Poważne osłabienie Barcelony przed meczem z Bayernem. Lider nie trenował z drużyną

Już o 21.00 na Camp Nou FC Barcelona podejmie Bayern Monachium w 1. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wydaje się, że Katalończycy są na straconej pozycji przed starciem z potentatem Bundesligi. Na niekorzyść Blaugrany działa także fakt, że zabraknie jej kilku kluczowych zawodników. 

Problemy finansowe Barcelony spowodowały odejścia kilku piłkarzy. Najważniejszym był oczywiście Leo Messi, który trafił do Paris Saint-Germain. Na tym jednak kłopoty Barcy się nie kończą. W meczu z Bayernem zabraknie bowiem jednego z liderów defensywy.

Problem na lewej stronie

Jordi Alba nie pojawił się na ostatnim treningu FC Barcelony. Choć Ronald Koeman umieścił Hiszpana w kadrze na spotkanie z Bayernem, to kataloński „Sport” informuje, że lewy obrońca zmaga się z drobnym urazem. Ten spowodował, że nie mógł wziąć udziału w treningu z resztą drużyny.

Nieobecność Alby tworzy spore problemy w defensywie Blaugrany. W jego miejsce mógłby wskoczyć ewentualnie 17-letni Alejandro Balde. Nastolatek nie zanotował jeszcze jednak oficjalnego debiutu w dorosłej drużynie Dumy Katalonii.

Lewandowski najlepszym napastnikiem na świecie według kibiców. Ogromna przewaga

„Kicker” przeprowadził wśród kibiców głosowanie na najlepszego napastnika na świecie. Plebiscyt wygrał Robert Lewandowski, lecz ostateczne wyniki mogą budzić spore kontrowersje. 

32-latek w 2021 roku jest najlepszym strzelcem, licząc wszystkie rozgrywki. „Lewy” od 1 stycznia strzelił aż 45 bramek na wszystkich frontach. Nikt nie może się pochwalić lepszym wynikiem. Nic więc dziwnego, że to on wygrał głosowanie „Kickera”.

Niespodzianki

Lewandowski osiągnął gigantyczną przewagę nad resztą stawki. Na Polaka głos oddało 47 proc. ankietowanych. Za plecami snajpera Bayernu uplasował się jego ligowy rywal, a więc Erling Haaland. Norweg w tym roku strzelił 38 bramek.

Podium zamknął natomiast Cristiano Ronaldo. Czwarte miejsce przypadło Kylianowi Mbappe, zaś piąte zajął Romelu Lukaku.

Co ciekawe, głos na Leo Messiego oddało zaledwie 3,45 proc. głosujących. Dalej uplasowali się Zlatan Ibrahimović (1,49 proc.), Mohamed Salah (0,77 proc.) i Karim Benzema (0,72 proc.). Top 10 zamknął nowy lider FC Barcelony, a więc Memphis Depay (0,43 proc.).

Sędzia liniowy przeprosił piłkarzy Legii za swój błąd. Pojawiły się szczegóły rozmowy

7.  kolejka Ekstraklasy minął pod znakiem kontrowersji, do których doszło podczas spotkania Śląska Wrocław z Legią Warszawa. Gol dla gospodarzy padł po dziwnym zachowaniu sędziego liniowego. Marcin Boniek, który pełnił w tym meczu wspomnianą funkcję miał po zakończeniu rywalizacji przeprosić zawodników mistrza Polski. 

W sobotę Śląsk pokonał Legię (1-0) po bramce Victora Garcii. Hiszpan przejął piłkę, która odbiła się od jednego z Legionistów. W tym samym momencie Marcin Boniek zasygnalizował spalonego, jednak szybko cofnął swoją decyzję i opuścił chorągiewkę.

Mimo tego gracze Legii przestali gonić zawodnika Śląska i czekali na gwizdek, przerywający grę. Ten jednak nie nastąpił, zaś Garcia stanął „oko w oko” z Arturem Borucem i z łatwością wygrał pojedynek.

Przeprosiny

Sytuacja wzbudziła ogromne kontrowersje. Choć sama bramka była poprawnie uznana, to zachowanie Bońka odbiło się szerokim echem. Legioniści są w dalszym ciągu rozjuszeni sobotnim meczem. Swój gniew kierują jednak w stronę Bartosza Frankowskiego. Z Warszawy coraz częściej płyną apele o zakazanie arbitrowi sędziowania meczów Legii.

Jeśli chodzi o Marcina Bońka, to „WP Sportowe Fakty” dotarli do informacji o jego rozmowie z piłkarzami Michniewicza. Z ustaleń portalu wynika, że liniowy rozmawiał po meczu z Arturem Jędrzejczykiem, kapitanem mistrzów Polski. Złożył mu szczere przeprosiny, które „Jędza” miał przekazać reszcie zespołu. Boniek zapewniał przy tym, że nie miał złych intencji i zwyczajnie popełnił błąd.

 

 

 

Mocne słowa Hoenessa w stronę FC Barcelony i… Davida Alaby. Gorąco przed meczem na Camp Nou

Już we wtorek dojdzie do meczów pierwszej kolejki fazy grupowej. Tego dnia będziemy mieli także od razu hitowy mecz, którym będzie pojedynek FC Barcelony z Bayernem Monachium. Głos na temat tego meczu zabrał Uli Hoeness, który wbił szpilkę jednakowo rywalom Bawarczyków, Realowi Madryt oraz Davidowi Alabie. 

Mecz Barcelony z Bayernem budzi spore emocje. Nie chodzi tylko o samo spotkanie dwóch wielkich klubów, ale i o przeszłość. Rok temu na Camp Nou doszło bowiem do pogromu zapodanego Katalończykom przez niemiecką drużynę (8-2 w meczu ćwierćfinałowym).

Szpilka trójstronna

Spotkanie określane jest hitem i trudno się temu dziwić. Głos na jego temat zabrał nawet Uli Hoeness, który jest obecnie „tylko” honorowym prezydentem Bayernu Monachium.

Choć Niemiec w tym momencie nie zasiada już w zarządzie „Die Roten”, to nadal wiele znaczy w murach klubu. Działacz znany jest także ze swoich mocnych wypowiedzi. Podobnej udzielił przed wtorkowym starciem. Wbił nią szpilkę FC Barcelonie, która zmaga się z problemami finansowymi.

– David Alaba powiedział mi kiedyś: „Ciągle moim marzeniem jest gra w FC Barcelonie”. Odpowiedziałem: „Chcesz negocjować z prezydentem czy syndykiem masy upadłościowej?” – opowiedział Hoeness.

– Bayern jest faworytem. Barcelona nie jest w najlepszej sytuacji z powodu odejścia piłkarzy i jej ekonomicznych problemów – dodał.

 

Łukasz Fabiański zagra pożegnalny mecz w reprezentacji! Otrzyma także prezent

Łukasz Fabiański jakiś czas temu ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery. Ani bramkarz West Hamu, ani nikt z Polskiego Związku Piłki Nożnej nie poinformował, jednak kiedy spodziewać się pożegnalnego meczu 36-latka. „WP Sportowe Fakty” opublikowało w poniedziałek swoje doniesienia w tym temacie. 

Przypomnijmy, że Fabiański swoją decyzję ogłosił znienacka. Motywował ją chęcią oddania miejsca w kadrze młodszym zawodnikom oraz myśleniu o ich rozwoju. Więcej:

Łukasz Fabiański ma pożegnać się z kibicami. Czy zagra on pożegnalny mecz?

Kilka dni później 36-latek gościł w „Canal+ Sport”. Wówczas przyznał, że rozmawiał ze Zbigniewem Bońkiem na temat ewentualnego meczu pożegnalnego. Wkrótce później na stanowisku prezesa zastąpił go Cezary Kulesza, z którym takie rozmowy się nie odbyły.

Będzie pożegnanie!

Teraz jednak wydaje się, że wszystko zmierza ku dobremu, a przynajmniej takie zdanie ma Piotr Koźmiński z „WP Sportowe Fakty”. Według jego ustaleń bramkarz West Hamu otrzyma szansę pożegnania się z kibicami reprezentacji Polski i ostatniego występu z orzełkiem na piersi.

Kiedy do tego dojdzie? Dziennikarz poinformował, że Paulo Sousa powoła Fabiańskiego na październikowe zgrupowanie kadry. 9 października 36-latek rozpocznie mecz z San Marino na PGE Narodowym w pierwszym składzie. Na murawie spędzi kilkadziesiąt minut, po czym opuści boisko. Koledzy ustawią mu oczywiście szpaler.

Poza tym bramkarz otrzyma również specjalny prezent. Będzie to koszulka z numerem „57”, symbolizującym liczbę meczów „Fabiana” w reprezentacji Polski. Na trykocie pojawią się także wyszyte wszystkie występy golkipera w narodowej kadrze.

Źródło: WP Sportowe Fakty

„Pamiętajcie, gramy do gwizdka”. Śląsk wbija szpilkę Legii na Twitterze [WIDEO]

Śląsk Wrocław pokonał w ostatnim meczu Legię Warszawa (1-0) po bramce w dość kuriozalnych okolicznościach. Echa zwycięstwa drużyny Jacka Magiery nie milkną do dzisiaj. Sam klub także nie daje umrzeć temu spotkaniu i wbija szpilkę niedawnym rywalom. 

Przypomnijmy, że wrocławianom zwycięstwo w sobotę zapewnił Victor Garcia. Hiszpan strzelił bramkę Legii w 84. minucie po błędzie defensywy gości.

Streszczając — piłkarze Legii byli pewni, że sędzia Frankowski odgwiżdże spalonego po uniesieniu chorągiewki przez arbitra liniowego. Wspomniany liniowy co prawda uniósł na chwilę chorągiewkę, jednak szybko zmienił decyzję. Zawodnicy Michniewicza pozostali natomiast bierni i zaniechali dalszej walki o piłkę.

Przedziwny gol we Wrocławiu! Sędzia machnął chorągiewką, a Legioniści przestali bronić [WIDEO]

Szpila

Sobotnie wydarzenia z Wrocławia odbiły się szerokim echem na naszym piłkarskim podwórku. Oglądając bramkę Garcii nasuwa się jedna myśl powtarzana, niczym mantra przez wszystkich trenerów: „graj do gwizdka”.

Do teraz pojawiają się śmiechy z postawy Legionistów, którzy ewidentnie tę złotą zasadę zignorowali. Sytuację postanowił także wykorzystać sam Śląsk, który w świetny sposób wbił szpilkę rywalom z Warszawy.

Na twitterowym profilu wrocławian pojawił się bowiem wpis z filmikiem. Na 30-sekundowym nagraniu widzimy chłopców walczących o piłkę. W pewnym momencie jeden z nich krzyczy, że przeciwnik zagrał ręką i czeka na reakcję sędziego. Gwizdka jednak nie ma, zaś drugi z chłopców biegnie na bramkę i strzela gola.

Było to oczywiście nawiązanie do sobotniej rywalizacji Śląska z Legią. Dodatkowo na samym końcu pojawia się sam Victor Garcia, który wcielił się w rolę sędziego. Zwraca się on do oglądających, mówiąc:

– Pamiętajcie, gramy do gwizdka.

Taki sam slogan zawarto również w opisie filmiku. Oczywiście nawiązanie do meczu z Legią rzuca się od razu w oczy.

Filip Jagiełło liczy na powołanie do reprezentacji. „Mam od niektórych większe umiejętności””

Filip Jagiełło przebywa obecnie na wypożyczeniu z Genoi w Brescii. Na zapleczu Serie A radzi sobie bardzo dobrze. Do tej pory ma na koncie dwa gole oraz jedną asystę. W programie „Polacy pod Lupą” 24-latek przyznał, że liczy na powołanie do reprezentacji Polski. 

Decyzja o chwilowym opuszczeniu Genoi na rzecz Brescii była strzałem w „dziesiątkę” dla Jagiełły. Ofensywny pomocnik świetnie radzi sobie w barwach klubu z Serie B i jak na razie bryluje formą. Polak zbiera świetne recenzje, które potwierdza liczbami.

Zasłużył na powołanie?

Ostatnio piłkarz był gościem programu „Polacy pod Lupą” na antenie „Kanału Sportowego”. Mateusz Borek oraz Adam Sławiński zadali kilka pytań, wciąż młodemu pomocnikowi. Ten bez ogródek stwierdził, że chciałby otrzymać powołanie do reprezentacji Polski.

– Mam ambicje i bardzo chciałbym zostać powołany do kadry. W środku pola jest duża konkurencja. Nie wiem, czy trener Sousa bacznie obserwuje Serie B. Nie uważam, że obecnie jestem gorszy od pozostałych zawodników – ocenił Jagiełło.

– Przed ostatnie 2,5 roku wykonałem bardzo duży krok do przodu. Brescia to klub, który jest szanowany we Włoszech. Ja się cały czas rozwijam i mam z tyłu głowy powołanie do drużyny narodowej – kontynuował 24-latek.

– Na ten moment to może się nie wydarzyć, bo selekcjoner ma inne pomysły, stawia na innych zawodników. Ja jednak uważam, że mam od niektórych większe umiejętności – podsumował.

 

Jan Tomaszewski doradza Wojciechowi Szczęsnemu. „To nie jest normalne”

Wojciech Szczęsny zanotował ostatnio zdecydowany spadek formy. Polski bramkarz znalazł się na cenzurowanym u włoskich dziennikarzy. Głos w tej sprawie zabrał Jan Tomaszewski. Były golkiper udzielił wywiadu „Corriere della Sera”.

W hicie Serie A Napoli pokonało Juventus (2-1). Szczęsny zachował się fatalnie przy interwencji po strzale Lorenzo Insigne. Po niefortunnym odbiciu piłki przez Polaka ta wylądowała po nogami Politano. Zawodnik Napoli nie miał większych problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce.

Włoskie media po spotkaniu nie oszczędzały naszego reprezentanta. Na Szczęsnego spadła fala krytyki, zaś jej echa nie ucichły do dziś.

„Trudno to zrozumieć”

Forma 31-latka budzi skrajne emocje. Kibice są rozwścieczeni kolejnymi wpadkami Polaka, zaś media poza krytyką zastanawiają się, co dzieje się z jeszcze niedawno jednym z najlepszych bramkarzy Serie A.

W celu wyjaśnienia przyczyny takiego obrotu spraw redakcja „Corriere della Sera” poprosiła o komentarz Jana Tomaszewskiego. Były bramkarz reprezentacji Polski przeanalizował problem, z jakim zmaga się piłkarz Juventusu.

– To, co dzieje się w Szczęsnym nie jest normalne. Trudno to zrozumieć – rozpoczął.

– Dochodzę do wniosku, że on nie jest zbyt lubiany przez kibiców w Turynie, ale też w Polsce. Szczęsny to czuje i przez to wywiera na siebie za dużą presję. Dla bramkarza nigdy nie jest dobrze, gdy myśli nadmiernie, bo wówczas traci błyskotliwość – ocenił Tomaszewski.

Były bramkarz pokusił się o doradzenie Szczęsnemu. Stwierdził, że obecnie może mu pomóc zmiana klubu.

– Uważam, że teraz przerwa może mu dobrze zrobić. A w przyszłości musi myśleć o opuszczeniu Turynu – podsumował.

Zwrot akcji w sprawie przyszłości Paula Pogby! Transfer Cristiano Ronaldo zatrzyma Francuza?

Sytuacja Paula Pogby w Manchesterze United dynamicznie się zmienia. Jeszcze niedawno Francuza łączono z opuszczeniem Old Trafford. Ostatnio jednak coraz częściej ukazują się informacje, według których pomocnik nie zamierza zmieniać barw klubowych. 

W kontekście Pogby najczęściej mówiło się o ewentualnym powrocie do Juventusu lub transferze do Realu Madryt. Już w czerwcu 2022 roku wygasa jego kontrakt z Manchesterem United, co tylko potęgowało plotki o zmianie klubu. Francuz nie wykazywał specjalnego zainteresowania odnowieniem umowy. Ostatnio jednak coś się zmieniło.

Jest lepiej?

W bieżącym sezonie Premier League Pogba stał się przodującą postacią „Czerwonych Diabłów”. 28-latek ma na koncie aż siedem asyst po zaledwie czterech spotkaniach. Także w ostatnim meczu z Newcastle odegrał bardzo istotną rolę. Choć blask reflektorów zebrał głównie Cristiano Ronaldo, który po powrocie do United strzelił dwa gole, to pomocnik zaliczył bardzo udany występ.

„The Athletic” przekonuje, że obecna sytuacja w ekipie z Old Trafford odcisnęła na nim swoje piętno. Po powrocie Ronaldo Pogba zmienił ponoć zdanie w sprawie swojej przyszłości. Dziennikarze uważają, że 28-latek dostrzegł, że w Manchesterze powstała drużyna z ogromnymi perspektywami. Wobec tych wydarzeń ponownie skłania się ku pozostaniu w klubie.

Artur Boruc znowu grzmi po meczu Legii. Dodał post, ale szybko go usunął [SCREEN]

Legia Warszawa przegrała w sobotę we Wrocławiu ze Śląskiem (0-1). Mistrzowie Polski stracili bramkę w kontrowersyjnych okolicznościach, jednak wynik był jak najbardziej zasłużony. Po spotkaniu głos zabrał Artur Boruc, który ostro skomentował postawę kolegów z drużyny. Post zamieszczony w mediach społecznościowych szybko natomiast usunął.

Śląsk pokonał Legię po golu Victora Garcii w 84. minucie. Bramka, choć zasłużona z przebiegu spotkania, padła w dosyć kontrowersyjnych okolicznościach.

Garcia przejął bowiem piłkę, gdy ta odbiła się od nóg Ernesta Muciego. Nie zanotował tego sędzia liniowy, który podniósł chorągiewkę. Marcin Boniek, bo o nim mowa, szybko się jednak zrehabilitował i momentalnie opuścił rękę.

Muci i stojący obok niego Andre Martins zamiast jak to się mówi, grać do gwizdka… odpuścili. Wskutek braku asekuracji Garcia znalazł się w sytuacji sam na sam z Borucem, którą skrzętnie wykorzystał.

Burza

Choć gol dla gospodarzy padł w kuriozalnych okolicznościach, to patrząc na przebieg gry – należał im się. Legia na tle Śląska grała bardzo przeciętnie.

Oficjalny profil klubu na Instagramie postanowił pocieszyć swoich zawodników po porażce. Zamieszczono na nim post ze zdjęciem Artura Boruca z podpisem: „Legia zawsze gra do końca”.

Bramkarz mistrzów Polski ostro odniósł się do wpisu. Na swojej relacji udostępnił post dodając do niego pytanie: „Byliśmy na tym samym meczu????!!”. Niebawem jednak Boruc usunął wpis.

Artur Boruc

Fatalna passa Szczęsnego trwa. Polak przyczynił się do porażki Juventusu [WIDEO]

Wojciech Szczęsny antybohaterem Juventusu w hitowym meczu z Napoli. Polak przyczynił się do gola wyrównującego dla gospodarzy, co w konsekwencji przyniosło neapolitańczykom zwycięstwo.

Ekipa spod Wezuwiusza pokonała „Starą Damę” 2-1 w hicie Serie A. Kolejny kiepski wieczór zaliczył Wojciech Szczęsny. Podstawowy bramkarz reprezentacji Polski najpierw źle odbił centrostrzał Lorenzo Insigne, a później nie zdążył do dobitki Matteo Politano.

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1436742895235735556?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1436742895235735556%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fjuventus-przegral-z-napoli-w-hicie-serie-a-festiwal-bledow-szczesny-antybohaterem-wideo%2F173332-n

Cezary Kulesza odwiedził kadrowiczów po meczu z Anglią. Złożył im obietnicę [WIDEO]

Cezary Kulesza pojawił się w szatni reprezentacji Polski po meczu z Anglią (1-1). Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej od razu potrafił odnaleźć się wśród zawodników. Jego wizytę nagrały kamery „Łączy nas Piłka”, zaś później nagranie zza kulis opublikowano w serwisie YouTube.

Reprezentacja Polski w meczu z Anglią na PGE Narodowym zostawiła po sobie świetne wrażenie. Wola walki, jaką pokazali w tym spotkaniu kadrowicze zaimponowała kibicom. A przecież jeszcze niedawno słychać było głosy niezadowolenia po spotkaniach z Albanią (4-1) oraz San Marino (7-1).

„Biało-Czerwoni” grali jak równy z równym z wicemistrzami Europy. Choć w 72. minucie Harry Kane uciszył stadion, to podopieczni Paulo Sousy nie poddali się. Dzięki niezłomności udało się wyrwać remis po golu Damiana Szymańskiego w samej końcówce.

Premii nie ma, ale będzie

Poza kibicami z remisu cieszył się także Cezary Kulesza. Prezes PZPN po ostatnim gwizdku sędziego zdecydował się odwiedzić kadrowiczów w szatni. Wizytę nagrały kamery „Łączy nas Piłka”, zaś materiał zza kulis opublikowano w internecie.

W 16 minucie i 25 sekundzie nagrania słychać, jak ktoś ucisza uradowanych zawodników słowami: –Cisza, prezes idzie. Chwilę później pojawia się Kulesza, który zbija piątki ze sztabem oraz samymi kadrowiczami.

– Jeszcze premii nie ma – zwrócił się do piłkarzy, po czym dodał – Ale obiecuję, że będzie.

Słowa wzbudziły aplauz reprezentantów, którzy ochoczo przybijali piątki prezesowi. Na koniec Kulesza podziękował zawodnikom.

– Dziękuję panowie za charakter za wszystko – przyznał.

Cały materiał możecie obejrzeć poniżej:

Szykuje się awans Polski w rankingu FIFA. Wiadomo, które miejsce zajmiemy

Dzięki niezłym wynikom podczas wrześniowego zgrupowania reprezentacja Polski otrzyma awans w najnowszym rankingu FIFA. Choć federacja nie opublikowała jeszcze aktualizacji zestawienia, to już wiadomo, gdzie znajdą się „Biało-Czerwoni”.

Polska obecnie zajmuje 27. miejsce w rankingu FIFA. Po zwycięstwach nad Albanią (4-1) oraz San Marino (7-1) i remisie z Anglią (1-1) nasza reprezentacja awansuje o cztery pozycje. Wrześniowe rezultaty pozwoliły nam zainkasować kolejne 15 punktów do rankingu. Dotychczas na koncie mieliśmy 1516,27 „oczek”.

Kogo wyprzedzamy?

Dzięki awansowi w rankingu wyprzedzimy Japonię, Ukrainę oraz Austrię. Nad Polakami nadal znajdują się, chociażby Chile czy Iran, lecz z niewielką przewagą punktową. Co ciekawe, największe korzyści przyniosło nam zwycięstwo nad Albanią. Wyceniono je bowiem na 9 punktów.

W czubie zestawienia zaczyna się robić z kolei bardzo interesująco. Przewaga Belgii, która nadal pozostaje liderem topnieje. Brazylia, jako wicelider dyszy już na kark „Czerwonym Diabłom”. Trzecią drużyną na świecie jest natomiast reprezentacja Anglii, a więc nasi ostatni rywale.

Przewidywany ranking FIFA wg. TVP Sport:

1. Belgia 1832,33
2. Brazylia 1802,81
3. Anglia 1755,44
4. Francja 1754,31
5. Włochy 1735,73
6. Argentyna 1727,27
7. Portugalia 1674,90
8. Hiszpania 1673,68
9. Meksyk 1666,19
10. Dania 1658,49
11. Holandia 1648,19
12. Urugwaj 1645,42
13. USA 1643,10
14. Niemcy 1627,81
15. Szwajcaria 1622,73
16. Kolumbia 1618,40
17. Chorwacja 1608,25
18. Szwecja 1606,02
19. Walia 1563,59
20. Peru 1555,72
21. Senegal 1555,37
22. Iran 1538,05
23. Chile 1536,54
24. Polska 1531,82
25. Tunezja 1526,87

40. Węgry 1456,93
66. Albania 1367,73
156. Andora 1033,27
210. San Marino 791,19

Zaskakujące fakty na temat powrotu Ronaldo do Manchesteru. United było planem B?

Cristiano Ronaldo wcale nie chciał wracać do Manchesteru United? Zaskakujące wieści przekazał Guillem Balague. Według dziennikarza Portugalczykowi zależało na przenosinach do rywali zza miedzy, a więc do Manchesteru City. 

Transfer Cristiano Ronaldo podczas letniego okienka był jednym z głównych tematów dziennikarskich plotek. Finalnie 36-latek zdecydował się na powrót do swojego byłego klubu, a więc do Manchesteru United. Piłkarz podpisał dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok.

Plan B

Zanim oficjalnie potwierdzono porozumienie między United a Portugalczykiem, wiele mówiło się o potencjalnym transferze do Manchester City. Sam Ronaldo był podobno żywiołowo zainteresowany takim ruchem.

Kiedy jednak doszło do przenosin na Old Trafford, narracja wokół transferu była jasna – chciał tego tak zawodnik, jak i klub. Nowe światło na sprawę rzucił natomiast Guillem Balague. Dziennikarz związany między innymi z „BBC” sugeruje, że Manchester United był dla 36-latka jedynie planem B. Wraz z Jorgem Mendesem najbardziej chciał przejść do lokalnych rywali „Czerwonych Diabłów”.

– Cristiano i Mendes negocjowali z City, ponieważ to było ich miejsce docelowe. Pep Guardiola wiedział, że on może strzelić nawet 40 bramek, biorąc pod uwagę to, ile sytuacji potrafi stworzyć Manchester City – napisał na Twitterze.

– Juventus otworzył mu drzwi, sam szukał nowego pracodawcy od dwóch lat. City musiało sprzedać jednego ofensywnego zawodnika. Na tych pozycjach mają nadmiar graczy. Co ciekawe, Barcelona z Laportą starali się kupić Sterlinga, Jesusa lub Bernardo Silvę, ale szybko z tego zrezygnowali. Klub wiedział, że zostało niewiele czasu i jest niewiele opcji, aby jeden z piłkarzy odszedł. Ronaldo i Mendes chcieli trafić do City, ale musieli mieć przygotowany plan B – dodał.

– United nie rozważało transferu CR7, ale kiedy dowiedzieli się, że jest dostępny na rynku, to poczuli, że muszą to zrobić. Manchester United zaoferował lepszą pensję od City, ale też Juventus był zadowolony z transakcji. Kiedy stało się jasne, że City nie zdąży nikogo sprzedać, Mendes przekazał klubowi, że Ronaldo wybrał ofertę United. To oni wygrali w tej historii – powrót syna marnotrawnego, wezwanie Fergusona, Ronaldo zachwycony powrotem – podsumował dziennikarz.

Optymistyczne wieści w sprawie Zielińskiego. Polak będzie gotowy na hit Serie A

Piotr Zieliński z powodu kontuzji opuścił wrześniowe mecze reprezentacji Polski. Pomocnik Napoli doznał urazu podczas pierwszej kolejki Serie A. Prognozy w sprawie powrotu Polaka na boisko są jednak optymistyczne. 

Przypomnijmy, że na inaugurację sezonu w lidze włoskiej Zieliński doznał kontuzji uda. Z tego powodu opuścił kolejne spotkanie Napoli oraz trzy mecze reprezentacji Polski.

Powrót na hit

Teraz wszystko zmierza już ku dobremu. Media przekazały, że Zieliński odbył trening ze swoim klubem po powrocie ze zgrupowania kadry. Dziennikarze „Sky Sports Italia” podają natomiast, że 27-latek będzie gotowy na spotkanie z Juventusem w Serie A.

Jak na razie ekipa spod Wezuwiusza po dwóch kolejkach ligowych ma na koncie sześć punktów. Trenerowi Napoli, Luciano Spallettiemu zależy na tym, aby „Zielek” zagrał przeciwko „Starej Damie” od pierwszej minuty.