Puste trybuny i… drukarka. Smutny widok na Stadionie Narodowym [WIDEO]

Podczas meczu o Superpuchar Polski trybuny Stadionu Narodowego świeciły pustkami. Widać to na zdjęciach oraz nagraniach, które pojawiły się w sieci. Co więcej, pod stadionem utworzyła się duża kolejka do drukarki, gdyż kibice posiadający bilet w wersji elektronicznej nie byli wpuszczani na obiekt.




Superpuchar Polski od lat był rozgrywany latem. Z reguły mecz ten był rozgrywany tuż przed rozpoczęciem nowego sezonu. W tym, a w zasadzie zeszłym, roku było jednak inaczej. Meczu nie udało się rozegrać w lipcu z uwagi na mecze w europejskich pucharach zarówno Jagiellonii jak i Wisły. Po wielu miesiącach prób ustalenia terminu rozegrania spotkania w końcu udało się osiągnąć konsensus. Koniec końców oba kluby doszły do porozumienia odnośnie rozegrania meczu 2 kwietnia.

Pustki na trybunach

Wokół omawianego meczu było wiele kontrowersji. Nie tylko te, które opisaliśmy wyżej. Po ustaleniu terminu rozegrania meczu pierwotnie miał on zostać rozegrany na obiekcie mistrza Polski – Jagiellonii Białystok. Dopiero w ostatnim momencie podjęto decyzję o rozegraniu meczu na Stadionie Narodowym. To nie pozostało bez negatywnych skutków. W sieci pojawiło się dziś wiele nagrań oraz zdjęć, na których widać pustki na trybunach Stadionu Narodowego.




Kolejka do drukarki

Jeden z kibiców obecny na meczu zwrócił również uwagę na inny problem. Jak się okazuje, na mecz nie można było wejść z biletem elektronicznym – potrzebna była wersja fizyczna. W związku z tym pod stadionem utworzyła się ogromna kolejka do… drukarki.

Posiłki z zagranicy. Mecze Ekstraklasy poprowadzą obcokrajowcy

Część kwietniowych meczów Ekstraklasy oraz 1. Ligi poprowadzą sędziowie z Japonii. Jest to efekt współpracy w ramach programu wymiany między Polakami a Japończykami.

Sezon 2024/2025 zaczyna wkraczać w decydującą fazę. W Ekstraklasie rozegrano do tej pory 26 z 34 kolejek. Obecnie liderem jest Raków Częstochowa. W strefie spadkowej znajdują się Śląsk Wrocław, Zagłębie Lubin i Stal Mielec. Z kolei w I Lidze rozegrano dotychczas 25 z 34 kolejek. Liderem jest Arka Gdynia.




W kwietniu część meczów Ekstraklasy oraz I Ligi poprowadzą sędziowie z Japonii. Jest to efekt współpracy „The Referees Exchange Programme Japan/Poland” w ramach której oba kraje wymieniają się sędziami. Japończycy prowadzili już wcześniej mecze w naszym kraju. Tym razem przylecieli w składzie Yūsuke Araki (sędzia), Kota Watanabe i Jun Mihara (asystenci).

– Widzimy same plusy tej współpracy. Ma ona wartość szkoleniową, wymiany cennych doświadczeń i prowadzenia meczów w innych warunkach. To pewnego rodzaju wyjście ze swojej codziennej strefy komfortu arbitrów, co tylko sprzyja rozwojowi. Cieszymy się, że wznowiliśmy tę współpracę, która ma przecież swoje tradycje – przekazał Tomasz Mikulski, Przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN.

Współpraca między Polakami a Japończykami została wznowiona po kilku latach. Wcześniej obie strony wymieniały się sędziami w latach 2007-2017. W ubiegłym roku do Japonii udał się polski zespół sędziów w składzie: Damian Sylwestrzak, Marek Arys oraz Bartosz Heinig. Polacy poprowadzili wówczas 5 meczów.





źródło: pzpn

Roman Kosecki rozczarowany minutami młodzieżowców Legii. „Jestem po prostu zdruzgotany tym”

W dzisiejszym odcinku „Cafe Futbol” przeprowadzono dyskusję na temat liczby minut młodzieżowców w poszczególnych klubach Ekstraklasy. Rozczarowany postawą Legii w tym aspekcie był Roman Kosecki.




Za nami 25 pełnych kolejek PKO BP Ekstraklasy. Na tym etapie rywalizacji liderem w klasyfikacji liczby rozegranych minut przez młodzieżowców jest Korona Kielce (6652). Podium uzupełniają Zagłębie Lubin (4267) i Lech Poznań (3994). Na przeciwległym biegunie znajdują się Legia Warszawa (1761), GKS Katowice (1996) i Cracovia (2182). Dane zostały przedstawione w dzisiejszym „Cafe Futbol”.

Do powyższej klasyfikacji w „Cafe Futbol” odniósł się obecny w studio Roman Kosecki. Byłego reprezentanta szczególnie zadziwiła niska pozycja Legii Warszawa. Zaapelował do Michała Żewłakowa, który objął ostatnio posadę dyrektora sportowego, by ten przyjrzał się tej sprawie.

– Wstawiłeś teraz taką tabelę, że ja jestem w szoku. Wydawało mi się, że Legia jest gdzieś zdecydowanie wyżej. Nie patrzyłem na to, nie śledziłem tego – rozpoczął Roman Kosecki.

– Jestem w szoku, że mając akademię Książenice – jeden z najlepszych ośrodków. I jesteś na szarym końcu, promując swoich zawodników? – zapytał retorycznie.

– Nie no ale ludzie, panowie z Legii, akademio, Marku Śledziu… Michał Żewłakow mam nadzieję, że też teraz to jakoś prześwietli. Bo Michał był za czasów, gdzie grało w Legii bardzo dużo młodych chłopaków, gdzie byli też promowani i później sprzedawani do innych klubów. Mam nadzieję, że Michał też się temu przyjrzy – skomentował 59-latek.

– Ja jestem po prostu zdruzgotany tym, co ty teraz pokazałeś. Jak słowo honoru – nie śledziłem tego. Wstyd, Legia Warszawa wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd. Takie kluby jak Lech, jak Legia, to powinny być na topie. My często się czasem czepiamy Rakowa Częstochowa, a Raków jest wyżej niż Legia Warszawa. Tu jest jakiś błąd – zakończył Roman Kosecki.




„To zakrawa o zbrodnię”. Mocne słowa Dawida Kubackiego o Thomasie Thurnbichlerze

W kadrze polskich skoczków narciarskich zapowiedziano zmianę na stanowisku pierwszego trenera. Swoją opinią w tym temacie podzielili się Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki.

Dziś zakończono sezon 2024/2025 w skokach narciarskich. Z perspektywy polskich kibiców nie był to zbyt udany sezon. Na tegorocznych Mistrzostwach Świata polscy skoczkowie nie zdobyli żadnego medalu. W Pucharze Świata Polacy nie odnieśli żadnego zwycięstwa. Najwyżej sklasyfikowanym reprezentantem Polski w klasyfikacji generalnej PŚ był Paweł Wąsek, który zakończył zmagania na 14. lokacie.

W piątek odbyła się konferencja Polskiego Związku Narciarskiego. Podczas niej ogłoszono ważną zmianę w kadrze polskich skoczków. Wraz z końcem tego sezonu ze stanowiskiem trenera żegna się Thomas Thurnbichler. Austriak pracował z polskimi skoczkami przez 3 ostatnie lata. Jego następcą został mianowany Maciej Maciusiak.




Decyzję o zmianie trenera dobrze przyjął Aleksander Zniszczoł. Jego zdaniem zmiana była konieczna. Stwierdził, że w kadrze brakowało ostatnio atmosfery.

– Bardzo dobra. Jestem bardzo zadowolony z tej decyzji. Moim zdaniem Maciek [Matusiak – przyp.red.] już dawno powinien objąć to stanowisko – ocenił Aleksander Zniszczoł.

– W mojej ocenie po prostu atmosfera była nie taka, jaka powinna być. Na pewno coś nie zagrało w przygotowaniach, systematyczności nie było. Potem już byłoby ciężko nawet jakby Thomas został, to w tej drużynie byłoby 30% mniej zaangażowania – powiedział 31-latek.

– Jeżeli nie ma atmosfery, to zaczyna tutaj coś nie grać, zaczyna tam coś nie grać. Musimy być drużyną. Wczoraj była pierwszy raz walka w tym sezonie o cokolwiek – przyznał Zniszczoł.




Jeszcze mocniejszej wypowiedzi udzielił Dawid Kubacki. Z jego ust padły naprawdę mocne słowa. 35-latek skrytykował austriackiego trenera za jego podejście do Kamila Stocha.

– Jak się widzi że ktoś rzuca kłody pod nogi zawodnikom i jest to główny trener, to trudno żeby było fajnie. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale to co robił, żeby zrobić pod górkę Kamilowi, to zakrawa o zbrodnię – skomentował Dawid Kubacki.

fot. Kacper Polaczyk

Azerowie mają dojść Fernando Santosa. „Jego zatrudnienie było błędem”

Fernando Santos nie radzi sobie najlepiej w roli selekcjonera reprezentacji Azerbejdżanu. Tamtejsi kibice i dziennikarze mają go powoli dość.

W styczniu 2023 roku następcą Czesława Michniewicza na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski został Fernando Santos. Jego pobyt w Polsce nie był jednak zbyt owocny. Po kilku miesiącach obie strony podziękowały sobie za współpracę. W sumie Portugalczyk poprowadził Biało-Czerwonych w 6 meczach. Wygrał z Niemcami, Albanią i Wyspami Owczymi. Przegrał z Czechami, Albanią i legendarny już mecz z Mołdawią.

Po reprezentacji Polski Fernando Santos podjął się pracy w klubie. W styczniu 2024 roku związał się z tureckim Besiktasem. Tam jego praca również nie owocowała w dobre rezultaty. Zakończył pracę już w kwietniu tego samego roku.




Po dwóch miesiącach bezrobocia Fernando Santos ponownie wrócił do pracy. W czerwcu 2024 roku podjął się pracy w roli selekcjonera reprezentacji Azerbejdżanu, gdzie pracuje do dziś. Choć wkrótce jego przygoda może się zakończyć. Wyniki notowane przez Azerów po wodzą Santosa są tragiczne. Z 8 meczów aż 7 kończyło się porażką. Udało im się zremisować zaledwie jedno spotkanie, kiedy rywalem była Estonia.

Według „Transfermarkt” Fernando Santos ma ważny kontrakt do końca czerwca 2027 roku. Obecnie ciężko jednak wierzyć, by kontrakt ten został wypełniony do końca. W azerskich mediach dużo mówi się o możliwym zwolnieniu Santosa. Sytuację azerskiej reprezentacji skomentował jeden z tamtejszych dziennikarzy na łamach „WP Sportowe Fakty”.

– Jego [Fernando Santosa – przy. red.] zatrudnienie było błędem. Na razie, na dziś, to na pewno błąd, bez dwóch zdań – ocenił Kenan Mastaliyev na łamach WP Sportowe Fakty.

– Wiemy, że nie mamy gwiazd futbolu w składzie, ale przegrana w każdym meczu nie jest czymś pożądanym i oczekiwanym. Eksperymentował w każdym meczu, który miał. To nie jest w porządku. Musiał wypracować system na większe mecze. Czasami piłkarze nie robili tego, czego od nich oczekiwał – skomentował Azer.

– Może zostać wkrótce zwolniony. To możliwe, ponieważ wszyscy mówią: nie potrzebujemy zagranicznego selekcjonera, który przegra siedem z ośmiu meczów i zremisuje jeden. Każdy miejscowy trener też mógłby to zrobić. Nie sądzę, żeby jego przyszłość w Azerbejdżanie była świetlana. W tym roku mamy mecze eliminacji MŚ 2026, a przeciwnikami są Islandia, Ukraina i Francja. Nie ma szans! – podsumował dziennikarz.





źródło: wp sportowe fakty
fot. Kacper Polaczyk

Zbigniew Boniek sparodiował cieszynkę Karola Świderskiego. „O, strzeliłem bramkę” [WIDEO]

Zbigniew Boniek na łamach „Meczyków” skomentował cieszynkę Karola Świderskiego w meczu przeciwko Malcie. Były prezes PZPN przyznał, że nie spodobała mu się celebracja 28-latka.

Marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski dobiegło końca już kilka dni temu. Mimo to wciąż nie milkną medialne dyskusje na temat postawy polskich piłkarzy w meczach z Litwą i Maltą. W związku z drugim z tych meczów niespodziewanie głośno zrobiło się na temat cieszynki Karola Świderskiego. Polski napastnik strzelił Malcie dwa gole. Oba celebrował, przytykając dłonie do uszu. To nie spodobało się pewnej części kibiców.




Głos w powyższej sprawie zabrało wielu dziennikarzy oraz ekspertów. Zdania w tej sprawie są podzielone. Swoje „trzy grosze” dorzucił do dyskusji Zbigniew Boniek. Byłemu prezesowi PZPN nie spodobała się celebracja bramki w wykonaniu Świderskiego.

– Mi się nie podoba tata cieszynka. Bo taka cieszynka powinna być, ja zawsze uważam, powinna być fajna, łatwa do zrozumienia – skomentował Zbigniew Boniek.

– Natomiast taka cieszynka, to troszeczkę jest takie prowokacyjne. Takie jakieś zarozumialstwo. O, strzeliłem bramkę – zażartował 69-latek.

– No przecież tę pierwszą bramkę, akurat tam gdzie się znalazł Świder, to podejrzewam, że kolega Włodarczyk – którego nigdy nie widziałem grającego w piłkę – też pewnie by strzelił. Bo dostałeś piłkę na 3 metry przed bramką do pustej bramki – podsumował były prezes PZPN.





źródło: Meczyki

Nowe wieści ws. przyszłości Wojciecha Szczęsnego. To już niemal pewne

Tomasz Włodarczyk i Łukasz Wiśniowski przekazali nowe informacji w sprawie przyszłości Wojciecha Szczęsnego. Ich zdaniem ten temat jest już niemal przesądzony.




Wojciech Szczęsny świetnie odnalazł się w Barcelonie. Polski bramkarz prezentuje się świetnie pod kątem sportowym – z nim w składzie Barca nie przegrała żadnego z 16 dotychczasowych meczów. Ponadto Wojtek jest w Hiszpanii bardzo lubiany, zarówno przez kibiców, jak i przez kolegów z zespołu.

Pierwotnie Wojtek trafiał do Barcelony jako zastępca Marce-Andre ter Stegena. Tym samym podpisał kontrakt tylko do końca sezonu 2024/2025. Po serii udanych meczów kibice zaczęli jednak domagać się przedłużenia umowy z polskim golkiperem.

O przedłużeniu umowy Szczęsnego z FC Barceloną mówi się już od kilku tygodni. Jest to jednak temat zakulisowy. Póki co nie ogłoszono żadnych konkretnych decyzji w tej sprawie. Nowe informacje przekazali dziś jednak Łukasz Wiśniowski i Tomasz Włodarczyk na łamach „Meczyków”. Ich zdaniem Szczęsny na 99% przedłuży konktrakt z FC Barceloną o co najmniej jeden rok.




– Wydaje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Wydaje się, że nawet takie bardzo mocne umiejętności negocjacyjne samego Wojciecha Szczęsnego, a także grupy Stellar nie staną na przeszkodzie do podpisania nowej umowy – skomentował Łukasz Wiśniowski.

– A teraz też ma świadomość otoczenia Wojciecha Szczęsnego, jak można monetyzować fakt, że jesteś tam w Barcelonie. Dlatego nie uważam, że pieniądze mogą być przeszkodą w renegocjonowaniu tego kontraktu czy przedłużenia tego kontraktu – dodał dziennikarz.

– Dzisiaj trudno znaleźć jakiekolwiek minusy, jest mnóstwo plusów. I możemy zaryzykować pewnie tak na 99%, że Wojciech Szczęsny co najmniej o rok ten kontrakt z Barceloną przedłuży – uzupełnił Tomasz Włodarczyk.

Lech Poznań zarobi kolejne miliony? Młody talent budzi zainteresowanie za granicą

Wkrótce Lech Poznań może solidnie zasilić swój budżet. Zagraniczne media informują o zainteresowaniu młodym piłkarzem Kolejorza.

W ostatnich latach Lech Poznań zasłynął ze sprzedaży swoich piłkarzy za granicę. I tak rekordowym transferem Kolejorza jest sprzedaż Jakuba Modera do Brighton za 11 milionów euro. Na drugim miejscu w rankingu największych sprzedaży jest transfer Jakuba Kamińskiego do Wolfsburga za 10 milionów euro. Dalej mamy odejścia takich piłkarzy jak chociażby Michał Skóraś (6 milionów euro), Kamil Jóźwiak (4,3 mln euro), Kristoffer Velde (4 mln euro) czy też Filip Marchwiński (3 mln euro). Dane wg Transfermarkt.




Obecnie w kadrze Kolejorza znajduje się dwóch młodych Polaków, którzy są głównymi kandydatami do wyjazdu za granicę. Mowa o Antonim Kozubalu i Michale Gurgulu. Niewykluczony jest także transfer nieco starszego Afonso Sousy, który notuje świetny sezon.

Ostatnio pojawiła się plotka transferowa związana z Michałem Gurgulem. Doniesienia opublikował austriacki portal „sturmnetz.at”. Według opublikowanych informacji Michał Gurgul znalazł się na celowniku Sturmu Graz! Poza Austriakami, usługami Gurgula zainteresowało się również – rzekomo – włoska Parma. Latem Sturm Graz ma przejść rewolucję kadrową. Powiewem świeżości ma być właśnie sprowadzenie Gurgula.




Michał Gurgul jest wychowankiem Lecha Poznań. W Ekstraklasie zadebiutował w marcu 2023 roku. W tym sezonie rozegrał w barwach Kolejorza w sumie 23 mecze. Ma ważny kontrakt do końca czerwca 2028 roku. Portal Transfermarkt wycenia go obecnie na 3,5 miliona euro. Występuje także w kadrze młodzieżowej. Jesienią został nawet powołany do seniorskiej reprezentacji Polski.


źródło: SturmNetz

Jerzy Dudek ma plan, jak wydobyć talenty w Polsce. „Może powinniśmy wrócić do boisk asfaltowych”

Jerzy Dudek w rozmowie z „goal.pl” próbował zdiagnozować problem polskiej piłki. Były reprezentant Polski doszedł do wniosku, że może warto byłoby się cofnąć do czasów, kiedy w naszym kraju nie było najlepszych warunków do gry w piłkę.

Za nami średnio udane zgrupowanie reprezentacji Polski. Z jednej strony, Biało-Czerwoni zdołali wygrać oba mecze. Z drugiej jednak styl gry zaprezentowany przez nich w meczach z Litwą i Maltą pozostał wiele do życzenia. To wywołało masę dyskusji w naszym kraju. Nie tylko odnośnie samych meczów, ale również o ogólnym stanie polskiej piłki.




W ostatnich dniach w mediach społecznościowych poniosło się kilka wypowiedzi czy to dziennikarzy, czy to byłych zawodników. Jednej z takich wypowiedzi udzielił Jerzy Dudek. 52-latek podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi polskiego futbolu. Według niego jednym z problemów może być zbyt szybko wyjazd młodych Polaków za granicę.

– Czy na przykład jesteśmy zadowoleni z tego, że piłkarze tak szybko opuszczają naszą ligę? A potem często nie grają? Nie rozumiem dlaczego polscy zawodnicy wyjeżdżają w momencie, gdy jeszcze tu mają szansę na rozwój. Po co tak szybko szukać szczęścia na Zachodzie, gdy tam będziesz musiał zaczynać od zera? – ocenił Jerzy Dudek.

– Wielu naszych zawodników wyjeżdża nie będąc na to gotowym. I przez to talenty nam przepadają – uzupełnił 52-latek.

– I teraz kolejne pytanie: skąd takie szybkie wyjazdy? Czy to wina agentów, którzy szukają szybkiego, łatwego zarobku, łapiąc kontakty nie w tych miejscach, gdzie powinni? Czy to wina klubów, które wolą szybko sprzedać zawodników, bo się boją, że za pół roku już ten gracz nie będzie miał takiej formy i nie zarobią tych 3-4 milionów. To na pewno wymaga dyskusji. Trzeba o tym rozmawiać – dodał.

– Wydaje się, że pieniądze są w polskich klubach. Może jest ich nawet za dużo? – spytał retorycznie Dudek.

W dalszej części wypowiedzi Dudek pochylił się nad kwestią szkolenia i wychowywania młodych piłkarzy. Podsunął nawet pomysł, by się cofnąć w czasie i ponownie szkolić zawodników na asfaltowych boiskach. To miałoby wytworzyć poważniejsze charaktery.

– Może powinniśmy wrócić do boisk asfaltowych, żwirowych, żeby wykuć trochę więcej charakteru? Bo wydaje mi się, że tych charakterów właśnie tym piłkarzom brakuje. Charakterów, które znamy z poprzednich reprezentacji, które zbudowały dobrą opinię o polskiej piłce. Teraz tego trochę brakuje – ocenił Jerzy Dudek.





źródło: goal.pl

Tyle wynoszą szanse reprezentacji Polski na awans na MŚ 2026. Holandia faworytem mimo braku rozegranych meczów

Piłkarscy statystycy wyliczyli szanse poszczególnych drużyn na awans na Mistrzostwa Świata 2026. Przedstawiono także sytuację reprezentacji Polski.




Za nami pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski w 2025 roku. Podczas niego Polacy rozegrali 2 pierwsze mecze w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata 2026. Na inaugurację Biało-Czerwoni pokonali Litwę 1:0. W drugiej kolejce rozprawili się z kolei z Maltą 2:0.

W międzyczasie poznaliśmy naszego ostatniego rywala w eliminacjach do mundialu 2026. W związku z porażką przeciwko Hiszpanii w ćwierćfinale Ligi Narodów do naszej grupy trafiła Holandia. Przypomnijmy, że pozostali rywale to: Litwa, Malta i Finlandia.




Po pierwszych meczach eliminacji do Mistrzostw Świata wyliczono szanse wszystkich drużyn na zajęcie poszczególnych miejsc w grupie. Według profilu „Football Meets Data” Polska ma 16% szans na wygranie grupy i bezpośredni awans na mundial. Zajęcie 2. miejsca, co jest tożsame z grą w barażach, wyceniane jest na aż 65%. Pozostałe lokaty są już w naszym przypadku mało prawdopodobne. Największe szanse na wygranie naszej grupy daje się oczywiście Holandii, która jeszcze nie rozegrała żadnego meczu.

Robert Lewandowski na ławce! Ujawniono powód jego nieobecności

Robert Lewandowski rozpocznie mecz z reprezentacją Malty na ławce rezerwowych. Media ujawniły powód nieobecności kapitana reprezentacji Polski.




Znamy już skład reprezentacji Polski na mecz z reprezentacją Malty! W porównaniu do meczu z Litwą Michał Probierz dokonał 3 zmian. Jakub Kamiński zastąpi Matty’ego Casha. Mateusz Bogusz wejdzie w miejsce Jakuba Piotrowskiego. Ostatnią, największą zmianą jest nieobecność Roberta Lewandowskiego, którego zastąpi Krzysztof Piątek.

W ostatnich dniach dużo mówiło się o delikatnych problemach zdrowotnych Roberta Lewandowskiego. Mówił o tym zresztą sam zainteresowany. Jednak to nie kontuzja jest powodem nieobecności kapitana reprezentacji Polski w meczu z Maltą. Zdaniem Tomasza Włodarczyka z Meczyków, Robert jest w pełni sił. 36-latek ma wejść na boisko tylko w razie konieczności.

– Nie jest to związane ze stanem jego zdrowia – kapitan jest w pełni sił. Nie wiem, czy zagra – wejdzie na boisko tylko w razie konieczności. „Lewy” będzie dziś opcją awaryjną. Jego obecność na ławce można nazwać zarządzaniem własnym organizmem – przekazał Tomasz Włodarczyk.




Głos zabrał także Michał Probierz. Selekcjoner przekazał, że Robert będzie dziś do jego dyspozycji.

– Trzeba szanować, że Robert Lewandowski przyjechał na kadrę już z bólem. Dzisiaj na pewno jest do dyspozycji, jeżeli będzie taka potrzeba – przekazał Michał Probierz.

Roman Kosecki show! „Taka była kiedyś szkoła. […] Tak byłem uczony” [WIDEO]

Roman Kosecki po raz kolejny odpalił się w programie Cafe Futbol. Były reprezentant Polski mocno skrytykował piłkarzy za brak prób wchodzenia w drybling z rywalami. Opowiedział także, jak to wyglądało za jego czasów.




Po ostatnim meczu z Litwą atmosfera wokół reprezentacji Polski ponownie stała się niesamowicie gęsta. Pomimo zwycięstwa na polskich piłkarza wylała się ogromna fala krytyki. I nie ma się co temu dziwić, wszak gra zaprezentowana przez zespół Michała Probierza przysporzyła niejednemu kibicowi ogromny ból głowy.

Na temat meczu z Litwą zdążyło się już wypowiedzieć wielu ekspertów. Dziś swoje „trzy grosze” w programie Cafe Futbol dorzucił Roman Kosecki. Były reprezentant Polski wypowiedział się na temat braku odwagi u polskich piłkarzy w kontekście podejmowania pojedynków „jeden na jeden”. Oczywiście nawiązał w swojej wypowiedzi do swoich czasów.




– Co ty robisz człowieku? Ty nie robisz żadnej nam tu przewagi. Ty się w ogóle nie nadajesz. Taka była kiedyś szkoła – ty masz iść, jechać, 1 na 1, bierzesz piłę, jedziesz z nim, jedziesz, jedziesz. Tak byłem uczony, tak byli uczeni skrzydłowi – skomentował Roman Kosecki.

– A teraz? Zachęcam cię… Może na grilla chodź do mnie. Na grillka. Będziemy się kiwać, fajnie będzie. I się będziemy zachęcać – dodał.

– Ja jak dostałem piłę, to musiałem jechać 1 na 1. Musiałem dać coś z siebie więcej, nić to, co ci nakreślił trener. Tu się z Tomkiem zgadzam, czyli to zaangażowanie – tego ci już trener nie namaluje na tablicy – podsumował były reprezentant Polski.

Tomasz Hajto doradza Cezaremu Kuleszy! Zaproponował nowego selekcjonera

Tomasz Hajto ujawnił, że w grudniu doradzał Cezaremu Kuleszy zwolnienie Michała Probierza. Ekspert Polsatu Sport wskazał także swojego kandydata na selekcjonera reprezentacji Polski.

Kadencja Michała Probierza w roli selekcjonera reprezentacji Polski trwa już półtora roku. W tym czasie poprowadził on drużynę narodową w 18 meczach. W tym czasie ciężko jednak zauważyć, by reprezentacja pod jego dowództwem zrobiła progres w jakimkolwiek aspekcie gry. Ostatni mecz z Litwą po raz kolejny wywołał ogromną lawinę negatywnych komentarzy ze strony kibiców i ekspertów.




Co z Probierzem?

Jaka czeka przyszłość Michała Probierza? Ciężko obecnie wyrokować, jednak najprawdopodobniej dokończy on kwalifikacje do Mistrzostw Świata 2026. Ich wynik zapewne zadecyduje o przyszłości 52-letniego trenera.

Hajto doradzał zwolnienie Probierza

Po ostatnim meczu z Litwą wiele osób już teraz domaga się zwolnienia Michała Probierza. Jedną z takich osób jest Tomasz Hajto. Były reprezentant Polski na łamach Polsatu Sport przyznał, że w grudniu doradzał Cezaremu Kuleszy zwolnienie Michała Probierza. Wskazał także swojego kandydata na nowego selekcjonera.

– W grudniu przed świętami rozmawiałem z prezesem Kuleszą. Prezes Kulesza wam to potwierdzi, bo się prywatnie z nim przyjaźnię – rozpoczął Tomasz Hajto.

– Powiedziałem: „Wyrzuć Probierza. Mam trenera – Roger Schmidt. Weź trenera, który był w Eindhoven, który był w Benfice, w Leverkusen. Świetnego fachowca” – ujawnił Hajto.




Porównanie do FC Barcelony

W dalszej części wypowiedzi Tomasz Hajto nawiązał do obecnej sytuacji w FC Barcelonie. Za przykład podał Hansiego Flicka, który wprowadził kompletnie nowe zasady funkcjonowania drużyny Dumy Katalonii.

– I powiedziałbym jedną rzecz – tu musi przyjść ktoś taki, jak przyszedł Flick do Barcelony. Dlaczego Robert Lewandowski w Barcelonie ma liczby? Bo Flick go trzyma cały czas pod presją. Bo tam Flick jest szefem – ocenił Tomasz Hajto.

– Wiesz dlaczego jest szefem? Bo jak Kounde – najlepszy obrońca w Barcelonie – spóźnił się 4 razy na odprawę, to 4 razy w ciągu dnia wyrzucił go z pierwszego składu na ławkę i nie grał – dodał ekspert Polsatu Sport.

– Bo są zasady. Według których zasad trzeba iść – zakończył.

Robert Lewandowski apeluje do kolegów: „Czas wziąć odpowiedzialność na siebie”

W pomeczowej rozmowie z dziennikarzami Robert Lewandowski zaapelował do swoich kolegów z drużyny. Kapitan reprezentacji Polski wprost stwierdził, że jest to najwyższy czas, aby pewni piłkarze wzięli odpowiedzialność na siebie.

Chyba nawet najwięksi pesymiści nie zakładali tak mizernej postawy reprezentacji Polski w meczu z Litwą. A jednak. Pomimo fatalnej gry Polakom na szczęście udało się strzelić jedną bramkę i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Robert Lewandowski.




We wczorajszym meczu zabrakło Nicoli Zalewskiego i Piotra Zielińskiego. Obaj byli jednymi z najlepszych zawodników reprezentacji Polski dowodzonej przez Michała Probierza. Ich brak we wczorajszym meczu był aż nadto widoczny. We wcześniejszych spotkaniach to głównie ci dwaj odpowiadali za indywidualne akcje. A tego wczoraj zabrakło. A jak już zabrakło indywidualnych przebłysków, to drużyna Michała Probierza straciła jakiekolwiek atuty w grze ofensywnej.

Wczorajsza gra wyglądała, jakby Biało-Czerwoni nie mieli żadnego pomysłu na grę. Ciężko było zauważyć jakieś powtarzalne schematy, a indywidualnych akcji – jak już wspomnieliśmy – praktycznie nie było. W pomeczowym wywiadzie Robert Lewandowski przyznał, że jest to czas, by pewni zawodnicy wzięli odpowiedzialność na siebie.

– Gdzieś ta odpowiedzialność, czas wziąć ją na siebie. I już teraz nie ma jakby miejsca, bo mamy zawodników, którzy grają wiele lat w tej reprezentacji, którzy mają wiele występów. I też to już ich czas jest – skomentował Robert Lewandowski.

– I jakby mi się wydaje, że począwszy od takiego rozegrania, czy w środku pola, to są rzeczy, które na pewno pomagają całej drużynie. I to też powinny być kluczowe elementy tego, że napędzamy się nawzajem. Każdy gdzieś tam niezależnie na jakiej pozycji może odegrać kluczową rolę w tym, że będzie się łatwiej grało – dodał.




Robert Lewandowski ocenił także grę reprezentacji Polski z jego perspektywy. Wskazał elementy, które jego zdaniem wymagają poprawy.

– Miałem wrażenie, że tak było nas mało gdzieś tam w polu karnym, gdzieś jak rozrzucaliśmy na boki, to daleko byliśmy. Gdzieś te linie nawet między obroną a atakiem, to też byliśmy daleko od siebie i gdzieś brakowało tez pozycji tak, żeby można było zagrać, czasami trzeba było przyjąć na dwa kontakty, zastawić, odegrać, wyjść i gdzieś tego tempa, timingu też brakowało – ocenił Lewandowski.

Kontuzja Roberta Lewandowskiego? „Lepiej już było chyba odpuścić”

Tuż po meczu z Litwą Robert Lewandowski zabrał głos odnośnie swojego stanu zdrowia. Jak się okazuje, gra on od kilku meczów z pewnym urazem.




W pierwszym meczu eliminacji Mistrzostw Świata 2026 reprezentacja Polski pokonała reprezentację Litwy 1:0. Jedynego gola dla Biało-Czerwonych zdobył Robert Lewandowski. W poniedziałek Polacy rozegrają kolejny mecz, a ich rywalem będzie reprezentacja Finlandii. Finowie pokonali w piątek Maltę 1:0.

Zwycięstwo reprezentacji Polski w meczu z Litwą zapewnił Robert Lewandowski, który strzelił jedyną bramkę. Kilka minut po zdobyciu gola napastnik FC Barcelony opuścił boisko. Jak się okazało, Robert zmaga się od jakiegoś czasu z kontuzją, co przyznał w wywiadzie pomeczowym dla TVP Sport.

– Mam nadzieję, że nic wielkiego. Myślę, że od trzech meczów już gdzieś tam były małe problemy, ale dzisiaj było już dużo lepiej – ujawnił Robert Lewandowski.

– Ale gdzieś tam tak prewencyjnie lepiej było już chyba odpuścić, żeby gdzieś bardziej to się nie pogłębiło, ale myślę, że zobaczymy reakcję i zobaczymy jutro, ale myślę, że powinno być wszystko dobrze – podsumował kapitan reprezentacji Polski.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.