Wielki talent z USA zagra dla Polski? „Mamy kozaka. Będziemy mieć przewagę”

Maciej Chorążyk, szef skautingu zagranicznego PZPN przekonuje, że w USA gra wielki talent z polskimi korzeniami. Istnieje spora szansa, że w przyszłości zagra w naszej reprezentacji.




Skauting PZPN aktywnie działa na rynkach zagranicznych. Federacja wciąż ma na celowniku wielu młodych zawodników, którzy w przyszłości mogliby zagrać w biało-czerwonych barwach.

„Mamy kozaka”

Maciej Chorążyk, czyli szef skautingu zagranicznego PZPN, przyznał w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”, że sporo dzieje się na rynku w USA. Na tamtejszych campach mają wyłaniać się kolejne talenty. Jednym z nich ma być Zachary Zalewski z rocznika 2009.




– W USA. Campy, które organizujemy w tym kraju, zaczynają działać. Mamy stamtąd jednego kozaka. Nazywa się Zachary Zalewski. Jeśli dobrze pamiętam, urodził się w Kanadzie, gra obecnie w Columbus Crew, w MLS Next. Fajny skrzydłowy, może też zagrać w środku. Na naszym campie w USA pozamiatał, został zaproszony do kadry rocznika 2009 i ma pewne w miejsce w składzie. Przyjechał na jedno zgrupowanie — zaliczył asystę w meczu z Niemcami. Później gol, następnie znów asysta – mówił Chorążyk.

– Wierzę, że wkrótce trafi do jakiegoś europejskiego klubu. Jak Zachary będzie w Europie, będzie miał bliżej na zgrupowania. Ale jest to ważne dla nas również z innego powodu: że jak Amerykanie wkroczą do gry o zawodnika, będziemy mieć przewagę terenu – dodał.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Kacper Kozłowski trafi do giganta? Hitowy transfer wisi w powietrzu

Kacper Kozłowski przeżywa bardzo dobry okres w klubowej karierze. Wrócił także do reprezentacji Polski, w której zaliczył solidny występ. Tureckie media informują, że zainteresował się nim mocniejszy klub.




Po wyjeździe z Polski, Kacper Kozłowski nie znalazł sobie miejsca w Brighton. Anglicy zapłacili za niego 11 milionów euro, ale ten kompletnie nie spełnił oczekiwań. Na niewiele zdały się także próby odbudowy w Union Saint-Gilloise i VIttese. Dopiero transfer do tureckiego Gaziantep okazał się strzałem w „dziesiątkę”.

Turecki top?

W bieżących rozgrywkach Kozłowski zanotował osiem występów i strzelił dwa gole. Ponadto wrócił po dłuższej przerwie do reprezentacji Polski. Wczoraj miał okazję zagrać w pierwszym składzie w towarzyskim meczu z Nową Zelandią (1-0).




„Biało-Czerwoni” ogólnie nie pokazali się najlepiej. Sam Kozłowski także miał swoje lepsze i gorsze momenty, ale ostatecznie zanotował solidny występ.

Według tureckiego „A Spor”, 21-latkiem zaczęło się teraz interesować Galatasaray. Klub ze Stambułu poważnie ma rozważać sprowadzenie Kozłowskiego i to nawet podczas zimowego okna transferowego. Tam miałby zastąpić Gabriela Sarę.

Grosicki i Lewandowski odbyli „męsko-kumpelską” rozmowę. „Rozmawialiśmy po męsku, później po kumpelsku”

Nie do końca było jasne, jakie relacje mają między sobą Kamil Grosicki i Robert Lewandowski. Piłkarz Pogoni Szczecin wyjaśnił wszystkie wątpliwości. Jak sam przyznał, odbył z kapitanem rozmowę.




Na linii Grosicki-Lewandowski pojawiło się ostatnio sporo zgrzytów. Najpierw „Grosik” opublikował niejednoznaczny wpis w mediach społecznościowych po odebraniu „Lewemu” opaski kapitana. Następnie wątpliwości wzbudził przyjazd 37-latka na pożegnalny mecz Grosickiego, co było sygnowane jako niespodzianka.

Rozmowa

Wokół tej dwójki naturalnie było tyle niejasności, że kibice mogli słusznie zadawać sobie pytanie, jakie są ich relacje. Kamil Grosicki poruszył ten wątek w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.




Omówiliśmy kilka kwestii. Z Robertem Lewandowski rozmawiałem nawet przed wrześniowym zgrupowaniemprzyznał Grosicki.

Męsko-kumpelska [rozmowa]. Najpierw rozmawialiśmy po męsku, później po kumpelskudodał.

Wytłumaczyliśmy to sobie i zamknęliśmy pewne sprawy jak faceci. Było dużo szumu wokół drużyny, niektóre sprawy żyły swoim życiem. Tak jak mój wpis „Dzieje się” na portalu X. Napisałem tak w momencie, gdy Robert tracił opaskę kapitańską. Miałem informację o takiej sytuacji, trochę na fantazji, w wakacyjnym humorze, chciałem się pochwalić „newsem”, a niefortunnie pięć minut wcześniej PZPN poinformował o tej decyzji oficjalnie. Nie zamierzałem uderzać w Roberta. Robert to zrozumiał, wie, jaki jestem, że czasem potrafię coś „podpalić”, zrobić zamieszanie. Nie miałem złych intencji zapewniał w rozmowie z Mateuszem Skwierawskim.

Źródło: WP Sportowe Fakty – Mateusz Skwierawski.

Grabara ocenił zmianę selekcjonera. „Jak brutalnie to nie zabrzmi”

Kamil Grabara wrócił do reprezentacji Polski po długiej nieobecności. Bramkarz Wolfsburga skorzystał na zmianie selekcjonera. Teraz wypowiedział się w tej kwestii na łamach „TVP Sport”.




Michał Probierz konsekwentnie pomijał Grabarę przy powołaniach. Po zmianie selekcjonera, Jan Urban od razu wysłał bramkarzowi Wolfsburga zaproszenie na kadrę.

„Wyniki są odzwierciedleniem selekcjonera”

Po powrocie Grabary spekulowany, czy od razu stanie się pierwszym wyborem w bramce „Biało-Czerwonych”. Tak się jednak nie stało i wciąż podstawowym golkiperem jest Łukasz Skorupski. Grabara nie ma z tym problemu.

– Oczekiwania są największym zabójcą przyjemności związanej z grą w piłkę. Cieszę się, że jestem na zgrupowaniu, ale to nie jest moja decyzja, czy gram. Nie mam żadnych oczekiwań, ale jako piłkarz mam swoją ambicję – powiedział w rozmowie z „TVP Sport”.

– Czasem niefortunnie mylimy ambicję z oczekiwaniami. To, że mam oczekiwania wobec siebie, to nie znaczy, że muszę je mieć wobec kogoś. Jeśli jest się na kadrze, to z myślą, żeby jej pomóc. To, w jakiej roli miałbym jej pomóc, nie jest już moją decyzją – dodał.

Grabara został także zapytany o samą zmianę selekcjonera. Nie trudno było się domyśleć, że był z niej zadowolony.




– Przez ostatnie trzy lata nie byłem w kadrze, więc trudno mi porównywać trenera Urbana do innych selekcjonerów. Po drugie wyglądałoby to co najmniej śmiesznie, gdybym go porównywał. Jak brutalnie to nie zabrzmi, wyniki są odzwierciedleniem selekcjonera – ocenił.

– Zmiany na tym stanowisku to na pewno burzliwe czasy w piłce reprezentacyjnej. U nas tych zmian było sporo, a dlaczego i jakie zostały przeprowadzone, to możemy sobie sami dopowiedzieć. Reasumując, myślę, że to na pewno zmiana na lepsze – podsumował.

Źródło: TVP Sport

Neymar mógł trafić do włoskiego giganta! Było blisko od sensacyjnego transferu

Neymar jest obecnie zawodnikiem Santosu. Niedawno chciał jednak jeszcze zagrać w Europie. Według „La Gazzetty dello Sport”, miał nawet ku temu sposobność, bo interesowało się nim… Napoli.




W 2023 roku Neymar opuścił PSG i przeniósł się do Al-Hilal. Przygody w Arabii Saudyjskiej nie mógł jednak zaliczyć do udanej. Głównie leczył kontuzje, a na początku bieżącego roku zdecydował się na powrót do Santosu.

Zupełnie inna droga

Okazuje się, że mógł dokonać zupełnie innego wyboru. „La Gazzetta dello Sport” podaje, że na początku roku Neymarem mocno interesowało się Napoli. Pomysł sprowadzenia Brazylijczyka miał być autorstwa Giovanniego Manny oraz Aurelio De Laurentiisa.




Ostatecznie zamiast Neymara do Neapolu trafił Kevin De Bruyne. Sprowadzenie Belga miało definitywnie zamknąć ten temat. Z kolei Brazylijczyk finalnie wrócił do Santosu.

Fot. YouTube – Screen / CGTN Sports Scene

Sane odwiedził Oktoberfest i… wdał się w bójkę. Kibice Bayernu sprowokowali swojego byłego zawodnika

Leroy Sane nie jest obecnie piłkarzem Bayernu Monachium. Odwiedził jednak Bawarię przy okazji Oktoberfestu. Niemiec wdał się podczas zabawy w szarpaninę.




W lipcu Sane odszedł z Bayernu Monachium do Galatasaray. Z „Die Roten” w sumie sięgnął po aż dziewięć trofeów. Odwdzięczył się klubowi 233 występami, zwieńczonymi 61 bramkami i 56 asystami.

Szarpanina

Choć obecnie Sane gra w Turcji, nie przeszkodziło mu to w odwiedzeniu Bawarii z okazji Oktobersfet. W trakcie święta doszło do zaskakującej sytuacji w jednym z namiotów.




Sane wdał się w bójkę grupką kibiców. Ci mieli obrzucać go oblegami i krytykować jego transfer do Galatasaray. O całej sprawie wypowiedział się na łamach „Bilda”.

– Byłem prowokowany i obrażany przez dłuższy czas. Obrażano również mój klub, Galatasaray. Zostałem popchnięty, a następnie doszło do krótkiej bójki. Oczywiście powinienem był zareagować spokojniej i zignorować tę sytuację, ale na pewno wyciągnę z tego wnioski – relacjonował Sane.

Fot. X – @FCBayernFocus

Michał Probierz o krok od przejęcia nowej reprezentacji! Mateusz Borek zdradza nowe informacje

Michał Probierz ma niebawem wrócić do pracy. Co ciekawe, zostanie przy posadzie selekcjonera. Według Mateusza Borka, szkoleniowiec ustalił warunki kontraktu z reprezentacją Kazachstanu.




W styczniu Stanisław Czerczesow został zwolniony z posady selekcjonera Kazachów. Tymczasowym trenerem został wówczas Ali Alijew. Podczas październikowego zgrupowania, kadrę prowadził natomiast Tałgat Bajsufinow.

Polak za sterami?

Od miesięcy mają trwać poszukiwania nowego, stałego selekcjonera. Portal aladop.kz jeszcze kilka dni temu podał trzy nazwiska, które mają największe szanse na angaż. W tym gronie znaleźli się: Janne Anderson, Massimo Carrera oraz… Michał Probierz.




Mateusz Borek w programie „Moc Futbolu” potwierdził, że były selekcjoner reprezentacji Polski prowadził rozmowy z kazachską federacją. Dodał również, że dogadany ma być kontrakt szkoleniowca.

Dostałem informację, że ponoć są ustalone warunki kontraktowe Michała Probierza z reprezentacją Kazachstanu. Być może za chwilę tam podejmie pracępowiedział Borek.

Był na rozmowach, być może to właśnie w tej chwili się materializujeoznajmił.

Karol Nawrocki znowu pojawił się na meczu. Tym razem wybór padł na… A-Klasę [WIDEO]

Karol Nawrocki, poza byciem prezydentem, jest również fanem piłki nożnej. Ostatnio pojawił się na meczu A-klasowego Jaguara, w Wolanowie.




To nie pierwszy raz, kiedy Nawrocki pojawił się na meczu piłki nożnej. Jeszcze w sierpniu widać go było na trybunach Lechii Gdańsk, gdy ta mierzyła się z Motorem Lublin. Później oglądał również spotkanie z Finlandią (3-1), gdzie pojawił się także w szatni reprezentacji Polski.

Nie tylko najwyższy poziom

Ostatnio internet obiegły zdjęcia i nagrania z kolejnej wizyty prezydenta. Tym razem wybór był jednak niecodzienny. Nawrocki pojawił się w Wolanowie na meczu lokalnego Jaguara z Młodzikiem Radom.

Fabrizio Romano skomentował możliwy transfer Lewandowskiego do Milanu. „Wtedy otworzą się różne opcje”

Na ten moment nie wiemy, jaka przyszłość czeka Roberta Lewandowskiego. Polak był w ostatnim czasie łączony z transferem do Milanu. O komentarz w tej sprawie pokusił się Fabrizio Romano.




Robert Lewandowski ma ważny kontrakt z Barceloną tylko do końca sezonu. W kontrakcie zawarto klauzulę przedłużenia o kolejne 12 miesięcy, jednak na razie nie została ona aktywowana. Ponadto w mediach pojawiły się informacje o możliwych przenosinach Polaka do AC Milanu.

„Ponad 50 procent szans”

Ewentualne przenosiny Lewandowskiego do Serie A byłyby bardzo ciekawym ruchem na koniec kariery. Czy jednak taki scenariusz jest możliwy. O swoją ocenę pokusił się Fabrizio Romano, doskonale odnajdujący się w transferowych spekulacjach.




– Robert i jego bliscy są w tym momencie skupieni na FC Barcelonie. Rozpoczęli bardzo dobrze zmagania w lidze hiszpańskiej i Lidze Mistrzów, więc dążą do wygrania tych rozgrywek. W tym roku wszyscy w klubie koncentrują się, by wygrać w Europie – podkreślił Romano.

– Lewandowski nie podejmie żadnej decyzji dziś, jutro czy pod koniec listopada, a nawet nie pod koniec stycznia. Zamierza dokończyć sezon w Katalonii, a później zobaczy, co dalej. Moim zdaniem istnieje ponad 50 procent szans, że odejdzie za darmo. Wtedy otworzą się różne opcje jak AC Milan czy Arabia Saudyjska. Oczywiście fantastycznie byłoby zobaczyć go w Mediolanie, ale to nie moment, by mówić o jakichkolwiek negocjacjach. Zapytania są częścią futbolu, a jakieś nowe wieści mogą nadejść w kolejnych miesiącach – podsumował.

W bieżącym sezonie Lewandowski pełni głównie funkcję rezerwowego. Mimo to strzelił już cztery gole, notujący przy tym osiem występów.

Chciałbyś zdjęcie z mamą Yamala? Nie ma sprawy. Zapłać 800 euro, zjedz kolację i zrób zdjęcie. Nie, to nie żart

Wokół Lamine Yamala panuje dość dziwna atmosfera. Mimo ogromnych umiejętności, Hiszpan jest krytykowany przez sporą część kibiców za samolubność na boisku. Poza murawą także nie jest kolorowo, a już na pewno nie pomaga temu otoczenie zawodnika. Nie uwierzycie, co wymyśliła jego matka.




Yamal ma zaledwie 18 lat, a już nie raz zachwycił swoją grą w FC Barcelonie. Podczas ostatniej gali Złotej Piłki zajął drugie miejsce, co też wiele mówi o jego umiejętnościach. Plebiscytu finalnie nie wygrał, ale wciąż mówimy o jednej z największych gwiazd młodego pokolenia.

Kolacja z… mamą?

Od najmłodszych lat nad karierą Yamala czuwali jego bliscy. Dużą rolę odegrała między innymi jego mama, Sheile Ebana. Kobieta otoczyła syna opieką i wspierała syna w rozwoju, a teraz wpadła na bardzo nietypowy pomysł.




Na swoim profilu na Instagramie ogłosiła „Świąteczną imprezę dla kibiców piłki nożnej”. Wydarzenie odbędzie się 7 listopada w Londynie, ale szczególnie zaskakujące jest hasło, które je promuje.

– Nie przegap okazji, by spotkać matkę najlepszego piłkarza na świecie – napisano.

Aby wejść na imprezę, należy wykupić jeden z pakietów. Wyceniono je kolejno na 150, 400 i 800 euro. Każdy zawiera inne benefity.




  • 150 euro – koktajl powitalny i miejsce przy stoliku oraz trzydaniowa kolacja.
  • 400 euro – to, co poprzednio oraz dodatkowo lepiej umiejscowiony stolik i otwarty bar.
  • 800 euro – poza poprzednimi korzyściami zapewnia także możliwość… zrobienia sobie zdjęcia z organizatorką, czyli samą Sheilą Ebaną.

Impreza ma być ograniczona dla 400 osób. Uczestnicy muszą być pełnoletni. Yamal ma się tam nie pojawić, a centralną postacią wieczoru ma być właśnie jego matka.

Polska w świetnej sytuacji w rankingu. I to mimo wpadki Legii! Trwa walka o TOP10

Polskie kluby w miniony czwartek były blisko perfekcji. Na cztery rozgrywane spotkania, nasi pucharowicze wygrali trzy. Wyłamała się jedynie Legia, choć sytuacja w rankingu UEFA i tak jest bardzo dobra.




Lech, Jagiellonia, Raków i Legia rozpoczęły w czwartek grę w Lidze Konferencji. Pierwsze trzy zespoły zanotowały zwycięstwa. Wyłamali się jedynie „Wojskowi”, którzy przegrali 0-1 z Samsunsporem.

Walka o TOP10

Dzięki pozostałym pucharowiczom Polska dorzuciła do rankingu UEFA aż 1,500 punktów. Przełożyły się na to zwycięstwa Jagiellonii z Hamrun Spartans (1-0) oraz Rakowa z Universitatea Craiova (2-0), a także rozgromienie Rapidu Wiedeń przez Lecha (4-1).

Polska walczy o awans do topowej dziesiątki. To dałoby możliwość mistrzowi Polski gry w Lidze Mistrzów bez eliminacji od sezonu 2027/28. Musimy jednak oglądać się przede wszystkim na Turcję, Czechów oraz Grecję.




Dziewiąta obecnie w rankingu Turcja dopisała w tym tygodniu do rankingu 0,800 pkt. Najpierw Galatasaray pokonała sensacyjnie Liverpool w Lidze Mistrzów, a w czwartek wspomniany Samsunspor pokonał Legię na Łazienkowskiej.

Podobnie zaprezentowali się Czesi. Dziesiąty kraj w rankingu również dopisał sobie 0,800 pkt. Przełożyły się na to zwycięstwa Viktorii Pilzno z Malmo (3-0), Sparty Praga z Shamrock Rovers (4-1), a także porażka Sigmy Ołomuniec z Fiorentiną (0-2) i Slavii Praga z Interem Mediolan (0-3).

Grecy do rankingu nie dorzucili żadnego punktu. Panathinaikos przegrał z Go Ahead Eagles (1-2), PAOK z Celtą Vigo (1-3), a AEK z Celje (1-3). Dodatkowo w Lidze Mistrzów Olympiakos uznał wyższość Arsenalu (0-2).




Kwestią czasu wydaje się przegonienie w rankingu Norwegii, którzy mają tylko dwa zespoły w europejskich pucharach. Budujemy przy okazji przewagę nad Danią, którą niedawno wyprzedziliśmy.

Aktualny ranking UEFA:

  1. Turcja – 44,800 (+0,800)
  2. Czechy – 41,500 (+0,800)
  3. Grecja – 38,312 (+0)
  4. Norwegia – 37,587 (+0,400)
  5. Polska – 37,375 (+1,500)
  6. Dania – 36,481 (+0,500)
  7. Austria – 32,250 (+0,400)

Piękne słowa Deco o Robercie Lewandowskim. „To fenomen. Wzór do naśladowania”

Robert Lewandowski nie gra już pierwszych skrzypiec w FC Barcelonie. Głównie zaczyna mecze jako rezerwowy. Deco podkreśla jednak, jak dużym szacunkiem darzy Polaka.




Hansi Flick od początku sezonu zaczął stawiać na Ferrana Torresa. Robert Lewandowski głównie rozpoczynał mecze na ławce rezerwowych. Mimo to zdążył już strzelić cztery gole.

„Wzór do naśladowania”

Hiszpańskie media zastanawiają się, czy taka tendencja utrzyma się do końca sezonu i Lewandowski pozostanie rezerwowym. Dziennikarze „Mundo Deportivo” zapytali Deco, czy Polak będzie pełnić podobną funkcję do Cristhiana Stuaniego w Gironie, który głównie wchodzi na końcówki meczów.




Portugalczyk wyraźnie oburzył się takim pytaniem. Podkreślił, jak dużym szacunkiem darzy Lewandowskiego i nadal jest wzorem.

– Nie porównuj w ten sposób. Robert jest dla mnie najlepszym napastnikiem ostatnich lat. To fenomen na każdym poziomie. Wzór do naśladowania – powiedział Deco.

– Niewielu jest piłkarzy na tym poziomie, poza Cristiano Ronaldo. Z tą kulturą treningową, tą powagą, tym profesjonalizmem. Mówimy o Robercie Lewandowskim, trochę szacunku – dodał.

– I właśnie dlatego musimy iść krok po kroku, a nie dyskutować o tym publicznie. Jest wystarczająco inteligentny, by znać tempo i timing, by móc o tym mówić we właściwym momencie – uciął.

Lukas Podolski krytykuje nową generację piłkarzy. „Śmiać mi się chce. Leży, płacze z byle powodu”

Lukas Podolski przejechał się po nowej generacji piłkarzy. Zarzucił im brak charakteru i słaby mental.




Mimo 40 lat na karku, Podolski wciąż gra w piłkę. Spełnia przy tym obietnicę, złożoną lata temu. Nadal reprezentuje Górnik Zabrze, do którego trafił w 2021 roku.

„Śmiać mi się chce”

Podolski nigdy nie słynął z miękkiej gry. Od zawsze cechowała go waleczność na boisku. Często wykazywał się charakterem, ale i niebezpiecznymi faulami na rywalach, również podczas meczów towarzyskich.




W rozmowie z „WP Sportowe Fakty” nie zamierzał jednak za to przepraszać. Wręcz przeciwnie. Wyśmiał nową generację piłkarzy, twierdząc, że brakuje im właśnie podobnej mentalności i upartości w meczach.

– Nie patrzę na ludzi obok, nie przejmuję się tym, co oni gadają. Mogą mnie nazywać ch***m albo chuliganem. Wychodzę na boisko i krzyczę, walczę, bo gram dla klubu i kibiców. Taki jestem przez całą karierę. Jak idę wślizgiem, to biorę ryzyko, że mogę trafić w nogi. Faule były, są i będą. Ale nie robię ciosów jak Maradona czy Cantona – zaznaczył Podolski.

– Patrzę na mental w dzisiejszej piłce i śmiać mi się chce. Wielu zawodników leży na boisku, płacze z byle powodu. Mam swój styl, charakter. Chcę dać z siebie maksimum, by na koniec wygrać mecz. Czasem trzeba zrobić faul taktyczny, żeby nie padł gol. Czasem to boli, trudno. Z sędzią też kłócę się tu i teraz, bo po meczu będzie za późno. Walczę o swoje. Czasem trzeba być „ciulem” na boisku – podsumował.

Źródło: WP Sportowe Fakty.

Kolejne zmiany w Widzewie Łódź! Rośnie frustracja po falstarcie sezonu

Nie tak działacze Widzewa wyobrażali sobie początek sezonu 2025/26. Według portalu meczyki.pl, w klubie szykuje się prawdziwe trzęsienie ziemi. Zapowiada się na ogrom zmian.




Po zakończeniu sezonu 2024/25 do Widzewa wszedł nowy inwestor. Większościowym właścicielem klubu został Robert Dobrzycki. Latem łodzianie przeznaczyli masę pieniędzy na nowych zawodników.

Trzęsienie ziemi

Zmiany nie przełożyły się jednak na wyniki. Widzew wszedł w sezon słabo, zaliczając tylko dwa zwycięstwa w 9 kolejkach Ekstraklasy. Po drodze zwolniony został zresztą Żeljko Sopić, a jego miejsce zajął Patryk Czubak.

Mimo to, Widzew wciąż rozczarowuje i zajmuje dopiero 12. miejsce w tabeli. Kibice są już wściekli, bo przed sezonem mówiło się, że doinwestowana drużyna będzie bić się o awans do europejskich pucharów.




Portal meczyki.pl podaje, że atmosfera w klubie jest bardzo napięta. Niebawem ma dojść do trzęsienia ziemi. Do Widzewa ma dołączyć Piotr Burlikowski, który w przeszłości pracował w Cracovii i Zagłębiu Lubin jako dyrektor sportowy. W Łodzi ma teraz poniekąd pełnić funkcję wiceprezesa.

– Burlikowski był także wieloletnim doradcą w PZPN Zbigniewa Bońka, legendy Widzewa, którego opinii lubi posłuchać Dobrzycki. Powrót „Zibiego” do Łodzi? Na pewno pojawią się takie plotki… – czytamy na meczyki.pl.

– Wszystko wskazuje na to, że zmiany mogą być znacznie głębsze – dotyczące kadry zarządzającej, ale i sportowej. Zwłaszcza pozycja prezesa Widzewa, Michała Rydza, nie jest w tym momencie mocna – nie tylko po ostatnich słabych wynikach, ale też po tym, jak zarządzał kryzysem wizerunkowym klubu – dodaje Tomasz Włodarczyk.

Źródło: meczyki.pl.

Nowy trener Pogoni rozmawiał z Nielsem Frederiksenem. Ujawnił, co mu powiedział

We wtorek pierwszą konferencję prasową w roli trenera Pogoni Szczecin odbył Thomas Thomasberg. Duńczyk przyznał między innymi, że rozmawiał z Nielsem Frederiksenem.




Całkiem niedawno z Pogoni został zwolniony Robert Kolendowicz. Jego miejsce tymczasowo zajął natomiast Tomasz Grzegorczyk. Jednocześnie działacze działali jednak nad znalezieniem nowego, nominalnego szkoleniowca.

„Pokonam go”

Tym finalnie został Thomas Thomasberg. 50-letni Duńczyk do niedawna pracował w FC Midtjylland. Z tym klubem zdobył zresztą mistrzostwo swojego kraju.

We wtorek odbyła się pierwsza konferencja prasowa z udziałem Thomasberga. Zapytano go między innymi o kibiców Pogoni.




– Widziałem ostatnio wiele nagrań, jak to wygląda na stadionie Pogoni. Miałem również okazję przekonać się na własnej skórze, jak prezentuje się niesamowita atmosfera w Polsce, grając z Legią Warszawa. (…) Wydaje mi się, że Polska jest krajem futbolu, w którym kibice stanowią jego bardzo dużą część – przyznał 50-latek.

– Wiem, jak bardzo ważne dla kibiców jest zwyciężanie i jak ważna jest Pogoń. Ale proszę mi wierzyć, że dla mnie to również jest bardzo ważne. Chcę wygrywać. Dla mnie to będzie trochę inne wyzwanie w porównaniu do tego, co było w Danii, ale chcę prowadzić Pogoń do zwycięstw – dodał.

Thomasberg zaznaczył także, że odbył krótką rozmowę z Nielsem Frederiksenem. Miał mu przekazać, że przy najbliższym starciu z Lechem Poznań, to Pogoń będzie świętować wygraną.

– Miałem krótką rozmowę z trenerem Lecha Poznań Nielsem Frederiksenem. Przekazałem mu, że pokonam go przy najbliższej nadarzającej się okazji – oznajmił z uśmiechem.

Źródło: YouTube – PogonSzczecinSA / Fot. YouTube, Screen – PogonSzczecinSA

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.