Josue oburzył się wywiadem Wszołka. „To zabawne… Niech mówią”

Josue zareagował na wywiad Pawła Wszołka. Portugalczyk dodał wpis w mediach społecznościowych, w których odnosi się do słów polskiego kolegi z Legii Warszawa.

Zmiany w Legii

 

Ostatnie tygodnie przyniosły sporo zmian w kadrze Legii Warszawa. Po odejściu trenera Kosty Runjaicia, klub pożegnał się również z Josue oraz Yurim Ribeiro. W ich miejsce zakontraktowano kilku nowych zawodników. Do klubu sprowadzono Kacpra Chodynę, Luquinhasa, Claude’a Gonçalvesa i napastnika Jean-Pierre’a Nsame.

Odejście Josue, który pełnił funkcję kapitana drużyny, było przedmiotem licznych spekulacji. Chociaż nie miał on pełnego poparcia wszystkich w klubie, wielu kibiców liczyło na to, że 33-latek otrzyma propozycję nowego kontraktu. Ostatecznie do tego nie doszło, a Josue przygotowuje się do nowego sezonu, choć jego przyszły klub wciąż pozostaje nieznany.

 

Wpływ Josue na szatnię

W rozmowie z TVP Sport, Paweł Wszołek został zapytany o wpływ Josue na drużynę. Wszołek podkreślił, że portugalski pomocnik miał znaczący wpływ na zespół zarówno na boisku, jak i poza nim.

– Miał bardzo duży wpływ na zespół. Na boisku wiele od niego zależało. To żadna tajemnica, że był jednym z najważniejszych zawodników drużyny. […] To był piłkarz, który dawał nam mnóstwo jakości – powiedział Paweł Wszołek.

Wszołek zwrócił również uwagę na specyficzny charakter Josue, dodając, że mimo pewnych wad, jego obecność w zespole była wartościowa.

– Jednocześnie wiemy, że to też specyficzny człowiek ze swoim charakterem. Tylko że on w ten sposób sporo nas także nauczył. Wady? Miał, zresztą jak każdy człowiek, ale tak samo było z zaletami – dodał polski piłkarz Wojskowych.

Nieporozumienie przez tłumaczenie?

Słowa Wszołka nie przypadły do gustu Josue, który wyraził swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych. Portugalczyk zasugerował, że jego koledzy z drużyny powinni być wdzięczni za jego wkład w ich sukcesy na boisku.

– To zabawne, że niektórzy ludzie nigdy, odkąd grają z Josue, nie mieli tak często bramek i asyst. Niech mówią. Bla, bla, bla. Może śnią o mnie? Pięknej nocy – napisał na Twitterze Josue.

Niektórzy kibice sugerują, że reakcja Josue mogła wynikać z niedokładnego tłumaczenia słów Wszołka. Informują o tym Portugalczyka w komentarzach. Wiele wskazuje więc na to, że doszło do nieporozumienia.

Źródło: Twitter/TVP Sport

Reprezentant Anglii nie chciał podejść do rzutu karnego. Trent Alexander-Arnold przyłapany na rozmowie [WIDEO]

Reprezentacja Anglii zapewniła sobie miejsce w półfinale EURO 2024 po zaciętym meczu ze Szwajcarią. Trent Alexander-Arnold po meczu został uchwycony, jak mówi, że jeden z kolegów nie chciał podejść do rzutu karnego po dogrywce.

 

Kto nie chciał strzelać?

Tuż po zakończeniu meczu Alexander-Arnold rozmawiał z braćmi na trybunach. Czujni internauci zarejestrowali fragment tej rozmowy i wychwycili, że piłkarz Liverpoolu wspomniał o koledze z drużyny, który nie chciał strzelać rzutu karnego. Choć nie usłyszano wyraźnie nazwiska, kibice rozpoczęli falę spekulacji.

 

Angielscy fani szybko zaczęli analizować, kto mógł odmówić wykonania rzutu karnego. Wśród najbardziej prawdopodobnych kandydatów wymieniają Phila Fodena, którego zastąpił Alexander-Arnold. Inni wskazują na Harry’ego Kane’a, który opuścił boisko, ustępując miejsca Ivanowi Toney’owi.

Z piłkarzy obecnych na boisku do końca meczu do strzału nie podeszli Declan Rice, Kyle Walker, John Stones, Eberechi Eze, Luke Shaw oraz bramkarz Jordan Pickford. Natomiast swoją szansę skutecznie wykorzystali Trent Alexander-Arnold, Cole Palmer, Jude Bellingham, Bukayo Saka oraz Ivan Toney.

Reprezentacja Anglii w półfinale EURO 2024 zmierzy się z Holandią. Spotkanie zaplanowano na godzinę 21:00 w środę, 10 lipca. Dzień wcześniej o tej samej porze zmierzą się pozostali półfinaliści. Hiszpania zagra z Francją w Monachium.

Źródło: Daily Mail, X

Piękne obrazki po meczu Niemiec z Hiszpanią. Kibice gości oklaskiwali Toniego Kroosa [WIDEO]

Reprezentacja Niemiec odpadła z EURO 2024 na etapie ćwierćfinału. W związku z końcem przygody gospodarzy z turniejem zakończyła się także piłkarska kariera Toniego Kroosa. Kibice Hiszpanii i Niemiec po spotkaniu uhonorowali zawodnika reprezentującego do niedawna barwy Realu Madryt.

Słodko-gorzki koniec kariery Kroosa

Kroos zakończył karierę w niemal idealny sposób z perspektywy gry w klubie. Ostatni sezon w Realu Madryt przyniósł mu triumf w lidze hiszpańskiej i Lidze Mistrzów. Był to jednak słodko-gorzki koniec. Celem Kroosa i reprezentacji Niemiec było mistrzostwo na turnieju u siebie, a tak się nie stało.

Podopieczni Juliana Nagelsmanna odpadli w ćwierćfinale po porażce z Hiszpanami (1:2). Po spotkaniu na twarzy piłkarza Królewskich było sporo emocji. Po meczu kibice obu drużyn wspólnie oklaskiwali legendę europejskich boisk.

W reprezentacji Niemiec Kroos rozegrał 114 spotkań. Zdobywał w nich 17 bramek i zaliczył 21 asyst. Przed występami w Realem Madryt, Toni Kroos bronił także barw Bayernu Monachium i Bayeru Leverkusen.

Źródło: Florian Plettenberg

Lech i Legia walczą o 22-latka. Czeski obrońca na oku polskich klubów

Według doniesień Tomasza Włodarczyka Legia Warszawa i Lech Poznań są zainteresowane pozyskaniem tego samego zawodnika – Karela Pojeznego. Dziennikarz portalu meczyki.pl uważa, że 22-letni środkowy obrońca z Baniku Ostrawa może być potencjalnym wzmocnieniem jednego z wymienionych klubów.

 

Aktywna Legia i powolny Lech

Legia Warszawa jest znacznie bardziej aktywna na rynku transferowym od Kolejorza. Do drużyny dołączyli już tacy zawodnicy jak Kacper Chodyna, Luquinhas, Jean-Pierre Nsame, Claude Goncalves, Marcel Mendes-Dudziński oraz Ruben Vinagre. Mimo to klub wciąż poszukuje nowych wzmocnień, a Karel Pojezny jest jednym z głównych celów transferowych.

Z kolei Lech do tej pory nie dokonał żadnych transferów przed startem nowego sezonu. Najważniejszą zmianą w klubie jest zatrudnienie nowego trenera, Nielsa Frederiksena, który zastąpił Mariusza Rumaka. Klub z Bułgarskiej wciąż poszukuje odpowiednich wzmocnień, a pozyskanie Pojeznego mogłoby być pierwszym krokiem w tym kierunku.

 

Według doniesień Tomasza Włodarczyka Legia Warszawa złożyła już ofertę za Karela Pojeznego. Ta została jednak odrzucona.

Karel Pojezny rozpoczął swoją karierę w FC Jihlava, a w styczniu 2022 roku przeniósł się do Banika Ostrawa za 400 tysięcy euro. W barwach Banika rozegrał 55 spotkań, notując dwie asysty. Ponadto Pojezny jest dwukrotnym reprezentantem Czech do lat 21.

Legia Warszawa rozpocznie sezon ligowy 20 lipca meczem z Zagłębiem Lubin, natomiast Lech Poznań zagra dzień później z Górnikiem Zabrze.

Źródło: Meczyki.pl

Skomplikowana sytuacja Szczęsnego. Juve chce się go pozbyć, a Saudyjczycy obrali inny cel

Według Fabrizio Romano, Juventus nie widzi już miejsca dla Wojciecha Szczęsnego w swoich szeregach. Klub intensywnie poszukuje jego następcy, a sprawa transferu polskiego bramkarza do Arabii Saudyjskiej napotyka na coraz więcej przeszkód. Polak może wkrótce opuścić Turyn.

 

Problemy z transferem do Al-Nassr

Transfer Wojciecha Szczęsnego do Al-Nassr, który miał już być dogadany, nie jest do końca pewny. Mimo wstępnych porozumień saudyjski klub zmienił swoje priorytety i teraz celuje w pozyskanie Edersona z Manchesteru City. Takie informacje przekazał również ceniony brazylijski dziennikarz, Cesar Luisa Merlo.

Ta sytuacja stawia przyszłość Szczęsnego w niepewnym świetle, zwłaszcza że Juventus już od pewnego czasu rozważał sprzedaż Polaka. Według doniesień Romano Stara Dama zwróciła uwagę na Michele Di Gregorio. W przypadku niepowodzenia transferu do Al-Nassr Szczęsny może zostać w lidze włoskiej. Według niedawnych informacji możliwym kierunkiem jest Monza.

Ederson dogadany?

Według Gianluigiego Longariego Al-Nassr osiągnął porozumienie z Manchesterem City w sprawie Edersona. To może potwierdzać doniesienia Fabrizio Romano o tym, że Szczęsny nie jest już głównym celem saudyjskiego klubu.

 

Manchester City przewidział potencjalną utratę podstawowego bramkarza. Mistrzowie Anglii zabezpieczyli się, przedłużając kontrakt z rezerwowym bramkarzem Stefanem Ortegą Moreno do 2026 roku.

Wojciech Szczęsny reprezentuje barwy Juventusu od 2017 roku. Od tego czasu zanotował w tym klubie 252 występy. 34-latek zachował w Juve 103 czyste konta. Jego umowa ze Starą Damą wygasa w czerwcu 2025 roku. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 6 mln euro.

Źródło: Fabrizio Romano, Cesar Luisa Merlo, Gianluigi Longari

Gigantyczne ceny biletów na mecz Niemcy – Hiszpania. UEFA wydała specjalny komunikat

5 lipca na stadionie w Stuttgarcie odbędzie się ćwierćfinałowe spotkanie EURO 2024 pomiędzy reprezentacjami Niemiec i Hiszpanii. Wszystkie bilety na to wydarzenie zostały wyprzedane. Część jest jednak odsprzedawana za horrendalne sumy.

 

Gigantyczne ceny biletów

Niemcy pewnie pokonali Danię 2:0, co zapewniło im awans do ćwierćfinału. Z kolei Hiszpania w imponującym stylu wygrała z Gruzją 4:1. 5 lipca na stadionie w Stuttgarcie odbędzie starcie pomiędzy tymi drużynami.

Według doniesień niemieckiego Bilda, mimo że wszystkie oficjalne bilety zostały wyprzedane, część z nich pojawiła się na nieautoryzowanych stronach internetowych. Tam są odsprzedawane po znacznie zawyżonych cenach.

 

Ceny za te bilety sięgają nawet do 8000 złotych, co jest sporym wydatkiem dla kibiców. UEFA stanowczo odradza kupowanie wejściówek z nieznanych źródeł. Organizacja ostrzegła, że takie bilety mogą zostać anulowane, co uniemożliwi wejście na stadion.

– Bilety zakupione od nieupoważnionych osób trzecich, stron internetowych lub agencji, a także w mediach społecznościowych lub od naganiaczy mogą zostać anulowane przez UEFA w dowolnym momencie, co grozi odmową wstępu na stadion – czytamy w oficjalnym oświadczeniu UEFA.

W pozostałych ćwierćfinałowych meczach Francja zmierzy się z Portugalią, Anglia zagra ze Szwajcarią, a Holandia stanie naprzeciw Turcji.

Źródło: BILD

Były dyrektor TVP Sport z zaskakującą posadą. Zajmie się sponsoringiem sportowym wielkiej firmy

Marek Szkolnikowski w 2023 roku ogłosił odejście z TVP Sport. Były dziennikarz był przez 7,5 roku dyrektorem wspomnianej stacji. Teraz zajmie się sponsoringiem sportowym w firmie InPost.

 

Szkolnikowski dyrektorem ds. sponsoringu sportowego

– Nowy dyrektor ds. sponsoringu sportowego w InPost. Do naszego teamu dołącza Marek Szkolnikowski – ekspert rynku medialnego i marketingu sportowego z blisko dwudziestoletnim doświadczeniem w branży! Dziennikarz sportowy oraz wieloletni dyrektor TVP Sport, który doskonale zna nowoczesny marketing oraz potencjał sponsoringu sportowego – poinformowała firma InPost.

Marek Szkolnikowski skomentował swoje nowe stanowisko. Były dyrektor TVP Sport jest gotowy na kolejne wyzwanie na zawodowej ścieżce. Szkolnikowski podkreślił, że chce rozwijać kluczowe partnerstwa firmy z Newcastle United, reprezentacją Polski i Tour de France.

 

– Z InPostTeam łączą nas globalne ambicje i miłość do sportu. Reprezentacja Polski w piłce nożnej, Newcastle, Tour de France to nasze kluczowe partnerstwa, które chcemy rozwijać i tworzyć z tych cytryn przepyszną lemoniadę. Niemniej jednak już pracujemy nad kolejnymi inspirującymi projektami, o których wkrótce będzie głośno. Postaram się dowieźć wszystko na czas – powiedział Szkolnikowski.

Marek Szkolnikowski pracował w TVP Sport od 2008 roku. Na początku zajmował stanowisko dziennikarza sportowego, by później zostać dyrektorem stacji. Od 2023 roku pracował w ciszy, o czym zapewniał na Twitterze jeszcze kilka dni temu.

InPost to polska firma założona w 1999 roku przez Rafała Brzoskę. Firma jest znana przede wszystkim z usług kurierskich oraz sieci paczkomatów, które umożliwiają odbiór, nadanie i zwrot przesyłek przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. InPost zrewolucjonizował rynek dostaw w Polsce, tworząc alternatywę dla tradycyjnych metod dostawy.

To znacznie zwiększyło wygodę i elastyczność w odbiorze przesyłek dla klientów. InPost to jedna z największych firm w naszym kraju.

Źródło: InPost, Wirtualne Media

Kibice Lecha oburzeni działaniami klubu. Dziwna praktyka Kolejorza względem kibiców ze Szkocji [AKTUALIZACJA]

W najbliższą sobotę Lech Poznań zagra we Wronkach sparing przeciwko szkockiemu Dundee FC. Kilka dni przed Szkoci poinformowali swoich kibiców o tym, że wejściówka na mecz będzie kosztować dla nich 10 funtów. Zachowanie władz Lecha wywołało spore oburzenie wśród kibiców Kolejorza, którzy uważają, że klub chce wyciągnąć ze sparingu jak najwięcej pieniędzy.

Lech zagra z Dundee FC

Kolejorz po minionym sezonie wciąż nie przeprowadził żadnego transferu. Ekipa prowadzona przez Nielsa Frederiksena przygotowuje się do nowego sezonu we Wronkach i nie daje swoim kibicom wielu powodów do zadowolenia.

W ubiegły weekend Lech przegrał z Piastem Gliwice w pierwszym sparingu. W nadchodzących dniach ekipa prowadzona przez duńskiego szkoleniowca zagra z Banikiem Ostrawa, Dundee FC i FK Teplice. Z drugim z wymienionych zespołów zmierzą się 6 lipca.

Co ciekawe, Lech Poznań oczekuje od kibiców gości 10 funtów za wejściówkę na to spotkanie. Szkocki klub w oficjalnym komunikacie poinformował o tym swoich fanów.

– Kibiców, którzy zamierzają udać się w tym tygodniu do Polski informujemy, że nadal czekamy na link do biletów od Lecha Poznań na mecz rozgrywany w sobotę 6 lipca na Stadionie Akademii we Wronkach. Bilety będą sprzedawane online ze strony Lecha Poznań, a ich cena będzie wynosić 10 funtów. Gdy tylko otrzymamy link do biletu, udostępnimy go kibicom. Na nasz mecz rozgrywany w środę 3 lipca przeciwko FC Baník Ostrawa wstęp dla kibiców jest bezpłatny – napisano.

To oznacza, że Lech Poznań oczekuje około 50 złotych za bilet na mecz towarzyski. Wielu kibiców wyraziło swoje oburzenie w mediach społecznościowych. Fani zarzucają władzom Kolejorza brak powagi i głupotę. Wymaganie opłaty 10 funtów za bilet na mecz towarzyski drużyn z tego poziomu wydaje się większości ludziom bardzo kuriozalną praktyką.

AKTUALIZACJA

Lech Poznań ustosunkował się do pogłosek o płatnych wejściówkach dla szkockich kibiców. Oto treść komunikatu ze strony klubu.

„Szkoci przylatują w poniedziałek na zgrupowanie do Opalenicy i wcześniej porozumieli się z Kolejorzem w sprawie rozegrania meczu towarzyskiego. Klub z Wysp Brytyjskich od początku sygnalizował, że do Polski wybiera się zorganizowana grupa kibiców, których ma być około 400. To wymuszało podjęcie działań zmierzających do zorganizowania imprezy masowej, co oznaczało znacząco wyższe koszty organizacji. Stąd obie strony ustaliły, że szkoccy kibice zapłacą za wstęp na trybuny we Wronkach.

Ostatecznie jednak Dundee FC poinformowało, że szkoccy kibice będą podróżować do Polski indywidualnie, a będzie ich maksymalnie 150. To sprawia, że – podobnie jak w przypadku odwołanego ostatecznie sparingu z Lechią Gdańsk – będzie to impreza niemasowa i na trybuny zostanie wpuszczone tysiąc osób, a bilety będą darmowe. Obie strony pozostają w kontakcie organizacyjnym, żeby kibice obu drużyn mogli w przyjaznej atmosferze razem obejrzeć mecz.”

Źródło: Dundee FC

Miał trafić do Brighton w ramach wymiany za Modera. Teraz Romano potwierdza jego przenosiny do giganta

Według doniesień Fabrizio Romano, Kiernan Drewsbury-Hall trafi do Chelsea. Piłkarz, który miał trafić do Brighton & Hove Albion w ramach wymiany za Jakuba Modera podpisał z The Blues kontrakt do 2030 roku.

 

Miał przyjść do Mew

Jeszcze kilka dni temu media informowały o możliwym transferze Jakuba Modera. Według Tomasza Włodarczyka pomocnik Brighton miał trafić do Leicester City. Wszystko za sprawą sprowadzenia przez Mewy Kiernana Drewsbury-Halla.

Ostatecznie piłkarz Lisów zrezygnował z opcji transferu do Brighton i wybrał Chelsea. The Blues podpisali niedawno kontrakt z Enzo Marescą, który do niedawna pracował w Leicester. Szkoleniowiec doskonale zna Kiernana Drewsbury-Halla i chciał go sprowadzić do siebie.

 

Według doniesień Fabrizio Romano Leicester City i Chelsea doszły w niedzielę do porozumienia. Padło już słynne „here we go”. Włoski dziennikarz uważa, że Kiernan Drewsbury-Hall podpisze sześcioletni kontrakt (do 2030 roku). Piłkarz Lisów ma być już w drodze na testy medyczne, po których podpisze umowę z klubem ze Stamford Bridge.

Chelsea zapłaci Lisom około 30 mln funtów. Dla przypomnienia, Brighton & Hove Albion oferowało 25 mln funtów i Jakuba Modera.

Źródło: Fabrizio Romano

Grosicki z pożegnalną przemową na treningu. „Widzę, że ta drużyna się odradza” [WIDEO]

Kamil Grosicki przed meczem z Francją poinformował o swoim zakończeniu kariery reprezentacyjnej. Piłkarz Pogoni Szczecin wygłosił specjalną przemowę na poniedziałkowym treningu przed starciem z Trójkolorowymi.

Koniec Grosika w kadrze

Reprezentacja Polski w trzeciej kolejce fazy grupowej EURO 2024 zremisowała 1:1 z Francją. Przed meczem Kamil Grosicki poinformował o zakończeniu reprezentacyjnej kariery. Zawodnik Portowców wygłosił wzruszającą przemowę podczas jednego z treningów. Wszystko uwieczniły kamery Łączy Nas Piłka.


94-krotny reprezentant Polski przekazał trenerowi wieść, że było to jego ostatnie zgrupowanie w kadrze. „Grosik” w trakcie przemowy podkreślił miłość do barw narodowych i wdzięczność za możliwość reprezentowania kraju. Piłkarz Pogoni Szczecin podziękował również sztabowi szkoleniowemu i całej drużynie.

– Mówiąc o tym, mam dreszcze, bo wiem, ile dla mnie zawsze znaczył ten orzełek. Będę trzymał za Was bardzo mocno kciuki, widzę, że ta drużyna się odradza i przed nią jeszcze wiele sukcesów. Zastanawiałem się nad tą decyzją, ale to najlepsza decyzja dla mnie i reprezentacji. Swoje zrobiłem i te lepsze chwile będę pamiętał na zawsze. Tych gorszych było mniej i jestem z tego dumny – powiedział Kamil Grosicki.

Źródło: Łączy Nas Piłka

Piszczek wraca do BVB w nowej roli. „Mam z nim szczególną więź”

Borussia Dortmund ogłosiła powrót Łukasza Piszczka na Signal Iduna Park. Polak będzie asystentem nowego szkoleniowca BVB, Nuriego Sahina.

 

Sahin nowym trenerem, a jego asystentem Piszczek

Łukasz Piszczek po zakończeniu piłkarskiej kariery zdecydował się na bycie szkoleniowcem. Początkowo były piłkarz BVB objął rolę grającego trenera w rodzimym klubie z Goczałkowic. Jednocześnie występował jako ekspert w Viaplay.

Z czasem coraz częściej wymieniało się „Piszcza” w kontekście objęcia jakiegoś z polskich klubów lub asystentury w reprezentacji Polski. Ostatecznie żadna z tych opcji nie wypaliła.

Teraz Łukasz Piszczek otrzymał inną propozycję. Borussia Dortmund i Nuri Sahin zaproponowali Polakowi pracę w klubie. Były pomocnik BVB objął niedawno stanowisko pierwszego szkoleniowca tej drużyny. Sahin i Piszczek znają się z boiska. Borussia Dortmund poinformowała, że wraz z Łukaszem Piszczkiem do sztabu Sahina dołączą Joao Tralhao i Ertugrul Arslan.

 

– Łukasz był moim pierwszym wyborem, gdy stało się jasne, że Sven Bender opuści niestety klub w nowym sezonie. Mam z nim szczególną więź, więc bardzo chciałem kontynuować współpracę ze Svenem – wytłumaczył Sahin.

Turek współpracował z nimi już a Antalyasporze, gdzie prowadzili między innymi Adama Buksę i Jakuba Kałuzińskiego. Łukasz Piszczek w mediach społecznościowych skomentował swój ruch na trenerskiej ścieżce zawodowej. Były reprezentant Polski cieszy się, że wraca do swojego byłego klubu.

– Bardzo się cieszę, że wracam do Borussii Dortmund, tym razem w roli asystenta trenera. Dziękuję za zaufanie Nuriemu Sahinowi i BVB – napisał na Facebooku Łukasz Piszczek.

Źródło: Facebook, Borussia Dortmund

Rosjanie nie doceniają reprezentacji Polski. „Klasa piłkarzy jest zupełnie inna”

Reprezentacja Polski odpadła z EURO 2024 w fazie grupowej. Biało-Czerwoni zajęli ostatnie miejsce w grupie. Po ostatnim spotkaniu z Francją rosyjscy ocenili postawę podopiecznych Michała Probierza na turnieju.

 

Koniec EURO dla Polaków

Reprezentacja Polski zakończyła swój udział w Mistrzostwach Europy w Niemczech. Podopieczni Michała Probierza przegrali 1:2 z Holandią, 1:3 z Austrią i zremisowali 1:1 z Francją. Biało-Czerwoni w związku z tym zajęli ostatnie miejsce w grupie.

Po trzecim spotkaniu fazy grupowej mecz Francji z Polską był szeroko komentowany w rosyjskich mediach. Byli zawodnicy reprezentacji tego kraju ocenili grę obu drużyn. 33-krotny reprezentant Rosji, Władisław Radimow na antenie Match TV przyznał, że klasa Polaków na tle grupy jest zupełnie inna i nie ma nic dziwnego w tym, że uplasowali się na ostatnim miejscu.

 

– Francuzi zagrali słabo. Biorąc pod uwagę potencjał ataku, muszą zwiększyć presję i dłużej kontrolować piłkę. Strategia turniejowa polega jednak na tym, że niektóre mecze mogą być niezadowalające, natomiast same umiejętności pozwalają ci wyjść z grupy. Polacy zajęli zatem oczywiście ostatnie miejsce, gdyż klasa ich piłkarzy jest zupełnie inna – powiedział na antenie Match TV Władisław Radimow.

Swoje trzy grosze w sprawie tego meczu dodał także były piłkarz Bayeru Leverkusen, Dmitryj Bułykin. Stwierdził on, że Trójkolorowi do tej pory bawili się i chichotali, ponieważ prawdziwe rozgrywki zaczynają się dla nich od fazy pucharowej.

– Francuzi mieli wiele okazji w meczu z Polską, ale ich nie wykorzystali. Na razie bawią się i chichoczą, ale w fazie pucharowej będzie już widać po nich zdecydowanie większe zaangażowanie – stwierdził w rozmowie z serwisem Championat.com Dmitryj Bułykin.

Źródło: Championat.com, Match TV, Przegląd Sportowy Onet

Wymiana zdań Kristoffera Velde z kibicem Lecha. „Próbujesz być zabawny, ale jesteś żałosny”

Kristoffer Velde wdał się w dyskusję na Twitterze z jednym z kibiców Lecha Poznań. Piłkarz Kolejorza zadecydowanie nie wyszedł korzystnie w tej słownej potyczce.

Przed kilkoma dniami na Twitterze zrobiło się głośno o konfrontacji kibica Lecha Poznań z Jasperem Karlstromem. Wszystko dzięki relacji sympatyka Kolejorza znanego na Twitterze jako „Kevol”. Karlstrom został nazwany na mieście przez Kevola „sytym kotem”. To nie spodobało się Szwedowi, który spytał się, dlaczego nie powie mu tego w twarz po angielsku. Kevol miał mu odpowiedzieć „Hello mr Far Cat”. To wywołało większą dyskusję między oboma panami, co można było przeczytać na Twitterze.

Na tym cała sytuacja się nie zakończyła. Co więcej, do konfliktu dołączył Kristoffer Velde! Dzisiejszego poranka Norweg zamieścił wpis na Twitterze, w którym zapytał Kevola, czy po dzisiejszym treningu może zjeść lunch w City Park.

Na odpowiedź Kevola nie trzeba było czekać. – Widzę, że próbujesz być zabawny, ale jesteś żałosny. Zamiast delikatnej refleksji po dramatycznym sezonie wolisz śmiać się z kibiców. Pamiętaj, to my płacimy za twoje luksusowe jedzenie poprzez kupowanie biletów. Gdyby nie my, to byłbyś rybakiem w Norwegii – odpowiedział Kevol.

Do odpowiedzi Kevola krótko ustosunkował się jeszcze raz sam Velde. Norweg napisał, że jego wpis nie był w kierunku wszystkich fanów, a tylko w stronę samego Kevola. Ten odpowiedział mu, że był z Lechem przed jego przybyciem, jest z nim teraz i będzie z nim wtedy, kiedy Velde odejdzie. Podsumował krótkim komentarzem „Dorośnij dzieciaku”.