonmarciniak_)

Leo Messi czy Diego Maradona? Zbigniew Boniek nie ma wątpliwości. „Bóg jest bogiem”

Diego Maradona czy Leo Messi? Leo Messi czy Diego Maradona? Te pytania zadają sobie miliony kibiców piłki nożnej. Swoje zdanie wyraził Zbigniew Boniek, dla którego wybór jest oczywisty.

Reprezentacja Argentyny zwyciężyła Mistrzostwa Świata 2022. Dzięki wygranej na turnieju w Katarze można uznać Leo Messiego za piłkarza spełnionego. Kapitan Albicelestes w swojej karierze wygrał wszystkie możliwe trofea zarówno w piłce klubowej, jak i reprezentacyjnej.

Najlepszy piłkarz w historii

Na przestrzeni ostatnich lat w piłkarskiej społeczności na całym świecie toczą się dyskusje na temat najlepszego piłkarza w historii. Jeszcze kilkanaście lat temu o to miano walczyło dwóch piłkarzy – Pele oraz Diego Maradona. W ostatnich kilku latach do tego grona dołączyli Leo Messi i Cristiano Ronaldo. Argentyna ma to szczęście, że w tym gronie ma dwóch swoich piłkarzy.

Messi czy Maradona?

Argentyna ma dwie piłkarskie ikony – Diego Maradonę i Leo Messiego. Mimo że na świecie to Leo cieszy się większym uznaniem, to w kraju z Ameryki Południowej jest nieco inaczej. Swoje zdanie na ten temat wyraził Zbigniew Boniek na antenie „Polsatu”. Były reprezentant Polski wskazał na Diego Maradonę.

– Bóg jest bogiem. Jednego już nie ma, jest legendą, drugi będzie jeszcze kilka lat grał. Ja nie mam wątpliwości – rozpoczął Zbigniew Boniek.

– Maradona był jedyny, grał w innych czasach, piłka była inna i trudno jest porównać piłkarzy z innych epok. Maradona na tysiąc meczów, które pamiętam i widziałem, to zawsze miał krycie indywidualnie, czyli to była inna piłka – stwierdził były reprezentant Polski.

– Messi jest fantastyczny, genialny, co potwierdził na tych mistrzostwach, natomiast jeśli chodzi o mnie to palmę pierwszeństwa ma Maradona. Argentyńczycy nie mają jednak z tym problemów – dodał.

– To my w Polsce często zastanawiamy się, czy Lewandowski jest lepszy od Deyny, Laty czy Bońka. Argentyńczycy z kolei kochają Maradonę i kochają Messiego – zauważył Boniek.


źródło: Polsat

Rafał Gikiewicz odleciał. „Byłbym polskim Manuelem Neuerem”

Rafał Gikiewicz znany jest ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi. Bramkarz Augsburga ponownie zabłysnął w mediach, żaląc się na polski system szkolenia. 

35-latek ma solidną markę w Bundeslidze, gdzie gra już od wielu lat. Mimo dobrej formy utrzymywanej na zachodzie nie otrzymuje powołań do reprezentacji Polski. Europejskie kluby jednak doceniają jego dyspozycję i do Augsburga spływają kolejne zapytania o golkipera.

Jak długo będzie grać?

Tak czy inaczej, na razie Gikiewicz skupia się wyłącznie na Bundeslidze. W międzyczasie udzielił wywiadu dla „Spox and Goal”, gdzie podzielił się odczuciami odnośnie swojej dalszej kariery.

– Mam wprawdzie 35 lat, ale czuję się teraz fizycznie lepiej, niż w momencie, kiedy zaczynałem grać w Niemczech. Teraz doskonale znam swoje ciało i wiem, czego potrzebuję, by się rozwijać. Zawsze chcę być lepszy od wczorajszego Gikiewicza. Chcę występować na najwyższym poziomie jeszcze przez sześć lat – stwierdził „Giki”.

Jednocześnie zaznaczył, że nie chce się przenosić do Arabii Saudyjskiej. A przynajmniej jeszcze nie teraz.

– Tutaj nie mam wątpliwości. Jeśli coś takiego pojawi się w propozycjach, to powiem im, żeby dali sobie na razie spokój i przyszli za dwa lata – zaznaczył.

„Polski Neuer”

Przy okazji Gikiewicz znalazł chwilę, żeby wbić szpilkę polskiemu systemowi szkolenia. 35-latek stwierdził, że gdyby w naszym kraju panowałaby lepsza organizacja, to miałby szansę na zdecydowanie większą karierę.

– Do 21. roku życia w Polsce nie miałem trenera bramkarzy. Wszystkie zajęcia, jakie wykonywałem, były dla zawodników z pola. Dopiero gdy padały bramki, znajdowałem się w szesnastce. Gdyby przenieść niemiecki system szkolenia do nas, byłbym polskim Manuelem Neuerem – stwierdził.

Kulisy komentarza Dariusza Szpakowskiego. Legenda mikrofonu nie kryła emocji po drugim trafieniu dla Argentyny [WIDEO]

TVP Sport opublikowało w mediach społecznościowych wideo, na którym Dariusz Szpakowski komentuje drugą bramkę dla Argentyny w finale Mistrzostw Świata w Katarze. Legendarny komentator nie krył swoich emocji, co zostało uwiecznione na nagraniu.

Reprezentacja Argentyny pokonała Francję w finałowym meczu mundialu. Albicelestes pokonali mistrzów świata z 2018 roku dopiero w serii rzutów karnych.

Reakcja Szpakowskiego na drugiego gola dla Argentyny

TVP Sport opublikowało na Twitterze film, w którym Dariusz Szpakowski komentuje trafienie Angela Di Marii. Legenda mikrofonu nie kryła swojego wzruszenia po bramce piłkarza Starej Damy.

Dariusz Szpakowski o występie Szymona Marciniaka w finale MŚ. „Nie pomylił się ani razu” [CZYTAJ]

Źródło: TVP Sport

Dariusz Szpakowski o występie Szymona Marciniaka w finale MŚ. „Nie pomylił się ani razu”

 

Dariusz Szpakowski wypowiedział się na temat występu Szymona Marciniaka w finale Mistrzostw Świata w Katarze. Komentator TVP Sport uważa, że Polak nie pomylił się ani razu.

Marciniak zebrał pozytywne noty

Szymon Marciniak zebrał wiele pochlebnych opinii z całego świata po swoim występie w finale mundialu. Głos w sprawie dyspozycji polskiego arbitra zabrał również Dariusz Szpakowski. Legenda mikrofonu w rozmowie z „TVP Sport” przyznaje, że sędzia z Płocka dał prawdziwy pokaz klasy.

Piłkarz Realu Madryt pod wrażeniem Leo Messiego. Piękne słowa o mistrzu świata [CZYTAJ]

– Warty podkreślenia jest fakt, że Szymon Marciniak ze swoimi trzema muszkieterami dał pokaz klasy sędziowania. Tak się powinno sędziować, tak się powinno gwizdać i tak się powinno podejmować decyzje. Nie pomylił się ani razu. Szymon chylimy czoła przed tobą i jesteśmy dumni jako Polacy, że cały świat mówi nie tylko o Argentynie czy Francji, ale mówi również o Marciniaku – powiedział komentator.

Źródło: TVP Sport

Piłkarz Realu Madryt pod wrażeniem Leo Messiego. Piękne słowa o mistrzu świata

Leo Messi nie tylko świetnie zaprezentował się w finale mistrzostw świata, ale i na przestrzeni całego turnieju. Pod wrażeniem Argentyńczyka byli niemal wszyscy. Nawet Toni Kroos docenił formę 35-latka. 

Messi ubiegłej niedzieli uzupełnił swoją gablotę z trofeami o ostatnią, upragnioną statuetkę. Piłkarz PSG poprowadził Argentynę do zdobycia mistrzostwa świata, pokonując w finale Francję w rzutach karnych (4-2).

Wielkie słowa

35-latek świetnie zaprezentował się w finale, strzelając dwa gole. Formą imponował jednak na przestrzeni całego turnieju. Pochlebnie o jego grze wypowiedział się Toni Kroos na antenie „MagentaTV”.

– Zasługuje na to. Jeśli chodzi o występy indywidualne w trakcie jednego turnieju, to nigdy nie widziałem piłkarza grającego z taką regularnością jak on – powiedział Niemiec. 

– I trzeba mieć tutaj na uwadze, że on nigdy nie grał w klubach, z którymi bym sympatyzował, więc to najlepszy dowód na to, że mówię szczerze i poważnie – dodał.

Messi na zakończonym mundialu rozegrał siedem spotkań, w których strzelił tyle samo bramek. Dołożył także trzy asysty.

Francuski dziennikarz krytycznie o Szymonie Marciniaku. „Nie dorósł. Był słaby”

Zdaniem wielu ekspertów i kibiców Szymon Marciniak bezbłędnie przeprowadził finał mistrzostw świata. Dziennikarz „L’Equipe” Damien Degorre stanął jednak w opozycji do zachwytów nad polskim arbitrem. Skrytykował go na łamach „Przeglądu Sportowego”. 

Wielki finał mistrzostw świata zakończył się wygraną Argentyną nad Francją w rzutach karnych 4-2 (3-3 po dogrywce). Szymon Marciniak był głównym sędzią tego spotkania. Zdaniem wielu osób świetnie poradził sobie podczas tego arcytrudnego meczu.

Krytyka

Zagraniczne serwisy w większości były zgodne i wysoko oceniały „występ” polskiego arbitra. W opozycji było jednak „L’Equipe”, które przyznało mu notę „2”. Francuski dziennikarz w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” wyjaśnił, skąd niezadowolenie w stosunku do sędziowania Marciniaka.

– Nie dorósł do finału. Był bardzo, bardzo słaby – stwierdził Damien Degorre.

– W ogóle nie karał Argentyńczyków za ich grę na czas, powinien wyrzucić z boiska Cristiana Romero za uderzenie łokciem Hugo Llorisa, nie pokazał żółtej kartki Leo Messiemu za jego niesportowe zachowanie wobec Randala Kolo Muaniego, nie sprawdził nawet karnego, którego nie powinno być za rzekomy faul na Angelu Di Marii – dodał.

Marciniaka chwalili także inny sędziowie. Występ Polaka w finale docenili Pierluigi Collina czy Howard Webb. Degorre stwierdził, że „Sędziowie nigdy się publicznie nie krytykują”.

Michniewicz ponownie odpowiada mediom. „Takiego linczu nie było w historii polskiej piłki”

Czesław Michniewicz w rozmowie z Robertem Mazurkiem ponownie odniósł się do budzących największe kontrowersje wokół kadry tematów. Selekcjoner między innymi skomentował plotki o konflikcie z piłkarzami. 

PZPN nie przedłużył kontraktu z Michniewiczem. Obecna umowa 52-latka obowiązuje do końca roku, jednak wciąż może zostać odnowiona. Wszystko zależy jednak od decyzji Cezarego Kuleszy. Na razie nie zapowiada się natomiast, aby utrzymał posadę.

Co dalej?

Michniewicz w rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie „RMF FM” skomentował swoją przyszłość. Zaznaczył, że pozostaje w kontakcie z Kuleszą.

– Najważniejszą rozmowę i kluczową rozmowę dla mnie, jako trenera reprezentacji, odbyłem z prezesem Kuleszą w styczniu, przed moim zatrudnieniem. Wtedy prezes Kulesza powiedział, jakie cele stawia przed nowym selekcjonerem. Czy jestem gotów się podjąć tych celów, czyli – awans na mistrzostwa świata, utrzymanie w Lidze Narodów i wyjście z grupy na mistrzostwach świata. Wszystkie te cele zrealizowaliśmy. Oczywiście zawsze może być lepiej. Zawsze można podyskutować o stylu – stwierdził.

Niedawno Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podał, że niektórzy kadrowicze nie chcą współpracować z obecnym selekcjonerem. Michniewicz odniósł się również do tych informacji, stanowczo im zaprzeczając.

– Ja się śmieję z tego, że ktoś coś takiego może napisać. Po pierwsze – nie ma żadnego konfliktu, jestem w stałym kontakcie z chłopakami. Nie było takiej sytuacji, którą opisywały niektóre media. To jest totalna bzdura. Żadna informacja na żadnej grupie się nie pojawiła. Mam zapewnienia, rozmawiałem z niektórymi piłkarzami osobiście i mówią, że nie było takiej informacji. Nie było czegoś takiego, że ktoś napisał, że nie chce ze mną pracować. To jest tylko i wyłącznie wymysł mediów – oznajmił Michniewicz. 

Dodatkowo ponownie skomentował sprawę afery premiowej. 52-latek zaprzeczył informacjom, według których jego asystent, Kamil Potrykus, miał zbierać od piłkarzy numery kont bankowych w celu szybszego załatwienia kwestii finansowych.

– Żaden asystent nie chodził po pokojach i nie zbierał numerów kont. Chciałbym to stanowczo powiedzieć. To jest totalna bzdura, totalne kłamstwo – powiedział.

– Jest taka psychoza wokół tego. My naprawdę nie robiliśmy z tego problemu. Tak jak powiedziałem, przy stole były różne żarty, śmiechy (…). Nie było tak – mówię to za wszystkich – że ktoś pojechał dla pieniędzy. Myślał tylko o pieniądzach. Nie było czegoś takiego. Każdy z nas zapłaciłby za bilet i pewnie część pobytu, aby znaleźć się w tamtym miejscu.

– To były żarty, to były śmiechy. To nie było nic wiążącego – dodał.

Nie ma konfliktu z rzecznikiem

Przy okazji Michniewicz odniósł się również do domniemanego konfliktu z Jakubem Kwiatkowskim, rzecznikiem kadry.

– Nie chcę atakować Kuby. Rozmawiałem z nim tuż przed finałem Argentyna – Francja, nie ma żadnej złej krwi między nami. To wszystko, co piszą i mówią, to nie jest prawdą – podkreślił.

– Ja  sobie daje rade, ale to co się dzieje z moją rodziną… dzwonią znajomi i mówią, że takiego linczu, takiego poniżania to nie było nigdy w historii polskiej piłki – dodał na zakończenie. 

Kluczowi piłkarze reprezentacji Polski postawili ultimatum. Albo oni, albo Czesław Michniewicz

Napięcie związane z aferami wokół reprezentacji Polski osiągnęło zenitu. Według informacji przekazanych przez Tomasza Włodarczyka ważni dla kadry zawodnicy deklarują odejście z drużyny narodowej, jeśli Czesław Michniewicz zostanie selekcjonerem.

Z każdym dniem na światło dzienne wypływa coraz więcej faktów związanych z wydarzeniami dotyczącymi afer wokół polskiej kadry. Tuż po meczu z Francją do opinii publicznej wyciekły informacje na temat rządowych premii dla sztabu oraz piłkarzy. Okazuje się, że to tylko wierzchołek góry lodowej.

Przekaz płynący z mediów jest jednoznaczny. Czesław Michniewicz w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin pożegna się z reprezentacją Polski. Według doniesień Cezary Kulesza jest wściekły na szkoleniowca, ponieważ ten chciał za jego plecami załatwić sprawę z bonusami od premiera.

Piłkarze stanęli po stronie Kwiatkowskiego

Do kwestii związanych z podziałem pieniędzy za wyniki na mundialu doszedł wewnętrzny konflikt pomiędzy Michniewiczem i rzecznikiem prasowym oraz team managerem kadry, Jakubem Kwiatkowskim. Podczas zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej selekcjoner mocno skrytykował swojego współpracownika, natomiast ten nie pozostał mu dłużny i ujawnił niewygodne fakty dotyczące afery premiowej.

Jak przekazał Tomasz Włodarczyk na antenie Meczyków, zawodnicy w znacznej większości stanęli po stronie Kwiatkowskiego. Ich niechęć do Michniewicza ma być tak duża, iż deklarują, że jeśli 52-latek pozostanie na swoim stanowisku, odejdą z kadry.

– Taka oś uwagi jest teraz skierowana na sprawę selekcjoner – team manager, po którego stronie stoją zawodnicy. Są to deklaracje dosyć mocne, łącznie z tym, że niektórzy piłkarze mówią, że nie będą kontynuowali swojej kariery w reprezentacji, jeśli selekcjoner się nie zmieni – ujawnił Włodarczyk. 

– Selekcjoner ma się zmienić, bo inaczej nie będziemy grali w reprezentacji. I to są nazwiska bardzo poważne. To są nazwiska z samego topu. Komunikat poszedł do Kuleszy, on wie o tym – dodał. 

Dariusz Szpakowski chce skomentować jeszcze jedno wielkie wydarzenie. „To byłoby moje pożegnanie”

Finał mistrzostw świata pomiędzy Argentyną i Francją był ostatnim meczem mundialu, jaki Dariusz Szpakowski skomentował w swojej karierze. Legenda mikrofonu deklaruje jednak, że jest gotowa do pracy podczas zbliżających się mistrzostw Europy. 

Dwóch piłkarzy reprezentacji Francji zeszło z boiska przed przerwą. Deschamps tłumaczy decyzję [CZYTAJ]

Na Dariusza Szpakowskiego od dłuższego czasu spada fala krytyki. Ze względu na powtarzające się pomyłki oraz wpadki wielu widzów Telewizji Polskiej nie chciało, aby 71-latek komentował mecze podczas katarskich mistrzostw świata. Ostatecznie dziennikarz otrzymał „powołanie” na mundial i sam zrezygnował z możliwości pracy przy spotkaniach reprezentacji Polski.

Tymoteusz Puchacz przed szansą na kolejne wypożyczenie. Jest oficjalna oferta za wahadłowego [CZYTAJ]

W trakcie turnieju telewidzowie ponownie zakochali się w Szpakowskim. Entuzjazm był tak duży, że komentator wraz z Sebastianem Milą poprowadził mecz finałowy mistrzostw świata. Było to jego ostatni mecz na wydarzeniu tej rangi.

Szpakowski nie chce kończyć kariery

PSG chce zatrzymać Messiego. Nowy kontrakt ma być już gotowy [CZYTAJ]

Chociaż podczas mistrzostw świata nie usłyszmy już głosu Szpakowskiego, sam zainteresowany nie wyklucza swojego udziału w zbliżających się mistrzostwach Europy. 71-latek zaznacza, iż ostateczna decyzja nie będzie należała wyłącznie do niego.

Szalone świętowanie w argentyńskiej szatni. „Minuta ciszy dla Mbappe!” [WIDEO]

– Za cztery lata będę miał 76 lat. Uważam, że trzeba się żegnać będąc w formie. Starałem się najlepiej, jak mogłem. Myślę, że pożegnałem się z mistrzostwami świata we właściwym momencie, bo za cztery lata to już będzie za późno. Dziękuję Telewizji Polskiej za szansę, mojej rodzinie, patrzącym z góry mamie i tacie – powiedział Szpakowski w rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty”.

– To nie zależy tylko ode mnie. Chciałbym. Mam nadzieję, że z polską reprezentacją. To byłoby moje pożegnanie z Euro – dodał. 

Mecz Polski wybrany najgorszym spotkaniem mundialu. Brutalna ocena [CZYTAJ]

Dwóch piłkarzy reprezentacji Francji zeszło z boiska przed przerwą. Deschamps tłumaczy decyzję

W spotkaniu finałowym o mistrzostwo świata Argentyna pokonała Francję po rzutach karnych. Jeszcze przed przerwą Didier Deschamps postanowił zdjąć z boiska Oliviera Giroud oraz Ousmane’a Dembele. Selekcjoner „Trójkolorowych” wyjaśnił motywy swojego postępowania.

Tymoteusz Puchacz przed szansą na kolejne wypożyczenie. Jest oficjalna oferta za wahadłowego [CZYTAJ]

Chociaż po pierwszej odsłonie meczu nic na to nie wskazywało, w niedzielę obejrzeliśmy jeden z najlepszych finałów mistrzostw świata w historii. Argentyńczycy prowadzeni przez Lionela Messiego pokonali broniącą tytułu Francję po konkursie rzutów karnych. Rywalizacja mogła jednak rozstrzygnąć się znacznie szybciej.

PSG chce zatrzymać Messiego. Nowy kontrakt ma być już gotowy [CZYTAJ]

Początek spotkania bez dwóch zdań należał do podopiecznych Lionela Scaloniego. „Albicelestes” w pierwszej połowie mieli gigantyczną przewagę nad swoimi rywalami, co udowodnili strzelając dwa gole. Francuscy piłkarze zupełnie nie mogli dojść do głosu.

Szalone świętowanie w argentyńskiej szatni. „Minuta ciszy dla Mbappe!” [WIDEO]

Podwójna zmiana w pierwszej połowie

Mecz Polski wybrany najgorszym spotkaniem mundialu. Brutalna ocena [CZYTAJ]

Na boiskowe wydarzenia bardzo szybko zareagował selekcjoner reprezentacji Francji, Didier Deschamps. Szkoleniowiec jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę gry zdjął z boiska Oliviera Giroud oraz Ousmane’a Dembele. Później dzięki fantastycznej postawie Kyliana Mbappe „Trójkolorowym” udało się doprowadzić do dogrywki i rzutów karnych. W pomeczowych wywiadach 54-latek zdradził, dlaczego ofensywni gracze tak szybko zakończyli swój udział w finale.

W co był ubrany Messi podczas odbierania pucharu? Strój wywołał masę kontrowersji [CZYTAJ]

– Gdybyśmy przegrywali 0:3, to nie moglibyśmy narzekać. Przez godzinę nie graliśmy dobrze, ale potem z odwagą, energią i jakością pchnęliśmy Argentynę na granice jej możliwości – mówił Deschamps.

– Dokonałem zmian wcześnie, bo byłem przekonany, że możemy grać lepiej. To nie znaczy, że piłkarze, którzy zeszli z boiska, byli bardziej winni od pozostałych – zaznaczył. 

Cezary Kulesza podjął decyzję ws. Czesława Michniewicza! „Wkrótce ogłoszę, co zdecydowałem” [CZYTAJ]

Tymoteusz Puchacz przed szansą na kolejne wypożyczenie. Jest oficjalna oferta za wahadłowego

Zgodnie z przewidywaniami podczas zimowego okna transferowego Union Berlin będzie rozważał wypożyczenie Tymoteusza Puchacza do innego klubu. Jak poinformował Tomasz Włodarczyk, oficjalną ofertę za Polaka złożył Panathinaikos. 

PSG chce zatrzymać Messiego. Nowy kontrakt ma być już gotowy [CZYTAJ]

Nie tak miała wyglądać runda jesienna Bundesligi w wykonaniu Tymoteusza Puchacza. Trener Urs Fischer latem nalegał, aby polski defensor został w Unionie Berlin. Szkoleniowiec uważał, że zawodnik przyda mu się do rotacji, bowiem „Żelaźni” grają na trzech frontach.

Szalone świętowanie w argentyńskiej szatni. „Minuta ciszy dla Mbappe!” [WIDEO]

Jak się okazuje, popularny „Puszka” przypłacił decyzję swojego menadżera powołaniem na mundial w Katarze. W ciągu kilku miesięcy 23-latek wystąpił w zaledwie trzech spotkaniach swojej drużyny. Jeśli tym razem Fischer na to zezwoli, Puchacz odejdzie na wypożyczenie.

Mecz Polski wybrany najgorszym spotkaniem mundialu. Brutalna ocena [CZYTAJ]

Pojawiła się oficjalna oferta

W co był ubrany Messi podczas odbierania pucharu? Strój wywołał masę kontrowersji [CZYTAJ]

Już kilka dni temu media informowały o zainteresowaniu ze strony dwóch klubów. Pierwszym była Venezia, grająca na zapleczu Serie A, drugim z kolei lider greckiej ekstraklasy – Panathinaikos. Na ten moment Puchacz jest bliżej, aby przenieść się do ekipy „Zielonych”.

Cezary Kulesza podjął decyzję ws. Czesława Michniewicza! „Wkrótce ogłoszę, co zdecydowałem” [CZYTAJ]

Jak przekazał Tomasz Włodarczyk, Panathinaikos złożył Unionowi oficjalną ofertę wypożyczenia polskiego defensora. Umowa miałaby zawierać opcję wykupu po zakończeniu sezonu. Problem w tym, że na ten moment władze drużyny ze stolicy Niemiec nie zaakceptowały propozycji.

Francuscy dziennikarze wytykają błąd Szymonowi Marciniakowi. Uważają, że trzecia bramka dla Argentyny nie powinna zostać uznana [CZYTAJ]

Przed oddaniem byłego gracza Lecha Poznań na kolejne wypożyczenie berlińczycy chcą znaleźć dla niego zastępstwo. W ostatnim czasie „Bild” pisał o prawdopodobnym transferze Frana Tudora z Rakowa Częstochowa.

Lech Poznań zainteresowany szwedzkim obrońcą. „To jeden z najlepszych stoperów w lidze” [CZYTAJ]


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.