San Marino z większymi szansami na awans na MŚ po barażach, niż Polska bezpośrednio. Wyliczono procenty

„Football Meets Data” dokonał wyliczeń szans na awans wszystkich drużyn europejskich na mistrzostwa świata. Wynika z nich, że Polska ma mniejsze szanse na bezpośredni awans na turniej niż… San Marino po barażach.




W piątek rozpoczną się eliminacje mistrzostw świata. Reprezentacja Polski na start zagra z Litwą na Stadionie Narodowym. Trzy dni później „Biało-Czerwoni” zmierzą się z Maltą, także na tym samym obiekcie.

3,5-krotnie większe szanse

W związku z nadchodzącymi eliminacjami, „Football Meets Data” podał procentowe szanse na awans drużyn z Europy. Sporządzona przez portal tabela zawiera szanse na kwalifikację bezpośrednią, po barażach oraz na na jej brak.

Szanse Polski na bezpośredni awans wyliczono na zaledwie 12. proc. To pokłosie tego, że jedynie pierwsza drużyna w grupie zapewnia sobie udział w MŚ. Reprezentacja z drugiego miejsca grać będzie w barażach. Na awans po zajęciu tej lokaty, szanse „Biało-Czerwonych” wyliczono na 60 proc.




Co ciekawe, większe, bo aż 3,5-krotnie, na awans bezpośredni ma San Marino. Jednemu z największym outsiderów eliminacji „Football Meets Data” przyznało 43 proc.

Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny wspólnie wystąpili w kampanii reklamowej. „Skąd Pan dzwoni?” [WIDEO]

Co łączy Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego? Oprócz wspaniałej sportowej kariery, przyjaźni i klubu, w którym obecnie występują, obaj legendarni polscy piłkarze wzięli udział w kampanii marki napojów funkcjonalnych WITT, należącej do portfolio grupy Maspex.

Be a legend – to hasło kampanii promującej markę WITT z udziałem dwóch znakomitych polskich graczy. I trzeba przyznać, że trudno o lepszy dobór postaci do promowania produktu z takim hasłem.


– Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny to najważniejszy duet w polskiej piłce. Dwóch chłopaków urodzonych w Warszawie i wychowanych na boiskach stolicy, którzy wciąż zapisują kolejne rozdziały swojej legendarnej kariery. Udział takich postaci to ogromna wartość każdej kampanii reklamowej. Wizerunek obu z nich niewątpliwie przejdzie do historii, a już teraz z pewnością inspiruje najmłodszych adeptów piłki nożnej w całej Polsce. I to chyba jest najważniejsze. W końcu wśród nich mogą rozwijać się kolejne legendy naszego futbolu – uważa Mateusz Święcicki, jeden z najlepszych polskich dziennikarzy  i komentatorów sportowych

– Skąd pan dzwoni? – mówi odbierając telefon na leżaku Wojciech Szczęsny. To jedna z pierwszych scen efektownego, dynamicznego i nieco humorystycznego, jak jego bohater, spotu promocyjnego marki WITT Isotonic Drink. 

Kiedy w dalszej części reklamy Szczęsny usłyszał odpowiedź na zadanie pytanie, w jego oku pojawia się znajomy błysk, którego były bramkarz reprezentacji pewnie nie spodziewał się zobaczyć. Przecież jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że już nigdy nie zobaczymy go na boisku. Jeden z najlepszych bramkarzy w historii zakończył sportową karierę i udał się na zasłużoną emeryturę, ciesząc się wolnym czasem z rodziną. I nagle wszystko wywróciło się do góry nogami.

Szczęsny po podpisaniu kontraktu z nowym klubem wziął się ostro do roboty i w ekspresowym tempie wrócił do najwyższej formy i teraz znów może marzyć o wygraniu Ligi Mistrzów. 

Wiele dróg prowadzi na szczyt. Moja była pełna wyzwań, ale zawsze przyświecało mi marzenie, by grać w najlepszych europejskich klubach i rywalizować z najlepszymi piłkarzami na świecie. Wiem, że w sporcie talent i ciężka praca to nie wszystko – równie ważna jest strona mentalna, charakter, determinacja, nastawienie i osobowość. Te wszystkie czynniki zebrane w jedną całość są w stanie zaprowadzić na sportowy szczyt. Cieszę się, że mogę być ambasadorem marki, która wspiera tych, którzy aktywnie dążą do bycia najlepszą wersją siebie – zarówno w sporcie, jak i poza nim – powiedział Wojciech Szczęsny, ambasador marki WITT Isotonic Drink.

Na razie 34-latek jest na najlepszej drodze do tego, by zapisać się w historii Champions League i dopisać swoje nazwisko wśród tych, którzy wygrali te najbardziej prestiżowe klubowe rozgrywki świata. A taki wyczyn daje wieczną chwałę. 

Robert Lewandowski to tytan pracy, wzór do naśladowania dla młodszych kolegów i dowód na to, że ciężkie treningi połączone z odpowiednią dietą i nawodnieniem są w stanie zapewnić sportową nieśmiertelność. 

Choć nawet gracze tego kalibru, co kapitan reprezentacji Polski, muszą mierzyć się z krytyką. – „Lewandowski się skończył” – słyszymy w spocie z udziałem napastnika, a chwilę później widzimy jak na bloku wieszany jest wielki baner z podobizną Lewego i napisem „END”, sugerującym jego koniec.

Profesjonalny sport to nie tylko talent, ale przede wszystkim codzienna, ciężka praca, poświęcenie i dbałość o każdy detal. Kluczowe znaczenie ma zarówno intensywny trening, jak i odpowiednia regeneracja – a w tym procesie niezbędne jest właściwe nawodnienie organizmu. Jako sportowiec zawsze stawiam na jakość i sprawdzone rozwiązania, które wspierają mnie w osiąganiu najlepszych wyników – powiedział Robert Lewandowski, ambasador marki WITT Isotonic Drink.

Ale tak często, jak ambasador marki WITT słyszy tego typu komentarze, tak samo często odpowiada na nie najlepiej jak potrafi – strzelając gole i zdobywając trofea.. 

Dlatego wszyscy wygłaszający opinie o tym, że się skończył, muszą się ze swoich słów wycofywać, a Lewandowski może się cieszyć w ikoniczny sposób z kolejnych bramek. 

No i ten wielki baner też ostatecznie zmienia znaczenie, zgrabnie nawiązując do hasła marki: Be a Legend. W jaki sposób? Zapraszamy do obejrzenia spotu.

Kampania „BE A LEGEND” to manifest odwagi, pasji i determinacji w drodze na szczyt. W dwóch unikalnych spotach reklamowych WITT Isotonic Drink pokazuje, że droga do zastania legendą to ciężka praca i nieustanne dążenie do doskonałości. Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny to ambasadorzy, którzy doskonale uosabiają hasło „BE A LEGEND”. To nie tylko sportowcy i posiadacze wielu tytułów mistrzowskich, trofeów oraz rekordów, ale przede wszystkim osobowości, które na stałe zapisały się w historii polskiego i światowego futbolu. Za cel postawiliśmy sobie by spoty z ich udziałem były oryginalne, nowoczesne, pełne sportowego charakteru i wyrazistych emocji. Dlatego przekaz każdej z reklam jest mocno dopasowany do charakteru ambasadorów WITT Isotonic Drink – powiedziała Marketing Director CEE Beverages & Head of Marketing Services Grupy Maspex. 

Reklamy z udziałem dwóch najlepszych polskich piłkarzy to zupełnie nowy poziom współpracy marketingowej na naszym rynku. Nie dość, że obie postaci są idealnie dobrane do produktu, który promują, to jeszcze rozmach robi wrażenie, bo jest to kampania 360 obejmująca zarówno promocję w TV, jak i Social Mediach, na YouTube, OOH oraz wykorzystuje influencerów.

Start kampanii przewidziano na 17 marca, a odpowiedzialna jest za nią agencja BrainBox, we współpracy z domem produkcyjnym Maspex i Moon Films. Za jego reżyserię odpowiada Marek Dawid, a operatorem był Michał Popiel Machnicki. Za zakup mediów odpowiada dom mediowym Starcom i dział mediowy Maspex. 

Kuriozalna sytuacja w Bułgarii. Minuta ciszy dla piłkarza, który żyje

Do niezwykłej wpadki doszło podczas niedzielnego meczu ligi bułgarskiej. Przed rozpoczęciem spotkania Ardy Kyrdżali z Lewskim Sofia na stadionie gospodarzy zarządzono minutę ciszy dla Petko Gancheva – byłego piłkarza Ardy. Zawodnicy ustawili się w dwóch rzędach i w milczeniu uczcili jego pamięć. Problem w tym, że Ganchev… żyje.

Fatalna pomyłka klubu

Błąd szybko wyszedł na jaw. Jeszcze w trakcie meczu klub z Kyrdżali został poinformowany o swojej pomyłce. Przekazał natychmiastowe przeprosiny zarówno mediom, jak i samemu Ganchevowi.

W oficjalnym oświadczeniu Arda napisała:

„Zarząd PFC Arda chciałby serdecznie przeprosić naszego byłego piłkarza Petko Gancheva i jego rodzinę po tym, jak klub podał błędne informacje dotyczące jego śmierci. Życzymy mu wielu lat zdrowia i radości z sukcesów Ardy.”

Źródło: X

Lukas Podolski o przyszłości Górnika. „Złożyłem ofertę, teraz jest na biurku władz miasta”

Lukas Podolski odgrywa kluczową rolę w Górniku Zabrze zarówno na boisku, jak i poza nim. W ostatnim meczu z Motorem Lublin zdobył spektakularną bramkę, która przyczyniła się do zwycięstwa 4:0. Jednocześnie angażuje się w próbę przejęcia klubu od władz miasta.

Górnik w świetnej formie

Zabrzanie prezentują znakomitą dyspozycję, ponieważ wygrali dwa ostatnie mecze. Pokonali najpierw Lechię Gdańsk 2:1, a następnie rozbili Motor Lublin 4:0. Dzięki tym zwycięstwom awansowali na szóste miejsce w tabeli i mają tyle samo punktów co Legia Warszawa (40). Co więcej, do czwartej Pogoni Szczecin tracą jedynie trzy „oczka”.

Podolski nie ukrywa satysfakcji z ostatnich wyników, ale jednocześnie podkreśla, że przed zespołem jeszcze wiele pracy.

— Fajnie jest mieć 40 punktów, ale teraz każdy mecz będzie jak finał — powiedział po meczu, cytowany przez WP SportoweFakty.

„Poldi” chce wykupić Górnika

Podolski nie tylko wspiera drużynę na boisku, lecz także angażuje się w sprawy organizacyjne klubu. Jego firma LP Holding GmbH złożyła ofertę wykupu Górnika z rąk miasta.

— Do piątku był czas na złożenie oferty na zakup Górnika i ja tę ofertę złożyłem. Teraz moja propozycja jest na biurku władz miasta i zobaczymy, co będzie dalej — przyznał w rozmowie z Goal.pl.

Dodatkowo odniósł się do zarzutów o „nieuczciwą konkurencję”. Podkreślił, że przed złożeniem oferty oficjalnie zrezygnował z udziału w komisji zajmującej się prywatyzacją klubu.

Czy to ostatni sezon Podolskiego w Górniku?

W mediach pojawiły się spekulacje, że ten sezon może być jego ostatnim w barwach Górnika. Choć sam zawodnik nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, to nie wyklucza różnych scenariuszy.

— Zobaczymy, jak to wyjdzie. Oczywiście, czasem chce się coś szybko zrobić, a trzeba w życiu poczekać. Mam nadzieję, że wszystko się zmieni na dobre — podsumował.

Źródło: Goal.pl, PAP, WP Sportowe Fakty

Historyczny sukces polskich klubów. Polska z 15. miejscem w rankingu

Polska piłka klubowa osiągnęła ogromny sukces. Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa awansowały do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Dzięki ich zwycięstwom Polska zajmuje 15. miejsce w rankingu UEFA. To oznacza lepszy start w europejskich pucharach od sezonu 2026/27.

Co daje 15. miejsce w rankingu UEFA?

Dzieki 15. miejscu w rankingu UEFA będziemy mieli aż 5 polskich klubów w europejskich pycharach. Od sezonu 2026/27 polskie drużyny zaczną eliminacje europejskich pucharów z lepszych rund:

  • Mistrz Polski wystartuje od II rundy eliminacji Ligi Mistrzów (bez zmian).
  • Wicemistrz zagra w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów ścieżki niemistrzowskiej (zamiast eliminacji Ligi Konferencji).
  • Zdobywca Pucharu Polski rozpocznie od III rundy eliminacji Ligi Europy (zamiast I rundy).
  • Dwa zespoły z Ekstraklasy wystartują od II rundy eliminacji Ligi Konferencji.

Szansa na 14. miejsce

Polska może jeszcze awansować w rankingu. Jeśli Legia i Jagiellonia wygrają kolejne mecze, możliwe będzie 14. miejsce.

Dałoby ono mistrzowi Polski start od IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Wystarczyłoby wtedy przejść tylko jedną rundę, by zagrać w fazie ligowej.

W tym sezonie w grze wciąż mamy 2 polskie kluby. Mogą one jeszcze poprawić naszą sytuację w rankingu UEFA. Co ciekawe, większą liczbę drużyn na polu bitwy mają tylko Anglia, Hiszpania, Włochy i Niemcy.

Źródło: Piotr Klimek, Jan Sikorski