Kuriozalna sytuacja w derbach Manchesteru. Piłkarz City przejął piłkę po geście fair play i strzelił bramkę [WIDEO]

Młodzieżowe drużyny Manchesteru City i United zmierzyli się w ramach ligowych rozgrywek. W 41. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji, po której goście musieli oddać gola gospodarzom.

Piłkarz Obywateli chciał oddać piłkę wybijając ją z autu w stronę bramki United. Jeden z graczy Manchesteru City nie postąpił zgodnie z duchem gry i po przyjęciu piłki wbił ją do siatki Czerwonych Diabłów. Później jednak cała drużyna gości solidarnie pozwoliła gospodarzom strzelić bramkę.

Brak ducha fair play napastnika

Akcja z pierwszym golem:

Oddali gola

Piłkarze City poszli po rozum do głowy i oddali bramkę United po tym fatalnym zachowaniu atakującego. Gol na 3:1 był trzecią bramką McNeila w tym spotkaniu.

Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:2 dla Manchesteru United U18. Cztery bramki dla gospodarzy zdobył McNeil.

Lekcja karmy dla Miłosza Kozaka. Niesportowe zachowanie spotkała szybka kara [WIDEO]

We wczorajszym meczu Radomiak Radom – Lecha Poznań doszło do kilku kontrowersyjnych sytuacji. Jedną z nich było „podkopywanie” przez Miłosza Kozaka miejsca, z którego miał zostać wykonany rzut karny przez Tymka Puchacza. Niedługo później karma wróciła do 23-latka.

Fatalna murawa

Murawa we wczorajszym starciu Radomiaka Radom z Lechem Poznań pozostawiała wiele do życzenia. Na papierze faworytem czwartkowego starcia był rzecz jasna Kolejorz, który powinien z łatwością poradzić sobie z pierwszoligowcem, jednak przez wspomniane warunki szanse się wyrównały. Podopieczni Dariusza Żurawia sprawili swoim kibicom niezły thriller zakończony jednak happy endem.

Niesportowe zachowanie Kozaka

W dogrywce doszło kontrowersyjnej sytuacji z udziałem Miłosza Kozaka. Sędzia czwartkowego meczu przyznał rzut karny gościom, przez co doszło do kłótni i przepychanek w polu karnym. Wykorzystał to wspomniany Kozak, który postanowił utrudnić zadanie Puchaczowi i rozkopał nieco miejsce, z którego powinien być wykonywany rzut karny. Zobaczcie zresztą sami:

Karma wróciła

Tymoteusz Puchacz mimo przeciwności losu zdołał wykorzystać rzut karny, a w późniejszej serii jedenastek karma wróciła do Miłosza Kozaka. Piłkarz Radomiaka podszedł do jedenastki, której nie zdołał wykorzystać. Następnie z rzutu karnego nie strzelił jeszcze Cichocki, przez co Radomiak odpadł z Pucharu Polski.

Dramaturgia w meczu Lecha z Radomiakiem. Wychowanek Kolejorza grający dla pierwszoligowca nie trafił karnego [WIDEO]

Lech Poznań awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski po wzbudzającym emocje starciu z Radomiakiem Radom. Zwycięzców wyłoniono dopiero po serii jedenastek. Do siatki Kolejorza nie trafił wychowanek poznaniaków, który reprezentuje barwy pierwszoligowca.

0:0 w podstawowym czasie gry

Pierwszą bramkę w tym meczu kibice zobaczyli dopiero w 102. minucie. Mateusz Radecki po świetnym strzale podcinką pokonał Filipa Bednarka z rzutu karnego. W 117. minucie jedenastkę otrzymał Lech, którą na gola zamienił Tymoteusz Puchacz. Przed rzutem karnym doszło do brzydkiego zachowania piłkarzy Radomiaka.

Niesportowe zachowanie radomian

Zawodnicy Radomiaka z Miłoszem Kozakiem w roli głównej rozkopywali punkt 11. metra. W ten sposób chcieli narazić strzelca na poślizgnięcie i tym samym utrudnienie mu wykonania karnego. Karma jednak wróciła w serii jedenastek.

Wymowna reakcja Bednarka

Wynik 3:3 w karnych, decydujący strzał. Jeśli Radomiak strzeli – awansuje dalej. Do piłki podchodzi Miłosz Kozak i… pudłuje. Z mocną reakcją do strzelca biegnie Filip Bednarek, który rzekomo krzyknął do niego: „I co teraz cwaniaku?”. Później Lech trafia do siatki, Radomiak znowu pudłuje – co za tym idzie, Kolejorz awansuje do ćwierćfinału.

Historia mogła się potoczyć inaczej

Całe zdarzenie ma szerszy kontekst, bowiem Miłosz Kozak jest wychowankiem Lecha Poznań, który przeszedł z Wielkopolski do Legii Warszawa. Rozwój urodzonego w Gostyniu piłkarza nie poszedł po jego myśli, więc warszawiacy po kilku latach wypożyczania oddali go do Podbeskidzia, z którego przeszedł później do Radomiaka.

Opinię na temat zachowania Miłosza Kozaka wygłosił również Mikael Ishak, który obecnie leczy uraz.

– Mógłby ktoś podziękować piłkarzowi z nr 7 za zniszczenie punktu rzutu karnego (śmiech) – skomentował Szwed na Instagramie.

Neymar może opuścić mecz z FC Barceloną! Wszystko, przez ten faul [WIDEO]

Liga Mistrzów wraca już za kilka dni, a PSG prawdopodobnie straci kluczowego piłkarza na mecz z Barceloną. Neymar nie dokończył ostatnie meczu pucharowego z Caen (1-0), co wzbudza obawy kibiców. 

Brazylijczyk murawę opuścił w 60. minucie. Zdaniem „L’Equipe” odniósł kontuzję mięśnia przywodziciela po faulu Steeve’a Yago w środkowej strefie boiska. W czwartek zawodnik przejdzie jeszcze szczegółowe badania, które oficjalnie potwierdzą czy będzie zdolny do gry w meczu z FC Barceloną.

Demony przeszłości

Nie jest to pierwsza taka sytuacja w przypadku Neymara. Brazylijczyk w 2018 roku oglądał z trybun, jak Real Madryt wyrzuca jego drużynę już w 1/8 finału rozgrywek. Podobna sytuacja miała miejsce przed dwoma laty. Wtedy to Manchester United okazał się katem paryżan, a skrzydłowy znowu oglądał wszystko z boku.

W ostatniej edycji Ligi Mistrzów Neymar stał się ważnym ogniwem drużyny (wówczas) Thomasa Tuchela. Poprowadził mistrza Francji aż do finału, gdzie dopiero ulegli Bayernowi Monachium. Wydawało się, że w tym roku piłkarz będzie mógł potwierdzić swoją pozycję w zespole, jednak nie wiadomo, czy będzie mieć ku temu okazję.

https://twitter.com/Fastgoal2/status/1359618541067128846

– Trudno mi powiedzieć jak poważna jest jego kontuzja. Wszyscy czekamy na czwartek – stwierdził trener PSG, kiedy zapytano go o kontuzję 29-latka.

Co gorsza, Neymar nie byłby jedynym wielkim nieobecnym. Mauricio Pochettino nie będzie mógł skorzystać z usług swojego rodaka, Angela Di Marii. Argentyńczyk od kilku dni zmaga się z urazem uda i nie pojedzie z drużyną z mecz z Barcą.

Powrót do domu

Dwumeczowi PSG z FC Barceloną smaczku dodaje fakt, że 29-latek odbyłby swoistą podróż do przeszłości. Pierwsze spotkanie pomiędzy ekipami odbędzie się na Camp Nou, gdzie Neymar święcił swoje największe triumfy podczas piłkarskiej kariery. W końcu Brazylijczyk przez długi czas przywdziewał barwy „Blaugrany”. W Katalonii grał od 2013 do 2017 roku.

Kartka wjechała na murawę, ale nie mogła wyjechać. Piłkarze przyszli z pomocą [WIDEO]

Wyobrażacie sobie sytuację, kiedy ulegliście wypadkowi, przyjeżdża po was pogotowie i… nie może ruszyć. Brzmi to jak zły sen, ale stało się to naprawdę. I to podczas meczu.

Do wspomnianej sytuacji doszło podczas pucharowego meczu w Portugalii. Było to pierwsze spotkanie półfinałowe, które Braga zremisowała z FC Porto (1-1). W 67. minucie doszło do bardzo niebezpiecznego wydarzenia.

Luis Dias biegł z impetem w stronę bramki gospodarzy. Wówczas wszedł z impetem w nogi Davida Carmo, a jego kostka wykręciła się w bardzo nienaturalny sposób. Piłkarz doznał na tyle poważnego urazu, że nie był w stanie podnieść się z murawy. I wtedy zaczęły się problemy.

https://twitter.com/NotaNaContaSCP/status/1359620888111558657

Ambulans, który nie może wyjechać

Z powodu odniesionych obrażeń Carmo musiał zostać opatrzony przez ratowników. Na boisko wjechała karetka, a zawodnika udało się zapakować do pojazdu. Kiedy ambulans chciał opuścić murawę, okazało się… że nie może.

Wina leżała po stronie boiska, które było na tyle śliskie, że samochód nie był w stanie samodzielnie wyjechać. Na szczęście piłkarze zareagowali ekspresowo i przyszli z pomocą służbie medycznej. Wspólnymi siłami popchnęli ambulans, który po nabraniu odpowiedniej prędkości mógł wyjechać z murawy.

Filmik z tej sytuacji możecie obejrzeć poniżej:

https://twitter.com/SPORTTVPortugal/status/1359622604324282374

W międzyczasie, kiedy Carmo był opatrywany, sędzie postanowił posłużyć się VAR-em. Po obejrzeniu całego zajścia postanowił ukarać Diaza czerwoną kartką za jego faul na rywalu. Co ciekawe, Porto mecz skończyło w dziewiątkę. W końcówce murawę opuścił także Uribe.

Świetna klepka Atalanty! Napoli nie wiedziało, co się dzieje [WIDEO]

We wtorkowym meczu Pucharu Włoch Atalanta gra swój mecz przeciwko Napoli i w pierwszej połowie prowadzi z Napoli 2:0. Drugą bramkę dla gospodarzy zdobył Matteo Pessina. Drużyna z Bergamo rozklepała obronę Azzurrich, a 23-latek nie miał żadnych problemów z trafieniem do siaki rywala.

Conte pokazał środkowy palec prezesowi Juventusu. „Spier*****! Zamknij się, pajacu” [WIDEO]

Juventus we wtorek wieczorem awansował do finału Pucharu Włoch po bezbramkowym remisie z Interem Mediolan. „Stara Dama” wygrała pierwsze starcie z ekipą Antonio Conte tydzień wcześniej (2-1). Mecz przysporzył sporo emocji, jak przystało na starcie dwóch rywali, jednak to nie o samym spotkaniu było najgłośniej. Po ostatnim gwizdku sędziego uwagę na sobie skupiło inne wydarzenie.

Pojedynek na Allianz Stadium w Turynie był dobrym i wyrównanym widowiskiem. Choć kibice przed telewizorami nie zobaczyli we wtorek bramek, okazji do ich strzelenia nie zabrakło. Finalnie to gospodarze odnieśli końcowy sukces i awansowali do finału Coppa Italia.

Burzliwe relacje

Antonio Conte, który od 2019 roku związany jest z Interem Mediolan, w przeszłości był także trenerem Juventusu. Włoch święcił z drużyną „Starej Damy” sukcesy, ale w 2014 niespodziewanie zrezygnował z pełnionej funkcji. Powodem jego decyzji był konflikt, w jaki popadł z zarządem klubu.

Szkoleniowcowi nie spodobał się fakt, że nie otrzymał funduszy na transfery. Od tamtego wydarzenia jego relacje z Andreą Angellim, prezesem „Bianconerich” nie są w najlepszym stanie. Próbkę emocji, które panują przy spotkaniu się tej dwójki mieliśmy okazję zobaczyć podczas wtorkowego widowiska.

Zaczął Conte, a potem jakoś samo poszło…

Po pierwszych 45 minutach trener Interu nie wytrzymał. Schodząc z murawy i kierując się do tunelu na przerwę, pokazał w stronę Angellego środkowy palec. Sytuacja została uchwycona przez kamery.

Na tym się jednak nie skończyło. Po zakończeniu spotkania Angelli odpłacił się rodakowi i po oficjalnym awansie jego klubu do finału rozgrywek krzyknął do Conte: – Spie******! Zamknij się, pajacu 

„Powinni być bardziej uprzejmi”

Po meczu Antonio Conte został oczywiście zapytany o zaistniałą sytuację. Najpierw dziennikarze poprosili go o komentarz w pomeczowym wywiadzie. Kolejne pytanie padło natomiast na konferencji prasowej.

– Juventus powinien powiedzieć prawdę. Myślę, że czwarty sędzia słyszał i widział, co działo się przez cały mecz. Moim zdaniem powinni być bardziej uprzejmi. Potrzebują więcej sportowego ducha i szacunku do tych, którzy wykonują swoją pracę – stwierdził tuż po meczu.

– Co się stało pod koniec meczu? Nie mam potrzeby ani przyjemności tego komentować. Myślę, że we wszystkim potrzeba edukacji. To wystarczy – dokończył na konferencji.

Wojna Alvaro Gonzaleza z Neymarem trwa. Hiszpan przypłacił faul kontuzją [WIDEO]

Wojna pomiędzy Neymarem a Alvaro Gonzalezem trwa. Hiszpan odniósł kontuzję w hitowym starciu z Paris Saint-Germain.

We wrześniowym meczu obu drużyn doszło do pierwszego spięcia pomiędzy oboma panami. Neymar uderzył Gonzaleza, a ten podobno zwyzywał go na tle rasistowskim. Po meczu Brazylijczyk dodał, że żałuje, że nie dał Hiszpanowi w twarz. Więcej TUTAJ.

Wojna trwa dalej

W drugim meczu tego sezonu pomiędzy tymi drużynami również zaiskrzyło. Po spotkaniu Neymar zamieścił prowokacyjny post w internecie więc, Gonzalez odpowiedział stopklatką… na której trzyma go za głowę. Fotografię podpisał „rodzice zawsze uczyli go, by wyrzucać śmieci”.

Zobacz również: Oficjalnie: Komisja Dyscyplinarna podjęła decyzję ws. Neymara i Gonzaleza

Do kolejnego starcia doszło w niedzielę. Neymar zameldował się na boisku z ławki, a Gonazalez zaatakował go tak ostro, że sam skończył z kontuzją. Zszedł z boiska w 78. minucie.

https://twitter.com/genioneymarjr10/status/1358594602664685571

Źródło: Meczyki.pl

Maszyna zatrzymana! Bramkarz Herthy obronił karnego Lewandowskiego [WIDEO]

W piątkowym meczu Bundesligi Bayern Monachium prowadzi z Herthą Berlin 1:0. W 10. minucie szansę na otwarcie wyniku miał Robert Lewandowski, który nie wykorzystał rzutu karnego. Rune Jarstein przerwał Polakowi serię osiemnastu wykorzystanych jedenastek z rzędu.

https://twitter.com/ArthurTipss/status/1357780738075148297?s=20

Mourinho wkurzony po pytaniu o Bale’a. „Nie zasługujesz na odpowiedź” [WIDEO]

W czwartek Tottenham uległ na własnym boisku Chelsea 0-1. Po przegranym hicie Premier League, Jose Mourinho podszedł do pomeczowego wywiadu. Dziennikarz zapytał Portugalczyka o Garetha Bale’a, jednak szkoleniowiec dał do zrozumienia, że nie chce o tym rozmawiać.

„Koguty” niemal przez cały mecz musiały gonić wynik. Już w 24. minucie po faulu Diera w polu karnym „jedenastkę” na gola zamienił Jorginho. W drugiej połowie meczu zamiast Bale’a na murawie pojawili się Lucas Moura czy Erik Lamela.

„Nie zasługujesz na odpowiedź”

Przypomnijmy, że kiedy Walijczyk wracał latem do Tottenhamu wśród kibiców panowały bardzo dobre nastroje. Skrzydłowy miał odżyć w barwach swojej dawnej drużyny, jednak rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te nadzieje.  Mimo że Bale nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań jego nieobecność w takim meczu szokuje.

Po zakończeniu derbów Londynu dziennikarze postanowili zapytać Mourinho, czemu nie zdecydował się na wpuszczenie 31-latka. Portugalczyk odpowiedział tylko: – To dobre pytanie, ale uważam, że nie zasługujesz na odpowiedź.

Premierowy gol Milika! Polak zdobył bramkę do szatni [WIDEO]

W środowym meczu ligi francuskiej Olympique Marsylia prowadzi do przerwy z RC Lens 2:0. Bramkę do szatni zdobył Arkadiusz Milik. Polak znalazł się odpowiednim miejscu i czasie, aby pokonać bramkarza rywali.

Kamery uchwyciły schodzącego Jana Bednarka. Wiemy co krzyczał Polak [WIDEO]

Jan Bednarek na pewno nie będzie dobrze wspominał wtorkowego spotkania z Manchesterem United. Polak strzelił gola samobójczego, sprokurował karnego, wyleciał z boiska, a jego drużyna przegrała aż 0:9. Kamery uchwyciły co wychowanek Lecha Poznań mówił przy zejściu z murawy.

– Martial powiedział, że to nie był faul! – krzyczał Jan Bednarek schodząc do szatni na Old Trafford.

Bednarek ma rację?

Wideo z całego zajścia opublikowała telewizja BT Sport. Oto ono:

https://twitter.com/btsportfootball/status/1356735019558010884

Jan Bednarek wystąpił w sezonie 2020/2021 w 24 spotkaniach. W tym czasie zanotował jedną bramkę. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 20 mln euro. Jego umowa z Southampton obowiązuje do czerwca 2025 roku.

Zobacz również: Jan Bednarek z niechlubnym rekordem. Polak strzelił samobója i obejrzał czerwoną kartkę

Źródło: BT Sport

Crnomarković przeprasza za swoje zachowanie. „Nie chciałem mu zrobić krzywdy” [WIDEO]

Đorđe Crnomarković nagrał film z przeprosinami za swój ostatni faul w meczu z Wisłą Płock. 27-latek w brutalny sposób sfaulował Piotra Pyrdoła, którego teraz czeka nieco dłuższa przerwa. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.

Przeprosiny Crnomarkovicia