Barcelona sprzedała lożę VIP na Camp Nou! Umowa będzie obowiązywać wiele lat

FC Barcelona ogłosiła sprzedanie loży VIP na Camp Nou. Kupcami mieli być inwestorzy z Bliskiego Wschodu, choć nie chcą oni zdradzać swoich personaliów. Na bazie umowy Katalończycy otrzymają spory zastrzyk gotówki… choć nie tak duży, jak mogłoby się wydawać.




Blaugrana wciąż boryka się ze sporymi problemami finansowymi, przez co musi skutecznie lawirować w tych kwestiach. Ostatnio głośno było o problemach z zarejestrowaniem Daniego Olmo i Pau Victora. Choć z tym udało się tymczasowo uporać, to kłopotów nadal nie brakuje.

100 milionów za VIPa

W czwartek Barcelona ogłosiła sprzedaż loży VIP na Camp Nou. Z oficjalnego komunikatu klubu wynika, że wykupiono w sumie 475 miejsc na 30 lat. Inwestorami mają być biznesmeni z Bliskiego Wschodu.

Nie zdradzono jednak ich personaliów, ale zapewniono, że potrzebne dokumenty trafiły do władz La Liga przed 31 grudnia 2024 roku. Pozwoliło to na poprawienie sytuacji finansowej klubu. W sumie Barcelona ma uzyskać 100 milionów euro.




FC Barcelona ogłasza sprzedaż miejsc VIP na Spotify Camp Nou. Klub pracował nad tą operacją przez ostatnie miesiące i ostatecznie okazało się to kluczowe dla powrotu do zgodności z zasadami finansowego fair play LaLigiprzekazała Barcelona w komunikacie.

Korzyści wynikające z udzielenia pozwolenia na korzystanie z tego nowego produktu [miejsc VIP – przyp. red.] pozwolą klubowi przekazać inwestorom Espai Barça znaczną część kwoty długu zaciągniętego na rzecz Spotify Camp Nou przed końcem pierwszego zaplanowanego okresu płatności w sezonie 2025/26zapewniono.

Flick skomentował nieobecność Lewandowskiego z Betisem. „Jeśli nie gra Wojciech, to Robert tak samo”

Robert Lewandowski, podobnie jak Wojciech Szczęsny, choć z innych powodów, opuścił ostatni mecz FC Barcelony. Hansi Flick na konferencji prasowej został zapytany o powód odstawienia napastnika. Odpowiedź Niemca kompletnie rozbroiła.

FC Barcelona rozbiła w środę Betis (5-1) w Pucharze Króla. Tym razem jednak w meczu nie zagrał żadne Polak. Nieobecność Wojciecha Szczęsnego podyktowana była czerwoną kartką w ostatnim El Clasico. Robert Lewandowski natomiast spędził cały mecz na ławce rezerwowych.




Jeden nie gra, to drugi też

Na pomeczowej konferencji dziennikarze zapytali Flicka o powód posadzenia Lewandowskiego na ławce. Niemiec postanowił rzucić w odpowiedzi żartem.




– Jeśli Wojciech Szczęsny nie gra, to Robert tak samo – odpowiedział, śmiejąc się.

– Podjąłem decyzję, że musi odpocząć. Wszystko jest w porządku – uzupełnił po chwili.

W sprawie odpoczynku wypowiedział się także Robert Lewandowski. Napastnik potwierdził, że jego nieobecność była ustalona z Flickiem na długo przed meczem z Betisem.

– Tak, taki był plan. Wiadomo, że tych meczów mamy bardzo dużo do końca sezonu, więc trzeba trzymać siłę na te najważniejsze. Dzisiaj zadanie wykonane. Mecz pod nasze dyktando, dużo miejsca było na boisku. Można było spokojnie rozgrywać piłkę i stwarzać sobie mnóstwo sytuacji. Takie mecze na pewno się przydają – zaznaczył Lewandowski.

– Wielu chłopaków dzisiaj zagrało. Grudzień to był dla nas ciężki czas, parę punktów niepotrzebnie straciliśmy. Wyciągnęliśmy wnioski. To była lekcja, że trzeba zawsze do końca i w stu procentach być przygotowanym. Ten sezon jest moim zdaniem wyjątkowy. W styczniu dwa dodatkowe mecze Ligi Mistrzów. Niektóre drużyny grać będą jeszcze w lutym play-offy w Lidze Mistrzów, wychodzi cztery dodatkowe tygodnie grania w dwa miesiące. To jest ogrom, mega duża różnica. Mam nadzieję, że wygramy kolejny mecz z Benfiką i zakwalifikujemy się bezpośrednio do 1/8, bo taki jest plan. Nie ukrywam, że dla wielu piłkarzy marzec i kwiecień mogą być trudnym okresem, by te siły zbierać. Z każdego takiego meczu jak dzisiaj, gdzie ktoś odpoczywa, gdzie tempo jest na dużo niższym poziomie, trzeba czerpać jak najwięcej, żeby tych sił w końcówce sezonu nie zabrakło – podsumował.

Saudyjczycy przechodzą samych siebie. Cristiano Ronaldo dostał chorą ofertę kontraktu

Al-Nassr jest gotowe naprawdę na wiele, żeby tylko nakłonić Cristiano Ronaldo do pozostania w klubie. Portugalczyk przy podpisaniu nowego kontraktu może liczyć na dużą podwyżkę. To jednak nie koniec. „Marca” sugeruje, że dostanie nawet… udziały.




Wraz z końcem bieżącego sezonu wygasa kontrakt Ronaldo z Al-Nassr. Od jakiegoś czasu w mediach pojawiają się informacje, że Portugalczyk ma być niezadowolony z rozwoju drużyny. To z kolei prowadzi do wątpliwości, czy zdecyduje się na przedłużenie umowy przed jej zakończeniem.

Udziały w klubie?

Powoli wszystko ma jednak zmierzać w dobrą stronę. „Marca” podaje, że Al-Nassr jest gotowe jeszcze bardziej ozłocić swoją gwiazdę. Ronaldo miałby otrzymać propozycję podpisania nowego, rocznego kontraktu, który opiewałby na kwotę 183 milionów euro. Ale to nie wszystko.




Dalsza część umowy zakłada, że Cristiano Ronaldo otrzyma pięć procent udziałów w klubie. Poza tym, 39-latek miałby uzyskać wpływy w kwestii transferów Al-Nassr. Wszystko po to, aby przekonać go, że projekt jest wart jego dalszej uwagi.

„Marca” dodaje, że jeśli dojdzie do szybkiego podpisania kontraktu, to pierwsi dwaj wskazani przez Ronaldo zawodnicy, trafią do Arabii jeszcze zimą. Co ciekawe, ten miał już wskazać jednego z nich. Mowa konkretnie o Casemiro, z którym Ronaldo dogadywał się świetnie w Realu Madryt, a teraz ponownie chciałby z nim grać.

Skandal w La Lidze. Piłkarz oskarżony o celowe łapanie żółtych kartek. Zarabiali na tym jego koledzy

W Hiszpanii doszło do bardzo dużego skandalu. Piłkarz Sevilli, Kike Salas, został zatrzymany przez policję. Zawodnikowi zarzuca się celowe łapanie żółtych kartek, aby jego znajomi mogli zarabiać na obstawianiu zakładów u bukmachera.




Salas jest piłkarzem Sevilli od stycznia 2023 roku. Do tej pory zaliczył 43 mecze na poziomie La Ligi. W bieżącym sezonie gra rozegrał natomiast łącznie 16 spotkań.

Dobry kolega

Do tej pory nie było jednak o nim szczególnie głośno. Portal „El Confidencial” podaje, że policja zatrzymała 22-latka pod zarzutem celowego łapania żółtych kartek. Na tym procederze zarabiać mieli jego znajomi, którzy stawiali na takie zakłady pieniądze u bukmacherów.




Cała sprawa ma dotyczyć sezonu 2023/24. W sumie Salas otrzymał w nim 10 żółtych kartek, z czego aż siedem w dziewięciu ostatnich meczach rozgrywek. Jeśli zarzuty się potwierdzą, Hiszpan może trafić do więzienia nawet na 3 lata.

Oczywiście, poza pozbawieniem wolności, Salasowi grozi również inna kara. Potwierdzenie się takich zarzutów może oznaczać spory uszczerbek na jego sportowej karierze. A mówimy przecież o ciągle młodym zawodniku.

Tyle miały kosztować bilety na PGE Narodowy! „Podniesienie cen o 150%”

Tomasz Włodarczyk w poniedziałek poinformował, że reprezentacja Polski najbliższe domowe mecze o punkty będzie rozgrywać na Stadionie Śląskim. Do tematu podłączył się także Mateusz Borek. Współwłaściciel Kanału Sportowego zdradził kolejne szczegóły w sporze między PZPN a operatorem PGE Narodowego.




Poniedziałek 13 stycznia 2025 roku przejdzie do historii polskiej piłki. Tego dnia pojawiła się informacja o zmianie domowego stadionu reprezentacji Polski pierwszy raz od 2012 roku.

Tomasz Włodarczyk poinformował, że PZPN nie dogadał się w kwestii wynajmu PGE Narodowego na kolejny rok. W związku z tym zdecydowano o wyprowadzce ze stołecznego obiektu i przenosinach na Stadion Śląski. Oficjalne potwierdzenie decyzji ma się ukazać we wtorek.

Bilety droższe o 150 proc.

Kolejnej części szczegółów w tej sprawie udzielił Mateusz Borek. Potwierdził, że kością niezgody między federacją, a operatorem stadionu, były kwestie finansowe. Zarząd Narodowego miał oczekiwać dużo większych pieniędzy, niż poprzednio.




Współwłaściciel Kanału Sportowego twierdzi, że przy zachowaniu podobnego zarobku, ceny na domowe mecze reprezentacji Polski wzrosłyby niebotycznie. Mowa nawet o wzroście o 150 proc. Oferta była dla PZPN nie do przyjęcia, wobec czego zdecydowano się na przeprowadzkę na Stadion Śląski.

@superbetpl Reprezentacja Polski wyprowadza się ze STADIONU NARODOWEGO 🏟️ Tyle mogłyby kosztować bilety na mecz 😮 #piłkanożna ♬ Will to Live – Jacob Yoffee

Reprezentacja Polski odchodzi z PGE Narodowego! Koniec pewnej ery

W poniedziałkowe popołudnie gruchnęła dość niespodziewana informacja. Reprezentacja Polski kończy rozgrywanie meczów domowych na PGE Narodowym. Strony nie dogadały się w sprawie stawki za wynajem obiektu w Warszawie.




„Biało-Czerwoni” od momentu oddania Stadionu Narodowego do użytku w 2012 roku, rozgrywają na nim zdecydowaną większość meczów domowych. Mowa tu zarówno o spotkaniach o punkty, jak i towarzyskich. Przez lata PGE Narodowy był wręcz nazywany „Domem” reprezentacji Polski.

Przeprowadzka

Według informacji podanych przez Tomasza Włodarczyka – to już jednak przeszłość. Dziennikarz portalu meczyki.pl przekazał, że reprezentacja wyprowadza się z Narodowego i w najbliższym czasie mecze domowe ma rozgrywać na Stadionie Śląskim w Chorzowie. W poniedziałek miało już dojść do podpisania umowy między PZPN a operatorem.




Włodarczyk dodaje, że kością niezgody w kwestii gry na PGE Narodowym okazały się pieniądze. Koszt wynajmu stadionu musiał być naprawdę olbrzymi, jeśli federacja zdecydowała się na całkowitą przeprowadzkę.

– Decyzja PZPN jest więc szokiem i kończy pewną erę, choć w kuluarach od kilku miesięcy mówiło się, że negocjacje ws. nowych stawek idą bardzo opornie. Cena zaproponowana przez operatora musiała wzrosnąć na tyle diametralnie, że federacja zdecydowała się na tak radykalny krok. Konkretne liczby są objęte tajemnicą handlową, ale mówi się, że wynajem Narodowego na mecz reprezentacji to do tej pory koszt na poziomie nieco powyżej miliona złotych. Gdy staramy się ustalić nowy cennik, słyszymy o kwocie ponad dwukrotnie wyższej – pisze Włodarczyk.

Oficjalne potwierdzenie tej decyzji ma zostać przekazane we wtorek. Jeśli faktycznie tak się stanie, to reprezentacja Polski rozegra eliminacje mistrzostw świata na Stadionie Śląskim. Możliwe, że odbędzie się tam także finał Pucharu Polski w 2025 roku.

Źródło: Meczyki.pl / Tomasz Włodarczyk.

Kolejka chętnych po Krzysztofa Piątka! Zainteresowani z różnych stron świata

Krzysztof Piątek budzi spore zainteresowanie na rynku transferowym. Media sugerowały, że niebawem może zostać bohaterem głośnej transakcji. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podzielił się swoimi ustaleniami z kibicami.




„Piona” ma już na koncie 23 gole, licząc wszystkie rozgrywki w tym sezonie. W samej lidze mówimy natomiast o 13 trafieniach, dzięki czemu w klasyfikacji strzelców wyprzedza takie nazwiska, jak: Edin Dżeko, Ciro Immobile czy Victor Osimhen.

Kolejka chętnych

Świetna forma, jaką prezentuje napastnik sugeruje, że wkrótce może ponownie zmienić klub. Sporo mówiło się niedawno choćby o Fenerbahce. Jak podaje Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl, kolejka jest znacznie dłuższa. Sięgać ma nawet za Ocean.




– Piątkiem znów interesują się poważne kluby, z topu tureckiego, jak i lig TOP5 w Europie. Ale jest też poważne zapytanie na poziomie 10 mln euro – a tyle gdzieś będzie chciał Basaksehir, jeśli miałby go sprzedawać – z MLS – powiedział w programie.

– Zobaczymy, jak to się potoczy. Czy zrealizuje się zimą, czy Piątek i jego otoczenie poczekają do lata. Nie przesądzałbym, że dojdzie do transferu tu i teraz, natomiast faktem jest, że te telefony i zapytania o Piątka są – uzupełnił Włodarczyk.

Hansi Flick skomentował czerwoną kartkę Wojciecha Szczęsnego. Komplement dla Polaka

Hansi Flick skomentował czerwoną kartkę Wojciecha Szczęsnego. Niemiec podkreśla, że cieszy go reakcja drużyny na tę sytuację.




W finale Superpucharu Hiszpanii, FC Barcelona rozbiła Real Madryt i wygrała aż 5-2. „Królewskim” nie pomógł nawet fakt, że od 60. minuty grali w przewadze. Wówczas z boiska wyleciał Wojciech Szczęsny, który zobaczył czerwoną kartkę po faulu na Kylianie Mbappe.

„Broniliśmy jak drużyna”

W miejsce Polaka pojawił się Inaki Pena. Po ostatnim gwizdku Hansi Flick nie był szczególnie zły na Szczęsnego. A przynajmniej nie mówił o tym w otwarty sposób. Co więcej, zdobył się na komplement pod jego adresem.




– Gra w dziesiątkę przeciwko Realowi nie jest łatwa. Mamy dwóch fantastycznych bramkarzy. Broniliśmy się jak drużyna – zaznaczył.

Naturalnie więcej czasu poświęcił Peni. Hiszpan pojawił się w nieoczekiwanym momencie na murawie i musiał szybko złapać rytm.

– Pena po wejściu na boisku spisał się świetnie. Sposób, w jaki broniliśmy, sprawił, że jestem dumny. A gole, które strzelaliśmy były piękne. Możemy być szczęśliwi z wielu rzeczy – podsumował.

Bartłomiej Drągowski uderzył rywala głową. Dostał czerwoną kartkę i sprokurował karnego [WIDEO]

Bartłomiej Drągowski nie wytrzymał ciśnienia podczas meczu Panathinaikosu z Panserraikosem. Reprezentant Polski dopuścił się niepotrzebnego ataku na rywala. Przy okazji doprowadził do rzutu karnego przeciwko swojej drużynie.

Panathinaikos zremisował niedzielne starcie z Panserraikosem (2-2). 69. minut na boisku w barwach gości spędził Bartłomiej Drągowski. Polak w drugiej części meczu został wyrzucony z boiska.




Przy wyniku 1-2, bramkarz starł się z Betancorem i uderzył go głową. Za atak na rywala Polak zobaczył czerwoną kartkę. Ponadto, sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, który został wykorzystany przez poszkodowanego piłkarza.

Jagiellonia rozstała się z piłkarzem, bo miał mieć długi. Zawodnik zapowiada pozew

W piątek Jagiellonia Białystok poinformowała o rozstaniu z Aurelienem Nguiambą. Decyzja była dość niespodziewana, ale jak poinformował Łukasz Olkowicz – związana z dużo poważniejszą sprawą. Sytuacja jest rozwojowa i sam zawodnik postanowił wydać oświadczenie.




Podlasianie w piątek zdecydowali się na rozwiązanie kontraktu z Nguiambą za porozumieniem stron. Wcześniej nic nie wskazywało na to, aby 25-latek miał opuścić Białystok. Swojego zdziwienia zaistniałą sytuacją, nie kryli także kibice Jagiellonii.

Długi i pozew

Jeszcze tego samego dnia szczegóły całej sprawy przedstawił Łukasz Olkowicz. Za pośrednictwem „Przeglądu Sportowego Onet” zdradził powód rozstania Jagiellonii z piłkarzem. Dziennikarz napisał, że 25-latek popadł w poważne długi, a jego problemy odbijały się negatywnie na szatni.

Nguiamba postanowił nie pozostawiać tej sprawy samej sobie. Za pośrednictwem mediów społecznościowych zdecydował się na komentarz. Zaprzeczył przy tym informacjom podanym przez Olkowicza.




– Od wczoraj w prasie krążą nieprawdziwe informacje, które mogą naruszać moją reputację. Stanowczo zaprzeczam tym zarzutom i formalnie zastrzegam sobie prawo do podjęcia kroków prawnych wobec ich autorów – napisał Francuz.

To byłaby transferowa bomba. Bohater Chorwacji z mundialu w Katarze rozmawia z polskim klubem

Portal polsatsport.pl zapowiada bombę transferową. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że wkrótce do Ekstraklasy może trafić Mislav Orsić. Z Chorwatem rozmowy ma prowadzić Raków Częstochowa.




Orsić to były reprezentant Chorwacji. Był między innymi uczestnikiem mundialu w Katarze, gdzie zapewnił „Ognistym” brązowy medal. Dzięki jego bramce wygrali z Marokiem 2-1.

Trafi do Polski?

W drużynie narodowej Orsić uzbierał w sumie 27 występów. Ma przy tym bardzo ciekawe CV. Lwią część swojej kariery spędził w Dinamie Zagrzeb, ale grał także w Korei Południowej czy Chinach.




Ostatnio grał w Trabzonsporze, w którym zaliczył zaledwie osiem występów. Obecnie pozostaje wolnym zawodnikiem. Mimo 32 lat na karku, wciąż kilka klubów wydaje się zainteresowane jego zatrudnieniem – w tym kluby z Polski.

Według portalu polsatsport.pl, Orsić ma prowadzić rozmowy w sumie z trzema ekstraklasowiczami. Najbardziej zaawansowane mają być jednak te z Rakowem Częstochowa. Dwóch pozostałych drużyn nie znamy.

Krzysztof Piątek może zostać bohaterem hitowego transferu. Chce go legendarny trener

Krzysztof Piątek zyskał w Turcji drugie życie. Jego świetna forma w Basaksehirze może zaowocować sensacyjnym transferem. O Polaka miał pytać Jose Mourinho!




Piątek wystąpił w bieżącym sezonie w sumie w 30 meczach, w których łącznie strzelił 22 gole. 29-latek przewodzi tabeli strzelców tureckiej Super Lig z dorobkiem 12 trafień. Wyprzedza między innymi takie postacie jak: Edin Dżeko, Ciro Immobile czy Victor Osimhen.

Sensacyjny ruch?

Zdaje się, że Piątek w Turcji odżył. Po nieudanej przygodzie w Milanie i późniejszych kłopotach w Bundeslidze i Serie A, wreszcie odnalazł swoje miejsce. Potwierdzają to także spekulacje o… transferze.




Według informacji tureckiego dziennikarza, Ersana Serdala, Piątkiem ma się mocno interesować Fenerbahce. Co ciekawe, pytać o niego ma również sam Jose Mourinho. Póki co badane są ewentualne warunki takiej transakcji.

Jakub Moder z dwiema ofertami transferu. Zainteresowane kluby z Serie A i Bundesligi

Jakub Moder wciąż jest zawodnikiem Brighton. Polak jednak nie ma wielkich szans na przebicie się do pierwszego składu. Portal meczyki.pl ustalił, że zainteresowane jego transferem są dwa kluby z topowych lig.




Reprezentant Polski rozegrał w tym sezonie zaledwie osiem minut w Premier League. Ogólnie, patrząc na wszystkie rozgrywki uzbierał ich 147. Wiele wskazuje na to, że wkrótce może doczekać się zmiany klubu.

Dwóch zainteresowanych

O odejściu Modera z Brighton mówi się od dłuższego czasu. Tym bardziej, że jego kontrakt obowiązuje tylko do czerwca bieżącego roku. Portal meczyki.pl ustalił, że może jednak szybciej zmienić barwy.

Zainteresowane jego pozyskaniem mają być dwa kluby. Mowa konkretnie o Udinese i Unionie Berlin. Obie drużyny złożyły ponoć już swoje oferty.




Udinese prowadzi obecnie Kosta Runjaić, doskonale znany polskim kibicom. W kontekście Włochów sporo niedawno mówiło się o możliwych transferach Bartosza Slisza czy Jakuba Piotrowskiego.

Drużyna prowadzona przez Niemca zajmuje obecnie 9. miejsce w tabeli Serie A. W kwestii Unionu mówimy natomiast o 12. pozycji w Bundeslidze.

Źródło: Meczyki.pl / Tomasz Włodarczyk.