Reprezentacja Andory doznała porażki w meczu z reprezentacją Łotwy 0:3. Przy jednej z bramek Andorczycy próbowali wykonać pułapkę ofsajdowa. Niestety nieskutecznie.
W związku z atakiem Rosji na Ukrainę reprezentacja Niebiesko-Żółtych musiała przełożyć swoje barażowe spotkanie w walce o udział w mundialu. Teraz doszło do wspomnianego meczu, a Ukraińcy są na dobrej drodze do awansu do finału swojej drabinki (tam czeka na nich Walia – przyp. red.). Bramkę dla naszych sąsiadów ze wschodu strzelił Andrij Jarmołenko.
Jakub Kamiński doprowadził do wyrównania w meczu Polska-Walia. Dla nowego piłkarza VfL Wolfsburg była to pierwsza bramka w seniorskiej reprezentacji Polski.
Reprezentacja Polski przegrywa z reprezentacją Walii 0:1 w meczu Ligi Narodów. Walia wyszła na prowadzenie po bramce Jonathana Williamsa. Co ciekawe, piłkarz ten występuje na czwartym poziomie rozgrywkowym w Anglii.
Korona Kielce wraca do Ekstraklasy! Złocisto-Krwiści pokonali w finale baraży Chrobrego Głogów 3:2. Decydującą bramkę zdobył Jacek Kiełb.
JACEK KIELB CAPITAINE COURAGE, ENFANT DU CLUB, LEGENDE PARTIE TROIS FOIS POUR Y REVENIR SANS CESSE COMME ON REVIENT A SON PREMIER AMOUR, C'EST LUI CE SOIR QUI ENVOIE LE KORONA KIELCE EN EKSTRAKLASA! IL EST GEANT, IL EST SULBIME! JACEK KIELB LE GRAND! pic.twitter.com/J6b9lBjlkb
AS Saint-Étienne przegrało baraże o utrzymanie się we francuskiej Ligue 1. Po porażce Les Verts kibice dali upust swoim emocjom i wtargnęli na murawę.
Sezon 2021/2022 nie potoczył się po myśli AS Saint-Étienne. Zespół dowodzony przez Pascala Dupraza zajął 18. miejsce w Ligue 1. Tym samym, Les Verts musieli walczyć w barażach, by utrzymać się we francuskiej elicie.
Przeciwnikiem AS Saint-Étienne w barażach o miejsce w Ligue 1 było AJ Auxerre. Pierwsze spotkanie zakończyło się remisem 1:1. W rewanżu na Stade Geoffroy-Guichard po 90 minutach również był remis 1:1. Rozegrano więc dogrywkę, w której jednak nie padła żadna bramka. Doszło zatem do serii rzutów karnych, którą wygrali piłkarze Auxerre. Po końcowym gwizdku kibice gospodarzy wtargnęli na boisko, by wyrazić swoje niezadowolenie. Saint-Étienne spadło z Ligue 1 po 18 latach.
W sobotę Real Madryt pokonał Liverpool 1:0 i sięgnął po 14. Puchar Europy w historii. Po meczu w szatni Królewskich trwała wielka feta, podczas której Eden Hazard chciał poczęstować syna Toniego Krossa szampanem. Warto dodać, że pociecha niemieckiego pomocnika nie ma nawet dziesięciu lat.
Thibaut Courtois zapracował swoją postawą w finale Ligi Mistrzów na nagrodę zawodnika meczu. Belgijski bramkarz popisał się kilkoma świetnymi interwencjami, które pomogły Realowi Madryt w zdobyciu trofeum.
W finale Ligi Mistrzów doszło do nietypowej sceny. Goniący wynik Liverpool atakował bramkę Realu Madryt w końcówce spotkania. To jednak nie obchodziło Roberto Firmino, który był najlepiej ustawiony do odegrania piłki. Brazylijczyk wolał w tej sytuacji… zawiązać buta.
On the attack, 1-0 down in the 78th min and Firmino decides it's a good time to tie his shoelaces… pic.twitter.com/LJuF0b1sUL
Toni Kroos zirytował się pytaniem dziennikarza niemieckiej telewizji ZDF. Pomocnik Realu Madryt przerwał wywiad.
Wkurzony Toni Kroos
Real Madryt pokonał Liverpool (1:0) w finale Ligi Mistrzów. Niemiecki dziennikarz telewizji ZDF niedługo po zakończeniu spotkania podszedł do Toniego Kroosa, aby przeprowadzić z nim wywiad. Pytania redaktora nie spodobały się pomocnikowi Królewskich.
Dziennikarz próbował się jeszcze ratować, doprecyzowując swoje pytanie, ale Toni rzucił słuchawkami, obrócił się na pięcie i sobie poszedł.
– Czy było dla ciebie zaskoczeniem, że Real miał aż tyle kłopotów? – zapytał Nils Kaben.
– Miałeś 90 minut na przemyślenie sensownych pytań, a potem zadajesz mi dwa gów***ne. To szaleństwo. Nic dziwnego, że grając z Liverpoolem ma się problemy. Co to za pytanie? Nie graliśmy meczu w grupie w finale Ligi Mistrzów – odpowiedział Toni Kroos, a później odszedł i rzucił do dziennikarza słowami „naprawdę źle, naprawdę źle„.
Thibaut Courtois był bohaterem sobotniego finału Ligi Mistrzów. Bramkarz Realu Madryt w pomeczowym wywiadzie wyrzucił z siebie nurtujące go myśli. Belg odniósł się do krytyki, jaką otrzymywał ze strony angielskich kibiców i dziennikarzy.
Courtois był kluczową postacią w ostatnim meczu tegorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów. Belgijski bramkarz wybronił wiele sytuacji, które mogły pogrążyć Królewskich. 30-latek zachował jednak czyste konto, a po finale odniósł się do krytyki, która go wcześniej spotkała.
O meczu…
– Liverpool walczył do końca w Premier League. Wygrał dwa puchary. Byli naprawdę mocni i myślę, że zagrałem świetny mecz i to była różnica, ponieważ mieliśmy tylko jedną szansę i ją wykorzystaliśmy – rozpoczął bramkarz Królewskich.
– Wczoraj na konferencji prasowej powiedziałem, że kiedy Real Madryt gra w finale, to wygrywa. Jestem po dobrej stronie historii. Widziałem wiele tweetów zaadresowanych do mnie, mówiących, że zostaniemy upokorzeni, ale było odwrotnie – dodał.
– Musiałem wygrać ten finał, za całą ciężką pracę, ponieważ uważam, że nie okazywano mi dużo szacunku, zwłaszcza w Anglii. Widziałem wiele krytyki, nawet po świetnym sezonie, że nie byłem wystarczająco dobry czy coś w tym stylu – stwierdził.
– Jestem po prostu naprawdę szczęśliwy i dumny z wyników zespołu. Przetrwaliśmy, a ja byłem na miejscu, kiedy zespół mnie potrzebował – podsumował Thibaut Courtois.
Real Madryt wygrał czternasty raz Ligę Mistrzów. Jurgen Klopp i cała społeczność Liverpoolu musieli obejść się smakiem. Niemiecki szkoleniowiec podsumował finał. – Zagraliśmy dobrze, ale nie perfekcyjnie. W 54-letnim trenerze wciąż jest jednak wiele optymizmu.
Klopp stara się myśleć pozytywnie
Porażka w finale Ligi Mistrzów nie przybiła Jurgena Kloppa, który w pomeczowej wypowiedzi wciąż starał się zachować optymizm. Niemiec zażartował, że czuje obecność Liverpoolu w przyszłorocznym finale. 54-latek zasugerował fanom wynajem hoteli w Stambule (właśnie w tym mieście odbędzie się finał Ligi Mistrzów 2023 – przyp. red.).
– Mam silne przeczucie, że znów to zrobimy. To wspaniała grupa piłkarzy. W przyszłym sezonie będziemy mieć znakomity skład. Rezerwujcie hotele na finał w Stambule – powiedział Jurgen Klopp.
W finale Ligi Mistrzów dalej nie zobaczyliśmy bramek. Świetną okazję miał jednak w końcówce pierwszej połowie Karim Benzema. Po zamieszaniu w polu karnym Fabinho „podał” piłkę do Karim Benzem, który umieścił ją w siatce. Gola jednak anulowano.
„The Reds” dominowali przez większość czasu pierwszej połowy. W końcówce to jednak Real wyszedł na prowadzenie po bramce Karima Benzemy. Trafienie Francuza zostało jednak anulowane po analizie sędziów.
Sytuacja wzbudziła spore kontrowersje. Na ujęciach widać, że ostatni kontakt z piłką zaliczył Fabinho. Gdyby Brazylijczyk umyślnie zagrywał futbolówkę w ten sposób, bramka prawdopodobnie zostałaby uznana. Sędziowie doszli jednak do wniosku, że zachowanie piłkarza Liverpoolu nie było intencjonalne, wobec czego nie uznali trafienia.
Albo to jest zagranie Fabinho i nie ma spalonego, albo to jest zagranie Fede i wtedy bez piłki kasuje go Konate pic.twitter.com/qFjX2KETYH