Grabara kopnął piłkę wprost w kibiców. Stanął w obronie kontuzjowanego kolegi [WIDEO]

Kamil Grabara zareagował na brzydkie zachowanie kibiców w ostatnim meczu FC Kopenhaga z Aalborg BK (3-1). Polski bramkarz kopnął piłkę w stronę osób rzucających z trybun przedmiotami w jego kolegę z drużyny. 

22-latek przyzwyczaił nas już do swojej kontrowersyjności. Grabara nie raz udowadniał swoją pewność siebie, zazwyczaj jednak tylko w mediach społecznościowych. Podczas ostatniego spotkania FC Kopenhaga zrobił coś więcej.

„Zawsze reaguję na takie zachowania”

W trakcie rywalizacji z Aalborgiem jeden z piłkarzy kopenhaskiego zespołu położył się na murawie. Sygnalizował uraz, więc podbiegł do niego sędzia. Kibice gości nie byli jednak skorzy do wyrozumiałości i zaczęli rzucać w stronę piłkarza różne przedmioty.

Grabara nie miał zamiaru tego tak zostawić. Ruszył w stronę sektora fanów przyjezdnych i kopnął piłkę wprost na nich. Futbolówkę zatrzymała siatka, zaś sam bramkarz wymachiwał jeszcze coś w ich kierunku. Sędzie ukarał Polaka żółtą kartką za niesportowe zachowanie.

Po ostatnim gwizdku 22-latek odniósł się do tej sytuacji. Golkiper stwierdził, że nie może przejść obojętnie wobec chamskiego zachowania kibiców i zawsze reaguje na tego typu wydarzenia.

– W odniesieniu do sytuacji pod koniec meczu, w której kopnąłem piłkę w stronę trybuny przeciwnika: nie akceptuję ludzi plujących i rzucających przedmiotami w graczy FCK leżących na ziemi. Zawsze zareaguję na takie zachowania – skomentował.

Dziennikarz z Argentyny krytykuje wygraną Messiego. „Co jeszcze mógł zrobić Lewandowski?”

Miniony poniedziałek zapisze się w Argentynie jako wielkie święto. Lionel Messi odebrał swoją siódmą Złotą Piłkę w karierze i prawdopodobnie przez wiele lat pozostanie najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii plebiscytu. Jego rodacy z pewnością mają powody do świętowania, lecz jak się okazuje… nie wszyscy. Dziennikarz „La Nacion” uważa, że „France Football” popełniło błąd. 

Zwycięstwo w Copa America oraz świetne indywidualne statystyki sprawiły, że to Messi został wybrany najlepszym piłkarzem 2021 roku. 34-latek wygrał głosowanie z 33-punktową przewagą nad drugim Robertem Lewandowskim. Tym samym Argentyńczyk ma już na koncie siedem Złotych Piłek, więc o dwie więcej niż Cristiano Ronaldo.

„France Football” się myli

Wygrana zawodnika PSG sprawiła jednak sporo kontrowersji. Według wielu osób bardziej na nagrodę zasłużył Robert Lewandowski. Polski napastnik otrzymał na gali jedynie nową statuetkę, dla najlepszego napastnika ostatnich 12 miesięcy.

Największe głosy sprzeciwy dobiegają z Niemiec oraz oczywiście z naszego kraju. Nie brakuje jednak zaskoczeń z innych stron świata. Co ciekawe, nawet w Argentynie pojawił się przeciwnik nagrodzenia Messiego. Jest nim konkretnie Cristian Grosso, dziennikarz „La Nacional”. W swoim felietonie pisze niesprawiedliwości w całym plebiscycie.

– Nic nie wygrał z Polską? Jakoś dla Messiego nigdy nie było przeszkodą, że wcześniej nie poprowadził reprezentacji do sukcesów. Tak było w 2010 roku, gdy wygrał z Iniestą i Xavim, którzy olśnili świat podczas mundialu w RPA – stwierdził Grosso. 

– Dostał tylko nagrodę pocieszenia. Myślę, że to dla niego obraźliwe. Wynalazek w ostatniej chwili… – dodał, pisząc o nagrodzie dla najlepszego napastnika roku. 

– France Football się mylił. Znów. Co jeszcze mógł zrobić Robert Lewandowski, aby zdobyć Złotą Piłkę? Pandemia odebrała mu ją w zeszłym roku, bo nie było gali, ale teraz znów miał sezon jak z bajki – podsumował dziennikarz.

 

Nie umieścił Lewandowskiego na podium Złotej Piłki. Kompromitacja włoskiego dziennikarza

W poniedziałek odbyła się gala „France Football”, na której Leo Messi odebrał siódmą Złotą Piłkę w swojej karierze. O kilkadziesiąt głosów wyprzedził Roberta Lewandowskiego, który był jednym z faworytów do sięgnięcia po tegoroczną nagrodę. Wyniki plebiscytu wywołały masę kontrowersji w internecie. Wiele osób domagało się bowiem zwycięstwa „Lewego”. Pewien włoski dziennikarz stwierdził jednak, że Polak nie zasługiwał nawet na podium…

Podczas gali towarzyszyły nam wielkie emocje. Choć większość źródeł podawała, że to Messi sięgnie w tym roku po tytuł piłkarza roku, to nadal pozostawała nadzieja na zwycięstwo Lewandowskiego. Niestety w tym roku także się to nie udało.

33-latek i tak zapisał się w historii polskiej piłki. „Lewy” zajął drugie miejsce w plebiscycie, ustępując Messiemu zaledwie o kilkadziesiąt głosów (580 do 613). Tym samym napastnik Bayernu stał się pierwszym polskim piłkarzem, który zaszedł tak daleko w głosowaniu „France Football”. Wcześniej na podium znaleźli się tylko Kazimierz Deyna i Zbigniew Boniek, lecz „jedynie” na trzecim miejscu.

Kompromitacja

Dla wielu osób wygrana Messiego była niesprawiedliwa. Media, szczególnie w Niemczech, pisały o skrzywdzeniu Lewandowskiego, który miał fenomenalny rok. Nie każdy zgadza się jednak z takim stwierdzeniem.

Według włoskiego dziennikarza Paolo Condo Polak nie zasłużył nawet na miejsce na podium. Opublikował on na Twitterze swoje TOP5, które prezentuje się co najmniej groteskowo. Miejsce Lewandowskiego to jednak zupełne nieporozumienie i totalna kompromitacja.

– Moje głosy na Złotą Piłkę: 1) Jorginho, 2) Benzema, 3) Messi, 4) Lewandowski, 5) Kjaer. O trofeum Jaszyna: 1) Donnarumma, 2) Mendy, 3) Oblak – napisał dziennikarz. 

– Chelsea nie należała do grona faworytów do zwycięstwa w Lidze Mistrzów na początku sezonu i to samo można powiedzieć o reprezentacji Włoch na Euro 2020. Jorginho odegrał kluczową rolę w obu zespołach, dlatego głosowałem na niego, a nie dlatego, że jest Włochem. Nigdy wcześniej nie wybrałem rodaka – tłumaczył w rozmowie football-italia.net.

 

Ile dzieliło Messiego i Lewandowskiego? Opublikowano liczbę głosów, uzyskaną przez piłkarzy

Lionel Messi oficjalnie odebrał w poniedziałek swoją siódmą Złotą Piłkę w karierze. Argentyńczyk wygrał głosowanie na najlepszego piłkarza 2021 roku z jak się okazało, niewielką przewagą nad drugim Robertem Lewandowskim. Jak dokładnie wyglądała punktacja topowej piątki?

Przypomnijmy, że pod koniec października zakończyło się głosowanie na najlepszego piłkarza 2021 roku. Od tamtej pory notorycznie byliśmy zalewani przeciekami, dotyczącymi wyników. Na przemiennie mówiono, że raz wygrał Messi, a raz Lewandowski.

I faktycznie między tą dwójką rozegrała się zacięta potyczka, którą finalnie wygrał Argentyńczyk. Piłkarz PSG uzbierał bowiem 613 głosów. Robert Lewandowski, który zajął historyczne, drugie miejsce w plebiscycie jako pierwszy Polak w historii, dostał 580 głosów.

Kapitana „Biało-Czerwonych” od trzeciego na podium Jorginho dzieliło już naprawdę dużo. Włoch dostał bowiem 460 głosów, czyli aż o 120 mniej niż napastnik Bayernu Monachium.

Poza podium znaleźli się jeszcze dwaj Francuzi. Karim Benzema zajął miejsce czwarte (239 głosów), natomiast N’Golo Kante zamknął czołową piątkę (186).

To już pewne. Lewandowski nie dostanie Złotej Piłki za 2020 rok. „Robert by tego nie chciał”

Od rozpoczęcia gali wręczenia Złotej Piłki dzielą nas już tylko godziny. Dzisiaj poznamy oficjalnie najlepszego piłkarza 2021 roku. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl spotkał się w Paryżu z szefem plebiscytu Ballon D’Or, Nicolasem Manissierem. Francuz zdradził dziennikarzowi kilka szczegółów przed nadchodzącą uroczystością. 

Plebiscyt od kilku tygodni wzbudza wielkie emocje. Biorą się one przede wszystkim z przecieków, które pojawiały się w ostatnim czasie w sieci. Według nich Robert Lewandowski nie wygra w tym roku nagrody, kosztem Leo Messiego, co wzbudza spore kontrowersje.

Nagrody za poprzedni rok nie będzie

Często przywoływano także kwestię przyznania Złotej Piłki za rok 2020. Przypomnijmy, że wówczas Lewandowski był murowanym faworytem do zdobycia statuetki (wygrał z Bayernem potrójną koronę i był królem strzelców wszystkich rozgrywek). Wtedy jednak tłumacząc się pandemią, „France Football” zdecydowało się odwołać plebiscyt.

Od tamtej pory w mediach wciąż pojawiały się informacje, jakoby na tegorocznej gali francuska redakcja przyznała nagrodę za poprzedni rok. Pascal Ferre, redaktor naczelny „FF” dementował jednak te plotki. Ponownie postąpił Nicolas Menissier, szef plebiscytu Złotej Piłki w rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem.

– Robert Lewandowski będzie oczywiście jedną z największych gwiazd wieczoru. Czy przyznamy mu Złotą Piłkę za 2020 rok? Nie ma takiej możliwości. Pewnie sam Robert by tego nie chciał – powiedział Francuz dziennikarzowi „Meczyków”.

On zastąpi Artura Boruca w Legii? Od zawsze marzył o grze przy Łazienkowskiej

Obecnie Legia Warszawa posiada dwójkę uzdolnionych bramkarzy w postaci Cezarego Miszty i Kacpra Tobiasza. Obaj są jednak młodzi i przytrafiały im się błędy. Artur Boruc natomiast, który wrócił po kontuzji w meczu z Jagiellonią, może zakończyć karierę po tym sezonie. Mistrzowie Polski muszą zacząć myśleć o zakontraktowaniu nowego golkipera, który dałby radę wejść w buty lidera defensywy, tak jak robi to 41-latek. Na horyzoncie pojawił się już ciekawy kandydat. 

Od kiedy Boruc doznał kontuzji, Legia prezentowała fatalną grę w obronie. Często proste, szkolne błędy powodowały stratę bramki, a w konsekwencji utratę punktów przez „Wojskowych”. Gdy Boruc wrócił do bramki mistrzów Polski w starciu z Jagiellonią ponownie udowodnił, jaką ma pozycję w drużynie. Zachował czyste konto i niejednokrotnie podpowiadał swoim obrońcom, jak powinni się ustawić.

Mimo upływu lat 41-latek pokazuje się z dobrej strony, lecz nieuchronnie zbliża się czas jego pożegnania z Legią. Media już teraz przebąkują, że może to nastąpić po tym sezonie. Boruc myśli bowiem o przenosinach do USA.

Godne zastępstwo?

Kto byłby w stanie wejść w buty doświadczonego bramkarza? Zarówno Cezary Miszta, jak i Kacper Tobiasz są bardzo młodzi i nie mają takiego posłuchu, jak były reprezentant Polski. „Interia Sport” podaje, jednak, że pojawił się kandydat do zastąpienia Boruca. Jest nim Bartosz Białkowski, który od lat gra w Wielkiej Brytanii. Jak sam przyznaje — gra w Legii zawsze była jego marzeniem.

– Moim marzeniem zawsze była i jest gra w Legii – oznajmił na łamach „Interii”.

– Wychowałem się w Elblągu, jestem wychowankiem Olimpii, której kibice przyjaźnią się z legionistami. Dlatego ten klub zawsze był mi najbliższy – wytłumaczył.

34-latek na Wyspach występuje od 2006 roku. W swoim CV ma między innymi Ipswich Town, Barnsley, czy Millwall, w którym gra obecnie. W tym sezonie rozegrał 20 meczów na poziomie Championship. Czterokrotnie zachowywał czyste konto.

Reprezentanci nie rozumieją Paulo Sousy? „Pytają Kwiatkowskiego, czy wszystko dobrze zrozumieli”

Reprezentanci Polski nie rozumieją instrukcji przekazywanych przez Paulo Sousę? Taką tezę wysunął Tomasz Hajto w programie „Cafe Futbol” emitowanego na antenie „Polsatu Sport”.

Atmosfera wokół kadry w ostatnim czasie zdecydowanie zgęstniała. Porażka z Węgrami ożywiła przeciwników Paulo Sousy, zaś wytrąciła jego zwolennikom argumenty do obrony. Obecnie w mediach panuje spora nagonka na Portugalczyka.

Problem językowy?

Zaniepokojony sytuacją w reprezentacji jest także Tomasz Hajto. W programie „Cafe Futbol” podzielił się swoimi przemyśleniami dotyczącymi kadry oraz samego selekcjonera.

– Sousa w każdym wywiadzie daje do zrozumienia, że wszystko wie najlepiej. A ja chciałbym wreszcie zobaczyć, co myśmy do tej pory zrobili i jaki mamy pomysł na grę. Zacietrzewianie się i mówienie, że wszystko się wie najlepiej, nie jest dobrym kierunkiem – ocenił Hajto. 

Według byłego piłkarza w drużynie narodowej panuje spory problem. 49-latek twierdzi bowiem, że reprezentanci mają kłopot ze zrozumieniem Paulo Sousy. Przeszkodą jest język, którym posługują się na odprawach.

– Rozmawiam z niektórymi piłkarzami, z niektórymi się kumpluję i słyszę, że w reprezentacji jest problem bariery językowej. Nikt mi nie powie, że wszyscy tam rozumieją perfekcyjnie po angielsku – zdradził.

– Tym bardziej, że ten angielski u Sousy jest mocno średni. Niech zatrudnią wreszcie tłumacza przysięgłego, federację na to stać. Nikt się z piłkarzy nie przyzna, a wiem, że potem chodzą i pytają choćby Kuby Kwiatkowskiego, czy na pewno wszystko dobrze zrozumieli – dodał.

Reprezentacja Polski w marcu rozegra mecz barażowy z Rosją. Od jego wyniku zależy to, czy przejdziemy do drugiej, ostatniej rundy batalii o wyjazd na mundial. Jeśli pokonamy „Sborną”, to w finale spotkamy się ze zwycięzcą pary Szwecja – Czechy.

Gundogan nie ma wątpliwości. „Jest jedynym graczem, który zasługuje na Złotą Piłkę”

Od kilku tygodni najczęściej powielanym w mediach tematem jest nadchodząca gala Złotej Piłki. Finał plebiscytu zaplanowano na najbliższy poniedziałek. Wiele osób zdradziło już swoich faworytów do miana najlepszego piłkarza 2021 roku. Ostatnio swój typ wskazał także Ilkay Gundogan, piłkarz Manchesteru City. 

Choć do Złotej Piłki nominowano 30 zawodników, to tak naprawdę walka miała rozegrać się między dwoma konkretnymi piłkarzami. Byli to oczywiście Robert Lewandowski, który wielokrotnie był wymieniany, jako zdecydowany faworyt oraz Leo Messi, który także ma swoich zwolenników.

Najbardziej zasłużył?

To między wspomnianą dwójka rozegrała się największa rywalizacja i zapewne różnica głosów, nieważne, który z nich zdobędzie statuetkę, będzie niewielka. Według Ilkaya Gundogana zawodnika Manchesteru City jest jednak tylko jeden kandydat do miana piłkarza roku. I jest nim Robert Lewandowski.

– Postawiłbym na Lewandowskiego. Grałem z nim w Borussii i wiem, jak doskonałym jest piłkarzem, jak bardzo jest oddany swojej pracy – stwierdził Gundogan. 

– Fakt, że w zeszłym roku nie dostał nagrody, na którą zasłużył, w ogóle na niego nie wpłynął. Widziałem ostatnio wypowiedź Kevina de Bruyne, który bardzo dobrze to podsumował. W ciągu dwóch ostatnich lat Lewandowski jest prawdopodobnie jedynym graczem, który zasługuje na Złotą Piłkę. Całkowicie się z tym zgadzam – podsumował Niemiec. 

Galę zaplanowano na poniedziałek, na godzinę 20:30. Uroczystość odbędzie się w paryskim Teatre Du Chatelet.

Leo Messi zdradził, jak zestawiłby podium Złotej Piłki. Postawił na kolegów z PSG

Coraz bliżej gala Złotej Piłki, na której wyłoniony zostanie najlepszy piłkarz 2021 roku. „Bild” poprosił byłych triumfatorów plebiscytu o ustawienie „swojego” top 3 tegorocznego konkursu. Niektórzy popuścili wodzę fantazji. 

Zaledwie jeden dzień dzieli nas od poniedziałkowej gali rozdania Złotej Piłki. W paryskim Theatre du Chatelet zjawi się śmietanka światowego futbolu oraz najwięksi faworyci do odebrania statuetki. Wśród gości pojawi się także Robert Lewandowski, wraz z delegacją z Bayernu Monachium.

Jak zagłosowali dawni triumfatorzy?

Polak ma wielu zwolenników przed tegoroczną galą. Na 33-latka swoje głosy oddaliby Franz Beckenbauer, Lothar Matthaeus, Matthias Sammer czy Karl-Hein Rummenigge. Wszyscy podzielili się swoimi typami odnośnie ustawienia podium na łamach „Bilda”.

Swoje zestawienie przekazał także Leo Messi, który zagłosował dość… kontrowersyjnie. Według Argentyńczyka Złotą Piłkę powinien wygrać Neymar. Na drugim miejscu 34-latek umieścił Roberta Lewandowskiego, zaś za jego plecami Kyliana Mbappe.

https://twitter.com/iMiaSanMia/status/1464708807032987650

Warto także odnotować, jak ustawił swoje top 3 Marco van Basten. Według Holendra najlepszym zawodnikiem ostatnich 12 miesięcy był Mohamed Salah. Na drugim miejscu umieścił Lewandowskiego, zaś na trzecim… Romelu Lukaku.

Wymowna reakcja fanki Wolfsburga po trafieniu Haalanda. Gest Kozakiewicza [WIDEO]

Erling Haaland po miesięcznej nieobecności wrócił w sobotę do kadry Borussii Dortmund. Norweg wszedł na drugą połowę meczu z Wolfsburgiem i po siedmiu minutach wpisał się na listę strzelców. 21-latek popisał się efektownym uderzeniem i zmusił do kapitulacji Pavao Pervana. Interesująca sytuacja wydarzyła się natomiast po jego trafieniu. 

Norweg kilka tygodni temu doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry. W sobotę w końcu wrócił do gry, ale spotkanie z „Wilkami” zaczął na ławce. Mimo to Borussia prowadziła bez utalentowanego napastnika 2-1.

Haaland na boisku pojawił się dopiero w 73. minucie, a już po chwili cieszył się z własnego gola. Snajper popisał się efektywnym uderzeniem w końcówce meczu.

https://twitter.com/Fs_BVB/status/1464631586863857672?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1464631586863857672%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fudany-powrot-erlinga-haalanda-efektowne-trafienie-norweskiego-napastnika-wazna-wygrana-bvb-wideo%2F177975-n

Kamery nie uchwyciły jednak tego, co stało się zaraz po jego bramce. Gdy Norweg wykonywał cieszynkę, skierował swój gest w stronę fanki Wolfsburga. Ta odpowiedziała mu wymownym gestem.

https://twitter.com/haalandepre/status/1464637679094616064?t=V6E-5nWhBW-HjXVLZ7x8uA&s=19&fbclid=IwAR1Y2acL2OIObERelAP0AXnjVC58oriIiacZZv0jeV3VSbWI0zBztpK9vYg

Co za błąd Roberta Gumnego! Fatalna strata doprowadziła do straty gola [WIDEO]

Hertha Berlin zremisowała z Augsburgiem (1-1) mecz 13. kolejki Bundesligi. 90 minut w ekipie gości zagrał Robert Gumny, który jednak nie zaliczy występu do udanych. Obrońca popisał się fatalnym zagraniem, które bezpośrednio przyczyniło się do straty bramki. Polak po prostu… oddał piłkę rywalom. 

https://twitter.com/k0rnus/status/1464618419735642115

Po tym trafieniu Hertha bardzo długo prowadziła w Berlinie, lecz ostatecznie drużyny podzieliły się punktami. Bramka dla Augsburga padła w doliczonym czasie gry.

Niewesołe prognozy przed barażami. Szanse Polaków ocenia się bardzo nisko

Jakie szanse ma Polska, jeśli chodzi o awans na mistrzostwa świata? Według „Gracenote Live” zajmującego się statystykami i analizą piłkarską – niewielkie. Daje nam się prawie najmniejsze szanse z całej ścieżki barażowej… 

„Biało-Czerwoni” w piątek poznali pierwszego rywala w barażach o mistrzostwa świata. Najpierw zmierzymy się na wyjeździe z reprezentacją Rosji. W drugim spotkaniu natomiast podejmiemy zwycięzcę pary Szwecja – Czechy. Ten mecz rozegramy jednak na własnym stadionie.

Niskie szanse

Choć w teorii losowanie nam sprzyjało, bo uniknęliśmy starć z dużo mocniejszymi drużynami, to wciąż nie możemy mówić o „spacerku”. Zarówno Rosja, jak i Czechy czy Szwecja nie należą do najłatwiejszych przeciwników. Tym bardziej że ze „Sborną” zmierzymy się na wyjeździe.

Dlatego nasze szanse na wyjazd do Kataru ocenia się… dosyć nisko. Mowa tu konkretnie o 20 proc. „Gracenote Live”, profil na Twitterze zajmujący się analizą statystyk w piłce nożnej niżej stawia jedynie Czechy (18 proc.). Największe szanse daje się natomiast Szwecji (36 proc.), a niżej Rosji (26 proc.).

Jeśli chodzi natomiast o szanse wygrania pierwszego meczu barażowego, to sytuacja wygląda analogicznie. Czechom daje się zaledwie 36 proc. szans na pokonanie Szwecji (64 proc. na wyeliminowanie Czech). Natomiast Polakom daje się 39,5 proc. na wygranie meczu z Rosją (60,5 proc.).

https://twitter.com/GracenoteLive/status/1464310739859120129

Tomaszewski (znowu) apeluje o zwolnienie Sousy. Wskazał nazwiska następców

Reprezentacja Polski w pierwszym meczu barażów o mistrzostwa świata zmierzy się z Rosją. Na naszej ścieżce znajduje się także para Szwecja – Czechy, dzięki czemu uniknęliśmy potęg, jak Portugalia czy Włochy. Losowanie na łamach „Super Expressu” ocenił Jan Tomaszewski. Były bramkarz ponownie nawoływał przy okazji do zwolnienia Paulo Sousy. 

Przypomnijmy, że porażka z Węgrami przekreśliła nasze szanse na rozstawienie w barażach o wyjazd od Kataru. Tym samym mogliśmy trafić na naprawdę trudnych rywali, pokroju Portugalii czy Włochów. Szczęśliwie jednak udało nam się uniknąć najgorszego scenariusza i trafiliśmy prawdopodobnie najlepiej, jak mogliśmy.

Z Probierzem na mundial

W pierwszym meczu zmierzymy się bowiem z reprezentacją Rosji. Ze „Sborną” zagramy na wyjeździe, natomiast jeśli wygramy, to w drugim spotkaniu barażowym spotkamy się ze zwycięzcą pary Szwecja – Czechy. Tę rywalizację rozegramy już na naszym terenie.

Losowanie było zatem dla nas korzystne. Podobnie stwierdził Jan Tomaszewski, który na łamach „Super Expressu” podzielił się swoimi odczuciami. Ponownie uderzył przy okazji w Paulo Sousę.

– Doskonałe losowanie! Lepszego nie mogło być. Apeluję do prezesa Cezarego Kuleszy, by zastanowił się nad Paulo Sousą. Z nim mamy dwa lub trzy procent szans na awans – przyznał.

Tomaszewski pokusił się nawet o wskazanie kandydatów do zastąpienia Portugalczyka. Postawił na Michała Probierza i Piotra Stokowca.

– Bez niego, obojętnie czy z polskim trenerem czy nie, to jestem przekonany, że jesteśmy w stanie awansować na mundial. Choćby z Michałem Probierzem lub Piotrem Stokowcem na ławce. Wtedy stać nas na wygraną z Czechami i Szwecją, wcześniej z Rosją – ocenił.

– Jeśli Sousa zostanie, to musi się zdecydować na grę najlepszym piłkarzem świata. Jedyną „dziewiątką” ma być Robert Lewandowski. Dodawanie mu partnera to strata piłkarza w obronie albo w pomocy. Jesteśmy jedynym zespołem na świecie, który gra dwiema „dziewiątkami”. Grupę piłkarzy mamy wspaniałą, ale nie należy filozofować i wykonywać skandalicznych decyzji, jak te z Węgrami – podsumował.

Ferran Torres chce grać w FC Barcelonie! Guardiola się zgodził, ale postawił warunek

Szykuje się niespodziewany transfer FC Barcelony? Według „Mundo Deportivo” Ferran Torres jest zdecydowany na przenosiny na Camp Nou. Zgodę na finalizację transakcji dał nawet Pep Guardiola. 

Zima w Katalonii zapowiada się intensywnie. Barcelona przez braki finansowe nie może pozwolić sobie na transfery za kilkadziesiąt milionów euro. Mimo to z Blaugraną łączono wielkie nazwiska, między innymi Daniego Olmo czy Raheema Sterlinga.

Temat tej dwójki ostatnio nieco przycichł, zaś do mediów wypłynęła inna, spektakularna wiadomość. Do Barcelony może trafić inny piłkarz Manchesteru City.

Pozostały formalności

Mowa o Ferranie Torresie. 21-latek, według „Mundo Deportivo” jest na tyle pewny, że chce grać w Katalonii, że rozmawiał o tym z Pepem Guardiolą. Szkoleniowiec zezwolił wychowankowi Valencii na powrót do Hiszpanii, ale postawił jeden warunek.

Guardiola oczekuje odpowiedniego porozumienia między klubami. Do rozmów jeszcze nie doszło, jednak Ramiro Aldunate twierdzi, że agent zawodnika jakiś czas temu był widziany w Barcelonie.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.