Działacze i kibice Trabzonsporu są zadowoleni z wypożyczenia Tymoteusza Puchacza. Polak w trzy tygodnie zdołał sobie zaskarbić sympatię władz klubu i niewykluczone, że w Turcji zabawi na dłużej.
„Puszka” nie radził sobie w Unionie Berlin, więc Niemcy zdecydowali się posłać go do innego klubu. Finalnie 23-latek wylądował w Trabzonsporze, gdzie rozegrał na razie dwa mecze. Szybko udało mu się zadomowić w nowym środowisku, a kibice niemal od razu go pokochali.
Turcja na dłużej?
Pierwotnie Puchacz przychodził do Trabzonu za kontuzjowanego Andersa Trondsena. Władze lidera Super Lig są jednak na tyle zadowolone z jego dyspozycji, że zastanawiają się nad transferem definitywnym. Polak przebywa bowiem w Turcji na zasadzie wypożyczenia i latem wróci do Unionu.
„WP Sportowe Fakty” podaje, że Turcy byliby chętni na zostawienie u siebie lewego obrońcy. Problemem może się natomiast okazać jego umowa z klubem z Bundesligi. W Berlinie ma podpisany kontrakt do 2025 roku. Co więcej, w porozumieniu między drużynami nie zawarto opcji pierwokupu zawodnika.
Krystian Bielik wrócił dziś do składu Derby County po niemal rocznej przerwie. Polski pomocnik wszedł w 70. minucie meczu z Birmingham przy stanie 0-2 dla gości. W ostatniej akcji meczu dał „Baranom” remis, strzelając pięknego gola nożycami po dośrodkowaniu z rzutu wolnego!
Saga związana z poszukiwaniami nowego selekcjonera dla reprezentacji Polski dobiega końca. Na ostatniej prostej okazało się, że drużynę najprawdopodobniej obejmie Czesław Michniewicz. PZPN zaliczył sporą wpadkę i na kontrakcie dla szkoleniowca wpisał… adres Adama Nawałki.
Od odejścia Paulo Sousy minęło już sporo czasu. W końcu jednak wydaje się, że Cezary Kulesza znalazł następcę Portugalczyka. Nazwisko nowego selekcjonera poznamy w poniedziałek. Na ten moment prezes PZPN-u ma być dogadany z Czesławem Michniewiczem.
Spora wpadka
Poszukiwania nowego selekcjonera były dość wyboiste, pełne zwrotów akcji i zaskakujących sytuacji. Przez długi czas wydawało się, że do kadry wróci Adam Nawałka. Później mówiono, że pewniakiem jest Andrij Szewczenko. Przy okazji przewinęło się wiele innych nazwisk, jak Marcel Koller, Jan Urban czy Fabio Cannavaro.
W ostatnich dniach znowu najwięcej mówiono o Adamie Nawałce. Były selekcjoner miał być nawet dogadany z Cezarym Kuleszą i pozostało tylko podpisanie kontraktu. Teraz jednak faworytem ma być Czesław Michniewicz.
Z byłym szkoleniowcem Legii związana jest zabawna, dość kuriozalna historia. Opowiedział o niej Łukasz Wiśniowski w trakcie rozmowy w pokoju na Twitterze. Dziennikarz związany przez wiele lat z kanałem „Łączy nas Piłka” ujawnił, że w kontrakcie, jaki otrzymał Michniewicz, zapisano… adres Nawałki. Może to oznaczać, że Kulesza faktycznie dogadał się już z 64-latkiem, ale decyzję zmienił w ostatniej chwili.
To będzie kolejny, ostatni już zwrot akcji w poszukiwaniach selekcjonera dla reprezentacji Polski? Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podaje, że w poniedziałek Czesław Michniewicz zostanie ogłoszony nowym opiekunem „Biało-Czerwonych”. Jest to tyle zaskakująca informacja, że jeszcze kilka tygodni temu jego kandydatura wydawała się niemożliwa.
Ogłoszenie nowego selekcjonera Polaków wydaje się już przesądzone. W ostatnich godzinach wydawało się, że Adam Nawałka ponownie obejmie reprezentację. Szkoleniowiec miał się spotkać z Cezarym Kuleszą i dogadać ostatnie szczegóły kontraktu. Tym samym miał pozbawić szans na zajęcie stanowiska przez innych kandydatów, w postaci Andrija Szewczenki czy Jana Urbana.
Kolejny zwrot akcji
Wszystko zdawało się zmierzać więc do zakończenia tej telenoweli, trwającej już zdecydowanie zbyt długo. Okazuje się jednak, że to jeszcze nie koniec. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podał bowiem, że w ostatniej chwili Cezary Kulesza… zmienił decyzję.
Dziennikarz poinformował, że przy okazji rozmów z Adamem Nawałką w głowie prezesa wciąż tlił się inny pomysł. Mowa o zatrudnieniu Czesława Michniewicza, jako selekcjonera Polaków. To właśnie niedawny trener Legii Warszawa i były opiekun narodowej kadry młodzieżowej ma w poniedziałek objąć pierwszą drużynę.
51-latek prawdopodobnie podpisze krótki kontrakt, zależny od wyniku spotkania barażowego z Rosją. To będzie właśnie główny cel dla Michniewicza – pokonać „Sbroną” na Łużnikach. Szkoleniowiec pojawi się w Warszawie w poniedziałek, aby wziąć udział w konferencji prasowej. Rozpocznie także swoje przygotowania do objęcia „Biało-Czerwonych”.
Dawid Kownacki wróci do Lecha Poznań? Według „Głosu Wielkopolskiego” klub rozmawia na ten temat z Fortuną Duesseldorf. W grę wchodzi wypożyczenie zawodnika, ale do finalizacji spełnione muszą zostać pewne warunki.
„Kolejorz” świetnie radzi sobie w tym sezonie Ekstraklasy. Lech zajmuje 1. miejsce w tabeli z przewagą czterech punktów nad drugą Pogonią Szczecin. Klub ma jednak świadomość, że musi dokonać wzmocnień, aby zapewnić sobie komfort głębi składu w walce o mistrzostwo Polski.
Powrót wychowanka
W tym celu na Bułgarską ma wrócić Dawid Kownacki. Wychowanek Lecha obecnie jest zawodnikiem Fortuny Duesseldorf, w której jednak nie idzie mu najlepiej. W bieżących rozgrywkach ma na koncie zaledwie osiem występów, w których strzelił jednego gola i zanotował jedną asystę.
Jak ustalił „Głos Wielkopolski” 24-latek może na zasadzie wypożyczenia przenieść się zimą do Lecha Poznań. „Kownaś” miałby być lekarstwem na trudną sytuację w ataku drużyny Macieja Skorży. Po kontuzji wraca dopiero Mikael Ishak, zaś Artur Sobiech opuścił cały okres przygotowawczy.
W piątek rozmowy w kwestii powrotu Kownackiego do Lecha nabrały tempa. „Głos Wielkopolski” podaje, że aby transfer doszedł do skutku, muszą zostać spełnione pewne warunki. Przede wszystkim Fortuna musi znaleźć zastępstwo za Polaka, nim ten odejdzie z klubu.
Problemem jest też podział pensji piłkarza. Niemcom zależy na tym, aby jak największą część pokrywała strona Polska. Działacze Lecha pracują natomiast nad zmniejszeniem wymagać Fortuny.
Kownacki jest wychowankiem „Kolejorza”. Z klubu odszedł w 2017 roku do Sampdorii za 4 mln euro. W koszulce Lecha wystąpił łącznie 117 razy. Strzelił też 27 goli i zanotował 11 asyst.
Arkadiusz Reca zmieni klub? Włoskie media spekulują, że reprezentant Polski niebawem może trafić do grona innych zawodników z naszego kraju. Lewym obrońcą ma być zainteresowana Fiorentina.
We Florencji obecnie występuje dwóch Polaków. Mowa o Bartłomiej Drągowskim oraz Krzysztofie Piątku, który wrócił do Serie A zimą. Do niedawna pojawiały się także informacje o zainteresowaniu Arkadiuszem Milikiem. Te plotki nieco jednak przycichły.
Awans sportowy?
Pojawiły się natomiast inne, równie ciekawe. Włoska gazeta „Il Secolo XIX” podaje, że działacze Fiorentiny zainteresowali się Arkadiuszem Recą, obecnie występującym w Spezii. Poza „Violą” swoje zainteresowanie mają wykazywać również władze Torino.
Klub Polaka zapewnił jednak, że zimą nie zamierza sprzedawać żadnego ze swoich zawodników. Może to więc oznaczać, że grono Polaków w Fiorentinie nie ulegnie powiększeniu. Podobna sytuacja czeka Arkadiusza Milika, który do końca sezonu ma pozostać zawodnikiem Olympique Marsylii.
Zarobki Realu Madryt mogą niebawem osiągnąć zawrotne liczby. Według gazety „Vozpopuli” Florentino Perez porozumiał się z firmą „Legends”, organizującą wydarzenia sportowe i modowe. Do kasy „Królewskich” dzięki umowie podpisanej na 25 lat, mogą wpłynąć ogromne pieniądze.
Od 2019 roku trwa przebudowa Santiago Bernabeu. Prawdopodobnie prace na stadionie potrwają jeszcze przez kilka miesięcy, aż do końca roku, jak pierwotnie zakładano. To nie koniec nowinek związanych z przyszłością obiektu Realu Madryt.
Miliard euro do budżetu
„Vozpopuli”, hiszpańska gazeta cyfrowa podaje, że „Królewscy” zgodzili się na zawarcie umowy z firmą „Legends”. Zajmuje się ona organizacją wydarzeń sportowych oraz modowych. Te miałyby się odbywać na „nowym” Santiago Bernabeu. Co roku Real mógłby natomiast liczyć na dodatkowy przychód w postaci 400 milionów euro.
?| Real Madrid have agreed to a 25-year deal with American sports and events company ‘LEGENDS’ that will bring the club €400m every year by holding different events (sporting and fashion) at the new Santiago Bernabeu. @voz_populi [?] pic.twitter.com/w6UIcowFFi
Kontrakt Cristiano Ronaldo w Manchesterze United zależny od… awansu do Ligi Mistrzów? Brytyjscy dziennikarze dotarli do szczegółów umowy Portugalczyka. Okazuje się, że jeśli w przyszłym sezonie klub nie zagra w europejskiej elicie, to zawodnika czeka obniżka pensji.
Ronaldo przed startem bieżącego sezonu wrócił do Manchesteru United. Przed laty 36-latek grając na Old Trafford święcił triumfy i tak naprawdę wypłynął na szerokie wody piłki nożnej. Początki po powrocie nie były jednak zbyt łatwe dla całej drużyny „Czerwonych Diabłów”. Po zmianie szkoleniowca zaczyna to wyglądać lepiej.
Obecnie Manchester zajmuje czwarte miejsce w tabeli Premier League. Jest to pozycja premiowana awansem do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. Do końca rozgrywek pozostało jednak sporo czasu i wiele się może wydarzyć. Na grze w przyszłorocznej edycji LM z pewnością zależy Cristiano Ronaldo.
Uzależniona pensja
Okazuje się bowiem, że kontrakt Portugalczyka został skonstruowany specjalnie pod te rozgrywki. O co chodzi? Dziennikarze „The Athletic” dotarli do informacji, według których Ronaldo miał się zgodzić na obniżkę pensji w przypadku braku awansu do Ligi Mistrzów. Miałaby ona wynieść 25 proc. Wówczas 36-latek inkasowałby 288 tysięcy euro tygodniowo.
Kilka dni temu „The Sun” opublikowało nieco inną informację. Z ustaleń tamtejszych dziennikarzy wynikało, że Ronaldo zdecyduje się na odejście z Old Trafford, jeśli klub nie zagra w przyszłym sezonie w LM.
Adam Nawałka do niedawna był faworytem do objęcia reprezentacji Polski. W ostatnim czasie jego notowania spadły jednak kosztem Andrija Szewczenki. Antoni Piechniczek w rozmowie z katowickim „Sportem” ostro skomentował zachowanie PZPN-u w kierunku byłego selekcjonera.
64-latek od momentu odejścia Paulo Sousy był głównym faworytem do przejęcia kadry. Sam Nawałka również przyznał, że nie odmówiłby ponownej ofercie PZPN-u. Później jednak doszło do spięć, przez które notowania szkoleniowca znacząco osłabły.
Obecnie największe szanse daje się Andrijowi Szewczence, a ostatnio do grona kandydatów na selekcjonera dołączył Jan Urban. Cezary Kulesza ma mieć już ustalone warunki kontraktu z Ukraińcem. Wybór prezesa poznamy jednak 31 stycznia.
„To nie mebel”
Antoni Piechniczek odniósł się do zamieszania z poszukiwaniem selekcjonera na łamach katowickiego „Sportu”. Były trener stanowczo skrytykował postępowanie PZPN-u wobec Nawałki, używając mocnego porównania.
– Uważam, że został potraktowany niepoważnie. To nie jest mebel, który można odstawić na bok, by sobie stał przez tygodnie, miesiące albo i całe życie. Jeśli prezes Kulesza ustalił warunki i nie uprzedził, że ma jeszcze kogoś w planach, to Adam rzeczywiście może czuć się niezbyt komfortowo – stwierdził Piechniczek.
– Trzeba by mieć tupet, proponując 2,5 miliona euro facetowi, który nie daje żadnej gwarancji tego, że jest lepszy i wygra na Łużnikach, da nam awans na mundial. Czy to są prywatne pieniądze pana Kuleszy, czy środki PZPN? Nawet jeśli ta kasa będzie pochodziła od sponsorów, to po jaką cholerę wyciągać aż tyle? 2, 2,5 czy 3 miliony euro za sezon… – dodał, odnosząc się do kandydatury Szewczenki.
PZPN wciąż nie wybrał nowego selekcjonera dla reprezentacji Polski. Z pomocą do związku przychodzi jego były sekretarz generalny, a więc Zdzisław Kręcina. Wskazał on swojego kandydata na to stanowisko.
31 stycznia Cezary Kulesza ma ogłosić nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Obecnie najwyżej stoją ponoć akcje Andrija Szewczenki oraz Adama Nawałki. To Ukrainiec ma być jednak w większej części dogadany z PZPN-em w sprawie objęcia „Biało-Czerwonych”.
Nowy kandydat
Zdzisław Kręcina postanowił podać swojego faworyta na stanowisko trenera naszej kadry. W rozmowie z „Interią” wyznał, kogo chciałby zobaczyć w tej roli.
– Moim zdaniem to mistrz świata w kategorii dokonywania niemożliwego. Czego by się nie tknął, kogo by nie prowadził, kończyło się to występem na mundialu. Nazywa się Bora Milutinović. Poznałem tego gościa. Gdyby tylko był 10 lat młodszy – stwierdził były sekretarz generalny PZPN.
– Jestem pewien, że jeszcze dekadę temu powiedziałby krótko: – Dwa miesiące? Mnóstwo czasu. Dacie milion „papierów” i pojedziecie do Kataru – dokończył.
Milutinović ostatni raz w zawodzie pracował… 13 lat temu. Wówczas czterokrotnie poprowadził kadrę Iraku. W swoim CV ma również pracę w reprezentacji Meksyku, USA, Jamajki, Kostaryki, Nigerii, Chin i Hondurasu.
Mateusz Bogusz kilka dni temu doznał kontuzji. Jak poinformował sam zawodnik w środę – doznał zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie. 20-latek musi teraz skupić się na rekonwalescencji i rehabilitacji. Piękne zachowanie pokazali włodarze Realu Madryt oraz Realu Sociedad, którzy wysłali specjalne listy do młodego pomocnika.
Przed startem sezonu 2021/22 Mateusz Bogusz opuścił Leeds United na rzecz Ibizy. Do Hiszpanii 20-latek trafił na zasadzie wypożyczenia i wydaje się, że świetnie odnalazł się w nowym środowisku. Młodzieżowy reprezentant Polski w 20 występach na zapleczu La Liga strzelił cztery gole i zanotował siedem asyst.
Niestety podczas ostatniego starcia Ibizy z Malagą Bogusz niefortunnie upadł na murawę. W 23. minucie musiał opuścić boisko, ale wydawało się, że uraz nie będzie aż taki groźny. Niestety, w środę ukazała się diagnoza, która wykazała, że pomocnik zerwał więzadła krzyżowe w kolanie.
Słowa wsparcia
Bogusz sam poinformował, z jaką kontuzją ma do czynienia. Piłkarz miał napisać do „Onetu”, że zerwał więzadła, a nie „naderwał”, jak początkowo podawały niektóre portale. To oznacza dla niego z kolei niemal pół roku przerwy.
Za dwa tygodnie 20-latek przejdzie operację. Do tego czasu nie pozostaje jednak sam. Głosy wsparcia płyną do niego na pewno od rodziny i znajomych, ale również… od innych hiszpańskich klubów. Swoje listy wysłały mu Real Madry i Real Sociedad.
Sprawdził się najgorszy scenariusz – Mateusz Bogusz zerwał więzadła w kolanie.
W związku z tym polski piłkarz otrzymał listy od Realu Madryt oraz Realu Sociedad. Miły gest 👏 pic.twitter.com/uLKteep5mW
Na antenie „Kanału Sportowego” ukazał się wywiad z Jakubem Kamińskim. 19-latek niedawno został ogłoszony nowym piłkarzem VfL Wolsburg. Do końca sezonu pozostanie jednak w Polsce, aby pomóc Lechowi w walce o mistrzostwo. We wspomnianej rozmowie skrzydłowy ocenił sytuację swojej nowej drużyny oraz swoje szanse w Bundeslidze.
Kilkanaście dni temu oficjalnie potwierdzono jedną z najgorętszych informacji zimowego okienka transferowego w naszym kraju. Jakub Kamiński po zakończeniu tego sezonu przeniesie się do Wolfsburga z Lecha Poznań za 10 milionów euro. 19-latek wyróżniał się już w zeszłorocznych rozgrywkach w barwach „Kolejorza”. Wówczas jednak władze lidera Ekstraklasy zdecydowały się odrzucić wszystkie oferty, jakie otrzymali za zawodnika z innych klubów.
Kto składał oferty?
Kamiński udzielił niedawno wywiadu Adamowi Sławińskiemu na antenie „Kanału Sportowego”. Zawodnik zdradził w nim między innymi, z których krajów spływały propozycje wykupienia go z Lecha.
– Były zapytania z Anglii, z Włoch, z innych niemieckich klubów, ale Wolfsburg był najkonkretniejszy. Mam nadzieję, że podjąłem właściwą decyzję – przyznał.
– To istotna kwestia. Miałem w szkole jakieś zajęcia z niemieckiego, ale naturalnie bardziej skupiałem się na lekcjach języka angielskiego. Inna sprawa, że na co dzień mam w życiu do czynienia z językiem śląskim, a jemu jest blisko do języka niemieckiego. Niektóre słowa, wyrażenia, konstrukcje są do siebie podobne, więc myślę, że szybko nauczę się niemieckiego. Jeśli odpowiednio się przyłożę, to pierwszego lipca wejdę do szatni Wolfsburga i będę mógł się jakoś z chłopakami dogadać – dodał „Kamyk”, zapytany o to, czy uczy się już języka niemieckiego.
Kamiński w szatni nie będzie osamotniony. Do Wolfsburga dwa lata wcześniej wyjechał także inny Polak, a więc Bartosz Białek. Do także dodaje pewności 19-latkowi.
– Fajnie, że jest tam Bartek, że będę mógł z nim dzielić szatnię, pewnie pomoże mi w wejściu do drużyny, ale nie sądzę, że ktokolwiek w klubie zwracał na to uwagę przy dopinaniu tego transferu. Ani ja nie trafiam do Wolfsburga, żeby Bartek jeszcze lepiej czuł się w zespole, ani Bartek nie jest w Wolfsbugu po to, żeby ułatwić mi początek w niemieckiej piłce – stwierdził.
„Zasługuję, żeby grać w Bundeslidze”
Kamiński przyznał, że nie boi się, że zniknie w Niemczech. Jego zdaniem udowodnił już, że potrafi grać na wysokim poziomie i zamierza to potwierdzić w Wolfsburgu.
– W minionym półroczu udowodniłem, że zasługuję na to, żeby grać w klubie z Bundesligi. Wolfsburg ma bardzo dobrą renomę, jest stabilny, walczy o ambitne cele. To dobry następny krok mojej kariery – oznajmił.
– Będę walczył o siebie, o swoją pozycję, o to, żeby wskoczyć do składu i pomagać drużynie – dodał.
– Wolfsburg nie spadnie z Bundesligi. Nie i już. Oczywiście, w piłce dzieją się różne rzeczy, nawet jak stanie się katastrofa i latem trafię do 2. Bundesligi, to przychodzę do Wolfsburga i walczę o powrót do elity. Wiem, że nie będzie takiej konieczności, ale jestem gotowy na wszystko – przyznał, zapytany o to, czy zastanawiał się nad możliwością spadku Wolfsburga.
Całą rozmowę Adama Sławińskiego na „Kanale Sportowym” znajdziecie w linku poniżej:
Grzegorz Krychowiak udzielił wywiadu na łamach „Interii”. Piłkarz Krasnodaru zdradził, kto jego zdaniem powinien zostać nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Pomocnik postawił na Adama Nawałkę.
„Biało-Czerownym” zostało niewiele czasu na przygotowania do meczu barażowego z Rosją. Zaplanowano go na 24 marca, a od jego wyniku zależy, czy zachowamy szansę na wyjazd na mistrzostwa świata. Niestety na blisko dwa miesiące przed spotkaniem pozostajemy bez selekcjonera.
W mediach ostatnimi tygodniami huczało o rychłym powrocie Adama Nawałki za stery kadry. Obecnie jednak większe szanse ma mieć Andrij Szewczenko, który to miał już dogadać warunki kontraktu z PZPN-em.
Ktoś, kto zna kadrę
Na razie nie otrzymaliśmy żadnych oficjalnych informacji od Cezarego Kuleszy. 19 stycznia prezes związku miał podać nazwisko następcy Paulo Sousy, lecz na spotkaniu zarządu niczego nie ustalono.
Grzegorz Krychowiak w rozmowie z „Interią” stwierdził, że Adam Nawałka byłby dobrym wyborem. Przed barażami reprezentację powinien objąć trener, który zna drużynę i wie, na co ją stać. Zdaniem piłkarza Krasnodaru były selekcjoner pasuje do tych kryteriów.
– Jako zawodnik wiem, że do meczu z Rosją zostało bardzo niewiele czasu. Nowy selekcjoner, który podejmie rękawice, będzie tu kluczowy, więc ważne jest, by zaaklimatyzował się jak najszybciej. Adam Nawałka, który zna reprezentację i zawodników, byłby kilka kroków przed kimś, kto tego doświadczenia nie ma. To jednak tylko opinia, ja decyzji nie podejmuję – ocenił „Krycha”.
– Jestem przekonany, że większość tego by chciała. Bo pamiętają, że współpraca z trenerem Nawałką była dobra. W wypadku każdego trenera przychodzi porażka i trzeba wtedy odejść, ale to jeszcze nie znaczy, że mamy do czynienia ze złym szkoleniowcem. To rytm futbolu – dodał.
– Nic, zero. Zupełnie się nie znamy – odparł z kolei zapytany o Szewczenkę.
Paulo Sousa rozstał się z reprezentacją Polski w nieelegancki sposób. Portugalczyk porzucił prowadzenie naszej kadry na kilka miesięcy przed barażami z Rosją. Wybrał prowadzenie Flamengo. O zachowaniu szkoleniowca także wypowiedział się Krychowiak.
– Bardzo niski poziom Paulo Sousy, bardzo. To decyzja, po której niesmak zostaje na lata. Wstyd po prostu. Wydaje mi się, że jednak ostatecznie wielu zawodników kadry było zadowolonych, że Sousy już nie ma. Takiego kontaktu z nim, jaki powinien być, nie mieliśmy. To było widać, to się przekładało. Jego odejście może okazać się jeszcze korzystne – stwierdził.
Bartłomiej Drągowski obecnie jest jedynie bramkarzem Fiorentiny. Według włoskich mediów sytuacja Polaka może się jednak niedługo zmienić. „Corierre dello Sport” podaje, że golkiperem interesują się kluby z Premier League oraz La Liga.
Przyszłość „Drążka” stanęła ostatnio pod znakiem zapytania. Przed kontuzją, jaką odniósł w październiku, 24-latek był kluczową postacią Fiorentiny. W barwach „Violi” notował błyskotliwe występy i wydawało się, że nic nie będzie w stanie wyrzucić go z pierwszego składu.
Niestety uraz uda był w stanie tego dokonać. Drągowski jakiś czas temu doszedł do siebie, lecz pod jego nieobecność między słupki wskoczył Pietro Terracciano. Teraz to doświadczony bramkarz jest pierwszym wyborem trenera Vincenzo Italiano.
Pora na zmiany?
Wkrótce jednak sytuacja Polaka może się zmienić. Z ustaleń „Corierre dello Sport” wynika, że nie brakuje klubów zainteresowanych jego usługami. Przede wszystkim chętny na ściągnięcie Drągowskiego ma być West Ham United.
Włoscy dziennikarze twierdzą również, że nie brakuje zainteresowania z innych ekip Premier League oraz z La Liga. Także kluby z Serie A bacznie obserwują sytuację golkipera. Wszystko ma się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych dni, do końca okienka transferowego.
Nowe informacje o Andriju Szewczence. Użytkownik „BuckarooBanzai” opublikował na Twitterze wpis, w którym przedstawił kolejne doniesienia ukraińskich mediów. Według nich kluczowy pomocnik szkoleniowca Genoi miał uzgodnić warunki kontraktu z PZPN-em.
Do meczu z Rosją na Łużnikach w barażach mistrzostw świata pozostały dwa miesiące. Reprezentacja Polski w tym momencie nadal nie znalazła nowego selekcjonera. Wiele wskazuje jednak na to, że wkrótce ogłoszone zostanie porozumienie z Andrijem Szewczenko.
Coraz bliżej?
O możliwym objęciu naszej kadry przez Ukraińca mówi się od kilku tygodni. Szewczenko od jakiegoś czasu ma także mieć ku temu większe szanse niż Adam Nawałka, do niedawna faworyt w wyścigu.
W ostatnich dniach pojawiło się coraz więcej informacji, sugerujących, że to właśnie „Szewa” prawdopodobnie obejmie „Biało-Czerwonych”. Szkoleniowiec miał już dogadać się z PZPN-em w sprawie kontraktu, opiewającego na 2,5 miliona euro rocznie.
„Meta-ratings” podaje, że do porozumienia doszło teraz także z Mauro Tassottim. Włoch jest jednym z kluczowych pomocników Szewczenki. Teraz również i on miał uzgodnić warunki finansowe z Polskim Związkiem Piłki Nożnej.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.