Co dalej z Mateuszem Musiałowski w Omonii? „Nikt go nie skreślił”

Wydawało się, że Mateusz Musiałowski po przejściu do Omonii Nikozja szybko podbije ligę cypryjską. Tak się jednak na razie nie stało. Tamtejszy dziennikarz w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” przekonuje natomiast, że priorytetem dla Polaka ma być powolne wprowadzanie do nowej drużyny i nabywanie doświadczenia. 




Od wielu lat Musiałowski był kreowany na wielki talent polskiej piłki. Dowodem na to miały być zresztą przebłyski, jakie pokazywał, gdy dostawał szansę w młodzieżowych drużynach Liverpoolu. 20-latek na początku bieżącego sezonu zdecydował się jednak na zmianę drużyny i trafił finalnie do Omonii Nikozja. Na Cyprze do tej pory zanotował zaledwie 10 minut w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy. Wciąż czeka na ligowy debiut.

„Nikt go nie skreślił”

Wiadomo już, że w Lidze Konferencji, mimo awansu Omonii, Musiałowski sobie nie pogra. Klub wykreślił go z kadry na te rozgrywki. Dziennikarz Pantelis Panteli z portalu 24sports.com.cy twierdzi jednak, że nie oznacza to, że 20-latek nie dostanie szansy.

– Nikt go nie skreślił. Trener Valdas Dambrauskas ma na niego plan – przekonywał dziennikarz cytowany przez portal „WP Sportowe Fakty”. 

– Powodów sytuacji Musiałowskiego jest kilka. W Omonii ciągle w niego wierzą, a litewski szkoleniowiec uważa go za bardzo utalentowanego piłkarza i z pewnością da mu wkrótce szansę w Cyprus League – dodał. 




– Klub z Nikozji potrzebował uzupełnienia na „10” i świadomie zainwestował w Polaka pod kątem przyszłości. Na ten moment wygląda to tak, że będzie się wprowadzać go stopniowo. Rozwój w lidze i zdobywanie doświadczenia ma być priorytetem. Dambrauskas zamierza sporo rotować składem między rozgrywkami, więc o szanse gry można być spokojnym – uspokoił. 

Kibice Galatasaray wściekli na Nicolę Zalewskiego! „J***ć go i Romę!”, „Myśli tylko o pieniądzach!”

W czwartek Nicola Zalewski ostatecznie rozwiał wątpliwości w sprawie swojej przyszłości. Polak odrzucił kolejną ofertę z Galatasaray i zdecydował o pozostaniu w AS Romie. Tureccy kibice nie szczędzą pod jego adresem ostrych słów. 




Galatasaray długo walczyła od Zalewskiego. Kolejne składane oferty spotykały się jednak z odmową ze strony reprezentanta Polski. Lider „Biało-Czerwonych” postanowił ostatecznie zostać w Romie, gdzie będzie walczyć o powrót do wyjściowego składu.

Ostra krytyka

Sama Roma nie jest szczególnie zadowolona z decyzji Zalewskiego. Działacze rzymskiego klubu chcieli sprzedać Polaka i byli zadowoleni z propozycji klubu ze Stambułu. W związku z tym, że w Turcji okno transferowe jest otwarte do piątku, do 23:59, wciąż próbują nakłonić wahadłowego do zmiany zdania. Teraz jednak przeciwko transferowi są… kibice Galaty.

Turkowie są wściekli na Zalewskiego za odrzucone oferty. Upust złości dali pod wpisem Nicolo Schiry. Zarzucają Polakowi, że zależy mu wyłącznie na pieniądzach.

– Nie chcemy go już! Nie lubimy tego typu zawodników. On myśli tylko o pieniądzach – napisał jeden z kibiców. 




– Zalewski, nie przychodź do Turcji! Nie chcemy cię już – pisał kolejny. 

– J***ć Zalewskiego i AS Romę. Nie chcemy go, niech idzie się j***ć – grzmiał następny. 

PSG musi wypłacić Mbappe fortunę! Francuz wygrał sprawę ze swoim byłym klubem

W końcu pojawił się przełom w sprawie Kyliana Mbappe. LFP orzekło, że PSG ma obowiązek zapłacić swojemu byłemu piłkarzowi ogromne pieniądze. Na tym przepychanki się natomiast nie skończą. 




Wraz z końcem czerwca Mbappe przestał być piłkarzem PSG. Niedługo później Real Madryt oficjalnie poinformował o zakontraktowaniu 25-latka. Francuz nie może jednak w pełni skupić się na grze dla „Królewskich”. W dalszym ciągu ma niedokończone sprawy ze swoimi byłymi pracodawcami. Od „Les Parisiens” wciąż domaga się 55 milionów euro, na które składają się niewypłacone premie z kwietnia, maja i czerwca, a także „premia etyczna”.

Pierwsza wygrana

Mbappe zdecydował się zgłosić sprawę do Francuskiej Ligi Piłkarskiej (LFP). Pierwotnie organizacja zamierzała doprowadzić do mediacji między stronami, ale piłkarz odrzucił taką możliwość. W związku z tym LFP oddało sprawę do Komisji Prawnej. Ta zdecydowała teraz, że PSG musi wypłacić swojemu piłkarzowi zaległe pieniądze.

– Pierwsze zwycięstwo Mbappe z PSG – pisze francuski Eurosport o orzeczeniu Komisji Prawnej LFP.




PSG dostało od LFP czas na wypłatę należności zaledwie tydzień. Trudno więc się spodziewać, żeby się na to zgodzili. Niewykluczone, że sprawa jeszcze trochę się przedłuży, a zwycięstwo Mbappe okaże się jednym z wielu nadchodzących batalii.

Ważna współpraca Jagiellonii Białystok! Będą promować Polskę w Lidze Konferencji

„TVP Sport” podaje, że Jagiellonia Białystok dopięła ważną współpracę przed grą w Lidze Konferencji Europy. Mistrzowie Polski podpisali umowę z Polską Agencją Turystyczną. Podano szczegóły i kwoty. 




Jagiellonia Białystok niebawem rozpocznie grę w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy. „Duma Podlasia” w eliminacjach Ligi Mistrzów nie dała rady Bodo/Glimt i spadła do eliminacji Ligi Europy. Tam, w IV rundzie, lepszy okazał się jednak Ajax. Tym samym mistrzom Polski pozostała rywalizacja w Lidze Konferencji Europy.

Promowanie kraju

Wojciech Pertkiewicz, prezes Jagiellonii poinformował, że klub podjął ważną współpracę przed startem rozgrywek. Chodzi o podpisanie umowy z Polską Agencją Turystyczną. Będą tym samym promować nasz kraj na arenie międzynarodowej.

Byliśmy pierwsi w maju, kończąc rozgrywki PKO BP Ekstraklasy i jesteśmy pierwsi teraz w Polskiej Organizacji Turystycznej. Cieszę się, że Jagiellonia Białystok jest ambasadorem nie tylko Białegostoku i Podlasia, ale ruszamy w Europę, reprezentując też Polskę. Mam nadzieję, że będziemy robić to w taki sposób, który spotka się z akceptacją Polskiej Organizacji Turystycznej. To, że mamy zadania do wykonania, nie wynika tylko z naszych obowiązków, ale też i z chęci do współpracy – powiedział Pertkiewicz. 

Choć umowa między stronami jest tajna, to „TVP Sport” dotarło do zobowiązań Jagiellonii. Te mogą sięgać nawet kilku milionów złotych.

– Umowa pomiędzy Jagą a Polską Organizacją Turystyczną jest tajna, ale jak udało nam się dowiedzieć zobowiązania promocyjne, które wzięła na siebie Jagiellonia Białystok, mogą sięgać nawet kilku milionów złotych – czytamy na „TVP Sport”.

Polak w gronie największych talentów na świecie! Na szczycie Yamal, Endrick i Cubarsi

Adrian Przyborek z Pogoni Szczecin znalazł się w gronie największych talentów do 20. roku życia. To jedyny Polak, którego analitycy CIES umieścili w rankingu. 




Ostatnimi czasy w reprezentacji Polski zadebiutowało kilku zawodników. Największy rozgłos zyskał Kacper Urbański z Bolognii, ale na dobrej drodze do powołania jest także między innymi Maxi Oyedele. O przyszłość możemy być raczej spokojni.

Ranking talentów

Analitycy CIES sporządzili swój cykliczny ranking największych piłkarskich talentów do 20. roku życia. Nie może nikogo dziwić, że pierwszą lokatę zajmuje w nim Lamine Yamal, lider FC Barcelony i jeden z najlepszych zawodników Hiszpanii na Euro 2024. Za nim uplasował się inny piłkarz Blaugrany – Pau Cubarsi. Podium zamykają wspólnie Warren Zaire-Emery z PSG oraz Endrick z Realu Madryt.




W rankingu znalazło się miejsce dla jednego Polaka. Do pierwszej setki trafił Adrian Przyborek z Pogoni Szczecin. W bieżącym sezonie 17-latek rozegrał dla „Portowców” pięć meczów.

Dramatyczne wieści po meczu z Chorwacją. Polak trafił do szpitala w ciężkim stanie. „Rokowania są różne”

Pojawiają się bardzo nieprzyjemne informacje po meczu Chorwacja – Polska w Lidze Narodów. Według kibicowskiego profilu Górnika Konin, po spotkaniu jeden z polskich kibiców doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu. To pokłosie zamieszek.




Reprezentacja Polski w minioną niedzielę przegrała drugi mecz w Lidze Narodów z Chorwacja (0-1) w Osijeku. Kilka dni wcześniej „Biało-Czerwoni” pokonali w Glasgow Szkocję (3-2). Jak się okazuje, ostatnie spotkanie było opłakane w skutkach nie tylko ze względu na wynik.

Poważny stan

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem doszło do nieprzyjemnych incydentów. Według medialnych doniesień grupa 50 młodych, chorwackich kibiców napadła na dużo mniejszą grupę Polaków. Wśród nich mieli znaleźć się mężczyźni w średnim wieku. Policja miała wówczas zatrzymać pięć osób.

To nie był jednak koniec. Dużo poważniejsze sceny odbyły się również po zakończeniu spotkania. W wyniku interwencji służb porządkowych, jeden z polskich kibiców upadł na ziemię i uderzył głową o beton. Na profilu kibicowskim Górnika Konin czytamy, że mężczyzna trafił do szpitala w stanie ciężkim. W obszernym wpisie opisano szerzej zaistniałą sytuację oraz przekazano więcej informacji o stanie zdrowia kibica.




– Niestety jedna z interwencji nadpobudliwej tego dnia chorwackiej policji przyniosła tragedię dla jednego z kibiców Górnika Konin. Po uderzeniu głową w beton doznał urazu czaszki i mimo próśb o udzielenie mu natychmiastowej pomocy, z opóźnieniem, dopiero po proteście wszystkich przetrzymywanych został odtransportowany na oddział ratunkowy szpitala w Osijeku.

Obecnie jego stan jest poważny i kluczowe dla niego będą najbliższe dni. Wszyscy trzymamy za niego kciuki i modlimy się o jego zdrowie. Na miejscu nie zostanie sam – czuwa przy nim nasza delegacja, przyjeżdża również rodzina, wezwany na pomoc został konsul RP w Chorwacji. Wsparło nas wielu polskich kibiców obecnych również w Osijeku, próbujemy korzystać także z pomocy miejscowych fanów piłkarskich – wszystkim już teraz bardzo dziękujemy.

Rokowania są różne i nie wiemy, jak długo nasi kibice będą musieli zostać na miejscu. Urlop, praca, czy obowiązki rodzinne już teraz dla nikogo nie mają znaczenia – czytamy. 

Ilkay Gundogan był rozczarowany Robertem Lewandowskim. Zarzucał mu egoizm

Wbrew temu, co sugerował Joan Laporta, Ilkay Gundogan miał odejść z FC Barcelony w niezbyt dobrej atmosferze. Niemiec miał być szczególnie rozczarowany dwoma kolegami z byłego klubu. Jako jednego z nich wskazuje się Roberta Lewandowskiego.




Gundogan spędził w Barcelonie zaledwie rok. Mimo tak krótkiego pobytu w Katalonii, Niemiec w minionym sezonie często był jednym z najlepszych zawodników Blaugrany. Ostatecznie jednak klub stwierdził, że musi „pozbyć się” pomocnika, co ostatecznie się udało. Obecnie jest on ponownie zawodnikiem Manchesteru City.

Rozczarowany… Lewandowskim?

Choć trochę czasu od odejścia Gundogana minęło, to wciąż sporo się o nim mówi. Według Joana Fontesa, znanego z występów w podcaście „Bar Canaletes”, Niemca rozczarowała szczególnie dwójka jego kolegów z szatni. Pierwszym z nich miał być Marc-Andre Ter Stegen. Bramkarzowi zarzucał zbytnią powściągliwość. Jego zdaniem, bycie jednym z liderów zobowiązuje do nieco większej otwartości.




Jako drugiego Fontes wymienia Roberta Lewandowskiego. Gundogan miał mieć uwagi do egoistycznej postawy kapitana reprezentacji Polski. Napastnik miał być zbyt skupiony na sobie i nie mieć zbyt dobrego podejścia do młodszych kolegów. Stoi to w kontrze z tym, co mówili niektórzy gracze Barcelony. Lewandowski często był chwalony za pomaganie młodym piłkarzom Barcelony oraz udzielanie im wielu rad.

Wissam Ben Yedder oskarżony o molestowanie. Za miesiąc stanie przed sądem

Wissam Ben Yedder od dłuższego czasu pozostaje bez klubu. Nie zapowiada się, aby niebawem miało się to zmienić. „L’Equipe” podaje, że przeciwko napastnikowi toczy się postępowanie sądowe. 




Francuz od 2019 roku był związany z AS Monaco. W lipcu jego kontrakt wygasł, a on sam do tej pory pozostaje bez klubu. We wtorek 15 października ma za to stanąć przed wymiarem sprawiedliwości, w związku z oskarżeniem o napaść seksualną w stanie nietrzeźwości.

Oskarżony

Ben Yedder został oskarżony o wielokrotne molestowanie kobiety urodzonej w 2001 roku. Poszkodowaną miał poznać na jednej z imprez, a do zdarzenia miało dojść w samochodzie, zarejestrowanym na 34-latka. Piłkarza zatrzymano w miniony weekend. Do rozpoczęcia procesu ma obowiązek stawiania się w najbliższym komisariacie policji dwa razy w tygodniu. Ponad to zakazano mu opuszczania miejsca zameldowania w godzinach 20:00-06:00 oraz chodzenia do barów czy klubów nocnych.

Co ciekawe, to nie pierwsza taka informacja odnośnie byłego piłkarza Monaco czy Sevilli. Francuz w maju ubiegłego roku był sądzony za usiłowanie gwałtu na dwóch kobietach. Jedna miała mieć 18, a druga 19 lat. We wrześniu 2022 roku Ben Yedder miał zapłacić nawet 1,6 mln euro za wycofanie oskarżeń w jeszcze innej sprawie.




W obliczu wszystkich tych wydarzeń, trudno sobie wyobrazić, aby 34-latek wrócił jeszcze do profesjonalnego grania. Choć jego statystyki potrafiły być imponujące. Podczas poprzedniego sezonu udało mu się strzelić 20 goli w 34 meczach.

Bologna docenia Kacpra Urbańskiego! Polak podpisze nowy kontrakt z klubem

Kacper Urbański podjął ważną decyzję. Reprezentant Polski ma niebawem podpisać nową umowę z Bologną. Według dziennikarza, Nicolo Schiry, kontrakt ma obowiązywać do 2028 roku. 




Gdy w minionym sezonie trenerem Bolognii był Thiago Motta, Urbański dość niespodziewanie zaczął odgrywać ważną rolę w zespole. Wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie, a sam klub stał się rewelacją Serie A, zajmując na koniec rozgrywek 5. miejsce w tabeli. Tym samym zakwalifikowała się do tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Doceniony!

Rozwój 20-latka został doceniony także przez Michała Probierza, który zabrał pomocnika na Euro 2024. Tam zaliczał błyskotliwe występy, a ta tendencja utrzymuje się do dziś. Choć obecnie Polak przeżywa nieco trudniejszy czas w Bolognii, to Włosi pokazują, że wierzą w jego talent. Jak poinformował Nicolo Schira, Urbański podpisze nowy kontrakt z klubem, obowiązujący do 2028 roku.

PZPN padł ofiarą ataku hakerów? Zamieszanie z biletami na mecz z Portugalią

We wtorek miała ruszyć sprzedaż biletów na następny mecz reprezentacji Polski w Lidze Narodów, z Portugalią. Jak dowiedział się „Super Express”, PZPN padł ofiarą hakerów. Serwery strony związku miały zaatakować boty. 




Reprezentacja Polski podczas wrześniowego zgrupowania zdobyła łącznie trzy punkty w Lidze Narodów. Na start rozgrywek „Biało-Czerwoni” ograli Szkocję (3-2) w Glasgow, a następnie przegrali z Chorwacją (0-1) w Osijeku. Już w październiku na PGE Narodowym zmierzymy się z Portugalią oraz rozegramy rewanż z ostatnimi rywalami.

Atak hakerów

We wtorek pierwsi kibice mogli już kupować bilety na mecz z Portugalczykami, za pośrednictwem inPost Fresh. W aplikacji sponsora kadry można było nabyć wejściówki, jednak taka opcja szybko się zamknęła. Jak dowiedział się „Super Express”, powodem był niespodziewany atak botów na serwery związku, który miał miejsce około 10:00.

– Zespół informatyków pracuje nad tym, by przywrócić wszystko do normalności. Z tego co się dowiedzieliśmy, prace nad tym potrwają jeszcze kilka lub kilkanaście godzin – twierdzi „Super Express”. 




Komunikat w tej sprawie opublikował już także sam związek. Za pośrednictwem kanałów „Łączy nas Piłka” poinformowano, że zainteresowanie biletami na mecz z Portugalią było tak duże, że przeciążyło serwery.

– Zainteresowanie zakupem biletów na październikowe mecze reprezentacji Polski było tak duże, że spowodowało przejściowe problemy techniczne w realizacji sprzedaży online. W związku z zaistniałą sytuacją podjęliśmy decyzję o przełożeniu startu przedsprzedaży. Przepraszamy za niedogodności i dziękujemy za tak liczne zainteresowanie meczami naszej drużyny narodowej – napisano w komunikacie. 

Kolejny zwrot akcji ws. Nicoli Zalewskiego! Polak stawia własne warunki

W poniedziałek pojawiły się informacje we włoskich mediach, z których wynikało, że Nicola Zalewski postanowił zostać w Romie i będzie walczyć o uznanie Daniele De Rossiego. Dość niespodziewanie pojawiła się aktualizacja. Według najnowszych wieści Galatasaray nie odpuszcza i wciąż stara się przekonać Polaka do transferu. 




Zalewski ma za sobą udane zgrupowanie reprezentacji Polski. Zdaniem wielu kibiców czy ekspertów, on jako jedyny pokazywał na boisku chęć gry i rywalizacji. W tle toczyła się jednak gra o jego przyszłość.

Jednak Turcja?!

O Polaka zabiegać miały kluby tureckie, a największą aktywnością wykazywała się Galatasaray. Klub ze Stambułu miał jednak nie zdołać przekonać do transferu Zalewskiego, który chciał zostać w Romie. Jak się okazuje, Turkowie nie zamierzają odpuścić.

Według portalu Il Messaggero Włosi mieli otrzymać nową ofertę za Zalewskiego. Galatasaray złożyła propozycję opiewającą na 8 milionów euro kwoty podstawowej. Kolejne 3 mln miałyby zostać wypłacone w bonusach.




Wspominany wcześniej portal przekazuje, że działacze Romy są otwarci na sprzedaż Polaka. Teraz to on ma dyktować warunki, a te są naprawdę spore. Zalewski oczekuje sporej podwyżki względem tego, co obecnie zarabia. Mowa konkretnie o 2,5 mln euro rocznej pensji. Na ten moment w Rzymie może liczyć na zarobki w wysokości 350 tysięcy.

Agent Rybusa zmienił narrację. Przekazał, co dalej z przyszłością byłego reprezentanta Polski

Agent Macieja Rybusa ponownie zabrał głos w sprawie przyszłości 35-latka. Panowie zmienili dotychczasową narrację.

 


Były reprezentant Polski w bieżącym sezonie nie może znaleźć nowego klubu. Od rozstania z Rubinem Kazań w lipcu 2024 roku pozostaje bez zatrudnienia. Nie zapowiada się, aby wkrótce miało się to zmienić.

Zmiana narracji

Dotychczas wiedzieliśmy, że Rybus miał spore problemy ze znalezieniem klubu. Oferty miał co prawda otrzymywać, ale pochodziły z drugiej ligi rosyjskiej. Tam jednak zawodnik grać nie chciał. Teraz agent zawodnika zmienia narrację i twierdzi, że jego podopieczny jest otwarty za wszelkie rozwiązania.

– Nie jest tak, że Rybus nie chce zejść poniżej Priemjer-Ligi. Gdyby pojawiła się dobra oferta, to ją rozważymy. Ale sytuacja pozostaje niezmienna: Maciej nie był zainteresowany dotychczasowymi propozycjami – przekazał w rozmowie ze sport.ru, agent Rybusa. 




35-latek gra w Rosji niemal nieprzerwanie od 11 lat. Reprezentował barwy Tereka, Lokomotivu czy Spartaka, a ostatnio Rubina Kazań. Po mistrzostwach Europy w 2016 roku na krótki czas wyjechał do Olympique Lyon.

Tomasz Smokowski oficjalnie odszedł z Kanału Sportowego! Podał powód swojej decyzji

Tomasz Smokowski poinformował oficjalnie o odejściu z Kanału Sportowego, publikując specjalny materiał. Opowiedział w nim o powodach swojej decyzji. 




W 2023 roku Krzysztof Stanowski opuścił szeregi Kanału Sportowego, zostawiając go w rękach trzech pozostałych współwłaścicieli: Tomasza Smokowskiego, Mateusza Borka i Michała Pola. Nie było wówczas tajemnicą, że założyciel Kanału Zero rozstał się z dotychczasowymi współpracownikami w nieprzyjemnej atmosferze.

Było czterech, zostało dwóch

Ostatnio w mediach pojawiły się informacje, według których w ślady Stanowskiego zamierzał pójść Tomasz Smokowski. Sam dziennikarz potwierdził doniesienia w poniedziałek. W specjalnym materiale, opublikowanym na Kanale Sportowym, oficjalnie poinformował, że odszedł z KS. Rozstanie miało jednak przebiec w zgodzie.

– W przestrzeni medialnej od kilku dni krążą już jakieś plotki, co się dzieje ze Smokowskim, gdzie on jest. Chciałem Wam podziękować za wszystko, co razem przeszliśmy na antenie Kanału Sportowego. Stawiam kropkę w moim ostatnim rozdziale pracy w Kanale Sportowym. Uznałem, że to jest najlepszy moment na to, żeby zrobić sobie dłuższą przerwę. Może definitywną, może nie, to się jeszcze okaże – zaznaczył „Smoku”. 




– Uważam, że lepiej podziękować i ukłonić się nisko dzień za wcześnie niż rok za późno. Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, mówię to z dumą, że mogę odejść na własnych zasadach, tak, jak ja chcę. Mogę powiedzieć „pas” i ja decydować o swoim życiu, a nie życie decydować będzie za mnie. To wielki komfort i życzę tego każdemu – podkreślał. 

– Bardzo zależy mi na tym, aby przebiły się dwie informacje: po pierwsze rozstaję się z Kanałem Sportowym i ze wszystkimi osobami, które tutaj pracują, w wielkiej przyjaźni. Jesteśmy z chłopakami w bardzo dobrej komitywie, rozstajemy się z uśmiechem na ustach. To była przemyślana decyzja, ona nie ma nic wspólnego z tym, jak ma się Kanał Sportowy – dodał. 

– Druga informacja jest taka, że ja się mam bardzo dobrze z tą decyzją. Nikt mnie do tego nie zmuszał, w żadnym stopniu nie chodzi o moją kondycję fizyczną i psychiczną. Mam ochotę zrzucić biegi i pojechać dalej przez życie w swoim tempie. Jest takie powiedzenie, że nadmiar wyklucza zachwyt, a w moim życiu tego sportu zrobiło się nadmiar – przyznał dziennikarz. 




– To nie tak, że będę kompletnie nieaktywny i udaję się na emeryturę. Mam bardzo wiele fajnych pomysłów. Mam nadzieję, że będę aktywny zawodowo. Nie lubię się nudzić, ale lubię czerpać ze swojej pracy maksimum zadowolenia. Wtedy jestem naprawdę szczęśliwy – zapewnił na koniec. 

Oburzające sceny przed meczem Chorwacja – Polska. „Dzieciaki pobiły kilku mężczyzn”

Przed meczem Chorwacji z Polską w centrum Osijeku doszło do bójki z udziałem pseudokibiców. Chorwacka policja zatrzymała w związku z tym zdarzeniem pięć osób. O szczegółach zajścia poinformowały tamtejsze media. 




Reprezentacja Polski nie dała w niedzielę rady Chorwacji. Rywale okazali się lepsi i pokonali „Biało-Czerwonych” 1-0. Autorem jedynego gola dla gospodarzy był ich kapitan, Luka Modrić, który kapitalnie przymierzył z rzutu wolnego i nie dał szans Łukaszowi Skorupskiemu.

Atak na kibiców

Na niecałe trzy godziny przed meczem, o 18:00, w centrum Osijeku doszło jednak do bójki. Zdarzenie miało miejsce blisko Hotelu Osijek, w którym przebywała reprezentacja Chorwacji. Według relacji mediów, agresorami okazali się kibice gospodarzy, którzy w grupie około 50 osób zaatakowali mniej liczną grupę Polaków.

– Bójkę stosunkowo szybko przerwała policja, zapobiegając poważniejszemu biegowi wydarzeń – piszą chorwackie media. 

Świadkiem zdarzenia był Żeljko Sopić. Chorwacki szkoleniowiec w rozmowie z portalem „24sata” nie zostawił złudzeń i wprost powiedział, co sądzi o takich incydentach.




– Około 50 Chorwatów napadło mniejszą grupę Polaków. Ubrane na czarno dzieciaki pobiły kilku mężczyzn w średnim wieku i uciekły. Oburzające – przyznał. 

– Chorwacka policja zatrzymała pięć osób, które brały udział w bójce wywołanej napaścią pseudokibiców reprezentacji piłkarskiej Chorwacji na kibiców Polski przed meczem drużyn narodowych obu krajów w Osijeku – pisze z kolei agencja Hina. 

Były trener Krzysztofa Piątka poprowadzi Cristiano Ronaldo! Al-Nassr bliski zmiany szkoleniowca

Niebawem może dojść do przetasowań w Al-Nassr. Według medialnych informacji, Saudyjczycy chcą zmienić szkoleniowca. Wybór może paść na byłego trenera Krzysztofa Piątka. 




Obecnie Al-Nassr prowadzi Luis Castro, jednak bez sukcesów. W poprzednim sezonie Portugalczyk przegrał walkę o mistrzostwo z Al-Hilal. Drużyna naszpikowana gwiazdami, z Cristiano Ronaldo na czele, traciło do rywali aż 14 punktów.

Pioli na ratunek?

Według dziennikarza Falaha Al-Qahtaniego, Castro wkrótce pożegna się z klubem. Niezależnie od wyniku najbliższego meczu z Al-Ahli, 63-latek ma zostać zaraz po nim zwolniony. W jego miejsce z kolei Saudyjczycy zamierzają zatrudnić Stefano Pioliego. Włoch przez ostatnie pięć lat prowadził AC Milan. W tym czasie zdobył mistrzostwo Włoch, a pod jego sterami znalazł się przez pewien czas Krzysztof Piątek.




Działacze mieli zastanawiać się także nad zatrudnieniem Sergio Conceicao. Portugalczyk rozstał się jakiś czas temu z FC Porto i na ten moment wciąż jest bezrobotny. Włoch był jednak wyżej na liście Saudyjczyków.

Jeżeli Pioli faktycznie trafi do Al-Nassr, to po raz pierwszy w trenerskiej karierze wyjedzie z Włoch. Do tej pory, poza Milanem, miał okazję poprowadzić takie kluby, jak Fiorentina, Lazio czy Bologna.